Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

bardzo często robię ok 1400 - 1600 km dziennie.Jeżdzę już trochę latek i widziałem to i owo. Bogiem jakimś nie jestem po prostu od razu widać amatorów i kierowców którym się wydaje że są zawodowcami.

Edytowane przez inny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inny - zacytuj i skoryguj jakas wypowiedz przez pryzmat twojej przepastnej wiedzy...

 

Rozumiem ze po milionie/miliardzie kilometrow dostaje sie licencje rajdowa bo juz tacy zajebisci jestesmy ? Cos w ten desen ?

 

Pan Heniek ktory robi wydechy z kazdym nastepnym zbliza sie do inzyniera F1 ... ?

 

Musze zaczac skakac i machac rekami, napewno z czasem naucze sie latac....... :lol:

Edytowane przez berkut

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mialem smieszna przygode.

 

Jadac od ronda Zaby ul. Stazynskiego dojezdzam do ronda Stazynskiego i mam zamiar skrecic w prawo w Modlinska. Ustawiam sie prawym pasie, wszedzie pusto tylko ja na pustej drodze. Dojezdzam do ronda i widze ze po rondzie jedzie jedno BMW, jest daleko nadodatek na maksymalnie wewnetrznym pasie wiec sobie spokojnie wyjezdzam na rondo i dalej juz patrzac sie gdzie mam jechac chce skrecic na prawy pas na modlinska. Nagle po lewej stronie przedemna pojawia sie w/w BMW ktore tez chce skrecic w pierwszy pas po prawej. :o

Ja uciekam najbardziej na prawo (kawalek pasa wylaczony z ruchu) a BMW daje ostro po heblach. Za kierownica jakas bizneswoman. Olalem cieplym moczek i spokojnie pojechalem dalej do swiatel na ktorych i tak bylo czerwone. Spod swiatel rusza dosc slamazarnie i ledwo jade 40km/h bo zaraz bede zjezdzac na stacje Neste. Nagle z lewej strony slysze klakson, patrze a tam to samo BMW i facetka sie piekli. Opuszczam szybe i slysze "Jak ty jezdzisz..." nie zdazyla dokonczyc bo odkrzyknalem "Ja jak jezdze? A kto kur** ma pierszenstwo przy zjezdzie z ronda? I po cholere sie babo pchalas na pierwszy pas z maksymalnie wewnetrzego pasa skoro pozostale byly puste?"

Cos tam odbelkotala jak zamukalem szybe a pani ostro przyspieszyla i zniknela w oddali. ;)

Najsnieszniejsze jest to ze jak bym jechal na wprost przez rondo to jak nic bym w nia przywalil.

 

Inny - albo jestes przedstawicielem handlowym albo kierowca TIR'a bo nikt inny nie robi takich przebiegow a sadzac z twojej wypowiedzi uwazasz sie za boga drogi a innych masz za nic. Jak znam zycie to pewnie wyprzedzasz na 4 i robisz cala mase innych nieodpowiedzialnych rzeczy. :D

Edytowane przez Feluke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i właśnie po takich tekstach widać że człowiek rozmawia z dzieciakami.Akurat co do mojej profesji nie trafiliście ale to jest nie istotne. Czy ja napisałem że jestem nie wiadomo co ? nie ja tylko napisałem że widać amatorów a wy sie już od razu na mnie rzucacie i pewnie robią to tylko amatorzy.. Feluke chyba mało znasz życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

robie jakies 20 k miesiecznie i bym wam mógł coś opowiedzieć o jeżdzeniu. Przeważajaca większośc z was nie ma pojęcia o poruszaniu się autem a zgrywa świętych kierowców eh..

 

i właśnie po takich tekstach widać że człowiek rozmawia z dzieciakami.Akurat co do mojej profesji nie trafiliście ale to jest nie istotne. Czy ja napisałem że jestem nie wiadomo co ? nie ja tylko napisałem że widać amatorów a wy sie już od razu na mnie rzucacie i pewnie robią to tylko amatorzy.. Feluke chyba mało znasz życie

Sam narzuciles taki ton rozmowy wiec czemu pieklisz sie teraz? Prezentujesz ton wypowiedzi typowego n00ba ktory gowno wie a sie madrzy. Tak wlasnie odbieram sprzeczne wypowiedzi zaznaczone kursywa i powiekszona czcionka. Wyprowadzisz nas z bledu czy pozostanie tak jak jest tzn kazdy da Ci ignore'a i znikniesz w odchlani postow amatorow.

 

A co do profesji moglbym jeszcze przycelowac w 2 zawody ale dam sobie spokoj z domyslami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo to gnojek majacy 14 lat i chwali sie ze jezdzil z tatusiem... albo typowy taxowkarz ewentualnie busiasz ktory wyzi ludzi z jednej wsi do drugiej. Bez urazy ale nie trolluj nam tutaj. Albo napisz cos sensownego albo idz dalej jezdzic bo dzisiaj poniedzialek, polowa dnia mija a Ty 800 km jeszcze nie zrobiles... nie bardzo bawia mnie ludzie piszacy jacy to oni sa wspaniali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz miałem nieprzyjemność jechać busem. Facet wyprzedzał wszystko jak leci na trzeciego, ledwo się mieszcząc pod koniec manewru (nawet przy jadących z naprzeciwka TIRach). Jestem osobą, którą mało co rusza, ale w tamtej sytuacji po prostu przesiadłem się do tyłu by nie patrzeć przez przednią szybę na to co się wyrabia...

 

A z takich codziennych sytuacji to bardzo irytuje mnie zachowanie kierowców MZA w Wawie. Jeżdżę i samochodem i autobusami. Nie twierdzę, że kierowcy samochodów osobowych są święci ale to co wyrabiają kierowcy autobusów przechodzi ludzkie pojęcie. Już nie licząc bezpodstawnych pyskówek i rzucania wulgaryzmami. Często spotykam się z kierowcami, którzy hamują na prawie samym zderzaku samochodu, który właśnie się zatrzymał (w korku). Spychanie samochodów podczas skręcania (byłem świadkiem gdy autobus (środkowy pas) skręcając zepchnął Tico (prawy pas), które musiało uciekać gwałtownie na chodnik, przez około 20cm krawężnik. Oczywiście wywiązała się awantura, jednak kierowca cham tak wyjechał z ryjem, że zakrzyczał kierowcę z Tico. Skręcanie ze środkowego pasa np. w prawo (dwa razy naocznie spotkałem się gdy autobus tak skręcając uszkodził samochód, który jechał prawym pasem i skręca).

Takie sceny działy się o wiele wcześniej niż obecnie gdy pół Wawy stoi zakorkowane.

Niestety takie zachowanie kierowcy odbija się na pasażerach. Podczas gwałtownego przyśpieszania i równie gwałtownego hamowania - byłem świadkiem jak starsza kobieta szła korytarzem trzymając się uchwytów na fotelach i podpierając się laską w wyniku hamowania przewróciła się, przejechała na plecach 2-3 metry i uderzyła poważnie głową o ściankę kabiny kierowcy. Innym razem w starym Ikarusie podczas gwałtownego hamowania na pasach jednego faceta rzuciło na podłogę pomimo tego, że mocno się trzymał.

A w każdym z tych przypadków przy zachowaniu odpowiedniej prędkości i spokojnemu ruszeniu czy hamowaniu nic by się nie stało.

 

Często na skrzyżowaniach zatrzymuję się 1-2 metry przed linią by kierowca autobusu miał możliwość dogodniejszego skrętu. Ustępuję pierwszeństwa czy zatrzymuję się na skrzyżowaniu by puścić autobus nawet jak mam pierwszeństwo. Wiele osób też tak robi, więc nie wiem skąd takie wrogie nastawienie wśród autobusiarzy do innych użytkowników dróg.

 

Muszę pochwalić kobiety prowadzące autobusy - nie szarpią podczas ruszania i hamowania, jeżdżą płynnie i w miarę dynamicznie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Grzechu_1990

[...]

Ja sie akurat nie dziwie kierowcom MZA. Codziennie rano ide na przystanek przy skrzyżowaniu Żwirki i Wigury z Racławicką-jak to bywa rozbudowane skrzyżowanie i to bardzo. Jadąc Żwirkami w strone Okęcia są 2 pasy do skrętu w lewo-bardzo często goście jadący lewym prosto wpychają sie przed tych co stają prawidłowo-bardzo często jest to też autobus (172). Z Racławickiej od Mokotowa BARDZO CIĘŻKO jest skręcić i w lewo i w prawo, dzisiaj autobus skręcający w lewo w Żwirki (301) stał 15-20 minut żeby skręcić, ale są też tacy często (po części pochwalam to) którzy skręcają z pasa do jazdy prosto. Jeżeli na tym skrzyżowaniu w każdym kierunku były by osobne światła do skrętu w lewo-i to dość długie to nie było by takiego problemu. Jak będę miał czas to narysuje to w paincie [;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Codziennie rano ide na przystanek przy skrzyżowaniu Żwirki i Wigury z

To wsiadamy na tym samym skrzyżowaniu, jeżdżę najczęściej w stronę UW i Wilanowa :)

 

Rzeczywiście trochę hardcore'owe to skrzyżowanie, czasami są efektowne stłuczki tak jak na Żwirki i Wigury z Banacha :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Grzechu_1990

To wsiadamy na tym samym skrzyżowaniu, jeżdżę najczęściej w stronę UW i Wilanowa :)

 

Rzeczywiście trochę hardcore'owe to skrzyżowanie, czasami są efektowne stłuczki tak jak na Żwirki i Wigury z Banacha :wink:

Też z Ochoty jesteś? Jak miło [; Wyślij więcej info na ten temat na PW :P Ja jeżdżę w strone Mokotowa i Niepodległości.

 

Ogólnie większość skrzyżowań Żwirek z jakąś inną ulicą są hardcorowe, ale chyba nic nie pobije Grójeckiej i Korotyńskiego :lol: Z Korotyńskiego jak i z Grójeckiej poprostu wcale nie da sie skręcić w lewo bo całe skrzyżowanie sie przez to korkuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raz miałem nieprzyjemność jechać busem. Facet wyprzedzał wszystko jak leci na trzeciego, ledwo się mieszcząc pod koniec manewru (nawet przy jadących z naprzeciwka TIRach). Jestem osobą, którą mało co rusza, ale w tamtej sytuacji po prostu przesiadłem się do tyłu by nie patrzeć przez przednią szybę na to co się wyrabia...

Grimlock

Niestety takie warunki dytkuje jego pracodawca bo na przejazd ma tyle i tyle czasu. Na papierze wyglada to mniej wiecej tak ze potrzebowalby hamulca spadochronowego na przystanek i przyspieszenia z lekka pomoca odrzutowego silnika dolaczanego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat powożę się busem.. wożę oraz instaluję plotery i nie mogę sobie pozwolić na ostrą jazdę.Takie sytuacje które tu opisujecie to jest codzienność. Bardzo często jadąc nie mogę nadążyć za głupim tirem który pomyka 120 km/h na kiepskiej trasie.Zauważyłem że w warszawie/ wrocławiu /łodzi kierowcy są bardzo agresywni o przestrzeganiu przepisów nie wspomnę. Jednak nie zawsze się da ich przestrzegać.Kierowcy którzy jeżdżą kilkanaście lat wydaję sie że są bardzo doświadczeni + dobre auto powoduje że są zbyt zadufani w sobie.Efekty widać na poboczach jednak młody kierowca wg mnie jest także ewentualnym zagrożeniem i nie piszę tu o wariatach.Chodzi o odruchy które jescze nie są wykształcone.

 

Nie musicie tego czytać i komentować już nie będę tu pisał.

 

szerokości i przyczepności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo często jadąc nie mogę nadążyć za głupim tirem który pomyka 120 km/h na kiepskiej trasie.

Ciekawe bardzo, bo "TIR'y" jak je nazywacie mają ograniczniki założone do ~90km/h, przy których jest poprostu odcięcie.

 

btw nie ma takiego pojazdu jak TIR :P

 

 

Żeby nie było takie OT, to tuż przed rondem chciałem zmienić pas z 2 od prawej (w sumie 4 pasy były) na skrajnie lewy, żeby skręcić, jechałem na wysokości białej starszej Corsy, przed nim była spora luka to przyspieszyłem żeby wjechać, a gość przyspiesza i tak po raz drugi, no to po heblach i sie musiałem wciskać za niego, na podziękowanie dostał palec serdeczny, jeszcze członek miał coś do powiedzenia.

Wiem że powinienem go olać, ale wkurzył mnie okrutnie.

 

Kurde normalnie prawie jak psychoterapia :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Grzechu_1990

Ciekawe bardzo, bo "TIR'y" jak je nazywacie mają ograniczniki założone do ~90km/h, przy których jest poprostu odcięcie.

Takie coś łatwo zdjąć...

 

Co do tego palca to przesadziłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Akurat powożę się busem.. wożę oraz instaluję plotery i nie mogę sobie pozwolić na ostrą jazdę.Takie sytuacje które tu opisujecie to jest codzienność. Bardzo często jadąc nie mogę nadążyć za głupim tirem który pomyka 120 km/h na kiepskiej trasie.Zauważyłem że w warszawie/ wrocławiu /łodzi kierowcy są bardzo agresywni o przestrzeganiu przepisów nie wspomnę. Jednak nie zawsze się da ich przestrzegać.Kierowcy którzy jeżdżą kilkanaście lat wydaję sie że są bardzo doświadczeni + dobre auto powoduje że są zbyt zadufani w sobie.Efekty widać na poboczach jednak młody kierowca wg mnie jest także ewentualnym zagrożeniem i nie piszę tu o wariatach.Chodzi o odruchy które jescze nie są wykształcone.

 

Nie musicie tego czytać i komentować już nie będę tu pisał.

 

szerokości i przyczepności

Sam rzuciles tekst ze ile ty kilometrow nie robisz i bys nam pokazal co to jest prawdziwa jazda i czego ty nie widziales to sie niedziw ze ludzie tak na to zareagowali. W kwestji zawodu sie niewiele pomylilem. ;)

 

Dzisiaj ciekawa sytuacja byla.

Wjazd na grota w strone pragi/targowka z wislostrady jest zawsze zapchany w godzinach szczytu i kazdy sie jakos wlecze pomalu. Zwykle widac jak ludzie sie "wpychaja" w polowie kolejki ale dzisiaj to przeszlo moje pojecie. Przy samym wjezdzie juz na wiadukt (dalej nie mozna sie juz wcisnac bo sa barierki i wysoki kraweznik) gosciu z Matiza z duza predkoscia podjezdza lewym pasem (jest do wjazdu na przeciwny kierunek na moscie grota) i sie wpycha doslownie na sile przed samochod przedemna. Mowie sobie ze nie ma bata zeby ktokolwiek go przepuscil a tutaj samochod przedemna go spokojnie go przepuszcza. Na znak protestu zrobilem 10s test mojego sygnalu dzwiekowego. :D

Ja rozumiem uprzejmosc ale zeby popierac cwaniactwo i takie wpychanie sie na sile to juz chyba lekka przesada??

Edytowane przez Feluke

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taka mała rada - nie wymaciach!cie, wykrzykujcie i wygrażajcie do innych kierowców. Starajcie się też jak najmniej trąbić. Niestety nie każdy kierowca jest nienormalny i miałem tak dziwne przypadki. Byłem nawet świadkiem sytuacji, że kierowca na którego słusznie trąbiono wysiadł z samochodu i podszedł do poprzedzającego, któremu zajechał drogę. Oglądając filmy policji z USA wiem, że i rękoczyny są możliwe.

 

Raz człowiek, któremu się wydawało, że mu na rondzie zajechałem drogę (stałem przed nim na tym samym pasie czekając na zielone - tylko stałem lekko po skosie z racji że dopiero wjechałem na rondo) usilnie próbował wymusić na mnie kolizję. A wszystko pewnie dlatego, ze popukałem się po głowie jak na mnie trąbił.

 

Innym razem trafiłem na taksiarza, którego najwyraźniej pochłaniało co innego niż prowadzenie, bo jechał 1/4 samochodu moim pasem - krótkie trąbnięcie spowodowało, że nagle wskoczył na mój pas i depnął po hamulcach. Domyślam się, że się wystraszył - a nie zdawał sobie sprawy na którym pasie właściwie się znajduje.

 

Teraz staram się klaksonu używać tylko jeżeli ktoś sprawia wrażenie, że we mnie wjedzie i nigdy nie wymaciach!ę do innych kierowców.

 

 

A w Warszawie ludzie jeżdżą strasznie agresywnie - sporo bazuje na tym, że inni mają świetny refleks i oczy w koło, no i będą się starać nie uszkodzić swojego samochodu, nawet jeśli to nie z ich winy. Czasem chciałbym jeździć jakimś bardzo twardym i mało wartym samochodem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie coś łatwo zdjąć...

 

Co do tego palca to przesadziłeś.

Tylko po co zdejmować, pierwsza kontrola i wychodzi że jest zdjęty.

 

@Varrol, w moim przypadku ten ośli zadek zrobił to dwa razy specjalnie, więc jemu sie należało.

 

Inna sytacja, wracałem sobie z uczelni, na wąskiej uliczce (po jednym pasie w każdą strone) bardzo inteligentny taksówkarz zatamował całkowicie ruch w jedną strone bo koniecznie w tym miejscu musiał wypuścić pasażera, z naprzeciwka sporo samochodów- nie szło go ominąć. Z 6 samochodów sie tak za nim ustawiło (ja bezp za nim), tego olałem ciepłym moczem, poj krótkie trąbnięcie (żeby zaznaczyć swoją obecność) i nic poza tym.

Edytowane przez Greg_1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w Warszawie ludzie jeżdżą strasznie agresywnie - sporo bazuje na tym, że inni mają świetny refleks i oczy w koło, no i będą się starać nie uszkodzić swojego samochodu, nawet jeśli to nie z ich winy.

Niestety to jest prawda... jezeli nauczysz sie jezdzic po Warszawie to reszta Polski nie bedzie Ci straszna. Ale sprobujcie po Rzymie pojezdzic... Warszawa w tym porownaniu to pryszcz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe bardzo, bo "TIR'y" jak je nazywacie mają ograniczniki założone do ~90km/h, przy których jest poprostu odcięcie.

Tez mialem osatnio przejscia z "TIR'ami". Wracalem w Warszawy przez Kielce do Krakowa. Jade sobie 100-110 a tu nagle ciagnik z naczepa ;) bierze sie za wyprzedzania, potem drugi, trzeci, piaty. Pierwsze swiatla, oni czekaja na czerwonym ja dojezdzam akurat na zielone i rozpedem mijam wszystkich lewym pasem a niepotrzebnie bo zaraz sytuacja sie powtarza, niewazne czy podwojna ciagla, czy pasy kierunkowe w lewo czy nawet wzniesienia i zakrety.. Jak juz taki pan i wladca bierze sie za wyprzedzanie lepiej zdjac noge z gazu a nawet zwolnic. Ze 3 razy zdazrzylo mi sie, wlasnie wracajac z Warszawy, ze kierowca ciezarowki nagle zobaczyl kogos z naprzeciwka i bez zastanowienia, bez kierunkowskazu wjechal na moj pas.. nawet by nie poczul jakby mnie wywialo na przydrozne drzewko..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MAPS GOOGLE

Dzisiaj odcinek od zielonego punktu do zoltego pokonalem w 20minut :) gdy nie ma korkow pokonanie go zajmuje okolo dwoch, od zoltego do czerwonego przelecialem w 15 minut, po prostu masakra, ale juz sie przyzwyczailem po tym jak ostatnio z centrum do domu (12km) jechalem 3h, luz :)

Na pocieszenie dodam, ze ze wzgledu na prawojazdy kategorii "L" (prawko ktore zdajesz tylko z teorii i mozesz wsiadac do auta i jezdzic LOL) nauczylo tych bardziej doswiadczonych kierowcow cierpliwosci, uprzejmosci i odpornosci na ludzka glupote, trabienia raczej nie uswiadczysz...

Co moge dodac na plus to jestem pod ogrmonym wrazeniem tego, ze ludzie tutaj przestrzegaja dozwolone predkosci na kazdym kroku (jezeli sa warunki, aby chociaz te rozwijac ;)), jak zaczalem jezdzic to nie moglem za nic sie przyzwyczaic, noga byla zdecydowanie za ciezka, bo w Polsce to darlo sie tyle na ile fabryka pozwolila (oczywiscie w granicach rozsadku ;)), to zrobilo na mnie najwieksze wrazenie, ale juz sie przystosowalem B-)

Jestem ciekaw jak w innych krajach <_<

Edytowane przez kucyk

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też z Ochoty jesteś? Jak miło [; Wyślij więcej info na ten temat na PW :P Ja jeżdżę w strone Mokotowa i Niepodległości.

 

Ogólnie większość skrzyżowań Żwirek z jakąś inną ulicą są hardcorowe, ale chyba nic nie pobije Grójeckiej i Korotyńskiego :lol: Z Korotyńskiego jak i z Grójeckiej poprostu wcale nie da sie skręcić w lewo bo całe skrzyżowanie sie przez to korkuje.

Skret z Wawelskiej (w strone Dw. Zachodniego) w Grojecka tez jest niezly - co i rusz trafia sie jelop, ktory zablokuje caly ruch tramwajowy :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem nawet świadkiem sytuacji, że kierowca na którego słusznie trąbiono wysiadł z samochodu i podszedł do poprzedzającego, któremu zajechał drogę. Oglądając filmy policji z USA wiem, że i rękoczyny są możliwe.

Historia autentyczna.

 

Jedzie sobie na trasie osobowka predkoscia przelotowa, 100-110. Dogania go TIR i probuje wyprzedzac, ale Pan w osobowce mu na to specjalnie nie pozwala - przyspiesza, nie zjezdza na prawo itp. Sytuacja powtarza sie kilkukrotnie. Przejazd kolejowy, wszyscy sie zatrzymuja. Pan z TIRa wysiada, podchodzi do samochodu przed nim i przez boczna szybe jednym uderzeniem kijem baseballowym lamie Panu szczeke, wybija kilka zebow. Niemilemu Panu powstala bardzo ladna opuchlizna na pol twarzy. Było takze kilka operacji u chirurga i dentysty za grube tysiace. Jaki z tego morał? Chyba mowic nie trzeba

 

Dodam, ze owym Panem w osobowce był znajomy mojego ojca. Nie chce wiedziec co by sie stalo, jakby mial otwarta szybe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja dzis rano przeciskajac sie przez korek na motocyklu potrzebowalem dowiedziec sie ktora godzina, zapukalem w szybe samochodu w ktorym siedziala calkiem niczego sobie blond wlosa pani ;) tak przestraszonej kobiety w zyciu nie widzialem :lol:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu w Gdańsku na Słowackiego widziałem jak jeden koleś drugiego wywlekł z samochodu i okładał - nie wiem za co, bo akurat jechałem z przeciwnej strony ale na tyle wolno, żeby całą akcję dokładnie zobaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...