Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Główny koszt - przynajmniej dla prawdziwego Polskiego turysty to chyba brak możliwości chlania non stop/bycia non stop na haju.

Co wy chcecie, chlop ma racje... takie sa realia. Gorsi sa tylko rosjanie.

 

 

Aurora jaki jest koszt wynajmu samochodu na Fuercie na tydzień ? Jest stała stawka za dzień, czy są promo jeśli bierzesz na dłuższy czas ? 

 

Mocno zalezy od okresu na jaki trafisz i ewentualnie jak duzo wczesniej zarezerwujesz. 

Generalnie, ponizej 27-28euro za dzien to sciema i jakies dziwolagi w kontraktach typu:

- Musisz wykupic pelny bak (40l za 60e - gdzie realna wartosc to 35 euro...)

- Po okresie wynajmu sciagna Ci z karty X euro za ubezpieczenie/dzien

- itp

Bez franszczyzny, pelne ubezpieczenie za jakas pande/corse w granicach 180-240euro. Realnie przy 7 dniach to 28-35euro/doba no chyba ze trafisz na gorke 35e+ za MALY samochod.

Jak taniej, to tylko plac GOTOWKA bez zostawiania numeru karty i dokladnie przeczytaj kontrakt. Generalnie wszyscy maja w PL wersji.

 

Tez zalezy czy chcesz miec w miare swieze auto czy takie kolo 150k+ km.

 

No i nie bierz samochodu nigdzie gdzie masz franszczyzne, wiele firm oferuje bez, takze olej wtedy ta firme. W orlando masz bodajze 600/800/1000e franszczyzny. Tutaj gdzie obecnie robia tylko wieksze samochody 250/350e, male tylko kaucja 100/150euro za oddasz samochod na czas i z kluczami...

 

 

PS. W sobote wlamali sie nam do biura, zawalili wszystkie zapasowe kluczyki ktore byly. 50 sztuk -_-

Tak to jest jak szefowa to sknera i nawet nie trzyma tego w skrytce na klucz lol, ale to i tak pryszcz jakby gwizdneli kontrakty z zapisanymi kartami platniczymi.

Szefowa na szafot chyba :D

No i blagam, nie zostawiaj wynajmu na ostatnia chwile. Rezerwuj minimum 3 dni wczesniej !!! Wszystko dograj albo pierwszego dnia, albo internet.

 

No i jesli robisz to przez internet, uwazaj bo niektore firmy maja wlasnie ukryte koszta ktorych nie podaja na ichniej stronie internetowej.

 

Poza tym, trzymaj drzwi jak otwierasz zeby Ci wiatr ich nie zabral... ;)

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie widzę w tym zalet, dobry sposób na skomplikowanie sobie życia i robienie dwóch mechanizmów do czegoś co z powodzeniem może realizować jeden?

Może zacisk ma prostszą budowę ale co z tego skoro dochodzi cylinderek, który bardzo czesto potrafi ciec, dochodzą okładziny do bębna zapewne?

Do tego jak znam życie bęben jest zespolony z tarczą jako całość więc nawet jak bęben nie będzie zużyty (bo jak by miał się zużyć od trzymaina auta na postoju) to i tak trzeba go wymienić razem z tarczą co 30-40k km.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja niestety nie widzę w tym zalet, dobry sposób na skomplikowanie sobie życia i robienie dwóch mechanizmów do czegoś co z powodzeniem może realizować jeden?

Może zacisk ma prostszą budowę ale co z tego skoro dochodzi cylinderek, który bardzo czesto potrafi ciec, dochodzą okładziny do bębna zapewne?

Do tego jak znam życie bęben jest zespolony z tarczą jako całość więc nawet jak bęben nie będzie zużyty (bo jak by miał się zużyć od trzymaina auta na postoju) to i tak trzeba go wymienić razem z tarczą co 30-40k km.

Bęben jest zespolony z tarczą, ale z racji budowy niespecjalnie jest to droższe od normalnej tarczy - w bmw tarczobębny są tańsze, niż przednie tarcze.

Wygląda to po prostu tak:

allegro_4911703771.jpg

 

Zanim część bębnowa się zużyje, i tak 3x byś tarcze zmieniał. Szczęki prędzej wymienisz bo się będą sypać ze starości, niż dlatego, że się zetrą. Albo tarcze kotwiczne, na których siedzą szczęki przerdzewieją.

 

Istotą rozwiązania jest pełna niezależność hamulca ręcznego - który przypominam poprawnie nazywa się awaryjnym - od zasadniczego. Czyli całość jest na linkach, bez hydrauliki, ma swoje regulatory i swój mechanizm rozpierający. Prościej zrobić to, niż zacisk konwencjonalny, tyle że obsługiwany linką. Do tego osobne okładziny, a awarią hamulca równie dobrze może być odpadnięcie okładzin od klocka, zaolejenie tarczy itp. - czyli wszystkie te rzeczy, które sprawiały by, że podczas awarii tylnego hamulca zasadniczego hamulec awaryjny współdzielący jakieś elementy byłby również bezużyteczny.

PS. Komplet szczęk ręcznego do E36 firmy TRW to ~120zł, Chińszczyzna jakieś 47zł, więc...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalej nie widzę sensu w twoim uzasadnieniu. Mój argument o konieczności wymiany jednej rzeczy przy okazji awarii drugiej pozostaje.

Jeśli miał byś awarię tylnych hamulców typu uszkodzenie okładziny lub tarczy to i tak zahamujesz przednimi tarczami. Jeśli problem wystąpi w układzie hydraulicznym to mechanizm jest i tak niezależny od płynu (dźwignia wkręca tłoczek na zasadzie śruby).

Nie przekonałeś mnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne:

http://e-katalog.intercars.com.pl/#/ekatalog/osobowe/towary/5569/703010000/

Wersja 220KM też ma to coś.

Ale mniejsza o to, jak ręczny nie trzyma równo, to winne są zwykle linki - szczególnie, gdy są 2 od samej dźwigni. Jak jest jedna, to przy rozdzieleniu jest zły naciąg lub odwrotnie założona linka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przekonałeś mnie.

Chodzi np. o to, że jak po depnięciu na hamulec okładziny zasadniczego sypią się w pył, albo pęka przewód/cylinderek i sika płynem na tarczę, to jeżeli hamulec awaryjny używa tych samych powierzchni ciernych, to również jest do niczego. Nie mówiąc o sytuacji zwichrowania powierzchni tarczy itp. Nie mniej jednak nie musisz czuć się przekonany, to jest jeden z wielu przykładów realizacji idei hamulca awaryjnego, więc pewnie nieprzekonanych jest więcej.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalej nie widzę sensu w twoim uzasadnieniu. Mój argument o konieczności wymiany jednej rzeczy przy okazji awarii drugiej pozostaje.

Jeśli miał byś awarię tylnych hamulców typu uszkodzenie okładziny lub tarczy to i tak zahamujesz przednimi tarczami. Jeśli problem wystąpi w układzie hydraulicznym to mechanizm jest i tak niezależny od płynu (dźwignia wkręca tłoczek na zasadzie śruby).

Nie przekonałeś mnie. 

 

 

Ale po co ktoś ma Ciebie przekonywać? Skoro producenci stosują to rozwiązanie od lat to znaczy, że jest skuteczne i bezawaryjne, ja się dowiedziałem, że mam takie coś po przejechaniu 100tyś km kiedy to trzeba było wymienić tarcze na tyle więc jak widać jest to rozwiązanie bezobsługowe i widocznie tańsze w produkcji skoro jest stosowane p dzień dzisiejszy.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne:

http://e-katalog.intercars.com.pl/#/ekatalog/osobowe/towary/5569/703010000/

Wersja 220KM też ma to coś.

Ale mniejsza o to, jak ręczny nie trzyma równo, to winne są zwykle linki - szczególnie, gdy są 2 od samej dźwigni. Jak jest jedna, to przy rozdzieleniu jest zły naciąg lub odwrotnie założona linka.

 

 

http://www.sklepmartec.pl/p20375,tarcze-hamulcowe-240-5mm-klocki-tyl-fiat-coupe-1993-2000r.html 

 

wiem dokładnie co zamawiałem i co mam w aucie założone - zwykłe tarcze, takie jak z przodu, tyle, że mniejsze. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie palne glupoty jak powiem ze taki system jest w Boxterze, wiem bo szukalem kompletu z rozbitego zeby do saabiny wsadzic na tyl jako ze jest to chyba i podobno jedyny uklad ktory pasuje na zasadzie plug & play...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wyrwalismy Cordobe 1996r 1.6, powinna byc oficjalnie w poniedzialek.

Przebieg 106k km... Sprawdzalismy z kumplem mechanikiem i wyszlo ze faktycznie MOŻE to byc realny przebieg biorac pod uwage w jakim stanie ten samochod utrzymany...

I chyba musial byc garazowany co sie raczej tutaj nie zdaza.

Mala wyspa to sie nie zapierdziela na drugi koniec kraju codziennie ;)

 

Do zrobienia prawy reczny, amorki, kapcie + centralny.

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Traf znajomego, Alfa Romeo 147 2006r 1.9 JTD 16V 150km:

ściągnięta z ubezpieczalni z DE, auto obite w lewy/tył róg (od strony kierowcy) bez naruszenia geometrii/podłużnic;

Przebieg samochodu w momencie zakupu to... ~85tys km potwierdzony papierami, plakietkami, zużyciem wnętrza i przede wszystkim - przebiegiem zczytanym z ECU;

Auto od marca 2014r do października 2014r zrobiło jakieś 35-38tys km, zaliczając wakacje na Chorwacji (w 10 dni), gdzie już do Chorwacji jechało na zrobionym programie na 182km/365nm;

 

Ogółem trzecia Alfa znajomego pod rząd, która przeczy opiniom o tej marce :E

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Traf znajomego, Alfa Romeo 147 2006r 1.9 JTD 16V 150km:

ściągnięta z ubezpieczalni z DE, auto obite w lewy/tył róg (od strony kierowcy) bez naruszenia geometrii/podłużnic;

Przebieg samochodu w momencie zakupu to... ~85tys km potwierdzony papierami, plakietkami, zużyciem wnętrza i przede wszystkim - przebiegiem zczytanym z ECU;

Auto od marca 2014r do października 2014r zrobiło jakieś 35-38tys km, zaliczając wakacje na Chorwacji (w 10 dni), gdzie już do Chorwacji jechało na zrobionym programie na 182km/365nm;

 

Ogółem trzecia Alfa znajomego pod rząd, która przeczy opiniom o tej marce :E

jak się dba, to się jeździ 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa sytuacja. Wyjeżdżam sobie spod domu, samochód odpalił na dotyk i pojechałem. Przejechałem kawałek, nagrzał się na tyle żeby przełączyć się na gaz. Zatrzymałem się na światłach i samochód zgasł i już nie odpalił. Z rozrusznika tylko cykanie, na zapych nie poszedł. to hyc na pobocze i widzę, że zblokował się immobiliser. Założyłem, że kluczyć się rozkodował, więc poleciałem do domu po drugi (nie miałem specjalnie daleko). Okazało się, że nie bo na drugim to samo. No to telefon, przyjechał kumpel, linka podczepiona i lecimy. Podczas holowania zniknęła kontrolka immobilisera, ale dalej to samo. Zmieniło się w sumie to, że nie ma powolnego cykanie z rozrusznika, tylko szybkie cykanie z bendixu. Bryka odholowana do warsztatu, na oko diagnozą jest właśnie bendix, ale niewykluczone że to błąd komputera i odcina prąd idący na rozrusznik, bo ta diaboliczna lampka immo pojawia się i znika. Dzisiaj będę wiedział. 

 

 

EDIT.

Dostałem wyrok od mechanika. Bendix jest ok, rozrusznik ok, komputer oraz immo też. Jak się okazało, puściła któraś z uszczelek bądź któryś z pierścieni, wyrzygało cały olej i to w takim tempie, że kontrolka nie miała kiedy się zapalić, silnik zatarty, dziękuję, dobranoc.

Edytowane przez el_gringo_dado
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

EDIT.

Dostałem wyrok od mechanika. Bendix jest ok, rozrusznik ok, komputer oraz immo też. Jak się okazało, puściła któraś z uszczelek bądź któryś z pierścieni, wyrzygało cały olej i to w takim tempie, że kontrolka nie miała kiedy się zapalić, silnik zatarty, dziękuję, dobranoc.

 

Przeje bane. Współczuję :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...