Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

wezanie dodatkowo dokumentowane jest fotka, jak sprawa wyladuje w sadzie grodzkim to pozamiatane, szczegolnie przy tak duzej liczbie wezwan

Tylko widzisz, haczyk w takim wezwaniu polega na tym, ze nie pokwitowales jego odebrania w zaden sposob. W zwiazku z tym, nie ma zadnej mozliwosci udowodnienia, ze w ogole widziales je na oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@costi.

Do mnie przyszło wezwanie od komornika za mandat na 65zł sprzed 6 lat.

Jak się okazało nie odebrałem 3 wezwań do zapłaty i sąd uznaje takie coś jako "odebrane".

W życiu ich w skrzynce nie widziałem - myślisz, że ich to obchodzi ?

Rachunek opiewał na ok. 450-500zł (nie pamiętam dokładnie).

Tak, że pokwitowania to se można wsadzić, sąd wie lepiej.

Moja rada, to komornikowi się nie stawiać dopóki nie mają Twoich 100% danych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi wczoraj ktos na parkingu osiedlowym albo w centrum handlowym przydzwonil w mojego Cadillaca Seville... oczywiscie ani zadnej kartki z "przepraszam" czy "pocaluj mnie w du..". Efekt to wgnieciony tylny blotnik i przejechany caly bok zderzaka. Jak mozna nie wycelowac w miejsce parkingowe widzac auto ktore ma prawie 5,5m dlugosci? Kiedys po wjechaniu komus w du.. na parkingu zostawialo sie karteczke z numerem zeby zadzwonic w sprawie rekompensaty, teraz widze ze czymkolwiek by sie nie jezdzilo to kazdy ma to gdzies, szkoda.

 

Pozostaje zapić smutki i jezdzic dalej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coż, niektórzy taką dobrowolną odpowiedzialność uważają za frajerstwo... Parę lat temu widziałem coś takiego i doniosłem właścielowi (numery winowajcy), który dostał szoku po powrocie do swojego nowiutkiego mondeo. Przy okazji, usłyszałem niepochlebne komentarze od osób postronnych ;) A facet powiedział, że załatwi to tak, że sam widział wszystko z daleka, bez powoływania się na świadków.

Edytowane przez MariuszDW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi wczoraj ktos na parkingu osiedlowym albo w centrum handlowym przydzwonil w mojego Cadillaca Seville...

Warto pokombinować, bo może monitoring coś zarejestrował...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie robiłem rabanu na osiedlu ale ze 3 dni temu mi przytarli błotnik tylni.

Na tyle malutko, że zobaczę czy można zatrzeć dobrą pastą ścierną.

Więc łączę się w bólu bo wiem, że spać przez takie coś nie można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie robiłem rabanu na osiedlu ale ze 3 dni temu mi przytarli błotnik tylni.

Na tyle malutko, że zobaczę czy można zatrzeć dobrą pastą ścierną.

Więc łączę się w bólu bo wiem, że spać przez takie coś nie można.

Jakies fatum?

Mi też Lybre dziabneli:(( leciutko blotnik, ale i kolo tylnej lampy blache...na szczescie srebny kolor tak nie widac, w sobote umyje wyploleruje mam nadzieje ze bedzie git

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę z innej beczki, czyli akcja - włączmy światła przeciwmgielne. Nie chce mi się zbytnio tego opisywać, bo każdy wie jak jest. Ja się tylko tak czasem zastanawiam - czy ci ludzie myślą, że jak włączą przeciwmgielne w mieście (widoczność >50m) to mgła na całym śląsku automagicznie zniknie ?! Znowu trzeba było wychodzić z auta i prosić blondi za kółkiem audicy, żeby wyłączyła tego oczojeba. No a teraz pora na zagadkę - czy jeśli straż miejska zajedzie mi drogę i przy okazji skasuje auto, to kto odpowiada za wypadek ? Debilom tak się spieszyło, że prawie (bo w grę wchodziły dosłownie centymetry) zahaczyli o mój przedni zderzak zajeżdżając mi w pięknym stylu drogę. Trąbić nie było co, bo akurat bezpiecznik mi wywaliło :(

Edytowane przez BLANTMEN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

[...] czy jeśli straż miejska zajedzie mi drogę i przy okazji skasuje auto, to kto odpowiada za wypadek ?

Odpowiedź jest stosunkowo prosta. Jeżeli był to pojazd uprzywilejowany w akcji to może Ci zajechać i uszkodzenia pokrywa ubezpieczenie danej służby. Jeżeli nie byli w akcji tylko sobie normalnie jechali to jest to zwykły pojazd i zasady postępowania są takie same jak zawsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę z innej beczki, czyli akcja - włączmy światła przeciwmgielne. Nie chce mi się zbytnio tego opisywać, bo każdy wie jak jest. Ja się tylko tak czasem zastanawiam - czy ci ludzie myślą, że jak włączą przeciwmgielne w mieście (widoczność >50m) to mgła na całym śląsku automagicznie zniknie ?! Znowu trzeba było wychodzić z auta i prosić blondi za kółkiem audicy, żeby wyłączyła tego oczojeba.

Masz na myśli przednie czy tylne ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli przednie czy tylne ?

Raczej tylne. Przednie nie są tak bardzo wkurzające, chociaż mi osobiście też trochę przeszkadzają jak ktoś jedzie za mną i ma je włączone :)

 

Jeżdżę już w sumie trzy lata po UK i w ostatni weekend widziałem pierwszego gościa który rozsądnie używał takich świateł. Autostrada jadę sobie mgła jak cholera, dojeżdżam do robót drogowych i ograniczenia prędkości no i jadę powoli przede mną koleś tnie Saab'em, jedziemy jakieś 2mile ok. 80km/h typ oczywiście przeciwmgielne wyłączone, wyjechaliśmy z tego ograniczenia i koleś zaczął się oddalać jak był w odległości ok. 100metrów dopiero włączył przeciwmgielne. I dopiero wtedy faktycznie było widać po co te światła są.

 

Pozdrawiam wszystkich jeżdżących po mieście na takich światłach :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz na mysli straz czy kierowca wozu strazy? Oczywiscie ze kierowca.

Od kiedy ? Pojazdy uprzywilejowane muszą stosowac sie do przepisów ruchu drogowego pomijając ograniczenia prędkości, jeżeli zajechali mu droge albo wyjechali z podporzadowanej to ich wina nie kierowcy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojazdy uprzywilejowane muszą stosowac sie do przepisów ruchu drogowego pomijając ograniczenia prędkości

G. prawda. Mogą się nie stosować. Inna sprawa co uwazasz za pojazd uprzywilejowany? Bylo juz tutaj wielokrotnie pisane - musi blyskac na niebiesko i buczec zeby byc uprzywilejowanym. Inaczej to jest normalny pojazd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

G. prawda. Mogą się nie stosować. Inna sprawa co uwazasz za pojazd uprzywilejowany? Bylo juz tutaj wielokrotnie pisane - musi blyskac na niebiesko i buczec zeby byc uprzywilejowanym. Inaczej to jest normalny pojazd.

no tak te które błyskają, z tymi przepisami mam namyśli te o pierwszeństwie, wjazd na czerwonym itd pomijam, jak wjedzie w radiowóz na sygnale który jedzie na czerwonym to wina radiowozu a nie kierowcy tak samo jak wymusi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kierowca pojazdu uprzywilejowanego może nie stosować się do przepisów prawa drogowego z zachowaniem podwyższonej ostrożności. Czyli np może wbić się na czerwonym na skrzyżowanie, ale wcześniej musi się upewnić że każdy debil gadający przez komórkę w aucie zauważył czerwone, 15tonowe auto które błyska niebieskimi stroboskopami naookoło i drze się pneumatycznymi trąbami. Co często jest niewykonalne dla większości kierowców, jak widzę jadąc za nim autem operacyjnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie/Panowie - zapewne nieraz oglądaliście na sieci fotki/nagrania jak to (nie)rozgarnięty kierownik samochodu popełnia różne mniej lub bardziej śmieszne rzeczy... naprzykład stara się zaparkować tam gdzie nie powinien, zapomina, że tu schody naprzykład i się nie da...

 

Otóż do dziś myślałem, że takie rzeczy to tylko w "Internecie".

Ale nie!

 

Dziś na własne oczy (no, wspomagane lusterkami w aucie) widziałem jak to pewien kierownik auta (płeć/wiek nie ważne... żeby nie było docinek) całkiem młodej najnowszej Fabii starał się zjechać na placyk przy sklepie... który to (placyk/sklep) są poniżej linii drogi.

A więc raźno migacz, raźno w prawo i dawaj!

Niestety - ale koło zjazdu były mini schodki dla ruchu pieszego! Ciut niżej od zjazdu dla auta.

Zaprawdę powiadam Wam - mój mózg nie chciał przetrawić tego co oczy widziały. Fabia gustownie zanurkowała ~połową szerokości w ww. schodki co skończyło się faktem iż między wiszącą częścią auta a ziemią był na począgtku kąt ~40-45' na całej długości auta, przednie lewe koło wisiało w powietrzu a auto oparło się miską olejową/silnikiem o podłoże.

Jako jedyny kierowca wziąłem zjechałem kawałek dalej na pobocze, wrzuciłem awaryjne (częściowo na jezdni stałem), zabrałem co cenne w aucie, zamknąłem auto (myśl przewodnia - "Pomóż bliźniemu ale nie sponsoruj auta z dokumentami w środku bliźniemu innemu!") i podbiegłem ratować sytuację.

 

Na szczęście Pan koło 25-30 lat ze swoją matką idący pieszo z marszu ruszyli na pomoc (chwała takim ludziom!), po mnie jeszcze 2-3 osoby (też piesi) podeszli pomagać.

Dzielnego kierownika Fabii wyciągnięto i po paru próbach i podchwyceniu leżących niedaleko cegieł z rozbiórki (aby to zrobić pochylnię na schodach dla tylnego lewego koła) auto zszurało się niekoniecznie raźno na placyk...

 

Olej nie wyciekał, podwozie przetarte, tłumiki na miejscu, zderzak tylny od dołu pocharatany (przeorał po ziemi). Ale po kolejnych pobieżnych oględzinach i tak właścicel pojazdu dostał przykazanie, żeby najlepiej odrazu znalazł gdzieś mechanika w celu sprawdzenia auta + wjazd na kanał.

 

Zdjęć/nagrań niestety nie mam, nie chciałem być na tyle chamski...

Edytowane przez serwal4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

Ja widziałem taką sytuację jak na parkingu facet nie zauważył ozdobnego kamienia przed autem i zamiast wycofać to pojechał do przodu. Auto zawisło na kamyku, zrobiła się taka ala dźwignia, z racji cięższego przodu auto przechyliło się na przednie koła po czym pojechało do przodu szorując całe podwozie. Pan wyszedł, zobaczył co się stało ale, że błoto było to pod auto nie zaglądał i pojechał dalej.

 

A co do pojazdów uprzywilejowanych to Policjantom zbyt często zdarza się zapomnieć, że jadą bez koguta.

Edytowane przez chronicsmoke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...