Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Parę dni temu musiałem jechać ponad 50km w deszczu i bardzo mocnym wietrze przy +5 na szczęście jeszcze na zimówkach. Jednak w przyszłym tygodniu wrzucam letnie kapcie, bo szkoda opon na taką temperaturę jaka jest obecnie zwłaszcza, że gorzej teraz trzymają niż przy mrozie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wolał bym się ten jeden dzień przemęczyć i wlec na letnich po płatkach śniegu niż dalej szurać w zimówkach przy 20 stopniach na plusie.

Wbrew pozorom na suchym zimówki są gorsze od letnich kapci, nie wspomnę nawet o mokrej nawierzchni a leje teraz co chwilę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj miałem okazję spotkać kilku debili na drodze.

 

Pogoda do [gluteus maximus], deszcz padał dość mocno, to Ci wyprzedzają. Ja jechałem spokojne bo mi się nie śpieszyło. W sumie do wyprzedzania nic nie mam, bo sam w takich warunkach wyprzedzam jak mam taką potrzebę, ale kurde, żeby wyprzedzać, gdy coś jedzie z przeciwka, tak, że musi ostro hamować, wciskać się przed maskę, bo jaśnie państwu się śpieszy, powodować hamowanie innych, bo jaśnie pan może się nie zmieścić to już przesada. 

 

A najlepsze jest to, że na rogatkach miejskich widziałem ich na światłach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zajedzie stereotypem ale... z moich obserwacji to 90% takich zachowań jest typowe dla użytkowników niemieckiej moryzacji dla ludu... już bez różnicy dla rocznika.

Pamiętam jak wracałem po wszystkich świętych w zeszłym roku, ulewa, juz ciemno, wszyscy ładnie w kolumnie ale nie pan z tiguana, musiał się wyrwać, kilka aut wyprzedził i powrót do kolumny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ze zmianą opon lepiej się jeszcze wstrzymać , nie daj boże powtórzy się sytuacja z zeszłego roku - białe święta wielkanocne i co wtedy ?

Wtedy wszyscy umrzemy.

Kiedyś śnieg spadł w maju, a na Morzu Północnym zima wedle oficjalnych kalendarzy trwa do czerwca (lato do sierpnia), może faktycznie lepiej cisnąć dalej na zimówkach mimo niemal 20 na plusie w dzień.

 

Dzisiaj miałem okazję spotkać kilku debili na drodze.

 

Pogoda do [gluteus maximus], deszcz padał dość mocno, to Ci wyprzedzają. Ja jechałem spokojne bo mi się nie śpieszyło. W sumie do wyprzedzania nic nie mam, bo sam w takich warunkach wyprzedzam jak mam taką potrzebę, ale kurde, żeby wyprzedzać, gdy coś jedzie z przeciwka, tak, że musi ostro hamować, wciskać się przed maskę, bo jaśnie państwu się śpieszy, powodować hamowanie innych, bo jaśnie pan może się nie zmieścić to już przesada.

Obstawiam Skodę A3/A4/A6, zgadłem?

 

A najlepsze jest to, że na rogatkach miejskich widziałem ich na światłach.

Ja takich apaczy doganiałem na światłach nawet jaszczombem, to dopiero było zabawne.

 

Pamiętam jak wracałem po wszystkich świętych w zeszłym roku, ulewa, juz ciemno, wszyscy ładnie w kolumnie ale nie pan z tiguana, musiał się wyrwać, kilka aut wyprzedził i powrót do kolumny.

Lepiej mu się śpi wtedy. Pokazał plebsowi gdzie jego miejsce i kto tu jest szlachta, c'nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej mu się śpi wtedy. Pokazał plebsowi gdzie jego miejsce i kto tu jest szlachta, c'nie?

Lepiej - nie lepiej. Często widzę kolumnę z kilku(nastu) aut, na przodzie której jedzie jakiś typowy Janusz w bordowym seicento, który dusi 50 na ograniczeniu do 90 (bo znaku nie zauważył), a żaden z Januszów jadących za nim się nie odważy go wyprzedzić, bo ekonomiczne kapeluszowanie nie pozwala na chwilowe zrobienie wiru w baku i skorzystanie z okazji do kontynuowania podróży z ustawowo dopuszczoną prędkością. Zwykle też ci inni Janusze z kolumny siedzą sobie nawzajem na zderzakach, redukując tym samym możliwość bezpiecznego ich wyprzedzenia do zera, tworząc sztuczny zator i zwiększając znacznie szansę na wjazd w czyjś bagażnik przy niespodziewanej sytuacji (np. wyskoczeniu sarny, co w moich okolicach zdarza się nader często).

 

 

Więcej tu jest jeszcze do napisania, ale ja właściwie nie o tym chciałem, tylko o tym:

Rano, po drodze- http://reportergazeta.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2078:-galeria-zdj&catid=68:klczany&Itemid=86

Objazdy, kombinacje alpejskie, teraz siostra mi dzwoni, że wiadukt uszkodzony i ruch pociągów wstrzymany :blink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tej zimy 2013/2014 na sniegu/przy ujemneij temp - zrobilem z 100km max po miescie wiec opon nie zmieniałem.
Zamieć byla tylko przez chwile (20-30km?), jak wracalem kilka godzin pozneij to było +5*C w tym miejscu
 

Edytowane przez Maniakalny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej - nie lepiej. Często widzę kolumnę z kilku(nastu) aut, na przodzie której jedzie jakiś typowy Janusz w bordowym seicento, który dusi 50 na ograniczeniu do 90 (bo znaku nie zauważył), a żaden z Januszów jadących za nim się nie odważy go wyprzedzić, bo ekonomiczne kapeluszowanie nie pozwala na chwilowe zrobienie wiru w baku i skorzystanie z okazji do kontynuowania podróży z ustawowo dopuszczoną prędkością. Zwykle też ci inni Janusze z kolumny siedzą sobie nawzajem na zderzakach, redukując tym samym możliwość bezpiecznego ich wyprzedzenia do zera, tworząc sztuczny zator i zwiększając znacznie szansę na wjazd w czyjś bagażnik przy niespodziewanej sytuacji (np. wyskoczeniu sarny, co w moich okolicach zdarza się nader często).

 

 

Więcej tu jest jeszcze do napisania, ale ja właściwie nie o tym chciałem, tylko o tym:

Rano, po drodze- http://reportergazeta.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2078:-galeria-zdj&catid=68:klczany&Itemid=86

Objazdy, kombinacje alpejskie, teraz siostra mi dzwoni, że wiadukt uszkodzony i ruch pociągów wstrzymany :blink:

Zgadzam się w 100%. Przy czym najbardziej śmieszy mnie oburzenie tych którzy tą kolumnę tworzą. Stawiając bezpieczeństwo na pierwszym miejscu sami jadą niebezpiecznie nie zostawiając odstępu na wypadek sytuacji awaryjnej i powołując innych do niebezpiecznych manewrów - gdyby zostawili odstęp to można by spokojnie wyprzedzać po jednym-dwa auta zamiast połowy kolejki.

Naturalnie zawsze pojawia się oburzenie bo "ktoś wyprzedza gdy ja już szybciej nie mogę!" - niczym w żarcie o tym że inni kierowcy działa się na dwie grupy: pizdy jadące wolniej niż ja i debili jadących szybciej.

Może mi ktoś wytłumaczyć co kogoś boli że jest wyprzedzanym?

Skąd przekonanie, że stoi za tym chęć pokazania czegokolwiek? Jakiś kompleks mniejszości? Ostentacyjne blokowanie wyprzedzającego żeby go nauczyć pokory już plebejskie nie jest?

No ale skoro ja muszę wolno to niech inni też muszą!

 

Widzę, że ktoś wyprzedza to staram się mu to jak najbardziej ułatwić - przyrodzenie mi się od tego nie skraca. Skoro ktoś wyprzedza to znaczy, że może/chce/musi i to jego brosza. Nie mi oceniać.

Edytowane przez dejv667
  • Upvote 2
  • Downvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś wytłumaczyć co kogoś boli że jest wyprzedzanym?

Skąd przekonanie, że stoi za tym chęć pokazania czegokolwiek? Jakiś kompleks mniejszości? Ostentacyjne blokowanie wyprzedzającego żeby go nauczyć pokory już plebejskie nie jest?

Nie znam odpowiedzi, ale mam cichą nadzieję, że ludzie którzy przyspieszali jak tylko zauważyli, że wyprzedzam ich jaszczombem, przestali się tak niebezpiecznie wygłupiać.

Po zmianie samochodu rzadko się zdarza nierozsądny wyprzedzany, może dlatego że z zewnątrz 318i i 330i wyglądają dla niewprawnego oka tak samo i w sumie żadna siara, że jakiś dresiarz świruje na lewym pasie, pacz stara co robi. W sumie dobrze, że rzadko, 318i to jednak nie jest 330i i miałbym problem :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robicie teorie do zachowania z [gluteus maximus]. Jazda swoim tempem + robienie przerwy na awaryjne hamowanie. Wyprzedzi się 3-6 autek po to aby wpieprzyć się w sznurek TIRów? Sorry ale ja płaczę przy tankowaniu także nie dla mnie takie klimaty. Chyba że ktoś leci na firmowym i podtlenku LPG - wtedy hulaj dusza dla spalania i zdzierania opon i klocków. 

 

Co nie zmienia faktu że przy pięknej pogodzie obrotomierz sięga maksymalnej mocy gdy inni chcą wyrwać panewki bez redukcji ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powiem tak: jak jeździłem autem, które wyjeżdżając z fabryki miało 50 koni to też krzywo patrzałem na takich co to muszą wszystko, wszędzie za wszelką cenę wyprzedzić choć jeździłem zgodnie z obowiązującą prędkością lub więcej. Teraz jak mam tych koni 150 to można już coś wyprzedzić i generalnie wszystko zależy od nastroju i warunków.

Nie raz mam tak, że wyprzedzam tylko dla samej frajdy wyprzedzania wiedząc, że myknę ze 3-4 auta a potem i tak stanę przed nimi na światłach albo za innym autem w sznurku. Innym razem nawet jak jadę na 90 a ktoś przede mną sunie 70 to po prostu mi się nie chce, włączam tempomat i jadę spokojnie za nim.

 

Jedyne co mnie właśnie wkurza to zachowanie kierowców typu jazda na zderzaku. Jedzie jeden czy dwóch gości w miejskich autkach za tirem i siedzą i jemu i sobie wzajemnie na zderzakach a niestety nie zawsze jest możliwość wyprzedzenia wszystkich na raz. Czasem trzeba po jednym no ale niektórzy po prostu nie mogą przeboleć faktu, że ktoś usiłuje ich wyprzedzić. Jak jeszcze zobaczą, że to jakiś młody no to już w ogóle - pewnie auto od starego zabrał i szpanuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo generalnie im większy zapas mocy tym mniejsze ciśnienie żeby jeździć szybko. No i całkiem inaczej odczuwa się prędkość w aucie które przy 180 wypluwa silnik i w aucie które przy 180 jest w okolicy 3/4 swojej prędkości maksymalnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to czasem irytują kierowcy, którzy w mieście ruszając ze świateł bardzo wolno sie rozpędzają i często nawet 50 nie osiągają i wleczesz się za takim na 3 biegu zamiast dawno mieć tą 50-60 i spokojnie na 4-ce jechać. coraz częściej też spotykam idiotów, ktorym nie wyjaśniono obsługi manetek kierunkowskazów i najczęściej są to janusze w pseudo tuningowych autach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam stilo w dieslu (stary jtd) który lubi sobie przez chwilę zakopcić przy mocniejszym depnięciu, co jest podobno normalne dla tego silnika, tak więc jest to ciekawa "nagroda" na świrujących na drodze, raz mnie gościu wkurzał jechał zdrzerzak w zderzak, to ja redukcja, gaz do dechy i zrobilo mu się czarno przed oczami :) zaraz się odsunął i już jechał grzecznie :)

 

Ciekawi mnie sprawa poruszanych tu zimówek, bedę zapewno zmieniał niebawem, ale co mnie nurtuje to czas w jakim parametry opon są dobre, nieraz ludzie piszą żeby nie kupowac starych zimówek, bo pomimo niezłego bieżnika opona nie ma dobrych właściwości no i teraz pytanie co to znaczy stare? Przy zimowej jeździe i w miarę szybkiej zmianie opon na letnie to taka opona będzie miała wysoki bieżnik bardzo długo, czy ma sens oszczędzanie zimówek skoro i tak guma się starzeje? Druga sprawa że u mnie zimówki są sporo tańsze od letnich  (15" vs 17") stąd biorąć pod uwagę poprzedni punkt nie mam zamiaru śpieszyć się z wymianą, no chyba że mnie ktoś przekona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...