Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Piekłokot też nie jest niemiecki. Tyle przegrać.

 

Yep, w Pile np. kupują tylko vitary ;)

W Pile da się kupić tylko Audi Fabię, Forda W11 dla 00 Mondeo i jakieś Mitsubishi. Wyniósł się niedawno Fiat, a przedtem jeszcze Volkswagen i Mercedes. To wada mieszkania na wsi, jak chcesz pooglądać nowe żelazo to trzeba skoczyć gdzieś dalej.

 

Jonas, jeszcze Ci vitara nie polamala kregoslupa na tych "/zajebiscie wygodnych/" przednich siedzeniach?

Nie wiem o co ci chodzi, nie pomyliłeś z SX4, który ma faktycznie niewygodne krzesła z przodu? 

 

Jak w Vitarze są takie same krzesła jak w S-Cross, to ja zastrzeżeń nie miałem.

Nie pamiętam krzeseł w S-Crossie, doskonale nijaki pojazd, z którego nie zapamiętałem właściwie nic.

 

Za tydzień odbieram: nowe, niemieckie, bez turbo.

Niby kanapa miałaby turbo w jakiejś wersji? Bez sensu.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dobiegającym końca obecnym tygodniu, zostałem przewieziony pewnym pojazdem, który pod maską skrywał TSI Team Fortress 1.8 w wersji 180 kucyków. Kierownik je prowadzący majtał lewarkiem sam, a nie DSG, które nie wie zabardzo co zrobić po pierwszym biegu. Przyznaje jednak znak jakości qutas, bo całkiem nieźle się to się odbijało.
Ale teraz szok, na fabrycznym oleju ma zrobione 24kkm, wymiana dopiero się zbliża. Ktoś może orientuje się jak wygląda pierwsza procedura serwisowa nowoczesnych VAGin? To normalne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegos czasu w VW jest serwisowanie longlife (razem z gwarancja mobilonsci LL) z maksymalnym okresem wymiany oleju co dwa lata lub 30kkm (zaleznie co bedzie pierwsze). Przy czestym odpalaniu i podrozach na ktrotkie dystanse ten limit sie skraca. Ja mialem po 11kkm po okolo 12miesiacach (wg wskazan komputera).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile mnie pamięć nie myli to była już chyba taka jedna firma coś się bardzo mocno przejechała na tego typu serwisowaniu? Model nazywał się Laguna, a opinia o firmie i tym modelu pozostała do dzisiaj.

Edytowane przez el_gringo_dado

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Golfina 10 lat przejeździ na jednym oleju.

Tylko trzeba dolewać żeby w tym okresie nie brakło.

 

Więc 2 lata ablo 30 tysięcy

to wuj nie wyczyn..... z czym do ludzi?

 

:)

 

ps.

taka tam aukcja na "allegro"

sorry że nie mustang :)

 

http://www.2dehands.be/autos/pagani/overige-modellen/pagani-huayra-v12-twin-turbo-209196482.html

Edytowane przez szpachla2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie propo zmian oleju i samej może technologii... czy ktoś ma tu jakiegoś inż. przed nazwiskiem, albo wiedzę tego rodzaju? Tłumaczę o co chodzi i liczę na odrobinę dyskusji.

Panuje pogląd (i sam się już dawno z nim zgodziłem) że przed wymianą oleju fajnie jest zrobić płukankę, oczywiście jeśli silnik jest ok i wiemy że nie będzie sikał jak wacek po zbyt głębokiej akupunkturze (nie, nie mówię tego z autopsji). Robiłem płukankę w Colcie jednym i drugim, robiłem w Concerto i wszystko żyło sobie dobrze przez okres posiadania, tj. rok, dwa, po pierwszej takiej zabawie. W Wawie nie udało mi się dostać na czas oleju, więc będąc w swojej wiosce pojechałem do znanego szamana. Jak ten usłyszał (pomimo że towar na półce miał) że chcę płukankę, a do tego Valvoline 5w40 albo nawet gdyby kasy starczyło to motula 8100 (jeden z niewielu prawdziwych pełnych syntetyków na rynku) to się za głowę złapał.

 

A o to co usłyszałem w skrócie:

- do starszych silników (mowa o Galancie, rekinie, z 97'), za czasów produkcji których nie było jakichś tam metod, technologii itd które wymagają dzisiejszych "zajebistych" olejów stosuje się normalne oleje i nie wywala 200zł za bańkę 4l bo...uwaga, mogą zaszkodzić.

- zważywszy na nieznany stan silnika (kupiony w sierpniu) oraz podejrzaną jego suchość oraz dodając że zaczęły się popychacze (hydraulika ;/) odzywać, lepiej jest go zalać oryginalnym Castrolem 10w40 

no i teraz najlepsze:

- płukanki nigdy w życiu bo: rozpuszcza nagar, owszem, ale rusza też cięższe osady - rusza, nie rozpuszcza. Rusza na tyle że oderwą się od ścianek ale nie wypłyną i będą powodowały że ich pozostałe drobinki zwiększą tarcia graniczne pomiędzy elementami, w efekcie będą przerywać filtr olejowy oraz powodować w dłuższym czasie zacieranie silnika.

- jeśli chcemy wyczyścić silnik, to poleca się go zalanie olejem, zrobienie 3-4k km i kolejną zmianę. Po tym czasie pozbędziemy się nagaru który się odrywa i powoduje powyższe, a ten ciężki stary, który zapuścił korzenie, zostawimy w spokoju i nie doprowadzimy do skrócenia żywotności silnika o 50%.

 

Czy zgadzacie się z tym? Facet nie był uparciuchem, sprzedałby mi co chcę, ale chciał doradzić dobrze. Znam ten typ, To takie było ojcowskie gadania jak nasze tu na forum kiedy wpadnie zielony niewiedząc gdzie ma sobie kość ramu wsadzić.

 

Sami w warsztacie (bo taki mają) stosują płukanki, ale wtedy jak to tłumaczył, dochodzi w ciągu m-ca do 2 zmian oleju czyszczących odrywane śmieci a dopiero za 3 razem leją olej właściwy. A taki kowalski co chce płukankę na stary olej, zlać i wlać cudo, powinien jego zdaniem w główkę się puknąć.

 

P.S. No i zrobiłem jak radził, efekty sprawdzimy w ciągu roku. Popychacze ucichły, ale to norma. Oby tylko nie zaczęły klepać za 500km.

Edytowane przez Havoc
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówię o robieniu 30k na syfie. Ale o płukaniu i robieniu normalnych przebiegów. Zresztą nie zawsze też 15k km jest dobre. Bo o ile w roku nie zrobiliśmy to i tak się powinno. Olej zmienany na zimę przy następnej (przez lato) jest już do niczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja swoim ferrari dla ubogich robię rocznie z 4,5kkm, olej zmieniam mniej więcej co rok (+/- 2 tygodnie). Wlewam valvoline maxlife 10w40. Zwykle po jakimś czasie od zmiany oleju spada ciśnienie oleju na wolnych obrotach o jakieś pół bara w podobnych warunkach, więc ewidentnie olej traci właściwości nawet przy tak małym przebiegu. 

 

A tak z innej beczki. Szukam sprawdzonego i taniego warsztatu, gdzie zregenerują mi reflektory, a dokładniej odbłyśniki oraz klosz (plastikowy). Wszystkie części wyślę już rozebrane, żeby zaoszczędzić, bo samo rozebranie jednego reflektora to przynajmniej 1,5 godziny walki, przynajmniej za pierwszym razem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też bym sobie zregenerował ale nie chce mi się rozbierać zderzaka do demontowania lamp i tym bardziej nie mogę sobie pozwolić na tygodniowy postój auta. Drugi komplet na allegro zdecydowanie za drogo wychodzi. A zauważyłem już, że miejsca w okół otworu żarówki już są lekko wypłowiałe.

Zainwestowałem dzisiaj za to w komplet osram night breaker unlimited, jechałem teraz w lekkiej mgle i deszczu ale chyba coś tam lepiej świecą. Wcześniej miałem osramy jakieś extra life czy coś takiego, wytrzymały chyba 2 lata, tym nie daję więcej niż pół roku życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A właśnie propo zmian oleju i samej może technologii... cz

 

Czy zgadzacie się z tym? Facet nie był uparciuchem, sprzedałby mi co chcę, ale chciał doradzić dobrze. Znam ten typ, To takie było ojcowskie gadania jak nasze tu na forum kiedy wpadnie zielony niewiedząc gdzie ma sobie kość ramu wsadzić.

 

[...]

 

P.S. No i zrobiłem jak radził, efekty sprawdzimy w ciągu roku. Popychacze ucichły, ale to norma. Oby tylko nie zaczęły klepać za 500km.

Ech, znam aż za dobrze. Ś.P. 323ti kupiłem zalane 10W40 półsyntetykiem, gdzie M52 nigdy takim olejem nie miał być zalewany. Popychacze klekotały, separator oleju odmy olejowej źle pracował z nieodpowiednim olejem i na 1K km spaliłem z 1.5l oleju. Po zrobieniu płukanki i zmianie na 5W40 nic mi się nie rozciekło, zapchaną odmę wymieniłem podczas zmiany oleju i do skasowania auta przejechałem nim jakieś 9K km, w trakcie których dolałem akurat 0.5l oleju, które mi zostało po wymianie. Klekoczące popychacze ucichły po jakiś 300km przejechanych i nie odezwały się do końca.

 

W tym kraju 70% mechaników będzie Ci mówić, że jak silnik przejechał 200K i więcej, to koniecznie trzeba zalać bardziej gęstym olejem. O tym, że w niektórych silnikach kategorycznie nie można tego robić, to już nikt nie słyszał.

 

Chętnie dowiem się o co w tym chodzi. Znajoma rodzina (sąsiedni blok) w taki sposób właśnie jeździ. 3-4 aut jednocześnie i wszystkie na obcych blachach. Kupują może, jak auto ma na dłuższy okres OC i jeżdżą aż się skończy?

Stawki OC i AC kalkulowane są z uwzględnieniem województwa i nawet gminy, bo statystyki nie kłamią - w niektórych jest 40% mniej wypadków, niż w innych, co przekłada się czasami na kilkaset złotych na polisie. Dalej - jak masz rodzinę na wsi, to opłaca się zazwyczaj pozostać tam zameldowanym, bo w małych miastach np. stawka za wywóz śmieci (i kilka innych opłat, które wnosi się od zameldowanej osoby) jest niższa, niż w dużych. Cała polska filozofia.

 

OC i nr. rejestracyjny nie mają ze sobą związku, i tak jak kupujesz auto, sprzedający zgłasza to ubezpieczycielowi i albo polisę wypowiada (zazwyczaj, jeżeli była płatna w ratach), albo automatycznie dokonywana jest cesja na nowego właściciela. Jeżeli przerejestrujesz auto, po prostu zgłaszasz to ubezpieczycielowi i tyle. Na polisie i tak masz VIN samochodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i wszystko jasne, 150zł do przodu. Zawsze coś.

Jedna uwaga

 

jeśli poprzednik nie wypowiedział to zostaje nam z autem

Zawsze zostaje z autem. Tylko nabywca może w ciągu 30 dni wypowiedzieć umowę ubezpieczenia. Sprzedający sprzedaje auto razem z OC, nie ma innej opcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

p.s. teraz rozważam rejestrację, bo emigrowałem do Wawy, a auto kupiłem na Krakusowych tablicach, do tego mieszkam na kibolskich Jelonkach/Bemowie...strach się bać :D

 

Nie masz co się bać. Dużo gorzej jest na okęciu :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze w tym polskim bajzlu jest to ze majac samochod ktory stoi w garazu czy na parkingu musisz go miec caly czas ubezpieczony mimo iz X lat nie jezdzi(l).

Ale i tak znalazlem sposob jak to obejsc i nie zaplacic skladek za 7 lat wstecz kiedy samochod stal na placu :biggrin:
Zjesc jablko i miec jablko.

Ta glupoty systemowe trzeba ruchac jak sie da. :twisted2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- opłacić skarbówkę w terminie tych 14 (?) dni, podatek x % od kwoty zakupu.

Na to też jest sposób - idąc opłacić PCC-3 po terminie niesiesz ze sobą zgłoszenie 'czynnego żalu' z powodu niedopełnienia terminu wobec US. Jeżeli w momencie składania czynnego żalu nie zostało przeciw Tobie wszczęte postępowanie, to po jego złożeniu już nie może. Warunek - świstek składany w US musi zawierać sformułowanie "czynny żal".

 

Dopiero ostatnie 2 kupione samochody udało mi się opłacić w terminie, tak zawsze z czynnym żalem biegałem, raz 1.5 roku po terminie ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak. Tylko muszą to być oryginały bez błędów merytorycznych, bo jeżeli takowe wyjdą, to na Ciebie spada szukanie poprzedniego właściciela i prośba o wykonanie aneksu do umowy. Ja się tak wkopałem 4 samochody wstecz i wysyłałem ludziom spod szczecinka, którzy ledwie po polsku mówili prośbę o sporządzenie aneksu z instrukcją co mają uzupełnić + opłata na odesłanie tego z powrotem, a i tak wypełnili to źle :P

 

http://forumprawne.org/prawo-cywilne/468493-kupno-auta-umowa-kupna-sprzedazy-ze-sprzedajacym-nie-rzeczywistym-wlascicielem.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, o mały włos i nismo do kasacji by było.

Stałem identycznie jak ten ford fusion z linku ponizej i chialem właczyc sie do ruchu - skrecic w lewo 
LINK https://www.google.pl/maps/@50.053239,19.948717,3a,75y,84.87h,75.06t/data=!3m4!1e1!3m2!1sSe5NEGVdQL6GhSJjJ23rAA!2e0(

Z lewej jedzie okolo 5-6 aut, i za nimi luka, to mysle poczekam. Przedostatni samochod mnie puszcza, widząc ze z drugiej juz nadciągają ruszam dosc dynamicznie.

Nagle ZZA tych ostatnich dwóch aut wyłania sie czarny bentley continental GT, goscia wogole tam nie powinno byc (wyprzedał na torowisku i chyba nawet jest tam zakaz ale tego pewny nie jestem - sprawdze nastepnym razem) Ja goscia wogole nie widzialem bo jechał dosc szybko jak na tą ulice.
Zatrzymał sie moze 0,5m ode mnie i to pod kątem.

Oczywiscie ja sie włączam do ruchu to musze ustąpic wszystkim jadącym prawidołowo i nieprawidlowo (nawet pod prad i 200kmh) paranoja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...