Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Ech, dzienni studenci :>

 

ABS nie skraca drogi hamowania, tylko umożliwia ominięcie przeszkody w czasie hamowania, bo przednie koła zachowują resztki sterowności na śliskiej nawierzchni. W parchu pozbawionym takich wynalazków mogę

a) hamować pulsacyjnie i próbować ominąć przeszkodę

b) spanikować, zapomnieć o pulsacjach i liczyć na swojego anioła stróża, sunąc przodem w przeszkodę i bezradnie merdając kierownicą

Dlatego autami prymitywnymi, jak jaszczomb albo VAG bez fulopcjiskury, hamuje się pulsacyjnie, a autami cywilizowanymi wciska pedał w podłogę i kręci fajerą, nasłuchując popierdywania ABSu.

Edytowane przez jonas
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem wątpliwą przyjemność brać udział w demonstracji potęgi sterowania ABSem. 2 pasy, 2 samochody + zakręt i za zakrętem rozpieprzony Jastrzomb alpha na barierkach. My z ABSem ominęliśmy przeszkodę, znajomi bez popieścili barierkę nadkolem (nikomu nic się nie stało ale strzała od kierunku do wlewu paliwa została)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może w nowych autach ABS jest już z innej bajki, ale w kilkunastoletnich zaobserwowałem, że na czystym lodzie wciśnięcie hamulca do oporu znacznie wydłuża drogę hamowania. Zluzowanie nacisku tak na styk przyczepności (delikatnie "cyka") daje lepsze efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak lapcie za slowa Dołączona grafika nie wyrazilem sie precyzyjnie.

Hamowanie "pulsacyjne" = wdeplem bez reakcji puscilem, hamowanie silnikiem (1) potem znowu depnolem i boczkiem zjechalem na plac.

@Flor3k, Puma tak jestem glupi nie wiem na czym polega dzialanie abs.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Robisz z siebie pro po spojrzeniu na jedno zdjęcie - jesteś żenujący. EOT.

 

Nie umiejących jeździć w zimowych warunkach omijam z prawej. Albo siedzą w MPK albo w domach.

eot bo znów będę tym złym

 

 

 

Minimalną - opony, rozłożenie ciężaru, masa własna, kąt nachylenia, prędkość... Jest masa rzeczy a pieprzenie niczym pr0 na widok jednego zdjęcia tylko błaźni autora.

 

No wiadomo ze wiele wspolczynnikow ma na to wplyw. Piszemy o 15km/h i nie jakiejs bardzo stromej gorce, pisze ze ja nie mam z tym problemu przy podobnych warunkach, zmiana opon na nowe b.duzo zmienila. Jak nie dowierzasz, zapraszam na jazde probna moim gruchotem Dołączona grafika

Edytowane przez Maciem
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Maciem

Widzisz, sam zaznaczyłeś jeszcze dwie dość ważne rzeczy - Twój gruchot oraz podobne warunki. To nie jest tor testowy jakiegoś tygodnika na test opon zimowych tylko (albo aż) górka gdzieś w Polsce.

15km/h małym gruchotem o tendencji do rzucania dupą przy hamowaniu ( moje czerwone szaleństwo 99km ) to zupełnie inna bajka niż 15km/h sedanem i zupełnie innej masie własnej i stabilności lokomotywy na torach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu już nie ma umiejętności kierowcy wszystko zależy od masy auta, opon. Dla porównania mam jedno stare już auto waży gdzieś trochę ponad tonę, bez ABS, przeciętne opony po trzech sezonach i radzi sobie nieporównywalnie lepiej niż moja druga prawie dwutonowa krowa RWD z kompletem systemów i nowymi zimówkami :)

Bezpieczniej czuje się jadąc tym pierwszym starym autem, ABS na ośnieżonej drodze w ogóle się moim zdaniem nie sprawdza wole jeździć bez.

 

Oba przetestowałem praktycznie na tym samym wzniesieniu, nachylenie koło 10* pierwsze auto hamuje i po chwili stoi w miejscu, a drugie nawet nie zwolni leci jak na nartach... można tylko obserwować i zmieniać tor jazdy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo pewnie czesc z was ma systemy dwu-drozne (dwuobwodowe) ABS. Czyli ABS jest podzielony na przednie i tylnie kola.

 

Przy systemie 4 droznym (4 obwodowym), kazde kolo jest liczone z osobna i zablokowanie 1 nie blokuje blokady drugiego na tej samej osi. Roznica jest spora.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu już nie ma umiejętności kierowcy wszystko zależy od masy auta, opon. Dla porównania mam jedno stare już auto waży gdzieś trochę ponad tonę, bez ABS, przeciętne opony po trzech sezonach i radzi sobie nieporównywalnie lepiej niż moja druga prawie dwutonowa krowa RWD z kompletem systemów i nowymi zimówkami Dołączona grafikaBezpieczniej czuje się jadąc tym pierwszym starym autem, ABS na ośnieżonej drodze w ogóle się moim zdaniem nie sprawdza wole jeździć bez.Oba przetestowałem praktycznie na tym samym wzniesieniu, nachylenie koło 10* pierwsze auto hamuje i po chwili stoi w miejscu, a drugie nawet nie zwolni leci jak na nartach... można tylko obserwować i zmieniać tor jazdy...

Moze dlatego nie mam problemow na oblodzonych drogach, bo me autko wazy marne 820 kg. Edytowane przez Maciem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapraszamy pana Greka do Polski, teraz, na górki "ale urwał" i wysokie krawężniki :lol:

 

Trochę się poirytowałem dzisiaj. Droga fajna, czarna (chociaż sypie), a lewoskręty wszystkie bieluchne/zabłocone. Efekt taki, że trzeba hamować praktycznie do zera jeszcze zanim się wbije na lewoskręt. A potem mega wkurw, bo zanim ruszysz, to już pacjenci z twojej prawej (podporządkowanej) trąbią, albo zajeżdżają drogę. Dwoje takich miałem, jakby byli nieświadomi, że stoją sobie spokojnie na asfalcie i jak ruszą, to ruszą, a mi koła się w miejscu kręcą i czekam na większą lukę, żeby się nikomu z naprzeciwka w maskę nie wp#$lić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj waska droga, ja ok 40 km/h, pan z naprzeciwka uj wie ile.

Ja zjezdzam powoli z drogi na pobocze, co by wyminac kulturalnie, pan ma to w [gluteus maximus]

i jedzie srodkiem, wynik = ja w polu, on wpizdu nawet sie nie zatrzymal, 30 min wyjezdzania dzieki bogu za gumowe dywaniki......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie mam takie zapytanie prawne ale stricte powiązane z motoryzacją.

W skrócie sprawa wygląda tak: przed świętami pewna zdolna, ale uczciwa kobitka zrobiła mi wgniecenie w tylnym zderzaku. Zostawiła tel. i jak zadzwoniłem przyjechała na miejsce zdarzenia. Zadzwoniłem po policję, spisali protokół i orzekli winę sprawczyni. Jako, że mam nowe auto i nie chciało mi się "bawić w kasę do ręki" (zważywszy na firmę sprawczyni i jej opinie w necie - Benefia) umówiłem się z rzeczoznawcą w serwisie by sprawę załatwić bezgotówkowo. I wszystko poszło sprawnie - wymienili mi zderzak na nówkę i pomalowali stosownie do nadwozia. Tak się zapytałem na odchodne w serwisie ile taka zabawa normalnie kosztuje i wyszło coś koło 3 tyś.

Dzisiaj dostałem polecenie wypłaty w wysokości 1600 Dołączona grafika (co potwierdza, że chyba słusznie bezgotówkowo to załatwiłem). Oczywiście mogę się odwołać jak podaje pismo. I tu mnie zastanawia jedna rzecz.

Serwis będzie pewnie się handryczył z tą Benefią o resztę sumy. Czy mnie będzie to jakoś bezpośrednio dotyczyć? Tzn. czy muszę pisać jakieś odwołania ze swojej strony w imieniu serwisu, czy raczej zostawić to już im? Czy przez to mogę trafić na jakąś czarną listę dłużników czy coś?

Sorry za te może lakoniczne pytania, ale to moja pierwsza tego typu sytuacja...

 

Częsta praktyka firm ubezpieczeniowych jest taka, że najpierw przyznaja kwotę bezsporną, która wynosi około połowy kosztów naprawy w serwisie. Po jakimś czasie płacą pozostałą część kosztów, pewnie chodzi o opóźnianie wypłaty pieniędzy serwisowi. Miałem tak dwa razy i zawsze ubezpieczyciel zapłacił całą sumę kosztów naprawy przy bezgotówkowej likwidacji szkody. Imo nie masz czym się przejmować. Dołączona grafika
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dzwoniłem do serwisu. Szef ASO mnie uspokoi. Rzeczywiście ubezpieczyciele zawsze zaniżają odszkodowania, niemniej jak się dowiedziałem serwis otrzymal kwotę i wyśle własną ekspertyzę i koszty naprawy do TU. Kowalski w odwołanu raczej ma nikłe szanse na rozpatrzenie takiej decyzji chyba, że zaangażuje prawnika. Co innego koncern - z tymi tak łatwo im nie pójdzie. Jak dobrze, że zdecydowałem się na bezgotówkowe załatwienie sprawy.

Dzięki za pomoc i rady. Jakby coś szło nie tak w w/w sprawie, będę bazgrał tu dla potomności ;)

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko czekać aż zabronią posiadania CB, bo zmniejsza dochody inspekcji Dołączona grafika ale po tym jak się dowiedziałem, że gnoje nawet nie muszą przesłać zrobionego przez siebie zdjęcia nic mnie już chyba nie zaskoczy. Mam wrażenie, że ten rząd by mógł przywrócić do "życia" SB, a słupki i tak by stały w miejscu Dołączona grafika

 

btw: http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Rajd-Tuska-z-Gdanska-do-Warszawy-n25649.html

 

Czy panowie jechali zgodnie z przepisami? - Trudno pokonać tę trasę w cztery godziny bez łamania przepisów - mówi nadkom. Janusz Staniszewski z Wydziału Ruchu Drogowego KWP. - Na drodze nr 7 jest bardzo dużo odcinków z ograniczoną prędkością. By zmieścić się w czterech godzinach na pozostałych odcinkach trzeba by było jechać z prędkością ponad 150 km/h. Średnia dopuszczalna prędkość na tej trasie wynosi ok. 60 km/h , więc czas powinien wynieść ponad 5 godzin. Szybciej, w czasie ok. 3,5 godzin mogą ją pokonać jedynie pojazdy uprzywilejowane.

A teraz rudy wtóruje nowakowi mówiącemu o walce z mordercami na drogach Dołączona grafika

Edytowane przez kkNd!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kkNd! , z drugiej strony przesadzać też nie można. Sam nie pamiętam kiedy tą trasę pokonałem w 4 godziny, średnio mniej i nie mówię tu o jeździe jak ten Pan z Grecji.

 

Tak, wiem, zaraz dostanę tonę minusów, noż ku...a każdy z Was jeździ 89 na 90, 69 na 70 i hamuje w miejscu na lodzie. Dajcie dowód swojej hipokryzji - śmiało.

 

Sprawa jest bardzo prosta : trasa ma 346km, 346/4 = 86.5 km/h. Taka była jego średnia prędkość na całej trasie. Aktualnie około 100km z tej trasy to dwupasmowa droga szybkiego ruchu, gdzie dopuszczalne jest 120km/h, znając życie, zapewne Tuskowe, tak samo jak i ja, właśnie na tych 100km dwupasmowej drogi nadrobili czas, ja tam jadę ~ 150km/h na tempomacie, więc, załóżmy, że panowie tak samo jak i ja, przejechali te 100km w 40 minut, co daje nam u nich resztę :

 

346km - 100km = 246km ; 240min - 40min = 200min. Czyli przejechali 246km w 3h 20min, co daje średnią 73,8 km/h. Czy to dużo ? Zwłaszcza, że terenów zabudowanych na tym odcinku jest mało. Każdemu kto się zbulwersował, proszę śmiało przejechać się tą trasą, każdemu tu wyjdzie 4h albo i mniej, a tym hamującym na lodzie to i pewnie poniżej 3h.

 

Oczywiście oburzające jest, że nas takie ITD czy fotoradar by chapnął, a oni dojechali bez problemów, ale nie można mówić o nich "mordercy". : > Tak samo jak śmieszył mnie pan komentator z TVN Turbo mówiący o człowieku, który jechał 180km/h w jakąś niedzielę czy coś na autostradzie - istny morderca, a po przekroczeniu granicy w kierunku której jechał, już mordercą nie był - GENIUS.

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan komentator z TVN Turbo ma pracę jaką ma, ale nie powoduje to wcale, że nienawidzę go mniej.

 

A propos fotoradarów - na trasie Piła-Poznań było co najmniej pięć, zostało dwa i pół (w Rudej co prawda jest, ale zdewastowany i przewrócony, czyli pół): w Ujściu i przy zjeździe na Czarnków, na tym wesołym łuku. Nie ma w Ocieszynie, w Obornikach, w Tarnowie, na tym skrzyżowaniu przy Wargowie czy jak się ta pipidówka nazywa, nic nie czai się w Suchym Lesie. Nie wiem co knuje Jacek "Photography" Rostowski, ale nie pamiętam kiedy ostatnio pokonałem tę trasę tak szybko, w czasie 1 godziny i 20 minut i to jaszczombem. Drive it like it's 1995, coś wspaniałego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kkNd! , z drugiej strony przesadzać też nie można. Sam nie pamiętam kiedy tą trasę pokonałem w 4 godziny, średnio mniej i nie mówię tu o jeździe jak ten Pan z Grecji.

 

Tak, wiem, zaraz dostanę tonę minusów, noż ku...a każdy z Was jeździ 89 na 90, 69 na 70 i hamuje w miejscu na lodzie. Dajcie dowód swojej hipokryzji - śmiało.

 

Mam wrażenie, że nie do końca zrozumiałeś o co mi chodziło Dołączona grafika rudy z nowakiem próbują z nas zedrzeć ile tylko się da, przy okazji wyzywając od morderców przekraczających prędkość, a sami zap**** ile fabryka dała ;) to jest właśnie dowód hipokryzji o który prosisz :)

 

Nic nie mówiłem o jeździe kogokolwiek innego, sam nie widzę przeszkód do depnięcia na znanym i bezpiecznym odcinku ;]

 

Swoją drogą rzadko bywam w tamtych rejonach, ale chyba coś się pozmieniało i Twoje obliczenia niezbyt pasują do sytuacji ^^ obecnie nawet jadąc zgodnie z przepisami wg google schodzimy poniżej 4h20min. Wcześniej pokonanie tej trasy zajmowało ponad 5h. Zwróć uwagę, że artykuł jest z 2007 roku...

Edytowane przez kkNd!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że nie do końca zrozumiałeś o co mi chodziło Dołączona grafika

 

Nie nie, spoko, wiem o co Tobie chodzi, ale w komentarzach na Trójmiasto.pl jest zupełnie inaczej i to raczej do nich się odnosiłem, do całego "skandalu", aleee ...

 

Zwróć uwagę, że artykuł jest z 2007 roku...

 

Dołączona grafika myślałem, że to jakaś świeża afera ... :D Mój cały wywód do niczego.

 

Więc w temacie :

 

 

^^

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/slask/kilkanascie-kolizji-drogowka-nie-nadazala-z-dojazd,1,5397700,region-wiadomosc.html

 

Koszmar koszmarow. O 7:30 wjechalem na DTS w kierunku Gliwic pomiedzy Auchanem i Castorama. Odcinek do nastepnego zjazdu (200 moze 300m) pokonywalem do 8:15. Na calym tym kawalku staly porozbijane auta (w poprzek lub na dachu). Gdy po dluzszym postoju wyszedlem z auta by objac lepiej wzrokiem sytuacje (szukajac miejsca do ucieczki) odkrylem ze praktycznie cala srednicowka byla pokryta gruba na ok 5mm warstwa lodu. Miejscami byl on tak "idealny" jak tafla lodowiska. Rozbite auta zajmowaly po dwa pasy. Tiry ktore nawet na najmniejszym wzniesieniu dawaly za wygrana blokowaly pozostale dwa. I tylko czlowiek czeka az ktos nie ogarnie kuwety i zaparkuje w bagazniku. Udalo sie uskoczyc w droge osiedlowa. Zadzwonilem do przelozonego ze do pracy nie przyjade bo i tak nie ma jak. Koszmar koszmarow.

 

PS. Zaluje ze nie zrobilem zdjec ale bylem zbyt zaaferowany znalezieniem bezpiecznego miejsca w tym calym bajzlu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaluje ze nie zrobilem zdjec ale bylem zbyt zaaferowany znalezieniem bezpiecznego miejsca w tym calym bajzlu.

 

Chwała Tobie, że nie zrobiłeś zdjęć. Nie ma nic gorszego, niż cipy trzymające jedną ręką kierownicę, a drugą telefon przy robieniu zdjęć, oczywiście zwalniające do 10km/h podczas mijania samego miejsca wypadku, bo przecież trzeba dokładnie obejrzeć, żeby mieć o czym potem dyskutować w pracy przy kawce. Norma, że jak jadę w korku mijającym wypadek mijam po drodze stojące na boku "drobne kolizje", bo pan/pani z robiąc zdjęcia zagapił(a) się i wjechał w ryć innemu (który zwolnił, "żeby se popaczeć").

 

Inna sprawa, jaki idziesz chodnikiem i widzisz skutki wypadku, rób zdjęcia do woli, ale nie za kierownicą.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwała Tobie, że nie zrobiłeś zdjęć. Nie ma nic gorszego, niż cipy trzymające jedną ręką kierownicę, a drugą telefon przy robieniu zdjęć, oczywiście zwalniające do 10km/h podczas mijania samego miejsca wypadku, bo przecież trzeba dokładnie obejrzeć, żeby mieć o czym potem dyskutować w pracy przy kawce. Norma, że jak jadę w korku mijającym wypadek mijam po drodze stojące na boku "drobne kolizje", bo pan/pani z robiąc zdjęcia zagapił(a) się i wjechał w ryć innemu (który zwolnił, "żeby se popaczeć").

 

Inna sprawa, jaki idziesz chodnikiem i widzisz skutki wypadku, rób zdjęcia do woli, ale nie za kierownicą.

 

Zdjęcia jedną ręką? Oczadział?
  • U mnie wygląda to tak:
  • Odpalasz aparat - odblokowanie wymaga obu rąk, albo przynajmniej skilla jakiegoś pawiana, czy innego rezusa, żeby zdążyć, zanim się przejedzie.
  • Odpalasz apkę foto. Można kciukiem, mam skrót w dobrym miejscu.
  • Sprawdzasz i wyłączasz flash... po wuj komu flash. To też wymaga obu rąk.
  • Wskazujesz obszar AF. Domyślnie środek, ale każdy szanujący się fotograf przestrzega zasad kompozycji, więc używa złotego podziału, albo czegoś tam jeszcze. A to wymaga przesunięcia punktu AF. Obie ręce.
  • Cykasz fotkę. Można jedną ręką, ale jest duża szansa na poruszone zdjęcie.
  • Kasujesz zdjęcie, bo na 100% nieudane.
  • Wchodzisz w zaawansowane ustawienia, gdzie korygujesz jasność i balans bieli.
  • Jako że scena deko się zmieniła, korygujesz jeszcze raz punkt AF.
  • Cykasz kolejną fotkę.
  • Podciągasz kolory, kontrast - w innej apce.
  • Tweetujesz, mailujesz, facebookujesz focię, gdzie tam chcesz. Można pojechać po hipstersku i wrzucić w Instagram :lol:
Cały ten czas prowadzi się samochód kolanem. Prawda, że proste? :rolleyes:

A jak się chce zrobić HDR, to dopiero są jaja :lol:

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutłę, bo mam mniej profesjonalnie i kreatywnie ze zrobieniem drogowej słitfoci z krwią i flakami dla SuperExpressu albo innego opiniotwórczego pisemka, bo jeśli salceson wisi w uchwycie na szybie (a przeważnie wisi odblokowany i prowadzi mnie damskim głosem w jakieś krzaczory), to wystarczy:

- pyrgnąć przycisk (jest tylko jeden na froncie trumienki, trudno się pomylić),

- pyrgnąć ikonkę z aparacikiem,

- wysunąć lekko salceson z uchwytu tak, żeby obiektyw wychynął na świat boży,

- nacisnąć przycisk migawki (sprzętowy z podwójnym skokiem - AF i słitfocia), flash jest domyślnie wyłączony,

- wyłączyć aparat,

- wsunąć salceson do uchwytu,

- pyrgnąć ikonkę z autkiem, żeby wrócić do damskiego głosu.

 

Jedną ręką i jednym palcem, jak rasowy onanista, ale Symbian jest mało intuicyjny i to dlatego. W każdym razie zabawa średniobezpieczna i nie polecam, nawet tym madskillz driverom tutaj, co hamują z górki na lodzie lecąc bazylion km/h.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak podkreśliła Rzecznik, Inspekcja ma prawo ujawniać m.in. za pomocą fotoradarów wykroczenia drogowe polegające na przekroczeniu dopuszczalnej prędkości lub na niestosowaniu się do sygnałów świetlnych i kierować do sądu wnioski o ukaranie w takich sprawach. Uprawnienie to nie obejmuje zaś wykroczenia opisanego w art. 96 par. 3 Kodeksu wykroczeń polegającego na niewskazaniu przez właściciela lub posiadacza pojazdu, komu powierzył pojazd do kierowania lub używania w oznaczonym czasie.

http://motoryzacja.interia.pl/raport/fotoradary/news/szok-itd-wystawia-nielegalne-mandaty-to-koniec,1884635

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokazałem dziś Panom smerfom w dużej "suce", że o światełkach im się zapomniało. Widziałem jak się facet otrząsnął i zaczął sięgać prawdopodobnie do przełącznika. Ale w spoglądając w lusterko wciąż widziałem ich na wyłączonych...może duma uderzyła, że co ich ciach!iarz będzie upominał ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...