Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Agresywna technika jazdy celem odmulenia to dresiarska teoria mająca na celu samousprawiedliwienie niechęci (często też nieumiejętności) spokojnej i płynnej jazdy

jeśli uważasz, że przegonienie silnika nic nie daje jesteś w błędzie. Polecam lekturę forum motocyklistów. Od czasu do czasu należy przegonić silnik pod czerwone pole, mówię od czasu do czasu, a nie cały czas. Powoduje to wypalenie się różnych osadów powstających podczas spokojnej, "mułowatej" jazdy.

 

A co do mojego pytania zakręt w prawo, prawa rączka, w lewo lewa. Jest to Countersteering

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agresywna technika jazdy celem odmulenia to dresiarska teoria mająca na celu samousprawiedliwienie niechęci (często też nieumiejętności) spokojnej i płynnej jazdy. Do odmulenia polecam odpowiednie dodatki do paliw, ew. zatankowanie paliwa z większą ilością środków czyszczących (np. Shell V-power).

Moje osobiste, organoleptyczne pomiary wskazuja, ze najlepszym odmuleniem silnika jest wjechanie na autostrade i

~30min okolo 110km/h na 5 biegu (2800-3000rpm) i nastepnie zredukowac na 4. bieg i przyspieszyc do ~135km/h po czym wrzucic 5 i ~4200rpm przez 40min jechac 135km/h na 5 biegu. dlugie dystanse na wyzszych obrotach przy rownomiernej jezdzie to jest to!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybrali sie chlopaki (4rech) Vectra A do jakies wsi, wlasciciel byl pasazerem :), wszyscy oprocz kierowcy upili sie troche i zaczeli pyskowac do jakis 5 karków, po chwili zaczeli ich gonic. Znajomi wpadli to samochodu i zaczeli uciekac, 5 karkow tez zapakowalo sie ale do swojej Vectry A (tyle ze mocniejsza) znajomi uciekali, ale kolsie z drugiego samochodu dogonili ich, wyprzedzili poboczem, zajechali droge i zaraz potem przychamowali ostro. Ekipa uciekajaca w rezultacie skasowala caly tyl w Vectrze tych karków (bagaznika to juz tam nie bylo). Karki powysiadali z samochodu i w 5 podeszli do Vectry znajomych, powyciagali ich z samochodu i pobili (jeden koles stracil przytomnosc i trafil do szpitala w stanie ciezkim), sytuacja sie uspokoila, znajomi zadzwonili na policje i pogotowie. Policjanci nie byli w stanie ustalic winnego tego wypadku i skierowali sprawe do sadu) Dodam ze kierowca (znajomy) zapomnial prawa jazdy i dostal za to mandat.

 

I tu pojawia sie pytanie: Czyja to byla wina ?? Wiadomo powszechnie ze nalezy zachowac bezpieczny odstep od poprzedzajacego samochodu.

Prawnikiem nie jestem. Ale według mnie karki przegrają. Znajomy uciekał bo się bał, stąd jego nieprzepisowa jazda. Z kolei karki złamali chyba przepisy jadąc za szybko i nagle hamując.

 

Ostanio jechalem sobie lewym pasem [gluteus maximus]smowki, nagle z prawego pasa gosc wjechal zaraz przedemnie (jechalem szybciej od niego), musialem dac po heblach tylko piszczalo, jesli bym nie wyhamowal to czyja to by byla wina ?? Dodam ze wtedy zaraz za mna jechala policja i malo we mnie sie nie wpakowali. - Taka sytuacja zdazyla mi sie kilkakrotnie i nigdy nie wiem czy jezeli nie zdaze to czy to bedzie moja wina.

Odpowiem tu precyzyjniej bo kiedys jako pasażer brałem w takim wydarzeniu udział :) Otóż wina zależy od tego czy:

1. Jadący przed Tobą nie zahamował zbyt gwałtownie/awaryjnie podczas gdy był to manewr zbędny

2. Czy Ty zachowałeś bezpieczny odstęp.

 

W wypadku który opisujesz gość byłby winien, ponieważ stworzył zagrożenie na drodze i imho przyczynił się do kolizji...

 

Bezpieczny odstęp

Czytałem że bezpieczny odstęp powinien wynosić tyle ile mamy na liczniku 60km/h - 60m. Wtedy na pewno wyhamujemy. Troche dużo, ale to ciekawostka miała być.

 

I jeszcze jedno - jak słyszę o CB radio to się poważnie zastanawiam... Bo w sumie przydatne może być.

Edytowane przez Sid

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i taka mala uwaga - kiedys na sniegu zdziwilem sie ze sliznelo mnie przy hamowaniu silnikiem. Czemu tak sie stalo? Za duza roznica obrotow po redukcji...

Dokładnie. Nawet FWD może się ślizgać. :)

 

Największe hamstwo to wyprzedzanie z prawej strony pasem bocznym, rozumiem, że komus może się spieszyć ale przecież gdy zobaczyłem że coś się zbliża w lusterku to chciałem mu zjechać... na prawą - za jaja takich sku***li

No wybacz ale jak jedzie jakiś lamer 60km/h na trasie Tarnów-Kraków i do tego środkiem drogi i nie reaguje na kierunkowskaz i klakson, to innego wyjścia nie ma. Na tej trasie korzystanie z "wirtualnego trzeciego pasa" to standard. A że czasami ten pas wychodzi po prawej stronie, to trudno. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na tej trasie korzystanie z "wirtualnego trzeciego pasa" to standard. A że czasami ten pas wychodzi po prawej stronie, to trudno. icon_biggrin3.gif

Hahaha, zapamiętam to:D

 

Koledzy jechali z górki dosyć szybko, nagle jeden wyprzedził go i się kapnął, że musi tu skręcić w lewo. Kierunek i nagłe hamowanie, pierwszy kolega oczywiscie zaparkował w tyle.

 

Ledwo poszli na ugodę i podzielili się kosztami po połowie.

 

Mądrze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. Jadący przed Tobą nie zahamował zbyt gwałtownie/awaryjnie podczas gdy był to manewr zbędny

2. Czy Ty zachowałeś bezpieczny odstęp.

 

W wypadku który opisujesz gość byłby winien, ponieważ stworzył zagrożenie na drodze i imho przyczynił się do kolizji...

 

Bezpieczny odstęp

Czytałem że bezpieczny odstęp powinien wynosić tyle ile mamy na liczniku 60km/h - 60m. Wtedy na pewno wyhamujemy. Troche dużo, ale to ciekawostka miała być.

Biezpieczna odleglos to nie bardzo mialem jak zachowac, poprostu ludzie zjezdzaja na moj pas bezposrednio przedemnie, a ja mam nikiedy wieksza predkosc i moze byc kabooom.

 

I jeszcze jedno - jak słyszę o CB radio to się poważnie zastanawiam... Bo w sumie przydatne może być.

Tez mysle o CB, calkiem dobry wynalazek, a im wiecej osob go ma tym lepiej. Tyle ze im wiecej ludzi go ma, to tym wiecej chołoty sie pojawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje osobiste, organoleptyczne pomiary wskazuja, ze najlepszym odmuleniem silnika jest wjechanie na autostrade i

~30min okolo 110km/h na 5 biegu (2800-3000rpm) i nastepnie zredukowac na 4. bieg i przyspieszyc do ~135km/h po czym wrzucic 5 i ~4200rpm przez 40min jechac 135km/h na 5 biegu. dlugie dystanse na wyzszych obrotach przy rownomiernej jezdzie to jest to!

To chyba już zalezy od kazdego posiadacza ja od czsu do czasu włączam 2 i lece do 5 tysiecy nastepnie 3 i do 6,5 i to wystarcza.

 

Co do CB to godne uwagi no ale jest duzo takich co robia zadymy w etrze, używaja hip hopu, blokuja nośną, i mozna wymieniac w nieskończoność. :mur:

Edytowane przez kamilo23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. Nawet FWD może się ślizgać. :)

No wybacz ale jak jedzie jakiś lamer 60km/h na trasie Tarnów-Kraków i do tego środkiem drogi i nie reaguje na kierunkowskaz i klakson, to innego wyjścia nie ma. Na tej trasie korzystanie z "wirtualnego trzeciego pasa" to standard. A że czasami ten pas wychodzi po prawej stronie, to trudno. :D

Spoko, nie próbuj takich sztuczek nocą i módl się aby ktoś przypadkiem nie jechał rowerem lub naprawiał swoje auto, nieraz w 4x4 były przykłady takich wypadków. Wg jest już dość ryzykowny manewr bo nie przewidzisz do końca jak ktoś może się zachować jeśli jedzie juz kilkaset km bez odpoczynku itd. Na pewno odruchowo będzie chciał zjechac na prawo. Na szczęście na takich lamerów nie trafia się często.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos hamowania silnikiem - jak to jest z jazdą "na luzie"? Spotkałem dwie zwalczające się szkoły - stronnictwo hamowania silnikiem ryczy pod niebiosa, że wrzucanie luzu to zło, groza, wolniejsza reakcja wobec konieczności np. szybszego zniknięcia ze skrzyżowania. Z kolei zwolennicy luzu wychwalają mniejsze spalanie i obciążenie sprzęgła i takich tam.

Jak to wobec tego jest? Spalanie i tak mam dość niskie (6 litrów po wsi), sprzęgło trzyma się znośnie, a w razie czego kosztuje 250 zł, ale ciekaw jestem, jak to obiektywnie wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to wobec tego jest? Spalanie i tak mam dość niskie (6 litrów po wsi), sprzęgło trzyma się znośnie, a w razie czego kosztuje 250 zł, ale ciekaw jestem, jak to obiektywnie wygląda.

 

Gdy jedziesz samochodem na wtrysku lub z nowoczesna instalacja gazowa to hamujac silnkiem nie zuzywasz ani kropelki paliwa, komputer gdy stwierdzi hamowanie silnikiem odcina doplywa paliwa (np. w polonezie dzieje sie to dopiero po 3s)

Jezeli jedziesz samochodem z gaznikiem, albo na gazie starej generacji to na luzie silnik pali mniej niz hamujac silnikiem, poniewaz tu nie wystepuje odciecie paliwa, obroty biegu jałowego sa nizsze niz obroty przy hamowaniu silnikiem.

 

 

A co do jazdy na luzie, to sam sie przekonalem ze to niekiedy jest dosc niebiezpieczne - chodzi o sytuacje gdy trzeba szybko "uciec" :) Ale jak ktos jest w miare przewidujacy to przejezdzi na luzie cale zycie :)

Edytowane przez sbchp250

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mniejsze spalanie - o tym juz chyba bylo mowione ze przy hamowaniu leci nic/sto km [; Przy luzie - jest podawane paliwo. Pozatym nie wytracasz predkosci tylko suuniesz po rownym. Obciazenie sprzegla cholerne wrecz. Chyba jak ziomki redukuja z 5 na 3 przy 90km/h i RPM musi wskoczyc z 2300 na 5500...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@jonas

co do jazdy na luzie.

Zużycie paliwa przez silnik pracujący na luzie to 0,2-0,4 litra/h (oczywiście dla przeciętnego silnika, wynalazki się nie liczą).

Wszystkie silniki co mają ECU (czyli wtryski, oprócz sterowanych mechanicznie, i niektóre gaźniki) odcinają dopływ paliwa gdy samochód toczy się na biegu i ma obroty wyższe niż ~1200rpm

 

Podczas toczenia się na biegu występuje hamowanie silnikiem - korzystne gdy dojeżdżasz do skrzyżowania i tak musisz hamować, niekorzystne gdy chcesz przejechać jak najdalej.

I uwaga! z punktu widzenia oszczędności paliwa lepiej toczyć się na luzie i dojechać dalej, niż hamować silnikiem, żeby potem dodać gazu.

 

I nie zgodzę się z twierdzeniem (często powtarzanym w prasie motoryzacyjnej) że warto jechać na biegu, gdyż w razie potrzeby można gwałtownie przyśpieszyć. W większości aut na naszych drogach jest to nierealne.

 

Jeździć na biegu należy obowiązkowo tylko dlatego, że odłączając napęd drastycznie pogarszamy prowadzenie auta. Ten sam zakręt możemy pokonać zdecydowanie szybciej na biegu i nie wypaść z drogi niż na luzie. W razie niespodziewanej sytuacji na drodze kierownica (nie hamulce) są naszą główną bronią i możemy wykonać manewr ominięcia.

 

Wszystkim niedowiarkom polecam rozpędzić się na łuku i wdusić sprzęgło. B-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos hamowania silnikiem - jak to jest z jazdą "na luzie"? Spotkałem dwie zwalczające się szkoły - stronnictwo hamowania silnikiem ryczy pod niebiosa, że wrzucanie luzu to zło, groza, wolniejsza reakcja wobec konieczności np. szybszego zniknięcia ze skrzyżowania. Z kolei zwolennicy luzu wychwalają mniejsze spalanie i obciążenie sprzęgła i takich tam.

Jak to wobec tego jest? Spalanie i tak mam dość niskie (6 litrów po wsi), sprzęgło trzyma się znośnie, a w razie czego kosztuje 250 zł, ale ciekaw jestem, jak to obiektywnie wygląda.

 

Gdy jedziesz samochodem na wtrysku lub z nowoczesna instalacja gazowa to hamujac silnkiem nie zuzywasz ani kropelki paliwa, komputer gdy stwierdzi hamowanie silnikiem odcina doplywa paliwa (np. w polonezie dzieje sie to dopiero po 3s)

Jezeli jedziesz samochodem z gaznikiem, albo na gazie starej generacji to na luzie silnik pali mniej niz hamujac silnikiem, poniewaz tu nie wystepuje odciecie paliwa, obroty biegu jałowego sa nizsze niz obroty przy hamowaniu silnikiem.

A co do jazdy na luzie, to sam sie przekonalem ze to niekiedy jest dosc niebiezpieczne - chodzi o sytuacje gdy trzeba szybko "uciec" :) Ale jak ktos jest w miare przewidujacy to przejezdzi na luzie cale zycie :)

Potwierdza to moje bmw ze wskaznikiem zuzycia paliwa :)

i jest lepsze od poloneza bo reaguje odrazu :P

a i niektore gaznikowce tez umieja odciac doplyw paliwa.

Hamowac silnikiem sie tylko nie oplaca jak obroty spadna ponizej 1500rpm bo wtedy do prawidlowej pracy silnika i tak jest potrzebne paliwo :) powyzej juz nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko, nie próbuj takich sztuczek nocą i módl się aby ktoś przypadkiem nie jechał rowerem lub naprawiał swoje auto, nieraz w 4x4 były przykłady takich wypadków. Wg jest już dość ryzykowny manewr bo nie przewidzisz do końca jak ktoś może się zachować jeśli jedzie juz kilkaset km bez odpoczynku itd. Na pewno odruchowo będzie chciał zjechac na prawo. Na szczęście na takich lamerów nie trafia się często.

Nie no, bez przesady. Tak jeździ się tylko w dzień, do tego droga równa jak blat stołu (tzn bez wzniesień itp, bo dziury miejscami są) i widoczność do przodu jest wystarczająca. W nocy nie trzeba z tego korzystać bo takiego ruchu nie ma.

 

 

I nie zgodzę się z twierdzeniem (często powtarzanym w prasie motoryzacyjnej) że warto jechać na biegu, gdyż w razie potrzeby można gwałtownie przyśpieszyć. W większości aut na naszych drogach jest to nierealne.

 

Wszystkim niedowiarkom polecam rozpędzić się na łuku i wdusić sprzęgło. B-)

Dokładnie, święte słowa. Hamowanie silnikiem wykonuje sie przeważnie przy użyciu 3 lub 2 biegu. O ile w przypadku 2 jakieś tam szanse przyspieszenia mogą być, o tyle na 3 biegu większość samochodów nawet nie drgnie. Więc o szybkiej ucieczce nie ma mowy. Poza tym jak się jeździ rozważnie i stosuje zasadę ograniczonego zaufania, to uciekać nie trzeba. Gdy się zdarzy coś zupełnie nie od przewidzenia to i tak nie zdążymy uciec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeździć na biegu należy obowiązkowo tylko dlatego, że odłączając napęd drastycznie pogarszamy prowadzenie auta. Ten sam zakręt możemy pokonać zdecydowanie szybciej na biegu i nie wypaść z drogi niż na luzie.

Jesli ktos pokonuje zakrety na luzie to znaczy, ze po prostu nie umie jezdzic. Takie same zdanie mam o samym jezdzeniu na luzie..

 

 

Co do hamowania silnikiem, kwestia odpowiednich odleglosci od innych pojazdow sprawia, iz hamulec mozna prawie calkowicie zastapic umiejetnym operowaniem biegami. Naprawde nic sie nie stanie jesli obroty wskocza, nawet na 5k rpm.. Jednak tak jak pisal Orgiusz trzeba uwazac na knypkow, ktorzy wisza nam na zderzaku..

 

Co do wiecznego wyscigu na trasie (w szczegolnosci tyczy sie to kierowcow z rejestracjami zaczynajacymi sie na "W" ;) ). Jest dla mnie zenujace gdy ktos przez pol godziny wyprzedza kolumne samochodow, jednego po drugim, stwarzajac przy tym multum niebezpiecznych sytuacji tylko po to zeby 2 km dalej skrecic do mak donalda lub zeby owa kolumna dogonila go w pierwszym lepszym miescie.. To samo tyczy sie wyscigow do czerwonych swiatel aby zajac 'pole position' ;)

 

Co do kierunkowskazow. Mowie stanowcze NIE, elo pr0 jednemu mignieciu w chwili gdy jest sie w polowie manewru i uzycie 'migacza' nie ma juz wlasciwie sensu. Co gorsza zdarza sie naprawde sporo kierowcow, ktorzy w ogole nie uzywaja kierunkowskazow..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja z innej beczki - wielu kierowców zapomina, że lewy pas na drodze dwupasmowej (dwa w jedną stronę) poza terenem zabudowanym służy do wyprzedzania!!! przykład z dnia dzisiejszego: trójmiejska obwodnica - jadą jeden za drugim dwa samochody z tą samą prędkością ok 110/h - jeden prawym pasem a drugi za nim lewym :mur: no i oczywiście zanim raczy zjechać panisko na prawą stronę, to trzeba wyhamować do jego prędkości - noralnie szkoda gadać i szlag człowieka trafia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego co kojarze tam jest 110 max :P

swoja droga jest to wybitnie irytujace...ale im wiecej jezdze to widze ze generalnie kierowcy sie ucza jezdzic po droga ktore maja wiecej pasow.

Co dzien jezdze autostrada do pracy (A2 na wysokosci poznania) i taki przypadek jak przedstawiasz jest juz bardzo zadki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanko troche z innej beczki:

 

Wiadomo ze nie wolno spozywac alkoholu w miejscach publicznych, ale jezeli samochod stoi w miejscu publicznym a my siedzimy w nim, ewnetualnie jedzie to czy spozywanie w nim alkoholu nie jest sprzeczne z prawem (kierowca ewetualnie spozywa na parkingu, w nieodpalonym samochodzie) ??

Edytowane przez sbchp250

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wrócę jeszcze do burackich zachowań na drodze. Artykuł z wczorajszego Dziennika Lubelskiego:

 

"Kto widział tych idiotów?"

"Najprawdopodobniej przez chuligański wybryk kierowcy VW Golfa 19-letnia rowerzystka z Białej Podlaskiej trafiła do szpitala. Do tragedii doszło w niedzielę, około godz. 18 Dziewczyna jechała rowerem ul. Lubelską. Wyprzedzał ją osobowy Golf II. Kierowca zaczepił rowerzystkę lusterkiem, a pasażer przez otwarte okno uderzył ją w plecy. 19-latka straciła równowagę i upadła na jezdnię. Ma uraz głowy, barku i uszkodzony kręgosłup. Kierowca i pasażer uciekli. Rowerzystka nie widziała sprawców, nie pamięta wielu szczegółów. Poczuła tylko uderzenie lusterkiem i cios w plecy - relacjonuje C. Grochowski z bialskiej policji. Policjanci szukają świadków. Każdy, kto widział zdarzenie, proszony jest o telefon. Numer: 083 344 83 42 lub 997."

 

Stereotypy się powtarzają niestety. Wiadomo nie od dziś, że BMW kojarzy się z dresiarstwem. Golf II również... Nie obrażając nikogo oczywiście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo golfy podobają się w 99% ludziom ze zrytą psychiką, tak samo jak ortalionowe dresiki, więc i zachowania są adekwantne :/

oczywiście zostawiłem w "statystyce" dla tych normalnych ludzi z forum którzy podpadają pod to a jednak są...normalni ;)

 

Co do picia w samochodzie. Czy twój dom stojący w centrum miasta jest miejscem publicznym i nie możesz w nim pić? Należy do ciebie, a że stoi nawet w samym środku miasta nikogo nie interesuje. Samochód także, jest twoją prywatną własnością więc raczej jako "miejsce publiczne" odpada i można w nim robić melanże jakie chcesz :P Chociaż, na pewno policja nie przejdzie obojętnie obok Ciebie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...