Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

slavOK nie zapominaj, że zwyczajnie może komuś zależeć na jego aucie i nie chce go wystawiać na działanie tego syfu jaki jest na drodze zimą. Zwłaszcza jeśli posiada coś co ruda uwielbia wpierdzielać.

Piszę ogólnie, nie mam na myśli fury jonasa.

Edytowane przez g00dMan
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja może wyjaśnię obszerniej, zanim pojawią się teorie radzieckiego uczonego Spiskowa:

- dresowozu nie kupiliśmy żeby stał w garażu, ale poszło na niego kilka lat oszczędzania, więc jest obiektywnie i subiektywnie wart więcej, niż jaszczomb

- komplet zimówek R16 to jakieś 1,5-2k (przecie nie założę Dębicy Frigo do pojazdu dwukrotnie cięższego niż jaszczomb, gdzie dają radę, a kosztowały 500 zł, nawet nie wiem czy robią je w tym rozmiarze), do tego felgi, co jest finansowo osiągalne, ale dla przejechania łącznie może kilkuset kilometrów po śniegu nie ma większego sensu. Poza tym mieć 2k i nie mieć 2k to razem 4k.

- prędkości rozwijane zimą rzadko przekraczają 60~80 km/h, ba, zeszłej zimy kursując niemal co dzień od grudnia do lutego nie rozpędziłem się chyba ani razu powyżej 100 km/h - w ewentualnych wypadkach uszkodzeniu ulega więc głównie blacha i plastiki, a to jest dużo tańsze do jaszczomba. Oczywiście w przypadku buby wolałbym nie siedzieć w jaszczombie, bo jak mój Anioł Stróż walnie akurat focha, zostanie ze mnie czerwony śnieg i wspomnienia, ale właściwie to najlepiej siedzieć w opancerzonym transporterze i jeździć tylko po bunkrze przeciwatomowym, więc nie popadajmy w paranoję.

- obaj poprzedni właściciele nie wyjeżdżali na śnieg, lód i sól, dzięki czemu świniak wygląda jak wygląda, a kilka osób mniej obeznanych z marką i jej modelami spytało już, czy to nówka salonowa - chciałbym możliwie długo utrzymać ten stan, nie tyle dla ewentualnych następnych właścicieli, ile dla własnej satysfakcji

- mogę sobie śmigać najostrożniej na świecie, trenując ekodrajwing, akłaplaning i kamszoting, mając opanowane poślizgi bokiem lewym, prawym, do tyłu i na dachu, a do tego przezajebiste zimówki Ultimate Pr0 Hołek Siberian Edyszyn, kiedy wystarczy jeden nieogarnięty pastuch w zardzewiałej Astrze/Gulfie/Daewoo na letnich gumach ("przecież na letnich też się da, jak miałem Syrenkę/Wartburga/Trabanta/126p to się panie w sroższe zimy jeździło i się dojechało, co będę jak frajer dawał się doić oponiarzom") i pozamiatane. Niech już lepiej obija jaszczomba, jemu i tak wszystko jedno.

 

Niewątpliwym plusem śmigania świnką byłby system ABS, którego w jaszczombie szukać próżno oraz nieporównanie większy komfort (wygodny fotel vs rozkładane wędkarskie krzesełko) przy nieco tylko większym spalaniu (różnica 2, może 3 litrów w trasie), ale minusów tego pomysłu jest więcej.

 

I tyle, jak zwykle chodzi o pieniądze. Gdyby to tatuś mi kupił, miałbym takie dylematy w rzyci i jeździł po czym się da, sól z piachem, szuter, kamienie, placyk przed remizą (gdzie tak smerfnie można uprawiać palenie kapcia ku uciesze gawiedzi) i tak dalej.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jonas nadal mnie nie przekonałeś....

Kupiłem Lybrę, miałem espero...espero sprzedane (nie umiem jeździć 2 autami) za sprzedanie espero doposażyłem Lybrę (2 komplety nowych opon+ felgi)

Jeśli fizycznie nie potrzebujecie 2 aut *(np. dla żony), to za opchniecie jaszczomba już byłby dobre gumy:). Z jednej strony sugerujesz nie popadać w paranoję (bezpieczeństwo) z drugiej strony boisz się wyjechać bo jakiś pastuch może ci porysować świnkę...od tego jest AC, i pamiętaj to tylko auto :wink:

ps.1. trzymanie w garażu i sezonowanie świnki godne pochwały, ale panie to raczej klasyk nie bedzie;) w momencie sprzedaży nie wielki z tego zysk...

A tak to kupiliście auto, zainwestowaliście pieniądze odłożone i tracicie (wartość autoa spada/ubezpieczenia/koszty eksploatacji)..

ps.2 ja jak się przesiadłem do Lybry nie mogłem nawet wejść do espero...owszem Lybra to tak naprawdę parch, gdy pomyślę o fajnych autach, ale wsiadając do gorszego parcha dostaje ataku nerwicy. Żona rzuciła pracę, miałem sprzedawać auto i kupić małego parcha do przemieszczania się...niestety nie potrafię, dlatego podziwiam cię, bo mając pod domem/w garażu świnkę jesteś w stanie wsiąść do jaszczomba. :wink: Bo z jednej strony wyglądasz na miłośnika samochodowego (podejście do świnki), a z drugiej strony auto traktujesz tylko jak środek transportu. Spodziewałbym się raczej tego że jako miłośnik/auta/marki/samochodowy będziesz chiał za wszelką cenę czerpać radość z jazdy....a tego raczej jaszczomb Ci nie da, no chyba że jesteś masochistą:D

 

* jeśli potrzebujecie to nie ma tematu :-P

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się wydawało, że nasze własne, czy naszych bliskich bezpieczeństwo jest "kapkę" cenniejsze od błyszczącego lakieru, przy 60-80km/h nie uszkodzeniu nie ulega tylko blacha, uwierz, zwłaszcza w seicento.

Jedyny argument jaki do mnie trafia w twoim przypadku jonas to taki iż nie chcesz inwestować w zimowe opony, tutaj racja jak miał byś jeździć na letnich to lepiej zostawić samochód w garażu przez zimę, reszta to taka paranoja trochę.

obaj poprzedni właściciele nie wyjeżdżali na śnieg, lód i sól,

a skąd taka pewność ? Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jonas nadal mnie nie przekonałeś....

Nie miałem takiego zamiaru, więc nic dziwnego.

 

Samochód nie jest inwestycją, to nie te czasy, kiedy na ściągniętym z Reichu wózku można było uzyskać 150% pierwotnej ceny przy odsprzedaży. Inwestycją to mógłby być old- lub youngtimer, którym kilkuletni dresowóz nijak nie zostanie jeszcze dobrą dekadę lub dwie.

 

Jak i dlaczego wsiadam - jaszczomb, jak znakomita większość parchów, ma wbudowaną funkcję Stealth, dzięki czemu nikogo w oczy nie kłuje. Pięć lat nim jeździliśmy, można jeszcze trochę :>

 

Po co chcesz go przekonywać na siłę? Jak nie chce to lepiej niech nie jeździ, bo jeszcze jakiegoś gulfa uszkodzi turlając się 50km/h spięty, bo śnieg przy drodze leży i o poślizg w rwd łatwo.

 

Cool story bro, zwłaszcza że to świniak ma ABS, kontrolę trakcji, sześć poduszek i strefy zgniotu, zatem teoretycznie można nim zasuwać dużo śmielej niż włoskim kartonem po butach. I najwyraźniej czytasz tylko tam, gdzie rzadko pisane - wspomniałem przecież, że przejeździłem trzy miesiące zeszłej zimy trasę 40 km w jedną stronę do pracy dziennie.

 

a skąd taka pewność ?

 

Widziałem te, które w zimie jeździły, zwłaszcza stan nadkoli i, w miarę możliwości, podwozia - nic nie odpadało ani się nie łuszczyło, ale ruda już napoczynała niektóre sztuki. Zresztą facet, od którego kupiliśmy świnkę, miał podobną sytuację do naszej i w zimie wywlekał na trakt jakiegoś parcha wartego 20 zł. Był dość pewny tego, że Helmut, pierwszy właściciel, robił podobnie, choć dowodów rzecz jasna nie miał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jonasie w takim razie dam Ci kilka rad, jak masz zamiar samochód zimować w garażu

wbij w opony więcej powietrza, nie wiem jak tam instrukcja podaje ale jak ma być 2,5 to wbij ze 2.8... uszczeleczki nasmaruj sobie silikonem w sprayu, sprawdź przy jakiej temp. zamarza płyn chłodniczy i bezwzględnie akumulator do domku bo nawet jak będziesz przepalał samochód 2x na tydzień to i tak padnie... Oczywiście na zimę zalej pod korek by się nie skraplała woda w baku.

 

No i jak już tak dbasz o samochód to szarpnij się i zafunduj mu dwie warstwy tego: WOSK COLLINITE No476s NAJTRWALSZY WOSK+MICROFIBRA (1842118007) - Aukcje internetowe Allegro naprawdę daje radę, sprawdzone w praktyce.

A po zimie to polecam podjechać do chłopaków gdzieś na kanał lub podjazd i wymyć dokładnie podwozie karcherem gorącowodnym i to nie zależnie czy się jeździ często czy nie często, taki zabieg w dość znacznym stopniu ogranicza spustoszenia po zimie.

Edytowane przez slavOK
  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo auto do zimy trzeba przygotować, a i podczas samej zimy o nie dbać. Jak ktoś przed zimą nie sprawdził czy jest dobrze zabezpieczone i całą zimę śmigał beż choćby zwykłego spłukania auta wodą od czasu do czasu z tego syfu który wszędzie nawłazi to później są efekty, więc kiepski argument. Dla mnie kupowanie auta i późniejsze odmawianie sobie nim jazdy z wyżej wymienionych powodów jest jeszcze bardziej dziwne niż kupienie dizla żeby dojechać codziennie 2km do pracy. Sam dbam o auto nawet przesadnie ale jakoś nie przejmuje się, ze mi gdzieś okradną odrapią czy ktoś wjedzie mi w dupę jakimś parchem od tego jest ubezpieczenie o czym już HeatheN wspomniał. Mimo iż nie muszę do pracy jeździć swoim makaronem to często nim jadę dla samej przyjemności bo nie po to wywaliłem oszczędności na niego żeby go podziwiać w garażu ;)

 

Tak BTW przed chwilą z ciekawości jak jonas wspomniał o oponach sprawdzałem ich cenę i kapcie które kupiłem rok temu za ok 180zł/szt aktualnie kosztują koło 250zł WTF? :blink:

 

P.S A wosk Colli polecam u mnie po odpowiednim przygotowaniu powierzchni siedzi już 3 miesiąc na aucie. Przed zimą znów porządne przygotowanie i dwie warstwy :D

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to ładnie polecieli z tymi cenami. W zeszłym roku kupowałem Fulde Kristall Montero 3 za właśnie coś koło 180zł i to w listopadzie przy aktualnej cenie w tym roku w listopadzie pewnie będą po 270-280zl/szt :blink: Swoją drogą nie mogę doczekać się przesiadki z 18" na 15" :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak i dlaczego wsiadam - jaszczomb, jak znakomita większość parchów, ma wbudowaną funkcję Stealth, dzięki czemu nikogo w oczy nie kłuje. Pięć lat nim jeździliśmy, można jeszcze trochę :>

 

 

I pomyśleć że Amerykańce na Stealth wydali mld $$$...taki F22 Raptor ze 100mln kosztuje....

Jest opcja:D przerobić jaszczomby na myśliwce:D funkcja stealth za freee:D

 

Co racja to racja...ostatnio u mnie pod blokiem paska skasowali^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteś drugim(lub kolejnym) właścicielem to nie kupiłeś w salonie tylko od osoby/firmy. Pomijając nieliczne przypadki, że kupujesz używane w salonie. Oczywiście większość sprowadzonych też ma w opisie pierwszy właściciel i kupiony w salonie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z jednej strony, to głupie trzymać auto które się kupiło w garażu, tylko od czasu do czasu go używając. Z drugiej strony, to właśnie od kogoś takiego jak jonas chciałbym auto kupić. Ale wydawać 20-parę patoli żeby trzymać auto w garażu? Lepiej było kupić auto-zestaw farmera, który paliłby podobnie, jeździłby zimą, i paliłby znośnie.

 

Wracając do ostatniego wątku - ktoś jeszcze kupuje używane auto w Polsce? To tak jak oglądanie polskiej piłki.

Ostatnio zainteresowałem się parkingami francuskich ubezpieczycieli - lekko uderzone auta, czasem tylko pęknięte zderzaki, czy potłuczone lampy - a auta znaaaacznie tańsze, w dobrym stanie technicznym. Sporo ciekawych aut. Może warto?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zainteresowałem się parkingami francuskich ubezpieczycieli - lekko uderzone auta, czasem tylko pęknięte zderzaki, czy potłuczone lampy - a auta znaaaacznie tańsze, w dobrym stanie technicznym. Sporo ciekawych aut. Może warto?

 

U mnie w domu tak auto kupiliśmy. Parking holenderskiego ubezpieczyciela, dwa lata temu wzięliśmy delikatnie pukniętą Kie Rio rocznik 2007 (elektryczne szyby i lusterka, klima, 27k przebiegu), do wymiany był zderzak i lewa lampa, poduszki NIE wystrzelone. Razem z kosztami naprawy i rejestracji zamknęliśmy sie w niecałych 20k PLN. Myśle, że warto było, szczególnie, że na tamte czasy kupno takiego samego samochodu w Polsce to było ~32k zł. Edytowane przez el_gringo_dado

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co wy się tak czepiliście Jonasa. Ledwo co sobie bmke kupił i chce się nią trochę nacieszyć. Ma czym jeździć zimą to po co ma ryzykować, że jakiś patałach skasuje mu bmw. Co z tego, że dostanie odszkodowanie skoro znaleźć następną w takim stanie będzie bardzo ciężko.

Edytowane przez KiMR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tam zaraz "czepili", to po prostu rzadko spotykane i jeszcze rok temu widząc takie pomysły na forumie sam bym się zastanawiał, co koleś zjadł i czym popił. Gdybym wybrał opcję Tuning Bumy Remiza Disco Edyszyn, czyli przyciemnione papą szyby, wydech z rury od piecyka, LPG oraz naklejka "M pałer", zdziwienie byłoby zapewne mniejsze, to wszak dużo bardziej powszechny sposób traktowania dresowozów, niż kitranie do garażu na sen zimowy.

 

Szukanie następnego egzemplarza w podobnym stanie - bogowie, nie, tylko nie to, błagam.

 

Sterownik silnika nie zgłupieje jak wyciągnę akumulator na tak długo? Może jednak zostawić, garaż nie stoi w szczerym polu przeca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czeka mnie jutro trasa Warszawa - Toruń. Którą drogę polecacie i czy są jakieś większe niespodzianki?

Targeo mi proponuje wycieczkę Nowy Dwór Maz. -> Płońsk -> Sierpc -> Lipno -> Toruń, ma to sens czy lepiej w Zakroczymiu odbić na Płock i Włocławek?

 

Przez Sierpc -> Rypin -> Golub-Dobrzyń jeźdxiłem swego czasu na Kaszuby i generalnie nieźle wspominam ta trasę, ale ostatnio jechałem dwa lata temu i nie wiem jak to teraz wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpalanie moim zdaniem jest bez sensu, bo niby co to ma dać?

 

Motocykl zimowałem tak:

1. wymiana oleju, żeby szkodliwe związki ze starego oleju nie zjadały silnika, uszczelek itp (niby nowe oleje są ok, ale wymienić nie zaszkodzi)

2. postawienie na kołkach, żeby opony nie cierpiały

3. akumulator pod pachę i do domu pod ładowarkę do akumulatorów raz na miesiąc (najpierw się dowiedzieć, czy elektronika nie zeświruje)

4. zatykanie wszystkich otworów, tzn wydechu i wlotu powietrza

 

oczywiście o takich rzeczach jak dobre umycie i zatankowanie do pełna chyba przypominać nie muszę.

 

Swojego fiata coupe również mam zamiar tak przezimować, zastanawiam się tylko, czy zostawić lekko uchylone okna, żeby się wietrzył, czy zamknąć je szczelnie, ale bardziej skłaniam się ku delikatnie opuszczonej szybie.

 

 

odpalanie zimą moim zdaniem zrobi więcej szkody, bo aby dobrze przepalić auto/moto zimą należało by się nim przejechać te kilkanaście km, tak aby wszystko się dobrze zagrzało, a świece nabrały temperatury samoczyszczenia :) (wiele ludzi z moto miało problemy po przepaleniu, bo nie zagrzali dobrze i na wiosnę był problem z zasyfionymi świecami).

Edytowane przez piotreek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czeka mnie jutro trasa Warszawa - Toruń. Którą drogę polecacie i czy są jakieś większe niespodzianki?

Targeo mi proponuje wycieczkę Nowy Dwór Maz. -> Płońsk -> Sierpc -> Lipno -> Toruń, ma to sens czy lepiej w Zakroczymiu odbić na Płock i Włocławek?

 

Przez Sierpc -> Rypin -> Golub-Dobrzyń jeźdxiłem swego czasu na Kaszuby i generalnie nieźle wspominam ta trasę, ale ostatnio jechałem dwa lata temu i nie wiem jak to teraz wygląda.

 

Opcja 1. jest lepsza. Włocławek jest dziurawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpalanie moim zdaniem jest bez sensu, bo niby co to ma dać?

 

Motocykl zimowałem tak:

1. wymiana oleju, żeby szkodliwe związki ze starego oleju nie zjadały silnika, uszczelek itp (niby nowe oleje są ok, ale wymienić nie zaszkodzi)

2. postawienie na kołkach, żeby opony nie cierpiały

3. akumulator pod pachę i do domu pod ładowarkę do akumulatorów raz na miesiąc (najpierw się dowiedzieć, czy elektronika nie zeświruje)

4. zatykanie wszystkich otworów, tzn wydechu i wlotu powietrza

 

oczywiście o takich rzeczach jak dobre umycie i zatankowanie do pełna chyba przypominać nie muszę.

 

Swojego fiata coupe również mam zamiar tak przezimować, zastanawiam się tylko, czy zostawić lekko uchylone okna, żeby się wietrzył, czy zamknąć je szczelnie, ale bardziej skłaniam się ku delikatnie opuszczonej szybie.

 

 

odpalanie zimą moim zdaniem zrobi więcej szkody, bo aby dobrze przepalić auto/moto zimą należało by się nim przejechać te kilkanaście km, tak aby wszystko się dobrze zagrzało, a świece nabrały temperatury samoczyszczenia :) (wiele ludzi z moto miało problemy po przepaleniu, bo nie zagrzali dobrze i na wiosnę był problem z zasyfionymi świecami).

 

To tylko potwierdza tezę iż nieużywany samochód się psuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdzę, że nie :)

 

Ja zimuję auto z tego powodu, że jest ono dość niskie, a szczególnie przedni zderzak, który przy większych opadach śniegu na 100% bym połamał przy wjeździe np na parking. Jeździć będę czym miał, gdy będę potrzebował mam do dyspozycji auto rodziców. Kolejnym powodem jest to, że po prostu aż serce mi ściska jak widzę auto stojące na parkingu zimą przykryte śniegiem, ze zamarzniętymi uszczelkami itp. A tak ładnie sobie autko będzie stało w stodole u dziadków przykryte kołderką, będzie miało sucho i cieplej niż na dworze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...