Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

3 przypadki do odstrzału. Byłoby chociaż odrobinę bezpieczniej na drogach. Na takich cwaniaków jak z sytuacji nr 3 to mam jeden sposób - jak kretyn przyspiesza to ja powoli zjeżdżam na jego pas. Jak dotąd każdy przyhamował. W tej opisanej sytuacji to bym się nie zastanawiał tylko tego debila zepchnął do rowu i pojechał dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że wszystkie 3 przypadki do odstrzału, aleee... sytuacja nr 3 to oczywisty przykład braku umiejętności wyprzedzania, zresztą dokładnie w tym toppicu już na ten temat był wiele napisane: czajenie się za zderzakiem żeby wyprzedzić to najgorsze co można zrobić. Dajemy sobie trochę luzu przed samochodem za którym jedziemy i kiedy mamy wolną sytuację przyspieszamy i dojeżdżając do gościa dopiero dajemy kierunek i zmieniamy pas - gość nie ma szans zareagować tak szybko żeby jego samochód dopiero rozpędzający się dotrzymał kroku naszemu który już ma zapas prędkości i w razie potrzeby może jeszcze przyspieszyć. Wyprzedzany musiałby jechać jakimś gallardo albo mieć potężny silnik żeby zdążył nadrobić jego czas reakcji i tą różnicę prędkości w tak krótkim czasie bez redukcji (bo zanim gość zdążyłby zredukować, już jesteśmy przed nim).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, że wszystkie 3 przypadki do odstrzału, aleee... sytuacja nr 3 to oczywisty przykład braku umiejętności wyprzedzania, zresztą dokładnie w tym toppicu już na ten temat był wiele napisane: czajenie się za zderzakiem żeby wyprzedzić to najgorsze co można zrobić. Dajemy sobie trochę luzu przed samochodem za którym jedziemy i kiedy mamy wolną sytuację przyspieszamy i dojeżdżając do gościa dopiero dajemy kierunek i zmieniamy pas - gość nie ma szans zareagować tak szybko żeby jego samochód dopiero rozpędzający się dotrzymał kroku naszemu który już ma zapas prędkości i w razie potrzeby może jeszcze przyspieszyć. Wyprzedzany musiałby jechać jakimś gallardo albo mieć potężny silnik żeby zdążył nadrobić jego czas reakcji i tą różnicę prędkości w tak krótkim czasie bez redukcji (bo zanim gość zdążyłby zredukować, już jesteśmy przed nim).

 

Ba, królowo, jak masz słabe auto, którym jednak jesteś w stanie jechać 80-100 km/h i zamierzasz wyprzedzać tępego młota jadącego 60-70 km/h, nie jest to takie proste, zwłaszcza tą z ilością miejsca, która zazwyczaj jest dostępna na naszych drogach dla słabych aut. Nie myślę mienić się ekspertem od fizyki ruchu i przyspieszeń, ale kilka lat jeżdżenia autem, które do gładkiego wyprzedzania absolutnie się nie nadaje, pozwoliło mi zapoznać się z różnymi sytuacjami. Standardem są ślimaczące się palanty, którzy wyprzedzeni budzą się, wiedzeni polaczkowatością wyprzedzają mnie i znów się ślimaczą, pokrzepieni na duchu i w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Podobnie wyprzedzani, którzy przyspieszają, gdy zauważą co ich wyprzedza. Skąd się to w ludziach bierze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ba, królowo

misiu najdroższy...

jak masz słabe auto, którym jednak jesteś w stanie jechać 80-100 km/h i zamierzasz wyprzedzać tępego młota jadącego 60-70 km/h

...po to właśnie jest Ci potrzebny ten "rozbieg", jeżeli z nim, mając z miejsca większą prędkość i dalej przyspieszając nie jesteś w stanie wyprzedzić gościa który dopiero po Twoim "kierunku" zaczyna przyspieszać kiedy praktycznie siłą samego rozpędu powinieneś dać radę, to sorry, ale lepiej jedź dalej te 60kmh za gościem.

kilka lat jeżdżenia autem, które do gładkiego wyprzedzania absolutnie się nie nadaje

Wiesz, też się najeździłem escortem 1.4, a jeszcze wsześniej poldolotem i dawałem radę tym sposobem bez najmniejszego problemu. Oczywiście później coniektóry kozak wyprzedzał mnie tylko po to żeby sobie cojones przedłużyć, ale samego momentu wyprzedzania przeze mnie nie udało się nikomu popsuć - czas reakcji robi swoje, zanim samochód odpowie na wciśnięcie gazu, siłą rozpędu jestem już przed nim kończąc manewr.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem raz sytuację jak w podpunkcie 3, uwielbiam jak ktoś probuje mi "pomagać" przy wyprzedzaniu. Na szczescie gosc z naprzeciwka zjechal na pobocze, a wyprzedzana babka w porę się opamiętała.

 

Nasza kochana policja i ich Alfy 159:

Gdyby się nie zatrzymali, odpadłyby koła - Najważniejsze informacje - Informacje - portal TVN24.pl - 02.03.2011

Radary w Alfach zawyżają prędkość - Onet.pl Moto - 14.02.2011

 

W przetargu stoi jak byk - musi być stal na zimę:

 

Dołączona grafika

 

Podsumowując: Najpierw zaoszczedzili na felgach, dystansach, skręcili wszystko zapewne seryjnymi (zbyt krótkimi!) szpilkami, zeby jeździć samochodami których koła wystają poza nadkola:

Dołączona grafika

 

:lol: :lol:

Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I to wszystko po to, żeby na 120 samochodach zaoszczędzić 20 tysięcy? :blink: U nas w kraju jeszcze długo nie będzie normalnie z takim myśleniem.

 

Oczywiście później coniektóry kozak wyprzedzał mnie tylko po to żeby sobie cojones przedłużyć

Nie cojones, tego się akurat nie przedłuża :razz:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

119 będąc dokładnym, a to dlatego, że dzisiaj koło 14.30 jedna Alfa została skasowana przez panią w Lancerze koło mojego domu :D

 

B-) Jestem dumny. Po raz kolejny Mitsubishi spełniło wyśmienicie swoje zadanie kamikaze. Good shot . B-)

  • Upvote 3

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

119 będąc dokładnym, a to dlatego, że dzisiaj koło 14.30 jedna Alfa została skasowana przez panią w Lancerze koło mojego domu :D

 

Nie strzeliles fotki? :D Na tapete bym sobie ustawił :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z cyklu motoryzacyjne okazje.

 

Siostry facet kupował samochód (niedawno zrobił prawko, więc sam niewiele wie na razie) i oczywiście siostra przybiegła do mnie w celu konsultacji na zasadzie: doradź mi, a ja i tak wybiorę to co mi się podoba, a na wszelkie uwagi (przykładowo że "taki" samochód "w tym roczniku" nie ma prawa kosztować "tyle", chyba że jest podpisany "na części") był automatyczny foch (bo tobie się nic nie podoba)... Kupiony Civic VI 1.4 97 rok, sedan za 4500 pln... Na zewnątrz ok, jedna rysa o oklicach tyłu... Wewnątrz idealny, igła... Po dwóch tygodniach wyszło że tył cały lakierowany. Siostra narzeka, że facet szarpie jak ciach!iarz przy ruszaniu, ok - "niedoświadczony, nauczy się..." ale jednak nie do końca... wsiadłem ostatnio i okazuje się że sprzęgło działa na zasadzie 0/1 - zarżnięte totalnie i nie ma szans żeby to chłopak je zajechał tak szybko w taki sposób... :damage_wall:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

B-) Jestem dumny. Po raz kolejny Mitsubishi spełniło wyśmienicie swoje zadanie kamikaze. Good shot . B-)

 

 

nawet do dzisiaj zostało im coś z lotniczych korzeni - potrafią skręcać w powietrzu ;) :lol2:

 

http-~~-//www.youtube.com/watch?v=ZPargFQy_5Y

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak zapytam z ciekawosci, mial ktos z was kiedys doczynienia z Volvo C70 coupe I gen. ?

 

Tak od dluzszego czasu mi sie podoba owy egzemplarz (`99-01) w silniku 2.3 T5, ewentualnie 2.0 20V Turbo. Ale cholera wie, czy to "stabilne" auto. W sumie jak w kazdym, moze sie cos zrabac, a Volvo chyba tanich czesci nie ma(zamienniki)?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sporo części pasuje z S40. U mnie w pracy jedna osoba jeździ C70 T5, rocznik ~2000 jak dobrze pamietam. Poza usterkami wynikającymi z wieku auta (pordzewiały wydech, zużyte zawieszenie, linka ręcznego etc) oraz spalaniem raczej na nic nie narzeka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłem wczoraj z Warszawy. Byłem zadowolony z wyjazdu, droga powrotna bez najmniejszego problemu. Po powrocie umyłem samochód, zatankowałem. Oddaje Ojcu kluczyki i zadowolony wyglądam przez okno na czysty samochód.

 

Wracam dziś z pracy i dowiaduje się, że na szybie przedniej pęknięcie... No K#!^A MAĆ :damage_wall:Nie mam pojęcia co się stało. Nic w trasie nie uderzyło mi w szybę. Nie była rozgrzana w czasie mycia. Lekko odłożyłem wycieraczki. Wyskoczyło spod uszczelki pękniecie pomiędzy wycieraczkami i idzie w stronę kierowcy... Jakieś pomysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też tak było. Tylko że stało się to w zimie. Po prostu - idę sobie rano do auta, a tu rysa na 10 cm na szybie. Po południu miała już 15 cm, następnego dnia jeszcze więcej. Zatrzymała się na wygryzieniu od kamienia, żebym parę dni później ją wymienił na nową. Która po 2 zimach znowu jest do wymiany (świeże odpryski od kamieni + wypiaskowana).

 

Hah, dzisiaj widziałem króla szosy. Zaczęło się niby niewinnie - ostre hamowanie przy końcu lewego pasa i wbicie się przed auto przede mną. A potem już przez całe 20 km miałem pokaz kaskaderskich umiejętności- wyprzedzanie na podwójnej ciągłej, zajeżdżanie drogi, wyprzedzanie z jazdą na czołówkę, etc. Wyprzedzanie wyglądało ofc tak - kierunek (albo i brak) -> szarpnięcie kierą -> następne szarpnięcie -> koniec.

Co śmieszne- nie spiesząc się (tzn jadąc jak zwykle, czyli odrobinę powyżej dozwolonej prędkości) cały czas był 2 auta przede mną. Co jeszcze bardziej śmieszne - zrobił całkowicie niepotrzebnie kilka niebezpecznych sytuacji, żeby potem, po wyprzedzeniu wszystkich możliwych ruchomych przeszkód (i narażeniu się paru kierowcom) grzecznie jechać jak cała reszta stada (nie wiem, telefon zadzwonił?).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wymiana to wiadomo, sprawa konieczna - w żadne klejenie i inne tego typu ciekawostki nie wierzę. Trochę ręce mi opadły, bo to drugi weekend z rzędu, że samochody pochłaniają mi kasę na przyszły pojazd.

 

A odnośnie przyszłego pojazdu, jak zawsze kiedy już wiem czego chce i tylko tego szukam to oczywiście nic nie ma. Albo padło albo kosmiczna cena (stereotyp VAGa mnie delikatnie rozbraja, ale innego wyboru nie mam). Śmieszne też, robi się to, że pomimo ciekawych cen benzyny samochody nie tanieją

 

@m4r

Też mnie tego typu osobniki zawsze zastanawiają. Jechać jak debil i wariat w jednym, wyprzedzić a później jechać tak samo jak ten, którego wyprzedzili. Moim idolem jednak był łosiek w Leonie/Ibizie, chyba z Estonii. Wyprzedził mnie kiedy jechałem złoty dwadzieścia. Po czym zwolnił do 100kmh. Wyprzedziłem go, chciałem jechać swoje. To mnie znowu po jakiś kilku kilometrach wyprzedził na podwójnej ciągłej, centymetry przed samochodem z naprzeciwka.

Edytowane przez Konar

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie na zasadzie pozbywać się samochodów. Bo Nowak i Kowalski stwierdzą, że nie będą się poruszać samochodem przez tydzień czy dwa w miesiącu i wyjdzie na jedno.

Bardziej chodzi mi o pomysł, że Iksiński teraz nie rzuci się na giełdę tylko będzie czekał na właściwą fazę księżyca w portfelu. Z resztą byłem teraz kilka razy na giełdzie i nie widziałem jakiś tłumów do kupowania samochodów. Ludzie jakoś nie wyjeżdżali jak szaleni, nie układali się, nawet nie targowali i samochody się nie tasowały. Tylko handlarze-sępy polujące na okazję coś robiły, ale niekoniecznie z powodzeniem wbrew pozorom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa razy byłem na giełdzie. Raz dotarłem do samochodów i przerazili mnie handlarze plakujący... opony. Za to hitem dnia za każdym razem były panie sprzedające szczeniaki (Bernardyny, dobermany, owczarki itp). Mnóstwo pań z psiakami. Aż żal patrzeć, jak siedzą w tych pudełkach.

 

Miałem raz sytuację jak w podpunkcie 3, uwielbiam jak ktoś probuje mi "pomagać" przy wyprzedzaniu. Na szczescie gosc z naprzeciwka zjechal na pobocze, a wyprzedzana babka w porę się opamiętała.

 

Raz tak o mało nie ściałem wysepki. Powiedzcie, jakim trzeba być sk...ielem, żeby przyspieszać jak się widzi (baaaardzo wcześnie włączyłem kierunkowskaz) auto chcące wjechać na twój pas. Mało tego, jakim trzeba być sk...ielem, żeby hamować, kiedy się widzi że to samo auto zwalnia żeby wjechać za ciebie.

Pamiętam, że wykorzystałem wtedy metodę którą ktoś tu opisał - powoli zacząłem go dociskać do pobocza, w końcu zmądrzał. Nienawidzę tak jeździć, ale innego wyjścia nie było.

Nasza kochana policja i ich Alfy 159: (...)

 

Widzę ich od jakiegoś czasu w okolicach Rzeszowa. Jak jeszcze śnieg leżał, mieli aluminiowe felgi. Czyżby w Rz poszli po rozum do głowy, olali przetarg i odstawili stal + dystanse do magazynu? Zresztą, nieważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym pomyślał, że taka franca się trafi, to bym się wlókł tym prawym pasem. Ale ja mam takie parszywe szczęście, że 10 aut przede mną i za mną spokojnie sobie wjedzie na zamek, a ja tarafię na jakąś kur.., która o kulturze na drodze wie tyle, że Policja mówi jej "dzień dobry".

 

Co do bezpieczeństwa aktywnego - W bagażniku mam klucz do kół (fajkę), a w schowku na drzwiach nóż. Żadne z tych dwóch jeszcze nie było użyte wbrew przeznaczeniu i mam nadzieję, że nigdy nie będzie. Właściwie - nóż to pozostałość po robieniu okablowania do głośników... leży sobie i leży... a co mi tam.

Edytowane przez m4r

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polskie drogi- to ma sens.

Dostałem fotkę z radaru... 74km/h na 50tce na drodze do ostródy- skręt w prawo na Gdańsk. Cóż, osobiście wolał bym, żeby wreszcie przebudowali ten odcinek i zrobili kulturalny zjazd na tą drogę- ostatecznie, w myśl zasady "nie wiesz co zrobić- zrób rondo".

 

100zł poszło się kochać, ale bardziej martwię się sprawą punktów- działając altruistycznie poprzednią fotkę rodziciela wziąłem na siebie, bo w ciągu dwóch miesięcy wygarnął 10pkt w wawie i 2x4pkt w identyczny sposób jak ja, na zapomnianym przez boga i ludzi zadupiu...

Przy czym wziąłem jedną czwórkę, żeby miał w razie czego większy zapas- bo mu auto jest potrzebne do pracy.

 

 

Tak w ogóle- kilka stron temu pisałem o żarówkach hb4/hb3- zmieniłem światła mijania na phillipsy premium- zdaję relację- świecą trochę mocniej, mają wyższą temperaturę barwową, która daje subiektywnie bardziej białe światło, niż poprzednie żarówki, które dawały żółtawe zabarwienie. Inwestycję w bezpieczeństwo uważam za udaną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...