DiJo Opublikowano 17 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 17 Listopada 2007 Hamowac mozna sie uczyc na zwyklej niezbyt ruchliwej drodze, gorzej z bardziej wymyslnymi wygibasami ;) Wie ktos gdzie w Krakowie jest taki placyk .. otwarty ?lotnisko na Czyżynach :) zachodnia część pasa często jest zamknięta (na wprost dawnego Geant, za ogrodzeniem), ale dość równa, natomiast na wschodnią mozna zawsze wjechać tylko ma troche dziur :] dojazd z os. Dywizjonu 303 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 20 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Listopada 2007 lotnisko na Czyżynach :) zachodnia część pasa często jest zamknięta (na wprost dawnego Geant, za ogrodzeniem), ale dość równa, natomiast na wschodnią mozna zawsze wjechać tylko ma troche dziur :] dojazd z os. Dywizjonu 303E tam obydwie części otwarte, a na zachodniej wyślizgany na szklaneczke piękny 400 metrowy pas. Zabawa i nauka przednia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DiJo Opublikowano 20 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Listopada 2007 da sie wjechać od Bora Komorowskiego? Czy trzeba jakoś inaczej? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JROX Opublikowano 20 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 20 Listopada 2007 Jak będę u brata, to mu muszę powiedzieć ze taka miejscówka w KrK jest :) Pewnie wpadniemy :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
...John Opublikowano 21 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 21 Listopada 2007 da sie wjechać od Bora Komorowskiego? Czy trzeba jakoś inaczej?Od Stella Sawickieg. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 23 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 23 Listopada 2007 (edytowane) W warszawie jedna z zasad jest jechac jak jada inni... jak bedziesz jechal przepisowo to zaraz Cie policja zlapie i karze dmuchac bo stwierdza ze jestes nietrzezwy. kiedys widzialem jak obtrabili dziadka ktory jechal lewym pasem przepisowo jerozolimskimi ;) co do tira, jesli juz wyprzedzam z prawej, to tylko na pelnym gazie(zawsze no chyba ze pobocze jest) wtedy mam wieksze szanse ucieczki :> Edytowane 23 Listopada 2007 przez Gość Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neo_x Opublikowano 23 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 23 Listopada 2007 (edytowane) Dokladnie :) Bardzo czesto sa sytuacje ze osoby ktore juz prawa jazdy nie powinny miec (90 lat i wiecej) wciaz jezdza... i to najczesciej wlasnie lewym pasem a do tego bardzo nieprzewidywalnie. Omijam takich kierowcow z daleka. Z wiekiem logiczne jest ze reakcja czlowieka staje sie coraz dluzsza. Ostatnio zdebialem jak do roboty podjezdza mi jakies renault megane na plac i toczy sie na polsprzegle na jedynce.. ze 2-3 km/h przez ladnych pare minut... (pracuje takze na stacji orlenu chwilowo) a z tego samochodu wygramala sie babcia ktora napewno ponizej 90 lat nie miala.. tez ze 2 minuty jej to zajelo. Tak podchodze do niej z ciekawosci bo akurat z kumplem gadalem. I ta kobita do mnie ze chce bym jej sprawdzil poziom cisnienia w oponach bo wlasnie sobie samochod kupila o_O No to podchodze.. lukam na oko... oponki napompowane... mowie ze wszystko ok ze nie ma co pompowac. A ona ze ok i dowidzenia. 2 minuty wsiadala... z 10 minut wyjezdzala ze stacji. Po prostu boje sie takich ludzi bo nigdy nie wiadomo co oni zrobia... EDIT: Aha.. co do wyprzedzania ciezarowek... nigdy nie wyprzedzam z prawej strony... chodz by jezdnia miala i 5 pasow to po prawej stronie ciezarowki nie jezdze nigdy. Kiedys mialem okazje jechac jako pasazer tirem. W prawym lusterku naprawde malo widac. Edytowane 23 Listopada 2007 przez Neo_x Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 Tak czytam o tych starszych kierowcach i trudno się nie zgodzić :-| Imo 90 lat to jakiś żart i panowie chyba się pomylili :D Uważam, że w wieku 60 lat powinny być przeprowadzane BARDZO restrykcyjne testy medyczne (powtarzane co 5 lat) i po takich testach wydawany werdykt czy dany delikwent jeszcze się nadaję (drobne testy ze znajomości przepisów ruchu drogowego również by nie zaszkodziły :D ). Smutne ale prawdziwe :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Grzechu_1990 Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 Ja sie z Wami nie zgodzę ;) Mam dziadka wiek zacny bo zaraz 78 lat a jeździ pewnie lepiej niż większość ludzi posiadających prawo jazdy i samochód. Ani razu nie miał wypadku z winy swojej, tylko 2 razy była to wina kogoś. Potrafi ustosować do warunków panujących na drodze, nie ma problemów z tankowaniem ;) Za sprawy techniczne w samochodzie akurat mnie bierze i ja za to odpowiadam więc tu problemu też nie ma. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FastlY Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 dobra 1 przypadek... prawko do max 65-70 lat i to tylko po jakis badaniach, w tym wieku powinno zajmowac miejsce z boku, a nawet lepiej z tylu, zeby nie draznic kierowcy swoimi uwagami ;d Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DaRoN Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 Ja sie z Wami nie zgodzę ;) Mam dziadka wiek zacny bo zaraz 78 lat a jeździ pewnie lepiej niż większość ludzi posiadających prawo jazdy i samochód. Ani razu nie miał wypadku z winy swojej, tylko 2 razy była to wina kogoś. Potrafi ustosować do warunków panujących na drodze, nie ma problemów z tankowaniem ;) Za sprawy techniczne w samochodzie akurat mnie bierze i ja za to odpowiadam więc tu problemu też nie ma.W takim razie bezproblemowo zdałby egzaminy :) I egzaminy powinno się przeprowadzać imo od lat 70 wzwyż. Generalnie Neo, jak widzę takich ludzi to mi się siekiera po spodniach telepie... To jest dopiero ZAGROŻENIE. I tez nie ma co ukrywać. Wczoraj kolejny raz zostałbym potrącony przez kobietę. I to dwa razy! :lol: 1) Przejście na normalnym skrzyżowaniu "plus". Mam zielone, ale profilaktycznie się rozglądam. Nie jedzie nic no to pyk na ulice, dochozę prawie do końca - szzsszszzussuzuzuszzuszuszm. Kobieta siedząca w pozycji _\ patrzy się na mnie jakbym jej ojca kiełbasą zabił... 2) Drużka osiedlowa na bogatym osiedlu w Krakowie. Przejście i znów słyszę smzsszmzsmszm. I hamujący samochód jakieś 3 metry ode mnie. Zatrzymał się jakieś 20cm od kolana... :/ Przez telefon [ciach!] rozmawiała...:/ Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby ulicami porusali się sami faceci. W Krakowie to żal patrzeć na to co te pindy wyprawiają (z pełnym respektem dla kobiet, które potrafią jeździc naprawdę. CHociaż ostatnio nawet Wojciechowska przyznała się, żę ją skasowali za rozmawianie przez telefon...) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fipa Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 Ja sie z Wami nie zgodzę ;) Mam dziadka wiek zacny bo zaraz 78 lat a jeździ pewnie lepiej niż większość ludzi posiadających prawo jazdy i samochód. Ani razu nie miał wypadku z winy swojej, tylko 2 razy była to wina kogoś. Potrafi ustosować do warunków panujących na drodze, nie ma problemów z tankowaniem ;) Za sprawy techniczne w samochodzie akurat mnie bierze i ja za to odpowiadam więc tu problemu też nie ma.Tak, a we mnie taki dziadek uderzył na skrzyżowaniu, skasował 2 x drzwi i tylny błotnik, bo "myślał ze sie wyrobi" - tak powiedział. Ja podejrzewam, ze nie dał rady skręcić kierownica (brak siły w rekach, może brak refleksu), a nie zahamował, bo ledwie chodził jak wysiadł z samochodu, na bank miał problemy z nogami. I co tu zrobić? poszło z ubezpieczenia, ale policji nie wzywałem bo nie chciałem chłopu problemów robić. Dobrze, ze jechalem samochodem ojca, a nie swoim :lol: Moj dziadek uważa, ze juz jest za stary na jazdę samochodem i jeździ tylko na pole, kilka km dalej. Do rodziny, czy gdziekolwiek indziej wożą go wnuki. EDIT: Prosze bardzo - kolejny przyklad co moze uczynić na drodze starszy dziadek.. Zamiescilem ten post pare dni temu, ale go od razu usunalem, bo nie bylem pewien czy sie nadaje, teraz mam to w [gluteus_maximus], bycie kierowcą to nie żarty i tyle.. Nie bylem swiadkiem tego wypadku, ale nadjechalem bezposrednio po nim, doslownie moze minute od zderzenia.. Przede mna byl jeszcze tylko jeden samochod. To zdarzenie na dlugo zapadnie w moją pamieć... To dluzszy i niezbyt mily tekst, wiec nie wszyscy musza go czytac. » Naciśnij, żeby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler... « Kierujacy Omegą A starszy pan wyjechal do wyprzedzania "znaku zapytania", nie pamietam co to bylo, stalo dalej, mimo, że z naprzeciwka jechało malzenstwo w Cordobie. Oni zdązyli wykonac najmadrzejszy w tej sytuacji manewr, tzn odbili do rowu i rozbili caly samochod, ale wyszli bez szwanku. Za Cordobą jechał młody chlopak w Fordzie Probe, ale nie zdarzyl zrobic tego samego, bo Cordoba zaslaniala mu dalszą sytuacje i nastapilo czolowe zderzenie. Omega została na drodze, jednak sila uderzenia zniosla ponownie samochod na wlasciwy do toru jazdy pas, a w nią uderzyl Transit, ktorym jechala grupa robotnikow. Transit - rozwalony przod, jeden z robotnikow uderzy w cos glową i mimo ze wyszedl o wlasnych silach to polozyl sie na poboczu i lezal, narzekal na ból głowy. Probe poleciał do rowu ogok Cordoby, przewrocil sie na dach i z silnika zaczely wydobywac sie plomienie. W tym momencie nadjechalem. Co powinienem zrobic? Stres podobno w takich sytacjach odbiera 40% inteligencji, wiec mi niewiele zostalo ;] Wybiegajac z samochodu chcialem wziac ze sobą gaśnice, ale mimo iz juz kilka razy ją wyciagalem zapomnialem jak sie jto robi, zapomnialem o zaczepie.. Po chwili szarpania, kilka sekund, podbieglem i zaczalem gasic, wybiegli tez robotnicy z Transita i kilka innych osob, swiadkow i nadjezdzajacych, razem ok 10 gasnic. Tyle tego, a nie udalo sie dokladnie ugasic pozaru! Jestem zszokowany, te nasze samochodowe gasnice nie nadaja sie do ugaszenia chocy malego ogniska, a co mowic o zapaleniu samochodu! Pozar ugasil dopiero kierowca autobusu z gaśnicą śniegową, duzo wieksza. W tym momencie ktos juz wezwal pogotowie.. Przyjechalo dopiero po 25 minutach!!! Miejsce zdarzenia to droga nr 17, ok 700m za rondem w Kołbieli. Mapka > kliknij. Straż 5 minut poźniej, na koncu policja, wiec przez tyle czasu samo cos robilismy. Kwestia czasu dojazdu pomocy tez jest dyskusyjna, ale biore pod uwage, ze jechali az z Otwocka, bo blizej niczego nie ma.. Kierującego Omega nie bylo jak ratować, żyl, ale byl calkowicie zakleszczony w samochodzie, kierownica przygniotla klatke piersiową, nogi zmiażdzone. Oddychal, w miare przytomny, lezal tak do czasu przyjazdy pogotowia, jedynie stalo przy nim 2-3 osoby i pocieszaly, wspierały. Ja i kilka innych osob probowalismy wyciagnac chlopaka z Probe. Auto do gory kolai, cale pogniecione, on przypięty pasami rowniez glową w dół. Przechylil sie jakos na bok, na tyle ile mogl i plakal.. Kierownica poszla w dół i przygniotla mu uda do siedzenia, prawdopodobnie polamane obie nogi. Wszedzie krew. Nie odcinalismy pasów, bo wtedy caly ciezar ciala wisialby na zgniecionych nogach, chyba zemdlałby z bólu. Od strony pasażera ciagle ktos z nim rozmawial, a w tym czasie kilka osob, łacznie ze mna probowalismy otworzyc drzwi kierowcy. Chlopaki z Transita przyniesli dużego łoma i młot 5-8 kg. Mimo niecodziennych narzedzi nie udalo sie ich otworzyc, byly pogniecione i nawet brak ramek w drzwiach nie pomogl. Silowalismy sie z tym do przyjazdu straży. W miedzyczasie nadjechal ktoś quadem i nawet podczepialismy do niego drzwi na line, próbował wyrwać, ale sie nie dało, jedynie kawałek, ale za mało. Sytuacja, ktora jeszcze mocniej podniosla mi cisnienie, to zachowanie pewnej kobiety stojącej obok leżacego na poboczu chlopaka z Trasita, u ktorego inni swiadkowie podejrzewali wstrzasnienie mózgu. Mianowicie stanela obok niego, moze metr / dwa i zaczela opowiadac, jak to znała przypadek, kiedy ktos po wypadku i wstrzasie mózgu zmarl na drugi dzien. Nie wiem co to ciach!a mialo pomoc, myslalem, ze w takich chwilach trzeba pomagac fizycznie o ile to mozliwe i psychicznie wspierac uczestnikow wypadku! Byla tez chwila, kiedy ze dwa samochody zamiast pojechac obiazdem (przed przyjazdem sluzb) po rozbitych szczatkach pojazdwo przeciskaly sie przez miejsce wypadku. Uwazam, ze to kompletny przejaw egoizmu, chamstwa i utrudnianie akcji ratowniczej. Zaluje, ze nie spisalem nr rejestracyjnych. Ktos juz probowal nawet biec do tych samochodow i wysadzic z nich kierowcow, moim zdaniem należalo sie. Gdyby to oni byli w potrzebie wymagaliby od wszystkich natychmiastowej reakcji. W momencie kiedy nadjechalo pogotowie i wszyscy oprocz jednego z sanitariuszy, ktory wzywal helikopter, rozbiegli sie do rannych odjechalem. Przez chwile trzymalem tylko kroplowke przy kierujacym Oplem, zaraz potem mi podziekowali. Zalozyli mu kolnierz na szyje, dalej nie patrzylem. Nie bylem bezposrednim swiadkiem zdarzenia, a skoro pomoc juz jest, to uznalem, ze jestem wolny. Na uczelni zaczepila mnie jakas osoba i powiedziala, ze widziala mnie przy tym wypadku. Ona zostala dluzej, bo jechala autobusem, ktory musial stac w korku. Podobno kierowca Omegi, sprawca zmarł podczas lotu do szpitala, slyszala o tym jeszcze na miejscu wypadku. Jak Waszym zdaniem powinno sie zachowywac w takiej sytuacji? Kto powinien jakos kontrolowac to, co sie dzieje, komu pierwszemu udzielac pomocy? Od razu przewidywalem, ze kierujacy Omegą zginie.. Wszystko mialo miejsce o 7.35 rano, w sobote. Jazda to ryzyko, czasami nawet blad kogos innego moze Cie kosztowac kalectwo, tak jak w tym przypadku za blad starszego pana po 60-ce oprocz niego placi tez mlody chlopak.. Nie wazne, jaka jest pora, gdzie jedziesz.. Nie mozna sie niczego spodziewac, tak jak tego, ze dziadek z Omegi wyjedzie mimo bezposrednio nadjezdzajacego auta. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KrOOliK89 Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 Czas dojazdu karetki straszny. Na kursie uczą, że jeśli człowiek nie oddycha to po 4 min, jeśli nie zostanie udzielona pomoc, to w mózgu zachodzą nieodwracalne zmiany. Najgorsze jest to, że obrywają niewinni przez debilizm. Inaczej się tego nie da nazwać. Sytuacja straszna. Ale dajmy, że jeszcze to było "przez przypadek", bo czasami jak się widzę takich co celowo tak wyprzedzają, to krew człowieka zalewa... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 5kilowy mlot nie pomoze, te zamki 10ton potrafia wytrzymac. moze jak by podnosnikiem sprobowac. kurde dobrze ze nikt nie owinol sie dookola drzewa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 24 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2007 Przykra sprawa. A te gaśnice to chyba jako ozdoba jest. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pageup Opublikowano 25 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2007 (edytowane) fipa czytam Twoj opis i kurde nie wiem co powiedziec... ale powoli: zaczne od gasnic: sa one po to zeby ugasic, a raczej zdlawic ogien niz opanowac pozar silnika ktory w tym przypadku byl otwarty i tlen spokojnie dochodzil. Swoja droga jak sie silnik pali i auto stoi na nogach to nigdy nie otwieramy maski tylko gasimy na uchylonej masce! mniej tlenu. Co do ratowania kogo pierwszego: na kursie pierwszej pomocy uczyli mnie ze najpierw ratujemy tych co nie daja znaku zycia bo Ci nawet nie maja sily plakac krzyczec etc. Mysle, ze Twoje postepowanie jak i innych jest godne pochwaly i nasladowania! Ukłony dla Twojej osoby! swoja drogą zdarzało mi sie dwa razy ratować człowieka po wypadku ale nie samochodowym...stres niby odejmuje 40% inteligencji ale jednak spreza do dzialania! Co do kierownia akcja to jest nawet jakos w prawie to ujete ale ogolnie poki nie ma sluzb ratowniczych akcja kieruje pierwsza osoba ktora przybyla na miejsce wypadku, jest swiadkiem etc... Edytowane 25 Listopada 2007 przez Pageup Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neo_x Opublikowano 25 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2007 Ale dajmy, że jeszcze to było "przez przypadek", bo czasami jak się widzę takich co celowo tak wyprzedzają, to krew człowieka zalewa...Moze nie powinienem tego pisac... ale debili ktorzy mnie wyprzedzaja w miejscach gdzie naprawde nie ma miejsca i warunkow po prostu nie wpuszczam. Juz kilkakrotnie zostalem za to obtrabiony ale wisi mi to.... tylko sie ladnie usmiechalem do delikwenta ktory sie prawie zesral ze strachu ze sie nie zmiesci i wjedzie pod tira. Jezeli sytuacja pozwala to wpuszczam go w ostatniej chwili na styk by sie po prostu nie zabil i komus przy okazji nie zrobil krzywdy. Strachu sie naje i przez pewien czas jedzie dziwnie przepisowo. A i zderzak przedni by mi sie przydal nowy bo ten mi matka zlamala od spodu delikatnie bo w lezaca opone wypelniona piachem niechcacy puknela. Nie mam litosci dla debilizmu... najslabsze osobniki i tak wyginal... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 25 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2007 @Neo_x akurat jakis czas temu dwa lyse buraki w dresach wyprzedzali, ciag samochodow, oczywisicie na trzeciego. malo nie wpadli na znak ktory stal na wysepce na srodku drogi. za chwile patrze, a ci dalej na trzeciego ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pageup Opublikowano 25 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2007 a co jesli go nie zdazysz wpuscic? zginie ktos jadacy z naprzeciwka... nie bawie sie w takie cos. I tak go to niczego nie nauczy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pepe1103 Opublikowano 25 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2007 A ja dzis widzialem jak biznesman rozmawiajacy przez telefon komorkowy wpieprzyl sie pod karetke wiozaca czlowieka na sygnale....jak ktos to okreslil: smutne ale prawdziwe...gluchy iu slepy byl czy juz ten telefon mu calkiem rozum odebral....dorbze ze "Rki: zwalniaja jak wjezdzaja na skrzyzowanie na czerwonym bo "biedak" w Golfie by mial marne szanse na przezycie...i tak pol przodu tego VW nie ma...(skrecal w lewo a karetka z z jego prawej jechala prosto) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
martian1 Opublikowano 25 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2007 Jesli chodzi o wyprzedzanie to niedawno bylem swiadkiem pewnej sytuacji, ktora cale szczescie skonczyla sie dobrze. Trzech kolesi w sluzbowych autkach (3 x Avensis, z tylu naklejka z nazwa firmy - nie pamieta jaka) na naszych waziutkich drogach bawilo sie chyba w wyscig. Szczerze powiem, ze mnie zamurowalo. Jade spokojnie i kolo mnie bah 3 autka smignely (wspomniane toyoty),- debile - pomyslalem. Nie bylby to widok zaskakujacy na naszych drogach gdyby nie to, ze wyprzedzali na zakrecie, na linii ciaglej i na dodatek nie jeden samochod ale caly sznur. Jak sie skonczylo? Oczywsicie dzielni biznesmeni (czy kimkolwiek oni byli) dawali na pale nie przejmujac sie, ze na przeciwnym pasie ktos jedzie. Po chwili tylko bylo slychac pisk opon. Babka w kadecie z naprzeciwka byla zmuszona zahamowac do 0 kmh a tamte palanty doslownie cudem zmiescili sie przed sznur samochodow, ktore wyprzedzali.. Szkoda tylko, ze sytuacja nic ich nie nauczyla i w oddali bylo widac jak znowu bawia sie w need for speed... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neo_x Opublikowano 25 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2007 @Neo_x akurat jakis czas temu dwa lyse buraki w dresach wyprzedzali, ciag samochodow, oczywisicie na trzeciego. malo nie wpadli na znak ktory stal na wysepce na srodku drogi. za chwile patrze, a ci dalej na trzeciego ;)No wlasnie... a jak by znak obili to moze by sie czegos nauczyli... a i znizki potraci... a co jesli go nie zdazysz wpuscic? zginie ktos jadacy z naprzeciwka... nie bawie sie w takie cos. I tak go to niczego nie nauczy. Dlatego pisze ze jak sytuacja pozwala.... zawsze staram sie jechac tak ze jak lekko przyhamuje to sie zmiesci.... rownie dobrze moge mu nie zrobic tych 10-20 cm miejsca i nowy zderzak by mi sie przydal... Straszne ale prawdziwe... i ja tego nie popuszczam... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Varrol Opublikowano 26 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2007 Co do starszych ludzi - prawda jest taka, że egzamin powinno się zdawać co 10 lat - ale nie tak dokładny jak na prawko - po prostu, żeby stwierdzić, czy ktoś się nadaje. Wypadki powodują głównie ludzie bez wyobraźni - nie zdający sobie sprawy z konsekwencji pewnych zachowań na drodze (w tym prędkości). Starsi ludzie powodują najmniej wypadków... ale to nie jest do końca prawda. Oczywiście powodują wypadki poprzez dziwne zachowania na drodze spowodowane brakiem sprawności umysłowo-ruchowej. Raz trafiłem na starszą babkę, która myślała, że trzeba mieć pasy na drodze po środku maski samochodu. W dużym stopniu jednak są pośrednią przyczyną wypadków - tamując ruch na drodze powodują, że śpieszący się ludzie wyprzedzają ich w niebezpiecznych miejscach. Teoretycznie nie są winni, ale... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Halfi Opublikowano 26 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2007 (edytowane) .... Jezeli sytuacja pozwala to wpuszczam go w ostatniej chwili na styk by sie po prostu nie zabil... Mowisz o tym jakbys byl dymny z tego ze kogos czegos nauczysz... ale co jezeli ktos wkoncu spanikuje ? zacznie hamowac ? co z tego przeciez to jego wina tak ? to on wyprzedzal na 3ciego... Moim zdaniem nikogo tak nie nauczysz poprawnego wyprzedzania, a co wiecej mozesz takimi zabawami odebrac komus nieswiadomie zycie. Varrol ja bym raczej stwierdzil ze starsi ludzie prowokuja wypadki a powoduja raczej kolizje, jazda lewym pasem 40km/h lub 40-50 gdzie inny smigaja po 60-70 a jak wiadomo dzisiaj na drogach kazdemu sie spieszy. Edytowane 26 Listopada 2007 przez Halfi Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pageup Opublikowano 27 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2007 Przyszla zima do poznania i rozwalilem felge... Po poludniu wczoraj padal snieg ktory topnial. Przyszedl wieczor i wsio zamarzlo...miejscami idealna szklanka i na to sniezek popadal. Jade rondem , skrecam a auto nic (jechalem za szybko, moja wina). udalo mi sie jakos ustawic auto bokiem (uciekalem od lampy) ale nie dalem rady wykrecic i bokiem auta w kraweznik. Felga wygieta (nie do naprawy)...oby nic wiecej. Zalozylem zapasowke pojechalem do domu i nie czulem zeby cos bylo nie tak. Dzis odwiedzam wulkanizacje i mechanika... ech... Ogolnie jezdzijcie ostroznie ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neo_x Opublikowano 27 Listopada 2007 Zgłoś Opublikowano 27 Listopada 2007 Mowisz o tym jakbys byl dymny z tego ze kogos czegos nauczysz... ale co jezeli ktos wkoncu spanikuje ? zacznie hamowac ? co z tego przeciez to jego wina tak ? to on wyprzedzal na 3ciego... Moim zdaniem nikogo tak nie nauczysz poprawnego wyprzedzania, a co wiecej mozesz takimi zabawami odebrac komus nieswiadomie zycie. Zabawa bym tego nie nazwal. jak napisalem... robie to w granicy rozsadku.. jak widze ze typ jedzie pod kola tira to normalne ze musze go wpuscic.... ale jak wyprzedza 10 samochodow i chce sie przedemna wepchnac (gdzie z naprzeciwka nic nie jedzie albo jedzie daleko) to go nie puszczam... ja staram sie jezdzic kulturalnie wiec tego samego wymagam od innych Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yog-Sothoth Opublikowano 13 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2007 (edytowane) Ogolnie jezdzijcie ostroznie ;)Niestety czasem nie masz wplywu :( Stalem sobie jakies 2-3sek czekajac na wolne z naprzeciwka, zeby skrecic w prawo, a tu jak mnie nie pizgnie z tylu.. Dzis bylem na ogledzinach w ubezpieczalni i na pewno do wymiany klapa bagaznika, zderzak, w bagazniku polamane plastiki, strefa zgniotu zatrzymala sie na kole zapasowym. Wg goscia bedzie prawdopodobnie szkoda calkowita, o tyle dobrze ze akurat zrobie sobie sprzeglo, ktore wlasnie konczy swoj zywot. Edytowane 13 Grudnia 2007 przez Yog-Sothoth Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pageup Opublikowano 13 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2007 ojjj zdrowo zdrowo...ja bym wolal kupic nowe auto przy takim trzasnieciu. Wazne ze tylko blacha pogieta... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Yog-Sothoth Opublikowano 13 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2007 Byc moze tak wlasnie zrobie, jesli bedzie szkoda calkowita to za ta kase zrobie remont, samochod sprzedam i kupie cos innego. w poniedzialek bede sie kontaktowal z HDI i zobaczymy co dalej.. Po stluczce do tego zaczela mnie szyja bolec, na szczescie dzis juz lepie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LukeXE Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 (edytowane) A co ja mam powiedziec, jak TIR zaparkował mi na tyle ? ;) Jechałem z bratem, staliśmy w korku, tamten wyładowany i nie wyhamował. Bilans --> złamana reka u brata, u mnie pare siniaków : - ) Także nie było źle. Panowie, uwaga na drogach, bo ku$#$rewsko ślisko ! Edytowane 14 Grudnia 2007 przez LukeXE Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...