Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Ale wiecie, że sprzeczacie się tak naprawdę o znaczenie zwrotu "nie robi różnicy".

Krzyczycie głośno, że to jest duża różnica i jak on może nie widzieć różnicy - macie rację, bo różnica jest.

Ja tam też stoję w obronie fizyki, na FWD zawsze będziesz miał lepszą przyczepność na śniegu niż na RWD (oczywiście nie zakładamy obciążonej tylnej osi np. lodówką jak wspomniał slavOK). Lepsza przyczepność = szybsze pokonanie trasy. I nikt  mi tego nie wmówi, bo jest to niewykonalne - sam o tym wiesz. Zamiast po ludzku napisać, że on woli jazdę RWD (o gustach się nie dyskutuje) to zostało mi zarzucone, że nie umiem jeździć RWD.   :lol: Okazuje się, że to, że ziemia mnie przyciąga to tylko dlatego, że nie potrafię latać a nie dlatego, że działa prawo grawitacji. Sam wiesz o czym mówię.  Później trochę zmądrzał : 

a rwd fajniej mi sie jezdzi.

Fajniej to nie znaczy szybciej , a że fajniej, to akurat mu przyznam. Cieszę się, że ma na tyle luźną robotę, że nigdy nie musi się do niej spieszyć, bo by  tym swoim 170konnym Volvo wylądował w zaspie jakby jechał z prędkościami jak ja w FWD. 

 

No to pozostaje tylko pogratulować "skilla", nie wiem może wozisz zawsze lodówkę w volo, że masz tak nadzwyczajną przyczepność, zdradź swoją tajemnice bo wielu z pewnością chiało by posiąść tą wiedzę.

 

I o tym mówię, za Chiny przyczepność RWD nie będzie lepsza niż FWD, chyba, że wspomniana lodówka. Przyczepność = prędkość. Czy to takie ciężkie do zrozumienia?

 

Fakt, że może jak się jeździ 30km/h po mieście to faktycznie nie ma różnicy mu w zakrętach. Chciałbym zobaczyć to magiczne Volvo na ośnieżonym skrzyżowaniu przy ~ 70km/h. ;) 

 

 

 

 

Butla na lpg w kole i pelnowymiarowy zapas w bagazniku. I mialem swietne zimowki continentala. No i wystarczylo zeby bez problemu jezdzic zima, takze do domku w gorach. i np. ciagac alfe kumpla do warsztatu.

 

To przejedź się czymś prawdziwym, bez żadnego LPG (swoją drogą, 170kucy i LPG, brawo), samochodem z naprawdę lekkim tyłem, może wtedy się obudzisz ze snu...  Edytowane przez MaciekCi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BMW E30 1.6 + LPG = jakieś zjechane zimówki na tyle, samochód lekki, napęd na tył - ale jakoś nie ma większego problemu aby wyjechać nim z zaspy, skręcać, wyprzedzać, czy jechać pod naprawdę strome i nieodśnieżone (!) górki. Może kolega ma jakiś mega skill, ale nie jest tak, że nie da się jeździć tym w zimę. Ofc, jak sie zapomnisz to drifty super idą, no ale generalnie za kierownicą trzeba być skupionym. A proszę wierzyć, że na wsi rzadko kiedy można ujrzeć pług który coś naprawdę próbuje odśnieżać :lol: Aha, nie mówię o prędkościach 30km/h, ale normalnych, z jakimi jeździ ogół kierowców FWD/AWD.

 

BTW, wczoraj jechałem Passatem B5 przed liftem - podczas włączania kierunkowskazu, przerywacz ogromnie szybko pracował. Po wciśnięciu pedału hamulca w dosyć znaczącym stopniu, kierunek uspokajał się i pracował jak w każdym normalnym samochodzie, ale za to, uwaga, przy wciskaniu hamulca ZAPALAŁO SIĘ TYLNE ŚWIATŁO PRZECIWMGŁOWE :lol2:

Nie wiem czy to od mrozu może coś się poje^ało w elektronice, czy zwarcie ogólnie, ale ubaw dobry.

Edytowane przez KonradGT

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BMW E30 1.6 + LPG = jakieś zjechane zimówki na tyle, samochód lekki, napęd na tył - ale jakoś nie ma większego problemu aby wyjechać nim z zaspy, skręcać, wyprzedzać, czy jechać pod naprawdę strome i nieodśnieżone (!) górki. Może kolega ma jakiś mega skill, ale nie jest tak, że nie da się jeździć tym w zimę. Ofc, jak sie zapomnisz to drifty super idą, no ale generalnie za kierownicą trzeba być skupionym. A proszę wierzyć, że na wsi rzadko kiedy można ujrzeć pług który coś naprawdę próbuje odśnieżać  :lol: 

 

Po raz kolejny przypominam, nikt tu tego nie napisał - na pewno ani ja, ani slavOK. ;) 

 

 

 

 

uwaga, przy wciskaniu hamulca ZAPALAŁO SIĘ TYLNE ŚWIATŁO PRZECIWMGŁOWE  :lol2:

Widziałem już takie rzeczy, kiedyś myślałem, że na złość mi cham włączył. ;) Jednak za którymś razem domyśliłem się, że to coś dziwnego z elektroniką. Ciekawa rzecz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Ludovic

Spokojnie panowie, jestem internetowym znawcą.

96777.jpg&t=1

 

RWD to najlepszy rodzaj napędu na zimę a przynajmniej u Nas w Stanach, nie wiem jak tam w Ojczyźnie Polaczki ale na Florydzie śniegu nie ma.

 

 

A tak na poważnie to dajcie sobie spokój. Przepisy mówią jasno, dostosuj prędkość do warunków na drodze. I nie chodzi tu o to czy AWD, RWD czy FWD poleci szybciej w danym zakręcie, wszystkie tak samo długo będą hamować jeśli zdarzy się jakaś sytuacja awaryjna a o te łatwiej w zimę.

 

@Mib... przepisy i logika niestety jest po stronie pana jadącego 5m przed Tobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak czytam ten wątek i widzę tutaj typowo polskie forum ( nie żebym był znawcą tych zagranicznych ), ale zawsze znajdą się użytkownicy, którzy muszą mieć rację i nie odpuszczają za nic :D do tego bardzo lubią narzucać swoje święte przekonania ( jak np

(swoją drogą, 170kucy i LPG, brawo)

:D jaka moc i silnik jest odpowiedni do gazowania?

 

wychodzi na to, że niby bogaty bo stać go na 170 konny silnik a gazuje.. z drugiej strony jak zagazuje 1.0 to skąpiradło, bo sępi na paliwie :D

 

Pozdrawiam wszechwiedzących i tych mniej wiedzących :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Ludovic

Jestem znawcą - możesz mi zaufać.

 

Spadek mocy? Przy profesjonalnym montażu instalacji gazowej powinien wynieść kilka %. Nie jest to dużo patrząc na to, że cena gazu jest 2 razy mniejsza od benzyny. I właśnie to w takich 170 konnych silnikach jest największy sens gazowania. Mocy i tak jest wystarczająco, silniki te zazwyczaj są bardzo trwałe ( bo to głównie V6 lub R6) a i palą bardzo dużo więc na nich zaoszczędzimy najwięcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do bardziej obeznanych pytanie na temat tego co zrobić w tej sytuacji. Dzisiaj jechałem autem - twingo, lekka popierdółka, 4 kółka zimowe w dobrym stanie, brak abs'u i innych takich tam udziwnień. Dojeżdżam do ronda, przede mną ze 3-4 samochody, prędkość około 20-25km/h, zwykła droga po jednym pasie w każdą stronę. Gość przede mną zaczyna hamować przed przejściem, ja oczywiście zaraz za nim też w hamulec - delikatnie - i ku mojemu zaskoczeniu reakcja jest taka, że jedynie odczułem na kierownicy zablokowanie kół a ubytku prędkości żadnego, widzę, że sunę prosto na gościa przede mną, w sekundę tysiąc myśli. Na drodze czysty lód na odcinku 50m i to bynajmniej nie czarna masa pokryta cienką warstwą tylko żywy, gruby lód. Ręczny - kiepski pomysł, redukcja biegu - byłem już na 2jce, w sumie można było wrzucić 1 ale nie skorzystałem z tego, jedyne do czego doszedłem to odpuszczenie hamulca i zjazd połową samochodu na lewy pas, z na przeciwka jechał autobus, próbowałem się wpasować między oba pojazdy, na szczęście kierowca autobusu zauważył co się dzieje i wjechał trochę na trawę, ja zmieściłem się na centymetry i zatrzymałem się zaraz za gościem przede mną.

 

Po tej sytuacji chyba z 5 minut noga na pedałach latała mi jak kryka w kiblu.

I tu pytanie - co w takiej sytuacji można zrobić? Przyznam szczerze, że miałem masę szczęścia, gdyby gość w autobusie nie przybrał pobocza to pewnie wkomponował bym się w bagażnik audi przede mną albo co najmniej przeszorował któryś z pojazdów. :/

Dodam jeszcze, że wracałem przez to rondo po 2 godzinach to już były tam chyba 2 wypadki.

Edytowane przez Kacimiierz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak jechałeś prosto, to można było mocne pulsacyjne hamowanie odprawić - chociaż jak się ma gdzie uciekać, to lepiej uciekać. W skrajnym wypadku można nawet próbować hamować o krawężnik - opony i felgi trochę przytrze, ale jest szansa na zatrzymanie.

 

Każdy przypadek jest inny i trudno tutaj coś zgadywać nie widząc otoczenia miejsca.

 

Natomiast na przyszłość radzę się trzymać dalej od samochodu poprzedzającego - szczególnie, jeśli mamy podejrzenie, iż ma on lepsze hamulce od naszego. Zasada 3 sekund odstępu to podstawa.

 

Edit: W niektórych autach wbicie pierwszego biegu (redukcja z 2) to ciężka sprawa - im wyższa prędkość, tym gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to faktycznie, mogłem próbować wjechać w zaspę po prawej. Brak doświadczenia wziął górę. A problem odnośnie odstępu jest taki, że jechałem dość daleko za nim, w sumie dopiero jak dojeżdzaliśmy do tego ronda zrobiłem redukcje 4-3 3-2, wcześniej wszyscy jechaliśmy koło 50km/h bo droga nie była taka zła. A niestety na ostatnie 20km/h trafiło się lodowisko.

Ale dobra nauczka na przyszłość - ważne, że nikomu nic się nie stało.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do bardziej obeznanych pytanie na temat tego co zrobić w tej sytuacji. Dzisiaj jechałem autem - twingo, lekka popierdółka, 4 kółka zimowe w dobrym stanie, brak abs'u i innych takich tam udziwnień. Dojeżdżam do ronda, przede mną ze 3-4 samochody, prędkość około 20-25km/h, zwykła droga po jednym pasie w każdą stronę. Gość przede mną zaczyna hamować przed przejściem, ja oczywiście zaraz za nim też w hamulec - delikatnie - i ku mojemu zaskoczeniu reakcja jest taka, że jedynie odczułem na kierownicy zablokowanie kół a ubytku prędkości żadnego, widzę, że sunę prosto na gościa przede mną, w sekundę tysiąc myśli. Na drodze czysty lód na odcinku 50m i to bynajmniej nie czarna masa pokryta cienką warstwą tylko żywy, gruby lód. Ręczny - kiepski pomysł, redukcja biegu - byłem już na 2jce, w sumie można było wrzucić 1 ale nie skorzystałem z tego, jedyne do czego doszedłem to odpuszczenie hamulca i zjazd połową samochodu na lewy pas, z na przeciwka jechał autobus, próbowałem się wpasować między oba pojazdy, na szczęście kierowca autobusu zauważył co się dzieje i wjechał trochę na trawę, ja zmieściłem się na centymetry i zatrzymałem się zaraz za gościem przede mną.

 

Po tej sytuacji chyba z 5 minut noga na pedałach latała mi jak kryka w kiblu.

I tu pytanie - co w takiej sytuacji można zrobić? Przyznam szczerze, że miałem masę szczęścia, gdyby gość w autobusie nie przybrał pobocza to pewnie wkomponował bym się w bagażnik audi przede mną albo co najmniej przeszorował któryś z pojazdów. :/

Dodam jeszcze, że wracałem przez to rondo po 2 godzinach to już były tam chyba 2 wypadki.

 

Wiesz w sumie jak zjechałeś na drugi pas i zobaczyłeś autobus walący na czołówkę to trochę ryzykowne zachowanie. Tym razem się udało, ale jakbyś się nie zmieścił to chyba jednak wolałbym wjechać w dupę komuś niż drasnąć się z jadącym z naprzeciwka (akurat w Twoją część auta) autobusem. Dla mnie już w full awaryjnej sytuacji (oczywiście pulsacyjne hamowanie, bo blokowanie kół g**wno daje i jedziesz jak na sankach plus wbicie 1) jakbym jednak chciał uniknąć wjechania to poszedłbym bardziej w prawo (krawężnik/pobocze). Życie mi droższe niż samochód.

 

A tak ogólnie to dystans, dystans i jeszcze raz uważać na innych ci*lów na drodze ;)

 

 

 

A jak już mówimy o sytuacjach to dziś spieszę się na spotkanie. Chcę wyjechać z ronda zjazdem "pionowym do góry" (foto) - you know what i mean ;)" , jadę już tą prostą do zjazdu pasem nr 4 licząc od lewej (1 wewnętrzny, 2,3 do jazdy na wprost, 4,5 do zjazdu z ronda właśnie tam gdzie jadę, a wziąłem 4 bo akurat potem miałem jechać prosto, 5 zaraz odbija w prawo) baba w staarym białym clio jechała 1, obok mnie na 3 koleś betą a na 2 coś jeszcze było. Ruszamy ze świateł, a to białe g**wno startuje pierwsze i drze ze skrajnego lewego na skrajny prawy, przestraszyła się na "5" autobusu i jak już była przede mną to po hamulcach dobrze że to widziałem i wziąłem jej wybryk pod uwagę. Zobaczyła że autobus zwolnił to rura na pas nr 5 po czym zjechała z ronda, zobaczyła że ten pas skręca i jeszcze raz mi się ryje na "4". Oczywiście przewidziałem również takie zachowanie oszołoma i ją sobie trzymałem na dystans, ale jestem przekonany że podczas manewru z 1 na 5 tylko rzuciła okiem, natomiast dwa pozostałe wykonała bez jakiegokolwiek spojrzenia w lusterko, czy odwrócenia głowy. Na szybie gps (mimo że blachy miejscowe) i darła potem jak szalona. Ja rozumiem że się można spieszyć, ale jakieś zasady trzeba mieć. Jak się źle ustawiła to co za problem przejechać jeszcze raz rondo, tym bardziej że chyba jest możliwe (coś mi świta) [ \|/ o tu zjeżdżałem ;)] tylko z jednym czerwonym u wylotu Lubicz, to jest dodatkowe 45 sekund, a ile mniej stresu.

 

Dołączona grafika

Edytowane przez Tony Soprano

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

...prędkość około 20-25km/h,

...Ręczny - kiepski pomysł, redukcja biegu - byłem już na 2jce, w sumie można było wrzucić 1

Z jaką prędkością jedzie Twoje auto na 2-ce, bez gazu? Redukcje przy hamowaniu silnikiem mają na celu utrzymanie prędkości kół poniżej prędkości samochodu - inaczej efekt jest kiepski. Redukcja musi być płynna (ale szybka), czyli trzeba dodać gazu bo inaczej blokujesz koła na moment i tracisz odległość na wyhamowanie.

Ręczny może pomóc - jeśli nie ma elektroniki, to lekkie naciskanie hamulca nie daje nic na tylnich kołach - oczywiście ręczny delikatnie a nie na full. Pobocze daje większe szanse - jak wspomniał ULLISESS.

Wyczucie auta na lodzie to spora sztuka - jak będziesz miał pustą drogę bez 2-metrowych rowów po bokach to warto poćwiczyć.

Edytowane przez tomazzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry, że tak wpadam jak poparzony ale jestem jeszcze gorący.

 

NIECH MI JESZCZE KTOŚ RAZ POWIE, ŻE NIE ZMIENI OPON NA ZIMOWE BO TYLKO DO SKLEPU JEŹDZI TO MU NOGI Z D.U.P.Y. POWYRYWAM - PRZEZ GOOGLE.

 

Przez dwóch takich patafianów dzisiaj jechałem do pracy 2,5x dłużej niż normalnie bo miszczowie zimy nie potrafili na zielonym ruszyć i musiałem czekać 3 zmiany aby przejechali bo zdążało tylko 1 auto.

Później gdy ich dogoniłem to oczywiście 40km/h po CZARNEJ, CZARNIUTKIEJ BEZ LODU I ŚNIEGU DRODZE !!!

Normalnie scyzoryk się sam pojawia w kieszeni i się otwiera.

Nie mam litości dla takich kierowców.

Każdemu w twarz powiem, że jest zimową c.i.p.ą.

Edytowane przez Kaeres
  • Upvote 5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tekst znajomej, gdy zagaiłem w towarzystwie o problemie, jacy sprawiają kierowcy, nie odśnieżający swoich samochodów: "Ej, ale mnie to nie interesuje, czy mam śnieg, czy nie. Jak jadę, to ten śnieg ma mi spaść i wali mnie to, nie będę odśnieżała."

 

:damage_wall: :damage_wall:

 

@Kaeres: +1

 

@Konar: przekażę, przekażę;)

Edytowane przez zzizzy
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałem już takie rzeczy, kiedyś myślałem, że na złość mi cham włączył. ;) Jednak za którymś razem domyśliłem się, że to coś dziwnego z elektroniką. Ciekawa rzecz. 

 

Problem z masą, tzn. masa danego odbiornika - żarówki zwiera się z masą samochodu, np. przetarty kabel, ewentualnie brak masy gdy np coś zaśniedziało od wilgoci, wtedy właśnie występują takie anomalie :) mi np. przy włączaniu kierunkowskazu, zapalały się światła stop i włącza się kamera cofania hehe (a winny był jeden malutki kabelek masowy w kostce tylnej lampy). Tak już urok samochodów z sieciami multiplexowymi, każda czynność jest wykonywana przez komputer i jeżeli komputer dostaje błędy sygnał z odbiornika a sam go nie wysyłał to głupieje, zresztą wystarczy nawet słabo zwierająca klema masowa na aku by się różne dziwne rzeczy rodem z horroru zaczęły dziać.

 

Więc jak takie cyry się dzieją to należy sprawdzić kiedy to występuje, np włączanie kierunkowskazu i szukać od tyłu tam gdzie są połączenia ruchome (kable się wyginają) bądź kostki narażone na wilgoć, wiele samochodów cierpi na takie przypadłości.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

RWD to najlepszy rodzaj napędu na zimę a przynajmniej u Nas w Stanach, nie wiem jak tam w Ojczyźnie Polaczki ale na Florydzie śniegu nie ma.

I tego zazdroszczę, ale już niebawem będę się cieszył razem z Tobą. ;) 

 

 

tak czytam ten wątek i widzę tutaj typowo polskie forum ( nie żebym był znawcą tych zagranicznych ), ale zawsze znajdą się użytkownicy, którzy muszą mieć rację i nie odpuszczają za nic :D 

Ależ nie prawda ! Jeśli mi wytłumaczysz to, zgodnie z prawami fizyki to ja Ci uwierzę, naprawdę. :) Chodzi o to, że o ile się przez całe życie fizyki uczyłem, to stamtąd wiem, że FWD będzie miało lepszą przyczepność na śniegu niż z reguły niedociążone RWD. Jeśli masz jakąś teorię oraz dowód na to, to ja bardzo chętnie przeczytam i przyswoję. W końcu Kopernik też mówił o tym, że to Ziemia się kręci wokół Słońca a nie odwrotnie. Jeśli przedstawisz mi to fizycznie, to ja chętnie przyjmę Waszą wersję, że RWD jest przyczepniejsze. Więc jak będzie ? ;) 

 

do tego bardzo lubią narzucać swoje święte przekonania ( jak np  :D

Tu muszę przyznać, że jest to w połowie zaczepka a w połowie moje przekonanie, więc takich zdań :

wychodzi na to, że niby bogaty bo stać go na 170 konny silnik a gazuje.. z drugiej strony jak zagazuje 1.0 to skąpiradło, bo sępi na paliwie :D

Nie wciskaj mi w moje usta, bo ich nie wypowiedziałem ! Moje przekonanie jest, że jeśli stać Cię na konie to i na siano dla nich, z drugiej strony opcja 1.0 + LPG pokazuje mi, że ktoś chce mieć bardzo oszczędny wóz i go w pełni rozumiem. Ale my nie o moich przekonaniach EOT. 

 

Zasada 3 sekund odstępu to podstawa.

A na trasie nie masz tak, że ktoś Ci się wciska podczas utrzymywania zasady "3 sekund" ? Oczywiście mówimy o prędkości powiedzmy te 90-100. Ja bym tak bardzo chętnie jeździł, ale w naszym kraju ciężko jest utrzymać 3sek od poprzedzającego wozu bo ktoś się zwyczajnie wwali między was... Czy tylko ja mam takiego pecha ?  Edytowane przez MaciekCi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  I tego zazdroszczę, ale już niebawem będę się cieszył razem z Tobą. ;)  Ależ nie prawda ! Jeśli mi wytłumaczysz to, zgodnie z prawami fizyki to ja Ci uwierzę, naprawdę. :) Chodzi o to, że o ile się przez całe życie fizyki uczyłem, to stamtąd wiem, że FWD będzie miało lepszą przyczepność na śniegu niż z reguły niedociążone RWD. Jeśli masz jakąś teorię oraz dowód na to, to ja bardzo chętnie przeczytam i przyswoję. W końcu Kopernik też mówił o tym, że to Ziemia się kręci wokół Słońca a nie odwrotnie. Jeśli przedstawisz mi to fizycznie, to ja chętnie przyjmę Waszą wersję, że RWD jest przyczepniejsze. Więc jak będzie ? ;)  Tu muszę przyznać, że jest to w połowie zaczepka a w połowie moje przekonanie, więc takich zdań : Nie wciskaj mi w moje usta, bo ich nie wypowiedziałem ! Moje przekonanie jest, że jeśli stać Cię na konie to i na siano dla nich, z drugiej strony opcja 1.0 + LPG pokazuje mi, że ktoś chce mieć bardzo oszczędny wóz i go w pełni rozumiem. Ale my nie o moich przekonaniach EOT.  A na trasie nie masz tak, że ktoś Ci się wciska podczas utrzymywania zasady "3 sekund" ? Oczywiście mówimy o prędkości powiedzmy te 90-100. Ja bym tak bardzo chętnie jeździł, ale w naszym kraju ciężko jest utrzymać 3sek od poprzedzającego wozu bo ktoś się zwyczajnie wwali między was... Czy tylko ja mam takiego pecha ? 

 

Zaczyna sie znow gadka na temat slusznosci lpg. No i jak zwykle obok slowa LPG pojawia sie pojemnosc silnika, jakby tylko ona byla wyznacznikiem jakosci transportu jaki zapewnia woz. No bo lpg to pasi tylko do 1.0L a jak ktos chce sobie zafundowac fajna bryczke, lepiej wyposazona, z wiekszym silnikiem (a przy tym nie wydac po xx miesiacach na wache rownowartosc drugiego takiego samochodu) i zapodac lpg bo bedzie bardzo mocno eksploatowana to juz kompletna wiocha i tylko wypatrywac mu slomy wystajacej z butow :lol: Przeciez nierzadko fury lepiej wyposazone nie maja w opcjach silnika w wersji 1L. Naprawde nie rozumiem tego napietnowania ludzi zakladajacych lpg, chociaz z drugiej strony sam wizerunek psychologiczny osobnika posiadajacego taka fure z lpg dodaje co nie co do tego tematu. Rajdowcy na LPG raczej budza u mnie pozalowanie.

Edytowane przez Carson

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli przedstawisz mi to fizycznie, to ja chętnie przyjmę Waszą wersję, że RWD jest przyczepniejsze.

A 911 i 126p? ;]

 

Moje przekonanie jest, że jeśli stać Cię na konie to i na siano dla nich

Maćku, no proszę Cię. A jak ktoś nie chce karmić konia sianem, tylko owsem to co? Nie wolno mu? :P

 

A na trasie nie masz tak, że ktoś Ci się wciska podczas utrzymywania zasady "3 sekund" ? Oczywiście mówimy o prędkości powiedzmy te 90-100. Ja bym tak bardzo chętnie jeździł, ale w naszym kraju ciężko jest utrzymać 3sek od poprzedzającego wozu bo ktoś się zwyczajnie wwali między was... Czy tylko ja mam takiego pecha ?

25km ciężko nazwać trasą, chociaż połowa z tego pokonywana jest drogą krajową.

Jednak zazwyczaj są 2 inne scenariusze - albo jest dość pusto, albo taki tłok, że 60-70 to max a ruch w przeciwnym kierunku skutecznie uniemożliwia wyprzedzanie.

 

Inna sprawa, że jak jadę z prędkością jak gość przede mną, to ten kto mnie wyprzedza, zazwyczaj też wyprzedza tego przede mną - robią to typowe białe lub czerwone hatchbacki oklejone reklamami :]

 

Rajdowcy na LPG raczej budza u mnie pozalowanie.

 

Rozbraja mnie takie podejście. Czyli jak ktoś ma dużo kasy, to ma społeczny obowiązek wyrzucania jej w błoto w postaci płacenia 5 PLN za benzynę wartą 2.5 i finansowania naszego kochanego państwa? Jak ktoś jest bogaty, to zazwyczaj ciężko na to pracował i oszczędzał, więc dlaczego ma teraz wyrzucać tą kasę w błoto? LPG to wstyd?

Takie durne spojrzenie mają ludzie, którzy mało jeżdżą lub są za biedni duży silnik, lecz jednocześnie zbyt bogaci/ambitni aby "zniżyć się" do LPG. I nie wyskakujcie z Dieslem, bo nie każdy lubi klekot i nie każdy ma sąsiada z kategorią C.

 

Eh, znów trzeba będzie wydzielać posty...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem i zgadzam się ze wszystkim prócz tego ostatniego zdania ;]

Możesz więc rozwinąć słowo "rajdowcy"?

 

I tego też nie rozumiem:

chociaz z drugiej strony sam wizerunek psychologiczny osobnika posiadajacego taka fure z lpg dodaje co nie co do tego tematu.

Znaczy się co? Mam za 7K kupić sobie Punto 1.2/Seicento 900 z szybami na korbę, bo tak wszyscy robią - bo to ładne, ekonomiczne i młode auto?
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ MaciekCi ja nikogo nie chciałem przekonywać, że RWD jest bardziej przyczepne od FWD, czy na odwrót, ja po prostu uważam, że jeżeli ktoś uważa, że nie robi mu różnicy w jeżdżeniu tym zimą, to ma do tego prawo, jego sprawa - i nie obchodzi mnie czy to przechwałki, czy stan faktyczny, to jest jego zdanie, ja mogę mieć swoje :) co nie znaczy, że ja muszę mieć racje a on nie ;) a co do Twojego podejścia do gazu, to jest zabawne :) albo boisz się gazu, że niszczy silnik (bzdura), albo w Twoim kręgu znajomych posiadanie gazu jest najwyższą formą obciachu :D nie no, żartuję, osobiście uważam, że właśnie zakładanie gazu do seicento jest najmniej zasadne, gdyż zyski są mniejsze w porównaniu do gazowania silnika 4.2 który to potrafi wyżłopać 20 litrów benzyny na 100 :) ale jeśli kogoś tylko stać na instalację, jeździ odpowiednio długie odcinki i wie, że będzie eksploatował auto dłużej niż wynosi okres zwracalności inwestycji - to gaz jest jak najbardziej uzasadniony.

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  Moje przekonanie jest, że jeśli stać Cię na konie to i na siano dla nich, z drugiej strony opcja 1.0 + LPG pokazuje mi, że ktoś chce mieć bardzo oszczędny wóz i go w pełni rozumiem. Ale my nie o moich przekonaniach EOT. 

 

Znam osobę która myślała identycznie i bashowała mnie za każdym razem, kiedy mówiłem o sensie zakładania gazu do mocnego samochodu. Niestety (albo i stety ;) ) zmieniła zdanie o 180stp w momencie zakupu LR Discovery V8 z instalacją LPG, instalacja była chwalona zwłaszcza po podliczeniu spalania i kosztów tankowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Znaczy się co? Mam za 7K kupić sobie Punto 1.2/Seicento 900 z szybami na korbę, bo tak wszyscy robią - bo to ładne, ekonomiczne i młode auto?

Dokładnie tak... xD

Poza tym, z tego co zauważyłem to pojęcie o instalacjach gazowych jest conajmniej słabe, dlatego niewielu wierzy/widziało co można zrobić jeśli gaz jest na szprycy (i odpowiednio zmapowany komp). Inna kwestia, że można mieć szprycę ale debil np zamontuje listwę wtryskową metr od silnika (bo akurat wygodnie), skutkiem czego działa jak 1 generacja (widziałem w jednej be-emce).

Bezpośredni injection pewnie też już niedługo będzie powrzechny ;)

 

albo boisz się gazu, że niszczy silnik (bzdura)

To nie jest do końca bzdura - gaz w Polsce to mieszanina o bliżej nie okreslonym składzie (np. żrące azotany, ciężkie frakcje zapychające parownik i przewody ciśnieniowe), ale poza tym np. debile jeżdżący na pustym baku zabijają pompę paliwa -> nie odpala z benzyny -> po dłuższym czasie wymiana pompy już nie pomaga, bo wtryski zatarte/zapchane syfem. Naogół szybciej też pada lambda, katalizator i świece, wypada też częściej zmieniać olej. Nie jest więc tak pięknie - chociaż na pewno jest dużo taniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zapraszam do mojego mechanika, pokaże Ci na głowicach co to znaczy 100 tyś dla samochodu ze źle dobraną-wyregulowaną instalacją gazową a jestem sobie skłonny dać obciąć łapę, że połowa zagazowanych samochodów w Polsce właśnie taką posiada, bo jak ktoś gazuje to zazwyczaj ma być jak najtaniej i jak już przyjdzie podjechać do gazownika raz na czas by wyregulować to już się za kieszeń łapie, handluje troszkę samochodami i widzę jak jest większość samochodów z gazem ma jakieś problemy a to z obrotami a to z paleniem a to z uj wie czym, opinia taka się wzięła bo ludzie nie dbają i tyle.

zakładanie gazu jest zasadne jak się robi duże przebiegi i nikt tego nie neguje - nawet do seicenta bo rachunki za paliwo są o połowę niższe, szkoda tylko, że nasze społeczeństwo w większości podchodzi do wszystkiego w sposób "do puki się turla to jest ok" i mechanika odwiedza tylko w przypadku odpadnięcia czegoś...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tu akurat trzeba się zgodzić, mentalność ludzi, to raz, dopóki jedzie do przodu jest ok..

 

a z drugiej strony kumatego gazownika znajdź mi - w całym kraju się ich pewnie na palcach rąk i nóg policzy niestety..

 

takie połączenie daje niestety efekty takie, że faktycznie gaz psuje auto ;)

 

ale dobrze dobrana instalacja, poprawnie zainstalowana i wyregulowana, z dbaniem o wymianę okresową zużywających się elementów, nie daje różnicy w użytkowaniu lpg/pb. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

Świadomość to jedno, a instalacja to drugie: sporo budżetowych instalacji jest budowane z czego popadnie lub sprzedawane są poprostu najtańsze zestawy, które strach zamontować w rowerze a co dopiero w samochodzie ;) ...ale jak delikwent słyszy: "panie, to najlepsza włoska instalacja" to trudno się oprzeć, tym bardziej że cena rewelacyjnie niska... Wiele instalacji po prostu NIE DA SIĘ ustawić dobrze w danym samochodzie/silniku chociażby dlatego, że komputer ich nie toleruje lub np. zwyczajnie mają wadliwy system emulacji wtryskiwaczy. Jedne z najlepszych pod względem możliwości/jakości/ceny są instalacje... polskie, np. KMS

 

slavOK: masz na myśli wyjarane zawory, wżery? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczyna sie znow gadka na temat slusznosci lpg. No i jak zwykle obok slowa LPG pojawia sie pojemnosc silnika, jakby tylko ona byla wyznacznikiem jakosci transportu jaki zapewnia woz. No bo lpg to pasi tylko do 1.0L a jak ktos chce sobie zafundowac fajna bryczke, lepiej wyposazona, z wiekszym silnikiem (a przy tym nie wydac po xx miesiacach na wache rownowartosc drugiego takiego samochodu) i zapodac lpg bo bedzie bardzo mocno eksploatowana to juz kompletna wiocha i tylko wypatrywac mu slomy wystajacej z butow :lol: Przeciez nierzadko fury lepiej wyposazone nie maja w opcjach silnika w wersji 1L. Naprawde nie rozumiem tego napietnowania ludzi zakladajacych lpg, chociaz z drugiej strony sam wizerunek psychologiczny osobnika posiadajacego taka fure z lpg dodaje co nie co do tego tematu. Rajdowcy na LPG raczej budza u mnie pozalowanie.

 

Oja, przecież napisałem, że to moje przekonanie i dodałem fajny akronim "EOT", bo każdy ma prawo mieć swoje zdanie, ;) ale widzę, że zostało to nieźle pociągnięte. :) Masz rację, zrozumiem kolesia, który kupuje full wypasione BMW za 5000zł i wsadza tam LPG, spoko, powody takie jak mówisz, ale nie zrozumiem takiego, który kupuje również wypasione BMW ale M5 i je gazuje. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. ;)  

 

 

A 911 i 126p? ;]

->  

wiem, że FWD będzie miało lepszą przyczepność na śniegu niż z reguły niedociążone RWD.

Mam nadzieję, że już jasne ? ;) Oba wymienione samochody mają dociążoną oś napędową (silnik z tyłu, napęd z tyłu i wszystko gra). ;)

 

Maćku, no proszę Cię. A jak ktoś nie chce karmić konia sianem, tylko owsem to co? Nie wolno mu? :P

No dla mnie wygląda to żałośnie, jak podjeżdża na stację Nowiutkie Porsche Carrera i pakuje się pod LPG (historia autentyczna). Czytałem Twój argument o nie okradaniu przez państwo, ale do licha, czy gaz w rzeczywistości jest tak zdrowy dla silnika ? Równy bądź zdrowszy od dobrej benzyny ? No nie wiem, dla mnie jest to przesada, ale każdy ma prawo mieć swoje zdanie. :)

 

Eh, znów trzeba będzie wydzielać posty...

Tam wydzielać, do kosza z nimi. ;) 

 

 

@ MaciekCi ja nikogo nie chciałem przekonywać, że RWD jest bardziej przyczepne od FWD, czy na odwrót, ja po prostu uważam, że jeżeli ktoś uważa, że nie robi mu różnicy w jeżdżeniu tym zimą, to ma do tego prawo, jego sprawa - i nie obchodzi mnie czy to przechwałki, czy stan faktyczny, to jest jego zdanie, ja mogę mieć swoje :) co nie znaczy, że ja muszę mieć racje a on nie ;) 

Myślę podobnie, więc radzę dokładnie przeczytać to co napisałem. Tam wszystko jest jasno i wyraźnie. ;) ->

 

Zamiast po ludzku napisać, że on woli jazdę RWD (o gustach się nie dyskutuje) to zostało mi zarzucone, że nie umiem jeździć RWD.  [...] Fajniej to nie znaczy szybciej , a że fajniej, to akurat mu przyznam.

 ;) 

 

a co do Twojego podejścia do gazu, to jest zabawne :) albo boisz się gazu, że niszczy silnik (bzdura), albo w Twoim kręgu znajomych posiadanie gazu jest najwyższą formą obciachu :D 

Akurat VVT-i czy MIVEC bardzo słabo znoszą gaz, więc jeśli chodzi o mnie, to nie widzę sensu tego rozwiązania. ;)

 

 

Znam osobę która myślała identycznie i bashowała mnie za każdym razem, kiedy mówiłem o sensie zakładania gazu do mocnego samochodu. Niestety (albo i stety ;) ) zmieniła zdanie o 180stp w momencie zakupu LR Discovery V8 z instalacją LPG, instalacja była chwalona zwłaszcza po podliczeniu spalania i kosztów tankowania.

 

No dobra, też na pewno bym pochwalił koszta, ale ponawiam pytanie, czy to nie jest tak, że trzeba pójść na kompromis, że LPG jest choć ciut minimalnie nie zdrowsze od benzyny ? ;)  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...