Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Tak zbaczając z tematu - ostatnio mi się przytrafiło i nie wiem czym to było spowodowane. Miałem okazję jechać Peugeotem 206 (benzyna, jeśli to ma jakieś znaczenie). Dziadek mojej kobity potrzebował powrotnego "taxi", no to dostałem kluczyki, papiery, wchodzę do garażu, siadam za kółko, przekręcam kluczyk, czekam aż kontrolki pogasną, odpalam. Wyjechałem z garażu i jadę po niego (akurat pech chciał, że był w lesie i musiałem jechać zaśnieżoną drogą) no i w połowie (tak po 2 km) musiałem się minąć z drugim autem, a że było dość wąsko to przyhamowałem, dwójka i się toczę powoli. Nagle zaczął szarpać, to odruchowo wcisnąłem sprzęgło chciałem zredukować do jedynki, ale silnik zdechł, na amen. Pod silnikiem sucho, żadnych wycieków, auto nie utknęło. Każda próba odpalenia kończyła się tym, że rozrusznik obrócił raz czy dwa i koniec gasło wszystko włącznie z kontrolkami i światełkiem w środku (objaw taki jakby aku był wyładowany) no i po wymianie akumulatora na zapasowy, auto odpaliło za pierwszym razem i był koniec wrażeń.

Wie ktoś co to mogło być? Bo to trochę dziwne, że akumulator wyzionął ducha w czasie jazdy, przecież silnik powinien ciągnąć prąd z alternatora. W garażu odpalił bez problemu... Zaraz mówię, że klemy się nie obsunęły bo sprawdzaliśmy...

Wygląda na to, że Ci się szczotki w alternatorze od mrozu zawiesiły i przestał ładować.

jak się powtórzy, sprawdzić alternator i regulator napięcia, jest jeszcze taka możliwość, że akumulator już po prostu odmawia współpracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kraków przez ostatnie dwa dni miał niesamowite przygody. Ja też z resztą.

 

Najśmieszniejsza jest jednak droga "na innym świecie" czyli tam, gdzie zamieszkuje moja luba. Jedyną rzeczą jaką trzyma samochód w danym kierunku są koleiny :lol:. Gdyby nie one i uwalisty śnieg można by było zapomnieć o jeździe. Na drodze (odcinek około 1.5km) jest sam lód.

 

Od czasu do czasu mam również (nie)przyjemność poruszania się VW Polo 1.3 (taki stary paść), który ma "nieco" zwichrowaną zbieżność z przodu i ustawienie zwrotnic. Autko na zimówkach w takim stanie przejeździło calusieńkie lato co poskutkowało oponami jakimi nie powstydzili by się jeździć drajwerzy w F1 (są tak slickowate). Muszę przyznać, że autko zachowuje się fajnie. Czuję na kierownicy nawet to po jakiej powierzchni pasach jadę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez dziury na jezdniach umarła mi dziś tylna zawiecha... Jedna dziura, druga, trzecia i jeb. Dalsza jazda skutkowała obijaniem się jak mniemam sprężyny o nadkole, a auto zyskało obniżone zawieszenie :mur: I tak fajnie pływa na boki na zakrętach :?

 

Kilka dni wcześniej podobnie mi się zrobiło z lewą stroną :D Tylko że tam "tylko" tył opadł, a się nic nie tłukło... Niestety przez brak czasu nie było jak tego naprawić. Przyszły tydzień=tydzień mechanika... :(

 

Dołączona grafika

Edytowane przez QrVicH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że Ci się szczotki w alternatorze od mrozu zawiesiły i przestał ładować.

jak się powtórzy, sprawdzić alternator i regulator napięcia, jest jeszcze taka możliwość, że akumulator już po prostu odmawia współpracy.

Wiesz, aż takiego mrozu nie było. A w wypadku braku ładowania to powinna się chyba palić kontrolka akumulatora? A nie paliła się... Teoria o ujowych kablach i wilgoci chyba jest najbardziej odpowiednia, bo było dosyć wilgotno i dookoła śnieg tak od 1 km jazdy :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

QrVicH widzę,że masz najlepsze auto wyprodukowane po drugiej wojnie światowej.

Też mam takie w sumie nawet drugie.

W tamtym roku wjechałem moim padłem w dziurę i rozwaliłem-łącznik stabilizatora,łożysko amortyzatora,nadkole,poduszkę pod silnikiem i coś jeszcze nie pamiętam co wszystko z przodu z prawej strony.Dobrze,że części są tanie do VB i wiele można samemu zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, że części są niedrogie ;) Dobrze, że do pracy i na uczelnie mam 10-15 minut MPK. Ech, trzeba będzie sie na parę dni przeprosić z MPK... Nie lubię tego.

 

 

Tylną zawiechę ogólnie mam do roboty, bo od dawna mi się ciągle tłucze, nawet na małych nierównościach. Na pewno te tuleje pływające są do zmiany. Co jeszcze? To się okaże u mecha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylną zawiechę ogólnie mam do roboty, bo od dawna mi się ciągle tłucze, nawet na małych nierównościach. Na pewno te tuleje pływające są do zmiany. Co jeszcze? To się okaże u mecha.

amorki, sprezyny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na początku sądziłem że to butla w kole od podtlenku gazotu, potem że klapa niedomknięta (w astrze mi klapa się tłukła), dopiero po nasileniu problemu na jesień stwierdziłem że to zawias. Na pierwszych mrozach pierdykło z lewej tylnej, teraz prawa tylna.

 

Wniosek? Nie lekceważcie hałasów z tylnego zawieszenia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

VB ma tak zbudowane zawieszenie,że jak coś stuka to nigdy nie wiadomo co to może być

Podsufitka? :>

 

 

Powiedzcie mi, jakim cymbałem trzeba być, żeby jechać pół metra od prawej krawędzi jezdni, lewymi kołami po przeciwległym pasie, i nie zwolnić przy wymijaniu mimo świadomości, że osoba z drugiej strony może uciec tylko w metrową zaspę?

Navarra się zmieści, CRV się zmieści, nawet Dodge Ram dał radę (akurat w tym konkretnym miejscu), a bęcwał w twingo potrzebuje pasa startowego.

 

Okazałem się dzisiaj wrednym sciach!ielem, nie uciekałem za wszelką cenę do rowu (nie było zresztą gdzie), i ów cymbał musi chyba kupić nowe lusterko. Moje zaliczyło tylko rysę na lakierze (italian technology inside- podobno takie to słabe), a wydawało mi się, że słyszałem jak coś się rozsypuje na asfalcie.

Nie wiem w jakim wieku, czy samiec, czy samica, w okularach, czy z nogą w gipsie, bo nie chciało mi się wysiadać i psuć nerwów. Teraz pewnie jest w jakimś domu lament "rozbił mi lusterko i się nawet nie zatrzymał". Rozbiłeś/aś sobie. Nie będę cię jeszcze gonił na wstecznym ffs.

 

Normalnie fenomen.

Wszystkie akcje jakie mam, zdarzają mi się przy prędkościach < 5 km/h i na jedynce.

 

btw. chórek w aucie i "urwał nać!" na trzy głosy > all.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, dzisiaj poleglem na starcie z jakims BMW z serii X. Bylo tak slisko, ze zanim odzyskalem przyczepnosc, to juz w oddali tylko jego zadek mi zaswiecil :) Ech, czekam z utesknieniem na wiosne :D

Edytowane przez Burdoror

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie lajt, pomijając mgłę z rana (pinball :E ) i hektolitry wody spod kół aut wieczorem.

Aaaa, no i jakis pr0 transit błyskał mi długimi, bo go wyprzedziłem. Standardowy standard. W sumie, to nawet nie były długie (też nie lubicie, jak ktoś pisze 'drogowe'?), tylko ledwie świecące pseudo pozycyjne. Auto sterane chyba ciężką pracą, więc mu ich ekstremalną moc i brak tylnej prawej pozycji wybaczam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spróbuj pare razy przekręcić kluczyk przed zapłonem (tak 2-3 razy, żebyś usłyszał jak pompa paliwa chodzi) i wtedy zapłon. Objaw wygląda mi na brak ciśnienia paliwa, więc albo pompa siada albo czujnik ciśnienia paliwa.

 

No, mi raz podczas konkretnej ulewy zdechł na wiadukcie i już nie odpalił, zadzwonilem po kumpla i na hol do domu. Myslałem że mnie szlag trafi. Najlepsze jest to, że takie cuda dzieją się tylko w pewnym konkretnym okresie tzn. późna jesień-zima-wczesna wiosna. Latem chodzi jak burza.

No i wykrakałeś w pewnym sensie. 

 

Autko (maganke) zostawiłem na kilka dni i nie jeździłem wogóle. Chcialem odpalić auto a akumulatro trup. Podniosłem maskę wstawiłem prostownik zamknałem maskę na ile się dało no i zostawiłem na 4h. 

 

Po 3-4km z autem zaczeły dziać sie dziwne rzeczy. Muli jak nie wiem, wolne obroty kolo 600rpm albo mniej gorzej niż stary rozwalony diesel. 

 

Obstawiam że to włąsnie przez wilgoć mam takie "jaja". Jak coś poważniejszego to będzie kupa na maxa. Ehhhh zawsze coś. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obstawiam że to włąsnie przez wilgoć mam takie "jaja". Jak coś poważniejszego to będzie kupa na maxa. Ehhhh zawsze coś. 

Ja zawsze sobie powtarzam, że Meganka to bardzo dobre auto, które chodzi jak przeciąg, ale akurat nie wtedy kiedy powinna. Jest wierną furą ale zawodzi w najmniej odpowiednim momencie.

 

Jeżeli takie zamuły masz, jałowe spadają i szarpie podczas przyspieszania to sprawdź świece. U mnie siedziały jeszcze fabryczne Championy zanim wymieniłem xD

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa dni temu wymienilem czesc przedniego blotnika. Oczywiscie, nie moglo sie na tym skonczyc. Dzisiaj na trasie odpadla miczesc prawego nadkola! Jade sobie spokojnie na autostradzie z marszowa predkoscia 150km/h a tu nagle jak cos nie chrupnie, nie zazgrzyta! Skret na najblizsza stacje i szybka obdukcja. Werdykt - przednie prawe nadkole wylamane (czesc frontowa) i co ciekawe tak wygiete, ze weszlo miedzy sprezyny amortyzatora. recznie nie moglem nic z tym zrobic. Doczlapalem sie do mechanika z iscie zolwia predkoscia. Werdykt? Nie tylko nadkole poszlo w zaswiaty, ale takze zaczepy w blotniku i prawdopodobnie mocowanie w prawym reflektorze.

 

Mechanik obcial ulamana czesc nadkola tak, ze jestem w stanie normalnie sie jezdzic. Blotnik tez jakos wpasowal, bo ja na parkingu uzylem niezawodnej tasmy klejacej, by nie stracic calego przodu podczas jazdy

 

Oszacowanie kosztow. W najlepszym razie 200-250PLN za nadkole! W najgorszym przypadku: nadkole + reflektor (mysle, ze ok 700PLN), + zderzak tez w granicy 700PLN.

 

Co ciekawsze.. zamiennikow brak - w gre wchodza tylko oryginalne czesci.

 

Jedyne, co mnie rozbawilo w calym tym zdarzeniu - to mina przechodniow slyszacych niemilosierny zgrzyt ocierajacego nadkola. Bezcenny widok :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rodzicielce też w czasie jazdy poszło nadkole... na szczęście strat brak, dwa nadkola (parą się zmieniło) za jakieś niecałe 90-100zł z wysyłką, zmienione przy okazji robienia czegoś w aucie...

 

A ja się przekonałem, że przejazd PKS'em na linii Katowice -> Nowy Targ potrafi sprawić "wiele frajdy".

Normalnie czuję się, jakbym w ogóle nie łamał przepisów vs to co wyczyniał kierowca 'gwiazdą na masce' (Sensowny bus Mercedes z 200x roku);

Dość, że trasę 172km pokonał w jakieś niecałe 3h ogółem (coś 7.3x wyjazd z Dworca PKS w Katowicach, w Nowym Targu coś 10.2x), gdzie po drodze były 3 postoje:

- 1-szy bo ktoś z tyłu chciał na pamiątkę zabrać młotek do wybijania szyby - pech, że Mercedes miał czujniki i przy młotkach...

- 2-gi, bo 2-óch delikwentów odpowiedzialnych za ten czyn zostało grzecznie wyproszonych z busa (na zjeździe z obwodnicy Krakowa, zjazd na zakopiankę) w asyście patrolu drogówki;

- 3-ci na 'za potrzebę' na stacji benzynowej.

 

Sumaryczny czas postojów - z 30-40min będzie;

Po drodze jeszcze tylko przystanek w Mysłowicach (dworzec, zjazd z A4 na chwilę);

 

Dla auta to żaden wyczyn, dla busa na 51 miejsc siedzących... w zimę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze sobie powtarzam, że Meganka to bardzo dobre auto, które chodzi jak przeciąg, ale akurat nie wtedy kiedy powinna. Jest wierną furą ale zawodzi w najmniej odpowiednim momencie.

Dlatego kupowanie auta starego i/lub francuzkiego to niekoniecznie najlepszy pomysł :)

 

Tej zimy zacząłem zazdrościć innym dłuższych aut - znacznie fajniej lataja w zakrętach na ręcznym od typowych hatchbacków :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tej zimy zacząłem zazdrościć innym dłuższych aut - znacznie fajniej lataja w zakrętach na ręcznym od typowych hatchbacków :wink:

od latania boczkami to są furki z napędem na tył bądź mocne 4wd, fwd mały fun ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego kupowanie auta starego i/lub francuzkiego to niekoniecznie najlepszy pomysł :)

Czasem bzdurne i głupie komentarze nie sa na miejscu. 

Trafiło mi się autko w dobrym stanie w dobrej cenie i ze 100% pewną książeczką serwisową. 

 

A że auto teraz więcej stoi niż jeździ to też ma wpływ. 

 

Nie ma aut niezawodnych. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]

A ja się przekonałem, że przejazd PKS'em na linii Katowice -> Nowy Targ potrafi sprawić "wiele frajdy".

Normalnie czuję się, jakbym w ogóle nie łamał przepisów vs to co wyczyniał kierowca 'gwiazdą na masce' (Sensowny bus Mercedes z 200x roku);

Dość, że trasę 172km pokonał w jakieś niecałe 3h ogółem (coś 7.3x wyjazd z Dworca PKS w Katowicach, w Nowym Targu coś 10.2x), gdzie po drodze były 3 postoje:

- 1-szy bo ktoś z tyłu chciał na pamiątkę zabrać młotek do wybijania szyby - pech, że Mercedes miał czujniki i przy młotkach...

- 2-gi, bo 2-óch delikwentów odpowiedzialnych za ten czyn zostało grzecznie wyproszonych z busa (na zjeździe z obwodnicy Krakowa, zjazd na zakopiankę) w asyście patrolu drogówki;

- 3-ci na 'za potrzebę' na stacji benzynowej.

 

Sumaryczny czas postojów - z 30-40min będzie;

Po drodze jeszcze tylko przystanek w Mysłowicach (dworzec, zjazd z A4 na chwilę);

 

Dla auta to żaden wyczyn, dla busa na 51 miejsc siedzących... w zimę.

Przypomniało mi się jak jechaliśmy kiedyś autokarem na szkolną wycieczkę w Bieszczady - z warszawskich młocin wyjechaliśmy o godzinie 6 rano, a w Lublinie byliśmy o 8 - tyle, że to w maju było. 200km w 2 godziny... autokarem.

:blink:

 

Jeszcze wcześniej też wycieczka szkolna - z Warszawy do Zakopanego - 18 godzin, w tym 2 lub 3 awarie.

:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie 200km tylko ledwo 150 ... spora roznica. W dodatku jak juz jest obwodnica garwolina to jest calkiem spoko.

 

Kiedys trase Lublin -> W-wa bemowo robilo sie w godzine i 15 minut spokojnym tempem, ale bylo to dobre 10 lat temu ...

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybkie pytanie, czy ktoś wie gdzie można tanio i dobrze w Wawie wymienić szybę czołową w astrze FFFF?? najchętniej gdzieś w zachodniej części wawy...

pytałem się w kilku miejscach i wołają ok 380zł, gdzieś na Targówku 320 ale nie bardzo chce mi się tam bujać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego kupowanie auta starego i/lub francuzkiego to niekoniecznie najlepszy pomysł :)

Bez urazy, ale nie kupie żadnego VW/BMW/Audi/Forda itd. tylko dlatego że jest młodszy i nie jest z Francji. Kupie to, co będzie w lepszym stanie technicznym, z wiarygodną historią i co będzie mi sie podobalo. A że będzie z Francji? No to co? W przeciwieństwie do niektórych ja nie mam uprzedzeń co do marek. Po stokroć wole niezajechane, wygodne, starsze Renault niż zdechłego zostawiającego 4 ślady ale młodszego np. VW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...