Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

eh, niereformowalny jestes... na swoje zachowanie masz wplyw, na pieszego i innego kierowce nie. I jezeli to moze komus uratowac dupe, to skoncz wasc ciach!lic o obowiazkach i popatrz w lusterko ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh, niereformowalny jestes... na swoje zachowanie masz wplyw, na pieszego i innego kierowce nie. I jezeli to moze komus uratowac dupe, to skoncz wasc [ciach!]lic o obowiazkach i popatrz w lusterko ;]

Fakt, może zobaczę Grobla wymuszającego pierwszeństwo TIRem.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

m4r ma racje. Jest poprostu masakra. Trzymanie sie sztywno regol drogowych nie zawsze jest dobre warto uzyc mozgu kur... Dzisiaj baba mi wyszla na pasy nie patrzac ze jade. Wziol bym ja na crash test. Uwaga uwaga i jeszcze raz uwaga i przepisy a i tak ci ktos wjedzie w bok bo we wrocku namietnie jest regula prawej reki, a w krk jej nie ma.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciężko powiedzieć na razie. Na pewno dostała klapa, zderzak i podłoga bagażnika - klapa jest zawinięta w dół, aczkolwiek wszystkie peryferia jak np. światła nie draśnięte. O dziwo tylna zawiecha nie draśnięta nawet. Dostałem 307 jako zastępcze... samochód porażka.

 

Dołączona grafika

 

Bo to chyba jest tak że jak się dostaję w tył to to wszystko ma Cię chronić. Dla przykładu podam sytuację z życia wziętą. W mojego ojca w Transporterze T5 wjechał w bagażnik z ogromnym impetem jakieś osobowe autko. I teraz tak jak mój tata poczuł to uderzenie to myślał, że już w ogóle nie ma tyłu. Wychodzi patrzy i po Transporterze w ogóle nie było widać, że był tłuczony i mógł dalej jechać, a tamta osobówka co w niego uderzyła miała skasowany cały przód i oczywiście dowód zatrzymany i zakaz dalszej jazdy. U mojego ojca później sprawdziliśmy na warsztacie to była tylko lekko wgnieciona ta belka wzmacniająca pod zderzakiem. Poza tym nic. Cała podłoga prosta, zawieszenie nie naruszone. Jedynie na zderzaku widać lekkie ślady. Z tyłu są chyba jakieś strefy zgniotu które mają Cię chronić przed takimi człowiekami, a przód z kolei jest zaprojektowany tak żeby się poskładał i wytracił jak najwięcej energii.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też by mi wczoraj jakiś niewyspany janek zaparkował w kufrze. Jechałem drogą z pierwszeństwem z zamiarem skrętu w prawo w wąską podporządkowaną ulicę. Akurat z niej wytaczała się jakaś wielka wywrota typu kamaz wiec zatrzymałem się kilka metrów przed aby ułatwić jej wyjazd bo i tak bym się nie wbił w ta uliczkę. Po kilku sekundach słyszę pisk i tylko spojrzałem w lusterko czekając na pukniecie. Na szczęście jakieś 50cm ode mnie się gość zatrzymał. Na śpiących lub myślących podczas jazdy o uj wie czym nic się nie poradzi.

 

O innym przypadku pisałem na testowym 2 tygodnie temu. Lece sobie na wakacje i już na autostradzie pod wrocławiem mijał nas koleś jadący twardo pod prąd. Nawet nie zwolnił pewnie był święcie przekonany, ze jedzie dobrze. Nie wiem jak mozna na autostrade wpieprzyć sie pod prąd i przez kilka(naście) kilometrów nie zorientować się, że coś jest nie tak. Tym razem chyba gość dojechał do celu bo wieczorem specjalnie przeglądałem neta szukając informacji z nekrologiem. W zeszłym roku w tym samym miejscu ZTCP inny gość też wjechał pod prąd i nie miał tyle szczęścia.

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czekaj, rozpiszę, bo chyba problemy z odbiorem przekazu wystąpiły:

1. Kierowca na jednym z pasów hamuje. Nie interesuje mnie, czy hamuje bo złapał flaka, czy na pasy wyszła pani Jadzia. Hamuje i tyle.

2. Kierowca jadący obok (najpewniej za nim) ma [ciach!]lony obowiązek się zatrzymać. Jeżeli wyprzedza na pasach, albo kilka metrów przed nimi, łamie przepisy (i tutaj mógłbym napisać, jak takiego osobnika można nazywać).

3. Pieszy przed wejściem na przejście ma [ciach!]lony obowiązek popatrzeć w lewo, prawo, lewo, żeby się upewnić, że jego wyjście na jezdnię nie spowoduje katastrofy w ruchu lądowym, albo jeszcze gorszego armagedonu.

1. Jaszczomb wjeżdża na rondo. W jaszczombie ja.

2. Z prawej suddenly wild TIR appears.

3. I wcale nie zwalnia.

4. Więc ja zwalniam dość nagle, zdzierając nieco Dębicy Passio, bo chcę jeszcze pożyć, o ile to możliwe.

5. TIR śmiga beztrosko pełną przelotową, bo ma 40 ton i totalnie w rzyci obowiązek (!!1111jedenaście) zatrzymania się na rondzie, żeby przepuścić jakąś tam pchełkę.

 

Jakbym chciał koniecznie facetowi udowodnić, że to on ma obowiązek, to już bym nie żył. No.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Jaszczomb wjeżdża na rondo. W jaszczombie ja.

2. Z prawej suddenly wild TIR appears.

3. I wcale nie zwalnia.

4. Więc ja zwalniam dość nagle, zdzierając nieco Dębicy Passio, bo chcę jeszcze pożyć, o ile to możliwe.

5. TIR śmiga beztrosko pełną przelotową, bo ma 40 ton i totalnie w rzyci obowiązek (!!1111jedenaście) zatrzymania się na rondzie, żeby przepuścić jakąś tam pchełkę.

 

Jakbym chciał koniecznie facetowi udowodnić, że to on ma obowiązek, to już bym nie żył. No.

Dżizas, jonas, ogarnij się. Co ma piernik do wiatraka? Piszę o sytuacji na przejściu, a wy mi wyjeżdżacie z ciężarowym autem wymuszającym pierwszeństwo. To są dwie różne sytuacje, które mają z sobą tyle wspólnego, co Ty i zakup passata b5 tdi.

Edytowane przez m4r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No przeca narysowałem wyraźnie, że wspólne jest podejście do zasranego obowiązku, które w obu przypadkach może się skończyć niewesoło. Jak idę po bułki do Tesco przez dwupasmówkę, to też rozglądam się czy co nie leci drugim pasem, mimo że zasrany obowiązek nakazuje się bezwzględnie zatrzymać temu czemuś.

Edytowane przez jonas
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie sprzeczacie się niczym przekupki na targu, czyje jajka większe....

Każdy kierowca poza przepisami RD powinien stosować jeden najważniejszy..ZASADĘ OGRANICZONEGO ZAUFANIA, nie ważne od sytuacji nie ważne gdzie... trzeba założyć że w aucie obok siedzi idiota, to może uratować nam skóre.

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No przeca narysowałem wyraźnie, że wspólne jest podejście do zasranego obowiązku, które w obu przypadkach może się skończyć niewesoło. Jak idę po bułki do Tesco przez dwupasmówkę, to też rozglądam się czy co nie leci drugim pasem, mimo że zasrany obowiązek nakazuje się bezwzględnie zatrzymać temu czemuś.

Ok, to idąc Twoim i Grobla tokiem myślenia, zrobię sytuację z przejściem uwzględniającą tira.

1. Stoi sobie rządek aut, przepuszcza pieszego.

2. Podjeżdżam i zatrzymuję się na drugim pasie, bo pieszy jest już przed moją maską.

3. JEB! BUM! TRACH! PIERDUT... w dupę wjeżdża mi rozpędzony Star 266 6x6, wiozący na lawecie PT-91 na pobliski poligon. Ze mnie, pieszego, pobliskiej latarni i przystanku (siłą rozpędu tyle skosił) zostaje sałatka.

4. TVN ma pożywkę na kolejne pół roku.

 

Co zrobiłby w takiej sytuacji mistrz w bordowym sejczento?

- Skosił pieszego ratując życie?

- Stał, jak stoi, krzycząc w myślach "ku!" (na więcej brakłoby czasu) w momencie wprasowywania go razem z fotelem w kierownicę?

 

Zerknij sobie teraz na YT, jest mnóstwo takich filmików. Włącznie z prasowaniem auta między kabiną ciężarowego, a naczepą innego (to chyba na liveleak). I to właśnie na przejściu.

 

Zresztą, po co ja to wszystko piszę? Przecież każdy uprawia partyzantkę rodem z Rosji, a tylko na forach udaje grzecznego.

 

 

Panowie sprzeczacie się niczym przekupki na targu, czyje jajka większe....

Każdy kierowca poza przepisami RD powinien stosować jeden najważniejszy..ZASADĘ OGRANICZONEGO ZAUFANIA, nie ważne od sytuacji nie ważne gdzie... trzeba założyć że w aucie obok siedzi idiota, to może uratować nam skóre.

Gdybym tej zasady nie stosował, to byście nie mieli tutaj kilku dyskusji. Niektórzy mogą to nazwać opatrznością, inni szczęściem, a jeszcze inni tylko rozdziawią gębę i nie powiedzą ani słowa. Edytowane przez m4r
  • Upvote 4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co zrobiłby w takiej sytuacji mistrz w bordowym sejczento?

- Skosił pieszego ratując życie?

- Stał, jak stoi, krzycząc w myślach "ku!" (na więcej brakłoby czasu) w momencie wprasowywania go razem z fotelem w kierownicę?

No i właśnie taki wybór był w moim przypadku: albo ruszam z miejsca biorąc pieszego na maskę, albo przyjmuję strzała w dupę. Rozumiem, że wielbiciele "patrzenia w lusterko" będą bezwzględnie brali pieszego na szybę żeby ocalić własny tyłek, w końcu co za problem skosić człowieczka skoro można dzięki temu ocalić plastikowy zderzak i kawał blachy - sam sobie winien, niepotrzebnie pchał swą dupę na pasy skoro powinien poczekać i przepuścić wielkopańskość.

 

Jeszcze raz, bo może niektórzy nie zrozumieli: dziadzio miał do mnie kilometr kiedy zatrzymywałem się przed pasami, powiedzcie więc miszczowie jak będziecie uciekali czekając np. w rządku na światłach - identyczna sytuacja. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc wytłumacz mi teraz, co ma do tego wszystkiego tir?

No to był przykład piękny którego najwyraźniej nie zrozumiałeś. Ten przykładowy Tir też ma "zasrany" obowiązek (jak to pięknie ująłeś) zatrzymać się i ustąpić pierwszeństwa. Często na drogach jest tak, że jest na odwrót. I co? Będziesz jechał bo masz pierwszeństwo i daje to nietykalność i boską aurę? Tak samo z sytuacją na przejściu, kierowca który chce przepuścić pieszego na dwupasmówce musi się liczyć z tym, że samochód obok się nie zatrzyma. Co z tego że ma "zasrany" obowiązek, skoro zazwyczaj jedzie jakiś baran który się spieszy, albo paniusia która nie wiedziała. Miałem takiego jednego kumpla który też zawsze uważał, że kierowca ma obowiązek. No i się kiedyś przejechał, a teraz sobie kuśtyka i na przejściach ogląda się x razy.

 

Więc podsumowując, przykład z tirem miał ukazać ile warte są takie frazesy w rzeczywistym świecie. Inni jakoś nie mieli problemu ze zrozumieniem przesłania, no ale mam nadzieję ze teraz dotarło ;] Jeśli nie, to dysponuje jeszcze zestawem kredek i mazaków, mogę rozrysować.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kierowca który chce przepuścić pieszego na dwupasmówce musi się liczyć z tym, że samochód obok się nie zatrzyma

Potwierdziłeś tym samym, że piszesz dla samego pisania. Nie, kierowca przepuszczający pieszego nie musi się z tym liczyć. Za to musi się z tym liczyć ów pieszy, czyli Twój kumpel, który pewnie radośnie szedł sobie przez przejście, nie patrząc, czy aby drugim pasem nie nadjeżdża jakiś ćwierćmózg.

 

Zresztą, rysuj, pośmiejemy się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, ty piszesz dla samego pisania. Proponuje wybrać się do miasta i tam zobaczyć jak wyglądają takie sytuacje na przejściach.  Inni zrozumieli przekaz, ty bełkoczesz coś o obowiązkach ;]
Nie widzę sensu dyskutować dalej, bo wiemy że masz racje ;]

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie widzę sensu dyskutować dalej, bo wiemy że masz racje ;]

Znowu ten sam scenariusz:

- Czepiasz się pierwszego z brzegu postu (padło na mój)

- Rzucasz w argumentach oczywistości, o których inteligentny człowiek nawet nie wspomina, uznając, że każdy jest ich świadom

- Wdajesz się w dyskusję, broniąc pustej opinii równie pustymi argumentami.

- Podkulasz ogon, strzelasz dwie ikonki (średnik + klamra... tzw. leniwy uśmieszek) i uciekasz.

 

Która to już dyskusja tak przez Ciebie kończona?

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dajta spokoj. niech kazdy jezdzi jak chce. i tak to czyni.

byle nas nie skrobali z asfaltu przez głupotę innych, a innych przez naszą. amen ;]

Edytowane przez dumpmuzgu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu ten sam scenariusz:

- Czepiasz się pierwszego z brzegu postu (padło na mój)

- Rzucasz w argumentach oczywistości, o których inteligentny człowiek nawet nie wspomina, uznając, że każdy jest ich świadom

- Wdajesz się w dyskusję, broniąc pustej opinii równie pustymi argumentami.

- Podkulasz ogon, strzelasz dwie ikonki (średnik + klamra... tzw. leniwy uśmieszek) i uciekasz.

 

Która to już dyskusja tak przez Ciebie kończona?

Misiu kolorowy, nie nadymaj się tak bo zaraz odlecisz.

Po pierwsze, nie czepiłem się pierwszego z brzegu postu, tylko czepiłem się idiotyzmu który z niego pałał.

Po drugie, moje argumenty jednak nie były oczywiste, skoro nie zrozumiałeś przykładu z tirem, jeszcze waląc idiotyczne pytanie "Więc wytłumacz mi teraz, co ma do tego wszystkiego tir?" a potem dorzucając szczeniackie "Fakt, może zobaczę Grobla wymuszającego pierwszeństwo TIRem.".

Po trzecie, nie wdaje się w żadną dyskusję z chłopaczkiem który nie jest w stanie przeczytać ze zrozumieniem i pojąć o czym się do niego pisze.

Po czwarte: nie podkulam żadnego ogona ;] Po prostu udowadniasz, że masz jakieś problemy ze sobą a ja nie lubię wdawać się w dyskusję z internetowymi klaunami;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiu kolorowy, nie nadymaj się tak bo zaraz odlecisz.

Po pierwsze, nie czepiłem się pierwszego z brzegu postu, tylko czepiłem się idiotyzmu który z niego pałał.

Po drugie, moje argumenty jednak nie były oczywiste, skoro nie zrozumiałeś przykładu z tirem, jeszcze waląc idiotyczne pytanie "Więc wytłumacz mi teraz, co ma do tego wszystkiego tir?" a potem dorzucając szczeniackie "Fakt, może zobaczę Grobla wymuszającego pierwszeństwo TIRem.".

Po trzecie, nie wdaje się w żadną dyskusję z chłopaczkiem który nie jest w stanie przeczytać ze zrozumieniem i pojąć o czym się do niego pisze.

Po czwarte: nie podkulam żadnego ogona ;] Po prostu udowadniasz, że masz jakieś problemy ze sobą a ja nie lubię wdawać się w dyskusję z internetowymi klaunami;]

Szanowni państwo. Czy teraz mam zacząć go obrażać, czy jeszcze chwilę poczekać?

Miś kolorowy, internetowy klaun.

 

Pokazałeś poziom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, to idąc Twoim i Grobla tokiem myślenia, zrobię sytuację z przejściem uwzględniającą tira.

1. Stoi sobie rządek aut, przepuszcza pieszego.

2. Podjeżdżam i zatrzymuję się na drugim pasie, bo pieszy jest już przed moją maską.

3. JEB! BUM! TRACH! PIERDUT... w dupę wjeżdża mi rozpędzony Star 266 6x6, wiozący na lawecie PT-91 na pobliski poligon. Ze mnie, pieszego, pobliskiej latarni i przystanku (siłą rozpędu tyle skosił) zostaje sałatka.

4. TVN ma pożywkę na kolejne pół roku.

 

Co zrobiłby w takiej sytuacji mistrz w bordowym sejczento?

Mając jakieś ułamki sekund? Nic, a co? Pewnie myślałbym o tym, co na obiad albo gdzie by tu dzisiaj sobie pojechać.

NIGDZIE, TO NAPRAWDĘ JUŻ KONIEC - powiedział Śmierć.

 

Tyle by było. Pan w Starze miał zasrany obowiązek sprawdzić hamulce i nie spać za kierownicą. Dużo wszystkim z tego zasrywania przyszło, zaiste. No ale jesteśmy w Internecie, więc odpowiem jeszcze raz.

 

Co zrobiłby w takiej sytuacji mistrz w bordowym sejczento?

Orientując się w nadciągającym niebezpieczeństwie wbiłbym szybko jedynkę, energicznie skręcił w prawo jednocześnie otwierając drzwi i bohaterskim ruchem zgarniając nieświadomego pieszego do przestronnej kabiny sejaka, po czym upewniwszy się, że uratowanej właśnie staruszce nic nie dolega poza lekkim reumatyzmem w prawym kolanie, dogonił pędzącego szaleńca, zajechał mu drogę, wywlókł na asfalt, sprał niemiłosiernie stosując sztuki walki podpatrzone w filmach ze Stevenem Seagalem, a potem zadzwonił na psy i przekazał im wstrętnego bandytę.

Tak, to całkiem prawdopodobny scenariusz.

  • Upvote 6

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szanowni państwo. Czy teraz mam zacząć go obrażać, czy jeszcze chwilę poczekać?

Miś kolorowy, internetowy klaun.

 

Pokazałeś poziom.

Dobrze, będę miał teraz na uwadze żeby nie uwłaczać twojej godności kolorowymi misiami :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mobile gdyby ktoś z Was wybierał się na polskie morze i przyszło by mu postać na krajowej "siódemce", podczas drogi powrotnej to polecam objazd.

Chodzi o fragment Nowy Dwór do Elbląga - w niedziele wieczorem zazwyczaj cały odcinek "stoi". Generalnie nawet na CB nikt nie mówił, że da się to objechać. Droga jest naprawdę ładna i równa nie trzeba się bać dziur. Droga raczej do <3,5T.

http://goo.gl/maps/LlwQY

Czy w Polsce jest działający odcinkowy pomiar prędkości? Chodzi mi konkretnie o A1 ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O właśnie, propo odcinkowych pomiarów, to mnie zastanawia S7, którykolwiek fragment odcinka Kraków-Warszawa. Słyszałem, że mieli montować. A przed Wawą ponoć już od dawna działa. Prawda to?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O właśnie, propo odcinkowych pomiarów, to mnie zastanawia S7, którykolwiek fragment odcinka Kraków-Warszawa. Słyszałem, że mieli montować. A przed Wawą ponoć już od dawna działa. Prawda to?

 

Jeśli tak to jestem w głębokiej rzyci. Poza Pamiątką i Tarczynem nie zwalniałem dla bramek viatoll.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam po tym jak pierwszy raz jakiś jegomość wjechał mi w dupę nauczyłem się spoglądać w lusterko wsteczne przy ostrzejszym hamowaniu, czasami podjechanie na ten jeden metr może uratować kufer przed jakimś śpiochem. ;-)

 

Swoją drogą chciałem powiedzieć, że podziwiam ludzi, którzy na wakacje, zwłaszcza na półwysep bałkański, jeżdżą własnym samochodem.

Już nie wspominam, że daleko ale takich rozciach!lonych dróg jak w Serbii czy Macedonii to nie widziałem nawet u nas.

W Serbii płatna autostrada gorsza niż kartoflisko, ludzie pasami awaryjnymi jechali bo prawy był tak dziurawy, że szok. Może to pozostałość po czołgach. :3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale bym dzisiaj skasował ładnego rudego kiciusia. Przejeżdżałem przez jakąś wioskę 60 km/h a tu mi nagle wybiega ten kot. Ostre hamowanie i udało mu się przemknąć na centymetry przed zderzakiem. Gdyby nie to że mam tarcze i klocki Ferodo to pewnie kotek nadawałby się już tylko na sajgonki.  

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...