Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomo, że najlepiej jest mieć wybór. Osobiście chciałbym zobaczyć jakieś w miarę lekkie i mocne Coupe. Tak 1400-1500 KG wagi z silnikiem 2.7 TT albo nawet 3.5 TT i oczywiście RWD. Taki duchowy następca Nissana 300ZX. Chociaż zobaczymy ile będzie kosztował Mustang 2.3 T.

370Z? Nie wiem jak w PL ale w DE ceny nowych zaczynają się od 34tyś. To w gruncie rzeczy tyle samo co za GT86 bez kółek 16" ;)

 

"... I guess it's just the way I'm wired."

  • Downvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porownujesz 24k $ do 34E ?

Nie porównuję. Stwierdzam tylko, że 370Z jest tanim RWD i w sumie kwalifikuje się na następcę 300ZX. Nie wiem tylko czy w Polsce tę zeszli z ceną.

 

"... I guess it's just the way I'm wired."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie porównuję. Stwierdzam tylko, że 370Z jest tanim RWD i w sumie kwalifikuje się na następcę 300ZX. Nie wiem tylko czy w Polsce tę zeszli z ceną.

 

"... I guess it's just the way I'm wired."

 

Chodzi mi bardziej o wrzucenie V6 Twin Turbo w coupe ;) 370z w Polsce zaczyna się od 180 000, jest szansa, że w tej cenie będzie Mustang GT z V8.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi bardziej o wrzucenie V6 Twin Turbo w coupe ;) 370z w Polsce zaczyna się od 180 000, jest szansa, że w tej cenie będzie Mustang GT z V8.

Mnie miażdży polityka cenowa Toyoty. O GT86 można powiedzieć wszystko, ale nie że jest tania. A później się dziwią, że klient woli kolejnego hothacha...

 

"... I guess it's just the way I'm wired."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie miażdży polityka cenowa Toyoty. O GT86 można powiedzieć wszystko, ale nie że jest tania. A później się dziwią, że klient woli kolejnego hothacha...

 

 

GT86 ma za mało mocy w porównaniu do ceny. Fajnie jest mieć sportowe auto ale na tor nigdy pewnie nie pojadę a przegrywanie z kombiakami w dieslu na światłach za 120 000 zł mnie nie bawi.

 

Za to kupno jakiegoś naprawdę szybkiego auta używanego to ryzyko napraw za grube pieniądze. Nowy Mustang V8 ma mieć 3.9-4.1s 0-60 mph. W leasingu rata miesięczna by wyszła 1500-2000 zł. Takie osiągi dają dopiero auta typu M3 E92, C63 AMG a przy nich jak coś trzeba zrobić to czasem miesięcznie się przekroczy te 2 tys. zł. 

Edytowane przez Kilokush

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nom moje 200KM kosztowało 1400zł + koszty przywrócenia do dobrego stanu (mechanicznego), jest fajna baza choć to bardziej kanapowiec ale do 250KM zrobię i koniec. Jak się chce coś fajnego i szybkiego to wystarczy kupić auto z turbiną i kręcić :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

350Z serio? 5.8s 0-100 vs 4.2s. E60 M5 miał mój znajomy... w ciągu paru lat wydasz na części tyle, że na 350z starczy.

 

To nie problem kupić nawet stare Camaro i wrzucić tam SC. W 50 tys. się zmieścisz a będziesz miał 600-800 KM. Tylko z wiekiem przychodzi ochota na niezawodność. 

Edytowane przez Kilokush

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jakaś szybka Mazda czy ja czegoś nie wiem :D?

RX-8 i nieco wolniejsza RX-5. Żadna nie jest Mustangię. 

 

Też lubię BMW tylko cena 335i 306 KM 3L turbo zaczyna się od 230 000 zł. 0-60mph 5.2s. Mustang GT to wciąż inna klasa prędkości za znacznie mniejsze pieniądze.

To sobie kup i nie truj. Chyba że teoretyzujemy, to ja uważam Maserati Quattroporte za dużo ładniejsze niż Porsche Panakoschmara.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo się nie prowadzą, jeździłem najmocniejszą wersja Camaro i ten samochod nie nadaje się na polskie drogi, zwłaszcza kręte.

Wsiadz do takiego samochodu i nim pojeździj bo wydaje mi się ze lizesz z lody przez szybę. Żaden z tych tanich amerykańskich samochodów nie dogoni na krętej drodze zwykłego Focusa rs, jeżeli uważasz inaczej to w życiu ani jednym nie jeździłem. Są samochody zza wielkiej wody które jada w zakrętach ale z pewnością nie jest to ani Mustang GT ani Camaro.

 

@ericsson T10s

Edytowane przez ʞoʌɐls
  • Upvote 1
  • Downvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 letnie szare bmw na stalowkach wzbudza jeszcze zazdrość? Sry??? Gdzie to? Wschodia Ukraina?

 

W Trójmieście, przynajmniej w mojej osobie. Lato przyszło, Sopot pęka od naoliwionych bicepsów i testosteronu, ze 3 razy w zeszłym tygodniu ogłuchłem od GRT'ów (zdaje się, że nawet słynny Boguś od M3 zawitał do 3miasta) - a ja i tak zawsze obejrzę się za zadbaną becią z "tamtych lat." Czasem sobie też Modern Talking na Youtube obejrzę, taki ze mnie wsiok ;]

 

BMW nie jest na miasto, pisałem już, że niewygodne bo promień skrętu taki se i za nisko się siedzi.

W e46 się zwiększył? W kompim mam w cholerę mniejszy, niż w corolli - zwłaszcza tyłem, wszędzie się wciśnie.

 

 

A któryś z nich już hamuje i skręca?

Camaro, Vette i Viper na pewno, w dodatku jedno i drugie naprawdę nieźle im idzie, jak było udowadniane na pewnym modnym niemieckim torze w kształcie lewego sutka Stiga. Mustang i Challenger znacząco gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj chyba była jakaś kumulacja drogowych kaskaderów. Pierwszy pan sobie przechodzi po ruchliwej drodze nie na przejściu dla pieszych. Po minięciu się z jakimś dostawczakiem z przeciwka zobaczyłem gościa jak stal na środku drogi. Zahamowałem do zera, typek machnął ręką i pobiegł dalej.

Drugi to jakiś młody chłopaczek. Skręcam w prawo na światłach, mam zielone. Przejście dla pieszych na drodze poprzecznej czyste.i nagle przede mną przejeżdża szalony rowerzysta. Co prawda zdążyłem wcisnąć hebel i się zatrzymać przed przejściem, ale trochę mnie zmroziło. Chłopak pojechał sobie dalej jakby nigdy nic i pewnie nawet nie wiedząc jak mało brakowało do wypadku. 

W sumie to opłaca się mieć szersze opony niż fabryka zakładała. Powinienem mieć 175/R14, a mam 195/R15. Jest stabilniej na zakrętach i praktycznie nie piszczą na rozgrzanym asfalcie i to przy mocniejszych hamowaniach.

Trzecia artystka w byłym autku jonasa, nawet kolor był ten sam bordowy. Jechałem niecałe 60km/h w zabudowanym. Ta postanowiła mnie wyprzedzić ledwo dając radę zdążyć przed samochodem z przeciwka.

Na koniec dnia jakiś wariat w czarnej Kudze chciał mi złamać kręgosłup i posłać na szrot biedną hondzinke. Wykonywałem manewr skrętu w lewo. Dojeżdżam do skrzyżowania z wrzuconym kierunkowskazem. Od razu zaznaczam, że za mną nikt nie jechał. Zatrzymałem się, aby ustąpić pierwszeństwa pojazdom z przeciwka. Po kilku sekundach usłyszałem pisk opon i zobaczyłem w lustrach jak gościu ucieka na chodnik. 50m przed tamtym skrzyżowaniem jest ograniczenie do 40 km/h. Typek musiał jechać dwa razy tyle skoro wcześniej go za mną nie było. Albo może szukał telefonu pod siedzeniem i przez chwilę nie ogarniał drogi.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem dwoma autami które nazywałem tankowcami- głownie ze względu na właśnie promień skrętu- Skoda Superb (ta 2004), i audi q7. Skodą jeździłem długo i narzekałem. Q7 dane było mi prowadzić kilka razy i zawsze pozostawał niesmak kierowania domkiem jednorodzinnym o zwinności lodołamacza... Juz grand cherokee dawał więcej radości i miał więcej plusów- pomimo tego ze przejechałem nim tylko 150km. I ten dźwięk 4.7L... A znam tylko dwa rodzaje silników, które powodują mrowienie w kroczu. V8 i R5...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raptor- chorowalem onegdaj na te silniki. Teraz mógł bym porównać je do silnika z elektryków- zasięg podobny, harmonia oddawania mocy i momentu. Ale niestety- dźwięk mi przypomina zatarty odkurzacz, albo sokowirówkę. Ale gdybym miał wybierać r4 kręcące się do 9k, a wankla- wybór był by jednoznaczny na Wankla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co ja tam wiem- e46 jeździłem jako pasażer, a vitarę w wersji trzydrzwiowej widziałem na żywo może z trzy razy... ;)

 

@link- jaka koza. Ale rejestracja zdradza ukryte zamiary właściciela.

 

Edit- spoko. Jestem pod wpływem i nie patrzę na daty.;)

Edytowane przez KWS89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest dokładnie odwrotnie. Brak wału napędowego umożliwia większy skręt. Jak to zaimplementują producenci to inna historia.

"Mesie" zawsze miały lepszy skręt (aż się koło wewnętrzne kładło) ale w życiu bym nie narzekał na zwrotność E46...

Obecność wału napędowego ma mało do rzeczy. FWD z zasady ma większy promień zawracania bo przeguby napędowe ograniczają kąt pod jakim maksymalnie można skręcić przednie koło. RWD z oczywistych względów tego problemu nie ma.

Extrem jest w Civicu UFO gdzie maksymalny kąt skrętu kół jest śmiesznie mały. Założenie jakiejś głębszej kontry w zimie jest niewykonalne.

 

"... I guess it's just the way I'm wired."

Edytowane przez dejv667

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedna rzecz w USA jest fajna. Możesz sobie kupić jeden samochód i jeździć nim całe życie. Do starych samochodów wciąż są produkowane pasujące nowe silniki, z nowymi rozwiązaniami, większą mocą, momentem, lepszą ekonomią. Ceny od 3 tys. $ do 26 tys. $. Oczywiście na silnik jest gwarancja 3 lata lub 100 000 mil... na silniki o mocy nawet 700 KM. Dla przykładu można kupić Pontiaca Fiero, który nie miał nigdy zbyt wiele mocy i wrzucić do niego małą V8, 355 KM i samochód który nie był szybki może stać się fajną zabawką.

 

http://seattle.craigslist.org/see/ctd/4569119400.html

http://www.chevrolet.com/performance/crate-engines.html

 

Za to w Europie na zachodzie już nawet kupno Nissana czy Infinity z porządną ponad 3 litrową V6, którą ciężko zajechać mija się z celem. Podatki są tak zrobione, że większy sens ma kupno nowego auta z 1.2 TSI i wymiana co 5-10 lat na nowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za to w Europie na zachodzie już nawet kupno Nissana czy Infinity z porządną ponad 3 litrową V6, którą ciężko zajechać mija się z celem. Podatki są tak zrobione, że większy sens ma kupno nowego auta z 1.2 TSI i wymiana co 5-10 lat na nowe.

może po 2-3 wymianach silnika to tyle wytrzymają nowe auta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...