Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

A czy ja coś takiego napisałem? Wspomniałem jedynie, że wskutek ograniczonych obrotów wzrasta obciążenie układu jeśli podnosimy moc. Nie jest to więc takie proste - trzeba zapewnić odpowiednią wytrzymałość elementom.W benzyniaku można stosunkowo łatwo podnieść moc przy danej pojemności podnosząc obroty. 100KM z litra osiągano dziesiątki lat temu. W przypadku diesla trzeba było na to czekać do XXI wieku (mam na myśli seryjne silniki)

 

Układ korbowy diesla jest z racji procesu spalania dużo mocniejszy niż w benzynowych silnikach. Ciśnienie indykowane jest wyższe w dieslu a to powoduje siłe którą trzeba przenieść na wał korbowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Układ korbowy diesla jest z racji procesu spalania dużo mocniejszy niż w benzynowych silnikach. Ciśnienie indykowane jest wyższe w dieslu a to powoduje siłe którą trzeba przenieść na wał korbowy.

 

Ale powiedz po co Ty powtarzasz to co ja już napisałem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoks jest taki że CO2 i efekt cieplarniany to nic wiecej niż tylko marketingowy bełkot..... Dużo grożniejszym gazem jest CH4 produkowany przez ... prawie wszystko co żyje.... Niestety któś puścił famę i mamy tego efekt. Metan kumuluje o wiele więcej energii niże CO2. Ot taka dygresja.

 

Tak racja, zwłaszcza jak patrzy się na zakorkowane miasta w lecie gdzie przez smród z wydechów i kominów ludzie nie mają czym oddychać... fama ? nie o końca. Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta ekologia to może nie dla każdego oczywiste także obniżenie spalania. Niższa emisja CO2 jest tożsama z niższymi rachunkami za paliwo. Ja tam nie mam nic przeciwko tym trendom. Dzięki temu stać mnie na droższe i lepsze auto, bo sumaryczne koszty eksploatacji się nie zwiększają.

 

O to chodzi.

Producenci nie robia aut tylko na Polskę. W wielu krajach płaci sie mniejszy podatek lub ubezpieczenie. A jak ktoś myśli że jak kogoś stać na auto to nie patrzy na koszta to sie grubo myli.

 

Sam bym chętniej kupił wspomniane 520d niż 530d.

Edytowane przez rafa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak będzie 191 to będzie ponad. Koniec kropka. Równo to równo ponad to ponad.

 

W takim razie przyznaje racje BMW uber alles ze swoją zaawansowaną technologią, a biedny fiat z równym 100KM z litra daleko w tyle...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie przyznaje racje BMW uber alles ze swoją zaawansowaną technologią, a biedny fiat z równym 100KM z litra daleko w tyle...

 

Ale nie rozumiem po co wciskasz mi w usta rzeczy których nie napisałem. Różnica wynosi 7% z jednej strony mało z drugiej dużo. Oczywiste jest, że technologia nie stoi w miejscu, z czasem pewnie i inne firmy osiągną podobne rezultaty (równie blisko jest mercedes).

 

Sęk w tym, że nie w samej mocy leży ta technologiczna przewaga. To co mi się szczególnie podoba to zakres obrotów tego silnika (automat ustawia biegi tak, że silnik pracuje w zakresie 1000-5000 rpm). W przypadku seryjnego diesla to imho mistrzostwo świata. Jak już pisałem prawie jak benzyniak.

 

Przy takim silniku i automacie można na prawdę nie tęsknić już zbytnio za benzyniakiem, przynajmniej nie w codziennej jeździe. Spalanie na poziomie 6l/100 km też nie daje powodów do narzekań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie techniczne bo dzisiaj znowu moja żaba (twingo) mnie zawiodła - stare padło jedne!

Ostatnimi czasy miałem problem z prawdopodobnie jednym garem czy dwoma - przy dodawaniu gazu auto się krztusiło i nie chciało jechać, czasami łapało, czasami nie - działo się ty głownie w wilgotne dni. Zgodnie z wcześniejsza radą wymieniłem kable WN - pomogło aż do dzisiaj a w zasadzie do piątku.

 

W piątek musiałem jeszcze na szybko jechać do sklepu, odpaliłem wozidło i było OK, przejechałem kawałek i zauważyłem, że na jałowym biegu auto momentami tak jak by się dławiło, pracowało nierówno itd, po chwili znowu był ten sam problem, ja mu gaz a on tylko parcha prycha i nie jedzie, odpuszczam gaz, wciskam znowu i raz złapie raz nie, na wyższych obrotach aż tak źle nie było.

 

Dzisiaj znowu jechałem, przejechałem dosłownie 3km i znowu ta sama sytuacja, auto po zapodaniu gazu nawet w podłogę nie chce się rozkulać. Stanąłem na miejscu parkingowym żeby zadzwonić, auto na jałowych obrotach i znowu zaczyna się dusić tak jak by jeden czy dwa garnki nie łapały aż w końcu się udusiło i zdechło.

Próba odpalenia - jakoś ledwo ledwo się zapalił ale musiałem go gazować bo bez tego autko wyraźnie się dusiło, traciło obroty i gasło.

Udało się tak może ze 2 razy i w pewnym momencie koniec - kręcę rozrusznikiem, lekko pompuje mu gazu i nawet nie jęknął.

 

Ja osobiście poszedł bym za ciosem i obstawił, że skończyła się cewka zapłonowa - niestety to autko ma tylko jedną na 4 gary także jak ona padnie to kapa.

Ale może ktoś z was się lepiej zna, może ktoś coś poradzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza cewką obstawiałbym też wiązkę a dokładnie jej przetarcie.

 

Miałem taką sytuację w Megance. Autko paliło na 3 gary i zero mocy, w wilgotne dni cięzko odpalało. Okazało się że wiązka umieszczona od przegrody ogniowej była przetarta. Naprawili wiązkę dodatkowo wyminiłem świece+ cewką i autko odpala odrazu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź jak wygląda aparat zapłonowy w środku.

 

aparat zapłonowy ? w twingo to jest chyba nierozbieralna cewka a nie aparat zapłonowy, cewka + rozdzielacz (palec kopułka) to starsze konstrukcje.

ewidentnie wygląda to na problem z elektryką a takie cyry w wilgotne dni lubi odwalać uszkodzony układ WN - cewka-kable-świece.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoks jest taki że CO2 i efekt cieplarniany to nic wiecej niż tylko marketingowy bełkot..... Dużo grożniejszym gazem jest CH4 produkowany przez ... prawie wszystko co żyje.... Niestety któś puścił famę i mamy tego efekt. Metan kumuluje o wiele więcej energii niże CO2. Ot taka dygresja.

 

W dodatku ekodebile pomilili efekt z przyczyna... ;)

 

Tak racja, zwłaszcza jak patrzy się na zakorkowane miasta w lecie gdzie przez smród z wydechów i kominów ludzie nie mają czym oddychać... fama ? nie o końca.

I uwazasz, ze to wlasnie bezwonne CO2 smierdzi? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dodatku ekodebile pomilili efekt z przyczyna... ;)

 

 

I uwazasz, ze to wlasnie bezwonne CO2 smierdzi? ;)

 

nie piszę o CO2 a o smogu za który odpowiedzialne są również zapchane drogi a raczej ilość samochodów na tych drogach w takich aglomeracjach.

Nie jestem jakimś eko-poyebem bo też lubię duże silniki, ale nie można całkowicie zamykać ust i twierdzić, że taki problem nie istnieje.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aparat zapłonowy ? w twingo to jest chyba nierozbieralna cewka a nie aparat zapłonowy, cewka + rozdzielacz (palec kopułka) to starsze konstrukcje.

ewidentnie wygląda to na problem z elektryką a takie cyry w wilgotne dni lubi odwalać uszkodzony układ WN - cewka-kable-świece.

 

Niestety przypadło mi się zepsuć moim autkiem w centrum miasta ale we wtorek postaram się zrobić taki myk, że skoczę tam z jakimś znajomym autem, zabiorę jakieś podstawowe narzędzia, odkręcę cewkę bo o ile dobrze popatrzałem to kwestia odpięcia dwóch przewodów i odkręcenia jednej śruby - 8mki bodajże , zajadę to jakiegoś sklepu auto moto i postaram się to zakupić i wymienić na miejscu - jak pomoże to super, jak nie to niestety zostają odwiedziny u jakiegoś mechanika bo w domu nie bardzo mam warunki do takich zabaw. Ani narzędzi porządnych ani nic. :/

W ostateczności mogę jeszcze wymienić świece - nie jest to jakiś ogromny koszt a nawet jeśli to nie one są przyczyną to wymiana wcale nie zaszkodzi tym bardziej, że nie znam praktycznie w ogóle przeszłości tego auta i cholera wie kiedy były ostatnio ruszane.

Edytowane przez Kacimiierz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeczyść tą starą cewkę (jakimś kontaktem do elektryki styki przepsikać) przed zakupem, może ci się uda dotoczyć do domu ;) ze wykręcaniem świec na ostrym mrozie też uważaj bo można gwint uebać (stal staje się krucha w niskich temp) i problem ;/ ale warto zmienić bo świece też mogą mieć przebicie i takie właśnie objawy są miałem tak w terenówce, też śmigało na 3 cylindry i prychał okazało się, że w rocznej świecy zrobiło się jakieś przebicie.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha mam podobny problem u siebie, po nocy jak odpalam samochód to czuć nieregularną pracę silnika, przy przyspieszaniu brak mocy, dopiero przy ~2200 obrotach łapie moc, po zagrzaniu silnika jeździ już normalnie. Wymieniałem świece + kopułkę i kable i dalej to samo, w sumie miałem sprawdzić tą cewkę ale ostatnio brakło czasu.

 

Dla hejterów letnich w zimie - kupiłem sobie zimówki, głównie dla wygody wyjeżdżania ze śniegu po kilkudniowym postoju :) Ale nadal możecie ponarzekać - używane!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla hejterów letnich w zimie

Jakich hejterów królewiczu? W grę wchodzi nieraz życie i zdrowie, a ty sprowadzasz rzecz do problematyki e-penisa i forumowej napinki. To naprawdę nie o to chodzi.

 

 

Mam nowego przyjaciela, który pojeździ ze mną jakiś czas. Introducing Tap Szpadl:

Dołączona grafika

Na razie na szczęście nie był jeszcze potrzebny, ale miotełką do śniegu nijak się nie odkopię w pechowej sytuacji.

Czuję się jak psychol z tandetnego horroru :>

 

Pr0-tip - ciach!iane, małe i tanie auta nie zatrzymują się w miejscu, ponieważ ich hamulce również są ciach!iane, małe i tanie. To nie kwestia jakichś uprzedzeń, bo ludzki mózg pracuje tak, że małym obiektom przypisuje prędkość niższą, niż mogą mieć w rzeczywistości, niemniej nalegam, zastanówcie się zanim wyskoczycie przed Matiza, SC albo coś tego kalibru. Nawet nie w czystej zbroi właściciela drogowego krasnala rzecz, po prostu rozpędzone kilkaset kilogramów (co prawda raczej cienkiej) stali może narobić bigosu, jak zaparkuje komuś w drzwiach.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jonas

 

No ładna "łopatka do śniegu" :D

 

Ja woże saperkę i mówiąc szczerze daję radę. Już parę razy mi kuperek uratowała :] Nie ma to ja drogi w pracy wyglądające jak Rajd Szwecji. Bandy ze śniegu po obu stronach wypas!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość ZlyUser

Mam nowego przyjaciela, który pojeździ ze mną jakiś czas. Introducing Tap Szpadl:

 

Mam takich dwóch w bagażniku :)

Chinskie łopatki do sniegu z plastiku się przy tym chowają.

 

Co tam samochodem. Rowerem - to się dopiero jeździ! :lol2:

 

rover tez samochód ;) :lol2: Edytowane przez ZlyUser

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby dlaczego z pupy wyjęte?

(..) W ogóle mam przeczucie, że osoby podważające swego czasu sens świateł w dzień i osoby nie widzące sensu zmiany opon to w wielu przypadkach te same osoby :P

 

Jadąc na letnich powoli i ostrożnie stwarzam zagrożenie podobne jak emeryci/baby/L-ki - spowalniam ruch. Natomiast jadąc bez świateł, staję się niewidoczny dla innych. W tym wypadku może się skończyć trochę gorzej niż "urwami" z ust innych.

BTW: Ja byłem za światłami w dzień.

 

Ba, królowo, pewien kolega, również blachara jak ja, miał okazję przejechać się Phaetonem jako kierowca. Jeśli wierzyć jego zapewnieniom, niełatwo jest znaleźć drugie tak świetnie wyciszone auto. Kilka razy myślał, że silnik zgasł, a po prostu go nie słychać. Akustycy, o ile dobrze pamiętam, pracowali nad kształtem maski owegoż Phaetona, żeby szum powietrza nie przeszkadzał przy większych prędkościach. I to jest premium, no. Jakby jeszcze zmienić znaczek z segmentu maszyn rolniczych choćby na Audi, sprzedawałoby się znacznie lepiej.

 

Podejrzewam, że problemem nie był znaczek, a sama stylistyka. Kto mając jakiekolwiek poczucie estetyki kupiłby za taką kasę "naciągniętego Passata"? Sam jestem fanem patentu na "cichociemne" auta, ale w tym wypadku nie leży mi stylistyka Paska i umarł w butach.

 

KvM:

BTW: Aktywny układ kierowniczy miałem w E30 z 1988 - oczywiście nie działał tak, jak w nowych BMW, ale był ;]

 

204KM/214KM z dwiema turbinami to wynik marny :], BMW 3.0D 204KM ponoć dobre jest(takie opinie).

 

204/214KM to dobry wynik jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że auto ma robić 500 tysi bez zająknięcia. Nie jest problemem wyciąganie mocy z Diesla - problemem jest wyciąganie jej w taki sposób, aby ten Diesel nadawał się do codziennej jazdy, a nie był jak silniki F1.

 

A żeby otworzyć te drzwi trzeba użyć siły jakbyś chciał wyrwać ta klamkę, nie mozna tego zrobic jednym palcem jak w kazdym innym nowym samochodzie. Ot taka przypadłość BMW, poza jednym czy dwoma modelami.

 

Jak porównasz sobie konstrukcję drzwi BMW z jakimś innym samochodem, to zrozumiesz dlaczego tak jest. Te drzwi swoje ważą i na wietrze mogą stanowić zagrożenie dla dzieci - dlatego ciężko "chodzą". U mnie drzwi pasażera chodzą lekko i strasznie mnie to irytuje - o dziwo drzwi kierowcy stawiają należyty opór.

 

Tak, a żeby wymienić przepaloną żarówkę na autostradzie to trzeba wzywać lawetę, bo żeby to zrobić to w najlepszym wypadku trzeba zdejmować zderzak i wyjmować lampę. Rzeczywiście, "najlepsze, klasyczne, sprawdzone rozwiązania techniczne". Ba, na przykład instrukcja od VW Tourega mówi, że zeby wymienic zarówke trzeba zdemontowac jeden lub wiecej elementów samochodu, w zwiazku z tym trzeba sie wybrac do serwisu bądź innego specialisty.

 

A w "tandetnym" Stilo czy Yarisie to niby jest inaczej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakich hejterów królewiczu? W grę wchodzi nieraz życie i zdrowie, a ty sprowadzasz rzecz do problematyki e-penisa i forumowej napinki. To naprawdę nie o to chodzi.

 

Ja? Mi się wydaje że to ta "druga strona" ;) była że tak powiem bardziej agresywna, dla mnie w dużej mierze głos internetu nie znaczy zbyt wiele. Opony kupiłem dla świętego spokoju, a tak naprawdę to chyba wolę spotykać na ulicach wolno jeżdżących kierowców na letnich, niż kierowców wyścigowych w zimówkach którzy mają wrażenie że wszystko jest ok skoro odwiedzili już wulkanizację.

 

Mam nowego przyjaciela, który pojeździ ze mną jakiś czas. Introducing Tap Szpadl:

Na razie na szczęście nie był jeszcze potrzebny, ale miotełką do śniegu nijak się nie odkopię w pechowej sytuacji.

Czuję się jak psychol z tandetnego horroru :>

 

Sam takowy sprzęt kupiłem rok temu, prosta szufla do węgla jest najlepsza bo i najwytrzymalsza. Jak widziałem ludzi którzy próbowali odkopać pojazd po parudniowych opadach za pomocą plastikowej łopatki, to tylko się uśmiechałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na Śląsku już kilkadziesiąt wypadków, bo drogowcy mają w [gluteus maximus] że jest minus i pada śnieg. Ja swoją dawkę adrenaliny na dziś już zaliczyłem:

 

Jadę sobie za kilkoma innymi samochodami jakieś 40 km/h, mocno uczęszczana droga, duże odstępy między samochodami. Przed światłami jest lekki zjazd na odcinku 500 metrów. Na początku górki Golf przede mną zaczyna hamować i już widzę jak mu [gluteus maximus] ucieka, bo na drodze szklanka, więc na hamulec i redukcja na 1. Trochę podniesione ciśnienie, ale zwolniłem bez problemów i toczymy się tak 10 km/h do świateł. A tu w lusterku widzę jakiegoś mistrza kierownicy w dostawczaku jak dojeżdża z prędkością ~60-70 km/h. I teraz jak go poinformować że jest lód i jak nie zacznie hamować to mi skasuje tył samochodu? Jedyne co mi przyszło do głowy to kilka razy wcisnąć hamulec - na szczęście zadziałało. Zaczął hamować i w lusterku widziałem jak mu trochę tyłek ucieka. Podejrzewam, że gdyby zaczął hamować ze standardowej odległości to bym teraz czekał na policję albo/i lawetę.

Edytowane przez Puma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wbije się między Was z offtopem ;)

Problem jest. Dziewczyna pojechała do domu samochodem i już w swoim rodzinnym mieście zjeżdżała z ronda, zgasł jej silnik i teraz nie może odpalić. Co to może być? Akumulator raczej wykluczam, bo ostatnio był wymieniony i słychać, że kręci. Jednak eFka nie chce odpalić.. Jakieś rady co sprawdzić?

 

Pompka paliwowa wymieniona i jeździ. 200 mniej w portfelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj na Śląsku już kilkadziesiąt wypadków, bo drogowcy mają w [gluteus maximus] że jest minus i pada śnieg. Ja swoją dawkę adrenaliny na dziś już zaliczyłem:

 

Jadę sobie za kilkoma innymi samochodami jakieś 40 km/h, mocno uczęszczana droga, duże odstępy między samochodami. Przed światłami jest lekki zjazd na odcinku 500 metrów. Na początku górki Golf przede mną zaczyna hamować i już widzę jak mu [gluteus maximus] ucieka, bo na drodze szklanka, więc na hamulec i redukcja na 1. Trochę podniesione ciśnienie, ale zwolniłem bez problemów i toczymy się tak 10 km/h do świateł. A tu w lusterku widzę jakiegoś mistrza kierownicy w dostawczaku jak dojeżdża z prędkością ~60-70 km/h. I teraz jak go poinformować że jest lód i jak nie zacznie hamować to mi skasuje tył samochodu? Jedyne co mi przyszło do głowy to kilka razy wcisnąć hamulec - na szczęście zadziałało. Zaczął hamować i w lusterku widziałem jak mu trochę tyłek ucieka. Podejrzewam, że gdyby zaczął hamować ze standardowej odległości to bym teraz czekał na policję albo/i lawetę.

 

Ja bym walił po awaryjnych. Też miałem swoją porcję adrenaliny, ale w dużo milszym wydaniu: 525i, kontrola trakcji off i wielki pusty parking odśnieżony tak, że z jednego na drugi koniec prowadzi slalom. Żyć nie umierać. :)

 

PS. Mazda żyje i ma się dobrze. Ojciec spanikował, a tak naprawdę nic się nie stało. Tajemnicą zostanie czemu podczas odpalania coś strzeliło i silnik zgasł, ale żeby go wskrzesić wystarczyła tylko zmiana aku. :lol: Obroty jałowe jak szalały tak szaleją ale w serwisie powiedzieli, żeby się tym nie przejmować, a fura jeździ, więc nie będę się przejmował.

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obroty szaleją? Krokowiec? Lewe powietrze (aka nieszczelny dolot)? Sprawdź - może to drobiazg a rozwiąże problem.

 

Jak coś strzeliło, to może przepływomierz poszedł?

 

Przy okazji warto zobaczyć kable i świece, ewentualnie cewki - zależnie od silnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj w Poznaniu także mocno oblodzone drogi. Stoje sobie na krzyżówce ze stopem, więc czekam aż będzie wolne. Nadeszła moja kolej, jedynka - stoje w miejscu, dwójka - stoje w miejscu, myśle WTF?, trójka - powoli ruszam, w końcu. Zaznaczam, że mam zimówki. Na lodzie to nie ma bata, ale drogowcy też sobie chyba jaja robią. Jak jechałem przez miasto, to widziałem dwa pługi i to jeszcze w żalobie (opuszczone do połowy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak porównasz sobie konstrukcję drzwi BMW z jakimś innym samochodem, to zrozumiesz dlaczego tak jest. Te drzwi swoje ważą i na wietrze mogą stanowić zagrożenie dla dzieci - dlatego ciężko "chodzą". U mnie drzwi pasażera chodzą lekko i strasznie mnie to irytuje - o dziwo drzwi kierowcy stawiają należyty opór.

Czytanie ze zrozumieniem - pisałem o mechanizmie klamki, nie samych drzwiach.

 

A w "tandetnym" Stilo czy Yarisie to niby jest inaczej?

 

Tandetny Yaris czy Stilo kosztuje 10x mniej i nikt nie robi z niego cudu mającego najnowocześniejsze rozwiązania techniczne (jakkolwiek głupio to nie brzmi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze dzisiaj w taką pogodę musiałem holować moją furę. Do tego kolega na zimówkach wątpliwej już młodości - pod jedną górkę było trochę ciężko podjechać ale dało rade.

Urwał mi się za to hak i auto holowało się tylko na śrubach ze zderzaka, o który mocowanie haka się zaklinowało - muszę przyznać, że dość mocny jest skubany, wytrzymał wszystkie skrzyżowania po drodze.

Cewka zamówiona, jutro będzie i zobaczymy co to przyniesie ale to auto działa mi już na nerwy, trzeba się go pozbyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...