Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Przy odrobinie szczęścia- w ciągu najbliższego miesiąca zainwestuję w oryginalne reflektory ksenonowe do Lancera- fundusz jest, ale lamp w normalnej cenie brak.

A jutro popołudniu będę zmieniał żarówki na Phillipsy Premium. O różnicach poinformuję, o ile jakiekolwiek będą.

 

 

Ogólnie- od poniedziałku natłukłem ~150km jeżdżac po mieście i dochodzę do wniosku, że powinienem zacząć brać jakieś krople na uspokojenie, bo to, że ktoś robi sobie manewr zmiany pasa pół metra przed moją maską, bez jakiegokolwiek uprzedzenia o tym zamiarze, skutkuje podniesieniem ciśnienia...

 

I zauważyłem, że każdy student dąży do posiadania własnego, wiekowego auta i parkowania jak pipa, bo przyjazd autobusem jest ponad jego możliwości... Przykład- robię badania naukowe do pracy inż.- muszę przyłazić na 6 rano 3 razy w tygodniu przez miesiąc i siłą rzeczy- wolę przyjechać autem, zaparkować po ludzku i mieć spokój. Ale to, co się dzieje, kiedy kończę robotę o tej 10-12tej i muszę przemieścić się na zupełny wygwizdów uniwersytetu, bo tam mam zajęcia- szlag ciężki mnie trafia.

Dlaczego? Parkowanie równoległe- jestem zablokowany- z przodu i z tyłu łącznie może z pół metra. I cholera ciężka mnie trafia, bo muszę gonić na autobus, kupić bilet i później dymać pół kilometra piechotą...

 

Wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego? Parkowanie równoległe- jestem zablokowany- z przodu i z tyłu łącznie może z pół metra. I cholera ciężka mnie trafia, bo muszę gonić na autobus, kupić bilet i później dymać pół kilometra piechotą...

 

Paaaanie. ;) przecież tam by jeszcze smart wszedł. Akurat Lancer ma bardzo dobry promień skrętu, dasz radę. :) Jeśli jeszcze masz wersję z czujnikami to w ogóle bajera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W to nie wątpię- skręca świetnie. Ale jeżeli w parkowaniu prostopadłym, zostanę z dwóch stron zaparkowany na naprawdę niewielką odległość, i jegomość z tyłu zaparkuje w miejscu, gdzie teoretycznie jest zakaz, ale nikt go nie respektuje, i zostawia miejsce tylko na przejechanie auta, w takim momencie niestety- jest kiepsko.

Nie chcę psuć komuś dnia, wzywając straż uniwersytecką, bo w teorii, mogą upomnieć, a później dać symboliczny mandat w równowartości trzech czteropaków, chyba, że na straż wiejską-policję, ale gościa też nie odholują, bo on jest zablokowany przez kolejnych jegomościów którzy zaparkowali równolegle do niego- kółko się zamyka, nóż w kieszeni otwiera. Całe szczęscie- jeżdżę tylko tam trzy razy w tygodniu, wtedy kiedy mam badania i zajęcia na "K3"... Podobała mi się zima z tymi siarczystymi mrozami- strucle nie odpalały, a część ludzi rezygnowała z aut...

 

Czekam na wiosnę- zacznę jeździć na uczelnię rowerem.

 

 

EDIT: A, czujników nie mam. Nie chciałem, bo we wszystkich autach w których miałem je zainstalowane- z niewyjaśnionych przyczyn się dupiły po roku-dwóch... Ostatnio padły w niespełna rocznej Skodzie Yeti.

Edytowane przez KWS89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...]

 

Ogólnie- od poniedziałku natłukłem ~150km jeżdżac po mieście i dochodzę do wniosku, że powinienem zacząć brać jakieś krople na uspokojenie, bo to, że ktoś robi sobie manewr zmiany pasa pół metra przed moją maską, bez jakiegokolwiek uprzedzenia o tym zamiarze, skutkuje podniesieniem ciśnienia...

 

I zauważyłem, że każdy student dąży do posiadania własnego, wiekowego auta i parkowania jak pipa, bo przyjazd autobusem jest ponad jego możliwości... Przykład- robię badania naukowe do pracy inż.- muszę przyłazić na 6 rano 3 razy w tygodniu przez miesiąc i siłą rzeczy- wolę przyjechać autem, zaparkować po ludzku i mieć spokój. Ale to, co się dzieje, kiedy kończę robotę o tej 10-12tej i muszę przemieścić się na zupełny wygwizdów uniwersytetu, bo tam mam zajęcia- szlag ciężki mnie trafia.

Dlaczego? Parkowanie równoległe- jestem zablokowany- z przodu i z tyłu łącznie może z pół metra. I cholera ciężka mnie trafia, bo muszę gonić na autobus, kupić bilet i później dymać pół kilometra piechotą...

 

Wystarczy.

 

Panieee, bo to tylko słabiaki używają kierunków. Kozaki informują o zmianie kierunku ruchu za pomocą swojej wrodzonej zajebistości i i alejestemwy^%&baności połączonej ze statusem społecznym "bogaty, jestem zalałem samochód za xxx czy może x,xx" :lol2:. Ja mam problem z wykryciem tych jakże porządnych motorniczych, bo chyba 16 letnia blacha blokuje te fale i zawsze na twarzy rysuje się grymas najserdeczniejszego polskiego pozdrowienia.

 

Zastanawiam się czy jeszcze sprzedam swojego Kropskiego czy może jednak wykorzystam, któregoś wafelka i wezmę kasy z ubezpieczenia za jakieś kuku. Nawet bak benzyny (przy obecnych cenach) i po połówce dla dwóch świadków wystarczy, żeby upolować jakiegoś nieskutecznego w korzystaniu z oświetlenia pojazdu.

 

 

Bawi mnie co dzieje się na tym kampusie, parchów pod dostatkiem, ale zabawniejsze są akcje jak ktoś ma się za nie wiadomo co wsiadając do czegoś nieco nowszego. Wtedy to już prawo dżungli, a raczej Sodomia i Gomoria (nie, nie Gomora). Polecam parking na Prawocheńskiego klyk, vis a vis piekarni. Dwa tygodnie temu, w piątek, wykład na auli biologii, więc tam postawiłem miejsce, bo to stosunkowo blisko. Jak przyjechałem o ósmej, zastawione były prawie wszystkie miejsca, ale się udało się coś dla karocy znaleźć w wyznaczonych "boxach". Po 3 godzinach wracam, a tam na środku po między dwoma zewnętrznymi rzędami rząd po środku... :mur: Ok, fajnie. Nawet przebiegle, tylko jeden problem, na tym parkingu jak jest pełny ledwie mijają się dwa samochody (cm na lusterkach i zderzakach z drugiej strony). To co się działo z dodatkową linią po środku było po prostu nie do ogarnięcia dla mojej małej główki, chyba nieco bardziej rozgarniętej od mięsożernej rosiczki z prawem jazdy... Oczywiście wyjechać nie było jak, trąbić to sobie można było, a do roboty jechać mus. To wreszcie z pomocą kumpla i kręceniem kierownicą w tę i we tę, ruszaniem się po parę cm wyjechałem. Następnym razem włoskie plastiki delikatnie odcisną swoje piętno na blacharce jakiegoś przypadkowego jelenia niezależnie od ceny fury, a ja nie będę miał żadnych skrupułów i wyrzutów sumienia.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie na Prawocheńskiego zastawili mnie na amen, i taką sytuację opisałem. ;) Dlatego dziś poprosiłem kumpla, żeby złożył podanie o "magiczny" kluczyk do bramki od WBZ, więc w ciągu 2 tygodni powinienem mieć pilot doń...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I zauważyłem, że każdy student dąży do posiadania własnego, wiekowego auta i parkowania jak pipa, bo przyjazd autobusem jest ponad jego możliwości... Przykład- robię badania naukowe do pracy inż.- muszę przyłazić na 6 rano 3 razy w tygodniu przez miesiąc i siłą rzeczy- wolę przyjechać autem, zaparkować po ludzku i mieć spokój. Ale to, co się dzieje, kiedy kończę robotę o tej 10-12tej i muszę przemieścić się na zupełny wygwizdów uniwersytetu, bo tam mam zajęcia- szlag ciężki mnie trafia.

Dlaczego? Parkowanie równoległe- jestem zablokowany- z przodu i z tyłu łącznie może z pół metra. I cholera ciężka mnie trafia, bo muszę gonić na autobus, kupić bilet i później dymać pół kilometra piechotą...

 

Wystarczy.

 

wiem o czym mowisz, bo mieszkam na mlecznym i na parkingu polowa aut to jakies WCI, SC, CB czy inne BSU. oczywiscie wiekszosc z nich umiejetnosc parkowania zostawila w rodzinnym miescie, choc u ludzi z NO tez z tym bywa roznie, ale miejscowi sa jakos bardziej rozzgarnieci i potrafi koles panda postawic sie na dwoch miejscach. a od roku stoja sobie dwa golfy na kapciach: WCI i TKI, wrosniete w parking i nikt nie potrafi nic z nimi zrobic. fajnie tez ludzie parkuja w okolicach chemii biologii - zakaz, przejscie a ja i tak postawie swego avensisa czy laancera, a co mnie inni. jak juz kupili prawko to chociaz by sie parkowac nauczyli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O nie-nie- przy zieleniaku nie parkuję. Nie mój wydział- nie moja strefa, nie zapuszczam się tam po ukończonej fizjologii, chemii rolnej itp. I nie zaliczam się do owych rejestracji- ale kumpel na mlecznym zalega Gulfem- BAU.

 

Ongiś umieściłem filmik, jak to <span style='color: red;'>[ciach!]</span>lonez bez kół stał sobie dwa miesiące pod blokiem- dziś już nie stoi- rozpłynął się w bliżej niezidentyfikowanej czasoprzestrzeni. Z dnia na dzień- wyjrzałem za okno- i go nie było. Boru dzięki...

 

A co do os. Mlecznego- powstał "nowy" parking- otworzyli biedronkę, i na oko jest miejsce na 30-40 wehikułów...

Edytowane przez KWS89

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie wpadliście na pomysł zamontowania haka z tyłu? To taka mniej elegancka wersja czujników parkowana, też jest efekt dzwiękowy jak za blisko (oczywiscie przez przypadek!) cofniesz ;)

Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki takim właśnie pacanom, co za duże auta sobie kupują, parkować tego nie potrafią, a margines błędu zapewniają sobie założeniem haka, mam bardzo ładną dziurę w przednim zderzaku - gratuluję! Chyba trzeba kupić jaką terenówę z porządnym orurowaniem plus hak z tyłu i będę takich cwaniaków pouczał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co do os. Mlecznego- powstał "nowy" parking- otworzyli biedronkę, i na oko jest miejsce na 30-40 wehikułów...

 

Nie moje okolice, ja tam blizej Boga mieszkam ;) rozwalaja mnie ludzie mieszkajacy 3 bloki dalej jak na msze jada. ja rozumiem na wsi sie pokazac, ze ma sie cos poza traktorem i kombajnem (choc to i tak szpan przy ich cenach), ale kurna 100 czy 200m ciagnac fure, zeby przy niedzieli sie pokazac, litosci cale mleczne mozna w 10 min przespacerowac. choc slyszalem, ze czlowieka ze wsi wyrwiesz, ale wsi z czlowieka juz nie ;)

 

u mnie pod blokiem na 25 mieszkan jest 8 (osiem) miejsc z czego jedno sobie zarezerwowal cwaniak inwalida, mowie o miejscach wydzielonych, bo tych mniej oficjalych jest wiecej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie pod blokiem na 25 mieszkan jest 8 (osiem) miejsc z czego jedno sobie zarezerwowal cwaniak inwalida, mowie o miejscach wydzielonych, bo tych mniej oficjalych jest wiecej.

 

Hmm wiesz to moze jak chcesz byc takim "cwaniakiem inwalidą" to sobie np połóż nogi na torach przed pociagiem i bedziesz miał miejsce parkin gowe zarezerwowane. !!! Normalnie gratuluje Ci ignorancji i toku myslenia !

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie na uczelni dość szybko bydło się nauczyło parkować. Pewnego dnia pojawiły się w paru miejscach znaki zakazu i tabliczki o odholowywaniu, później jeszcze dodatkowa informacja od uczelni (strefa monitorowana, materiały z kierowcami niestosującymi się do znaków będą przekazane policji... bla bla...). W międzyczasie odholowali parę samochodów stojących na przejściach i skrzyżowaniach, i wlepili parę mandatów - w ciągu miesiąca można było normalnie przejść chodnikiem i się nie bać, że ktoś zrobi sobie z progu zwalniającego skocznię.

 

Btw, odnośnie miszczuf bez kierunkowskazów. Dzisiaj widziałem chyba ze trzech ninja, którzy wcisnęli się na sąsiedni pas bez kierunku, w lukę 0.5 długości auta - Harry Potter jest wśród nas. Wiecie, jak to wygląda - jedzie sobie spokojnie, jedzie... jedzie, a potem nagłe szarpnięcie kierownicą i pas zmieniony. Szybciej niż w starych grach video.

Wczoraj inny mistrz z kadzia gsi (pozdrawiam, k..a, nie będę następnym razem hamował) wpardelił się pod maskę najpierw mi (z pasa do lewoskrętu na pas do jazdy prosto), potem zajechał drogę człowiekowi z sąsiedniego pasa, a później człowiekowi jadącemu przede mną. Taki typowy slalom. Bodaj by ci tłoki z korbowodami przez maskę wyszły na środku skrzyżowania.

 


.:.:edit:.:.

Hmm wiesz to moze jak chcesz byc takim "cwaniakiem inwalidą" to sobie np połóż nogi na torach przed pociagiem i bedziesz miał miejsce parkin gowe zarezerwowane. !!! Normalnie gratuluje Ci ignorancji i toku myslenia !

 

Ale wiesz, chodzi o to, że są różni inwalidzi:

  • znam człowieka, który jeździ z bezwładną ręką (po wypadku w fabryce) i mimo, że należy mu się imo naklejka na szybę, to jednak jeździ bez (komisja lekarska uznała że mu nie trzeba, tak samo jak renty - pytałem).
  • znam człowieka, który ma protezę nogi, odpowiednio przystosowane auto i dokumenty
  • sam mogę stawać na miejscu inwalidy, bo mój dziadek ma odpowiednie papiery (86 lat, kłopoty z chodzeniem, astma, męczy się po przejściu 10 metrów)
Więc jeżeli chodzi o cwaniaka- inwalidę jako opcję 3, to wcale się nie dziwię, że ktoś może być wkurzony. W moim przypadku wygląda to tak, że mam prawo zajmować miejsce inwalidy zawsze, kiedy jadę z dziadziem. Nie muszę mieć nawet znaczka za szybą - wystarczą jego dokumenty. Ale jest masa osób, które wyrabiają sobie takie papiery po znajomości, albo korzystają z takiego prawa, jak ja mam, tylko bez osoby chorej jako pasażera.

Btw. Nigdy jeszcze nie parkowałem na miejscu inwalidy - wolę podjechać pod drzwi, wysadzić dziadzia i zaparkować w normalnym miejscu, żeby osoba bardziej chora miała miejsce inwalidy wolne.

Edytowane przez m4r
  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm wiesz to moze jak chcesz byc takim "cwaniakiem inwalidą" to sobie np połóż nogi na torach przed pociagiem i bedziesz miał miejsce parkin gowe zarezerwowane. !!! Normalnie gratuluje Ci ignorancji i toku myslenia !

 

jak juz napisalem jest to cwaniak inwalida a nie ktos komu takie miejsce sie nalezy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm wiesz to moze jak chcesz byc takim "cwaniakiem inwalidą" to sobie np połóż nogi na torach przed pociagiem i bedziesz miał miejsce parkin gowe zarezerwowane. !!! Normalnie gratuluje Ci ignorancji i toku myslenia !

 

Mam takiego cwaniaka na dzielnicy. Koleś ma inwalidzką, bo podobno ledwo przebiera rączkami i nóżkami, ale zimą jako jedyny zapierdzielał z szuflą i odśnieżył pół podwórka, tylko po to, by postawić na tym swoim inwalidzkim miejscu :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie wpadliście na pomysł zamontowania haka z tyłu? To taka mniej elegancka wersja czujników parkowana, też jest efekt dzwiękowy jak za blisko (oczywiscie przez przypadek!) cofniesz ;)

 

Sam nie zamontuje, ale jak się trafi fura z hakiem, wcale nie będę protestował :D Inne asy przestaną podjeżdżać na 5 cm pod zderzak, a nie daj huk będę miał zły dzień i się cofnę bo koordynacja ruchowa będzie posysała?

 

Kiedyś nabijałem się jak kumpel jeździł do sklepu oddalonego o 500 metrów - panicz i burżuj słowem, ale moim idolem został jakiś kurier czy coś. Facet stał z jakąś teczką dla niego. Ten go przestrzelił, zaparkował po czym wyjechał, podjechał wziął teczkę i postawił jeszcze raz w to samo miejsce i wysiadł z samochodu, żeby z nim pogadać. Wszystko na zawrotnych 15 metrach w dwie strony. Takiej akcji chyba się nie da przebić. :lol2:

Edytowane przez Konar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czołem panowie B-) Kupilem niedawno autko i bede musial niebawem wymienic olej. Wiem ze teraz wlany jest jakis lotos 10w40 i nie wiem za bardzo jaki mozna wlac po tym lotosie zeby nie zaczal palic nowego? Jakis Castrol, czy moze Mobil? A moze ten Lotos wcale nie jest tragiczny? :-P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czołem panowie B-) Kupilem niedawno autko i bede musial niebawem wymienic olej. Wiem ze teraz wlany jest jakis lotos 10w40 i nie wiem za bardzo jaki mozna wlac po tym lotosie zeby nie zaczal palic nowego? Jakis Castrol, czy moze Mobil? A moze ten Lotos wcale nie jest tragiczny? :-P

 

od 1.5 roku leje go mojemu punciakowi i póki, co nie skarżył mi się :) taki, zwykły pól-syntetyk,

jeśli jeździ bez zarzutu na obecnym to imo nie ma większego sensu lać tych drogich olejów jak auto ma już swoje lata i mały silnik, chyba, że dla własnego lepszego samopoczucia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No z tego co patrzylem to przez 600km bo tyle zrobilem od kupna, nie ubylo nic a nic oleju a wymieniany byl rok temu (auto od znajomego takze mam pewnosc). Auto to civic 1.4 z 2000r i ma nalatane 163tys. Teraz nie wiem co zrobic bo oleju nie ubywa a zawsze slyszalem ze oleje lotosa to tak do przeplukania tylko sluza i nie wiem jak sie resztki starego oleju pomieszaja z nowym co z tego wyjdzie <_<

Edytowane przez Cygan21

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Honda musiała by być totalnie zajechana by brała olej, te silniki jak nie są zajeżdżone nie biorą oleju - lej castrola.

 

Castrol to syf w mojej (lecz nie tylko- wystarczy poczytać fora użytkowników nowszych/mocniejszych diesli- cytowane wyżej forum Masters'a, tdiracing, chłopaki z compsportu) opinii- w każdym aucie na pierwszym przeglądzie gwarancyjnym zalewam Motula i tylko raz w ASO Forda musiałem wytłumaczyć kierownikowi serwisu, że to nie jest złamania zasad gwarancji.

 

Powyższe dotyczy jednak diesli, więc pewnie raczej tej hondzie nie zaszkodzi.

Edytowane przez draak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytajcie sobie ten temat: :: Zobacz temat - Oleje silnikowe syntetyczne i "syntetyczne" w cale ten Castrol taki unga bunga nie jest.

Jak za podobne pieniądze znajdziesz odpowiednik u Mobil to go kup zamiast Castrola.

 

10w to półsyntetyk i nie wydaje mi się by lanie tego "syfu" zaszkodziło silnikowi benzynowemu.

 

Castrol to syf w mojej (lecz nie tylko- wystarczy poczytać fora użytkowników nowszych/mocniejszych diesli- cytowane wyżej forum Masters'a, tdiracing, chłopaki z compsportu) opinii- w każdym aucie na pierwszym przeglądzie gwarancyjnym zalewam Motula i tylko raz w ASO Forda musiałem wytłumaczyć kierownikowi serwisu, że to nie jest złamania zasad gwarancji.

 

Powyższe dotyczy jednak diesli, więc pewnie raczej tej hondzie nie zaszkodzi.

 

Ja nie piszę o mocnych dieslach a normalnych silnikach gdzie olej się zmienia co 10-15tyś km, do zcipowanego dci też lałem motula, ale to samochodów normalnie użytkowanych bez żadnych przeróbek leje od lat castrole i nic się z tymi silnikami nie dzieje zarówno do diesli jak i do benzyn, magnatec albo edge, co do for no cóż, na każdym piszą co innego na jednym że mobil to syf na kolejnym castrol syf na następnym, że motul to tylko do motocykli jest dobry gdzieś nawet czytałem, że olej przekładniowy hipol uszkadza dyferencjały w samochodach terenowych... i ktoś dochodzi do takich wniosków na podstawie jednej awarii, więc jak bym miał sobie tym łeb zawracać i się przejmować to dziękuję bardzo.

Nie wydaje mi się by olej który jest lany w większości ASO i zalecany przez producentów był jakimś wielkim syfem, no ale ok niech będzie, że syf.

Edytowane przez slavOK
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...