Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Ja nie rozumiem jak to jest w naszym pięknym kraju, że 5 cm śniegu paraliżuje całe miasto... Poznań dzisiaj to jeden wielki korek, pługów widziałem kilka, szkoda tylko że nie odgarniały nic, ludzie boją sie przekroczyć 30kph... Porażka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ullisses- Pod maską wygląda na to, że po prostu coś źle wyszło podczas robienia zdjęcia- po lewej jest przejar, a wewnątrz niedoświetlone- przynajmniej tak na moje...

Co do wunderbaumów wszędzie- może popowodziowa, albo właściciel-popielniczka?

 

I nie podoba mi się również tan ślad na kielichu- ale bardziej zastanawia mnie to, co jest "głębiej"- wygląda na pacnięte jakimś chamskim lakierem na odwal, do tego jak by troszkę pogięte- ale ja się na tym nie znam, więc fermentu siać nie będę...

 

 

 

A co do poprzednich dywagacji i przylepianiu łatek, znalazłem całkiem ciekawy obrazek...

 

Dołączona grafika

Edytowane przez KWS89
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jonas:

Poproszę VIN, bo coś mi silnik nie leży w nawiązaniu do reszty.

Może mam coś ze wzrokiem, ale pod maską auto jest białe.

Nie podoba mi się choinka zapachowa w bagażniku - nic dobrego nie wróży.

Nie podoba mi się jakiś syf na zgrzewach przy podszybiu od strony pasażera.

Nie podoba mi się ślad po tabliczce/naklejce na kielichu od strony pasażera.

Na tej focie wygląda, jak by mu się woda lała przez przegrodę do środka pod nogi (spływając po wykładzinie tunelu).

 

kapkę przesadzasz ;)

 

wiadome, że w bmw w bagażniku wozi klientów wiec dlaczego Cię dziwi ta choinka hehe

 

jonas tak na serio to kup sobie

MIERNIK GRUBOŚCI LAKIERU GL-6 ALUM bateria GRATIS (1456857863) - Allegro.pl - aukcje internetowe, bezpieczne zakupy

przynajmniej będziesz wiedział czy na samochodzie jest tona szpachli która zaraz zacznie odłazić czy tylko tylko element przelakierowany, jak już kupisz samochód to bez problem ten tester sprzedasz z niewielką stratą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie ja nie wiem co wy z tym lakierem...auto mogło być malowane bo kogoś wkurzały odpryski i co już teoria dzwona?

Piszę to abyście darowali sobie sprawdzanie lakieru jako najważniejszego kryterium..tylko porządnie przetrzepali auto u mechanika pod kątem czy wszystko proste (podłużnice/rama itd) wyjdzie w czasie przetrzepywania auta...

-zawieszenie

-stan silnika (ciśnienie sprężania/spaliny) pod kompem czy błędy zgłasza

-wydech na podnośniku

-autkiem dobrze się przejechać a nie tylko przed komisem...wysokie prędkości zalecane...

 

Sam miernik...to sobie można wsadzić, bo w takim wypadku możemy odrzucić autko w bardzo dobrym stanie na które nie żałował ktoś kasy, a które miało wymienioną maskę i przednią szybę od kamienia...tylko dlatego że kogoś rysy irytowały.

 

I naprawdę cycki opadają jak widziałem kolesi z miernikiem...którzy zamiast zrobić zdjęcie aparatem spodu (jak kto woli można się schylać), sprawdzenia silnika ( o ile nie myty) sprawdzenia czy płyn chłodniczy nie ma rosołu/nie gazuje, czy nie ma masła pod korkiem oleju, czy opony równo zużyte ....to pierwsze co biega z miernikiem i obmacuje auto...

Owszem szyby i lakierowanie powinny wzmóc nasza uwagę, ale nie być pierwszym kryterium, które w przypadku negatywnego wyniku spotyka się ze stwierdzeniem "po dzwonku"

 

Dla funu spytajcie lakiernika blacharza ile pomalowanie autka kosztuje, a ile kosztuje remont kapitalny silnika lub wielowahaczowego aluminiowego zawieszenia...

Edytowane przez HeatheN
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem w innym temacie jeżdżę autem na rumuńskich tablicach. Dziś spokojnie jadąc setką i rozmawiając przez komórkę zobaczyłem w lusterku radiowóz na bombach. Nikogo wokół mnie nie było, jak nic - myślę - mandat za rozmowę w czasie jazdy. Zacząłem zwalniać, panowie podjechali bliżej i kiedy zacząłem zjeżdżać na pobocze - kierujący policjant machnął ręką, że mam jechać dalej. Pewnie wtedy spojrzał na tablice rejestracyjne... Jestem przekonany, że nie chciało się chłopakom z wiejskiego komisariatu rozmawiać z rumunem :P

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Toż przecież napisałem, że miernika używa się po to by stwierdzić czy na samochodzie jest dodatkowa warstwa lakieru co go nie skreśla czy tyle szpachla, że mamy wskazania po za zakresem, co ci z całego nie pognitego wydechu jak za rok zacznie ci pękać szpachla przykładowo na dachu gdzie koszta naprawy takiego czegoś są o wiele wyższe aniżeli wspawanie nowej rury wydechu czy wymiana stukającego łącznika w zawieszeniu.

 

dla funu odpowiem, położenie nowego lakieru na samochodzie to koszt od 2,5 do 5-6 tyś uśredniając, ta dolna granica to u garażowców raczej.

remont silnika no cóż, regeneracja turbawki ~800zł, spawanie, planowanie, pasowanie zaworów głowicy 500zł, wymiana pierścieni tłokowych różnie - zależy od silnika od 300zł w górę, wymiana uszczelki pod głowicą 200złobróbka głowicy 200-300zł robocizna, zależy od silnika, amortyzatory do takiego bmw pewnie za 200-250zł/szt dobry, już nie mówię, że można kupić cały silnik za 1500zł, więc porównywanie napraw blacharsko lakierniczych do napraw mechanicznych jest mało trafione, bo o ile z mechaniką można coś zrobić to z pokiereszowanym poszpachlowanym dachem nie bardzo się bezinwazyjnie da coś wykombinować.

Nie mówię, że się podstawowych rzeczy nie sprawdza ale w jednym i w drugim przypadku można się wbić w gnój.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mieszaj Daewoo z Chevroletem, bo gdzie Matiz, a gdzie amerykańskie Chevrolety (chociażby Corvette)?

 

Zadziwiasz mnie. :) www.chevrolet.pl . Co tam znajdziemy ? Spark, Aveo, Cruze, Orlando, Captiva. Koniec. Przynajmniej większość to jest Daewoo. O Chevrolecie ® typu Camaro czy Corvette nie rozmawiamy. ;)

 

jonas -> nice. thx. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem w innym temacie jeżdżę autem na rumuńskich tablicach. Dziś spokojnie jadąc setką i rozmawiając przez komórkę zobaczyłem w lusterku radiowóz na bombach. Nikogo wokół mnie nie było, jak nic - myślę - mandat za rozmowę w czasie jazdy. Zacząłem zwalniać, panowie podjechali bliżej i kiedy zacząłem zjeżdżać na pobocze - kierujący policjant machnął ręką, że mam jechać dalej. Pewnie wtedy spojrzał na tablice rejestracyjne... Jestem przekonany, że nie chciało się chłopakom z wiejskiego komisariatu rozmawiać z rumunem :P

 

Podobnie miałem podróżując z rodziną ze Szwecji (co prawda mówią po polsku, ale po co mieliby się chwalić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbłądziłem w swych poszukiwaniach, jestem nędznym robakiem. Najlepszym Samochodem Świata jest (baczność) Ford Focus 1.6 TDCi (spocznij). W trasie pali 4 litry, w mieście 5, przy 170 km/h w środku jest tak cicho, że pasażerowie spokojnie śpią, spalanie oczywiście nie zmienia się ze wzrostem prędkości. Ponadto auto świetnie się zbiera z każdego biegu, mało pali, jest pakowne, ładne, mało pali, można nim tęgo zasuwać, mało pali i mało pali. Aha, no i mało pali. Co ciekawe, mam niesprawnego jaszczomba, bo wedle wieloletniego doświadczenia właściciela Focusa - byłego mechanika samochodowego, powinien brać minimum 8/100, jak każda benzyna. Ani chybi skrzaty jakoweś szczają mi nocą do baku.

 

Tego wszystkiego dowiedziałem się dziś przy śniadaniu w pracy - serdecznie pozdrawiam cię, Adamie, życząc ci dużo bezawaryjnie przejechanych kilometrów, ale następnym razem, jak będziesz opowiadał dorosłym ludziom bajki, zadbaj o choćby szczyptę realizmu. Albo dodaj smoki.

  • Upvote 6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zbłądziłem w swych poszukiwaniach, jestem nędznym robakiem. Najlepszym Samochodem Świata jest (baczność) Ford Focus 1.6 TDCi (spocznij). W trasie pali 4 litry, w mieście 5, przy 170 km/h w środku jest tak cicho, że pasażerowie spokojnie śpią, spalanie oczywiście nie zmienia się ze wzrostem prędkości. Ponadto auto świetnie się zbiera z każdego biegu, mało pali, jest pakowne, ładne, mało pali, można nim tęgo zasuwać, mało pali i mało pali. Aha, no i mało pali. Co ciekawe, mam niesprawnego jaszczomba, bo wedle wieloletniego doświadczenia właściciela Focusa - byłego mechanika samochodowego, powinien brać minimum 8/100, jak każda benzyna. Ani chybi skrzaty jakoweś szczają mi nocą do baku.

 

Tego wszystkiego dowiedziałem się dziś przy śniadaniu w pracy - serdecznie pozdrawiam cię, Adamie, życząc ci dużo bezawaryjnie przejechanych kilometrów, ale następnym razem, jak będziesz opowiadał dorosłym ludziom bajki, zadbaj o choćby szczyptę realizmu. Albo dodaj smoki.

 

Zapytaj kolegę, czy ten jego focus to 90KM (wtedy przy odrobinie szczęścia jaszczomb 1.1 do setki ma podobny start), czy też 109KM i już wymieniał/wycinał dpfa jeśli to rocił to pierwsze to ile razy albo czy już zatarł turbawkę? :) Edytowane przez siwy05

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajomy ma problem, auto to Golf III silnik 1,9TD 75KM. Problem jest taki, że czasami nie odpala za pierwszym razem, a jak już odpali to silnik działa niestabilnie (obroty skaczą z 500 do 1000!). Dopiero po kilku próbach auto potrafi poprawnie zaskoczyć. Jak myślicie, świece do wymiany czy coś jeszcze siadło?

 

PS Autko czasami zapali z buta bez żadnego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a świece żarowe grzeją ? wtryski nie leją, pompa daje dobre ciśnienie ? u wróżki był ? może by podjechał do mechanika, mam nadzieje, że nie szukacie w tym silniku świec zapłonowych :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem mu żeby wykręcił świece to sprawdzimy czy się nie przepaliły :P. Powiedział, żebym najpierw się spytał gdzieś jak on to stwierdził "w internecie", a więc się pytam ;].

 

Dla mnie przyczyną wydają się świece, ewentualnie przekaźnik ich nie grzeje, ale każda możliwa wskazówka się przyda.

 

Pompa była niedawno regenerowana więc raczej jest ok.

Edytowane przez OCM4n14k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie trzeba wykręcać świec by sprawdzić czy są przepalone, wystarczy sprawdzić obwód, tzn odłączyć kable ze wszystkich świec i po kolei sprawdzać czy jest obwód pomiędzy końcówką świecy a masą samochodu, ewentualnie żarówką sprawdzić (12v 21w), (+) do aku, (-) do świecy, żarówka powinna zaświecić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do posiadaczy samochodów z lpg: ile średnio Wam schodzi benzyny na 1000km i na jakich odcinkach jeździcie?

Planuję zakup samochodu (rocznik 1998 - 2000) z silnikiem 2.0 lub V6 2.5 i założenie do niego gazu. Pytam dlatego, bo nie wiem po ilu km taki silnik przełącza się na gaz, a co za tym idzie o ile koszty benzyny powiększą miesięczne wydatki na paliwo (średni przebieg 2000km miesięcznie, jazda głównie po odcinkach 20km, czasem trasa 1500km).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba zależy od ustawień instalacji kiedy ma się przełączyć.

Ja mam Vectrę B przełączy mi się zimą po ok 1-2km a latem to prawie natychmiast.

Robię miesięcznie ok 1500km i chyba starczy mi PB za 50zł-piszę orientacyjnie bo nigdy tego nie sprawdzałem.

Dolewam tylko PB aby nie było rezerwy.

Robię różne trasy.Kilka razy w miesiącu po 200km i krótsze po kilkadziesiąt i kręce się po okolicy bez celu.

Jest jakaś bezpieczna temperatura przełączenia ja już nie pamiętam jaką mam.Ale znam osoby,które mają w zależności od sterownika temperaturę przełączenia od 15*C może nawet mniej i jakoś im to działa.

Dość szybko się wtedy przełączy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie do posiadaczy samochodów z lpg: ile średnio Wam schodzi benzyny na 1000km i na jakich odcinkach jeździcie?

Planuję zakup samochodu (rocznik 1998 - 2000) z silnikiem 2.0 lub V6 2.5 i założenie do niego gazu. Pytam dlatego, bo nie wiem po ilu km taki silnik przełącza się na gaz, a co za tym idzie o ile koszty benzyny powiększą miesięczne wydatki na paliwo (średni przebieg 2000km miesięcznie, jazda głównie po odcinkach 20km, czasem trasa 1500km).

 

to zależy jak szybko silnik się nagrzewa, przełączać na gaz powinien się po osiągnięciu 35-40*C zazwyczaj jest to kilkaset metrów, przez lato 200-300 w zimie więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w astrze II przy -10*C 6 km, latem kilkadziesiąt metrów.

 

@dół: Sekwencji ręcznie nie przełączysz.

Edytowane przez KiMR

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam takich co po nocy przy -20*C, przełączają ręcznie na gaz po upłynięciu może 1 minuty. Czasem się przydławi, ale generalnie ok. Kwestia tego jak to wpłynie na silnik, ale od kilku lat chyba wsio ok ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to zależy jak szybko silnik się nagrzewa, przełączać na gaz powinien się po osiągnięciu 35-40*C zazwyczaj jest to kilkaset metrów, przez lato 200-300 w zimie więcej.

 

Właśnie zrobiłem 10km na sekwencji i nie zdążył się przełączyć.

 

-10*C robi swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej wrzucać LPG kiedy silnik jest już zagrzany. Zresztą, jeśli chodzi o benzynę czy gaz sytuacja jest podobna - dopóki silnik nie osiągnie optymalnej temperatury spalanie paliwa jest o kilkanaście procent (!) większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zrobiłem 10km na sekwencji i nie zdążył się przełączyć.

 

-10*C robi swoje.

 

10km to już przesada. Instalka ma wysoką temperaturę przełączania lub termostat otwarty.

termostat padnięty?

ja przy -5*C nie zrobię 2km i już mam temperaturę roboczą (~90*C)

 

I kto tu ma termostat walnięty? ;] Jeszcze nie widziałem silnika, który ma 90 po 2km - chyba, że te 2km to przebijanie się przez miasto.

 

Vectra B kombi 1.6 16V: nie wiem na ile ustawiona temperatura (- 5-10*C), ale przy obecnych warunkach, przełącza się po niecałych 4km, droga praktycznie płaska, 3 zakręty i wyjazd z podporządkowanej.

 

Najlepiej wrzucać LPG kiedy silnik jest już zagrzany. Zresztą, jeśli chodzi o benzynę czy gaz sytuacja jest podobna - dopóki silnik nie osiągnie optymalnej temperatury spalanie paliwa jest o kilkanaście procent (!) większe.

 

Sekwencje zazwyczaj mają ustawione 30-40*C, bo więcej to oszczędność jest prawie żadna lub żadna, gdy robi się np. do 15km jednorazowo (np. dojazd do pracy).

Ludzie szanujący (chociaż trochę) swoje silniki, przełączają gdy wskazówka temperatury zejdzie z niebieskiego pola lub po tych 2-3 km przynajmniej - wiele zależy od pojemności silnika (a więc czasu jego nagrzewania). Natomiast litra w tą czy w tą (na 100km) przy dużych przebiegach nikt nawet nie liczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj chciałem podzielić się obserwacjami na temat swojej eskapady do Poznania, ale komp stwierdził, że znowu będzie niestabilny i wywalił mi całego posta. Dziś drugie podejście, dla nie mających czasu na luźne gatki, mińcie posta B-)

 

Nach Posen, piątek wylot w okolicach 15.30

 

Odcinek Olsztyn - Ostróda, horror mojego życia. Padał śnieg i to całkiem ostro, jednak można było jechać te przepisowe 90kmh. Peleton jednak postanowił trzymać się razem, ruch z na przeciwka i zakręty zdecydowanie nie pozwalały na wyprzedzanie. Spędziłem 40km gryząc kierownicę żeby nie kląć przy 50-60kmh. Jednak można powiedzieć z pełnym przekonaniem, zima zaskoczyła drogowców i kierowców - wielkie zdziwienie :lol:. Dalej nieco lepiej, ale bez szału aż do wkroczenia do Kujawsko-Pomorskiego.

 

Tu już nieco lepiej, bo i śniegu mniej i droga jakaś taka bardziej podchodząca, ale bez szału. Obwodnica Torunia, sama w sobie warta nadrobienia tych kilku km, jednak rozkopany Lubicz Dolny na zdecydowany minus. Po ciemku w niektórych miejscach można było zgubić kółko, ale jak już człowiek się przedarł to szło ok. Inowrocław prawie kosztował mnie parę punktów. Kierując się na Gniezno, pojawiają się dwa pasy. Teren zabudowany to wiadomo 50tka i człowiek się ciągnie. Pierwszy raz w życiu pojawił mi się warning light w głowie, że tempomat to naprawdę cwana rzecz. Jak mi kolano odmówiło posłuszeństwa, wyłamałem się z peletonu, a tam szuszareczka. Na szczęście nie zorientowali się, że pojawi się straceniec mojego kalibru. Gdzieś dalej GPS chciał wysłać mnie na pole, że niby tam jakiś skrót do Poznania, ale nie nie uwierzyłem. :lol2:

 

Wielkopolska, w sumie niewiele jej widziałem, no może oprócz kilku dziwnie wyglądających ograniczeń do 80kmh. Ewidentnie byłem rozbawiony tym nijako wyglądającym znakiem. Zastanawiały mnie też dwie sprawy. Dziwne odcinki prostej drogi z ograniczeniem do 70tki, a także w pewnym momencie brak stacji benzynowych. Ze 40 kilometrów dalej i dosłownie nasrana jedna na drugiej. Jeszcze jedna sprawa mi się objawiła, mianowicie jak ważne są światła obrysowe na większych pojazdach. Pozdrowienia, także dla ich motorniczych, którzy dawali marginesiki, rzucali blaskami przy wyprzedzaniu i ogólnie byli bardzo życzliwi po drodze.

 

Podsumowując, 5.5 godziny, które dało w kość. Pogoda średnia, warunki na drodze też średnie, ale i tak moje 5.5h> 5h PKP :wink:

 

 

Powrót do miasta nad Łyną owianego Kortowiady złą sławą, niedziela okolice 14.30

 

Wsiadłem w furę, wbiłem GPS, silnik pochodził se parę minut i w drogę. Wyprowadziło mnie z Poznania, ruch raczej niewielki i bardzo szybko można było złapać się przelotowego 110-120kmh. Sama pogoda zdecydowanie in plus, lekki mróz i przejrzyście. Na pochwale zasługują kierowcy z Wielkopolski, którzy zatarli niesmak po innych kamikadze PO i PZL xxxx. Kultura, odmachnięcie, podziękowanie, mignięcie przed suszareczką - poezja. Bardzo schludnie to szło i nawet nie wiem kiedy minąłem Gniezno czy w ogóle wpadłem na obwodnicę Torunia. Dopiero teraz doceniłem jej wartość, pusto i równo, a więc na budziku paczka piędziesiąt i człowiek szybciutko nadrabiał nadłożone kilometry. Wiatr kapkę wiał więc wysoka barka wymagała ciągłej asekuracji. Jak już widziałem po czym jadę to i chaos w Lubiczu nie zrobił na mnie takiego wrażenia. Właściwie wpadłem i wypadłem bez zastanawiania gdzie jestem. Gdzieś tu (Rogówko) dotankowałem się i samochód też przy okazji. Spalanie miodzio, bo na poziomie 6,9 pb95. Ogólnie całą już drogę bez większych wahań, żyć nie umierać.

 

Kończąc tę część, 4 godziny 5 minut, pokonane 334 KM. żadnej napinki, żadnego gonienia. Wyprzediłem pociąg o 30 minut. Rekord jakiś to nie jest, ale i tak całkiem ok dla w sumie człowieka pokroju 500km miesięcznie. Na pewno trzeba na przyszłość zaopatrzyć się w CB, choćby tylko po to, żeby nie szukać na byle jakiej stacji benzynowej na "puszczenie szybkiego siksa".

Edytowane przez Konar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...