Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym walił po awaryjnych. Też miałem swoją porcję adrenaliny, ale w dużo milszym wydaniu: 525i, kontrola trakcji off i wielki pusty parking odśnieżony tak, że z jednego na drugi koniec prowadzi slalom. Żyć nie umierać. :)

 

PS. Mazda żyje i ma się dobrze. Ojciec spanikował, a tak naprawdę nic się nie stało. Tajemnicą zostanie czemu podczas odpalania coś strzeliło i silnik zgasł, ale żeby go wskrzesić wystarczyła tylko zmiana aku. :lol: Obroty jałowe jak szalały tak szaleją ale w serwisie powiedzieli, żeby się tym nie przejmować, a fura jeździ, więc nie będę się przejmował.

 

Mazda to w dużej mierze ford, a ford ma tak, że jak pada aku sprytna elektronika podnosi właśnie jałowe obroty, żeby go doładować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was taki problem nooba :rolleyes: .

Jadę sobie dzisiaj rano do roboty (trasa Lublin - Warszawa). Tuż za Lublinem niebiescy uaktywnili dwa fotoradarki (w jedną i drugą stronę). Wiedziałem o tym wcześniej toteż zwolniłem i jadę sobie 50-55 km/h, aż tu nagle jakiś "mistrz kierownicy" zaczyna mnie wyprzedzać. Będąc na drugim pasie (do ruchu z naprzeciwka) obok mnie, może tak w połowie (dokładnie już nie pamiętam bo były to sekundy) przed moim autem błysk. Radar zadziałał. I teraz nie wiem co w takiej sytuacji będzie? Tzn. czy zrobiło jemu i mnie zdjęcie, czy tylko mnie? Kogo pociągną do odpowiedzialności? Mieliście już takie sytuacje, a jeśli tak to co z tego wyszło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem jedynie, kiedy fotoradar zrobił zdjęcie kolesiowi za mną, choć i ja widziałem błysk. Nie kontaktowałem się ze strażą miejską (odpowiedzialną za ten akurat fotoradar), poczekałem miesiąc i do tej pory nic. Myślę, że za jakiś czas jak się z nimi zdzwonisz, to wyjdzie na jaw, że zdjęcie jest na kolesia obok, bo przecież Ciebie wyprzedzał.

Edytowane przez stivo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 3 dniach siedzenia w cieplutkim domku, wybrałem się dzisiaj około 16:30 na zakupy. Drogi lokalne zupełnie nie posypane - jedno wielkie lodowisko z mocno ubitego śniegu, w niektórych miejscach wystający czysty lód. O ile większości ludzi to nie stwarza problemu, o tyle spotkałem niedzielnego kierowcę, który w swoim Golfie 3 na miejskich blachach, zasuwał magiczne 20 (miejscami "aż" 30) km/h. Przy pierwszej okazji (gdzie było w miarę szeroko) wyprzedziłem gościa, bo cierpliwość mi się skończyła. Widać żwir też podrożał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byliście gdzieś na wsi, gdzie liczba mieszkańców nie przekracza 100 osób?

 

Na drodze jest 40cm śniegu, miejscami ponad kolana, a jak już gdzieś łaskawie odśnieżone to taki lód wyszlifowany, że ledwo można iść pieszo, a co dopiero jechać. Dziennie jakieś 10 samochodów ląduje w rowie. Wójtowi gminy podniesiono już chyba dziesiąty raz pensję, ale żeby zadbać o wszystkich, to ni chuya.

 

 

BTW, 150km/h na autostradach, 130km/h na expresach - nowy rok już się dobrze zapowiada :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam olimpijską ślizgawkę od paru dni na wszystkich drogach w okolicy i efektem tego jest... eee... nic. Wszyscy lokalni są przyzwyczajeni, a nielokalni nie jeżdżą, albo wychodzi im to całkiem dobrze. Jak ktoś leży w rowie, to tylko i wyłącznie z własnej winy. Np. ostatnio jakieś szczeniaki w (werble i fanfary) golfie II - czekały aż droga będzie pusta, po czym hulaj dusza na lodzie. Doczekały się 10 minut później wizyty w rowie.

Prawdę mówiąc, to wolę lód od tej śnieżno-piaskowej kaszy. Przynajmniej widać po czym się jedzie- nie ma fałszywego poczucia, że lecisz po asfalcie, a na nim tylko piasek, więc jest ok.

 

Wczoraj za to miałem fajny dzień. Najpierw qmplowi zaczął się dusić samochód. Znajomy mechanik, do którego zadzwoniłem żeby sobie zaklepać miejsce w serwisie, polecił żeby wymienić filtry, bo możemy to zrobić sami.

Jak jechaliśmy po nie, pokazaliśmy że nie wszyscy kierowcy to skończeni sk...ele - zatrzymaliśmy gościa z seicento jadącego przed nami i poinformowaliśmy go, że jedzie na kapciu. Chyba się ucieszył, bo na w.w. kaszy nawet nie czuł, że mu auto ściąga, a tak przynajmniej felgi nie rozwalił.

Potem jeszcze zaliczyliśmy kilka cieżarówek nie mogących ruszyć z miejsca i tamujących ruch. W końcu przemarzłem w garażu wymieniając filtr paliwa, bo wszystko było zapieczone i nie skończyło się na 10 minutach. A ogrzewanie to jedyna rzecz, której w tym garażu nie mam (w rezultacie jestem chory w Sylwestra, ale nieważne).

Jak w końcu pojechaliśmy do serwisu (z już wymienionymi filtrami, co pomogło), żeby sprawdzić, czy cała reszta jest ok (zapłon, zawory, etc), to byłem świadkiem dość kosztownej wymiany opon z letnich na zimowe w nówka-funkiel-nieśmiganej ciężarówce (druga czekała na podnośnik). Tak, w Polsce niektórzy zakładają zimowe gumy do tych aut :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

140 oraz 120 km/h.

 

150km/h i 130km/h z "marginesem" ma być.

 

 

Niby fajnie ale nie fajnie. Będzie jeszcze więcej idiotów co nie potrafią jeździć. Jak zwykle zaczynamy od d*py strony. Zamiast wybudować dobre drogi i wyeliminować tą jeżdzące wraki to się wymyślamy podwyższoną prędkość. Statystyki się "polepszą".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i tak większość zapierdziela na takich drogach ponad ograniczenia, zresztą jakie to ma znaczenie ile to tych wypadków jest na skrawkach polskich autostrad...

 

 

Narzekasz

Kiedyś jak robiłem trasę (osobówka) i jechałem nie powiem wyprzedzałem ale tak żeby nikogo nie zabić no któryś tam postój... i jedziemy takie wiejska droga przede wszystkim wąska nikogo nie było no to postanowiłem że "depnę" i na zakręcie pełne gacie- jechała jakaś maszyna rolnicza z takim młynkiem? co był szeroki tak że szybkie hamowanie i jak najbliżej rowu

 

Chłopaki uważajcie na wiejskie drogi bo można się łatwo naciąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Narzekam bo chcąc dojechać do Warszawy czy nad Polskie Morze muszę się wlec za zasranymi tirami i g. mi z tych wyższych dopuszczalnych prędkości na wyrobach autostradopodobnych.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i tak większość zapierdziela na takich drogach ponad ograniczenia, zresztą jakie to ma znaczenie ile to tych wypadków jest na skrawkach polskich autostrad...

 

E tam nie ma co marudzić. Ja tam mam w każdą stronę świata albo autostradę albo dwupasmową ekspresówkę. Fakt, że na północ i wschód tylko po kilkadziesiąt km, ale zawsze.

Podniesienie ograniczeń mi odpowiada. Szkoda że nie poszedł za tym zakaz wyprzedzania dla ciężarówek (na autostradach i ekspresówkach dwupasmowych). Mamy może tych autostrad nie za wiele, ale w większości są nowe i dobrej jakości. W miejscach gdzie to będzie zasadne zawsze można ograniczyć prędkość do 130 km/h albo i mniej. W Niemczech nie ma w ogóle ograniczeń i jakoś to funkcjonuje, a ich autostrady wcale nie są wszystkie takie och i ach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no oh ah nie są ale jest ich tyle co u nas dróg krajowych ;) no i nie na wszystkich można zapinać po 250 :P

 

Bynajmniej nie twierdzę, że mamy lepsze drogi. Autostrad jednak (tych nowych) nie musimy się wstydzić. Niestety mam wrażenie, że więcej w Niemczech autostrad z ograniczeniami (zwykle do 120 km/h) niż bez ograniczeń...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś czytałem że 70% autostrad w Niemczech ma już ograniczenia, więc tylko na 30% można zasuwać ile fabryka dała. O ile autostrady u nas są znośne(prócz cen) to drogi krajowe są w opłakanym stanie. Kto to widział, żeby na dwupasmowej krajowej drodze robić slalom między dziurami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam jak jakiś czas temu byłem u zachodnich sąsiadów, to ograniczenie do 130kph jest na wszystkich autostradach, ale nie ma problemu ze śmiganiem ile fabryka dała. Dopiero jak będzie jakiś wypadek z naszym udziałem, ale niekoniecznie z naszej winy, to i takwina jest przypisywana nam. Coś podobnego jak zasada z prowadzeniem po kielichu.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mamy może tych autostrad nie za wiele, ale w większości są nowe i dobrej jakości.

Dlatego są ciągle remontowane.

 

W Niemczech nie ma w ogóle ograniczeń

Z tego co mi wiadomo, jak Niemiec spowoduje wypadek przekraczajac 130km/h to ubezpieczyciel moze odmowic pokrycia kosztow naprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...