Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Miał? Kolega ma od nowości 1,4 122KM z 2005 (Mogę mylić się) roku Guulfa 5 DSG 7 bieg i NIC?!

Jedynie akcja serwisowa z łańcuchem.

Złamanej nogi też nigdy nie miałem, ale mogę ci śmiało powiedzieć, że cholernie to utrudnia funkcjonowanie.

Łańcuch wezwany na akcję serwisową, jak domniemywam, z powodu maniakalnego wręcz pękania tych łańcuchów przy śmiesznych przebiegach? Wymienili czy tylko skasowali za wymianę i powiedzieli, że tak ma być, a ten litr oleju na 1000 km to też według norm? No we no.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że prowadzenie i reszta do [gluteus maximus]..

Jak wiekszość aut dla przeciętnego kowalskiego. Nie wierze, ze superb jakoś wybitnie się prowadzi i ma czuły i precyzyjny układ kierowniczy oraz zawieszenie. Ostatnio wpadła mi w oko Laguna Coupe ale jak zobaczyłem ze tam zawieszenie takie jak w Lagunie II to już mi entuzjazm spadł bo pewnie podobnie sie prowadzi czyli zupełnie nijak. Gumowatość układu kierowniczego i zawieszenia...

 

Miał? Kolega ma od nowości 1,4 122KM z 2005 (Mogę mylić się) roku Guulfa 5 DSG 7 bieg i NIC?!

Jedynie akcja serwisowa z łańcuchem.

Ojciec ma Lagune II, ja jeszcze lepiej bo mam Alfe. Też niby nic ale jedna jaskółka wiosny nie czyni i nikomu nie będę wmawiał, że to są cudy bezawaryjności i każdy egzemplarz tak ma...

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo przede wszystkim., jak dbasz, tak masz. Wiem, co to idioto odporne auta.

Mimo wszystko KIA vs Skoda, przegrywa.

A bezawaryjność w dużej mierze zależy od właśnie, szczęścia?

 

Ja obecnie mam Focusa 2.0 tdci i nic przy 300kkm, Lanosa 140kkm i nic  :grin: , tego uja nie da się złamać, i A3 1,6 MPI 110kkm, dziewica, ... tu nie trzeba komentować.

Edytowane przez NostradamuSek
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

corsa '98 r3 1.0 ecotec 230k, pewnie więcej, bo jak było kupione 8 lat temu miało 90k. Odzywa się co jakiś czas silniczek krokowy i jak to w oplach zużycie oleju trochę duże, ale jeździ bez większych awarii

Edytowane przez kapi89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo przede wszystkim., jak dbasz, tak masz. Wiem, co to idioto odporne auta.

Nie ma takich, samochód jest zbyt złożonym mechanizmem, żeby wytrzymywał brak kultury technicznej przez wybitnie długi okres. Nawet Murzyni w Afryce jeżdżą tymi wszystkimi starymi Toyotami i Mercedesami tylko do jakiejś poważniejszej, a nieuchronnej awarii. Potem porzucają pojazd na poboczu i czekają aż biały bwana da następny.

 

Mimo wszystko KIA vs Skoda, przegrywa.

... przegrywa Audi dając mniej za więcej, chciałeś powiedzieć? Nie chce mi się teraz buchtować w cennikach, porównywać wyposażenia Superba, Optimy i tak dalej, ale pamiętam niektóre dodatkowo płatne opcje w cennikach niemieckich koncernów. Jak na razie wygrywa Skoda żądając 600 zł dopłaty za "przygotowanie samochodu do wydania". Brawo Niemcy, jak zwykle.

 

A bezawaryjność w dużej mierze zależy od właśnie, szczęścia?

Bezawaryjność nie istnieje, ale niską awaryjność może w pewnym stopniu zapewniać prostota konstrukcji. Czego nie ma to się nie zepsuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio siedziałem w Passacie my07 i co widzę z tyłu? Korbotronik :biggrin:

 

Bo to jest LYMUZYNA. A każdy wąsacz wie, że idealna limuzyna ma palyć 5 na sto. Elektryka czy podgrzewane fotele to bzdurne widzimisie dla fanów francuskiej motoryzacji czy posiadaczy Alf i Jaguarów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ufo_porno Braciaka octawka "miala" 160k km nabite (w rzeczywistosci conajmniej 350kkm). Byla bita, bo z tylu i przodu wszedzie szpachla - sprawdzane miernikiem. Od 2008r. nabite ponad 100k km. Samochod traktowany jak dostawczak, ladowany do pelna - wciagarki, jakies zelastwa, czasami bele drewna ;) Takze bardzo czesto zaladowany do maks. obciazenia. Przez caly ten okres jedynie turbina sie zapiekla, ale po godzinie rozpedu 150km/h poleci xD Oprocz klockow i wymian olejow - w sumie wymiana nastepuje przez dolewanie nowego oleju, nic nie bylo robione. Jezdzi? Jezdzi. Chociaz w srodku to juz zaczyna straszyc jak te wszystkie plastiki zajechane i podbitka poodlazila.

Swoja droga nie polecam w wawie przy modlinskiej serwisu skody. Samochody biora na lawete i jazda za marki do jakiegos pseudo serwisu. Po lekkiej stluczce, gdzie walniete bylo lewa strona, bo jakas nawiedzona baba wymusila pierwszenstwo, zrobili prawa a w lewej kierunkowskaz przykleili na tasme dwustronna. Maski w ogole nie nastawili i trzeba bylo jechac jeszcze raz i ich pilnowac. Chociaz u nich to mam klienta na warsztacie a czeka inna skoda taka sama to pojde z niej wykrece i tu zamontuje jako "nowe". PZU tez przycielo w h.. bo nie chcialo szkod naprawic, jedynie na zderzak i reflektor z prawej strony sie zgodzili o,O

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ufo_porno Braciaka octawka "miala" 160k km nabite (w rzeczywistosci conajmniej 350kkm). Byla bita, bo z tylu i przodu wszedzie szpachla - sprawdzane miernikiem. Od 2008r. nabite ponad 100k km. Samochod traktowany jak dostawczak, ladowany do pelna - wciagarki, jakies zelastwa, czasami bele drewna ;) Takze bardzo czesto zaladowany do maks. obciazenia. Przez caly ten okres jedynie turbina sie zapiekla, ale po godzinie rozpedu 150km/h poleci xD Oprocz klockow i wymian olejow - w sumie wymiana nastepuje przez dolewanie nowego oleju, nic nie bylo robione. Jezdzi? Jezdzi. Chociaz w srodku to juz zaczyna straszyc jak te wszystkie plastiki zajechane i podbitka poodlazila.

Mój jaszczomb miał na kapliczce 169k km jak go sprzedawałem, jak kupowałem miał 89k km, ale stan zużycia wskazywał, że może mieć więcej. Wtedy tego nie wiedziałem, pierwszy samochód w życiu, trudno było znaleźć jaszczomba z 1.1, same 900 w ogłoszeniach, wzięło się co było. Oleju nie brał, turbiny nie miał więc się nie zapiekła, raz wypalił uszczelkę pod głowicą i przywiózł mnie spod Braniewa do domu na trzech, a potem już dwóch cylindrach. Woziłem nim takie rzeczy, że moszna się w trąbkę skręca. Raz do roku wymiana oleju, czasami kupiłem mu jakieś cacy za śmieszne kwoty (termostat, żarówka, raz kompletny wydech za 100 zł - nowy zamiennik, raz wahacz za 99 zł - oryginał, dwa razy łożyska w alternatorze). To wszystko przez siedem lat, pod koniec jak już zdegradowałem go do pojazdu roboczego stracił na urodzie, ale cisnął dzielnie do dnia odsprzedaży dalej.

W życiu bym jednak nie pomyślał, że to jakieś osiągnięcie, że żelazo odpala i jeździ. No ale nigdy nie miałem żadnego VAGa, może to dlatego.

Edytowane przez UFO_PORNO
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma takich, samochód jest zbyt złożonym mechanizmem, żeby wytrzymywał brak kultury technicznej przez wybitnie długi okres. Nawet Murzyni w Afryce jeżdżą tymi wszystkimi starymi Toyotami i Mercedesami tylko do jakiejś poważniejszej, a nieuchronnej awarii. Potem porzucają pojazd na poboczu i czekają aż biały bwana da następny.

 

... przegrywa Audi dając mniej za więcej, chciałeś powiedzieć? Nie chce mi się teraz buchtować w cennikach, porównywać wyposażenia Superba, Optimy i tak dalej, ale pamiętam niektóre dodatkowo płatne opcje w cennikach niemieckich koncernów. Jak na razie wygrywa Skoda żądając 600 zł dopłaty za "przygotowanie samochodu do wydania". Brawo Niemcy, jak zwykle.

 

Bezawaryjność nie istnieje, ale niską awaryjność może w pewnym stopniu zapewniać prostota konstrukcji. Czego nie ma to się nie zepsuje.

 

Prawda jest taka, że zanim ruszysz dupę po samochód, a nie srasz kasą na lewo i prawo.. to przede wszystkim szukasz silników jak najmniej awaryjnych. I takie auto kupujesz. Potem eksploatacja - jak widzisz, słyszysz, że coś nie tak, to naprawiasz, a nie czekasz, aż rozsypie się.

Płyny, filtry regularnie wymieniać. Nie pałować silnika na zimnym, skrzyni do odcięcia itd...

 

Powiem, że generalnie chyba mam znajomych i sam jestem kierowcą, z dużą kulturą techniczną i po prostu robię wszystko na bieżąco oraz jak mechanik zaleca i o dziwo - jeżdżą i nie mają większych, kosztownych awarii.

2.0 TDCI to nie pancerny silnik, a jeszcze mnie nie zawiódł. Lanos i A3 mają teoretycznie pancerne silniki i na razie również nic nie wyskakuje poza typową eksploatacją.

 

Audi to Audi. :P Mnie tam A3 8L pasuje, 8P jakoś mniej, a ta nowa... szkoda kasy wydać. Tak jak piszesz, to po prostu pudełko do wożenia czterech liter z punktu A do B.

Owszem, jakbym miał zbędne ileś tam, to pewnie bym co kupił innego. Jakąś 600-kę.

Edytowane przez NostradamuSek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka, że zanim ruszysz dupę po samochód, a nie srasz kasą na lewo i prawo.. to przede wszystkim szukasz silników jak najmniej awaryjnych.

To zaś może być spowodowane prostotą konstrukcji. Dacia jest dobra i tania nie dlatego bynajmniej, że żabojady wsadzili tam jakieś kosmiczne technologie. Mam dwa hińskie ałta, w których najbardziej zaawansowanym rozwiązaniem jest zmienna długość kanału dolotowego i skrzynia z blokadą mechanizmu różnicowego oraz reduktorem, a drugie ma tak arcybogate wyposażenie, że przy silniku 1.8 fabrycznie montują akumulator 45 Ah, bo w zupełności wystarcza. Jaszczomb miał 40 Ah.

A jak kupujesz samochód, to szukasz takiego, który ma kolorowe telewizorki, czujniki, asystenty, dużo bajerów na guziczki, popękane skórzane fotele i dobre audio. Silnik nikogo nie interesuje, ważne żeby mało palił. DPF? Turbina o zmiennej geometrii? Wtryskiwacze wrażliwe na żuburę tankowaną z "oszczędności" jakiegoś tirowca? Aluminiowe wielowahaczowe zawieszenie? Daj pan spokój, radio fajnie cyka basikiem, "skura" też jest, tej.

 

Audi to Audi. :P

Tak, swoisty fenomen i zagadka - nie mam pojęcia kto kupuje modele A3/A4/A6, skoro jest Fabia, Rapid, Octavia i Superb, czyli to samo tylko trzy razy tańsze, również w serwisowaniu. Mam na myśli nowe, używane wiem kto kupuje - mentalni wyborcy PSL z miejscowości poniżej 50k mieszkańców.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy ladowaniu co chwila 500+kg do samochodu + 3 chlopa, i waleniu kilometrow z dolewaniem odrobiny oleju co jakis czas przez 8 lat eksploatacji to chyba wyczyn ze tym sie jeszcze komfortowo jezdzi, a nie ciagnie [gluteus maximus] po asfalcie ;) Chociaz octavka 2 ma 2 wady- zjechany zdzerzak z przodu, za nisko schodzi i wycieraczki, ktore sie zapiekaja - cos zle zaprojektowane. Czy to jakis wyczyn? Kazde auto powinno tak sluzyc, a jak wiadomo sa takie twory co same zapalaja i spierd... w sina dal jak sie przed nimi takie wymogi postawi. Ew. wyziona motoryzacyjnego ducha po chwili xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bede miec swietna rozrywke przy moim 9000, WRÓĆ! To raczej 9000 bedzie mialo lepsza rozrywke ze mnie ;)

Zostawilem kumplowi klucze z remote (pozostale dwa mam bez) zeby mi zerknal w pewne rzeczy, kumpel zerknal, ale pojechal cos innego robic.
Chcialem podjechac cos zalatwic, otwieram bez remote, odpalam i zonk. ECU zablokowane, alarm nie wylaczony ;) Przez remote jest ok, ale musze na nowo ustawic alarm bez kluczyka. Sam opis czynnosci to jakies 30min czytania, 15 na zrozumienie i potem wykonanie czynnosci to kolejne min 15min, jesli nic nie jest nie tak. Sam schemat opisu problemow i diagnostyki lampki alarmu to dobra kartka A4. 

Ale usmiech na gebie bezcenny. Moze dlatego nie kradli...

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi proszę jak to jest, że mamy coraz bardziej absurdalne wymagania dotyczące spalin a mimo to moc hatchbacków cały czas rośnie? 15 lat temu można było pomarzyć o hatchbacku z mocą powyżej 250 KM. Teraz poniżej 200k zł jest ogromny wybór rakiet o mocy ponad 300 KM i zbliżają się do granicy 400 KM :biggrin: Prawie wszystkie z napędem 4x4, setka w poniżej 5 sekund to już standard, A45 AMG po lifcie(380 KM) ma mieć 4,2 s. W fabrycznym hatchbacku z gwarancją :banana: Ciekawe co będzie za 10 lat... 500 KM w samochodzie nadającym się do jazdy na co dzień?

Edytowane przez Gordon Ramsay

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi proszę jak to jest, że mamy coraz bardziej absurdalne wymagania dotyczące spalin a mimo to moc hatchbacków cały czas rośnie? 15 lat temu można było pomarzyć o hatchbacku z mocą powyżej 250 KM. Teraz poniżej 200k zł jest ogromny wybór rakiet o mocy ponad 300 KM i zbliżają się do granicy 400 KM :biggrin: Prawie wszystkie z napędem 4x4, setka w poniżej 5 sekund to już standard, A45 AMG po lifcie(380 KM) ma mieć 4,2 s. W fabrycznym hatchbacku z gwarancją :banana: Ciekawe co będzie za 10 lat... 500 KM w samochodzie nadającym się do jazdy na co dzień?

 

Kryzys jest przecież dlatego ludziom się mówi, że muszą pracować na umowę zlecenie.

 

A tak na serio to dożyliśmy ciekawych czasów. Za dzieciaka chyba każdy z nas jarał się Ferrari F40 i wtedy każdy myślał, że osiągi tego super samochodu nigdy nie będą dla nas dostępne. Dziś jakby nie patrzeć takie F40 gdyby postawić obok Dodge Chargera ( hellcata oczywiście) w wyścigu na jednej mili dostałoby od niego bęcki. Prędkość maksymalną też ma większą pomimo znacznie większych gabarytów i masy. A to jest przecież 5 osobowy sedan.

 

Wiadomo, że Hellcat się nie prowadzi jak F40 ale nie o to tu chodzi. 

 

Z kolei grając w Colina 2.0 ten Focus WRC był bardzo szybki. A przecież ten Focus RS co wychodzi za niedługo ma od niego więcej mocy.

 

Postęp, po prostu postęp.

 

 

Za 10 lat może być u nas tak jak w Norwegii. Lewaki dojdą do władzy i za kupno samochodu z mocą 500 KM zapłacisz 100 000 Euro podatku. No chyba, że kupisz super szybką Teslę to wtedy jeszcze Ci dopłacą. ( Lewacka logika rulez) :lol:

Edytowane przez Kilokush

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Tak, swoisty fenomen i zagadka - nie mam pojęcia kto kupuje modele A3/A4/A6, skoro jest Fabia, Rapid, Octavia i Superb, czyli to samo tylko trzy razy tańsze,

Wytłumacz mi,w czym są podobne obie marki po za tym że sa z jednego koncernu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to stawiam, że za 10 lat hot hatche będą wykorzystywać technologię hybrydową tak jak teraz super/hiper samochody. 350-400 KM z silnika benzynowego, do tego 100-150 KM z silnika elektrycznego i setka w 3,5s jednocześnie spełniając normę EURO12 :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kryzys jest przecież dlatego ludziom się mówi, że muszą pracować na umowę zlecenie.

Ostatnio jak zapytałem w firmie czy jest mozliwośc pracy na umowe zlecenie to popatrzyli na mnie jak na idiote bo wszystkim wszedzie wmawia się, że taka umowa to zuo, a tu nagle ktoś o nią pyta. Oczywiście w tak wielkiej i postepowej firmie nie ma takiej mozliwości ;]

 

A tak na serio to dożyliśmy ciekawych czasów. Za dzieciaka chyba każdy z nas jarał się Ferrari F40 i wtedy każdy myślał, że osiągi tego super samochodu nigdy nie będą dla nas dostępne. Dziś jakby nie patrzeć takie F40 gdyby postawić obok Dodge Chargera ( hellcata oczywiście) w wyścigu na jednej mili dostałoby od niego bęcki. Prędkość maksymalną też ma większą pomimo znacznie większych gabarytów i masy. A to jest przecież 5 osobowy sedan.

Technologicznie ten dodz nadal jest lata świetlne za F40. Wepchniecie do auta wielkiego silnika z mnóstwem koni to nie wyczyn nawet niemcy to potrafią.

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Technologicznie ten dodz nadal jest lata świetlne za F40. Wepchniecie do auta wielkiego silnika z mnóstwem koni to nie wyczyn nawet niemcy to potrafią.

 

Tylko jakoś w tamtym okresie nikomu się nie udało wygenerować takiej mocy pomimo wielu starań, łagodniejszych norm spalin i kosmicznych budżetów  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdejmij klapki z oczu z napisem dodż bo F40 w wersji LM miało z tego samego silnika na wiekszym doładowaniu 720KM przypominam, że z 3 litrowwego V8, a nie z ponad 6 litrów ;]

 

Wiesz no BMW już w latach 80 robiło 1500 KM z 1.5L z turbo. F40 ma 2 turbiny i nikt tam nie myślał o żywotności. Serio nie odróżniasz 700 KM w samochodzie za miliony, którego zrobiono kilkanaście sztuk na wyścigowych częściach od samochodu produkowanego seryjnie za 60 000$ z gwarancją na 5 lat lub 160 000 km?

Edytowane przez Kilokush

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...