konkurs Opublikowano 1 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2011 Policja sprawdziłaby tylko w które miejsce VW uderzył i wtedy by stwierdzili, że albo wymusiłeś pierwszeństwo, albo VW jest ślepy - więc jakbyś miał pecha to byś Ty był winien ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 1 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2011 Policja sprawdziłaby tylko w które miejsce VW uderzył i wtedy by stwierdzili, że albo wymusiłeś pierwszeństwo, albo VW jest ślepy - więc jakbyś miał pecha to byś Ty był winien ;) No to byłoby to gdzieś za drzwiami kierowcy mniej więcej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 1 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2011 Niestety bylbys w plecy. Regula prawej reki przy zmianach pasow na 3 pasmowkach. Prawy na srodkowy - pierwszenstwo Lewy na srodkowy - ustap pierwszenstwa PIERWSZENSTWO MIMO ze jadacy na prawym pasie ma lepsza widocznosc na lewym siedzeniu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 1 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2011 Znaczenie miałaby prędkość pojazdów, moment w którym VW zaczął sygnalizować zmianę pasa i nie wiadomo co jeszcze (nie samo miejsce uderzenia, to miejsce nie byłoby takie oczywiste, nie jest to przecież uderzenie prostopadle w bok. Oba auta mogłyby mieć zmasakrowane całe boki). Obowiązuje w takiej sytuacji reguła prawej ręki i o jej stosowaniu w takiej sytuacji wiele osób dowiaduje się dopiero po dzwonie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
konkurs Opublikowano 1 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2011 (edytowane) Dziwne, bo znajomy miał taką sytuację, że pierwszy zasygnalizował i pierwszy zaczął manewr zmiany pasa, a babka z trzeciego pasa (prawy) to samo, tylko że ona jechała szybciej niż kumpel. Teoretycznie wina była baby, ale że uderzenie co innego mówiło to kumpel dostał mandacik - a policjanci nic o zasadach nie mówili, tylko że uderzenie jest takie, ślady hamulców są takie, więc wyrok jest taki. Edytowane 1 Grudnia 2011 przez konkurs Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 1 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 1 Grudnia 2011 (edytowane) Przepraszam za nieprecyzyjna wypowiedź wyżej. Znaczenie może mieć moment sygnalizowania zamiaru zmiany pasa przez jadącego na prawym pasie. Chociaż tu musieliby być świadkowie, ci są jednak już daaaleeko. Najlepiej nie mieć takich sytuacji. W wyżej opisywanej sytuacji, Twój kumpel raczej przyjął mandat a nie dostał. To właśnie przyjęcie mandatu jest w uproszczeniu przyznaniem się do winy. Edytowane 1 Grudnia 2011 przez Klaus Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 2 Grudnia 2011 Sytuacje z 3 pasami i zmianami przezywam codziennie, ale ja z racji ograniczonego zaufania do innych nie wazne czy jadac z lewego czy prawego na srodek widzac drugie auto robiace podobny manewr ustepuje, juz raz musialem odskoczyc i to doslownie na lewo gdy mistrz mi wyskoczyl z prawego prosto na moj srodkowy gdy bylem na nim juz w 80% zjezdzajac z lewego, oczywiscie kierunkowskaza nie uzyl bo po co, auto mial firmowe, mialem szczescie ze nikogo na tym lewym nie bylo bo byl by psikus. A np. wczoraj juz 100m od domu musialem wskoczyc na trawe prawymi kolami bo p****** debil wylecial z luku srodkiem drogi gdybym stal w miejscu, a ledwie sie toczylem czekajac na auta przedemna az skreca w prawo to by sie we mni wbil, ale ze toczylem sie jeszcze te 20km/h to moglem odskoczyc w prawo. Na szczescie kraweznik byl dosc niski a pandzina ma wysoki profil opon i nic sie nie stalo, mialem juz pojechac za gosciem bo raczej takim debilom nie przepuszczam, ale 100m od domu po 8h pracy odpuscilem.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacimiierz Opublikowano 2 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 2 Grudnia 2011 Wracając do tłustej sprawy na szybach - chyba udało mi się wygrać bitwę, zobaczymy czy również wojnę. Po wymianie filtra, zamordowaniu wirusów i grzybów preparatem do wentylacji i wietrzeniu auta szyby 'przestały' się brudzić, dzisiaj jeszcze walczyłem ze zmyciem tego co zostało i chyba się udało, jechałem ponad godzinę z Rybnika i śladów na razie brak. Trzeba obserwować. A tak sobie skojarzyłem, że to może od silikonu do uszczelek bo chyba tak jakoś się jaja zaczęły po tym jak zapsikałem uszczelki... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Aż mnie zmroziło ...... Wypadek Gdynia. Zastanawia mnie kiedy nasza kochana policja się domyśli że spory procent wypadków jest spowodowana właśnie poskładanymi z kilku egzemplarzy samochodami.... Rozpady na kilka części dokładnie w połowie, do tego nagle niezapowiedziany wjazd na przeciwny pas ruchu. Kiedy się politycy wezmą za tych kanciarzy narażających ludzi, oni są bezkarni i się śmieją w twarz. To jest myślę pole do popisu w sprawie zmiany ilości wypadków ze skutkiem śmiertelnym a nie jakieś tam drogi co są dobrym "tematem zastępczym". Może czas stworzyć jakąc incjatywę obywatelską w sprawie zaostrzenia prawa w takich przypadkach. Przekręcone liczniki to małe piwo w porównaniu z pospawanymi z kilku części autami. Rozwalają mnie ogłoszenia na allegro typu sprzedam połówkę/ćwiartkę golfa. Totalna masakra........ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 A jakby się nie rozpadł, to by tylko siniaki mieli... Prawda jest taka, że tu nie chodzi o stan auta, tylko o stan umysłu "VW Golf". Wczoraj w Gdańsku o 1 w nocy też widziałem pajaca w gulfie, co miał fantazje żeby bokiem na ręcznym pokonać lewoskręt z kołobrzeskiej w stronę alfa centrum, tacy ludzie tymi autami jeżdżą. 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mib Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 A jakby się nie rozpadł, to by tylko siniaki mieli... Prawda jest taka, że tu nie chodzi o stan auta, tylko o stan umysłu "VW Golf". Wczoraj w Gdańsku o 1 w nocy też widziałem pajaca w gulfie, co miał fantazje żeby bokiem na ręcznym pokonać lewoskręt z kołobrzeskiej w stronę alfa centrum, tacy ludzie tymi autami jeżdżą. Troszkę racji pewnie masz bo debili w Golfach nie brakuje ale średnia w porownaniu do innych fur jest podobne, po prostu na golfy się zwraca uwagę bo jest ich dużo. Nie wspominając że sporo młodych adeptów prowadzenia pojazdów. Hmmm a może zrobić inaczej :> Samochody będą miały czytniki w które wkłądach elektroniczne prawo jazdy i na tej podstawie włączany będzie "elektroniczny kaganiec". To żart oczywiście.... Generalnie przy kursie na prawko powinien być też dodatkowy egzamin/kurs z jazdy ekstremalnej na płycie poślizgowej tak aby wyrobić podstawowe nawyki... 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Podstawowy nawyk to ograniczenie prędkości przy ograniczonej przyczepności. Pasażerowie też powinni debilowi powiedzieć, że jedzie za szybko i że się boją. Zastanawiam się drodzy kierowcy, jakie byłby wasze reakcje, gdyby któryś z pasażerów powiedział wam: jedziesz za szybko, boję się :?: Jakie wtedy podejmujecie reakcje? Zwalniacie? Mówicie Co? przecież ja to auto czuję i wiem ile mogę jechać, zaraz jeszcze trochę pocisnę. Szanujecie pasażerów i ich prawo do strachu? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Obawiam się, że zdecydowana liczba osób ma w [gluteus maximus] co mówią pasażerowie, a takie upomnienie w kierunku młodego kierowcy debila w dresiku może mieć skutek wręcz przeciwny, agresywniejsza jazda dla zabawy, żeby ktoś się troszkę zesrał ze strachu. :] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Fuck that, jeżdże sam, a jeśli z pasażerem to nadal w taki sposób, że im mowę odbiera i nic nie mówią :lol: Żarcik oczywiście ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imperator Kret Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 (edytowane) Jak pasażer mówi, że jedziemy za szybko, nawet w formie żartu, w kontekście itp. to pytam się czy mam zwolnić. Z resztą zawsze z pasażerami jeżdżę wolniej niż samemu. Edytowane 3 Grudnia 2011 przez Puma 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zastanawiam się drodzy kierowcy, jakie byłby wasze reakcje, gdyby któryś z pasażerów powiedział wam: jedziesz za szybko, boję się :?: Jestem kapelusznikiem jeżdżącym skodą - nikt mi w życiu tak nie powiedział :lol: True story :mrgreen: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orgiusz Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Przyczepność/warunki do prędkości. Wczoraj dostałem zapytanie jaki mam silnik w swoim dupowozie że przemieszczałem się trochę szybciej niż zwykle na siódemce [; A jak pasażer mówi mi że za szybko jadę to oczywiście stosuję się do jego sugestii względem tego co widzę na drodze. ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
OCM4n14k Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 (edytowane) Jakie wtedy podejmujecie reakcje? Zwalniacie? Mówicie Co? przecież ja to auto czuję i wiem ile mogę jechać, zaraz jeszcze trochę pocisnę. Szanujecie pasażerów i ich prawo do strachu? Ogólnie jak jade z kimś to zazwyczaj jeżdzę wolniej. Poza moim ojcem, który przy 110km/h nie daje już rady z kimś jechać (stary kierowca, ma jakąś manie, że nie ufa innym podczas jazdy...) i krzyczy aby zwolnić to nikt inny się nie czepia. Pasażerowie zazwyczaj mają ciepło w gaciach jak dochodzi do wyprzedzania, ci co ze mną jeżdżą już jakiś czas nic nie mówią, ale nowi marudzą okropnie. Kiedyś jak wjechał szwagier nam w dupę (wiele lat temu), to też miałem takie dziwne uczucie jak z kimś jechałem, że nie zdąży wyhamować. Najgorzej jeździ się ze starymi kierowcami, którzy o dziwo bardzo szybko wpadają w panikę. A to za późno się hamuje, a to za szybko w zakręt wchodzi, po prostu dawno nie siedzieli na fotelu pasażera i nie wiedzą jak wygląda sytuacją z tamtej strony. Ojciec to nawet pedałów szuka podczas hamowania, normalnie paranoja jakaś :P, nie mówię już o tym, że kiedyś mi ręczny zaciągnął... Po prostu z nim się nie da jechać. Edytowane 3 Grudnia 2011 przez OCM4n14k Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 (edytowane) Zastanawiam się drodzy kierowcy, jakie byłby wasze reakcje, gdyby któryś z pasażerów powiedział wam: jedziesz za szybko, boję się :?:Jak każdy dres redukuje bieg i zaczynam przyśpieszać. Jeśli pasażerowie są w stanie wydobyć z siebie zdanie złożone, to nie jedziesz za szybko, czyli nie ma się czym przejmować ;) . Z tego co zauważyłem to ludzie bardziej boją się szybszego pokonywania zakrętów, wyprzedzania, obrotów wyższych niż 4000rpm czy jazdy 20cm od krawężnika niż prędkości samej w sobie. Ogólnie nie zwracam uwagi kto coś mówi. Głupkom nie wytłumaczysz, ze dodanie gazu w zakręcie jest bezpieczniejsze niż hamowanie. Edytowane 3 Grudnia 2011 przez MaSell 1 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wunat Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 mib: jestes w bledzie zakladajac ze skoro auto rozpadlo sie na pol to bylo robione. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zastanawiam się drodzy kierowcy, jakie byłby wasze reakcje, gdyby któryś z pasażerów powiedział wam: jedziesz za szybko, boję się :?: Jakie wtedy podejmujecie reakcje? Zwalniacie? Mówicie Co? przecież ja to auto czuję i wiem ile mogę jechać, zaraz jeszcze trochę pocisnę. Szanujecie pasażerów i ich prawo do strachu? Nie wiem, moi pasażerowie z reguły zasypiają, czy to jaszczomb, czy dresowóz. Pewnie dlatego, że rzadko udaje mi się przekroczyć 100 km/h (jaszczomb) albo mimo 130+ km/h w środku jest cicho i nie rzuca (świniak), a w obu samochodach hamowanie i przyspieszanie wykonuję możliwie płynnie. No i wspaniała sieć polskich dróg ekspresowych i autostrad powoduje, że przejazdy terenami międzywioskowymi odbywają się ze średnią 40-60 km/h - fotoradary, światła, gulfiarze wyjeżdżający znienacka lub z innej obory przed maskę. Nie ma którędy zapie... pędzić, co w połączeniu z moim stylem kapeluszniczej jazdy powoduje, że bardzo rzadko słyszę postękiwania, by zwolnić. Uwaga natury ogólnej: moim nieskromnym zdaniem jeśli zdrowi psychicznie pasażerowie się boją, rzygają albo chcą wysiąść, podróżując z tobą po zwykłej krajówce, to gratulacje - prawdopodobnie jeździsz jak męska cipa z połową mózgu. Umrzyj, byle sam. Najgorzej jeździ się ze starymi kierowcami, którzy o dziwo bardzo szybko wpadają w panikę.Może jakieś nawyki z czasów Wartburgów w zweitakcie, Warszaw z iluzorycznymi hamulcami bębnowymi albo Polonezów o trakcji taczki gruzu? Jak kiedyś przegoniłem Octavię teścia 120 km/h, był bardzo zdziwiony, że tyle poleci i właściwie po co tak gnać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwasior500 Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Jak każdy dres redukuje bieg i zaczynam przyśpieszać. Jeśli pasażerowie są w stanie wydobyć z siebie zdanie złożone, to nie jedziesz za szybko, czyli nie ma się czym przejmować ;) . Z tego co zauważyłem to ludzie bardziej boją się szybszego pokonywania zakrętów, wyprzedzania, obrotów wyższych niż 4000rpm czy jazdy 20cm od krawężnika niż prędkości samej w sobie. Ogólnie nie zwracam uwagi kto coś mówi. Głupkom nie wytłumaczysz, ze dodanie gazu w zakręcie jest bezpieczniejsze niż hamowanie. Dokładnie, nieważne ile km/h, silnik powyżej 4000RPM=za szybko! :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orgiusz Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Dokładnie, nieważne ile km/h, silnik powyżej 4000RPM=za szybko! :D No to wiem co czują moi pasażerowie przy 6500 :twisted: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BLANTMEN Opublikowano 3 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 3 Grudnia 2011 Podstawowy nawyk to ograniczenie prędkości przy ograniczonej przyczepności.Pasażerowie też powinni debilowi powiedzieć, że jedzie za szybko i że się boją.Zastanawiam się drodzy kierowcy, jakie byłby wasze reakcje, gdyby któryś z pasażerów powiedział wam: jedziesz za szybko, boję się :?:Jakie wtedy podejmujecie reakcje? Zwalniacie? Mówicie Co? przecież ja to auto czuję i wiem ile mogę jechać, zaraz jeszcze trochę pocisnę. Szanujecie pasażerów i ich prawo do strachu? Ja mówię wtedy do teściowej: Mamusia zapnie w końcu te pasy ;) A tak na poważnie - jeśli przekraczam prędkość to tylko w przypadkach kiedy jadę sam i nie ma wokół mnie nikogo. Mam kolegę który, jak to przystało na informatyka, jeździ systemem 0 1. Albo stoi albo jedzie. Pomijam że wjeżdża na czerwonym na skrzyżowanie, wyprzedza na przejściu dla pieszych, wyprzedza na wysepkach itp. Strach z nim jeździć :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 4 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2011 Umrzyj, byle sam. Nie mogę obiecać. Nie jestem patologicznym kierowcą, bo nie jestem kierowcą (za wyjątkiem roweru, w tym przypadku jednak raczej bez pasażerów). Jestem pasażerem i mam nadzieję, że nie patologicznym. Uwaga natury ogólnej: moim nieskromnym zdaniem jeśli zdrowi psychicznie pasażerowie się boją, rzygają albo chcą wysiąść, podróżując z tobą po zwykłej krajówce, to gratulacje - prawdopodobnie jeździsz jak męska cipa z połową mózgu. Bylem świadkiem sytuacji, bohaterowie: moja nieszczęsna kuzynka i jej nastoletnia wówczas córka trzęsły się od rana. W po krótkim dochodzeniu o co chodzi, nastolatka wyrzuciła z siebie: bo w nocy spadł śnieg, do domu 100km a tata nie umie wolno jeździć. Co do sytuacji z wypadku o którym mowa w #9272, przypuszczam, że okoliczności, zachowanie kierowcy wskazywały, że trzeba wyciągnąć kierowcę i zglanować, najlepiej wysiąść z auta i więcej do niego nie wsiadać. Pierwsze uratowałoby życie wszystkich, drugie tylko wysiadającego. Dokładnie, nieważne ile km/h, silnik powyżej 4000RPM=za szybko! :D Dlatego dizle jeżdżom wolno ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siwy05 Opublikowano 4 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2011 (edytowane) Jak każdy dres redukuje bieg i zaczynam przyśpieszać. Jeśli pasażerowie są w stanie wydobyć z siebie zdanie złożone, to nie jedziesz za szybko, czyli nie ma się czym przejmować ;) . Z tego co zauważyłem to ludzie bardziej boją się szybszego pokonywania zakrętów, wyprzedzania, obrotów wyższych niż 4000rpm czy jazdy 20cm od krawężnika niż prędkości samej w sobie. Ogólnie nie zwracam uwagi kto coś mówi. Głupkom nie wytłumaczysz, ze dodanie gazu w zakręcie jest bezpieczniejsze niż hamowanie. Dobrze, że mam klekota, reszta stwierdzeń - true, a najlepsze są rozmowy o takie treści Co ty tam masz za silnik? Diesel Ile to to ma kuni? 90? Fabryka dała 100, na hamowni wyszło 107, po zmianie kompa i chipie wypluł 147 i 348Nm... Poj%#@ cię? :P Drugi typ rozmowy: Duże masz te koła... 17" Przecież na tym nie da się jeździć! (Rozmowa zwykle z właścicielem opon jak balon z felgami o rozmiarze nie większym niż 15", chyba że mniejsze nie weszły) Da, a do tego jak można w zakrętach zasuwać... Wariat z ciebie! Dla mnie największym problemem nie są ci co jadą 110-120/90 na naszych krajówkach, ale ci co jadą 70, bo trzeba ich wyprzedzić, a to jak wiadomo jeden z bardziej niebezpiecznych manewrów. Drugim problemem są ograniczenie rodem z PRL-u, bo jak wytłumaczyć ograniczenie na zakręcie do 40, gdzie nawet tico przelatuje go mając 70 na budziku bez żadnych problemów, juz nie wspominając o autach, których zawias pozwala przelecieć zakręt z ponad 100? Edytowane 4 Grudnia 2011 przez siwy05 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mac' Opublikowano 4 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2011 Dla mnie największym problemem nie są ci co jadą 110-120/90 na naszych krajówkach, ale ci co jadą 70, bo trzeba ich wyprzedzić, a to jak wiadomo jeden z bardziej niebezpiecznych manewrów. Drugim problemem są ograniczenie rodem z PRL-u, bo jak wytłumaczyć ograniczenie na zakręcie do 40, gdzie nawet tico przelatuje go mając 70 na budziku bez żadnych problemów, juz nie wspominając o autach, których zawias pozwala przelecieć zakręt z ponad 100? Potem większość ma w [gluteus maximus] te ograniczenia. Aż wreszcie trafi tam gdzie naprawdę było potrzebne ... 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
konkurs Opublikowano 4 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2011 Najlepszy był taki uber-kierowca, który cały czas siedział mi na tyłku, tak długo, aż wylądował na poboczu :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 4 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2011 ...ale ci co jadą 70, bo trzeba ich wyprzedzić... Nie "trzeba", tylko "można" :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 4 Grudnia 2011 Zgłoś Opublikowano 4 Grudnia 2011 (edytowane) Najlepszy był taki uber-kierowca, który cały czas siedział mi na tyłku, tak długo, aż wylądował na poboczu :) Albo taki co wyladowal na polu ziemniakow. Z 4 lata temu jechalem Gdansk - Warszawa, mialem jakies 140km/h i za mna lecial na kroliczka na ogonie przez prawie cala trase typ w BWM5 (ten starszy model) Na ktoryms zakrecie rozjechalismy bo on pojechal prosto w pole :lol: Dobrze ze drzewa nie zaliczyl po drodze... Jak zobaczylem z matka ze typ ora pole i zatrzymalismy sie sprawdzic czy wszystko ok, to juz nie chcial powiedziec czy nie skrecil czy samochod nie dal rady skrecic :lol: Edytowane 4 Grudnia 2011 przez Aurora001 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...