Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

To u Was jest śnieg?

U mnie leży na podwórku coś szarego, ale ciężko to śniegiem nazwać. Trawnik dalej jest zielony.

 

Główne drogi są rozjeżdżone, boczne trochę śliskie.

Zwierzaczki, niemniej jednak, i tak zwolniły i okupują prawy pas, co skrzętnie wykorzystują znudzeni tirowcy (patrz w lusterka, ciężarówki są wszędzie) i hmm... tzw. "normalni kierowcy", którzy w lecie mieli okazję czasem jechać w deszczu.

 

Tak, czy inaczej - dam znać, jak się śnieg pojawi... ten prawdziwy, a nie podróba z marketu za 3.50.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To samo wczoraj u mnie. Wyjezdzam z 3 stawow w Kato na 86 na Tychy i od razu korek i auta suna 30-40kmh... Nie dalo sie nikogo wyprzedzic, bo na obu pasach tak jechali. Ja nie wiem, moje opony sa beznadziejne i potrafia sie slizgac na mokrej! nawierzchni, a co dopiero na sniegu, ale 86 byla tak rozjechana, ze nawet nic nie czulem, zeby mi przod uciekal czy inne wariacje.

 

Jak wjechalem na osiedle domkow rodzinnych by ominac korek, gdzie w ogole nie bylo odsniezone i troche slisko juz bylo to tak, tam juz ledwo ruszalem i mi rzucalo autem i jechalem te 20-30kmh(co w sumie bylo zgodne z przepisami, bo tam takie ograniczniki sa :D) ale zeby na drodze szybkiego ruchu, gdzie snieg to jedna wielka ciapka tyle jechac to az krew zalewa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fak fak fak,

Pie***** letnicy !!

Koleś zablokował całe skrzyżowanie bo nie potrafił ruszyć na letnich oponach.

Nie, że zablokował mi jeden przejazd na zielonym (akurat nie było świateł - na szczęście) ale boczna droga, którą z 20 samochodów starało się uniknąć korków w mieście stało wryte przez 20 minut bo przy[gluteus maximus]s nie założył zimówek.

Cisnęli go i cisnęli ale pod górkę było - klęli na niego na czym świat stoi.

Na jego miejscu sam bym się pod swój samochód rzucił ze wstydu.

 

A szczytem są ciężarówki, które robią sobie tranzyt przez centra miast.

Akurat jechałem z naprzeciwka i żal mi było kierowców stojących w kilometrowym korku bo jeden tiroman nie potrafił opuścić skrzyżowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To samo wczoraj u mnie. Wyjezdzam z 3 stawow w Kato na 86 na Tychy i od razu korek i auta suna 30-40kmh... Nie dalo sie nikogo wyprzedzic, bo na obu pasach tak jechali. Ja nie wiem, moje opony sa beznadziejne i potrafia sie slizgac na mokrej! nawierzchni, a co dopiero na sniegu, ale 86 byla tak rozjechana, ze nawet nic nie czulem, zeby mi przod uciekal czy inne wariacje.

 

Jak wjechalem na osiedle domkow rodzinnych by ominac korek, gdzie w ogole nie bylo odsniezone i troche slisko juz bylo to tak, tam juz ledwo ruszalem i mi rzucalo autem i jechalem te 20-30kmh(co w sumie bylo zgodne z przepisami, bo tam takie ograniczniki sa :D) ale zeby na drodze szybkiego ruchu, gdzie snieg to jedna wielka ciapka tyle jechac to az krew zalewa.

 

 

O ktorej wyjezdzasz z Kato? Ja wczoraj 17:20 z Chorzowa, i dawalo rade 35po bylem juz nad A4.. co prawda caly powrot trwal dluzej o jakies 10min niz zwykle ale nie bylo padaki w stylu 30km/h lewym pasem. Na Chorzowskiej w kierunku Chorzowa jakas mala czerwona firmowka bez przodu stala i blokowala ruch a tak to kazdy grzecznie jechal prawym pasem a lewy byl caly moj. Ale to byl pikus a nie snieg, droga czarna, spadnie wiecej to pewnie bede narzekal :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16:15, kiedy jest dosc spory ruch. Dopiero na murckach auta zwiekszyly predkosc do 80kmh+

 

Jak normalnie 16:30 jestem na czulowie na 1 swiatlach, tak wczoraj o 16;30 dopiero dojechalem do giszowca...

Edytowane przez reaktiv

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracalem przedwczoraj wyjatkowo po 16 i jechalem 20min dluzej niz zwykle, musisz zostawac godzine dluzej w pracy :D W normalna pogode Panda jestem w pracy/w domu w 25-30min, majac szybsze auto moglbym byc w 20min spokojnie ;)

Edytowane przez Powerslave

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jechałem dzisiaj dość długo za czarnym GT-R'em. Pare razy trochę się z nim zmierzyłem. Facet widział że się go trzymam i dwa razy pokazał co potrafi przy wjeździe na autostrade (przyspieszenie 60-140km/h). 220-konne BMW 525i, gaz w podłodze a w porównaniu do Nissana czułem się jak kierowca matiza albo jakiejś innej popierdółki. ;-)

 

Ale ogólnie nawet bez takiego porównania wydaje mi się, że to bmw nie jest zbyt szybkie. jonas o świniaku 318'stce mówi że ma czym wyprzedzać, więc zastanawiam się czy coś nie tak z autem, czy może duża masa, automat i dobre helmutowe wygłuszenie otępiają wrażenia, czy po prostu ja mam nierówno pod kopułą, ale poza groźnym rykiem r6-stki imo za wiele się nie dzieje. :unsure: (nie żebym tego na codzień potrzebował...)

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ogólnie nawet bez takiego porównania wydaje mi się, że to bmw nie jest zbyt szybkie. jonas o świniaku 318'stce mówi że ma czym wyprzedzać, więc zastanawiam się czy coś nie tak z autem, czy może duża masa, automat i dobre helmutowe wygłuszenie otępiają wrażenia, czy po prostu ja mam nierówno pod kopułą, ale poza groźnym rykiem r6-stki imo za wiele się nie dzieje. :unsure: (nie żebym tego na codzień potrzebował...)

 

To tak jest. 300 koni w segmencie klasy D/E nie powoduje zadnych większych emocji, czasem wręcz jest wrażenie ze ktoś zaciągnął ręczny, gdy dwa razy mniej w np astrze wypełnia gacie do pełna ;) . Sprawdzone wielokrotnie.

 

W tym tygodniu jechałem a3 2.0t. Nie dałbym mu więcej niz 120 koni, mimo iz ma 200. Za to S3, w tej samej budzie, z tym samym silnikiem i skrzynią, majace tylko 60km wiecej, zapieprza w moim odczuciu nieporownywalnie szybciej, jak zupełnie inny samochód. Dziwna sprawa ;)

Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sysak @

przyzwyczaiłeś się do mocy a do tego automat potęguje wrażenie "mułowatości". Ja dopiero po zmianie opon wyczaiłem że 225/45/17 jest na styk aby sprawnie przyspieszać na 2 bez mieszania, zimówki 205 to stanowczo za mało, no nic trzeba będzie się do wiosny pomęczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia;)

Gdy jechałem angielskim slk (jako pasażer, tu w PL po naszej stronie) SLK R170 to te 200kM powodowało u mnie kolorowanie gaci...

Gdy w Belgii ujeżdżałem lexusa IS 2,5L V6 (210kucy) nic nadzwyczajnego (pewnie kwestia ciężaru)

Nic jednak nie przebije.....gokarta:D..niby tylko Vmax 70km/h...ale największy fun towarzyszy mi na zakrętach

"Długie proste są dla dobrych samochodów, zakręty są dla dobrych kierowców".

Coś w tym jest:)

Gdybym miał się jednak spuszczać nad przyspieszeniem na prostej... to jednak po doświadczeniach z Airbusem A320 (0-280km/h 10 sekund) większość aut wypada marnie;) więc kop już tak nie bawi...szczególnie gdy nie ma warunków (drogi), i gotówki (odpowiednie auto)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek się przyzwyczaja do mocy auta i przyśpieszenia. Po przesiadce z matiza do mondeo mk III 2.0 też było wow, teraz nie mówię, że jest słabo, ale jak by było więcej koni to bym nie pogardził, to samo z moim FC.

 

A tak poza tym, ostatnie wow w przyśpieszaniu miałem jak w garażu stała jeszcze Honda vtx 1800 :)

 

 

dla nie znających się, podpowiem, że jest to motocykl z silnikiem 1,8 i mocą 107 KM i 163 NM, a nasz egzemplarz był lekko dłubnięty jeszcze :) może dane na papierze nie są jakieś super, ale elastyczność tego silnika robiła swoje. Praktycznie każde odkręcenie manetki powodowało banana na twarzy, szczególnie mając w świadomości jak potężna to maszyna jest.

 

Teraz na prawdę musiałbym jechać chyba jakimś supersamochodem, żeby mieć taką radość z przyśpieszenia jak na tym potworze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybym miał się jednak spuszczać nad przyspieszeniem na prostej... to jednak po doświadczeniach z Airbusem A320 (0-280km/h 10 sekund) większość aut wypada marnie;)

A320? Wizz Air ;) ? Ciężko przyśpieszenie samolotu porównać do samochodu, bo zupełnie inaczej rozwija prędkość i jest inny punkt odniesienia. Na moje oko wgniata w fotel jak auto 400-500km, nie wiecej. Tak samo lecąc te 300+km/h nad lotniskiem nie ma jakiegokolwiek porównania do poruszania się z taką samą prędkością po ziemi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ogólnie nawet bez takiego porównania wydaje mi się, że to bmw nie jest zbyt szybkie. jonas o świniaku 318'stce mówi że ma czym wyprzedzać, więc zastanawiam się czy coś nie tak z autem, czy może duża masa, automat i dobre helmutowe wygłuszenie otępiają wrażenia, czy po prostu ja mam nierówno pod kopułą, ale poza groźnym rykiem r6-stki imo za wiele się nie dzieje. :unsure: (nie żebym tego na codzień potrzebował...)

 

Jaszczomb ma 55 KM przy 735 kg, co daje 13,4 kunia na kilogram.

Świniak ma 143 KM przy 1450 kg, co daje 10 kuniów z groszem na kilogram.

Pierwsze ma problemy z wyprzedzeniem autobusu, kiedy wieje z przeciwka, drugie przy 180 km/h nadal ma zapas mocy (sprawdzałem na A2, polecam, Piotr Fronczewski), a wyprzedzanie autobusów i ciężarówek zajmuje kilka sekund. Cyferki swoje, a fizyka swoje :>

 

Zresztą jakbyś pojeździł kilka lat pudełkiem po butach i przesiadł się na dresowóz (nawet 318i), też byś głosił, że teraz to masz mocne auto. Choć przejechałem się też 328i, najbardziej polecany silnik w tej budzie - ten to dopiero wyrywał włosy z nosa. The horror, the horror.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A320? Wizz Air ;) ? Ciężko przyśpieszenie samolotu porównać do samochodu, bo zupełnie inaczej rozwija prędkość i jest inny punkt odniesienia. Na moje oko wgniata w fotel jak auto 400-500km, nie wiecej. Tak samo lecąc te 300+km/h nad lotniskiem nie ma jakiegokolwiek porównania do poruszania się z taką samą prędkością po ziemi.

 

Zgadłeś:)

Co do porównania, masz rację....samolot, auto, gokart, czy motocykl to zupełnie inne historie... jednak gdy skupimy się na samym przeciążeniu G...to jest już jakiś wspólny punkt;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaszczomb ma 55 KM przy 735 kg, co daje 13,4 kunia na kilogram.

Świniak ma 143 KM przy 1450 kg, co daje 10 kuniów z groszem na kilogram.

 

Chyba odwrotnie liczysz bo wychodzi na to że mój Rover przy mocy 197KM i masie 1390kg ma 7KM na kg ;) Edytowane przez Yog-Sothoth

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostawcie te erbasy, bo będzie poruta, jak zjawi się jakiś jankeski dragster z zylionem koni, zerową trakcją i bębnowymi hamulcami, który umie jechać tylko do przodu, ale robi to ekstremalnie dobrze, pierwszą setkę osiągając w kilka sekund. Nie kumam za diabła starego, czemu ta akurat właściwość, czyli nieopanowane rwanie naprzód, miałaby zwilżać blachary takie jak ja, zwłaszcza jak się uwzględni całą masę wad owegoż rwacza, ale fetyszów nijak nie można ogarnąć rozumem.

 

Chyba odwrotnie liczysz bo wychodzi na to że mój Rover przy mocy 197KM i masie 1390kg ma 7KM na kg ;)

 

jonas, jaszczomb ma 0,07 KM na kilogram a świniak 0,1 :wink:

 

Mogłem coś pochrzanić, z matmy miałem zawsze wyżebrane trójki. Tak czy inaczej zestawienie 55 i 143 KM jest wyraźnie odczuwalne na korzyść tego drugiego, mimo dwukrotnie większej masy, to chyba oczywiste.

 

143 kunia i 1400kg i zapas mocy przy 180kmh? Musze sie przejechac ta bumom, chociaz tam niuton moze robic robote

No, mogłem cisnąć dalej i odbywałoby się to bez opieszałości, alem się zestrachał. Katalogowo jest coś około 200 km/h, sroga wartość. Jaszczomb ma katalogowo chyba 160 km/h, raz udało się go pogonić 150, co zajęło sporo czasu i kilometrów (również na A2), zapas mocy not included. To dopiero był strach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak swego czasu matizem na zimowych oponach na A4 przy 5 biegu wcisnąłem gaz do oporu - licznik pokazywał coś w okolicach 160, gps delikatnie ponad 140 - strachu jakiegoś nie odczuwałem :P a ile to trwało, to już nie będę wspominał :)

 

Moim zdaniem przelicznik ilości KM na kg średnio odzwierciedla możliwości auta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem przelicznik ilości KM na kg średnio odzwierciedla możliwości auta.

 

Odzwierciedla bardzo duzo. Jest taka niepisana zasada, ze waga w kg podzielona przez moc daje orientacyjne przyspieszenie auta do setki. Sprawdza sie prawie zawsze.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie uwzględnia przełożeń i aerodynamiki. Do setki jeszcze ale przy wyższych prędkościach opory robią swoje.

 

143 kunia i 1400kg i zapas mocy przy 180kmh? Musze sie przejechac ta bumom, chociaz tam niuton moze robic robote

 

Moje Mondeo 1.8 125KM też ciągło przyzwoicie 160-190.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Sysak nie masz nierówno pod kopułą. U siebie praktycznie to samo co jonas w nowszej budzie i też przyspieszenie pozostawia wiele do życzenia. Po osiągnięciu prędkości przelotowej dalsze przyspieszanie nawet jako tako idzie, ale od zera do tych 130km/h tak sobie można rzec. Dodam, że 106'tce z 60KM czułem większy dramat i poczucie pędu :D pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z dramatem to racja. ;-) Pamiętam jak chłopak kuzynki mi zrobił ostrą przejażdżkę pierwszą generacją poloneza 1.5 pare lat temu po górskiej drodze w okolicach Żywca. Jeszcze do tego geometria przodu nie była dobrze ustawiona więc opony piszczały na zakrętach dużo wcześniej niż normalnie powinny. Czułem się jak w rajdówce na os-ie. BMW mimo trzykrotnie większej mocy, to przy tym nudna sraczka, nie gwarantująca nawet 1/3 tamtych emocji... :lol: Gdyby tamten poldot nie był zezłomowany to zasłużył by na znak jakości "hardkorowe bo polskie" ;-)

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taa, w takim świniaku wsiadasz i cisza, nie trzęsie, prędkość odróżnia się jedynie po natężeniu szumu powietrza jak nie pogonię powyżej 4k obrotów. Do tego to wyprzedzanie ciężarówek, klik migacz, fik w lewo, pyrgnąć gaz, klik migacz, fik w prawo, done. W jaszczombie to jest dopiero sport ekstremalny, prawie jak KJS - goła blacha w środku, hałas, drgawki, każdą nierówność drogi nadwozie pracowicie wybiera i przenosi na pasażerów, wyprzedzanie czegokolwiek przypomina rosyjską ruletkę, w której cztery na sześć komór rewolweru jest naładowanych.

 

I chyba naprawdę jestem stary, skoro doceniam atuty świniakowej jazdy, przekładając ją nad jaszczombowe turlanie. No ale świniak nie ma opcji Stealth, więc jaszczomb ma jeszcze trochę kilometrów do nawinięcia na zarzygany olejem silniczek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...