^BerZerK^ Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 28 Marca 2010 A jak już jesteśmy przy temacie takich aut, to może mi ktoś wyjaśnić czemu Freelander jest tak bezczelnie tani? Szczerze mówiąc, to wydaje mi się podejrzane. Ceny ma podobne do E39, przy czym jest większy i co chyba najważniejsze: terenowy (4x4 i inne cuda z tym związane). Gdzie jest haczyk? Pytam, bo może nie jest specjalnie ładny, ale zawsze to jakaś alternatywa dla srebrnego Passata kombi w Dieslu ../public/style_emoticons/default/icon_wink2.gif W Polsce frelandery to prawie wszystko pomotane z czesci jakie byly pod reka przekladki, w 90% zle zrobione - bo jak moga byc zrobione dobrze jak czesci takie jakie maja byc a nie wynalazki w stylu jakas maglownica z opla podejdzie, najwyzej mocowania sie dospawa jakos kosztuja sporo wiecej niz cala przekladka u takiego 'fachowca'. No i potem robia przeglad za flaszke u zaprzyjaznionego diagnosty, bo normalnego nie przejdzie. Poczytajcie u zrodel znajacych sie na 4x4. Te padajace mosty to tez jest wina przekladkowiczow w wiekszosci, oni maja pomysly na eksploatacje tego auta w stylu wyjac wal przedni to mniej bedzie palil, albo uwazaja ze HDC to reduktor (frelek nie ma reduktora tylko przekladnie katowa, a hdc dziala zgodnie z nazwa tylko przy zjezdzaniu). Tak wiec w polsce od frelkow trzymalbym sie z daleka. I smieszne jest mowienie na land cruisiera albo jimny bulwarowki. Napiszcie jeszcze cos :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mac' Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 28 Marca 2010 (edytowane) Jimnego nie nazwałem bulwarówką!! Wypraszam sobie toto. Nowy Land Cruiser to jest bulwarówka. Niestety z taką ilością dodatkowych elektronicznych ficzerów nie ma dla niej miejsca w terenie, obecnie to limuzyna z opcją jazdy po bezdrożach. Typowa terenówka to dla mnie jest LR Defender, Uaz, Patrol GR.4 itd. Edytowane 28 Marca 2010 przez Mac' Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość chronicsmoke Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 28 Marca 2010 Jakbym kupił takie auto to tylko do lansu np. Cayene czy Range Rovera. Ale nie łudziłbym się, że chociaż 50% możliwości będę wykorzystywał za które zapłaciłem więcej kupując SUVa. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 28 Marca 2010 Nowy Land Cruiser to jest bulwarówka. Niestety z taką ilością dodatkowych elektronicznych ficzerów nie ma dla niej miejsca w terenie ale dlaczego nie ma ? nie rozumiem ma reduktor ma, blokady mostów są, blokada mechanizmu różnicowego jest, zmieniasz zderzaki progi i opony na dobre MT i można spokojnie w terenie pojeździć... inną sprawą jest to, że mało kogo stać na to by katować w terenie furę za 300 patyków. Ale nie zmienia to faktu, że jest to samochód terenowy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mac' Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 28 Marca 2010 slavOK, owszem ma to co powinna mieć terenówka. Jednakże ilość elektroniki jest przerażająca i jazda tym gdzieś poza cywilizacja bez wywalenia połowy tego odpada, już pomijając fakt że wszystkie bajery załączane przez komp a nie ręcznie/elektrycznie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 28 Marca 2010 ręcznie załączane reduktory skończyły się gdzieś na przełomie samurai/jimnys, z elektroniką masz racje nowej toyki nie utopisz w błocie po dach bo najzwyczajniej po zalaniu tego ustrojstwa trza będzie ją dźwigiem wyciągać, od takich extremów są inne samochody, ja przez teren też pojmuje taplanie się w błocie po lusterka ale nie dla każdego to jest wyznacznik jazdy terenowej, ostre zjazdy podjazdy na piaszczystym podłożu to też teren. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mac' Opublikowano 28 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 28 Marca 2010 Jimny do 2004/5 miały montowane ręcznie(zależało też od wersji wyposażenia) załączane. Teraz jest elektro-mechanicznie z tego co wiem, w każdym bądź razie wleziesz pod spód i załączysz w razie czego. A co do Land Cruisera to limuzyna z ficzerem pod tytułem jazda po bezdrożach. I kłócić się nie mamy po co bo zdania podobne, tylko nazywamy to inaczej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MaciekCi Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 A co do Land Cruisera to limuzyna z ficzerem pod tytułem jazda po bezdrożach. Fajne te bezdroża, zwłaszcza wydmy piaskowe po 70cm wysokości. :D Producent zapewnia, że LC może zanurzyć się na 70cm, w praktyce wychodzi ciut więcej, fakt, to nie jest poziom lusterek, ale połowy drzwi już prędzej. Gadanie, że przez elektronikę to już nie terenówka jest bezpodstawne. Słyszałeś, żeby ostatnio coś w tym LC siadło ? Akurat japońce z elektroniką są za pan-brat jak mało kto i nie wyciągałbym tak pochopnych wniosków. Póki co, dalej LC jest jedną z najbardziej cenionych terenówek i jakoś ta "nowa" elektronika tego nie popsuła. Kiedyś czytałem test, czy nowy LC udźwignie ciężar legendy ? I wiesz co ? Dał radę. ;) Rozumiem, że może to Ci "zabijać" ducha terenówek, które powinny być oparte tylko i wyłącznie na mechanice, ale fakty są inne. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
q8ic Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 Załóżmy że akumulator padł przez noc. Da się to odpalić na pych czy nie? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^BerZerK^ Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 Tak, niby zabija ducha ta elektronika a taki nowy range rover z nia calkiem niezle pomyka (pomijajac jak pisali poprzednicy popularne u wlascicieli partoli topienie po dach w blocie) :-) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 Załóżmy że akumulator padł przez noc. Da się to odpalić na pych czy nie? Da się, ale nie jest to zalecane - jak Ci pasek przeskoczy, to będzie posprzątane w silniku. Lepiej skorzystać z prostownika, urządzenia do odpalania lub drugiego samochodu i kabli. W tym ostatnim wypadku odpalasz drugie auto, podpinasz do swojego i czekasz kilka minut, aby akumulator lekko ożył. Następnie wkręcasz tamto auto na obroty i próbujesz kręcić rozrusznikiem. Jak nie chce ruszyć, to czekasz parę minut i znów próbujesz. Patent zupełnie sprawdzony. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 A to nie jest tak, że aut na wtrysku nie można odpalać na pych? Można mieć silnik bezkolizyjny, jak w niektórych Renault czy Fiatach. Niemcy jak zwykle ... :> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 Hyh, teoretycznie można, jeżeli owner nie boi się o rozrząd. Gdzieś tam wyczytałem, że nie powinno się tylko długo kręcić (albo pchać) auta z katalizatorem, bo niespalone paliwo mu w jakiś sposób szkodzi. W sumie, nie przypominam sobie, żebym od czasów podstawówki odpalał w ten sposób jakieś auto (malucha nauczycielce pchaliśmy, ot- wykorzystywanie uczniów do celów prywatnych :D ). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Havoc Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 Jak już nie da się inaczej to linka, 3 bieg, delikatne puszczanie sprzęgła, nawet przez kilka sekund, żeby nie wywołać gwałtownego skoku. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orgiusz Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 Jak już nie da się inaczej to linka, 3 bieg, delikatne puszczanie sprzęgła, nawet przez kilka sekund, żeby nie wywołać gwałtownego skoku. Testowane z opcji 'popych przy -15°C' jak szczotki na rozruszniku powiedziały FU. Ale to było dawno. Ostatnio kumpla Punto II w dieslu próbowaliśmy też pchać ale skończyło się na krokodylach. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 W tym cholernym kraju drogi to jedno wielkie sito, dziś jechałem trasą Kraków-Tychy to myślałem, że mnie coś trafi dziur tyle, że trzeba omijać wężykiem, koleiny takie, że płytą osłaniającą silnik tarłem już nie mówię o tirach i to ma być trasa krajowa szlak mnie trafia. Jazda po tych "drogach" to cholerna męczarnia a nie przyjemność. :mur: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 29 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 29 Marca 2010 No bo chodzi o to, żeby uchodzić za Prawdziwego Rycerza, któremu nie strasznych Siedem Kolein i Siedem Dziur. Ot- wracasz do domu, a tam czeka żona i dzieci, spragnione opowieści o bohaterskich czynach. Czyli mniej-więcej o tym, jak to broniło się dzielnie szlachetnego rycerza spod Zawieszenia, czy też uciekało przed niebezpiecznymi potworami, zwanymi drogowymi kamikaze. Dzisiaj mi jakiś ciężarowiec mało z d..y garażu nie zrobił. Paru kierowców i panowie z robót drogowych, których się zatrzymaliśmy przepuścić, musieli mieć nieźle w spodniach jak zobaczyli co gość robi. Na 200 metrach nie wyhamować. Ech... Ukraińcy i ich szalone manewry. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2010 (edytowane) Hej ho! Po tegorocznym zimejszyn, odkryłem w swoim kombi (niepassacie i nietdi) nowy ficzer. Pojedynczy dyfuzor odboczny: (gomenasai za jakość zdjęć, ale taki piktogram mam wbudowany w telefonie. Ogólnie dziurejszyn jest na wylot) I teraz pytanie do tłumu...co z tym zrobić? W grę wchodzi tylko DIY, bo wizyta u lakiernika przekroczy kilkukrotnie wartość oglądanego wyżej pojazdu. Na razie odkryłem, że zapchanie tej dziury gazetą się nie sprawdza. Czekam na jakieś protipy. Edytowane 30 Marca 2010 przez Gość Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orgiusz Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2010 Szpachla, szpachla szpachla. I siatka zapewne. A później gładź. Ogarniałeś temat zaprawek? Bo sądzę że część handlowców robiących z przystanków gulfa tdi musiała skądś brać wiedzę teoretyczną [; Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stark Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2010 A zrób zoom out i daj jeszcze raz to foto. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2010 (edytowane) Total wycinejszyn rudzielca (z lekkim zapasem zdrowej blachy, potem blacho wspawejszyn i szpachla, szpachla... Potem zamalunek. Przez rok-dwa (może dłużej, w zależności od skilla i jakości położonej farby) będzie spokój. .:.:ed:.:. Wiesz, ju noł, jak dasz do zrobienia farbę, to przy niewielkich umiejętnościach lakierniczo- polerskich wyjdzie w miarę dobrze. Edytowane 30 Marca 2010 przez m4r 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemn2 Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2010 Pianka montażowa. Kiedyś tak naprawiłem progi w maluchu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^BerZerK^ Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2010 I teraz pytanie do tłumu...co z tym zrobić? W grę wchodzi tylko DIY, bo wizyta u lakiernika przekroczy kilkukrotnie wartość oglądanego wyżej pojazdu. Szpachla, szpachla szpachla. I siatka zapewne. A później gładź. Pianka montażowa. Jak napisze ze to zasluguje na /facepalm to tez mi beda grozily procenty? Jedz na gielde, poszukaj reperaturki a potem poszukaj blacharzy garazowych, na pewno kogos trafisz zeby ci wstawili. Jasne szpachla pewnie bedzie, ale nie jako jedyny srodek naprawczy! 2 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 30 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 30 Marca 2010 (edytowane) na sztukę, wydłubać rudzielca następnie żywica epoksydowa albo poliestrowa na jak dziursko to zastosować włókno następnie szpachelka papierek na sucho 240->320 podkład akrylowy ze 3 warstwy szlif 800 na mokro, po czym gnasz do mieszalni lakierów i prosisz by Ci dobrali lakier i nabili w spray nakładasz 2-3 cienkie warstwy i na jakiś czas będzie. dla siebie natomiast robi się to tak, rudzielca wycinasz z nadmiarem kupujesz blachy wspawujesz migiem, na to podkład epoksydowy-szpachla na spawach-podkład-lakier właściwy. od środka spawy zabezpieczasz masą na spawy i spokój na długi czas. PS. szpachlą się dziur nie łata... jak już łatanie na sztukę to włókno i żywica. btw. wczorajsze hamowanie: Edytowane 30 Marca 2010 przez slavOK 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
enter Opublikowano 31 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 31 Marca 2010 Z opowieści kumpla mechanika... Jakieś 4-5 lat temu robił CC klientowi bo rdza rzuciła się na proga. Standardowo zaczął oczyszczanie z rudej, po kawałku zaczęło to odpadać aż zrobiła się dziura... a w środku...beton:damage_wall: całe progi po obu stronach było wypełnione zaprawą murarską, w sumie tak kilkadziesiąt kg. Podobno poprzedni właściciel takim sposobem walczył z rudzielcem a przy okazji sobie trochę dociążył, żeby w zimie mu się lepiej jeździło. tak więc pomysłów na rdzę jest dużo ale ja bym zalecał spróbować od środka zalać bitexem, zawsze to jakieś zabezpieczenie. Odnośnie toyoty LC, miałem okazję się przejechać kilka lat temu takowym bodajże z roku 2004 w automacie, jeździ się tym trochę dziwnie, niby duże ale takie za bardzo podobne w środku do osobówki jeśli chodzi o pozycję za kierownicą a silnik na niskich obrotach prawie w ogóle nie ma ciągu (diesel, chyba D4D), ale może tak mi się tylko wydawało bo pierwszy raz jechałem automatem... ale to było dawno i nie prawda:wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość potfur Opublikowano 31 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 31 Marca 2010 "[...]W tym cholernym kraju drogi to jedno wielkie sito, [...]" Ani mi nie mów o polskich drogach :angry: To jest normalnie szczyt wszystkiego ;[ A zawieszenie to chyba będę sobie wymieniał raz na sezon jak tak dalej to będzie wyglądało. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ULLISSES Opublikowano 31 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 31 Marca 2010 Dlatego jadąc dzisiaj po raz kolejny piękną okoliczną drogą, zacząłem się zastanawiać, czy E39 to rzeczywiście warto kupować. Zawieszenie trochę droższe niż w obecnym, a że do tego chyba aluminium, to trzeba będzie pierniczyć się z hamowaniem i omijaniem dołków, jak to robią obecnie cwaniaki na niskoprofilówkach lub na sportowym zawiasie... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
serwal4 Opublikowano 31 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 31 Marca 2010 Ogólnie mimo pseudo-sportowego zawieszenia nie mam większych problemów z poruszaniem się, a przynajmniej na drogach, którymi jeżdżę; Omijam dziury i dołki (w granicach rozsądku, nie wyjeżdżam komuś pod maskę itd) bo poprostu szkoda mi auta/felg. I na trasach które robię (a są to niewielkie odcinki, tj. 50-60km na dzień) jest tylko jedno miejsce gdzie poruszam się 20km/h... solidny garb na środku pasa... gdzie seryjne auta ledwo przejeżdżają przez niego (gdy nie zwolnią i jadą te 40-50km/h); Fakt zawieszenie trochę już oberwało, ukł. kierowniczy zaczął łapać luzy... tu coś zaczęło skrzypieć, tu coś w zawieszeniu się odezwie... Ale nie jest tak źle; Ew. przykład pewnego miasta gdzie wylali nowy asfalt (nie równo) ale studzienki zostały na równi ze starą warstwą asfaltu... każdy dbający o auto je zacznie omijać... niezależnie czy niskie, wysokie, miękkie, sztywnie zawieszenie... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 1 Kwietnia 2010 (edytowane) Dlatego jadąc dzisiaj po raz kolejny piękną okoliczną drogą, zacząłem się zastanawiać, czy E39 to rzeczywiście warto kupować. Zawieszenie trochę droższe niż w obecnym, a że do tego chyba aluminium, to trzeba będzie pierniczyć się z hamowaniem i omijaniem dołków, jak to robią obecnie cwaniaki na niskoprofilówkach lub na sportowym zawiasie... Tak, aluminiowe. Kuzyn kupił niedawno i płacze, bo nie doczytał :D Ze sportowym zawiasem (szczególnie obniżonym) jest fun- kumpel opowiadał, że widział jak taki jeden "sportowiec" zostawił tylny zderzak na progu zwalniającym. No, ale jak się nie chce zwolnić... {sigh} U mnie, pomijając fakt robót drogowych i kinder niespodzianek w postaci wyfrezowania asfaltu na głębokość 5-10cm i zostawienia takich garbów na trasie na noc (bez oznaczeń), raczej jeździ się normalnie. Ciekawe, ilu sobie zawias zepsuło. Ograniczenie do 50, mało kto tyle jedzie (międzynarodowa droga), a po tych garbach strach szybciej niż 20 :E Dzisiaj, dla odmiany, widziałem dach jakiejś astry, która zanurkowała w świeżym rowie... głębokim - jeszcze jedną by na niej postawił i może wtedy byłyby na równo z nawierzchnią. Strach w zimie będzie, skoro takie cuda na wiosnę. Edytowane 1 Kwietnia 2010 przez m4r Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imperator Kret Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Zgłoś Opublikowano 1 Kwietnia 2010 Panowie, mam takie pytanie - jeśli kupię samochód zarejestrowany w Polsce to mogę normalnie jeździć przed przerejestrowaniem? I co trzeba mieć przy sobie - dowód rej., umowę OC i umowę kupna-sprzedaży? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...