Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz na topie jest ściąganie złomów z zagranicy, naprawianie w Polsce i sprzedawanie ich do Niemiec. Ta sama robota, a lepsza kasa.

 

http://www.wykop.pl/ramka/3596947/moja-przygoda-z-handlarzem/

Passata to jednak kupują ameby umysłowe.

Nie wiem co ten gościu oglądał przy zakupie, ale na pewno nie auto. Chyba, że z zamkniętymi oczami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę nic nadzwyczajnego w pracy na 3 zmiany czy pracy w ubojni.

Praca na 3 zmiany jest nadzwyczajna, bo rozmontowuje na atomy zegar biologiczny. Czternasty rok ciągnę druta, w znakomitej większości w jakiegoś rodzaju systemie zmianowym, w jakiejś połowie firm normą była praca w nocy. Można to przeżyć, chociaż nie chce się potem, między innymi, grać na flecie.

 

A w ubojni bym nie chciał pracować, więc jestem szczerze wdzięczny tym, którzy chcą, bo mogę zjeść jakieś mięcho bez osobistego babrania się w krwi i flakach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w ubojni bym nie chciał pracować, więc jestem szczerze wdzięczny tym, którzy chcą, bo mogę zjeść jakieś mięcho bez osobistego babrania się w krwi i flakach.

Pussy, prawdziwy facet ma iść do lasu, zastrzelić dzika, oprawić go i przynieść na stół żeby rodzina miała co jeść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że praca takowa nie rozmontowuje stanu psychicznego pracownic na tyle, żeby to były jedyne "panienki", które "polecą na pasata w tdi".

 

Sam w trybie 3 zmianowym pracuję też naście lat. W określonych warunkach ma to swoje plusy. Zegar biologiczny oczywiście rozpiżdżon w strzępy. 

 

Też lubię zeżreć mięsiwo, dlatego do głowy nie przyjdzie mi szydzić z osób pracujących na którąkolwiek zmianę w ubojni.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pussy, prawdziwy facet ma iść do lasu, zastrzelić dzika, oprawić go i przynieść na stół żeby rodzina miała co jeść.

Cichajże bo tata zobaczy co wypisujesz w Internetach i nie kupi Mercedesa.

 

Wydaje mi się, że praca takowa nie rozmontowuje stanu psychicznego pracownic na tyle, żeby to były jedyne "panienki", które "polecą na pasata w tdi".

1439912346_tnxhlh_600.jpg

 

Sam w trybie 3 zmianowym pracuję też naście lat. W określonych warunkach ma to swoje plusy. Zegar biologiczny oczywiście rozpiżdżon w strzępy. 

 

Też lubię zeżreć mięsiwo, dlatego do głowy nie przyjdzie mi szydzić z osób pracujących na którąkolwiek zmianę w ubojni.

No i śmietnik też fajnie jest mieć opróżniony, a kakę wyprowadzoną gdzieś dalej niż za stodołę, wiadomo.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oho kolejny amator upalania kapora się nam szykuje.

Oczywiscie nie zapominaj jeszcze o codziennym sprawdzaniu vmaxa najlepiej w miescie!

 

Wymieniony pas przedni to jeszcze nie ulep, widywałem gorsze.

Lampy ma bodajrze wymienione bo ponoc nie bylo soczewki bez xenonow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A napis markerem "E46" na przednim pasie to niby w fabryce Helmut narysował? Przyjrzyj się na zdjęciu komory silnika.

 

O, poznaję ten komis, na forum Celiki pisał jakiś koleś, nagrzany na TSa jak marcowy kot. Trupiarnia i wrakowisko, ale co kto lubi.

Edytowane przez jonas
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem dobre BMW trzymane na kocyku - nie chciałeś. Mam dobrą żabę trzymaną na hali - nie chcesz. To co ja ci mogę poradzić? Zmień pracę, weź kredyt, kup Hyundaia i10 z wyprzedaży rocznika 2016.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie chcesz być oszukany przez handlarza czy komis to u nich nie kupuj. Jeśli ktoś ma auto mniej niż rok, to też jest podejrzana sprawa. Zacznij od tego, to dobry punkt startowy.

Tak ja wiem, tylko problem jest taki ze 3/4 ofert jest wlasnie komisowych a prywatni sprzedaja pandy i inne pikaczenta. Nie generalizuje bo 3 auta kupione w komisie faktycznie sie okazaly bardzo udanymi zakupami, wiec mozna trafic a mozna sie naciac.

 

Miałem dobre BMW trzymane na kocyku - nie chciałeś. Mam dobrą żabę trzymaną na hali - nie chcesz. To co ja ci mogę poradzić? Zmień pracę, weź kredyt, kup Hyundaia i10 z wyprzedaży rocznika 2016.

Jak sprzedawales BMW nie szukalem auta, sprzedajesz Celice a ja nie lubie wiertarek. Zakumaj w koncu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra dobra, szukałeś nieco wcześniej i nieco później, teraz szukasz nadal i odkrywasz z pewną taką nieśmiałością, że 3/4 używanych to złomy, a Niemiec płakał ale ze szczęścia, że ktoś to padło od niego zabrał i jeszcze zapłacił. Tak to się można latami ganiać i niczego nie dogonić.

I sam jesteś wiertarka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz nie wiadomo gdzie auta szukac, szybciej by jakis gimbus prawiczek dziewczyne znalazl niz normalny czlowiek auto kupil :unsure:

 

Coś w tym jest. Czasem chodzi mi po głowie pomysł wymiany mojego auta na coś jeszcze lepszego ... ale jak sobie pomyślę jakie to pole minowe to mi się odechciewa. Jeszcze wzgl. łatwo jest dorwać dobrą sztukę przez kupno fabrycznie nowej w salonie, ... tylko ten koszt.

Edytowane przez Kyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra dobra, szukałeś nieco wcześniej i nieco później, teraz szukasz nadal i odkrywasz z pewną taką nieśmiałością, że 3/4 używanych to złomy, a Niemiec płakał ale ze szczęścia, że ktoś to padło od niego zabrał i jeszcze zapłacił. Tak to się można latami ganiać i niczego nie dogonić.

I sam jesteś wiertarka.

To to akurat nie od dzisiaj wiadomo. Mialem honde i niestety ale japonskie benzyny z garstka niutonow to wlasnie nic innego jak wiertarki. Zdaje sobie z tego sprawe, ze handlarze ciagna zlom i w wiekszosci sa to szroty. Ale jak juz wspomnialem, z komisu mozna trafic na perelke albo zlom i tak samo u prywatnych osob. Spora czesc ludzi nie umie korzystac poprostu z samochodu, krajowych jest malo a jak sa to jak mowilem raczej niezbyt ciekawe sztuki z bieda wersja i silnikiem. Do tego dochodzi fakt, ze ludzie ktorzy sprzedaja te swoje auta tez mogli je kupic od takiego handlarza, pojezdzic chwile a potem puscic dalej. I kolo sie zamyka.

Coś w tym jest. Czasem chodzi mi po głowie pomysł wymiany mojego auta na coś jeszcze lepszego ... ale jak sobie pomyślę jakie to pole minowe to mi się odechciewa. Jeszcze wzgl. łatwo jest dorwać dobrą sztukę przez kupno fabrycznie nowej w salonie, ... tylko ten koszt.

Teraz to i w salonie mozna na mine trafic ;)

Edytowane przez _Paulo_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mialem honde i niestety ale japonskie benzyny z garstka niutonow to wlasnie nic innego jak wiertarki. Zdaje sobie z tego sprawe, ze handlarze ciagna zlom i w wiekszosci sa to szroty. Ale jak juz wspomnialem, z komisu mozna trafic na perelke albo zlom i tak samo u prywatnych osob. Spora czesc ludzi nie umie korzystac poprostu z samochodu, krajowych jest malo a jak sa to jak mowilem raczej niezbyt ciekawe sztuki z bieda wersja i silnikiem. Do tego dochodzi fakt, ze ludzie ktorzy sprzedaja te swoje auta tez mogli je kupic od takiego handlarza, pojezdzic chwile a potem puscic dalej. I kolo sie zamyka.

Ano, swapa na V8 z mocnym dołem raczej nie zrobię. BMW też nie zamierzałem przemalowywać, bo kolor nie w tamburyn.

A szansa trafienia ulepa w salonie jest mniej więcej taka, jak perełki w komisie. Można, ale to sporadyczne przypadki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To to akurat nie od dzisiaj wiadomo. Mialem honde i niestety ale japonskie benzyny z garstka niutonow to wlasnie nic innego jak wiertarki. Zdaje sobie z tego sprawe, ze handlarze ciagna zlom i w wiekszosci sa to szroty. Ale jak juz wspomnialem, z komisu mozna trafic na perelke albo zlom i tak samo u prywatnych osob. Spora czesc ludzi nie umie korzystac poprostu z samochodu, krajowych jest malo a jak sa to jak mowilem raczej niezbyt ciekawe sztuki z bieda wersja i silnikiem. Do tego dochodzi fakt, ze ludzie ktorzy sprzedaja te swoje auta tez mogli je kupic od takiego handlarza, pojezdzic chwile a potem puscic dalej. I kolo sie zamyka.

Teraz to i w salonie mozna na mine trafic ;)

Skoro z komisu szrot, handlarze ciągną szrot, krajowe szrot, a i w salonie trzeba uważać bo zdarza się szrot, to może przesiądź się na rower? Albo w swoim budżecie szukaj Pandy a nie BMW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...