slavok Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 Yep, w Pile np. kupują tylko vitary ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 (edytowane) Jednak niemiec nie byl glupi jak mi powiedzial "Panda es nicht ein auto"No wiec tak. 20 sztuk nowej pandy, resurs od 12 do 37k km przez 2miesiace. - 100% napierd*** puzonem miedzy 2700-3000 obrotow jakby ktos schowal orkiestre pod maska bo cholera wie, czy to cala deska wpada w taki rezonans przy tych obrotach czy uklad wylotowy :D drobiazgow nawet nie wymieniam bo smieje sie za kazdym razem jak szef szuka winnych kto wymyslil pandy (on sam) Jonas, jeszcze Ci vitara nie polamala kregoslupa na tych "/zajebiscie wygodnych/" przednich siedzeniach? Edytowane 15 Listopada 2014 przez Aurora001 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Je m appelle Ferdinand Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 Jak w Vitarze są takie same krzesła jak w S-Cross, to ja zastrzeżeń nie miałem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 Włoska robota, te stare pandy podobno były całkiem ok, ale i produkcja była u nas. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilokush Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 (edytowane) Za tydzień odbieram: nowe, niemieckie, bez turbo. Edytowane 15 Listopada 2014 przez Kilokush 2 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Twój Pan Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 Za tydzień odbieram: nowe, niemieckie, bez turbo. 3 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilokush Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 Blisko! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 15 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 15 Listopada 2014 Mustang nie jest niemiecki... przegrałeś życie. 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Piekłokot też nie jest niemiecki. Tyle przegrać. Yep, w Pile np. kupują tylko vitary ;)W Pile da się kupić tylko Audi Fabię, Forda W11 dla 00 Mondeo i jakieś Mitsubishi. Wyniósł się niedawno Fiat, a przedtem jeszcze Volkswagen i Mercedes. To wada mieszkania na wsi, jak chcesz pooglądać nowe żelazo to trzeba skoczyć gdzieś dalej. Jonas, jeszcze Ci vitara nie polamala kregoslupa na tych "/zajebiscie wygodnych/" przednich siedzeniach?Nie wiem o co ci chodzi, nie pomyliłeś z SX4, który ma faktycznie niewygodne krzesła z przodu? Jak w Vitarze są takie same krzesła jak w S-Cross, to ja zastrzeżeń nie miałem.Nie pamiętam krzeseł w S-Crossie, doskonale nijaki pojazd, z którego nie zapamiętałem właściwie nic. Za tydzień odbieram: nowe, niemieckie, bez turbo.Niby kanapa miałaby turbo w jakiejś wersji? Bez sensu. 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konar Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 W dobiegającym końca obecnym tygodniu, zostałem przewieziony pewnym pojazdem, który pod maską skrywał TSI Team Fortress 1.8 w wersji 180 kucyków. Kierownik je prowadzący majtał lewarkiem sam, a nie DSG, które nie wie zabardzo co zrobić po pierwszym biegu. Przyznaje jednak znak jakości qutas, bo całkiem nieźle się to się odbijało.Ale teraz szok, na fabrycznym oleju ma zrobione 24kkm, wymiana dopiero się zbliża. Ktoś może orientuje się jak wygląda pierwsza procedura serwisowa nowoczesnych VAGin? To normalne? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DziubekR1 Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Zła opinia o tych silnikach nie wynika z tego, ze słabo jadą. Jadą jak złoto, tylko problem w tym, ze raczej daleko nie zajadą... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Trawienny Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Od jakiegos czasu w VW jest serwisowanie longlife (razem z gwarancja mobilonsci LL) z maksymalnym okresem wymiany oleju co dwa lata lub 30kkm (zaleznie co bedzie pierwsze). Przy czestym odpalaniu i podrozach na ktrotkie dystanse ten limit sie skraca. Ja mialem po 11kkm po okolo 12miesiacach (wg wskazan komputera). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
el_gringo_dado Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 (edytowane) O ile mnie pamięć nie myli to była już chyba taka jedna firma coś się bardzo mocno przejechała na tego typu serwisowaniu? Model nazywał się Laguna, a opinia o firmie i tym modelu pozostała do dzisiaj. Edytowane 16 Listopada 2014 przez el_gringo_dado Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacimiierz Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Pierwsze 2 lata objedzie we flocie a kierownik sie ucieszy bo zero kosztów utrzymania. Kto by tam chcial płacić 400zl od sztuki za wymianę oleju. Na papierze to calkiem fajnie wygląda. Jak po 100k km ktos zajrzy do silnika to juz nie tak bardzo ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
szpachla2 Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 (edytowane) Golfina 10 lat przejeździ na jednym oleju. Tylko trzeba dolewać żeby w tym okresie nie brakło. Więc 2 lata ablo 30 tysięcy to wuj nie wyczyn..... z czym do ludzi? :) ps. taka tam aukcja na "allegro" sorry że nie mustang :) http://www.2dehands.be/autos/pagani/overige-modellen/pagani-huayra-v12-twin-turbo-209196482.html Edytowane 16 Listopada 2014 przez szpachla2 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konar Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 A ja tu zmieniam olej co 10 tysięcy niezależnie czy to miasto czy trasa... Dayum. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Havoc Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 (edytowane) A właśnie propo zmian oleju i samej może technologii... czy ktoś ma tu jakiegoś inż. przed nazwiskiem, albo wiedzę tego rodzaju? Tłumaczę o co chodzi i liczę na odrobinę dyskusji. Panuje pogląd (i sam się już dawno z nim zgodziłem) że przed wymianą oleju fajnie jest zrobić płukankę, oczywiście jeśli silnik jest ok i wiemy że nie będzie sikał jak wacek po zbyt głębokiej akupunkturze (nie, nie mówię tego z autopsji). Robiłem płukankę w Colcie jednym i drugim, robiłem w Concerto i wszystko żyło sobie dobrze przez okres posiadania, tj. rok, dwa, po pierwszej takiej zabawie. W Wawie nie udało mi się dostać na czas oleju, więc będąc w swojej wiosce pojechałem do znanego szamana. Jak ten usłyszał (pomimo że towar na półce miał) że chcę płukankę, a do tego Valvoline 5w40 albo nawet gdyby kasy starczyło to motula 8100 (jeden z niewielu prawdziwych pełnych syntetyków na rynku) to się za głowę złapał. A o to co usłyszałem w skrócie: - do starszych silników (mowa o Galancie, rekinie, z 97'), za czasów produkcji których nie było jakichś tam metod, technologii itd które wymagają dzisiejszych "zajebistych" olejów stosuje się normalne oleje i nie wywala 200zł za bańkę 4l bo...uwaga, mogą zaszkodzić. - zważywszy na nieznany stan silnika (kupiony w sierpniu) oraz podejrzaną jego suchość oraz dodając że zaczęły się popychacze (hydraulika ;/) odzywać, lepiej jest go zalać oryginalnym Castrolem 10w40 no i teraz najlepsze: - płukanki nigdy w życiu bo: rozpuszcza nagar, owszem, ale rusza też cięższe osady - rusza, nie rozpuszcza. Rusza na tyle że oderwą się od ścianek ale nie wypłyną i będą powodowały że ich pozostałe drobinki zwiększą tarcia graniczne pomiędzy elementami, w efekcie będą przerywać filtr olejowy oraz powodować w dłuższym czasie zacieranie silnika. - jeśli chcemy wyczyścić silnik, to poleca się go zalanie olejem, zrobienie 3-4k km i kolejną zmianę. Po tym czasie pozbędziemy się nagaru który się odrywa i powoduje powyższe, a ten ciężki stary, który zapuścił korzenie, zostawimy w spokoju i nie doprowadzimy do skrócenia żywotności silnika o 50%. Czy zgadzacie się z tym? Facet nie był uparciuchem, sprzedałby mi co chcę, ale chciał doradzić dobrze. Znam ten typ, To takie było ojcowskie gadania jak nasze tu na forum kiedy wpadnie zielony niewiedząc gdzie ma sobie kość ramu wsadzić. Sami w warsztacie (bo taki mają) stosują płukanki, ale wtedy jak to tłumaczył, dochodzi w ciągu m-ca do 2 zmian oleju czyszczących odrywane śmieci a dopiero za 3 razem leją olej właściwy. A taki kowalski co chce płukankę na stary olej, zlać i wlać cudo, powinien jego zdaniem w główkę się puknąć. P.S. No i zrobiłem jak radził, efekty sprawdzimy w ciągu roku. Popychacze ucichły, ale to norma. Oby tylko nie zaczęły klepać za 500km. Edytowane 16 Listopada 2014 przez Havoc 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Raptor Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Jak kupiłem swoje e36 (205kkm przebiegu) wymieniłem olej (i nie tylko) bez żadnego płukania bo jak piszesz to proszenie się o kłopoty. Aktualnie mam 255kkm i silnik dalej żyje. Mam bociana pod maska ale nie mam kiedy się tym zająć ;) N5 + Tapatalk Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilokush Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Ja wolę wymieniać filtr i olej co 15 tys. km na Lotos niż robić 30 tys. km na Valvoline z zasyfionym filtrem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Havoc Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Nie mówię o robieniu 30k na syfie. Ale o płukaniu i robieniu normalnych przebiegów. Zresztą nie zawsze też 15k km jest dobre. Bo o ile w roku nie zrobiliśmy to i tak się powinno. Olej zmienany na zimę przy następnej (przez lato) jest już do niczego. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Ja swoim ferrari dla ubogich robię rocznie z 4,5kkm, olej zmieniam mniej więcej co rok (+/- 2 tygodnie). Wlewam valvoline maxlife 10w40. Zwykle po jakimś czasie od zmiany oleju spada ciśnienie oleju na wolnych obrotach o jakieś pół bara w podobnych warunkach, więc ewidentnie olej traci właściwości nawet przy tak małym przebiegu. A tak z innej beczki. Szukam sprawdzonego i taniego warsztatu, gdzie zregenerują mi reflektory, a dokładniej odbłyśniki oraz klosz (plastikowy). Wszystkie części wyślę już rozebrane, żeby zaoszczędzić, bo samo rozebranie jednego reflektora to przynajmniej 1,5 godziny walki, przynajmniej za pierwszym razem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kacimiierz Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Też bym sobie zregenerował ale nie chce mi się rozbierać zderzaka do demontowania lamp i tym bardziej nie mogę sobie pozwolić na tygodniowy postój auta. Drugi komplet na allegro zdecydowanie za drogo wychodzi. A zauważyłem już, że miejsca w okół otworu żarówki już są lekko wypłowiałe. Zainwestowałem dzisiaj za to w komplet osram night breaker unlimited, jechałem teraz w lekkiej mgle i deszczu ale chyba coś tam lepiej świecą. Wcześniej miałem osramy jakieś extra life czy coś takiego, wytrzymały chyba 2 lata, tym nie daję więcej niż pół roku życia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Owszem, podobno NB się szybko palą i lepiej brać Philips Night Vision. Też kupowałem do poprzedniej zabawki, ale nie zdążyły się spalić bo sprzedałem auto. Nie pamiętam ile jeździły, ale chyba więcej niż pół roku. Przeglądam ogłoszenia na OLX i nie rozumiem kilku rzeczy, które ludzie piszą. "gaz wbity w dowód" - RLY? Myślałem, że czasy lewych instalacji skończyły się na Polonezach i Kadetach "GSI". "nowa instalacja gazowa" - WTF? Zakłada ktoś instalację, a po miesiącu lub dwóch sprzedaje auto? "auto zarejestrowane na mnie" - co to za różnica na kogo? Jak wystawiasz, to chyba masz prawo sprzedaży. Do tego dużo ofert, gdzie ludzie sprzedają pół roku (do roku) po zakupie oraz dużo ofert, gdzie prywatna osoba sprzedaje auto z rejestracją z innej gminy lub nawet województwa - na Allegro tyle tego nie ma. Najciekawsze, że przerzuciłem dość sporą liczbę ofert z automatami i było tylko 1 (słownie: jedno) ogłoszenie, w którym gość pisał o uszkodzeniu skrzyni. We wszystkich innych "skrzynia płynnie zmienia biegi, nie szarpie". Dlaczego wiec ludzie boją się tych automatów, skoro są bezawaryjne? A za szyby na korby po roku 2000 i diodowe badziewie przy zwykłych lampach (gdzie żarówka kosztuje 4zł) to bym tłukł po głowie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilokush Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Olej zmieniam 2 razy w roku. Jakbym mniej jeździł to i tak raz w roku bym zmieniał ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Do tego dużo ofert, gdzie ludzie sprzedają pół roku (do roku) po zakupie oraz dużo ofert, gdzie prywatna osoba sprzedaje auto z rejestracją z innej gminy lub nawet województwa - na Allegro tyle tego nie ma. Chętnie dowiem się o co w tym chodzi. Znajoma rodzina (sąsiedni blok) w taki sposób właśnie jeździ. 3-4 aut jednocześnie i wszystkie na obcych blachach. Kupują może, jak auto ma na dłuższy okres OC i jeżdżą aż się skończy? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dijkstra Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 A właśnie propo zmian oleju i samej może technologii... cz Czy zgadzacie się z tym? Facet nie był uparciuchem, sprzedałby mi co chcę, ale chciał doradzić dobrze. Znam ten typ, To takie było ojcowskie gadania jak nasze tu na forum kiedy wpadnie zielony niewiedząc gdzie ma sobie kość ramu wsadzić. [...] P.S. No i zrobiłem jak radził, efekty sprawdzimy w ciągu roku. Popychacze ucichły, ale to norma. Oby tylko nie zaczęły klepać za 500km. Ech, znam aż za dobrze. Ś.P. 323ti kupiłem zalane 10W40 półsyntetykiem, gdzie M52 nigdy takim olejem nie miał być zalewany. Popychacze klekotały, separator oleju odmy olejowej źle pracował z nieodpowiednim olejem i na 1K km spaliłem z 1.5l oleju. Po zrobieniu płukanki i zmianie na 5W40 nic mi się nie rozciekło, zapchaną odmę wymieniłem podczas zmiany oleju i do skasowania auta przejechałem nim jakieś 9K km, w trakcie których dolałem akurat 0.5l oleju, które mi zostało po wymianie. Klekoczące popychacze ucichły po jakiś 300km przejechanych i nie odezwały się do końca. W tym kraju 70% mechaników będzie Ci mówić, że jak silnik przejechał 200K i więcej, to koniecznie trzeba zalać bardziej gęstym olejem. O tym, że w niektórych silnikach kategorycznie nie można tego robić, to już nikt nie słyszał. Chętnie dowiem się o co w tym chodzi. Znajoma rodzina (sąsiedni blok) w taki sposób właśnie jeździ. 3-4 aut jednocześnie i wszystkie na obcych blachach. Kupują może, jak auto ma na dłuższy okres OC i jeżdżą aż się skończy? Stawki OC i AC kalkulowane są z uwzględnieniem województwa i nawet gminy, bo statystyki nie kłamią - w niektórych jest 40% mniej wypadków, niż w innych, co przekłada się czasami na kilkaset złotych na polisie. Dalej - jak masz rodzinę na wsi, to opłaca się zazwyczaj pozostać tam zameldowanym, bo w małych miastach np. stawka za wywóz śmieci (i kilka innych opłat, które wnosi się od zameldowanej osoby) jest niższa, niż w dużych. Cała polska filozofia. OC i nr. rejestracyjny nie mają ze sobą związku, i tak jak kupujesz auto, sprzedający zgłasza to ubezpieczycielowi i albo polisę wypowiada (zazwyczaj, jeżeli była płatna w ratach), albo automatycznie dokonywana jest cesja na nowego właściciela. Jeżeli przerejestrujesz auto, po prostu zgłaszasz to ubezpieczycielowi i tyle. Na polisie i tak masz VIN samochodu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Jak sprawa powinna wyglądać z OC i rejestracją wiem. Dziwi mnie ta sprawa o tyle właśnie, że auta mają za każdym razem inne blachy. Rejestracja na zameldowanie na wsi raczej odpada, mieszkają tutaj chyba od urodzenia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 (..) W tym kraju 70% mechaników będzie Ci mówić, że jak silnik przejechał 200K i więcej, to koniecznie trzeba zalać bardziej gęstym olejem. O tym, że w niektórych silnikach kategorycznie nie można tego robić, to już nikt nie słyszał. Owszem. O ile dobrze kojarzę, to w instrukcji E34 lub E39 (lub obu) jest info, że silnik można zalać 15Wcokolwiek tylko w sytuacjach awaryjnych - uzupełnienia tuż przed wymianą. OC i nr. rejestracyjny nie mają ze sobą związku, i tak jak kupujesz auto, sprzedający zgłasza to ubezpieczycielowi i albo polisę wypowiada (zazwyczaj, jeżeli była płatna w ratach), albo automatycznie dokonywana jest cesja na nowego właściciela. Jeżeli przerejestrujesz auto, po prostu zgłaszasz to ubezpieczycielowi i tyle. Na polisie i tak masz VIN samochodu.Pierwsze słyszę. Jak jest chytry to pewnie wypowie. Jak nie, to zwykle można jeździć na starym aż wygaśnie. Wtedy od nowa wyliczają stawki dla nowego właściciela. Oczywiście jak pukniesz auto na ubezpieczeniu poprzedniego właściciela, to przeliczą stawki wcześniej. Chyba że się coś przez ostatni rok zmieniło... bo ja zaraz po zakupie nie latałem z ubezpieczeniem, lecz jeździłem na tym co było. Jak sprawa powinna wyglądać z OC i rejestracją wiem. Dziwi mnie ta sprawa o tyle właśnie, że auta mają za każdym razem inne blachy. Rejestracja na zameldowanie na wsi raczej odpada, mieszkają tutaj chyba od urodzenia.Komis, wypożyczalnia, leasing? Jeżdżenie do końca OC raczej by im się nie opłaciło, bo więcej stracą przy odsprzedaży. EDIT: Chyba że nikt nie ma prawo jazdy, ale w razie czego chcą mieć ubezpieczone auto. ;] BTW: Czytam ogłoszenia i przy autach na F ludzie opisują jakieś straszne rzeczy o wymianach rozruszników, alternatorów, nagrzewnic, skrzyń biegów (manualnych!) a nawet silników. O co chodzi? To się tak rypie? Pytam, bo jeździłem tylko starymi BMW i nie jestem w temacie - jak się jakiś czujnik raz na rok zepsuł to było święto (w E39). A w E34 to tylko żarówki szybko szły. Jedynie w E30 magiel robiłem, ale ono było z 1988. Vectra A była bezproblemowa, Vectra B poza chlaniem oleju i stukającym stabilizatorem też była nieszkodliwa. Leon tylko katalizatorem wkurzał. Ewentualnie był uczulony na mój emerycki styl jazdy.* * - Fakt autentyczny. Wyczytałem gdzieś na forum. że 1.8 20V nie lubi jeżdżenia na niskich obrotach, bo sypie błędami jak zaczarowany. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Komis, wypożyczalnia, leasing? Ostatni nabytek to Felicja kombi, inne to E36 i takie tam. Powyższe sugestie więc nie pasują. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dijkstra Opublikowano 16 Listopada 2014 Zgłoś Opublikowano 16 Listopada 2014 Pierwsze słyszę. Jak jest chytry to pewnie wypowie. Jak nie, to zwykle można jeździć na starym aż wygaśnie (...) bo ja zaraz po zakupie nie latałem z ubezpieczeniem, lecz jeździłem na tym co było. A ja raz byłem chytry i wypowiedziałem ubezpieczenie opłacone na rok z góry miesiąc przed sprzedażą auta przed poprzedniego właściciela. Dostałem zwrot pełnej kwoty ubezpieczenia - pomniejszonej o tenże miesiąc, auto ubezpieczyłem od nowa w mBanku i zostało mi z tego 150zł w kieszeni - o tyle była droższa polisa poprzedniego właściciela. Ostatni nabytek to Felicja kombi, inne to E36 i takie tam. Powyższe sugestie więc nie pasują. To obstawiam, że po prostu nie przerejestrowują kupionych samochodów i sprzedają je zanim będą musieli to zrobić. Te nasze przepisy: masz teoretycznie miesiąc na zarejestrowanie nowo zakupionego samochodu, ale nie ma żadnej kary administracyjnej za niedopełnienie tego obowiązku. Same korzyści - wszystkie fotoradary idą do poprzedniego właściciela, a zanim przebiją się do rzeczywistego właściciela, to może już minie te 6 miesięcy.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...