Dziobak Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 hmm.. ja zawsze dojezdzam do swiatel hamujac silnikiem, redukujac az do 1-ki. Na samym koncu wciskam sprzeglo, hamuje po czym zaciagam reczny (bez grzechotki) i tak, przygotowany, czekam na zolte ;)Oszczędzasz hamulce - to fakt... Ale czy nie lepiej oszczędzić sprzęgło i darować mu tą dodatkową sekwencję zmian biegów w dół? W końcu naprawa sprzęgła kosztuje dużo więcej niż wymiana klocków czy tarcz. Nie jestem oczywiście przeciwnikiem hamowania silnikiem. Osobiście jadąc powiedzmy na 5-tce, gdy widzę, że gdzieś z przodu pali się czerwone puszczam z gazu i siłą rozpędu toczę się hamując silnikiem. Gdzieś przy około 40km/h prędkość na 5-ty bieg jest już zbyt niska, to wciskam sprzęgło, od razu luz i odpuszczam sprzęgło dalej hamując hamulcem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jc Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Ilu z Was kierowców stojąc na światłach depcze pedał hamulca? To jest jakaś plaga. W dzień mi to zwisa, ale w nocy (nie daj Boże jak jeszcze pada) te czerwone światła walą po oczach. Najgorzej jak jest spory ruch i przede mną stoi kilkanaście aut i 70% ma wciśnięty hamulec, w tym samochód dokładnie przede mną. 3 światło stopu jest na prawdę oczojebne. To tak samo przeszkadza jak tylne przeciwmgielne. Rozumiem - bezpieczeństwo - w razie czego jakby ktoś przywalił z tyłu. Sam stojąc ostatni mam wciśnięty hamulec, ale jak już widze, że za mną jest inny samochód to zwalniam pedał. nie słyszałeś o tym że samochód może się stoczyć ? :ploom: :ploom: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Huberek Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 qrvich zmien sig na regulaminowy. Wykorzystaj chwile gdy mam dobry humor...Yes, Sir! ;) Oszczędzasz hamulce - to fakt...I paliwo :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
studenc1k Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 nie słyszałeś o tym że samochód może się stoczyć ? :ploom: :ploom:Bez przesady, jaki % skrzyżowań wymaga deptania hamulca, żeby się nie stoczyć? Poza tym jest coś takiego jak ręczny. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jc Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Bez przesady, jaki % skrzyżowań wymaga deptania hamulca, żeby się nie stoczyć? Poza tym jest coś takiego jak ręczny. Ironia : > też mnie to denerwuje, a jeszcze bardziej denerwuja mnie xenony w golfach 2/3 dresowych co wala po oczach :( ale to duzo osob juz pisalo na ten temat btw panowie, jak u was wyglada sytuacja ze sniegiem ? u mnie niektore ulice nie przejezdne, warstwy ubite, slisko jak cholera, ogolnie sniegu jest nawet i 15cm, zrownuje się z krawężnikami :| a pługów nie ma... dziś prawie sam pod domem :angry: bokiem bym przy... w lanosa bo mnie obrucilo przy predkosci moze 15km/h Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Razan_r Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Slow, Twój styl jazdy musi być naprawdę sloooowww. Redukcja do jedynki to dla mnie samobójstwo, ja w autach swoich rodziców/Golf III TDI i Passat TDI/ jak wrzuce kiedyś 2-jke przy dojeźdzaniu do światła to będzie święto. Normalnie cisne 50-60kmh, (mam zazwyczaj 4-rke ale nie w każdej sytuacji) widze że jest czerwone (w przypadku że jade pierwszy "do światła") i wtedy wrzucam 3-jke hamuje troche silnikiem, czekam aż obroty spadną/ z umiarem/ i wrzucam na luz i jakies kilka metrow i juz stoje. Redukcja do jedynki to jest straszne szarpanie auta według mnie, do dwójki owszem nawet zalecane ale to i tak WOLNY styl jazdy, troche dynamiki ale będę mniejsze korki kolego :D Co do stania na sprzęgle z biegiem, nie ma żadnych konsekwencji, chyba że wleci Ci latem osa do samochodzi i przez przypadek puścisz sprzęgło :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S1Sweet Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 To ile ty potrzebujesz czasu by użyć klaksonu? 20 sekund? czytaj ze zrozumieniem ;) Wystarczy żeby ten pierwszy tak stał gotowy. Wszyscy za nim spokojnie zdążą wrzucić bieg nim on ruszy. zyjemy chyba w dwoch roznych swiatach ;) u nas do jazdy sie przygotowuja przez 2-5sek pracy zielonego u mnie tez :) i tyle samo czasu potrzebuje co 3-4pacjent gdy zobaczy ze cos co stalo przed nim juz ruszylo i powoli sie oddala ;) panowie, jak u was wyglada sytuacja ze sniegiem ? u mnie malo niestety... nie dawno tylko troszke popadala i godzinke sie powyglupialem na rekawie ;) co do hamowania przed swiatlami to przy obecnych warunkach pogodowych zawsze hamuje troche wczesniej i powoli dotaczam sie do pojazdu poprzedzajacego... dzieki temu ten co jedzie za mna nawet jak sie zagapi to i tak bez trudu wyhamuje, a jak by mial z tym problemy to mam zawsze wystarczajaco miejsca przed soba zebym mial gdzie uciec :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kudl4ty Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Co do tego stawania na sprzęgle to różnie mówią na ten temat ;) Niby trzymająć na sprzęgle, docisk szybciej się zużywa, jak jest naprawdę nie wiem, nie zbawi mnie przecież to, że wyrzucam bieg, a jak jest żółte to szybciutko jedyneczka i pedał, co do dojeżdżania do świateł to zazwyczaj dojeżdżam na tym biegu, na którym jechałem, można wyczuć przy jakich obrotach auto nie daje już rady, np w tej Lagunie, którą jeżdżę na 5 możesz zwolnić do jakichś 30km/h potem sprzęgło i hamulec. Poza tym używając hamulców nie ma takiej frajdy jak przy hamowaniu silnikiem :D uwielbiam dźwięk silnika przy wyrównywaniu obrotów np z 5 na 3-jkę, albo 5 na 4, takie coś a'la międzygazik :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MaciekCi Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Normalnie cisne 50-60kmh, (mam zazwyczaj 4-rke ale nie w każdej sytuacji) widze że jest czerwone (w przypadku że jade pierwszy "do światła") i wtedy wrzucam 3-jke hamuje troche silnikiem, czekam aż obroty spadną/ z umiarem/ i wrzucam na luz i jakies kilka metrow i juz stoje. Redukcja do jedynki to jest straszne szarpanie auta według mnie, do dwójki owszem nawet zalecane ale to i tak WOLNY styl jazdy, troche dynamiki ale będę mniejsze korki kolego :D No ja prawie podobnie. Jadąc głównie 50-60 km/h na 4-ce (z racji 6 biegowej skrzyni) widząc "red light", puszczam gaz aż sobie trochę wytrąci prędkość silnikiem (co prawda niewiele bo Vmax dla 4-ki jest przewidziane 175km/h), potem wciskam sprzęgło i dobijam hamulcem do zera, w czasie postoju zrzucę na luz, ewentualnie na jedynkę (w zależności na jakich światłach stoję). :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Razan_r Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 (edytowane) Owszem, hamowanie silnikiem to fajna sprawa, owszem teraz trzeba jeździć wolno bo ślisko, ale i tak nigdy nie zrozumiem wbijania jedynki przed zatrzymywaniem się przed światłami... nawet jak się uczyłem jeździć L-ką to NIGDY nie wrzucałem jedynki, instruktor jak dobrze pamiętał mówił że 2-jka minimalnie, nie pamiętam dlaczego :D Owszem można i na jedynke kto co woli :lol2: MaciekCi :D wiadomo o co chodzi xD Edytowane 24 Listopada 2008 przez Razan_r Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KHOT Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Redukcja do jedynki to dla mnie samobójstwo,Dokładnie, nie ma czegoś takiego jak redukcja do jedynki. Jedynkę wrzucam tylko podczas ruszania z miejsca, w kazdym innym wypadku jeżeli samochód się choć minimalnie toczy, dwójka spokojnie daje radę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosen Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 (edytowane) Też mogę Wam coś opowiedzieć:) Jeżdżę zazwyczaj na uczelnię do Wa-wy ale czasami trafi mi się dłuższa trasa. Prawko mam od 6 lat i miesięcznie robie spokojnie ponad 2 tysiące a najczęsciej 2,5 tys. km. Pewnego razu jadąc z Piaseczna w stronę Góry Kalwarii jechało za mną Audi Q7, które podziwiałem w lusterku jednocześnie wyglądając możliwości wyprzedzania kilku samochodów i TIRa. Droga tam jest kiepskiej jakości i do tego tylko jeden pas w jedną stronę. Pan w Q7 zobaczył, że taki Golf się czai do wyprzedzania więc nie chciał być gorszy:) Wyprzedził wpierw mnie...ledwo co zdążył. Potem zaczął wyprzedzać kolumnę z TIRem a samochody jadące z przeciwka zjeżdżały na pobocze!! Dawno nie widziałem czegoś takiego. Ok, było trochę luzu to podgoniłem zupełnie spokojnie i znów siedziałem za nim. A on znowu swoje...i kolejne samochody na poboczu:/ No ludzie!! Q7 czarne, 3.0 TDI na WPI. Pomijam fakt, że w górze Kalwarii skręciłem w małe uliczki i byłem ze 20 samochodów przed nim przy rondzie (śpieszyłem się do domu). Trasa Lublin-Warszawa (ja odbijam na obwodnicy Garwolina). Wracałem w Pn 10 listopada. Przede mną Vectra GTS. Złamał chyba wszystkie możliwe przepisy. Na oko gdzieś pod 180-190 osiągał, jeśli nie więcej. Podwójna ciągła. Wyprzedzanie na trzeciego. Wymuszanie zjazdu na pobocze itp. Złamał chyba wszystkie przepisy i stworzył wiele niebezpiecznych sytuacji. A ja i tak byłem prędzej czy później za nim:) (sporo wyprzedzałem ale zawsze bezpiecznie). I po co to? Co do jazdy lewym pasem i "zamulania" to też mnie to niesamowicie denerwuje. Sam mam wolny samochód ale ile razy już się denerwowałem na tych zamulaczy to szkoda gadać. Ostatnio zbliżałem się do takiego sznuru na lewym pasie...busik i trzy/cztery samochody za nim. Lewy był wolny to ja na lewy pas. Ale już mi doświadczenie podpowiedziało zwolnić i trzymać nogę na hamulcu. Dosyć szybko ich mijałem gdy nagle ktoś za busem mignął mu długimi (to widział mój kolega) i busik szybko odbił w prawo prosto na mnie. Bez kierunku, bez myślenia. No to ja na klakson szybko i po hamulcach. Tylko dlatego mam jeszcze lewy bok cały w samochodzie. TAKĄ SYTUACJĘ MIAŁEM NIE RAZ :/ Albo jadę lewym a tu mi nagle ktoś wyjeżdża i muszę ostro wyhamować podczas gdy wyprzedza w żółwim tempie tego, który jechał przed nim. Współczuję motocykliście który trafi na takiego:/ Ostatnio stoję na trzecim, prawym pasie przed światłami...a po lewej patrzę pani w Ibizie stacza się do tyłu na Taxi:) i bęc. Niegroźnie ale ja bym się zdenerwował jadąc nowym samochodem. Ludzie!! Tak ciężko nacisnąć STOP na światłach?? Ja to mam już w nawyku nawet jak nie trzeba. Co do techniki jazdy to powiem, że trzeba umieć jechać płynnie i wolno...ale kiedy trzeba również szybko. Np. często widzę jak w sznurze samochodów ktoś podjeżdża do samochodu przed nim i co chwilę hamuje...i tak non stop. Podczas gdy jadę równo z nimi i nie nacisnę hamulca ani razu. Podczas gdy trzeba szybko z zielonego ruszyć, żeby jak najwięcej samochodów przejechało. To ci znowu stoją prawie w miejscu. Ludzie, co z Wami? Ze świateł wszyscy powinni ruszać płynnie a nie czekać aż ruszy ten przed nim i dopiero bieg wrzucać. LoL Raz muszę powiedzieć, że wcisnąłem ostro hamulec wiedząc, że za mną jedzie samochód dosyć blisko. Było to policyjnie nieoznakowane Mondeo, które jak tylko za mnie wjechało musiało uciekać bo by nie wyhamowało:) To było głupie ale już mam dosyć tych tajniaków;P ps.: użytkownik Pigmej ma świetne pomysły co do sygnalizacji:) Za dobrze by było, hehe Edit.: wjazd na suwak...tak się robi. Ale ja nie wpuszczam z pasa dojazdowego jeśli któś chcę się wbić na lewy pas zaraz na jego początku. Często odprowadzam w małym korku takich delikwentów do końca i dopiero na samym końcu ich wpuszczam. Mam nadzieję, że rozumieją czemu:) Edytowane 24 Listopada 2008 przez sosen Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kudl4ty Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 (edytowane) "Dokładnie, nie ma czegoś takiego jak redukcja do jedynki. Jedynkę wrzucam tylko podczas ruszania z miejsca, w kazdym innym wypadku jeżeli samochód się choć minimalnie toczy, dwójka spokojnie daje radę." I jeżeli ten samochód to benzyna, albo stary diesel ;). Próbowałeś np takim nowszym dieslem (z turbiną = turbodziurą ^^) z dwójki ruszać minimalnie się tocząc :D ?? Może nie tyle Ciebie co samochód cholernie to boli, palenie sprzęgła no i czasami szarpanie :D Edytowane 24 Listopada 2008 przez Kudl4ty Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KHOT Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Oczywiście, cały czas jeżdżąc turbodieslem i bez przesady, silnik się nie męczy, szarpania brak, a i sprzęgło nie narzeka, trzeba tylko robić to z wyczuciem... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kudl4ty Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Heh, no dobra, różnie to z tym bywa, w przypadku tej Laguny (1.9 dti) trzeba się bardzo pilnować w kwestii sprzęgła, nie spotkałem samochodu, który łatwiej można zdławić (a paroma już jeździłem), z dwójki np ruszam nią, gdy hamuję i przejeżdżam przez próg zwalniający, zależy też czy ciepła jest czy zimna, bo na zimnym silniku to nie poszaleje...dziwnie potrafi się zachować^^ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 czytaj ze zrozumieniem ;)Looozik. Zapomniałem uśmieszka " :wink: " :wink: zyjemy chyba w dwoch roznych swiatach ;)Ja żyje w realnym. To nie wiem jak tam u Ciebie :wink: W każdym razie od 7 lat za kółkiem sprawdza mi się moja strategia. Nie zamierzam zmieniać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dwaIP Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Przecież to jest normalna polska praca świateł sygnalizacyjnych... Według mnie ukraińców nikt nie przebije, tam jest jeszcze 5-ta faza. Jak jest zielone i ma zgasnąć to przez chwile mruga zielone a dopiero potem jest pomarańczowe. Według mnie jest to świetne rozwiązanie bo wiadomo kiedy się zapali pomarańczowe :D Najlepsze rozwiązanie to zegar wyświetlający czas w sekundach jaki upłynie do zmiany świateł. Pomonie jak wyświetlanie prędkości z jaką należy jechać aby zmieścić się płynnie w synchronizowaną sygnalizację. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KHOT Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Heh, no dobra, różnie to z tym bywa, w przypadku tej Laguny (1.9 dti) trzeba się bardzo pilnować w kwestii sprzęgła, nie spotkałem samochodu, który łatwiej można zdławić (a paroma już jeździłem), z dwójki np ruszam nią, gdy hamuję i przejeżdżam przez próg zwalniający, zależy też czy ciepła jest czy zimna, bo na zimnym silniku to nie poszaleje...dziwnie potrafi się zachować^^Wszystkie samochody którymi jeździłem (sporo tego było licząc okazyjne robienie za szofera dla znajomych i inne okazje, dłużej = poldek 1.4b, escort 1.4b, vectra 2.0dtl) miały (mają) tak, że jeżeli samochód się toczył, to jedynka była za niskim biegiem i wbicie jej = przynajmiej połowa skali obrotów. Jedynki używam tylko, żeby nadać autku jakąkolwiek prędkość > 0, zaraz dwójka i już jedziemy normalnie, 10 lat takiej jazdy już prawie mija za kółkiem i w żadnym samochodzie nie miałem najmniejszego problemu ze sprzęgłem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kudl4ty Opublikowano 24 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 24 Listopada 2008 Hmm, musiałbym Ci pokazać o co mi chodzi :D Nie mówię, że wbijanie jak najszybciej dwójki jest złe, przeciwnie, sam tak robię, z tym że w tym samochodzie, którym jeżdżę trzeba się z tym pilnować i go wyczuć :D (pamiętam pierwsze momenty ;) czułem się jak zając ^^) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gib Opublikowano 25 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2008 Tam ktoś o oślepiajacym stopie pisał - fakt mnie też to denerwuje i nawet sam mimo, ze jezdze automatem na N'kę wrzucam (chociaz slyszalem gdzies kiedys, ze generalnie powinno sie zostawić na D i trzymac hebla) + rękaw. Ostatnio megą żałowałem, ze cb zostawiłem w garażu bo juz chcialem włascicielowi S-klasy pocisnac, ze meśkiem sie wozi a mu żal prądu na uzycie kierunka ;) bo oczywiscie slalom po pasach (moze nie z jakas duża predkoscia) ale bez kierunków, a mnie nie wrzucanie kierunków bardziej irtyuje od kombosa "najpierw hebel pozniej kierunek" (np. skrecanie do posesji czy w jakas uliczke). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 25 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2008 A ja w esperaczu jak jade >20km/h nie umie wbic 1ki;] (przy redukcji) w instrukcji pisze ze nie wolno na 1 przkeraczac 20km/h moze jest jakas "blokada"? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chojrakrock Opublikowano 25 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2008 A ja w esperaczu jak jade >20km/h nie umie wbic 1ki;] (przy redukcji) w instrukcji pisze ze nie wolno na 1 przkeraczac 20km/h moze jest jakas "blokada"?zapewne tak, ja np nie wrzuce wstecznego dopóki auto nie stoi dokladnie w miejscu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kudl4ty Opublikowano 25 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2008 Wsteczny jest biegiem "niezsynchronizowanym", to dlatego :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chojrakrock Opublikowano 25 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2008 Wsteczny jest biegiem "niezsynchronizowanym", to dlatego :Dniby tak ale w golfie moge go wrzucic w czasie jazdy badz toczenia sie :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slow Opublikowano 25 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 25 Listopada 2008 Oszczędzasz hamulce - to fakt... Ale czy nie lepiej oszczędzić sprzęgło i darować mu tą dodatkową sekwencję zmian biegów w dół? W końcu naprawa sprzęgła kosztuje dużo więcej niż wymiana klocków czy tarcz. Nie jestem oczywiście przeciwnikiem hamowania silnikiem. Osobiście jadąc powiedzmy na 5-tce, gdy widzę, że gdzieś z przodu pali się czerwone puszczam z gazu i siłą rozpędu toczę się hamując silnikiem. Gdzieś przy około 40km/h prędkość na 5-ty bieg jest już zbyt niska, to wciskam sprzęgło, od razu luz i odpuszczam sprzęgło dalej hamując hamulcem. Przejezdzilem ta technika juz prawie 40 tysiecy kilometrow i jak narazie ogolnie pojete sprzeglo ma sie dobrze ;) Osobiscie jestem zwolennikiem uzywania hamulca raczej jako informatora dla samochodow jadacych za mna. W wiekoszosci przypadkow, przynajmniej jezdzac po Krakowie, wystarczaja mi wspomniane redukcje + reczny. Oczywiscie nie stosuje sie sztywno do redukowania do jedynki, to zalezy od sytuacji na drodze, tego czy ktos za mna jedzie, czy jest korek itd. Moje zamilowanie do redukcji na jedynke wynika natomiast z niewielkiej mocy auta (82KM) jakim sie poruszam oraz tego, ze staram sie dojezdzac do skrzyzowania w sam raz na zielone (oczywiscie nie za wszelka cene). Wczesniejsza redukcja do 1 pozwala mi z niego szybko odjechac, a nawet jesli bede musial sie mimo wszystko zatrzymac i tak wbil bym jedynke. Slow, Twój styl jazdy musi być naprawdę sloooowww. Redukcja do jedynki to dla mnie samobójstwo, ja w autach swoich rodziców/Golf III TDI i Passat TDI/ jak wrzuce kiedyś 2-jke przy dojeźdzaniu do światła to będzie święto. Normalnie cisne 50-60kmh, (mam zazwyczaj 4-rke ale nie w każdej sytuacji) widze że jest czerwone (w przypadku że jade pierwszy "do światła") i wtedy wrzucam 3-jke hamuje troche silnikiem, czekam aż obroty spadną/ z umiarem/ i wrzucam na luz i jakies kilka metrow i juz stoje. Redukcja do jedynki to jest straszne szarpanie auta według mnie, do dwójki owszem nawet zalecane ale to i tak WOLNY styl jazdy, troche dynamiki ale będę mniejsze korki kolego :D Co do stania na sprzęgle z biegiem, nie ma żadnych konsekwencji, chyba że wleci Ci latem osa do samochodzi i przez przypadek puścisz sprzęgło :D Nie uwazam, tego stylu za sloooowww ;) raczej SMART! :D Gwarantuje Ci, ze nie zamulam silnika i nikogo nie spowalniam, a jesli znajdzie sie jakis, wpomniany przez Orgiusza - mistrz kierownicy - ktory wjedzie przede mnie i tak w 99% przypadkow zatrzyma sie on na swiatlach, wlaczy luz i to ja bede musial na niego czekac jak juz bedzie zielone.. Co do szarpania jest to albo kwestia wyczucia albo samochodu - jeszcze tego nie rozgryzlem. Napewno jest to jeden z powodow dla ktorych nie lubie nowych samochodow. Technike z powodzeniem stosowalem w VW Garbusie, Zastawie 1100 (1980) a teraz w Astrze (1995). W Megance (2002) oraz Corolli (2002) byl juz z tym problem ale tez wiele nimi nie jezdzilem.. Dokładnie, nie ma czegoś takiego jak redukcja do jedynki. Jedynkę wrzucam tylko podczas ruszania z miejsca, w kazdym innym wypadku jeżeli samochód się choć minimalnie toczy, dwójka spokojnie daje radę. Dwojka daje rade ale nie pozwoli dynamicznie przyspieszyc. Jedynka jest bardzo elastyczna, dwojka potrzebuje juz jakies 3000-3500rpm zeby sensownie przyspieszyc - przynajmniej w moim rumburaku ;) * - zamilowanie do redukcji moze tez tlumaczyc moje rozkoszowanie sie odglosem wydechu :lol2: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mlun Opublikowano 26 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2008 Pozatym jedynke chyb ciężko wbić jak samochód się jeszcze toczy? Przynajmniej u mnie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slow Opublikowano 26 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2008 Pozatym jedynke chyb ciężko wbić jak samochód się jeszcze toczy? Przynajmniej u mnie. Normalnie wbijam 1 miedzy 20-30km/h ale dzisiaj sprawdze przy jakiej maksymalnej predkosci mozna to zrobic w astrze :) btw. dzisiaj jezdzac po Krakowie caly czas myslalem o tym topicu oraz tym co napisalem, pare kwesti nalezalo by sprostowac badz rozwinac. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stivo Opublikowano 26 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2008 W ojcowskiej Astrze nia mogłem wbić jedynki podczas toczenia się.. ja wiem może to było maks 10km/h... Powód: brak zsynchronizowania.. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gib Opublikowano 26 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2008 (edytowane) Wczoraj z kumplem w A4/b6 przy 30km/h probowalismy sprawdzic - nie dało rady, dopiero jak 10-15km/h toczylismy sie dało rade. Edytowane 26 Listopada 2008 przez gib Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
HeatheN Opublikowano 26 Listopada 2008 Zgłoś Opublikowano 26 Listopada 2008 Wczoraj z kumplem w A4/b6 przy 30km/h probowalismy sprawdzic - nie dało rady, dopiero jak 10-15km/h toczylismy sie dało rade.To samo ja zaobserwowalem wkilku autach.... 10-15km/h to wrecz toczenie i nie wyobrazam sobie wbijac 1ke.....przy tym toczeniu lekkie nacisniecie hamulca wystarczy:) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...