Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

prawda - jedynka służy do ruszania :)

 

co do hamowania silnikiem - nie powinno hamować się wyłącznie biegami po powoduje to zużycie sprzęgła i ni jak nie kalkuluje się to z oszczędnością na paliwie. Warto też wyrobić sobie nawyk podwójnego wysprzęglania przy redukcji biegu. Wrzucę cytat z innego forum bo kolega Ruby bardzo ładnie to opisał:

Międzygaz silnie wiąże się z redukcją biegów. Choć stosuje się go także podczas wrzucania wyższego biegu, ma to jednak zupełnie inny cel. Ale po kolei. Jak już wspomniałem Międzygaz stosuje się głównie przy redukcji. Znam dużo kierowców Którzy wolą w trakcie hamowania wysprzęglić samochód. Jest to zła metoda z dwóch powodów: Po pierwsze: hamując na biegu cały czas mamy do dyspozycji moc silnika którą możemy sobie pomóc w razie np. poślizgu, a po drugie jeżeli hamujemy na biegu to jest o wiele mniej prawdopodobne że tylne koła się zatrzymają, a w rezultacie tego tył wpadnie w poślizg. Hamować należy na biegu odpowiednim do prędkości pojazdu co wiąże się z koniecznością jego redukowania w miarę spadku prędkości pojazdu. Z pozoru nie widać tu nic trudnego, po prostu trzymamy hamulec a w między czasie redukujemy biegi i po problemie. Niestety, życie nie jest czarno - białe. Zobaczcie co się dziej jeżeli np. przy ok. 50km/h wbijecie dwójkę i puścicie sprzęgło. Samochód zacznie bardzo silne zwalniać i może się okazać że siła hamująca tylne koła będzie większa niż ich przyczepność, co spowoduje poślizg obwodowy, a w jego rezultacie prawdopodobnie i boczny. Resztę pozostawiam Waszej wyobraźni........ Aby uniknąć sytuacji w której redukcja biegu zamiast pomóc, zaszkodzi stosuje się właśnie ten nieszczęsny międzygaz. Jest to nic innego jak dodanie gazu w trakcie redukcji biegu, co spowoduje zrównanie się prędkości obrotowej silnika z prędkością obrotu skrzyni biegów (konkretnie wałka atakującego jakby się ktoś

.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie pozytywnie zakonczylem test wrzucenia jedynki przy 50km/h, troche mocniej trzeba pchnac lewarek, przygotowac sie na skok obrotow i gwaltowne obnizenie predkosci ale sie da, sprobuje jutro przy 60km/h.. Moze po prostu moj rumburak w do drodze ewolucji wyksztalcil super synchronizator ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie pozytywnie zakonczylem test wrzucenia jedynki przy 50km/h, troche mocniej trzeba pchnac lewarek, przygotowac sie na skok obrotow i gwaltowne obnizenie predkosci ale sie da, sprobuje jutro przy 60km/h.. Moze po prostu moj rumburak w do drodze ewolucji wyksztalcil super synchronizator ;)

 

niezły ten asterix twoj :o , widzialem w programie na tv4 - pitagoras czy cos :D . Koles przy predkosci 40km/h escortem wrzucil na 1 to poszarpal i odrazu zgasł... Jakie masz obroty przy 50km/h ? 7k ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niezły ten asterix twoj :o , widzialem w programie na tv4 - pitagoras czy cos :D . Koles przy predkosci 40km/h escortem wrzucil na 1 to poszarpal i odrazu zgasł... Jakie masz obroty przy 50km/h ? 7k ?

oborty ~ 6k wiec nie jest tragicznie, szczegolnie, ze momentalnie spadaja.

 

Tylko po cholere tak katowac silnik i skrzynie biegow?

Takie sprawdzanie maksymalnej predkosci przy ktorej wbijemy pierwszy bieg to juz sztuka dla sztuki, ot tak zeby sprawdzic.

 

Sama redukcja zas, przy powiedzmy 20km/h w moim przypadku bardzo sie czasami przydaje na zakorkowanych, krakowskich ulicach i nie chodzi mi na pewno o oszczednosc hamulcow - tak mi po prostu wygodniej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawda - jedynka służy do ruszania :)

 

co do hamowania silnikiem - nie powinno hamować się wyłącznie biegami po powoduje to zużycie sprzęgła i ni jak nie kalkuluje się to z oszczędnością na paliwie. Warto też wyrobić sobie nawyk podwójnego wysprzęglania przy redukcji biegu. Wrzucę cytat z innego forum bo kolega Ruby bardzo ładnie to opisał:

.

Od dłuższego czasu właśnie to stosuje, a przedtem hamowałem tylko silnikiem i raz mnie pokąsało. :wink:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja moge porownac 2 auta: Escorta 97' (1.6) i Passata 04'(2.0) i ten drugi ma (co mnie zaskoczylo) krotsze przelozenia ;). Escortem na 2biegu pociagne do ok. 90kmh a Paskiem 70kmh i ma dosc ;). Oczywiscie nie paluje do odciecia, a do obrotow gdzie te silniki osiagaja max moc.

 

Co do hamowania silnikiem na 1 to szczerze mowiac jeszcze nie probowalem wrzucac jedyneczki przy 40kmh - zal mi skrzyni. A z jako taka redukcja i miedzygazem jestem juz blisko zaprzyjazniony bo na motocyklu to nieodzowny element prawidlowej zmiany biegow ;).

 

 

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedź na pytanie, przy jakiej prędkości da się wbić 1 jest bardzo prosta - jest to prędkość do jakiej się da rozpędzić na 1, a nawet wyższa. Tyle że może to wymagać użycia międzygazu. A jednoczesne hamowanie hamulcem i silnikiem, redukując z międzygazem wymaga już użycia techniki H&T (Heel and Toe).

 

Ale 1 wbijać przy hamowaniu silnikiem w normalnej jeździe to już przesada według mnie - na codzień kończę redukcje na dwójce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem do was ale jeśli rozmawiamy o skrzyni w astrze to ja odpadam. Wiem jak ona działa i powiem szczerze że nie chce mieć w swoim samochodzie takiej skrzyni(może innym to nie przeszkadza ale mi tak).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wogóle nie czuć tego że wchodzi bieg. Poprostu lewarek leci do przodu albo do tyłu. Zawsze jak się przesiadam do opla to mi ze 2 razy zgaśnie na początku bo nie wiem czy mam już bieg czy na luz wróciłem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Plasma pisal o H&T

 

http://www.technikajazdy.info/nauka-jazdy/heel-and-toe/

 

tutaj jest to dosyc dobrze wytlumaczone. IMO w jezdzie po miescie to przerost formy nad trescia, rajdowcy tak robia z praktycznego punktu widzenia

hamuja - miedzygaz - na wyjsciu z zakretu maja juz bieg z dobranymi obrotami i odchodza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Plasma pisal o H&T

 

http://www.technikajazdy.info/nauka-jazdy/heel-and-toe/

 

tutaj jest to dosyc dobrze wytlumaczone. IMO w jezdzie po miescie to przerost formy nad trescia, rajdowcy tak robia z praktycznego punktu widzenia

hamuja - miedzygaz - na wyjsciu z zakretu maja juz bieg z dobranymi obrotami i odchodza

Bardzo dobry opis pod tym linkiem jest :). Aczkolwiek w moim samochodzie (Subaru) łatwiej mi było hamować piętą, a gazu dodawać palcami...

 

To co jeszcze chyba nie zostało w tym artykule wprost napisane, to że bardzo szybka redukcja na śliskiej nawierzchni bez międzygazu oprócz obciążenia układu przeniesienia napędu, oznacza zerwanie przyczepności. Wiadomo że do normalnej jazdy H&T to przesada, ale dla osób ze sportowym zacięciem to technika warta uwagi.

 

Osobiście uważam, że warto mieć nawyk wyrównywania obrotów silnika i wałka skrzyni przy redukcji biegu, bo zwiększa to bezpieczeństwo... i komfort pasażerów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie ma jak ktoś ostro szarpnie, a ty siedzisz za kierowcą. Dodam, że ma sportowe zacięcie i jest kobietą... Moja żona na początku katowała samochód, tylko że nie swojego cieniasa co by go mogła rozwalić z radością, tylko moje volvo s40, a wyrobienie nawyku wyrównywania obrotów silnika zajęło jej trochę czasu. Swoją drogą tak jej się spodobał, że nie było bata, musiałem jej go oddać. A już się bałem, że się zatrzyma na jakimś drzewie, ale na szczęście parę zasad

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wogóle nie czuć tego że wchodzi bieg. Poprostu lewarek leci do przodu albo do tyłu. Zawsze jak się przesiadam do opla to mi ze 2 razy zgaśnie na początku bo nie wiem czy mam już bieg czy na luz wróciłem :P

To ja mam jakas inna skrzynie, bo biegi czuje dosc wyraznie. Szczegolnie jedynke, z ktora musze sie czasami wrecz silowac, zeby weszla. No, ale moja skrzynia ma juz prawie 200kkm, a w koncu "starosc, nie radosc" ;) Bedzie ja trzeba wymienic w najblizszym czasie, bo w koncu zdechnie na amen. I tak duzo zniosla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedynka z zalozenia sluzy tylko do ruszania i to ze nie chce "wejsc" juz przy predkosciach 15-20 kph, badz wchodzi z lekkim oporem jest normalne i nie powinno nikogo dziwic. wydaje mi sie ze jest to cos zwiazane z sychronizacja skrzyni biegow, ale nie jestem pewien.

w kazdym badz razie juz ktorys raz czytam "nie chce wejsc" jakby to byla jakas anomalia lub zepsuta skrzynia.

moze jest ktos na tyle kompetentny, kto moglby to dokladniej wytlumaczyc.

 

pozdrawiam

Edytowane przez kukifas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jedynka z zalozenia sluzy tylko do ruszania i to ze nie chce "wejsc" juz przy predkosciach 15-20 kph, badz wchodzi z lekkim oporem jest normalne nie powinno nikogo dziwic.

Dokładnie. Poza tym zima idzie, czas nauczyć się panowie ruszania z dwójki kto maniak pierwszego biegu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja mam jakas inna skrzynie, bo biegi czuje dosc wyraznie. Szczegolnie jedynke, z ktora musze sie czasami wrecz silowac, zeby weszla. No, ale moja skrzynia ma juz prawie 200kkm, a w koncu "starosc, nie radosc" ;) Bedzie ja trzeba wymienic w najblizszym czasie, bo w koncu zdechnie na amen. I tak duzo zniosla.

u mnie jest to samo i w poprzedniej astrze tez to bylo. wyrabia sie takie plastikowe gowienko (krzyzak - lacznik) i jego wymiana pomaga. z tego co pamietam sama czesc kosztuje chyba 40pln.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto też przypomnieć sobie ruszanie bez użycia gazu (pomijam silniki wysokoprężne bo tu moment obrotowy sam pomaga) - pomocne i na lodzie i na błocie. Całość sprowadza się do bardzo płynnego puszczania sprzęgła - sprzęgło music "zacząć chwytać", koła powinny zrobić tak z ćwierć obrotu i potem (nadal płynnie) odpuszczamy sprzęgło do końca. Tak na prawdę to bez gazu można się i to 60 na godzinę rozpędzić, tylko trochę za długo to trwa :wink: Oczywiście im mocniejszy silnik tym łatwiej to wykonać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Warto też przypomnieć sobie ruszanie bez użycia gazu (pomijam silniki wysokoprężne bo tu moment obrotowy sam pomaga) - pomocne i na lodzie i na błocie. Całość sprowadza się do bardzo płynnego puszczania sprzęgła - sprzęgło music "zacząć chwytać", koła powinny zrobić tak z ćwierć obrotu i potem (nadal płynnie) odpuszczamy sprzęgło do końca. Tak na prawdę to bez gazu można się i to 60 na godzinę rozpędzić, tylko trochę za długo to trwa :wink: Oczywiście im mocniejszy silnik tym łatwiej to wykonać.

Rewelacyjny sposób na przeciążanie silnika :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjny sposób na przeciążanie silnika :)

Rozbujanie na plaskim do 40km/h bez biegu to jeszcze nie jest tak wielkie przeciazenie jak toczenie sie na 5 biegu @60km/h i pelne otworzenie przepustnicy.

No i ruszanie bez gazu potrafi byc przydatne przy ekstremalnie sliskiej nawierzchni ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rewelacyjny sposób na przeciążanie silnika :)

Bzdura, tak samo jak teksty o paleniu sprzęgła - przy niedużych obrotach nie ma się czego bać, ekstremalnie bardziej szkodliwe jest półsprzęgło przy większych obrotach (najczęstszy błąd świeżego kierowcy - stąd najczęściej L-ki mają upalone sprzęgło, które "łapie pod koniec") - wtedy i owszem: można upalić.

 

Ruszanie bez gazu jest dobre, ale jedynka jest bardzo krótkim biegiem i na lodzie często po chwili po ruszeniu moment obrotowy zrywa kontakt kół z drogą (śniegiem, lodem) i ślizgamy się. Startując z dwójki ten problem nie istnieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozbujanie na plaskim do 40km/h bez biegu to jeszcze nie jest tak wielkie przeciazenie jak toczenie sie na 5 biegu @60km/h i pelne otworzenie przepustnicy.

No i ruszanie bez gazu potrafi byc przydatne przy ekstremalnie sliskiej nawierzchni ;]

 

Bzdura, tak samo jak teksty o paleniu sprzęgła - przy niedużych obrotach nie ma się czego bać, ekstremalnie bardziej szkodliwe jest półsprzęgło przy większych obrotach (najczęstszy błąd świeżego kierowcy - stąd najczęściej L-ki mają upalone sprzęgło, które "łapie pod koniec") - wtedy i owszem: można upalić.

Jeżdżę dużo - wieloma samochodami - i czuję jak się zachowuje silnik powyżej 2 biegu przy 1000obr/min. Męczy się w skutek przeciążenia. Jadąc w korku po równym 1 i 2 bieg - no problem ale wyżej, to już bez sensu - silnika szkoda.

Ruszanie bez gazu jest dobre, ale jedynka jest bardzo krótkim biegiem i na lodzie często po chwili po ruszeniu moment obrotowy zrywa kontakt kół z drogą (śniegiem, lodem) i ślizgamy się. Startując z dwójki ten problem nie istnieje.

Co ma piernik do wiatraka? Pisałem o "bujaniu" samochodu do 60km/h bez gazu!

 

btw. Odnośnie zrywania, to też zależy jakim samochodem jedziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

\Jadąc w korku po równym 1 i 2 bieg - no problem ale wyżej, to już bez sensu - silnika szkoda.\

Wyżej to zwykła głupota i brak "kultury jazdy" - używanie półsprzęgła, albo mulenie, na 4/5 biegu zamiast redukcji to czysta głupota i do takiego stwierdzenia powinna się IMO ograniczyć nasza dyskusja w tym temacie... :wink:

 

Zrywanie zdarzało mi się przy delikatnym ruszaniu z jedynki na lodowej drodze nawet Orionie 1.4, o innych samochodach nie wspominając (a jeżeli jest >1* górka, to zawsze tylko z 2 startuję - jedynka za szybko dochodzi do większego momentu obrotowego, który powoduje uślizg kół).

 

Ograniczenie uślizgu jest bezwzględnie najważniejsze przy ruszaniu, przez ślizganie się kół tracimy cenny czas - nie raz hamowałem przed idiotą wyjeżdżającym z podprządkowanej który "nie zdążył", bo samochód lekko wysunął się na skrzyżowanie, a potem koła zaczęły mu mielić w miejscu - sytuacja, w której normalnie zdążyłby bez problemu przejechać, ale przez uślizg zablokował sobą skrzyżowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...