Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

mercedes w akcji :)

Mercedes przed sądem za tandetny samochód. Sprawa trwa 6 lat

 

od siebie dodam - kupla ojciec miał dwa nowe, w obu po ok 2 latach poważne awarie. w clsie 320cdi kompletny silnik i wał do wymiany (wycena = 110k zł!), w c-sc 180k do wymiany silnik. obydwa motorki w wyniku awarii 'zdemolowane'.

 

łezka się oku kręci nad starymi overengineered :] po L jeździ taxi, pytałem się czy sprowadzał niedawno bo przebieg dziwnie niski - nie - już przekręcił licznik = ponad milion :D

 

Specjalnie wróciłem się by zacytować post z przed dwóch stron. Niestety co to jest w tym artykule to czysta prawda. Mam ten sam model samochodu z tego samego rocznika. Też kupowany jeszcze przez moich rodziców w salonie. Sprawa wyglądała identycznie. Awarie zawieszenia pneuamtycznego można wyliczać w przedziałach od 20 do 40. To samo z samą elektroniką. Czujniki, pompy, paski, amortyzatory, wzmacniacze, wiązki, skrzynia biegów, poduszki powietrzne. Dosłownie wszystko. Były przypadki jak przy naprawie za ok 5k zł, po tygodniu wracałem (lub moi rodzice na początku użytkowania) naprawić inne rzeczy które były powiązane z ostatnią naprawą. Najpierw widziałem spisek w pracy serwisu Mercedesa. Potem zmieniłem na inny. Niestety wahlowania warsztatami jedynie sprawiły że nikt dokładnie nie znał historii samochodu i nie wiedział czego się można po nim spodziewać. Na chwilę obecną auto jest serwisowane w jednym miejscu. U ludzi, którzy wiedzą jakie są moje oczekiwania jeśli chodzi ceny poszczególnych części i sposób naprawy. Wg mnie auto jest nie sprzedawalne. Podjąłem wiele prób, ale w ostateczności doszedłem do wniosku że takiego "czegoś" nie można z czystym sercem wpuszczać w dalej obieg i wciskać kit innemu człowiekowi. Niestety tym autem całkowicie w mojej rodzinie skreślono Mercedesa jako wyznacznik dobrego auta. Typowe tanie chińskie ciach!o z elegancką ceną. Całkiem możliwe że ten feler jest związany tylko z jednym model. Dużo czytałem o wadliwych E klasach z 2002. Okres dziecięcy itd. Ok! Zdarzają się wpadki taka jak np. Toyota i jej hamulce. Ale to jest jedna rzecz. Jedna rzecz, która wymaga podjechania do serwisu. Raz dwa i można jechać dalej. A tu jest ewidentnie upieprzony CAŁY samochód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie wróciłem się by zacytować post z przed dwóch stron. Niestety co to jest w tym artykule to czysta prawda. Mam ten sam model samochodu z tego samego rocznika. Też kupowany jeszcze przez moich rodziców w salonie. Sprawa wyglądała identycznie. Awarie zawieszenia pneuamtycznego można wyliczać w przedziałach od 20 do 40. To samo z samą elektroniką. Czujniki, pompy, paski, amortyzatory, wzmacniacze, wiązki, skrzynia biegów, poduszki powietrzne. Dosłownie wszystko. Były przypadki jak przy naprawie za ok 5k zł, po tygodniu wracałem (lub moi rodzice na początku użytkowania) naprawić inne rzeczy które były powiązane z ostatnią naprawą. Najpierw widziałem spisek w pracy serwisu Mercedesa. Potem zmieniłem na inny. Niestety wahlowania warsztatami jedynie sprawiły że nikt dokładnie nie znał historii samochodu i nie wiedział czego się można po nim spodziewać. Na chwilę obecną auto jest serwisowane w jednym miejscu. U ludzi, którzy wiedzą jakie są moje oczekiwania jeśli chodzi ceny poszczególnych części i sposób naprawy. Wg mnie auto jest nie sprzedawalne. Podjąłem wiele prób, ale w ostateczności doszedłem do wniosku że takiego "czegoś" nie można z czystym sercem wpuszczać w dalej obieg i wciskać kit innemu człowiekowi. Niestety tym autem całkowicie w mojej rodzinie skreślono Mercedesa jako wyznacznik dobrego auta. Typowe tanie chińskie [ciach!]o z elegancką ceną. Całkiem możliwe że ten feler jest związany tylko z jednym model. Dużo czytałem o wadliwych E klasach z 2002. Okres dziecięcy itd. Ok! Zdarzają się wpadki taka jak np. Toyota i jej hamulce. Ale to jest jedna rzecz. Jedna rzecz, która wymaga podjechania do serwisu. Raz dwa i można jechać dalej. A tu jest ewidentnie upieprzony CAŁY samochód.

 

Pocek, ja Ci mówiłem - Lexus, a nie jakieś NRDowskie padło. ;) Tego z avatarka zwłaszcza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja z dzisiaj, może nie na drodze ale obok, może nie samochód bo motocykl ale auto też brało udział.

 

Wychodzimy z ludźmi na szluga w przerwie zajęć na uczelni, główne wyjście, przy schodach stoją motocykle, obok nich grupa ludzi. Jakieś 15 metrów dalej druga grupa ludzi. W pewnym momencie jeden z motocykli zaczyna laka palić (tak, przy schodach), przednim kołem zwrócony w kierunku grupy ludzi stojącej dalej. I widze, że im dłużej laka pali, tym przód mu sie bardziej podnosi, myśle zaraz sie coś stanie. No i wykrakałem, gość nie utrzymał motocykla, poszedł jak z procy w ludzi. Jeden koleś odrzucony na prawo, drugi na lewo. Największego pecha miała jednak dziewczyna, która dostała bezpośredniego strzała. Przeleciała jakieś trzy metry i poleciała by dalej gdyby nie to, że głową uderzyła w zaparkowany przy ulicy samochód. Nie straciła przytomności, ale mimo wszystko po karetke zadzwoniłem, bo cholera wie co tak na prawde mogło jej sie stać.

 

A sam kierowca motocykla zgasił maszyne, i krążył w kółko chyba z nerwów. Co dalej sie działo nie wiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No odwiedziłem dzisiaj gumiarza i wyśpiewał mi ... 730zł za oponę :shock: Odwiedziłem ASO - 340zł ;)

 

Bridgestone Turanza. Nie pamiętam jaki rozmiar ;)

 

Wedlug specyfikacji powinno byc 185/65 R15 w ceneo Bridgestone Turanza Er300 185/65/R15 88 H jest za 186 zl. Gumiak chyba mial na mysli komplet ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktoś ma jakiś dobry sposób na wyciągnięcie wilgoci z auta, które nie było używane przez ok. pół zimy, a teraz po tych obfitych opadach deszczu, parują mi wszyskie szyby radośnie przy dowolnej okazji...

Może zmiana filtra kabinowego?

 

Irytuje mnie ciągła konieczność włączania klimy, albo rozkręcanie dmuchawy podczas ładnej pogody...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z filtrem jest o tyle duży problem, że znajduje się w górnej części deski rozdzielczej i dostęp do niego jest szczerze mówiąc- bardzo problematyczny...

Pozwolę sobie wrzucić uber-pro obrazek z zaznaczonym miejscem, gdzie to jest.

 

Dołączona grafika

 

 

 

Wietrzenie w tym momencie na niewiele się przyda- wpuścił bym jeszcze więcej wilgoci z zewnątrz, więc póki co- pozostają środki do osuszania.

Coś mi się obiło o uszy, że żwirek dla kota sprawdza się w tej roli całkiem dobrze, aczkolwiek- mogę podprowadzić z uczelni trochę czegoś, co znajduje się w eksykatorze, ale obawiam się, że tego będzie za mało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W Motorze mam artykuł o przygotowaniu auta na wiosne i piszą, że gazety dobrze wyciągają wilgoć. Wyłóż sobie nimi podłogę. Do tego w sklepach z artykułami domowymi można kupić osuszacz powietrza, który dobrze się sprawdzi. Przysięgam, że o żwirku dla kota też słyszałem, ale nie pamiętam gdzie i w jaki sposób to ma działać. Choć możliwe że wzmianka była o tym co zrobić jak rozlejesz coś we wnętrzu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osuszacz do wnętrza się nie sprawdzi zbyt dobrze- te cholerstwo, które z niego wypływa nie wydaje mi się szczególnie zdrowe w kontakcie z czymkolwiek, a przy jeździe po pięknych, Olsztyńskich drogach- ten wynalazek się mi po prostu wywali... No, ale coś tam wymyślę.

 

Znalazłem w necie taki artykuł: Klik

 

Przekonamy się, co się da zrobić.

 

Tak w ogóle- nie chwaląc się- zmieniłem pięcioletnią skodę, na jedenastoletnią pochodną golfa- ale tylko czasowo. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na ten gejowski samochód którego wnętrze pokazałeś kilka postów wyżej ? ;)

bez wymiany filtra kabinowego będzie lipa, przchodziłem to... najlepiej by było zostawić samochód na ostrym słońcu z otwartymi drzwiami, ale ostatnio to o to słońce ciężko w Polsce :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Zwykły user- o, to mogę załatwić, i to się sypie tez do eksykatora, tylko nazwa mi ze łba wyleciała.

 

@SlavOK- Jego gejowatość jest... Tak czy owak- to jest samochód mojej mamy. Miałem wybór- toczenie się autobusami, albo trochę wstydu. Wybrałem wstyd. ;)

 

Rozwiązaniem tymczasowym jest pochłaniacz wilgoci firmy bliżej mi nieznanej- zobaczymy co z tego wyjdzie. A wymianę filtra kabinowego zrobi się przy okazji najbliższego przeglądu.

 

PS. Dziwie się, że jeszcze żaden z Olsztyniaków nie walnął fotki do egzotyków lub wieśtuningu- kwiatki na boku zobowiązują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Garbus to chyba jedyny samochod sprzedawany seryjnie ze sztucznym kwiatkiem :D

 

Przed stosowaniem pochłaniaczy wilgoci czy wymianą filtra proponuje zostawic samochod uruchomiony na około 40minut z ogrzewaniem na maksimum, po czym otworzyć okna i wybrac sie na małą przejażdżkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żwirek dla kota jest silnie higroskopijny, żeby pochłaniać łatwo i szybko to, co z kotka wychodzi. Można tego nasypać w jakiś gustowny pojemniczek, ale skuteczność mocno dyskusyjna.

 

Najlepiej pod dywaniki upchać nieco gazet (gazet, nie kolorowych tygodników/miesięczników - rodzaj papieru jest tu bardzo istotny, im bardziej przypomina srajtaśmę, tym lepiej) i pojeździć tak kilka dni, a potem wymienić gazety.

Przez zimę woziłem pod dywanikiem kierowcy takie właśnie papierzyska, wymieniane co tydzień i szyby znacznie mniej parowały. Inna rzecz, że dzięki fatalnej sprawności układu chłodzenia silnika SC wnętrze nagrzewa się bardzo szybko :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Climatronic tryb auto 24st i nic nie paruje, a ze sie klima od czasu do czasu wlaczy.... nie wiem (a pisales ze masz klime) jak mozna tak kombinowac...

W moim wloskim wozidle, ktore chyba bylo projektowane do temperatur 30st i wilgotnosci 20procent, mam ten sam problem, tzn nie mam bo rozwiazanie podalem w pierwszym zdaniu:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy nie mają filtra kabinowego, niby nie ma co się zatykać... no ale...

 

Ja stosuje pochłaniacze wilgoci (gotowe woreczki) i sprawdza się to, po paru dniach w zimę/na jesień powietrze w aucie było 'suchsze', tzn. nie odczuwało się tak wilgoci już.

 

A tak to zawsze 5min przed końcem jazdy wyłączałem ogrzewanie, żeby wyziębić wnętrze, potem 2-3min wietrzyłem auto jeszcze po zatrzymaniu;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A tak to zawsze 5min przed końcem jazdy wyłączałem ogrzewanie, żeby wyziębić wnętrze, potem 2-3min wietrzyłem auto jeszcze po zatrzymaniu;

To się zawsze sprawdza, ale ja miałem dość, codziennie wracając około 3:00 nad ranem do domu stać w -25*C na dworze z otwartymi drzwiami, fu ! ;) O dziwo w niektórych samochodach nie ma aż takiej wilgoci, pomimo tych samych ustawień. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, też mam problem z wilgocią - na szczęście nie w moim samochodzie. Pacjent to Uno z 98 roku.

Przykładowa fotka opisująca problem: http://carphotos.cardomain.com/ride_images/1/3013/3841/7531920048_large.jpg

Woda podczas deszczu dostaje się do profilu zamkniętego biegnącego pod drzwiami (progu), następnie skręca w profil biegnący poprzecznie w samochodzie (pod siedzeniami) i wypływa pod fotelem kierowcy wprost pod nogi.

Pytania:

1. Skąd się bierze woda w progu?

2. Gdzie powinna mieć odpływ?

3. Czy wiercenie dziury tym profilu to dobry pomysł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytał?

 

Btw, jak już tak ciągniemy ten temat, to chciałbym się pochwalić <_<, że H2O skutecznie uniemożliwia mi słuchanie radia po dłuższych opadach deszczu (ostatnio dzisiaj).

Niestety, jako że ciągle pada, nie mam jak rozkręcić i uszczelnić instalacji głośnikowej. Ba, nie nawet mam jak sprawdzić w którym miejscu konkretnie robi zwarcie (wyeliminowałem tylko wtyczki przy radiu + złącza w drzwiach).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba ode mnie słyszeliście o żwirku. Już pisałem z rok temu w tym temacie. Naprawdę pomaga, nie ma tu żadnej dyskusji :P pochłania wilgoć na tyle że bez niego co rano miałem szyby zaparowane w zimie a z nim nigdy ;)

 

Poza tym testowane przez paru Mitsumaniaków z identycznymi rezultatami. Polecam ;)

Edytowane przez Havoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejna historia pt. 'hit and run'. Niestety w moje auto, niestety nikt nic nie widział. Kiedy wracałem do auta zobaczyłem to:

 

Dołączona grafika

 

i nieco plastiku z klosza sprawcy, który oczywiście zebrałem i zgodnie z zaleceniami z nr 997 pojechałem na komendę. Potem oględziny, protokół, itp. Na szczęście na jednym z kawałków klosza sprawcy jest wytrawiony numer Ogólnopolskiego Banku Ochrony Pojazdów, który oczywiście został wpisany w akta i możliwe, że po nim będzie można dość do winnego. Numer ten to *VW100150*. Skąd wiem skąd pochodzi? Paradoksalnie na moim aucie mam numer tego samego formatu na wszystkich bocznych szybach i ładną naklejką od kogo. Wracając do samego plastyku, wczorajszy wieczór to powrót do dzieciństwa, kiedy puzzle były bardzo popularne. Jako że tego się nie zapomina, udało się złożyć coś takiego:

 

Dołączona grafika

 

Krawędź białego szkła ma ok 8,5cm, czerwonego 12,5cm. Najprawdopodobniej jest to prawy tył.

 

Początek numeru, który tam widnieje może sugerować, że to VW, ale to chyba nie jest pewnik. Moje dotychczasowe wertowanie allegro nie przyniosło rezultatu, więc pytanie do was.

 

Czy wiecie z jakiego modelu pochodzi ta lampa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak uciekać w bok i nadziać się (dosłownie) na krawężnik. 

 

Efekt: 

 

-nokian zimówka niestety na złom (dziura 2 cm średnicy),

 

-2 nówki oponki + wymiana + prostowanie felgi stalowej 

 

-koszty ~500pln....

 

Morał to był kosztowne spotkanie z krawężnikiem........ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Klosz:

 

Nie wiem czemu, ale widzę podobieństwo:

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3b/Mitsubishi_Carisma_rear_20080111.jpg

 

Do klosza Mitsubishi Carismy, tylko ten taki bardziej clear z Twojego zdjęcia;

 

A może to polift:

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/8d/Mitsubishi_Carisma_GDI_Heck.JPG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie to. Wydaje się, że to cześć najbardziej zewnętrzna, bo tylko to było na ziemi (chyba że sprawca resztę zabrał ze sobą, ale myślę, że uciekł bez zastanowienia). Bardziej clear jest tylko biała część, czerwona to bardziej std.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...