piotreek Opublikowano 2 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2012 Jeśli by u mnie były takie objawy, to nie katowałbym silnika, tylko jak najszybciej zalał do pełna paliwa z orlenu czy innego statoila. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Havoc Opublikowano 2 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2012 Tankowanie po wyprawie 80km w jedną stronę i paru przejazdach po mieście. Łącznie 225km na liczniku, załadowane auto (namioty, wyposażenie plenerowe +3 osoby)....18l zhejtowanego przez tak wielu LPG przy jeździe 120-150km/h na 3-4k RPM. No....to teraz możecie krzyczeć że to nie możliwe a ja swoje wiem i diesela nigdy nie kupię :-P Dynamika w concerto przy takiej jeździe jest co najmniej akceptowalna a spalanie jak widać wyszło piękne wręcz. Za to nasze drugie auto się zaczęło rozpadać, trzeba było po drodze mocować końcówkę wydechu bo się zadarła o ziemię w czasie cofania, a w drodze powrotnej pękł przedni odcinek przy flanszy i skończyło się wizytą na warsztacie. Za to respekt na wiochach niesamowity, pierdzący z kilku km eclipse przyciągał wzrok a słuchu pozbawiał :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Ludovic Opublikowano 2 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2012 18L LPG na 100km? :0 Jaki to ma silnik i co to za samochód? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 2 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2012 Raczej 8l/100km, bo na 18l przejechał 225km :) pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Niemiec Opublikowano 2 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 2 Maja 2012 ja dzisiaj na niecalych 18l pb95 z neste zrobilem 285km, astra f kombi 1.6 16V, z czego ok 80km nowa 16 z olsztyna do biskupca, pozniej ok 100km powiatowkami i ok 100 drogami gminnymi z kilkunastokilometrowym odcinkiem bruku wlacznie. niezle jest, biorac pod uwage, ze na DK16 przy 120km/h mam na 5 biegu 3,5rpm. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 A jak dokonujecie takiego pomiaru? Jedyne co przychodzi mi do głowy to lanie do pełna lub opróżnianie zbiornika (ale w wtenczas trzeba mieć jakiś zapas) :D pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
garrowq Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 Lejesz pod korek, na następnym tankowaniu które jest X[km] później znów lejesz pod korek i tyle ile zatankowałeś za drugim razem, tyle wynosi Twoje spalanie na X[km]. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 A tu pojawia się problem, że stacja stacji nierówna, a raczej dystrybutor dystrybutorowi. Jak już pod korek to tylko używając jednej stacji, a najlepiej tego samego dystrybutora, bo różnie mają ustawione odcięcia i mogą pojawić się małe przekłamania :wink: pzdr Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 a po co takie cyry robić ? tak czy inaczej jak się kończy bene to trzeba zalać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 Ala jak masz doła na kasie płacąc 300zł za bak, to poprawisz sobie chociaż nastrój tym 6,5l/100km :rolleyes: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 To trzeba się przesiąść na jaszczomboidalne twory, one mają małe baki i 300 za pełny zabuli się dopiero przy cenie 10 zł za litr :> Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Klaus Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 No niestety, Clio zostało sprzedane. Pamiętam, Clio zalewane prawie pełny bak (ok. 36l) za niecałe 130zł. Do Xsary Pikusia wlazło kiedyś 58l, musiało być już dość sucho wtedy, nawet nie wiem ile l to ma bak. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 Ale co kogo boli? Jeździć trzeba, a puszką po konserwach? Szkoda zdrowia, a 300zł za bak to miałem w 106'tce :lol: Mowa tutaj o tych co podają co ile pali, bo ciężko znaleźć auto z 18'sto litrowym bakiem :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rafa Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 (edytowane) No nawet "malacz" miał większy bo 35l :( @down pomieszałem fakty Edytowane 5 Maja 2012 przez rafa Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonas Opublikowano 3 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 3 Maja 2012 No nawet "malacz" miał większy bo 35l :) Poj. zbiornika paliwa 21 l Źródło. Seicento/Cinquecento mają 35 litrów, w tym rezerwę, od której kontrolka domaga się atencji przy jakichś 6-7 litrach. 1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wamak Opublikowano 4 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 4 Maja 2012 (edytowane) Relacja z corocznych badań technicznych. Jakoże dziś spojrzałem do dowodu rejestracyjnego i na moje szczęście akurat dziś wypadał ostateczny termin kolejnego badania technicznego mojego zardzewiałego golfa, ale dobrze utrzymanego mechanicznie, udałem się do najbliższej stacji kontroli pojazdów w Bolimowie. Było 7 minut przed piętnastą, a jako że zakład był czynny w godzinach 7.00 - 15.00, wchodzę i pytam się: -Jest jeszcze dziś możliwość przeglądu auta? -Przegląd gazu? -Nie, to jest diesel Chwila zastanowienia -Niech Pan wjedzie Wjechałem miałem polecenie jechać do przodu i zahamować. Potem pojechać do tyłu i zahamować. To samo z hamowaniem tylko na ręcznym. Wszystko dokonane kilkukrotnie. To była taka platforma, która po hamowaniu pokazywała wyniki. Gość mówi: -Tylne hamulce są słabe, szczególnie lewy tylny. Niech Pan przyjedzie w poniedziałek (ale do poniedziałku jeżdżę 3 dni bez przeglądu). Na szczęście nic nie płaciłem, pożegnałem się do poniedziałku. Podjechałem jeszcze dziś do PZM w Łowiczu (czynny do 20.00). Gość sprawdził hamulce przednie na rolkach, tak samo hamulce tylne, potem ręczny. Po sprawdzeniu luzów w zawieszeniu i komory silnika, przeszliśmy do biura. - Są jakieś uwagi do tylnych hamulców? - Wszystko w normie. Mogłyby być lepsze, ale jest w normie. Wniosek: Nie przyjeżdżaj pod koniec działania zakładu, bo pracownikowi zależy, aby wyjść punktualnie i zrobi wszystko, aby nie przedłużyć sobie pracy o kilka minut. Edytowane 4 Maja 2012 przez host Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zwykły User Opublikowano 5 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Maja 2012 Napisał to te co zawsze zostaje po racy jak mu się ktoś na ostatnia minute zwali na głowę. A najlepsze w tym jest to ze już wiesz o "słabym tyle" i nic z tym nie zrobisz bo w "normie" w/g kogoś kto tez pewnie na odwal robił przegląd akurat ci się udało bo wbił pieczątkę(dla tego jest git a tamci be). 3 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 5 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Maja 2012 (edytowane) Relacja z corocznych badań technicznych. Jakoże dziś spojrzałem do dowodu rejestracyjnego i na moje szczęście akurat dziś wypadał ostateczny termin kolejnego badania technicznego mojego zardzewiałego golfa, ale dobrze utrzymanego mechanicznie, udałem się do najbliższej stacji kontroli pojazdów w Bolimowie. Było 7 minut przed piętnastą, a jako że zakład był czynny w godzinach 7.00 - 15.00, wchodzę i pytam się: -Jest jeszcze dziś możliwość przeglądu auta? -Przegląd gazu? -Nie, to jest diesel Chwila zastanowienia -Niech Pan wjedzie Wjechałem miałem polecenie jechać do przodu i zahamować. Potem pojechać do tyłu i zahamować. To samo z hamowaniem tylko na ręcznym. Wszystko dokonane kilkukrotnie. To była taka platforma, która po hamowaniu pokazywała wyniki. Gość mówi: -Tylne hamulce są słabe, szczególnie lewy tylny. Niech Pan przyjedzie w poniedziałek (ale do poniedziałku jeżdżę 3 dni bez przeglądu). Na szczęście nic nie płaciłem, pożegnałem się do poniedziałku. Podjechałem jeszcze dziś do PZM w Łowiczu (czynny do 20.00). Gość sprawdził hamulce przednie na rolkach, tak samo hamulce tylne, potem ręczny. Po sprawdzeniu luzów w zawieszeniu i komory silnika, przeszliśmy do biura. - Są jakieś uwagi do tylnych hamulców? - Wszystko w normie. Mogłyby być lepsze, ale jest w normie. Wniosek: Nie przyjeżdżaj pod koniec działania zakładu, bo pracownikowi zależy, aby wyjść punktualnie i zrobi wszystko, aby nie przedłużyć sobie pracy o kilka minut. Miałem podobną sytuację, ale opiszę od początku. Miałem pewne obawy odnośnie ustawienia zbieżności, więc pojechałem ją ustawić. W trakcie sprawdzania zawieszenia okazało się, że sworznie wahaczy i tam jeszcze jakieś gumy są wytrzaskane, w sumie całe wahacze do wymiany. Pytałem, czy coś jeszcze, okazało się, że nie. No to wahacze zamówiłem, wymieniłem pojechałem sprawdzić zbieżność tam gdzie wcześniej, wyszło, że jest ok, no to ok. Za jakiś czas miałem przegląd, więc na pewniaka pojechałem też tam, gdzie zbieżność sprawdzali. Gościu wjechał, sprawdził hamulce, światła itp, wszedł pod auto pogmerał tam coś i wychodzi. Stwierdził, że przeglądu nie podbije, bo końcówki drążka kierowniczego do wymiany... oczywiście kilka dni wcześniej wszystko było ok wg. mechaników z tego samego warsztatu. Nie powiem, że byłem zadowolony. Jako, że był to ostatni dzień ważności poprzedniego przeglądu pojechałem na stację kontroli pojazdów jakieś 3 km, pod miastem. Procedura ta sama, wszystko ok, pieczątka w dowodzie. Mogłem wymienić te drążki w ten sam dzień, ale po co mam przepłacać, skoro na necie ta sama część jest znacznie tańsza, a z wymianą również sam sobie poradziłem. Wymieniłem te końcówki, pojechałem znów do tego samego warsztatu na zbieżność, ustawił i ok. Mówię mu, że taka sytuacja była, a on się tylko uśmiechnął. Nie wiem, jaki mieli cel w tym, może to była jakaś nie wiem, zemsta, że wahaczy u nich nie kupiłem i nie wymieniałem, albo co?? Przy wymianie tych końcówek okazało się, że nie są jeszcze takie tragiczne jak facet mówił, że może sworzeń się rozwalić. Ogólnie te przeglądy w Polsce są śmieszne, bo nie raz widać na drodze padło, co ledwo się kupy trzyma i jedzie w kłębach dymu zostawiając za sobą 4 ślady i plamy z płynów eksploatacyjnych. Nie raz słyszałem o zaocznym załatwianiu przeglądów... Edytowane 5 Maja 2012 przez piotreek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wamak Opublikowano 5 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 5 Maja 2012 (edytowane) Napisał to te co zawsze zostaje po racy jak mu się ktoś na ostatnia minute zwali na głowę. W tym samym miejscu (w pierwszym) była też stacja NAPRAW pojazdów, dodatkowe pieniążki. Gdyby naprawdę tylne hamulce były słabe, dałbym wyregulować kumplowi (z tyłu są bębny) za znacznie niższy koszt, sęk w tym że przy hamowaniu nie ściąga i ręczny działa prawidłowo. ps. jak trzeba, to zostaję po pracy i nawet kilka godzin, jeżeli tego sytuacja wymaga. Potem się odpowiednio rozliczam z szefem premią albo wolnym w innym czasie. Mógł gość powiedzieć, że dziś w ciągu 7 minut nie jest w stanie zrobić przglądu technicznego i od razu przekierować termin na poniedziałek. Edytowane 5 Maja 2012 przez host Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kaeres Opublikowano 6 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 6 Maja 2012 @host, po prostu w drugim zakładzie koleś ma bezpieczeństwo gdzieś i woli zarobić kasę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
seba_999 Opublikowano 6 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 6 Maja 2012 Odnośnie przeglądów - przegląd samochodu z LPG jest o 63 zł droższy od przeglądu samochodu bez instalacji gazowej. Jak powinno wyglądać to "sprawdzenie instalacji"? Na ostatnich przeglądach sprowadzało się to tylko do sprawdzenia, czy butla ma ważną homologację (na papierku, gość nawet jej nie oglądał). Rozumiem, że powinienem zmienić stację diagnostyczną? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Adam83 Opublikowano 6 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 6 Maja 2012 3 różne stacje diagnostyczne, na żadnej nikt nie sprawdzał instalacji tylko papier od butli(bez sprawdzenia butli) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Konar Opublikowano 6 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 6 Maja 2012 Jak jeździłem Fokusem koleżanki, to sprawdzali spaliny i wizualnie stan butli plus kwity. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
m4r Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 Ogólnie te przeglądy w Polsce są śmieszne, bo nie raz widać na drodze padło, co ledwo się kupy trzyma i jedzie w kłębach dymu zostawiając za sobą 4 ślady i plamy z płynów eksploatacyjnych. Nie raz słyszałem o zaocznym załatwianiu przeglądów... Za dwa tygodnie będę podbijał przegląd. Wiem, co mam do zrobienia (pompa wspomagania już niemłoda, zardzewiała miska olejowa + mam reflektory które już tylko wyglądają). Specjalnie niczego nie robię, żeby sprawdzić co mi koleś powie. Pewnie będzie tak jak w zeszłym roku - drążki mają luzy :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 Jeszcze za czasów Matiza, co jechałem nim na przegląd facio twierdził, że amortyzatory są na granicy i na przyszły rok będą do wymiany... i tak przez ostatnie 5 lat posiadania tego bolidu :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Modd Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 Matizy są niezniszczalne, więc to się nie liczy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 (edytowane) Matizy są niezniszczalne, więc to się nie liczy. Coś w tym jest, jak by takim matizem opiekować się jak jakimś bardziej wartościowym autem to niezawodnością bije inne autka :) Nasz egzemplarz nigdy nie stanął na drodze. Raz miał problem z kopułką, kiedy to na niskich obrotach nie palił na wszystkie 3 gary, po wymianie miodzio :)kupiony był w 99, a sprzedany w 2010 i do dzisiaj go widzę jak śmiga po mieście. Edytowane 7 Maja 2012 przez piotreek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
siebek Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 (edytowane) Miałem dzisiaj nieciekawą przygodę. Oddałem samochód do mechanika w celu wymiany tarcz i klocków z przodu. Jakże się ucieszyłem gdy zobaczyłem nowe, błyszczące się tarcze. Radość nie trwała długo, bo zaraz po wyjeździe z warsztatu zauważyłem że samochód praktycznie nie przyspiesza - szybka diagnoza: zaciśnięte klocki na tarczy. Dopiero po ok. 2km znalazłem miejsce do zatrzymania się i jak wysiadłem z samochodu to zobaczyłem dym i pięknie przypalone tarcze (fioletowy nalot) ehhhh..... zawróciłem do warsztatu i okazało się, że zamontowali zbyt grube klocki. Założyli póki co stare klocki i wszystko jest OK. Pytanie czy tarcze, które zostały dość mocno przypalone zaraz po założeniu nie utraciły przypadkiem swoich właściwości (tarcze są nadal idealnie proste)? Edytowane 7 Maja 2012 przez siebek Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bamboocha Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 Jak nie bija przy hamowaniu to wg mnie nic im nie będzie, najgorsze jest wjechanie na rozgrzanych heblach w kałuże (szybko ostudzić) wtedy się wichrują i do wymiany. Niestety ostatnio na mnie trafiło i trzeba zmienić zestaw na przodzie, od razu coś lepszego się założy i może przewody ham. w oplocie, wyjdzie w praniu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 7 Maja 2012 Zgłoś Opublikowano 7 Maja 2012 (edytowane) jak są fioletowe to znaczy, że zostały przegrzane, zmieniła się struktura metalu i takich tarcz nie powinno się już ponownie montować, aczkolwiek różnie ludziska piszą. Edytowane 7 Maja 2012 przez slavOK Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...