Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

mazda się ma najlepiej, w każdej klasie ładne i w miarę fajne auto, z jakością jest dobrze. (Choć ostatnio szóstka w mojej rodzinie się zepsuła. Strzeliła przy odpalaniu i nie wstaje. Jeszcze nie wiemy co z nią :( )

 

z tego co pamiętam to macie diesla, w tych silnikach lubią pękać głowicę ;) ogólnie diesle mazdy to nie zbyt udane konstrukcje :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nei. Jest dwulitrowa benzyna. Jak wrócę do szwajcolandii na ferie to obadam sprawę, bo mój tata wie tylko jak wlać paliwo i przekręcić kluczyk. Tylko nie wiem co będzie jak trzeba będzie zawieźć dziada do serwisu, bo stoi w parkingu podziemnym i mamy tam tak zryty i ciasny wyjazd, że laweta tam nie wjedzie, ale może się uda ją jakoś wyholować stamtąd.

 

Ogólnie już od dawna czułem, że z autem jest coś nie tak. Na zimnym silniku falowały obroty biegu jałowego. Czasem odpalałem auto i było trochę powyżej 600rpm i silnik się zaczynał dławić. Innym razem palę i nagle jest 1.6k rpm. Lekka przegazówka i schodził do bardziej normalnych 1.2, 1.3k. Na ciepłym też falowało ale było dużo lepiej. Teraz auto długo postało niejeżdżone i przy odpalaniu strzał. Nie wiem czy pali w ogóle czy nie, bo tata mówił, że próbował palić i nie dało rady, ale tylko raz bo sie bał, że może zepsuć silnik jeszcze bardziej. Ogólnie próbować palić czy nie? Wiem, że opis słaby, ale ktoś ma jakieś pomysły?

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

układ paliwowy - wtryski, pompa..., rozrząd źle ustawiony, coś z elektryką np. cewki czy tam cewka, moduł zapłonowy (co może być prawdopodobne ze względu na ten srzał przy próbie odpalenia brak iskry - nieprzepalone paliwo w układzie wydechowym, ale równie dobrze mogą wtryski przelewać), czujnik położenia wału itd. nie znam dokładnie tego silnika :P, można gdybać, trza podłączyć pod kompa i sprawdzić parametry co może być trudne jak nie pali ale może się jakieś faile zapisały ;)

Edytowane przez slavOK
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

układ paliwowy - wtryski, pompa..., rozrząd źle ustawiony, coś z elektryką np. cewki czy tam cewka, moduł zapłonowy (co może być prawdopodobne ze względu na ten srzał przy próbie odpalenia brak iskry - nieprzepalone paliwo w układzie wydechowym, ale równie dobrze mogą wtryski przelewać), czujnik położenia wału itd. nie znam dokładnie tego silnika :P, można gdybać, trza podłączyć pod kompa i sprawdzić parametry co może być trudne jak nie pali ale może się jakieś faile zapisały ;)

 

thx, niby to nic, ale zawsze coś... ;-) Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie- w VAG falowanie obrotów mogło być spowodowane x czynnikami- czujnik temperatury, położenia wału, przepływomierz, kąt wtrysku (diesel), zasyfiony filtr paliwa, silniczek krokowy(benz).

 

Jeżeli zakaszlał- może paliwo, może świece, może komputer, może jakiś zasrany pierdół, a może i rozrząd. Ale w sprawie ostatniego głosu nie zajmę- nie wiem czy silnik jest kolizyjny. Poza tym- każda awaria jest inna.

 

Ale powiem wam jedno- macie szczęście, jęzeli nawet będziecie musieli ją wypychać- nie jest ciężka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładną dziś miałem akcje po 5 nad ranem. Jadę spokojnie poniżej 50 km/h zbliżałem się do ostrego zakrętu a tu nagle brat krzyczy SARNA! zdążyłem przyhamować i odpić w lewo. Na całe szczęście zwierze i samochód cały. Po prostu jakby to powiedzieć otarła się o prawe nadkole mimo tego i tak był ładny huk, myślałem ze po reflektorze i prawym boku, fakt że duża raczej nie była. Wole nie myśleć co by było jakbym jechał pow 80 a jest gdzie. Są takie miejsca że zawsze zwalniam bo wiem że tędy przebiega zwierzyna leśna, tyle że ta sarna to musiała być gdzieś w rowie bo widać było że coś ją spłoszyło, może warkot silnika. W każdym razem %@%@#% co nie miara bo dopiero co samochód po naprawie a ojciec by się nie za bardzo ucieszył.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mojemu wujowi w terenie naprawdę grubo zabudowanym spomiędzy budynków prosto w auto wybiegła cholera. :blink: Ostatnio u mnie na wioskę kumpel przyjechał, a mamy nowy ładny kawałek miło wijącej się drogi między stawami. Powiedziałem mu "jak chcesz to możesz lekko przycisnąć" i 3 sekundy później przebiegł przez drogę wielki, włochaty, spasiony dzik na szczęście sporo przed nami, tak że nawet hamować nie musieliśmy, ale i tak dało nam to do myślenia. Przy lasach trzeba mieć na serio oczy dookoła głowy, bo ostatnio się tego wszystkiego nieźle namnożyło. Dzikie zające w ogródku, lisy zżerające kury czy sarny biegające po polach niedaleko zabudowań to u mnie to codzienność. ;-)

 

edit: nie ale ponoć dziub-dziuba u nas widzieli. Podbeskidzie FTW! :lol:

 

I mazda nie kręci silnikiem. Weźmiemy ją na hol z ojcem jak wpadnę do domu za 2 tygodnie.

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładną dziś miałem akcje po 5 nad ranem. Jadę spokojnie poniżej 50 km/h zbliżałem się do ostrego zakrętu a tu nagle brat krzyczy SARNA! zdążyłem przyhamować i odpić w lewo. Na całe szczęście zwierze i samochód cały. Po prostu jakby to powiedzieć otarła się o prawe nadkole mimo tego i tak był ładny huk, myślałem ze po reflektorze i prawym boku, fakt że duża raczej nie była. Wole nie myśleć co by było jakbym jechał pow 80 a jest gdzie. Są takie miejsca że zawsze zwalniam bo wiem że tędy przebiega zwierzyna leśna, tyle że ta sarna to musiała być gdzieś w rowie bo widać było że coś ją spłoszyło, może warkot silnika. W każdym razem %@%@#% co nie miara bo dopiero co samochód po naprawie a ojciec by się nie za bardzo ucieszył.

 

Ja miałem podobną akcję dzisiaj. Co prawda nie rano i nie ze zwierzęciem, a o 18 i z udziałem pieszego. Wracałem z grobów, wyjeżdżałem z zakrętu aż tu nagle - na środku drogi nawalony koleś sobie idzie. Cały na ciemno ubrany. Dobrze że jechałem wolno - w przeciwnym wypadku nie wiem czym by się to skończyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio zauważyłem pewną prawidłowość.

Jadąc sobie z obojętnie jaką prędkością wyprzedzają mnie właściciele strasznych złomów z naciskiem na stare Golfy i Fordy Escorty.

Wyprzedzają mnie ledwo ledwo z wielkim hałasem i bulem i często z masą dymu za sobą.

Nie wiem czym to jest spowodowane i dlaczego tak robią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ładną dziś miałem akcje po 5 nad ranem. Jadę spokojnie poniżej 50 km/h zbliżałem się do ostrego zakrętu a tu nagle brat krzyczy SARNA! zdążyłem przyhamować i odpić w lewo. Na całe szczęście zwierze i samochód cały. Po prostu jakby to powiedzieć otarła się o prawe nadkole mimo tego i tak był ładny huk, myślałem ze po reflektorze i prawym boku, fakt że duża raczej nie była. Wole nie myśleć co by było jakbym jechał pow 80 a jest gdzie. Są takie miejsca że zawsze zwalniam bo wiem że tędy przebiega zwierzyna leśna, tyle że ta sarna to musiała być gdzieś w rowie bo widać było że coś ją spłoszyło, może warkot silnika. W każdym razem %@%@#% co nie miara bo dopiero co samochód po naprawie a ojciec by się nie za bardzo ucieszył.

 

Ja np nie lubie takich akcji, szczególnie gdy pasażer na dodatek nie jest kierowca.

Gdy ktos mi krzyczy:

-pieszy

-auto

-uważaj.

Bo raz z nerwów nacisnąłem na champel (6miechow prawko mialem) gdy jechałem z kumplem, bo on myślał że ja nie widziałem auta które się do ruchu włączała, a ja myślałem że jemu chodzi o inne auto, którego jakoś nie zauważyłem...a tak na prawdę nie było żadnego zagrożenia ani potrzeby... i odruchowo nacisnąłem na hamulce gdy krzyknął AUTOOOO...a koleś z tyłu ledwo mnie wyminął ostro przy tym klnąc. I tak miałbym auto w tyłku, i zwalony poranek...tylko dlatego że pasażerowi zachciało się zwracać uwagę...

Dlatego teraz jadąc, zakładam że wszystko widzę, a jak juz czegoś nie zauważę to trudno... pozbyłem się nawyku z Lki...gdzie hamuje się na rozkaz:)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio zauważyłem pewną prawidłowość.

Jadąc sobie z obojętnie jaką prędkością wyprzedzają mnie właściciele strasznych złomów z naciskiem na stare Golfy i Fordy Escorty.

Wyprzedzają mnie ledwo ledwo z wielkim hałasem i bulem i często z masą dymu za sobą.

Nie wiem czym to jest spowodowane i dlaczego tak robią.

 

Przerost ambicji- wyprzedzę lepsze auto, +10 do szacunu na dzielni.

Ja moim złomem wyprzedzam... bo nie lubię mieć przed sobą samochodów. Po prostu: pusta droga = więcej widać i sam sobie narzucam tempo podróżowania.

I nie będę przy wyprzedzaniu patrzył, czy jest to maluch, passat tdi, czy najnowsze S6. Aczkolwiek tych ostatnich nie lubię wyprzedzać, bo ich kierowcy przyspieszają w najmniej oczekiwanym momencie, zmieniają pasy bez sygnalizowania... i ogólnie są typowym motłochem z grupy "mam mocne auto, wszystko mi wolno".

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio zauważyłem pewną prawidłowość.

Jadąc sobie z obojętnie jaką prędkością wyprzedzają mnie właściciele strasznych złomów z naciskiem na stare Golfy i Fordy Escorty.

Wyprzedzają mnie ledwo ledwo z wielkim hałasem i bulem i często z masą dymu za sobą.

Nie wiem czym to jest spowodowane i dlaczego tak robią.

 

Jedziesz przepisowao 50km/h to tyle ile ich stare graty wyciagaja na 1 wiec ciezko im sie wyprzedza :P Edytowane przez Powerslave

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jazda nocą to bardzo fajna sprawa. Fotoradary wyłączone :) (droga S7) , TIRów brak, ruchu brak, zwalnia się tylko na zakrętach. 360km zrobione w 2godz 40min. Czemu ja na to wcześniej nie wpadłem ? ;) Tylko jest jedna wada : 10,5 L / 100km w trasie :lol: 

Edytowane przez MaciekCi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nocy wolę jechać wolniej, chociaż pusta droga kusi.

Dziki jakieś, sarny, lisy... szkoda auta naprawiać. Tym bardziej że ubiegłej zimy facet tuż przede mną skosił sarnę. Wyskoczyła spomiędzy domów, nigdy bym się nie spodziewał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W nocy wolę jechać wolniej, chociaż pusta droga kusi.

Dziki jakieś, sarny, lisy... szkoda auta naprawiać. Tym bardziej że ubiegłej zimy facet tuż przede mną skosił sarnę. Wyskoczyła spomiędzy domów, nigdy bym się nie spodziewał.

 

W sumie racja, ogólnie bez długich świateł powyżej 100km/h jest bieda. Faktycznie jak coś jechało z naprzeciwka, to długie OFF i noga z gazu, bo widoczność nocą znacznie ograniczona. Musze też pamiętać, że chcąc nie chcąc, reakcja ciała i oczu też już jest osłabiona. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jazda nocą, gdy nie pada, a człowiek nie jest wymęczony po całym dniu jest idealna. Mówię głównie o jezdzie na trasie, na drogach gdzie można troszkę docisnąć. Mniejszy ruch, tiry trzymają się prawego pasa, więc można trochę szybciej się przemieszczać. Głupi odcinek Cieszyn-BB jadąc S1 można pokonać w parę minutek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo nocą w ogóle lepiej się jeździ.

Aczkolwiek - ja lubię zimową noc- mniejszy ruch, a więc większa frajda z pokonywania zakrętów. Nie wprawia się wtedy w osłupienie okolicznych mistrzów prostej, nie straszy przechodniów, a policja ma jakąś rozrywkę na kamerach monitoringu :lol:

 

Dawać zimę!!!11one :D

Edytowane przez m4r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorzej, że jest już przepis o tym, że policja może karać na drogach wewnętrznych, a szkoda. Bo zawsze jeździłem u siebie na parking Lidla i driftowałem między latarniami nocą, kiedy już ani żywej duszy w pobliżu. Piękna sprawa. ;) Aczkolwiek jazda w trasie już mi się mniej podoba :| zwłaszcza przez lasy itd... Mróz to syf ! Jeszcze trochę i uciekam do Miami na Florydę , nie dość że ciepło to jeszcze i benzyna tania i fury tanie. A mini-tor wyścigowy będzie w ogródku ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Sonny Crockett i Ricardo Tubbs to co? Duchy? :>

 

Ech, dzisiaj pierwszy raz w życiu widziałem miotającą się między pasami Alfę 159. God damn, a tak mi się te auta podobały.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...