Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

a czy wiadomo coś o cenie za taką (nie)przyjemność? jednak trochę mi się śpieszy z tym a jutro nie będę miał czasu dzwonić...

Nie będziesz miał 5 minut czasu by zadzwonić i zapytać o koszt usługi ? bez jaj... pewnie z 350-400zł

żeby Tobie ktoś nie powiedział w zakładzie, że nie ma aktualnie czasu bo się nie umówiłeś wcześniej...

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiek auta moze mieć niewiele wspólnego z jego stanem.

2letnie auto moze być złomem a 15 letnie wcale nie.

Taki tok myślenia wykorzystują handlarze i oszuści wciskając ludzią roczniki i stany liczników poskładane z 3 aut.

Też wolę auto starsze niż nowsze poskladane z 5.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach nie chodziło mi o to.

Po prostu widzę codziennie nowe auta,które jakby to powiedzieć odzyskują swoją drugą młodość :wink: i to w różny sposób czasami mniej lub bardziej brutalny.

I widzę właścicieli aut,którzy u nas dowiadują się,że w cenie jednego auta zakupili trzy-przy okazji różnych napraw.

Widzę ceny aut całkiem nowych (nabazgrane na szybach),których w Belgii żaden warsztat nie odwazy się naprawić.

Za kilkaset/kilka tysięcy euro mozesz miec ekstra nową furę z minimalnym przebiegiem z małym ale.....

A najśmieszniejsze jest to,że ludzie,którzy te auta przywożą sami poruszają się starymi mercedesami chyba na olej opałowy.

Bracia moi nie wszystko robią ale na przeciwko ich warsztatu jest magik co kupuje auto rozbite z przodu a drugie z tyłu i centralnie je tnie w połowie i spawa z dwóch jedno-żadne mu proste nie wyszło ale wszystko sprzedaje-cena i rocznik oraz przebieg się liczy a nie stan auta-to miałem częściowo na myśli.

Teraz auto bezwypadkowe to takie w którym nikt nie zginął.

Osobiście nie nawidzę handlarzy bo widzę jakie to gnoje i oszusci.

Prawie codziennie na Allegro sprawdzam oferty z mojego miasta i widze jak wystawiają te swoje odpicowane auta bezwypadkowe :damage_wall:

Edytowane przez przemn2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie nawidzę handlarzy bo widzę jakie to gnoje i oszusci.

Na prawdę trudno się z tym nie zgodzić (jak poznam jakiegoś który pod te określenia nie podchodzi to dam znać). Niedawno dziewczyna cofając zarysowała lakier w "starszym mercedesie od handlarza który go sprzedawał" ... za tą ryskę powiedział że to będzie 3 tys. kosztować itd. ... na pal takiego w ramach resocjalizacji :twisted: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie nawidzę handlarzy bo widzę jakie to gnoje i oszusci.

Podejrzewam, że 80% użytkowników tego forum ma samochody sprowadzone przez tych "gnoi i oszustów" no chyba, że wszyscy mają salonówki i bezwypadkowe od sąsiada :lol:

Ja sobie przywożę całe samochody raz na jakiś czas ewentualnie lekko dojechane (nie złomy po 10 kraksach) opłacam je, załatwiam wszytko dokładam swoją marżę ( nie nie jest to 5-10 tyś zł) i kupujący dostaje komplet dokumentów razem z miesięcznym ubezpieczeniem za darmochę idzie tylko do WK i rejestruje samochód, handel jak każdy inny, ludzie są zadowoleni i polecają, wracają. Ci co składają samochody z 3ch innych szybko spadną na dno bo takie wałki już nie przechodzą.

 

Z tym, że ja mam trochę inne podejście do tego tematu bo nie jest to mój sposób na życie a tylko bonus finansowy przy okazji.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nieco "lzejsza sytuacje". Sprzedawca uprzedzil mnie, ze auto bylo bite, ze zderzak byl lakierowany. W ASO dostalem informacje, ze silnik, zawieszenie i inne ciach!ly maja parametry ksiazkowe.

 

Wracajac do tego "bicia". W sobote na autostradzie odpadlo!!! mi prawe nadkole. Ta plastikowa czesc. Nie dosc, ze odpadlo, to zerwalo zatrzaski w blotniku i prawdopodobnie w relektorze. Jak juz tak sobie wszystko ladnie poodpadalo, moje oczy ujrzalu miejsce mocowania zderzaka. Na chama przytwierdzone... klejem!!! Szlag mnie jasny trafil! Na szczescie ubezpieczenie pokryje koszty naprawy - jako, ze do zdarzenia doszlo podczas jazdy. No ale sprzedawca, jakby nie bylo - ukryl te fuszerke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slavOK ja wiem,ze nie wolno do jednego wora wkładać wszystkich,którzy się tym zajmują.

Bardziej myślałem o tych,których znam.

Kiedyś trafiłem na innych z okolic Gniezna gdzie z kumplem byłem oglądac auto dla niego.Prawie skończyło się to bójką w środku miasta bo zmarnowaliśmy cały dzień na dojazd i przyjazd aby ogladac wrak,który w zapewnieniu handlarza miał być igłą.

Nawet auta starsze w Niemczech w dobrym stanie mają swoją cenę.

Zresztą już nawet na Allegro obrabiają zdjecia w photoschopie i auta wyglądają jak nowe.

Ja też znam wiele osób,które mają takie auta i nawet im o tym nie mówię bo jest mi ich po prostu zal.Odkładali kasę brali kredyty i kupili to co mają.

Ja osobiście tez nie znam żadnego uczciwego handlarza wszyscy mają auta lekko uderzone w tylni zderzak i błotnik.

Edytowane przez przemn2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ci co składają samochody z 3ch innych szybko spadną na dno bo takie wałki już nie przechodzą.

Nie martw sie o nich nic im sie nie stanie. Sciagaja pewnie 10+ aut miesiecznie, kazde sprzedaja na gieldzie przypadkowo napotkanym frajerom ktorych podnieca wypolerowane auto, wypolerowany silnik, odkurzone czyste wnetrze i przebieg 100tys w 15 letnim aucie kupionym od staruszka w niemczech. I biznes sie kreci, bo nawet jesli auto sie rozleci po miesiacu to "nowi" wlasciciele nie beda szukac jakiegos Romka ze wsi Oborniki Dolne ktory im to auto sprzedal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

VW Touran przebieg coś ok 870 lub 780 tyś nie pamiętam dokładnie przepolerowali cofneli licznik coś wlali do silnika i zarobili na nim chyba kilkanaście tyś.

VW touareg był walony w przód i tył i był uwaga 48 razy w serwisie,robione turbo wyciągany silnik,cofany licznik.Na wszystko były papiery na ten serwis ale trafili na cwaniaka co zabrał auto do serwisu i tam mu wszystko powiedzieli.Auto znikło momentalnie z Allegro bo wypłynęło na bezwypadkowe.net.

Przykłady mógłbym mnożyć.Ludzie chcą usłyszeć,ze auto jest sprawne zadbane itp i oni im to mówią.

Ale jak sprzedawałem poprzednią Vectrę B do zrobienia były tuleje z przodu,uszczelka pod miską olejową i jakieś ciach!ły i przebieg coś ponad 200tyś.

No i wystawiłem na Allegro i nie mogłem go sprzedać bo jak ktoś dzwonił i mówiłem co jest do zrobienia to kazdy kiwał głową że nie bo coś trzeba robić itp.

Auto nie walone kupione od rodziny,które było kupione w salonie.

Kumpel kupił i śmiga do dziś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem coś ciekawego. Parę lat temu znajomemu spalił się Scenic pod domem. Jakaś awaria elektryki. Z auta została praktycznie karoseria. Szczęście było tak że i ubezpieczenie się znalazło jak i... kupiec : ) po równo 4 latach ojciec znajomego dostał telefon od nowej właścicielki samochód, która chciała się dowiedzieć gdzie naprawiał klimę w aucie bo przestała jej działać tak samo zresztą jak skrzynia automatyczna.

Nie było by nic dziwnego gdyby nie to iż znajomego Scenic był bez klimy i w manualu ; )

Edytowane przez poca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracajac do tego "bicia". W sobote na autostradzie odpadlo!!! mi prawe nadkole. Ta plastikowa czesc. Nie dosc, ze odpadlo, to zerwalo zatrzaski w blotniku i prawdopodobnie w relektorze. Jak juz tak sobie wszystko ladnie poodpadalo, moje oczy ujrzalu miejsce mocowania zderzaka. Na chama przytwierdzone... klejem!!! Szlag mnie jasny trafil! Na szczescie ubezpieczenie pokryje koszty naprawy - jako, ze do zdarzenia doszlo podczas jazdy. No ale sprzedawca, jakby nie bylo - ukryl te fuszerke.

 

Burdoror masz MPS'a tam są inne zderzaki aniżeli w serii, ciężko dostępne i drogie, wszelkiego rodzaju, ślizgi i inne [ciach!]ły do mocowania są też drogie, na takie rzeczy trzeba zwracać uwagę bo zazwyczaj czy czymś nietypowym walą to na kleju i spaxach :/ Ale nie ma tego złego teraz będziesz miał jak powinno być i nie odleci przy 200km/h...

 

Mimo, że sam czasami coś sprowadzę na handel to też brzydzę się tymi wszystkimi handlarzami co podorabiali się na spawanych samochodach i cofanych licznikach z 800 tyś na 120...

 

btw. kiedyś byłem na giełdzie w jakiejś miejscowości niedaleko Niemieckiej granicy, to jak już się wchodziło na plac czuć było unoszący się zapach plaka hehe, do jakiegokolwiek samochodu byś nie podszedł silnik tak wypicowany i wyplakowany, że pała więdnie... po co tak robić, że też jeszcze są jelenie którzy kierują się takimi kategoriami przy zakupie samochodu...

 

Prawda jest taka, że rodacy niestety lubią być dymani...

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W niedziele byłem na giełdzie ze swoim maluchem i niestety to prawda. Plak najlepszy do wszystkiego, nikomu nie przeszkadzało używanie go nawet do karoserii. Wyznaje zasadę iż z szczerością zawsze się dalej zajdzie dlatego wystawiając teraz swój samochód w aukcji wspomniałem o wszystkim. Mam nadzieje że ktoś to doceni ; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nieco "lzejsza sytuacje". Sprzedawca uprzedzil mnie, ze auto bylo bite, ze zderzak byl lakierowany. W ASO dostalem informacje, ze silnik, zawieszenie i inne [ciach!]ly maja parametry ksiazkowe.

(...)

Ja podobnie. Kupiłem z drzwiami do naprawy (dziura, nie wiem od czego się wzięła), ale cała reszta była w jak najlepszym porządku. Po przejechaniu prawie 40 tys. km i dobiciu do 170 tys. jedyne, co wymaga w tej chwili naprawy, to cieknący przewód wspomagania (rutynowe wymiany + takie, które chciałem zrobić, jak niepotrzebna zmiana tarcz hamulcowych, pomijam). Aczkolwiek, kupiłem od handlarza, który sprowadziłby naprawiane auto tylko, gdyby o tym nie wiedział. W przeciwnym wypadku zawsze jest u niego "wysiwyg". Zresztą, wiem kto mu robi przeglądy samochodów, a ta osoba nie przepuści pojazdu, w którym będzie coś nie halo.

Tyle, że to plus dość małej miejscowości, gdzie większość ludzi znasz, albo zna ktoś z twojej rodziny.

 

po co tak robić, że też jeszcze są jelenie którzy kierują się takimi kategoriami przy zakupie samochodu...

W życiu nie kupię używki z mytym silnikiem, albo takiej, która zbyt mocno się błyszczy. Jak ktoś kiedyś powiedział o jednej suprze po tuningu, z uświnionym silnikiem- to ma zap..., a nie przyciągać małolaty. Z kupnem podobnie. Jeżeli coś wygląda zbyt pięknie, to znaczy że coś jest nie tak.

 

Wiekszosc kupuje oczami i handlarzyki to wiedza.

Kolega sprzedawał auto. Oglądała pani, która miała tym jeździć - tutaj rysa, tutaj przytarta tapicerka, tutaj jeszcze coś- nie będzie. Ponad dziesięcioletnie cinquecento. Ona, ani nikt z jej towarzyszy nie zapytał o silnik, ani co było do tej pory wymieniane/naprawiane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety paru ludzi odesłałem z kwitkiem jak sprzedawałem Focusa. Nikt nie chciał otwierać maski, a tylko słyszałem komentarze a tu ryska, a pryska. Aż się ciśnie na usta wypier... do salonu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, u Ciebie przynajmniej przyjeżdzali. Jak sprzedawałem Octę w bardzo, bardzo dobrym stanie, serwisowana w ASO, 176kkm przelotu, jedyna sztuka 4x4 w tej opcji wyposażeniowej w województwie, do tego nawigacja MFD i dwa komplety kółek po jednym-dwóch sezonach, ksenony, podgrzewanie tyłka, szyberdach i inne ciach!ły.

Wystawiliśmy za 40tyś z wielkim napisem "DO NEGOCJACJI"- co rozumiemy po arabsku- czyli o 5-6 tyś możemy zejść.

 

Ludzie dzwonili- i opierdzielili, że pogięło nas z tą ceną, i że mogą dać 30- na raty.

 

Za to jeden przyjechał- obejrzał swym fachowym okiem, bez otwierania maski, zobaczył na niej wgniecenie (kamień), stwierdził, że to szrot i może dać nam za nią 25tyś... Powiedzieliśmy, że za mniej niż 35 nie sprzedamy. Pojechał- i to był jedyny kupiec. Ogłoszenie znikło i tyle po tym.

Ale to nie koniec historii.

 

Dwa tygodnie później, dzień po sprzedaży znajomym, dzwoni ten sam koleś i mówi, że ją bierze- od ręki 30tyś, na co ojciec powiedział, że niestety- nie. Gość rzucił 35- dalej nie. 40tyś, po czym rodziciel oznajmił mu, że się spóźnił o dzień. Gość zaczął bluzgać w słuchawkę, że to jest kpina jakaś, że jesteśmy niepoważni itp.

 

 

Zastanawiam się, czy sprzedając mojego Szkodnika, nie będę musiał dopłacić kupcowi, żeby ją odemnie wziął...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

Każdy swoje chwali a prawda taka, że za 40k można kupić auto o klasę wyższe od Octy lub coś nowego za nie wiele więcej. Pomijając, że o dobrego blacharza i lakiernika trudno dodatkowo taka robota jest często droższa ( i np. po roku taki lakier potrafi schodzić :| ) niż np wymiana alternatora. Jak myślicie, że ludzie chcą za mało dać za wasze auto to polecam udać się o poradę do rzeczoznawcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy swoje chwali a prawda taka, że za 40k można kupić auto o klasę wyższe od Octy lub coś nowego za nie wiele więcej. Pomijając, że o dobrego blacharza i lakiernika trudno dodatkowo taka robota jest często droższa ( i np. po roku taki lakier potrafi schodzić :| ) niż np wymiana alternatora. Jak myślicie, że ludzie chcą za mało dać za wasze auto to polecam udać się o poradę do rzeczoznawcy.

W całej tej dyskusji chodzi o to że, mamy samochód X wszystkie X na allegro z tego rocznika z tym wyposażeniem stoją za powiedzmy 20 tyś zł, twój X jest w świetnym stanie mechanicznym tylko ma lekkie wgniecenie lub jakieś ryski i 200 tys nalotu, drugi X jest w dużo gorszym stanie mechanicznym, ale wypindrzony lakierek polerką, wyklepane wgniecenie "U Zdzicha" w stodole, a na blacie nalot czysta kpina 100 tys, zgadnij który się szybciej sprzeda.

 

PS. Pół biedy alternator bo to to można zrobić sobie samemu tak jak rozrusznik, ale remont silnika czy całego zawieszenia to już inna bajka. Tak samo ryski można kupić rózniaste preparaty, farbki, itd poświęcić jedno sobotnie po południe i zrobione co innego gdy zaczną się problemy z "profesjonalną" klepką w stodole "U Zdzicha", albo jak się okaże że nasz czarny piękny wózek z ręczną skrzynią biegów wyjechał z fabryki z kierownicą po prawej stronie, z automatem i w kolorze pięknej bieli jak skarpetki wyprane w Vizirze.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, u Ciebie przynajmniej przyjeżdzali. Jak sprzedawałem Octę w bardzo, bardzo dobrym stanie, serwisowana w ASO, 176kkm przelotu, jedyna sztuka 4x4 w tej opcji wyposażeniowej w województwie, do tego nawigacja MFD i dwa komplety kółek po jednym-dwóch sezonach, ksenony, podgrzewanie tyłka, szyberdach i inne [ciach!]ły.

Wystawiliśmy za 40tyś z wielkim napisem "DO NEGOCJACJI"- co rozumiemy po arabsku- czyli o 5-6 tyś możemy zejść.

 

Ludzie dzwonili- i opierdzielili, że pogięło nas z tą ceną, i że mogą dać 30- na raty.

 

Za to jeden przyjechał- obejrzał swym fachowym okiem, bez otwierania maski, zobaczył na niej wgniecenie (kamień), stwierdził, że to szrot i może dać nam za nią 25tyś... Powiedzieliśmy, że za mniej niż 35 nie sprzedamy. Pojechał- i to był jedyny kupiec. Ogłoszenie znikło i tyle po tym.

Ale to nie koniec historii.

 

Dwa tygodnie później, dzień po sprzedaży znajomym, dzwoni ten sam koleś i mówi, że ją bierze- od ręki 30tyś, na co ojciec powiedział, że niestety- nie. Gość rzucił 35- dalej nie. 40tyś, po czym rodziciel oznajmił mu, że się spóźnił o dzień. Gość zaczął bluzgać w słuchawkę, że to jest kpina jakaś, że jesteśmy niepoważni itp.

 

 

Zastanawiam się, czy sprzedając mojego Szkodnika, nie będę musiał dopłacić kupcowi, żeby ją odemnie wziął...

 

Oj facet ile ja takich mądrali się usłuchałem ile ludzi mi wytykało palcami ryski czy inne [ciach!]ły nawet nie zapalając samochodu, zawsze takiemu mówię, Ja Pana drogi Panie do niczego nie namawiam i nic panu na siłę nie wciskam, nie podoba proszę szukać dalej a nie wytykać mi palcami...

Tacy goście mają to do siebie, że dziwnym trafem znają się na wszystkim lepiej od Ciebie.

 

Najlepsi są goście co kupują samochód za 5-10 tyś, do wszytkiego się dopierdzieli nie biorąc pod uwagę tego, że samochód ma blisko 20 lat na sam koniec powie, że on może dać 3 tyś a jak nie to idzie :lol:, natomiast co dziwne z ludźmi co kupują samochody za 80-120 tyś nie ma takich problemów, najczęściej serwis jak jest ok to bierze i po gadaniu.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość chronicsmoke

Nie no rzeczywiście te Octy stoją za więcej. Chodzi mi tylko o to, że na Polskim rynku samochodowym robi się tak jak z mieszkaniami u nas. Ceny są o 30% większe od wartości rynkowej bo właściciele chcą za dużo i według nich należy im się więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsi są goście co kupują samochód za 5-10 tyś, do wszytkiego się dopierdzieli nie biorąc pod uwagę tego, że samochód ma blisko 20 lat na sam koniec powie, że on może dać 3 tyś a jak nie to idzie :lol:

Żeby dać 10 tysi za 20 letnie auto trzeba mieć nierówno pod kopułą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsi są goście co kupują samochód za 5-10 tyś, do wszytkiego się dopierdzieli nie biorąc pod uwagę tego, że samochód ma blisko 20 lat na sam koniec powie, że on może dać 3 tyś a jak nie to idzie :lol:, natomiast co dziwne z ludźmi co kupują samochody za 80-120 tyś nie ma takich problemów, najczęściej serwis jak jest ok to bierze i po gadaniu.

Dokladnie tak podszedlem do swojej Mazdy. Facet mi powiedzial - byl walniety, zderzak lakierowany (wczesniej pisalem, ze troche naciagnal to lekkie wgniecenie). Silnik, zawieszenie sprawdzilem w ASO. Jak sie dowiedzialem, ze wszystko jest OK, to wzialem od razu. Licznik nie przekrecony - co sie chwali :). Znizyli z ceny, bo przednia szyba tez jest walnieta od kamienia. Ale takie usterki wymianiam "z ubezpieczenia".

 

A tak swoja dorga, gdyby sprzedawca nie zgodzils ie na wizyte w ASO - podziekowalbym mu od razu. A tutaj przejechalismy sie 20km do najblizszego serwisu Mazdy i po klopocie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@chronicsmoke- co do aut klasę wyższych niż octa, za niższą cenę- wszystko ok. Ale zauważ, że ok. 80% to ośki, a pozostałe 20% to 4x4, więc można sądzić, że siłą rzeczy czeterołap będzie droższy. Poza tym- sprzedawaliśmy ją dwa lata temu, kiedy była trzyletnim autem, więc cena nie była chyba z kosmosu...

 

@slavOK- własnie z kupowaniem za 80-120tyś nie ma problemów- ktoś wie co chce, i do szczęścia potrzeba mu tylko historii serwisowej- tak samo, jak było przy zakupie A4 b8...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie spodziewałem się cudów po Civic, którą kupiłem ;)

Zresztą miałem bonus od życia, bo w aucie owym są bajera pokrowce z eko-skóry na fotelach (na wiosnę lecą, niech zimę jeszcze przeleżą) no i zasłaniają one kieszonkę na plecach fotela pasażera...

Poprzedni właściciel w PL, nie sprawdził czy ktoś czegoś tam nie zostawił...

 

No i tym sposobem miałem (miałem, bo cd zniknęło...) zdjęcia swojego auta... z końca maja 2005r, godzina prawie 20 (dane EXIF zdjęć);

Więc potwierdziło mi się, że 96-2004r w DE 1. właściciel, komis (Forda, mam nawet jeszcze firmowy pokrowiec na klucze), drugi właściciel w DE ~2005r początek...

W maju 2005r auto miało jeszcze 100% ori lakier... przez 3 lata (w marcu 2008r auto trafiło do PL) z tego co ustaliłem młody 2-gi właściciel w DE zainwestował w:

 

- trzaśnięcie autem przód/kant - uszkodzone mocowanie kierunka, wgnieciona ciut maska, malowany zderzak (źle dobrany lakier)

- trzaśnięcie autem bok/tył - ćwiartka tylna prawa już staranniej pomalowana (inny odcień ale nie widać łączenia w okolicy dołu szyby bocznej tylnej), zderzak w innym kolorze (cały malowany), klapa miała inny kolor no i spoiler był chamsko mocowany od nowa - bo przeciekało mocowanie jedno;

- drobne wgniotki/ryski parkingowe, wgięte błotniki przód - ktoś musiał się oprzeć o auto, sam ostatnio jak myłem auto o mało nie wgniotłem mocniej błotnika...

 

ale za to dostało 15" alu Ronala i sprężyny Eibacha -30mm :E

 

Czy razi mnie to? Nie - nie razi - stokroć wolę swoje widoczne ślady robienia auta... geometria ok, podłużnice, rama całe, komora silnika żadnych śladów spawania itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś z was używa w samochodzie magnetyzera? Wierzycie, że to coś zmniejsza spalanie i poprawia osiągi? Zastanawiam się czy nie kupić tego wynalazku do mojej astry f. Na allegro jest tyle różnych rodzajów, że nie wiem co wybrać. Może ktoś się orientuje na jakiej aukcji jest jakiś "dobry" (o ile taki wynalazek w ogóle działa...).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...