HeatheN Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) a powiedz mi kiedy się ma akumulator doładować gdy jeździsz do pracy 2km przez ten czas masz włączone ogrzewanie tylnej szyby, radio, światła itd. samochód stoi nocą na zewnątrz gdzie temp spada do -20... nawet super hiper sprawny akumulator po jakimś czasie będzie miał dość... kiedy? W czasie jazdy, od tego jest prądnica... Ale w takich warunkach w życiu bym auta nie używał;) to tak btw:) i Twój przykład jest ekstremalnie skrajny:) @m4r zabijaj mnie śmiechem... robiłem tak jak Ty piszesz ZANIM NIE KUPIŁEM NOWEGO AKU... więc doszedłeś do tego samego wniosku co ja:) tylko że mój aku miał jakieś 8 lat i był mniejszy niż zaleca producent. o ile stare klekoty, jakieś parchy mogły nie odpalać nawet na mrozach, o tyle nie znam przypadku gdzie nowe auto z nowym aku nie odpaliło (nowe nie oznacza wcale salonowej nówki, mówimy o sztukach 2-3 letnich) Ty miałeś jakiś felerny aku....o tym można czytać w nieskończoność, kupi sie felernego bosha to nic nie pomorze :D bo dla mnie to nie do pomyślenia by aku padł po 2,5 roku @Tompior o tym właśnie mówie Edytowane 1 Lutego 2012 przez HeatheN Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) kiedy? W czasie jazdy, od tego jest prądnica... Ale w takich warunkach w życiu bym auta nie używał;) to tak btw:) i Twój przykład jest ekstremalnie skrajny:) PRĄDNICA ? :blink: :blink: no ja Cię proszę jak o czymś rozmawiasz to się może zorientuj co ładuje akumulator, bo z pewnością nie jest to prądnica... no chyba, że rozmawiamy o 30 letnich 126p... mój przykład nie jest skrajny, to przyklad z życia codziennego, moja kobieta dojeżdża do pracy właśnie tak jak to opisałem nie ma możliwości tramwajowania/busowania/autobusowania. Nie ma co się oszukiwać, wszytko teraz jest robione tak by działało 2-3 lata i koniec, akumulatory też coraz częściej mają takie czasy życia... @m4r, zapobiegawczo sprawdź sobie prąd ładowania w pełnym zakresie obrotów, bo wyparowany elektrolit może też świadczyć o zbyt dużym napięciu ładowania - ma być ~14.4v Edytowane 1 Lutego 2012 przez slavOK 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tompior Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Ty miałeś jakiś felerny aku....o tym można czytać w nieskończoność, kupi sie felernego bosha to nic nie pomoże :D Właśnie kupiłem aku bosha. Mam się bać? :< Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Jeśli mogę coś doradzić, to kupujcie akumulatory AGM, są droższe, ale też bardziej odporne na kiepskie warunki pracy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 @m4r, zapobiegawczo sprawdź sobie prąd ładowania w pełnym zakresie obrotów, bo wyparowany elektrolit może też świadczyć o zbyt dużym napięciu ładowania - ma być ~14.4v Spoko, myślałem już o tym, ogarnę. @HeatheN: Dochodzę do wniosku, że miałem do bani aku, albo coś w elektryce auta zaczyna padać (w końcu najwyższy czas). Ale nie, nie był od Boscha. A najśmieszniejsze, że takie cuda się podziały niecałe pół roku po skończeniu gwarancji. Nie lubię teorii spiskowych i zwykle się z nich nabijam, ale... może oni jakoś liczą tę trwałość? Tym bardziej się nad tym zastanawiam, bo parę dni temu sąsiad zauważył, że niosę nowy akumulator... i stwierdził że parę dni wcześniej wymienił swój - wytrzymał nieco ponad 3 sezony. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imperator Kret Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) To żadna teoria spiskowa. Teraz przy projektowaniu urządzeń/części eksploatacyjnych przywiązuje się dużą uwagę do projektowania czasu pracy. Ma działać przez zamierzony okres i potem się zepsuć. Edytowane 1 Lutego 2012 przez Puma Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Taaa, wiem, planowane postarzanie produktów, czyli jak wmusić w konsumenta kolejną wersję tego samego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Czy wy też macie wrażenie, że odkąd mamy mrozy jest jakoś mniej samochodów na ulichach? :D Bo przecież jest zima, ślisko i olaboga, strach & anal terror. Przynajmniej niedopchniętych tatusiów w kombikach jakby mniej, boją się czegoś, psiekrwie. Zimne powietrze działa chyba jak jakiś intercooler, jaszczomb pali nieco więcej, ale ryczy głośniej i rwie jakby ociupinkę lepiej. Przepalałem niedawno kontrolnie świniaka, ech, pośmigałoby się w komforcie, poniżając klekociarzy. Aby do wiosny. kiedy? W czasie jazdy, od tego jest prądnica...Sam jesteś prądnica, to jest alternator. Tu nie uniwersytet, tu nazewnictwo musi być ścisłe. 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) Po co przepalałeś bmw? Takie przepalanie dobrze robi samochodowi/motocyklowi tylko gdy się przegoni kilka/kilkanaście km, tak aby wszystko nabrało temperatury odpowiedniej. Odpalanie w garażu mija się z celem, bo po pierwsze nie zagrzewasz silnika do odpowiedniej temperatury - źle, zagrzewasz - też źle, bo długo pracuje bez obciążenia, co powoduje powolne zagrzewanie i kiepskie smarowanie, no chyba że kręcisz po obrotach, gdzie smarowanie rośnie, ale znów źle, bo nie ma obciążenia silnik. Jedyne co jest dobrze zrobić, to wrzucić ostatni bieg i przepchnąć kawałek auto, tak aby otwarte zawory się zamknęły i odwrotnie, a dodatkowo opony na tym zyskają, no chyba, że masz auto podniesione. Takie jest moje zdanie i tak robiłem z motocyklami w czasie zimy, a teraz ze samochodem. Z moto zawsze było ok i było to zgodne z zaleceniami speców i moimi przemyśleniami, więc przeniosłem te same metody na auto. Edytowane 1 Lutego 2012 przez piotreek 2 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KWS89 Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Nastraszyliście mnie tymi akumulatorami, a koniec końców po zimowaniu pod chmurką przez kilka dni, rano było -17*C, sushi zapaliło na dotyk, ale przez pierwszych kilka kilometrów miałem wrażenie, że jadę zamarźniętą sofą albo górą lodową... Co nie zmienia faktu, że ilość aut które realnie się poruszają, jest mniejsza- widać to po ośnieżonych dachach i tym, że lokacje niektórych wehikułów nie zmieniają się od dobrych kilku tygodni- albo inaczej- od momentu, kiedy spadł śnieg. Mróz dorżnął sprawie łeb- i w sumie jazda po mieście jest przyjemna, no- może poza zwielokrotnieniem się ilości agresywnych kierowców, którzy myślą zadem, a nie głową. Plusem tego jest brak spanikowanych starowinek. Minusem jest potężna ilość młodych-gniewnych lub starych-wk*rwionych, co kończy się zwykle bluzganiem na siebie przez szyby i awaryjne hamowania przed autobusami/inteligentami wyjeżdżającymi z podporzadkowanych. jonas- prawdopodobnie możesz mieć rację- inna gęstość powietrza, zimne powietrze jest gęstsze- za czym idzie większa ilość cząsteczek tlenu, które mogą zostać spalone w ryczącym sercu jaszczomba. A to, że pali więcej- to IMO, wynik cięższej stopy pobudzonej doznaniami słuchowymi. Ciekawostka- pod moim miejscem zamieszkania jest górka wyłożona polbrukiem. Polbruk+śnieg stanowią idealną kombinację, która kończy się dziesiątkami prób wjazdu mniej rozgarniętych kierowców, którzy pałują te biedne przednionapędowe auta, które w takim momencie nic poza produkowaniem lodu i dwutlenku węgla nie potrafią zrobić... Dlatego na prostą logikę- wjeżdżam mając już jakąś prędkość, która pozwala mi na wtoczenie się na górkę z minimalnym użyciem gazu, a nie na próby zdobycia tego niedorobionego Mont Blanc... Zastanawiam się, czy to są błędy w szkoleniu kierowców, czy po prostu zabetonowanie nawyków... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
reaktiv Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Co by nie powiedziec o moim aucie, ze jest wolne, beznadziejne, nie ma mocy, wyposazenia... ale cholerstwo sie trzyma :D kreci maly silniczek kreci... ale nie ma paliwa i nie pojedzie :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siwy05 Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) Bo przecież jest zima, ślisko i olaboga, strach & anal terror. Przynajmniej niedopchniętych tatusiów w kombikach jakby mniej, boją się czegoś, psiekrwie. I tak oto znaleźliśmy jeden z niewielu plusów pogody jaką teraz mamy. Chwilowo wyjechanie z osiedla nie graniczy z cudem, a średnia prędkość wzrosła z 15km/h do magicznych 22km/h, liczby która jeszcze niedawno wydawała się nieosiągalna nawet w okresie wakacyjnym, w którym z dróg znikają mamusie i tatusie dowożące swoje pociechy do szkół. PS. Dbanie o auto to podstawa, moje 9-letnie turboklekoczące padło odpala, gdzie na osiedlu polegli nawet właściciele 5-letnich aut, dla których póki auto jeździ jest OK. PS2. Pozdrawiam wszystkich właścicieli niezniszczalnych TDI co leją i jeżdżą, znaczy jeżdzili, bo teraz nie mają jak uruchomić swoich sztrucli. Edytowane 1 Lutego 2012 przez siwy05 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacimiierz Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 U mnie we włoszczyźnie akumulator, który był posądzany o to, że jest na wpół martwy i nadaje się do wymiany, jak na razie nie ma problemów z odpalaniem mimo tego, że stoi non stop pod chmurą. Oby przeżyła jeszcze piątkowo-sobotnią noc i będzie fajnie. Tylko teraz trzeba dobrze kalkulować tankowania podtlenku bo gadałem z gościem na stacji i ogólnie jest jakiś przepis, że przy -20 stopniach i niżej nie tankują gazu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dumpmuzgu Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 PS2. Pozdrawiam wszystkich właścicieli niezniszczalnych TDI co leją i jeżdżą, znaczy jeżdzili, bo teraz nie mają jak uruchomić swoich sztrucli. zdziwilbys sie. jak sie ma w dieslu aku ktory powinien siedziec w benzynie to tak jest. obserwuje jakis dziwny uraz ziejacy z netu w kierunku TDI, dieslów i vw w kombii B-) 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) PRĄDNICA ? :blink: :blink: no ja Cię proszę jak o czymś rozmawiasz to się może zorientuj co ładuje akumulator, bo z pewnością nie jest to prądnica... no chyba, że rozmawiamy o 30 letnich 126p... mój przykład nie jest skrajny, to przyklad z życia codziennego, moja kobieta dojeżdża do pracy właśnie tak jak to opisałem nie ma możliwości tramwajowania/busowania/autobusowania. Nie ma co się oszukiwać, wszytko teraz jest robione tak by działało 2-3 lata i koniec, akumulatory też coraz częściej mają takie czasy życia... @m4r, zapobiegawczo sprawdź sobie prąd ładowania w pełnym zakresie obrotów, bo wyparowany elektrolit może też świadczyć o zbyt dużym napięciu ładowania - ma być ~14.4v Primo: Alternator – Wikipedia, wolna encyklopedia Alternator to prądnica prądu przemiennego, często trójfazowa. secundo: http://slowniki.gazeta.pl/pl/alternator w technice prądnica wytwarzająca prąd zmienny Owszem użyłem tego przez pomyłkę, każdy kto ma 2 komórki na krzyż i IQ na poziomie +10 wie o co chodziło, jak się jednak okazuje taki błąd wielki to nie jest...bo każdy alternator to prądnica;P:P:P A co do Twojego skrajnego przykładu, idę o zakład że w aucie z sprawną instalacją i aku odpowiednim, w takich warunkach wytrzyma on z 3 tygodnie bez ładowania.. Ja pisałem jasno, o sytuacji gdzie koles co weekend doładowuje aku, zamiast kupić nowy!!!! Edytowane 1 Lutego 2012 przez HeatheN Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Ludovic Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 zdziwilbys sie. jak sie ma w dieslu aku ktory powinien siedziec w benzynie to tak jest. obserwuje jakis dziwny uraz ziejacy z netu w kierunku TDI, dieslów i vw w kombii B-) Passat Kombi... 3 razy na pasach prawie pod nim zginalem i raz prawie zostalem zepchniety do rowu. Najgorzej jest z B5. Być może to stereotyp ale ja widziałem wielu kretynów w passatach i głównie właśnie w kombi B5. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Primo: Alternator – Wikipedia, wolna encyklopedia Alternator to prądnica prądu przemiennego, często trójfazowa. secundo: http://slowniki.gazeta.pl/pl/alternator w technice prądnica wytwarzająca prąd zmienny Owszem użyłem tego przez pomyłkę, każdy kto ma 2 komórki na krzyż i IQ na poziomie +10 wie o co chodziło, jak się jednak okazuje taki błąd wielki to nie jest...bo każdy alternator to prądnica;P:P:P nie bądź taki do przodu bo Ci z tyłu zabraknie mądralo... i pomorze to jest w północnej części kraju... to tak a propos Twojego poprzedniego posta, więc jak już sprawdzasz kogoś IQ i ilość komórek to może pierw sam się doucz, kolego od prądnicy. Ty miałeś jakiś felerny aku....o tym można czytać w nieskończoność, kupi sie felernego bosha to nic nie pomorze :D bo dla mnie to nie do pomyślenia by aku padł po 2,5 roku 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kwasior500 Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Uwaga! Karę za brak OC dostaniesz, nawet jeśli auto nie jeździ | regiomoto.pl Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
OCM4n14k Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) PS2. Pozdrawiam wszystkich właścicieli niezniszczalnych TDI co leją i jeżdżą, znaczy jeżdzili, bo teraz nie mają jak uruchomić swoich sztrucli. Co prawda nie TDI tylko TD, ale pali za każdym razem. Jakoś nie widzę problemów, tak samo palił zeszłej zimy... Jak się ma do [gluteus maximus] akumulator to później nie można auta odpalić <_<. Passat Kombi... 3 razy na pasach prawie pod nim zginalem i raz prawie zostalem zepchniety do rowu. Najgorzej jest z B5. Być może to stereotyp ale ja widziałem wielu kretynów w passatach i głównie właśnie w kombi B5. Ja widziałem wielu kretynów w KAŻDYM rodzaju samochodów. VW są dość popularne więc poziom debilizmu ich kierowców może wynikać jedynie z dużej obecności aut tej marki na naszych drogach. Nienawidzę szufladkowania, które nie ma nawet logicznych podstaw. Edytowane 1 Lutego 2012 przez OCM4n14k 3 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Mam pytanie, może mnie ktoś oświeci. Do czego jest ten czerwony element ze zdjęcia - przypomina długi czopek ;)? Fotka pożyczona z forum alfy gt, ale u mnie w fc jest też takie coś i nie mam bladego pojęcia do czego to Włosi przewidzieli: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) nie bądź taki do przodu bo Ci z tyłu zabraknie mądralo... i pomorze to jest w północnej części kraju... to tak a propos Twojego poprzedniego posta, więc jak już sprawdzasz kogoś IQ i ilość komórek to może pierw sam się doucz, kolego od prądnicy. +1 I za to kocham fora;D piotreek wkręcasz to zamiast śruby w piastę, i robi to za PROWADZENIE felgi...aby nie być złośliwym nie będę pisał dla ludzi z jakimi schorzeniami to wynalazek:) z drugiej strony, może Włosi przewidzieli że po południowej ssiecie i paru lampkach wina, ciężko bez tego czerwonego fallusa koło zmieniać;)? Edytowane 1 Lutego 2012 przez HeatheN Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dumpmuzgu Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 widac mam takie schorzenie, bo nie lubie zakladac kol ze srubami. merc tez cos takiego dorzuca. gdybym mial piasty z otworami to chce cos takiego. albo i 2 :lol2: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 obserwuje jakis dziwny uraz ziejacy z netu w kierunku TDI, dieslów i vw w kombii B-) To nie uraz, tylko czysty hejt, i dotyczący nie samych tedeików w kombiku (bo w końcu jak komuś potrzebne, to niech kupuje), a właścicieli tychże, wynoszących swe kopcące strucle na piedestał z napisem "uberauto bo pali pińć i rwie jak złe". Rwie, zwłaszcza po kieszeni, kiedy już klęknie. Owszem użyłem tego przez pomyłkę, każdy kto ma 2 komórki na krzyż i IQ na poziomie +10 wie o co chodziło, jak się jednak okazuje taki błąd wielki to nie jest...bo każdy alternator to prądnica;P:P:PZa sprawozdanie z laborki, w którym zapominałem podawać jednostek w obliczeniach, dostawaliśmy na Polibudzie tęgi opieprz i sprawozdanie do poprawki. Do tej pory jak widzę cyfry bez jednostek, myślę "jakaś stała, jakiś współczynnik albo jakiś humanista". Ja pisałem jasno, o sytuacji gdzie koles co weekend doładowuje aku, zamiast kupić nowy!!!!Może lubi wodór. Albo ma za niskie zużycie prądu. Albo jest dziadem śmietnikowym, któremu żal wydać 400 zł na nowy aku, w zimie jeździ na letnich, bo przecież się dojedzie, do klekota z Common Railem usiłuje lać opał, a auto naprawia dopiero wtedy, jak pierdnie i zdechnie. GL & HF Nienawidzę szufladkowania, które nie ma nawet logicznych podstaw.Oj tam, rzeczowe i poważne dyskusje są takie nudne i bezpłciowe. Pohejtujmy coś, już dawno nic się nie działo. 2 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 (edytowane) Zagadka wyjaśniona, dzięki :) W sumie to z piasty wystaje taki dzyndzel który ładnie naprowadza koło, praktycznie zmiana koła trwała tyle samo co w matizie, gdzie są nakrętki, a śruby w piaście. Dziwni ci makaroniarze, ale autka robią piękne :) Edytowane 1 Lutego 2012 przez piotreek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niemiec Opublikowano 1 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 1 Lutego 2012 Bo przecież jest zima, ślisko i olaboga, strach & anal terror. Przynajmniej niedopchniętych tatusiów w kombikach jakby mniej, boją się czegoś, psiekrwie. Zimne powietrze działa chyba jak jakiś intercooler, jaszczomb pali nieco więcej, ale ryczy głośniej i rwie jakby ociupinkę lepiej. Przepalałem niedawno kontrolnie świniaka, ech, pośmigałoby się w komforcie, poniżając klekociarzy. Do tej grupy dodałbym jeszcze osoby, ktore zakupily niemieckie auto za kilkuletnie pobory, ktore ledwie stac na jego utyrzymanie, bo nie posiadaja do niego opon zimowych co w polaczeniu z obecnymi cenami benzyny powoduje, ze samochod realnie polowe roku stoi w garazu a rzeczony wczesniej wlasciciel przemieszcza sie jakas tania puszka po konserwach. Do tego dorabia jakies dziwne teorie do rzeczywistosci i wmawia innym, ze to co robi jest dobre i sluszne, zupelnie jak teorie pewnego osobnika o pewnej katastrofie lotniczej. Aby do wiosny. Wiemy, ze sie boisz tylnego napedu, nie masz zimowek i zima wiecej pali, nawet jak ma tylko 4 gary :P Pohejtujmy coś, już dawno nic się nie działo. Mówisz masz ;) 7 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 2 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2012 SlavOK, zapomniałeś o nawiewie :unsure: Aku teoretycznie "bezobsługowy" (tak się chwalił producent, tak zachwalał sprzedawca) - żadnych odpowietrzeń, całkowicie hermetyczny. Na nim listwa z wtopionymi korkami, otwierająca wszystkie cele na raz. Odetkać to ciężko jak cholera. Jak się przekonałem - przeszkadzają jakieś twarde uszczelki w "korkach", typu "zatkaj i zapomnij" - widocznie zgodnie z zasadą "zwykły user ma nie ruszać". Do sprawdzania stanu aku jest magiczne okienko, zmieniające kolor proporcjonalnie do stopnia naładowania. (...) Kupiłem na wszelki wypadek nowy aku - w stu procentach obsługowy. Teraz przynajmniej wiem, co mam zrobić i jak, żeby zawsze był w porządku. (...) Jak jest "magiczne okienko" to jest obsługowy. Jak można zajrzeć do celi to też jest obsługowy. To są trochę lepsze aku obsługowe i tyle. 100% Bezobsługowe - nie masz dostępu do celi - nawet po zdjęciu naklejek, i jeszcze nie masz żadnego okienka, a obudowa jest nieprzeźroczysta (nie widać poziomu płynu) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 2 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2012 Jak hejt to hejt ;) Do tej grupy dodałbym jeszcze osoby, ktore zakupily niemieckie auto za kilkuletnie pobory, ktore ledwie stac na jego utyrzymanie, bo nie posiadaja do niego opon zimowych co w polaczeniu z obecnymi cenami benzyny powoduje, ze samochod realnie polowe roku stoi w garazu a rzeczony wczesniej wlasciciel przemieszcza sie jakas tania puszka po konserwach. Do tego dorabia jakies dziwne teorie do rzeczywistosci i wmawia innym, ze to co robi jest dobre i sluszne, zupelnie jak teorie pewnego osobnika o pewnej katastrofie lotniczej.Tak. Najpierw zapieprzać kilka lat, żeby odłożyć nieco grosza na wymarzony pojazd. Potem płacić za utrzymanie garażu i drugiego samochodu, tylko po to, żeby oszczędzić na zimówkach i przez przypadek nie używać drugiego samochodu. Bo zardzewieje, bo będzie stał na mrozie, bo pies pobrudzi, bo pajac w golfie przywali, bo koledzy z pracy będą obgadywać, że ma na betę, a flaszki nie postawi. Od święta wyprawa do Biedronki i do teściowej na obiad, żeby sąsiadom ciśnienie podnieść. Typowe polaczkowe podejście - wydać worek pieniędzy na samochód na który cię nie stać, żeby pokazać się przed innymi. No ale tak trzeba, bo jak inaczej? ;) 7 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 2 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2012 (edytowane) Jest tak zimno że aż zostawiam auto w garażu oddalonym o 5min drogi (latem nie chce mi się do niego chodzić, auto stoi przed domem w tygodniu)... nie ma to jak poranny spacer przy -20:D W garażu -1 st...ale włoszka odpala i nie marudzi...na mrozie nawet nie mogłem do niej wejść (centralny i uszczelki zamarznięte LOL) przez wilgoć w aucie Zachciało mi się na jesień prania tapicerki :lol2: :lol2: Edytowane 2 Lutego 2012 przez HeatheN Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 2 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2012 Na zewnątrz -23. W Picasso kasza w zbiorniku. Szwagier zabił aku i (chyba) spalił prostownik, zamiast od razu sprawdzić paliwo. Dobrze, że mnie przy tym nie było (ojciec pojechał). Szkoda, że mnie przy tym nie było (bym śmiał). W makaronie uparcie nie chce zdechnąć stary akumulator. Zaczynam się wkurzać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 2 Lutego 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Lutego 2012 Mówisz masz ;) Jak hejt to hejt ;)Loffciam was, krejzolki, naści po plusiku :> na mrozie nawet nie mogłem do niej wejść (centralny i uszczelki zamarznięte LOL) przez wilgoć w aucie Na centralny to wprawdzie nie podziała, ale uszczelki posmaruj smarem silikonowym, w żelu (w sprayu można psiknąć w zamki). Jaszczombowi tak zrobiłem i na razie nic nie przymarza. 2 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...