Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

No tak. Czyli wyprzedziłeś i zahamowałeś... :lol:

Dokładnie poca :P i jeszcze pyta, co w tym dziwnego? :lol:

Jak wyzej, czyli ze 120 hamowales do 90 (lub mniej) i przy okazji zmusiles do hamowania auto ktrore wyprzedzales :damage_wall:

Dobra skończcie już ten wątek - za ~100kkm dotrze może do niego iż lepiej trzymać się zderzaka w bezpiecznej odległości niż rżnąc kozaka za kierownica na prostej który nie umie hamować z górki silnikiem tylko 30 razy wali po heblach.

Oczywiście każdy sobie dopowiedział to czego nie napisałem ale napiszę krótko: nikogo do hamowania nie zmusiłem. A z Ciebie Orgiusz to widzę niezły jasnowidz skoro nie widziałeś jak jeżdżę a oceniasz moje umiejętności jazdry - pozdro!

 

Biorąc pod uwagę że wymogi na instruktora są takie INSTRUKTOR NAUKI JAZDY, to jest to argument chybiony.

Nie wiem co mają wymogi na instruktora do prawdziwego obycia na drodze ale spoko, niech Ci będzie, Ty wiesz lepiej.

 

Prosta prośba z mojej strony: nie przyspieszać jak ktoś was wyprzedza a tu powstała teoria spiskowa jak to stworzyłem niesamowite zagrożenie na drodze rodem z Oszukać Przeznaczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak. Czyli wyprzedziłeś i zahamowałeś... :lol:

I bardzo dobrze by zrobił. Należałoby się jeszcze zatrzymać i delikwentowi mordę obić! Już nie wnikam, czy powinien wyprzedzać, czy nie powinien i z jaką to prędkością? Stwierdzam tylko że przyspieszanie w trakcie, gdy cię ktoś wyprzedza jest czystym sciach!ysyństwem i bezmyślnym narażaniem życia - również i swojego.

Widziałem kiedyś jak ciężarówka solóweczka wyprzedzała wlokącą się osobówkę, no i w trakcie manewru ten od osobówki zaczął przyspieszać tak, że solówka ledwo zmieściła się przed wysepką. Mądre to nie było - oczywiście ostre hamowanie ze strony ciężarówki baran miał jak w banku.

Dużo jeżdżę busem w trasach i często, zbyt często spotykam się z podobnymi zachowaniami, gdy sam wyprzedzam. Dobrze więc znam ten ból a nie mam niestety tyle pary pod nogą, co Punto.

 

imho. Dobrze, że chłopak uczy się normalnie jeździć a nie jak jakaś fajtłapa, co nie potrafi w trasie ciężarówki wyprzedzić i robi się za nimi ogon na 2 km.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

westsajd

Uczestnik

17 lat

 

Bez urazy ... Ale chyba jeszcze mało na tym świecie widziałeś. Potem w TV albo radiu słychać o kolejnym młodziku, który rozbił auto i przy okazji siebie.

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam, że gdybyś miał 30 lat i robił prawo jazdy, to nie wykonałbyś takiego manewru ;) W Twoim wieku trzeba, jak już, jeździć odpowiedzialnie. Nie bez powodu co chwila są akcje policyjne itd. mające na celu wyłapanie kierowców w młodym wieku na podwójnym gazie. A z doświadczenia wiem, że 18 lat + auto = szpan...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bosz dajcie młokosowi żyć. Nie zrobił nic strasznego, nie spowodował zagrożenia na drodze, a cały dzień już mu łeb suszycie bo miał przygode. Kto bez winy, niech pierwszy weźmie kamień i walnie sie nim w łeb. Szerokości i cierpliwości życzę i kończę na ten temat. ;-)

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że jakbym miał 30 lat to problemu by nie było ale jako że nie mam jeszcze 18 to jestem z pokolenia nfs i powinienem mieć zakaz poruszania się gdziekolwiek na czymkolwiek bo życia nie znam.

Ech ciągle jest ciągniete. No to napiszę w ten sposób - lepiej jest odpuszczać zanim debil sprowadzi Cię do swojego poziomu.

 

@rosolini

Dobrze czy nie - przy nauce jazdy gdy człowiek skupia się na podstawowych manewrach mając małe wyczucie auta... Dla mnie jest to dość ryzykowne przedsięwzięcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawnom czytał kodeks, ale zdaje się przyspieszanie podczas gdy jest się wyprzedzanym jest zakazane. Nie żebym się trzymał tych bzdur - jak jadę gdzieś to staram sie po prostu dojechać w 1. kawału..

Powiem jeszcze coś z autopsji. Jak jednemu z 2. się wydaje, że kodeks, prawo, mendy itd. tworzą jedną całość w razie jakiegoś zdarzenia - mylicie się. Liczą się znajomości, układy (nawet z pozoru błahe) i nic innego. Więc ponad wszystko - staraj się dojechać w 1. kawałku i w 2. (rzecz jasna) kolejności stosuj tą zasadę do pozostałych użytkowników dróg. A właściwie "dróg".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech ciągle jest ciągniete. No to napiszę w ten sposób - lepiej jest odpuszczać zanim debil sprowadzi Cię do swojego poziomu.

Cały czas staram się rzeczowo odpowiadać na pytania i cierpliwie odpierać ataki kierowane w moją stronę. Przychodzisz Ty, wtrącasz jedno zdanie przesiąknięte ironią (która zbytnio Ci nie wyszła) i kończysz temat ;) Jeżeli nie chcesz pisać to nie pisz, nikt Ci nie każe...

 

Dawnom czytał kodeks, ale zdaje się przyspieszanie podczas gdy jest się wyprzedzanym jest zakazane.

Jak najbardziej jest zakazane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej sie skupcie na tym co wyprzedzal.

 

A kursant kursantowi nie rowny, tez to przechodzilem 5 lat temu.

 

Osobiscie po miescie jezdzilem tyle ile wszyscy aby nie tamowac ruchu, jak mialem wlaczyc sie do ruchu z rozpedowego pasa to zawsze noga w podloge i krecenie aby plynnie sie wlaczyc.

Kurs przechodzilem w zimie, czasem byl fajny snieg, innym razem bloto posniegowe innym sucho wiec mozna bylo pocwiczyc, bez ABSu ESP i innych dupereli. Generalnie spedzilem jakas 1/5 czasu na trasach szybkiego ruchu aby wlasnie pocwiczyc zachowanie auta, sporo wyprzedzalem i chyba generalnie nie czulem sie jak kursant.

Najsmieszniejsze bylo to iz moj instruktor po kilku godzinach prosil zeby jak bedzie okazja to bic, tak doslownie bic w innych aby wyremontowac auto :) oczywiscie z cudzego OC.

2 razy oczywiscie Ci z juz prawkiem zdziwili sie jak konczylo sie drogowka z ich winy. Moglem zahamowac, wyminac? Pewnie tak ale dzieki temu mialem wiecej jazd i w dodatku doswiadczenie w razie stluczki. Nie sadze ze kazdy instruktor pisalby sie na to, ale nie ma miec co zalu do kursantow, kazdy jest inny.

 

Czy mialem doswiadczenie z jazda przed kursem? Zadnego. Poza tym iz przejechalem kolo 400k km z ojcem i rodzina tu i tam i to ja bylem 'pilotem' i wszystkiego na drodze sie uczylem zamiast spac w drodze. Na pewno inaczej podchodzilem do wszystkiego niz inni. Dla przykladku dziewczyna najprawdopodobniej zapisze sie na kurs teraz w okolicy zimy (przynajmniej ja o to prosze bo doswiadczenie zdobedzie) ale ona przez ostatnie 10 lat nie zebrala zadnego doswiadczenia. Nie ma pojecia o jezdzie.

 

A czy lepiej bylo odpuscic manewr? Przestancie sie na tym skupiac. Jesli go dokonczyl to widac mial warunki ku temu. Co nie znaczy iz warto sie scigac. Prawda jest taka ze poziom na polskich drogach jest zatrwazajacy i niestety trzeba odpuszczac. To nie sa niemcy, szwecja czy juz nawet francja czy wlochy.

 

Zreszta jak kursant ma nauczyc sie kultury jazdy w tak krotkim czasie? To trzeba przejechac z kim iles tysiecy km wczesniej zeby nabyc pewne odruchy (trzeba tez miec od kogos sie uczyc).

A nie jak wiekszosc kretynow jak widzi 2 pasy to od razu leci lewym mimo iz prawy pusty. Ja na autobahnie za jazde lewym pasem (mimo iz jechalem bardzo szybko i mialem wymijac bardzo niedlugo) a powinienem miedzy wymijaniem zjechac na prawy nawet na te 300-400m to zatrzymala mnie niemiecka drogowka. Byla przyjemna rozmowa i rozeszlo sie po kosciach bez konsekwecji, ale w Polsce z takim czyms sie jeszcze nie spotkalem, aby Policja zwracala na to uwage. Najlepiej widac to na TVN turbo ... Najwazniejsze sa mandaty i pkt.

 

Jak sie tylko wykuruje po wypadku, to mysle nad zrobieniem paru numerow z bike'u i sciezkach rowerowych. Nie ma to jak masz przejazd uprzywilejowany na krzyzowce i typ Ci wjezdza i sie zatrzymuje. Kiedys dam za lekko po heblach i troche przetre karoserie, przy okazji bedzie na wymiane tego i tamtego w rowerze.

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj musiałem bujnąć grande do ponad 120 km/h żeby jednego takiego miszcza prostej wyprzedzić (a wcześniej na pustej drodze jechał 70 km/h)!

Sądzę, że stworzyłbym większe zagrożenie rozpoczynając hamowanie na wysokości auta, które wyprzedzałem niż gdy śmignąłem obok niego.

:lol: :lol: :lol: Śmignąłeś obok niego, powiadasz...

 

Gdzieś napisałem, że to był teren zabudowany? Nawet jakby był to po co niby na ograniczeniu do 50 km/h miałbym wyprzedzać kolesia jadącego 70 km/h?

No popatrz, zdajesz się nawet coś tam rozumieć. Zastanawiam się więc, skoro sam konstruujesz takie błyskotliwe formy retoryczne, dlaczego wyprzedzałeś na ograniczeniu do 90 km/h kolesia jadącego 100 i więcej?

 

Instruktor także nie miał żadnych "ale" do mnie po tym manewrze a mogę się założyć, że ma więcej doświadczenia na drodze od niektórych wypowiadających się tutaj cwaniaków.

Rozumiem, że ten instruktor to jakiś Twój autorytet - kumpel jakiś może?

 

Jechałem dalej przed siebie z prędkością na jaką pozwalają przepisy. Coś w tym dziwnego?

Tylko to, że wcześniej złamałeś te przepisy, jadąc 120 i mimo to nie ogarniasz, o co chodzi.

 

A ja myślę, że wjechałem wszystkim mistrzom kierownicy tutaj na ambicję, że marnym punciakiem z L'ką na dachu miałem w ogóle czelność wyprzedzić kogokolwiek na drodze.

Jeśli ktokolwiek pozuje tutaj na mistrza kierownicy, to tylko Ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bosz dajcie młokosowi żyć. Nie zrobił nic strasznego, nie spowodował zagrożenia na drodze, a cały dzień już mu łeb suszycie bo miał przygode. Kto bez winy, niech pierwszy weźmie kamień i walnie sie nim w łeb. Szerokości i cierpliwości życzę i kończę na ten temat. ;-)

Dokładnie, ludzie nie rozumieją ze on sie uczy:)

Pewnie nie jeden mistrz kierownicy ma tutaj na swoim koncie pare pkt, a i sam nieraz cos odwali, a próbuje pouczac Lke...

Sam nie jechal, obok byl egzaminator i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najsmieszniejsze bylo to iz moj instruktor po kilku godzinach prosil zeby jak bedzie okazja to bic, tak doslownie bic w innych aby wyremontowac auto :) oczywiscie z cudzego OC.

 

Jak sie tylko wykuruje po wypadku, to mysle nad zrobieniem paru numerow z bike'u i sciezkach rowerowych. Nie ma to jak masz przejazd uprzywilejowany na krzyzowce i typ Ci wjezdza i sie zatrzymuje. Kiedys dam za lekko po heblach i troche przetre karoserie, przy okazji bedzie na wymiane tego i tamtego w rowerze.

Nie nazwę po imieniu takiego zachowania :mur: W zakorkowanym mieście w celu upłynnienia ruchu trzeba właśnie czasem przyhamować, przepuścić kogoś pomimo tego, że mamy pierwszeństwo. I to jest właśnie oznaka tak lansowanej tutaj kultury na drodze.

Dałeś właśnie dobry argument za zniesieniem obowiązku OC, bo by się baran 10 razy zastanowił przed "biciem". Podejrzewam, że z tą świadomością też i ludzie by ostrożniej jeździli i wypadków byłoby mniej.

 

 

No popatrz, zdajesz się nawet coś tam rozumieć. Zastanawiam się więc, skoro sam konstruujesz takie błyskotliwe formy retoryczne, dlaczego wyprzedzałeś na ograniczeniu do 90 km/h kolesia jadącego 100 i więcej?

Nie przekręcaj faktów pod swoje potrzeby! Wyraźnie napisał, że wcześniej wyprzedzany jechał 70km/h.

Ja jestem za tym, żeby rozpoczęty manewr dokończyć, jeżeli warunki na to pozwalają (według kierowcy pozwalały!), bo nie wiadomo co temu wyprzedzanemu idiocie do łba strzeli, gdy zaczniesz hamować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

Nie przekręcaj faktów pod swoje potrzeby! Wyraźnie napisał, że wcześniej wyprzedzany jechał 70km/h.

Ja jestem za tym, żeby rozpoczęty manewr dokończyć, jeżeli warunki na to pozwalają (według kierowcy pozwalały!), bo nie wiadomo co temu wyprzedzanemu idiocie do łba strzeli, gdy zaczniesz hamować?

Też zwykle jestem za tym aby manewry kończyć albo w ogóle do nich nie podchodzić. Tyle że warunek wyprzedzania nie został spełniony - wyprzedzany pojazd zwiekszył swoją prędkość. Do tego po zakończeniu manewru zwykłe ciągle mam taką samą prędkość jakiej potrzebowałem do wyprzedzenia a nie hamuje do patrolowej pojazdu za mną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłeś, widziałeś? Skąd wiesz, że kogokolwiek przyblokował?

(...)

Jechałem dalej przed siebie z prędkością na jaką pozwalają przepisy. Coś w tym dziwnego?

(...)

:unsure:

Takie domniemanie ;] Ale pozostawię już ten temat w spokoju. Sam idealny nie jestem ale mam świadomość tego gdy czasem przeginam z prędkością/manewrem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zreszta jak kursant ma nauczyc sie kultury jazdy w tak krotkim czasie?

Akurat kultura na drodze nie ma nic wspólnego z umiejętnościami. Jak ktoś jest w życiu buc, cham i prostak to taki będzie na drodze. I choćby robił 100kkm na miesiąc to się to nie zmieni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No #wyraz, jak ktos jest L to sie #wyraz uczy a nie zgrywa mistrza i jeszcze startuje do innych którzy skończyli już dawno skończyli naukę. Może przepisy zna na świeżo, ale w D był i G widział - bo nigdzie indziej nie był. I całe to pieprzenie obrońców tego L to przypomina mi gimnazjalistów co też by chcieli pośmigać. Koniec, kropka.

 

A jak ktoś sk.. będzie przyspieszał jak go wyprzedzacie to lekko zjedźcie w jego stronę i tyle. Gościu wypuści kleksa w spodnie i sie nauczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zwykle jestem za tym aby manewry kończyć albo w ogóle do nich nie podchodzić. Tyle że warunek wyprzedzania nie został spełniony - wyprzedzany pojazd zwiekszył swoją prędkość. Do tego po zakończeniu manewru zwykłe ciągle mam taką samą prędkość jakiej potrzebowałem do wyprzedzenia a nie hamuje do patrolowej pojazdu za mną...

Tak. Tylko, że zwiększył już w czasie manewru (o ile dobrze zrozumiałem?). Hamowanie na lewym pasie w takich warunkach też jest ryzykowne, bo jak ten obok również zacznie hamować (widziałem już i takie akcje), to możesz nie mieć gdzie się schować. Tak więc lepiej już dociągnąć do końca, jeżeli konie pod maską na to pozwolą rzecz jasna ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rosolini

Jeśli konie pozwolą to fakt. Tylko gdzie są kucyki pod nogą świeżego kierowcy w Grande Punto?

Rzadko mi się zdarza redukować w trakcie wyprzedzania bo nie mam takiego stylu jazdy i tylko 90km wg ksiażki. No i spędziłem kilka dobrych godzin za kółkiem mojego potfora znając zależność prędkość-RPM na 2,3 i 4 biegu. I gdy przychodzi mi z tego korzystać robię to machinalnie nie myśląc czy słuchając pasażera.

A o czym może myśleć kursant który siedział 16h w samochodzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najsmieszniejsze bylo to iz moj instruktor po kilku godzinach prosil zeby jak bedzie okazja to bic, tak doslownie bic w innych aby wyremontowac auto :) oczywiscie z cudzego OC.

2 razy oczywiscie Ci z juz prawkiem zdziwili sie jak konczylo sie drogowka z ich winy. Moglem zahamowac, wyminac? Pewnie tak ale dzieki temu mialem wiecej jazd i w dodatku doswiadczenie w razie stluczki. Nie sadze ze kazdy instruktor pisalby sie na to, ale nie ma miec co zalu do kursantow, kazdy jest inny.

 

Jak sie tylko wykuruje po wypadku, to mysle nad zrobieniem paru numerow z bike'u i sciezkach rowerowych. Nie ma to jak masz przejazd uprzywilejowany na krzyzowce i typ Ci wjezdza i sie zatrzymuje. Kiedys dam za lekko po heblach i troche przetre karoserie, przy okazji bedzie na wymiane tego i tamtego w rowerze.

Chyba sobie raczysz zartowac, bo nie chce tutaj na ciebie klnac by nie dostac 100% przewinienia... Innymi slowy chyba nigdy nie dostales po mordzie :damage_wall:

 

Nie przekręcaj faktów pod swoje potrzeby! Wyraźnie napisał, że wcześniej wyprzedzany jechał 70km/h.

Ja jestem za tym, żeby rozpoczęty manewr dokończyć, jeżeli warunki na to pozwalają (według kierowcy pozwalały!), bo nie wiadomo co temu wyprzedzanemu idiocie do łba strzeli, gdy zaczniesz hamować?

No tak, bujac sie Lka dalej do 200 bo droga prosta i widocznosc dobra!

 

Tak. Tylko, że zwiększył już w czasie manewru (o ile dobrze zrozumiałem?). Hamowanie na lewym pasie w takich warunkach też jest ryzykowne, bo jak ten obok również zacznie hamować (widziałem już i takie akcje), to możesz nie mieć gdzie się schować. Tak więc lepiej już dociągnąć do końca, jeżeli konie pod maską na to pozwolą rzecz jasna ;)

Nie trzeba hamowac, jesli baran przyspiesza, a tak sie dzieje w omawianym przypadku wystarczy odpuscic gaz i po 2 sekundach juz mozemy sie za niego schowac i nie bedzie to wcale niebezpieczna sytuacja.

 

No i ciagnac dalej omawiany przypadek Punta, jak napisal nasz bohater 1.4 75KM gaz czyli 65-70KM jego dynamika pozostawia wiele do zyczenia, podobnie jak wyprzedzane Renault 19... oba auta to nie demony predkosci i pewnie przyspieszaly bardzo podobnie... ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Całe to pieprzenie podszyte hipokryzją (ciekawo komu nie skoczy ciśnienie w takiej sytuacji) powinno się już dawno zakończyć, bo skupia się głównie na dopowiadaniu sobie reszty. 

 

Powinien przerwać manewr, ale nie przerwał. Ma nowe doświadczenie do przemyślenia, samo życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie to co tu piszecie nadaje się na joemonster. Nauka jazdy jest po to, aby nauczyć się jeździć, a nie po to, żeby przesiedzieć to 30 godzin w aucie i jechać za koparką. Wyprzedzanie jest nie bezpieczne, ale nie demonizujmy tego manewru, jeśli przed sobą masz kilometr pustej drogi to czemu nie wyprzedzić zawalidrogi? Nie rozumiem tego.

 

Powerslave piszesz, że jesteś super doświadczony itp, może i tak, ale takich głupot dawno nie czytałem. Wg Ciebie nauka jazdy pewnie powinna byc na placu tylko i wyłącznie, żeby nie daj boże przekroczyć 70 km/h.

Instruktor jednak po coś tam siedzi i uzupełnia nie doświadczonego kierowcę, jeśli miałby cień podejrzeń, że manewr może się źle zakończyć, to by zareagował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, bujac sie Lka dalej do 200 bo droga prosta i widocznosc dobra! Nie trzeba hamowac, jesli baran przyspiesza, a tak sie dzieje w omawianym przypadku wystarczy odpuscic gaz i po 2 sekundach juz mozemy sie za niego schowac i nie bedzie to wcale niebezpieczna sytuacja. No i ciagnac dalej omawiany przypadek Punta, jak napisal nasz bohater 1.4 75KM gaz czyli 65-70KM jego dynamika pozostawia wiele do zyczenia, podobnie jak wyprzedzane Renault 19... oba auta to nie demony predkosci i pewnie przyspieszaly bardzo podobnie... ehh

Czegoś nie zrozumiałeś. Jeżeli tamten też by odpuścił albo/i kolejny dojechałby mu do zderzaka, to nie masz się gdzie schować. To kierowca ocenia sytuację i jeżeli widzi, że da radę, to lepiej jest wyprzedzić w takiej sytuacji. W tym przypadku dobrze ocenił i dał radę - wszyscy żyją - o co więc ta awantura? Poza tym obok siedział instruktor, który widział jak kursant sobie radzi i jeżeli on nie miał zastrzeżeń, to ja już nie wiem o co chodzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie piotreek to świetnie skwitował.

Zrobiliście doświadczeni kierowcy joemonstera z tematu wyprzedzania na kursie prawa jazdy.

Żeby już zacząć deliberować ile to GP miało koni po zgazowaniu i jak to wpływało na psychikę kierowcy podczas wyprzedzania.

Konkretny kawał tematu zaśmiecony w zastanawianiu się nad sensem nauki wyprzedzania.

Edytowane przez Kaeres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powerslave piszesz, że jesteś super doświadczony itp, może i tak, ale takich głupot dawno nie czytałem. Wg Ciebie nauka jazdy pewnie powinna byc na placu tylko i wyłącznie, żeby nie daj boże przekroczyć 70 km/h.

Instruktor jednak po coś tam siedzi i uzupełnia nie doświadczonego kierowcę, jeśli miałby cień podejrzeń, że manewr może się źle zakończyć, to by zareagował.

Czytanie ze zrozumieniem nie boli. Nigdzie nie pisalem zeby nie uczyc sie wyprzedzac Lka, przeciwnie, ja caly czas nawiazuje do tego jednego przypadku gdzie powinien odpuscic a nie na sile cisnac dalej dla zasady ze jesli ma sie nauczyc wyprzedzac to musi dokonczyc wyprzedzanie tego debila.

 

I nie, nie pisze ze jestem super doswiadczony (chociaz w porownaniu do kursanta to tak jestem), ale potrafie zauwazyc gdy ktos robi glupoty za kolkiem i chce mu podpowiedziec, zeby potem nie popelnial tych samych bledow.

 

Czegoś nie zrozumiałeś. Jeżeli tamten też by odpuścił albo/i kolejny dojechałby mu do zderzaka, to nie masz się gdzie schować. To kierowca ocenia sytuację i jeżeli widzi, że da radę, to lepiej jest wyprzedzić w takiej sytuacji. W tym przypadku dobrze ocenił i dał radę - wszyscy żyją - o co więc ta awantura? Poza tym obok siedział instruktor, który widział jak kursant sobie radzi i jeżeli on nie miał zastrzeżeń, to ja już nie wiem o co chodzi?

Czyli wg Ciebie jesli ktos wyprzedza za nami to juz nie mozemy sie schowac na prawo tak? A jesli cos wyjedzie z naprzeciwka to tez mamy kontynuuowac bo jedzie ktos za nami? Kursant jako kierowca nie doswiadczony moze zle ocenic sytuacje i moze mu sie wydawac ze zdarzy ale czasami "moze" nie wystarczy i dochodzi do wypadkow.

 

 

Instruktor siedzacy obok to zaden argument, wielu z nich to debile, bo instruktorem zostac mozna bardzo latwo. Ten przyklad bardzo dobrze pokazuje ze ten konkretny instruktor byl debilem, bo w momencie gdy Lka jechala 90 instruktor powinien powiedziec kursantowi ze juz jada max ile pozwalaja przepisy i ma odpuscic gaz i schowac sie na prawo - instruktor nie moze uczyc lamania przepisow pod pretekstem nauki wyprzedzania bo to jest karygodne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...