Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

W niemczech mozna. To wlasnie niemcy glownie pytaja czy mozna w hiszpanii tak jak w niemczech jezdzic 125cc na B.

Nie, nie można. Wyjątkiem jest sytuacja gdy posiada się prawo jazdy wystawione przed 01.04.1980.

Żeby jeździć jakąkolwiek 125 potrzebujesz A1.

W niemczech mozna. To wlasnie niemcy glownie pytaja czy mozna w hiszpanii tak jak w niemczech jezdzic 125cc na B.

Nie, nie można. Wyjątkiem jest sytuacja gdy posiada się prawo jazdy wystawione przed 01.04.1980.

Żeby jeździć jakąkolwiek 125 potrzebujesz A1.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Dobra, pomylki duzej nie ma jako ze wiekszosc moich klientow to ludzie po 30. Uprawnienia nabyte sa nadal uprawnieniami :P Tyle ze nie dla wszystkich.

W tym wypadku to muszą być ludzie po 50 i to nawet zakładając, że zrobili uprawnienia w wieku 16 lat.

 

Generalnie Niemcy mają spore obostrzenia jeśli chodzi o uprawnienia na motocykl.

A1 uprawnia do kierowania motocyklem o pojemności 125 ccm i maksymalnej mocy 11kW. Stosunek masy do mocy nie może przekraczać 0,1kW/1kg.

W tą kategorię łapią się sprzęty o mniejszej pojemności, ale łamiące któryś z wytycznych dla motorowerów (49 ccm, 1.5 PS, 49kmh maksymalnie).

 

Kategoria A dzieli się na dwie grupy. W pierwszej (ograniczona A2) ląduje się jeśli robi się uprawnienia mając 18-24 lat. Można wtedy jeździć na motocyklach o mocy ograniczonej do 35kW ale nie przekraczających 0,2kW/1kg. Po dwóch latach z A2 automatycznie przechodzisz do nieograniczonej,,czyli A. Osoby mające skończone 24 lata mogą od razu robić uprawnienia na A.

 

To tak w ramach ciekawostki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Aplikacja hamulce została wyłączona" :D

Lepsze to niż

 

Przepraszamy - nie masz uprawnień do korzystania z funkcji Downshift przy wyprzedzaniu

lub rootowanie pokładowego pod zmianę ECU silnika ;]]]]

Poważniej - do każdego nowego auta abonament z sieci W rodzinie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panocki, pytanie za 100pkt.

Muszę do Hanki dokupić jakieś czujniki parkowania.

Chcę by były dźwiękowe wraz z prostym wyświetlaczem. Zamontuję to na tylnej klapie, a w lusterku wstecznym będę mógł patrzeć na wskazania.

Na alledrogo jest tego cała masa.

Ma ktoś jakiś polecany model/egzemplarz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem że dokładny on nie będzie ale wyświetlacz ma kilka plusów:

-pokazuje która strona 

- z grubsza podaje odległość (pewnie +-0,5m)

Samo pi    pi     pi    pi  pi  pi pipipipipipi nie wiele mówi o tych kwestiach:) 

O np coś takiego:

http://allegro.pl/czujniki-parkowania-wyswietlacz-led-markowy-be-35-i4347969176.html

Nie interesuje mnie żaden wyświetlacz w formie ekranu LCD...ot prosty ledowy wskaźnik

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://allegro.pl/czujniki-parkowania-wyswietlacz-led-markowy-be-35-i4389571708.html

 

Mam takie i w sumie jak za taką cenę to są ok. Działają już ze dwa lata, jedyne usterki jakie się uwidoczniły przez ten czas, to jedna dioda, gdzieś  w środku się nie podświetla i jak jest gorąco, to brzęczyk wydaje cichsze dźwięki. Wady te mi nie przeszkadzają. Jeśli chodzi o tę diodę, to być może jest to moja wina, bo kabel biegnący do wyświetlacza urwałem i musiałem polutować, a żyłki tam są dość cieniutkie. Co do wskazań, to spisuje się całkiem nieźle, jak już piszczy ciągle, to do przeszkody zostało może z 10 cm, nie wiem dokładnie, jak chcesz, to mogę sprawdzić. 

 

Mam zamontowane czujniki w zderzaku, a wyświetlacz z przodu na środku deski rozdzielczej. 

 

Teraz pytanie po co w fc czujniki, a po to, że cofając w szybie nie widzę już pół maski stojącego za mną auta, a na prawdę do niego mam jeszcze dość dużą odległość. Przez rok jeździłem bez i dało się parkować, ale teraz jest po prostu wygodniej. 

post-102456-0-59496500-1404375780_thumb.jpg

Edytowane przez piotreek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi nie, znalazłem tylko karteczkę za wycieraczką "mistrzostwo parkowania!", bo ośmieliłem się postawić mamuta w miejscu, gdzie weszłoby półtora Seicento. To w sumie dość wygodne, mogę parkować jak chcę, nawet jak ostatnia pipa, bo i tak nienawidziciele będą nienawidzić :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi nie, znalazłem tylko karteczkę za wycieraczką "mistrzostwo parkowania!", bo ośmieliłem się postawić mamuta w miejscu, gdzie weszłoby półtora Seicento. To w sumie dość wygodne, mogę parkować jak chcę, nawet jak ostatnia pipa, bo i tak nienawidziciele będą nienawidzić :>

 

To nie jest rysa na parkingu. Tylko przejechany bok auta kluczem raczej chodzi o ból dup*. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zjawisko, o którym mówisz, pisze się wedle internetowej nowomowy "bul dópy" i nie martw się, zdarza się obojętnie czy śmigasz Bentley'em Continentalem GT, czy parchatym Fiaciorem. Zawsze znajdzie się jakiś suchy fiut, którego egzystencja jest tak dalece bezcelowa, że musi szukać sobie owego celu sam i zazwyczaj znajduje proporcjonalnie do siły intelektu - rysowanie samochodów kluczem lub gwoździem, pisanie anonimowych donosów do skarbówki, takie różne.

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pochwalę się, byłem w muzeum Ferrari w Maranello - no motoryzacyjny raj na ziemi :)

 

Pojeździłem też troszkę dieslem z jego właścicielem na pokładzie i było tak, 2,5 - 3 tys obrotów - weź daj wyższy bieg, 1,5 i troszkę niżej, weź daj niższy bieg - nosz kierwa, tak się nie da jeździć przecież, co 1000 obrotów zmiana biegu.... Czekanie na schłodzenie turbo, dolewanie oleju do dwutaktów podczas każdego tankowania - to nie dla mnie. Jedyna zaleta, to mniejsze spalanie. Jadąc było to ogromnym plusem, bo mniej mnie wyszło za paliwo, ale samemu bym sobie klekota nie sprawił. 

Edytowane przez piotreek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Pojeździłem też troszkę dieslem z jego właścicielem na pokładzie i było tak, 2,5 - 3 tys obrotów - weź daj wyższy bieg, 1,5 i troszkę niżej, weź daj niższy bieg - nosz kierwa, tak się nie da jeździć przecież, co 1000 obrotów zmiana biegu.... Czekanie na schłodzenie turbo, dolewanie oleju do dwutaktów podczas każdego tankowania - to nie dla mnie. Jedyna zaleta, to mniejsze spalanie. Jadąc było to ogromnym plusem, bo mniej mnie wyszło za paliwo, ale samemu bym sobie klekora nie sprawił. 

 

Ja tam wolę Inline 6 lub V6 i więcej. Tym bardziej, że takie silniki dobrze znoszą gaz. Diesel ma tragiczną elastyczność i brak kultury pracy. Dodatkowo jeszcze jak trafimy na diesla co ma vmax 180km/h i 6 biegów... wachlowania co nie miara. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kiedy miałeś ostatnio kontakt z dieslem? Nowym dieslom nie da się już wiele zarzucić ani pod względem elastyczności, ani kultury pracy.

BMW M5:

benzyna 4.4l - 1-100/4.4s

diesel 3.0l tri-turbo (tzw M550d) - 1-100/4.7s

Oba mają kaganiec na 250; benzyna pewnie pojedzie ze 330, dieslowi za pewne zabraknie biegów przy 270, ale to raczej nie są realne prędkości przejazdowe, a już na pewno nie w europie, więc problem czysto teoretyczny...

.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BMW M5, zaiste dobry przykład typowego januszowozu z dwumasą wymienioną na jednomasę, wyciętym DPFem i wtryskami lejącymi jak złe od dolewek opału.

Dobrym pomysłem wydaje się być siedmio- lub ośmiobiegowy automat do klekota, wtedy ten żałosny zakres obrotów i brak elastyczności tak mocno nie przeszkadza.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kiedy miałeś ostatnio kontakt z dieslem? Nowym dieslom nie da się już wiele zarzucić ani pod względem elastyczności, ani kultury pracy.

BMW M5:

benzyna 4.4l - 1-100/4.4s

diesel 3.0l tri-turbo (tzw M550d) - 1-100/4.7s

Oba mają kaganiec na 250; benzyna pewnie pojedzie ze 330, dieslowi za pewne zabraknie biegów przy 270, ale to raczej nie są realne prędkości przejazdowe, a już na pewno nie w europie, więc problem czysto teoretyczny...

.

 

 

Cały czas mam kontakt z nowymi dieslami i ich elastyczność i kultura pracy dalej nie dorównała I6 od BMW czy V6 z lat 90 :)

 

Pomijam jakieś M5 bo to przykład z nieba. Miałem kiedyś BMW e36 328i w LPG, spalało 9L w trasie i 11L w mieście. 7.3s do setki. Na trasie praktycznie używało się tylko 5 biegu. No i nie trzeba było robić dwumasy, wtrysków, turbo.

Edytowane przez Kilokush

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

Dobrym pomysłem wydaje się być siedmio- lub ośmiobiegowy automat do klekota, wtedy ten żałosny zakres obrotów i brak elastyczności tak mocno nie przeszkadza.

Dokładnie tak jest. Nawet 5-6 biegowy aut do diesela jest czymś super bo nie trzeba tyle mieszać.

 

Rok temu jeździłem 3 dni, Laguną 2008r 2.0d, jakże to miało tragicznie wąski zakres roboczy!!! 1700-2500 i tyle, reszta nie efektywna. Co za bezsens projektować w ten sposób silnik?!

Powinni się uczyć od np BMW. Takie stare już dziś 320d E46 150KM bez trudu 1500-4000 (a nawet 4300) a przyjemność z jazdy nieporównywalna.

Jedyną zaletą tego silnika Renault było dość przyjemne brzmienie (jak na diesela).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakładając że u mnie klekot od 2200rpm łapie moc, przy ~3-3.2k max moment a max moc przy ~4k rpm to użyteczny zakres jest zatrważający :E

Tak czy siak 3-ci bieg spokojnie służy do jazdy 40-80km/h, 4-ty bieg 65-130km/h;
3-ci bieg kończy się przy ~120km/h;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały czas mam kontakt z nowymi dieslami i ich elastyczność i kultura pracy dalej nie dorównała I6 od BMW czy V6 z lat 90 :)

(...) Miałem kiedyś BMW e36 328i w LPG, spalało 9L w trasie i 11L w mieście. 7.3s do setki. Na trasie praktycznie używało się tylko 5 biegu. No i nie trzeba było robić dwumasy, wtrysków, turbo.

A tu się z Tobą zgodzę, bo jeżdżę teraz młodszym bratem Twojego M52B28, czyli M52B25. Nie mniej jednak doskonale wiemy, że czasy takich silników w europie już minęły - bo karygodna emisja CO2, bo spalanie... nic to, że przejeżdżały po 500 tysięcy bez większych problemów. Nic to, że spora część ludzi, która jeździła E36 z R6 nawet nie wiedziała, że ma koło dwumasowe - teraz mamy TFSI i inne silniki tego typu - 'sprawdzone na dystancie 100000km'

Dlatego mam nadzieję, że następne moje auto będzie już z USA - jakiegoś HEMI chętnie przygarnę.

 

Dobrym pomysłem wydaje się być siedmio- lub ośmiobiegowy automat do klekota, wtedy ten żałosny zakres obrotów i brak elastyczności tak mocno nie przeszkadza.

Tak, ale pomyśl: benzyna rozwija swoją maksymalną moc w okolicach końca obrotomierza. Maksymalny moment obrotowy - niewiele wcześniej.

Diesel maksymalną moc rozwija nierzadko przy 3500, moment obrotowy ma przez 70% zakresu obrotomierza.

 

A teraz jedno i drugie połącz z bezstopniową skrzynią biegów. Co wypadnie korzystniej? 20 lat temu automat to był luksus, dzisiaj to normalka. Za kilka lat skrzynie CVT będą dla każdego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tam. Jak w M5 puszczają do środka dźwięk silnika z głośniczków, to i w clio mogą. Do tego wygenerują Ci 6 przełożeń na CVT (guziczki na kierownicy niewiele kosztują), zegary elektroniczne robią się standardem, więc na obrotomierzu też można trochę podkoloryzować... i to wszystko w jednolitrowym dieslu biturbo (jedna turbina elektryczna). Ugh, właśnie widziałem smutną przyszłość. Dlatego mam sobie swoją starą, rzędową szóstkę, spalam czasem 14/100 jak mnie fantazja poniesie, ale cieszę się, bo na starość będę miał co wspominać, siedząc pośród hybryd z dieslem 0.5l oktaturbo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale pomyśl: benzyna rozwija swoją maksymalną moc w okolicach końca obrotomierza. Maksymalny moment obrotowy - niewiele wcześniej.

Diesel maksymalną moc rozwija nierzadko przy 3500, moment obrotowy ma przez 70% zakresu obrotomierza.

 

A teraz jedno i drugie połącz z bezstopniową skrzynią biegów. Co wypadnie korzystniej? 20 lat temu automat to był luksus, dzisiaj to normalka. Za kilka lat skrzynie CVT będą dla każdego.

Ale porównujesz silnik wolnossący z turbo. Porównajmy z współczesnym R6 3.0 twin turbo z maks momentem od 1250 do maksymalnej mocy 

 

Oj tam. Jak w M5 puszczają do środka dźwięk silnika z głośniczków, to i w clio mogą. Do tego wygenerują Ci 6 przełożeń na CVT (guziczki na kierownicy niewiele kosztują), zegary elektroniczne robią się standardem, więc na obrotomierzu też można trochę podkoloryzować... i to wszystko w jednolitrowym dieslu biturbo (jedna turbina elektryczna). Ugh, właśnie widziałem smutną przyszłość. Dlatego mam sobie swoją starą, rzędową szóstkę, spalam czasem 14/100 jak mnie fantazja poniesie, ale cieszę się, bo na starość będę miał co wspominać, siedząc pośród hybryd z dieslem 0.5l oktaturbo.

To najbardziej pesymistyczny post tego dnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...