Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Chory jest przepis który to nakazuje. Chcesz? Jeździj w pasach nikt Ci nie broni. Ale nie każ innym się zapinać jak nie mają na to ochoty. Najwyżej wylecą przez przednią szybę.
Za każdym razem rozwala mnie argument, że człowiek wylatujący przez przednią szybę może zrobić krzywdę innemu. Zapewne większe jest prawdopodobieństwo, że spadający meteoryt trafi cię w czaszkę!? :) Na tej zasadzie powinno się wyłączyć z ruchu wszystkie jednoślady a i pieszy również może wpaść do środka i zrobić kuku ;) Proponuję zakładać kaski w samochodach i montować stalową siatkę na szybach - będzie zdecydowanie bezpieczniej.

Niepoważne podejście do sprawy. Tylko za siebie odpowiadacie?

3312024[/snapback]

Z drugiej strony - ciekawe, ile wypadków na drogach powoduje poczucie złudnego bezpieczeństwa?
No, ciekawe. Np "co może się stać przez te 500m drogi od domu do sklepu"? Zginąć można na zielonym świetle przy głupim lewoskręcie, gdy się nagle komuś ubzdura, że zdąży przed nami skręcić.

 

Koszty - ponad 100zł w roku, to ja na same żarówki wydaję. Paliwa nie chce mi się nawet liczyć.

Poza tym dochodzi do nonsensów - np. kumpel dostał mandat, bo jechał bez świateł w korku z prędkością kilku km/h - paranoja!

1. Wymontuj poduszkę i sprzedaj na Allegro - będziesz miał na żarówki i paliwo. Przeliczać bezpieczeństwo na złotówki - ręce opadają. A opony wymieniasz bo się ślizgają na mokrym, czy dlatego że policja się czepia małego bieżnika?

2. I co z tego, że w korku? Dziecinne tłumaczenie na zasadzie "Panie władzo, ja tyle co z domu wyjechałem. Przez te 500m od domu do sklepu nic mi się przecież nie stanie."

 

Można zdefiniować kilka sytuacji w których światła mijania są zbyteczne przykładowo:

(..)

2. Gdy lampy są oświetlone światłem słonecznym

Poważnie? To właśnie słoneczny dzień daje złudne poczucie bezpieczeństwa, słońce odbijające się na szybie samochodu przed nami powoduje, iż przy wyprzedzaniu możemy mieć problemy z zobaczeniem samochodu z przeciwka. Resztę przypadków pięknie obrazuje kolega Powerslave w swoim poście. Tłumaczenia i wyjaśnień chyba nie trzeba:

 

1. siedzac za mna bez zapietych pasow podczas wypadku uderzasz w moj fotel z ogromna sila, lamiesz go i byc moze moj kregoslup - dziekuje i gratuluje myslenia

 

2. no tak, bo jadac pod slonce, na typowo polskiej drodze gdzie asfalt swieci tak samo mocno jak slonce, zblizamy sie do przykladowo lasu, w lesie z naprzeciwka jedzie czarne auto bez swiatel - oczywiscie uwazasz ze jest bardzo dobrze widoczne i ze wlaczenie swiatel nic nie da? gratuluje kolejny raz

W końcu jakiś głos rozsądku w tym temacie - myślałem, że jestem jedyny.

 

3. Nakaz jest zły. Idea która temu nakazowi przyświeca jest natomiast jak najbardziej słuszna. Bezpieczeństwo ale nie wbrew mojej woli. MAM PRAWO SIĘ ZABIĆ!

Nie zapinając pasów/nie włączając świateł/przekraczając prędkość/itp możesz zabić nie tylko siebie. A do tego prawa już nie masz. Chcesz się zabić? Wskocz do wody, powieś się, otruj.

 

Generalnie po Waszych wypowiedziach widać, kto ile jeździ i jak jeździ. Rozsądnych można tutaj na palcach policzyć. Reszta to nieodpowiedzialna młodzież bez wyobraźni i znajomości podstawowych praw fizyki. Litości!

 

Lekka odskocznia od debaty:

Trasa Krosno-Jasło, odcinek w Moderówce, przejazd kolejowy. Jedzie mała cysterna (wersja 3-osiowa, bez naczepy), za nim granatowe Seicento, za nim ja. Mijamy tory, zaczyna się lekki podjazd. Patrzę przed siebie, lewym pasem zbliża się z przeciwka Transit. Odległość raczej nie wróży szans na udane wyprzedzanie. W tym momencie Sei wbija na lewy pas i wyprzedza ciężarówkę. Otwieram oczy szeroko z wrażenia, odruchowo puszczam z gazu i patrzę co się będzie działo. Kierowca ciężarówki wydaje się nie widzieć malca, bo nie hamuje. Transit zaczął zwalniać, a potem dość mocno hamować. Malec przeszedł dosłownie na żyletki. W tym momencie Transit ledwo się toczył. Tym razem się udało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, ciekawe. Np "co może się stać przez te 500m drogi od domu do sklepu"? Zginąć można na zielonym świetle przy głupim lewoskręcie, gdy się nagle komuś ubzdura, że zdąży przed nami skręcić.

Nie załapałeś. Chodziło mi o to, że mając 6 poduszek, pasy, napinacze, strefy zgniotu, absy i inne wynalazki, do tego włączone światła, to czujesz się bardzo bezpiecznie - tak, czy nie? Jeżeli tak, to będąc przekonanym o swoim - często złudnym - bezpieczeństwie, jesteś skłonny do szybszej i ryzykowniejszej jazdy.

 

1. Wymontuj poduszkę i sprzedaj na Allegro - będziesz miał na żarówki i paliwo. Przeliczać bezpieczeństwo na złotówki - ręce opadają. A opony wymieniasz bo się ślizgają na mokrym, czy dlatego że policja się czepia małego bieżnika?

2. I co z tego, że w korku? Dziecinne tłumaczenie na zasadzie "Panie władzo, ja tyle co z domu wyjechałem. Przez te 500m od domu do sklepu nic mi się przecież nie stanie."

Tyle, że fakty w postaci statystyk w ogóle nie potwierdzają poprawy bezpieczeństwa po wprowadzeniu owego przepisu.

Sugerujesz, że w biały dzień przy słonecznej pogodzie i powoli tocząc się w korku włączone światła wpływają na poprawę bezpieczeństwa? Daj spokój... ;)

 

Ale biorąc pod uwagę różnicę w zużyciu paliwa i wiążącym się z tym zwiększonym wpływem do budżetu z tytułu akcyzy + VAT od żarówek, to raczej nie należy się spodziewać żadnych zmian w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Miodnyj

Panowie-co Wy pieprzycie o automacie zapalającym światła w zależności od oświetlenia?

Ja mam w Suzuki SX4 tak że jak odpalam auto,to światła same się włączają i tak powinno być w każdym wozie.

A obowiązek ich całorocznego palenia jest jak najbardziej w porządku i poprawia bezpieczeństwo na drodze-kto twierdzi inaczej,to raczej mało jeździ.

Wyobraźcie sobie sytuację;słoneczny jasny dzień,szara wstęga szosy i z naprzeciwka wyprzedzający kolo jadący bez świateł jasnym lub szarym autem-życzę powodzenia.

Druga sprawa że policja nie egzekwuje jazdy bez świateł-gdyby jeden,drugi czy trzeci dostałby mandat,to by się "oszczędna" hołota nauczyła zapalać.

Przyjedźcie na Kurpie,to zobaczycie jak wieśniaki latają bez świateł (nieważna pogoda,pora dnia czy nawet nocy-a co tam) ,a jak takiemu mrugniesz to cię zbeszta,fakolca pokaże albo machnie ręką i pojedzie dalej beztrosko nie włączając ich nadal.

Co do pasów,to też jestem zdania że nie powinny byc obowiązkowe (ale tylko w mieście).

Ja w mieście nigdy nie zapinam (chyba że jestem w Warszawce-tam wolę być zabezpieczony :D ),ale wyjeżdżając poza miasto zawsze zapinam (choćbym jechał tylko niedaleko z psem do lasu).

Miałem już kontrole w mieście-zawsze bez pasów i panowie policjanci nigdy nie robili problemów gdy im grzecznie wyjaśniłem dlaczego nie zapinam (za każdym razem to samo pytanie "Dlaczego pan kierowca pasów nie zapiął?) :)

Wiadomo-nawet i w mieście poprawiają one bezpieczeństwo,ale ciągle jeżdżąc i wysiadając nie chce mi się z nimi gimnastykować.

Edytowane przez Miodnyj

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powitac ;) pytanie z calkiem innej strony

 

znajomy ma navare (2.5dci) z 2006 roku i 115 tys. przebiegu. niedlugo bedzie zmienial olej i w salonie sprzedali mu 10w-40 polsyntetyk. nie zaden castrol czy mobil po prostu banka oleju z napisem "Nissan", sprzedawca mowil ze taki leja bo zaleca producent.

 

do tej pory wlewal syntetyczny 5w-30 i teraz pytanie, czy sprzedawca mial racje? osobiscie wlalbym olej syntetyczny bo polsntetyk kojarzy mi sie ze starszymi samochodami. jakie to ma odniesienie do rzeczywistosci? na forum nissana tyle jest opini co ludzi ;) ktos wspominal o filtrze czastek stalych, ze od tego tez troche zalezy.

 

jutro ma zadzwonic do innego salonu, ale jestem ciekaw, co Wy macie na ten temat do powiedzenia :)

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Co do automatu włączającego światła,

Sęk w tym że tutaj musiałby wielokrotnie wyłączać i włączać światła. W zalezności od tego czy stoisz w korku, jakie jest zewnętrzne oświetlenie etc. A to już nie jest takie banalne, ale jest do zrobienia technicznie.

Kwestia rozwiązania kontroli legalizacją? Sprawa warta rozważenia. Jakieś wyjście to jest.

 

Prywatna służba zdrowia tylko dla takich z gotówką na wierzchu po wypadkach to nonsens

nie liberalizm.

Bynajmniej. Przy prywatnej służbie zdrowia nikt Ci nie broni zawrzeć po prostu polisy ubezpieczeniowej od wypadku. Ale dobrowolnie. Polisa pokryłaby interwencje karetki przy wypadku.

A jak stwierdzić kto ma polisę lub jakiś inny środek płatniczy? No np. po PESELu. Wystarczyłby centralny rejestr w którym szpital może to sprawdzić.

 

 

ULLISSES i und3r- Nie chce mi się po raz kolejny odpowiadać na Wasze elaboraty. Odpowiedzi na każde z pytań udzieliłem już po parę razy. Wystarczy zerknąć na kilka ostatnich stron.

 

kukifas- Najlepiej zadzwonić do dilera i zapytać jakie oleje są akceptowane. Nie ma co dywagować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

jestem ciekaw, co Wy macie na ten temat do powiedzenia :)

Generalnie nie powinno się zmieniać klasy oleju, a nawet producenta - bo przy wymianie (której prawie nikt nie robi prawidłowo) powstają miksy niekoniecznie zdrowe dla silnika. Z drugiej strony są 2 fakty: 1. każdy firmowy salon oszukuje na wymianie (żeby tylko oleju :lol: ), także prywaciarze wymagają "stania nad głową", z kolei "producent" czasami tylko nalepia naklejkę na pojeminik. 2. Wlewając do silnika byle jaki olej (ofc silnikowy a nie przekładniowy czy hydrauliczny) skutki odczujesz po 100tys. km albo jeszcze dłużej - auto w między czasie zmieni właściciela ;)

Wpływ jakości oleju na osiągi jest znikomy w porównaniu z jakością paliwa - wszystkie reklamy w tv można skomentować lolem.

Powyższe nie dotyczy automatycznych skrzyń biegów - tutaj zmiana oleju (w tym sezonowa) to krytyczna sprawa - można rozwalić skrzynię po kilku tys, albo nawet z warsztatu nie odjechać ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odpowiedz. :)

 

ciekawi mnie troche co to za olej, bez podanego producenta tylko napis "nissan 10w-40". musza go od kogos brac, tylko od kogo ;)

 

glownie znajomy rozmysla czy zmieniac olej syntetyczny na semi... autko w miare nowe i jak na ten typ samochodu z niskim przebiegiem. czy taka zmiana moze odbic sie na trwalosci silnika? od ostatniej zmiany oleju tj. 30tys. km autko nie wciagnelo ani kropelki.

 

nigdzie nie jest to dokladnie sprecyzowane, a wiec prawda jest taka, ze pewnie nie ma to wiekszego znaczenia:P

 

pozdrawiam

Edytowane przez kukifas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Miodnyj

Generalnie nie powinno się zmieniać klasy oleju, a nawet producenta - bo przy wymianie (której prawie nikt nie robi prawidłowo) powstają miksy niekoniecznie zdrowe dla silnika. Z drugiej strony są 2 fakty: 1. każdy firmowy salon oszukuje na wymianie (żeby tylko oleju :lol: ), także prywaciarze wymagają "stania nad głową", z kolei "producent" czasami tylko nalepia naklejkę na pojeminik. 2. Wlewając do silnika byle jaki olej (ofc silnikowy a nie przekładniowy czy hydrauliczny) skutki odczujesz po 100tys. km albo jeszcze dłużej - auto w między czasie zmieni właściciela ;)

Wpływ jakości oleju na osiągi jest znikomy w porównaniu z jakością paliwa - wszystkie reklamy w tv można skomentować lolem.

Powyższe nie dotyczy automatycznych skrzyń biegów - tutaj zmiana oleju (w tym sezonowa) to krytyczna sprawa - można rozwalić skrzynię po kilku tys, albo nawet z warsztatu nie odjechać ...

To wlej sobie hydrauliczny do silnika-zobaczymy czy zdąży właściciela zmienić :D

Znam takich co lali jadalny z Biedronki do porządnych silników i koleżka w warsztacie miał śmiechu i roboty :D

Co do półsyntezy-im większy przebieg,tym jest on lepszy od syntetyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość <account_deleted>

rosolini: IMO praktyka tego nie potwierdza -> dlaczego wszystkie turbinowce mają przy sprzedaży przebieg 120tys. km? :lol: (oczywiście mówię o nowych wysokoobrotowych nieregenerowalnych turbinach ze zmienną geometrią - starsze konstrukcje są znacznie bardziej wytrzymałe, bo poprostu turbina nie kręci się przez cały czas jazdy, no i ma kilka razy mniejsze obroty)

 

Miodnyj: ale Ty to umiesz czytać...

Edytowane przez tomazzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Miodnyj - przytyk o hydraulicznym kompletnie nietrafiony, polecam uwazna lekture zacytowanego posta ;)

 

{quote]Sęk w tym że tutaj musiałby wielokrotnie wyłączać i włączać światła. W zalezności od tego czy stoisz w korku, jakie jest zewnętrzne oświetlenie etc. A to już nie jest takie banalne, ale jest do zrobienia technicznie.

Kwestia rozwiązania kontroli legalizacją? Sprawa warta rozważenia. Jakieś wyjście to jest.

Ach, juz widze oczami wyobrazni taka dyskoteke jadaca po drodze, zapalajaca i gaszaca swiatla co chwila bo cos tam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...

zmieniac olej syntetyczny na semi... autko w miare nowe i jak na ten typ samochodu z niskim przebiegiem. czy taka zmiana moze odbic sie na trwalosci silnika? od ostatniej zmiany oleju tj. 30tys. km autko nie wciagnelo ani kropelki.

...

Najlepiej nie zmieniać typu oleju.

W instrukcji do samochodu powinno być coś na ten temat. Przykładowo wzmianka o utracie gwarancji na silnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Ach, juz widze oczami wyobrazni taka dyskoteke jadaca po drodze, zapalajaca i gaszaca swiatla co chwila bo cos tam ;)

Costi, czyżbyś i ty przestawał czytać uważnie? :wink: Patrz: post 2117, pkt 1. Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odpowiedz. :)

 

ciekawi mnie troche co to za olej, bez podanego producenta tylko napis "nissan 10w-40". musza go od kogos brac, tylko od kogo ;)

Jeżeli Nissan, to prawdopodobnie będzie od elf-a.

 

glownie znajomy rozmysla czy zmieniac olej syntetyczny na semi... autko w miare nowe i jak na ten typ samochodu z niskim przebiegiem. czy taka zmiana moze odbic sie na trwalosci silnika? od ostatniej zmiany oleju tj. 30tys. km autko nie wciagnelo ani kropelki.

 

nigdzie nie jest to dokladnie sprecyzowane, a wiec prawda jest taka, ze pewnie nie ma to wiekszego znaczenia:P

 

pozdrawiam

W takim przypadku - silnik nie bierze oleju - osobiście bym nie zmieniał i jeździł dalej na tym samym, czyli syntetyku.

To co wcześniej napisałem, usłyszałem od serwisanta Renault w odniesieniu do silnika dci - nie ma ponoć żadnych przeciwwskazań co do oleju półsyntetycznego i niby turbina ma na tym dłużej chodzić. Ile w tym prawdy? Pojęcia nie mam :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie załapałeś. Chodziło mi o to, że mając 6 poduszek, pasy, napinacze, strefy zgniotu, absy i inne wynalazki, do tego włączone światła, to czujesz się bardzo bezpiecznie - tak, czy nie? Jeżeli tak, to będąc przekonanym o swoim - często złudnym - bezpieczeństwie, jesteś skłonny do szybszej i ryzykowniejszej jazdy.

Załapałem bardzo dobrze. Złudne poczucie bezpieczeństwa mają także ludzie którzy twierdzą, że na 1-2 km nie ma sensu zapinać pasów.

 

Tyle, że fakty w postaci statystyk w ogóle nie potwierdzają poprawy bezpieczeństwa po wprowadzeniu owego przepisu.

Przybywa samochodów (w różnym stanie i roczniku oraz różnym poziomie bezpieczeństwa), przybywa świeżo upieczonych kierowców - nic więc dziwnego, że wypadków przybywa. Statystyki? Leciało to jakoś tak: są 3 prawdy: prawda, g... prawda i statystyka.

 

Sugerujesz, że w biały dzień przy słonecznej pogodzie i powoli tocząc się w korku włączone światła wpływają na poprawę bezpieczeństwa? Daj spokój... ;)

Sugeruję, że jak wyłączysz światła stojąc w korku, to 5 minut później możesz zapomnieć je włączyć i na normalnej drodze nie będziesz widoczny. Nie popadajmy w przesadę z oszczędnościami i nie naginajmy przepisów dla marnych groszy. Wyłącz radio, nawiewy, kup wąskie opony, wywal z samochodu zbędne rzeczy, nie używaj klimy, jak dużo jeździsz to zainstaluj gaz. Wtedy zaoszczędzisz dużo więcej...

 

Ale biorąc pod uwagę różnicę w zużyciu paliwa i wiążącym się z tym zwiększonym wpływem do budżetu z tytułu akcyzy + VAT od żarówek, to raczej nie należy się spodziewać żadnych zmian w tym temacie.

Nie lubisz finansować państwa? Chcesz zrobić państwu na złość kosztem bezpieczeństwa swojego i innych? Jeździj mniej lub jeździj mniej agresywnie. Wtedy zrobisz im na złość.

 

Co do pasów,to też jestem zdania że nie powinny byc obowiązkowe (ale tylko w mieście).

Ja w mieście nigdy nie zapinam (chyba że jestem w Warszawce-tam wolę być zabezpieczony :D ),ale wyjeżdżając poza miasto zawsze zapinam (choćbym jechał tylko niedaleko z psem do lasu).

Miałem już kontrole w mieście-zawsze bez pasów i panowie policjanci nigdy nie robili problemów gdy im grzecznie wyjaśniłem dlaczego nie zapinam (za każdym razem to samo pytanie "Dlaczego pan kierowca pasów nie zapiął?) :)

Wiadomo-nawet i w mieście poprawiają one bezpieczeństwo,ale ciągle jeżdżąc i wysiadając nie chce mi się z nimi gimnastykować.

Wygodę przekładasz nad bezpieczeństwo? Nawet stojąc w korku można oberwać całkiem mocno. W mieście jest większy ruch, więc większe szanse na wypadek. Jedyne usprawiedliwienie, to małe prędkości samochodów - chociaż z tym różnie bywa. Są ulice, gdzie można spokojnie 70-80 jechać i tylko L-ki jeżdżą tam 50.

 

ciekawi mnie troche co to za olej, bez podanego producenta tylko napis "nissan 10w-40". musza go od kogos brac, tylko od kogo ;)

 

nigdzie nie jest to dokladnie sprecyzowane, a wiec prawda jest taka, ze pewnie nie ma to wiekszego znaczenia:P

1. Kumpel musiał ostatnio kupić płyn do chłodnicy Kager, bo taki był wlany wcześniej. Znalazł go tylko w jednym sklepie w mieście. Później mechanik wyjaśnił mu, że to zwykłe Petrygo/Borygo z naklejką "Kager". Wniosek jest taki, że ten "Nissan" to jakiś zwykły "10W40" od Lotosa czy innego producenta. Jak byś pogrzebał w Sieci, to może uda Ci się znaleźć od kogo.

2. W instrukcji powinno być napisane o płynach w samochodzie: jakie są zalecanie, jakie ilości wchodzą, czy wolno mieszać.

 

Najlepiej nie zmieniać typu oleju.

W instrukcji do samochodu powinno być coś na ten temat. Przykładowo wzmianka o utracie gwarancji na silnik.

Teraz widać jak delikatne są obecne silniki. W instrukcji do E30 jest napisane, że zarówno olej jak i płyn chłodniczy można mieszać o ile ma takie same parametry - firma nie jest istotna.

 

Ciekawostka: Jest również napisane, że samochód zużywa 1 litr oleju na 10 tys. km. Dlatego uparte

twierdzenie, że samochód nie bierze oleju (szczególnie przy przebiegu 150 tys. i więcej) to pobożne życzenie sprzedającego. No chyba, że ktoś wymienia olej co 10 tys. - wtedy ubytku nawet nie sprawdza, bo po co?

 

Edit: Maćku, o drodze przez las pisał Powerslave. Generalnie jednak dobrze słyszeć kolejny głos rozsądku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do pasów, to ja nie rozumiem jak to może komuś przeszkadzać. :| Mniej więcej po to są czteropunktowe pasy w sportowych samochodach aby "czuć" samochód, ja osobiście w pasach czuję, że mam lepszą kontrolę nad wozem i również nakazuję innym zapinać pasy. W moim obecnym samochodzie jak i w poparzednim - nie zapniesz pasów to zacznie piszczeć. Mi się to podoba i lubię jak wszyscy mają zapięte pasy, zawsze jestem spokojniejszy. :)

 

No i co do świateł dziennych :| fuck, tak jak ULLISSES powiedział, w naszym pięknym kraju asfalt świeci się jak psu wiadomo co... Często zdarza mi się jechać w słoneczny dzień drogą przez las... Przykład był wręcz idealny. Ja się boję czy w cieniach po mojej stronie nie siedzi jakiś człek a co dopiero jeśli bym wyprzedzał a z naprzeciwka ciemny samochód... ehh, rozumiem, że statystyki się nie poprawiły, ale przynajmniej dla mnie jest to kolosalna różnica w widoczności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczy przecieram już od dobry paru minut. Może to wina soczewek które mam pierwszy raz w oczach, a może to wina tego chorego ciach!lenia. Boże, o czym Wy tu rozmawiacie?!

 

Zapinanie pasów powinno być tak normalne dla kierowcy jak podcieranie [gluteus maximus] po sraniu. Wsiadasz, zapinasz i jedziesz. Co w tym trudnego? Po co te posty na pół strony na temat pasów? Są i trzeba ich używać. Nie podoba się to migawka i autobusem. Tak samo światła. Tak się źle czujecie w aucie jak macie światła zapalone? 100zł, 200zł rocznie. Kogo to obchodzi? Nie stać Was na żarówki? To do autobusu. Nikt nie karze samochodem jeździć. Nakaz ich zapalania jest dla mnie kapitalny. Każdy pojazd widać super o każdej porze. Na co to całe gadanie? Czasami nie rozumiem jak ludzie potrafią dyskutować i kłócić się o coś tak banalnego i normalnego. Pasy ograniczają jakoś Waszą swobodę obywatelską? No to sru do Trybunału i skarżyć... Tylko jeżeli będzie wypadek i zabijecie mi swoimi debilizmem bliską osobę (nawet jak to będzie moja wina) to wysiądę resztą sił i normalnie w świecie skręcę kark. Jak można taka błahostkę olewać kosztem życia lub zdrowia drugiej osoby. To tylko pasy i tylko żarówki. Czy to są tak straszne rzeczy by rezygnować z nich kosztem ewentualnego wypadku i tragedii do końca życia?

 

Nie daj Boże będzie wypadek w którym przez Wasze uparte podejście do tego tematu zabijecie Wasza dziewczynę latając po samochodzie jak worek ziemniaków. Lekarz powie, no ma Pan szczęście, ale niestety uderzył pan ciałem w pasażerkę i skręcił jej kark. Pozostawiam to do przemyślenia. Czy 100zł za żarówkę > życie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwidoczniej przez te ostatnie kilkadziesiąt lat od wynalezienia samochodu i świateł ludzie byli w błędzie nie jeżdżąc stale na światłach w biały dzień.

Oświeciło za to innych ostatnio.

 

Teraz z innej beczki, tak mi się wydaje że bardziej niebezpieczne jest nie myślenie(lub myślenie że się nam uda) co się robi podczas jazdy, taka jazda na żywioł, zajmowanie się wszystkim tylko nie jazdą, nasza narodowa ułańska fantazja i normalne przesadzanie/przeginanie. Ale człowiek nie robot i nie może mieć stale spiętych pośladków niestety, jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy nawet z włączonymi światłami.

Dla tego uważam że to raczej nic nie zmieni, trzeba jakoś mentalnie ludzi nauczyć jazdy normalnej. Ale to może w dalekiej przyszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie włączali świateł ze zwykłego skąpstwa. Pasy, poduszki, ABS czy nawet ASC wynaleziono dużo wcześniej niż zaczęto je montować seryjnie. Obecnie obowiązkowe są pasy i ABS. Poduszki nie wiem - a powinny być. ASC w wersji podstawowej samochodu czy we wszystkich tanich zabawkach to nadal marzenie.

 

A co do złudnego bezpieczeństwa, to duży samochód może dawać złudne poczucie bezpieczeństwa, ale jakoś nadal giną częściej Ci w małych samochodach...

 

Jeśli zaś chodzi o sposób jazdy to nie zmienimy całego społeczeństwa z dnia na dzień. Na początek trzeba by rozsądne przepisy i ograniczenia, o których mówił bodajże dwaIP, a których w Polsce jeszcze długo nie będzie. Wystarczy pojechać na Słowację, aby zobaczyć zupełnie inny świat motoryzacji. Tam, są bardziej życiowe ograniczenia prędkości, więc są przestrzegane. Nawet na Polskich drogach Słowak jeździ lepiej (efektywniej i przy tym bezpieczniej) niż niejeden Polak gdziekolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najwidoczniej przez te ostatnie kilkadziesiąt lat od wynalezienia samochodu i świateł ludzie byli w błędzie nie jeżdżąc stale na światłach w biały dzień.

Oświeciło za to innych ostatnio.

Ta, bo samochodów było wtedy tyle co teraz...;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta, bo samochodów było wtedy tyle co teraz...;]

Dokładnie. I do tego miały po 150KM i jeździli nimi młodzi gniewni...

Czasy się zmieniają, więc przepisy dotyczące bezpieczeństwa też powinny. Niestety my nadal mamy przepisy z czasów PRL.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@poca

Odnoszę identyczne wrażenie.

Najbardziej trudno zrozumieć ludzi, którzy czepili się tych przysłowiowych 100zł, albo w obowiązku zapalania świateł upatrują ograniczenie wolności.

 

Bezpieczeństwo ale nie wbrew mojej woli. MAM PRAWO SIĘ ZABIĆ!

Ok, każdy ma takie prawo. Ale nie na drodze publicznej, w sposób, który może innym bezpośrednio lub pośrednio zagrażać/utrudniać życie (choćby poprzez konieczność przypadkowego oglądania, co z 'samobójcy' zostanie, stania w korku po wypadku itp.) :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rosolini: IMO praktyka tego nie potwierdza -> dlaczego wszystkie turbinowce mają przy sprzedaży przebieg 120tys. km? :lol: (oczywiście mówię o nowych wysokoobrotowych nieregenerowalnych turbinach ze zmienną geometrią - starsze konstrukcje są znacznie bardziej wytrzymałe, bo poprostu turbina nie kręci się przez cały czas jazdy, no i ma kilka razy mniejsze obroty)

 

Miodnyj: ale Ty to umiesz czytać...

Turbina zawsze kręci się przez cały czas jazdy, a raczej cały zakres obrotów, tak działa turbodoładowany silnik, że spaliny zawsze uderzają w wirnik i napędzają go. A to, że doładowanie pojawia się przy określonych obrotach to sprawa czego innego ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wow ale poca mądrego posta napisał, normalnie jak nie on (joke :lol: ). Jest dokładnie tak niestety - z odruchu trwającego 2 sek. niektórzy dają radę zrobić co najmniej pierwszy znak powrotu komuny czy kolejny tajny sposób wyzysku :lol: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Dlaczego w USA (prawie że kolebce motoryzacji) gdzie autostrady mają i po 9 pasów w jedną stronę, gdzie silniki od zawsze miały sporo litrów pojemności i sporo koni mechanicznych mocy (dopiero ostatni oto się zmienia), gdzie prawa jazdy rozdaje się niemal dzieciom, takie ograniczenie jak pasy czy kask na motorze nie obowiązuje do dziś w większości stanów?

Nie wiem jaka tam jest średnia aut na osobę ale na pewno znacznie wyższa niż w Polsce. I było tak już dawno temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego samego powodu, dla którego sprzedaje się broń bez zezwolenia, dzieci mają, dzieci, dzieci strzelają w szkołach do nauczycieli i innych uczniów, wyścigi uliczne są na porządku dziennym, a fasfoody to główne źródło jedzenia. Aby dosadnie zobrazować, to w niektórych krajach poligamia jest legalna, małżeństwa osób jednej płci dozwolone, a mąż ma prawo zabić żonę, jeśli ta nie chce spełniać jego zachcianek w łóżku lub go zdradzi. Od kiedy równa się w dół? Ale to już temat do innego wątku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tego samego powodu, dla którego sprzedaje się broń bez zezwolenia, dzieci mają, dzieci, dzieci strzelają w szkołach do nauczycieli i innych uczniów, wyścigi uliczne są na porządku dziennym, a fasfoody to główne źródło jedzenia. Aby dosadnie zobrazować, to w niektórych krajach poligamia jest legalna, małżeństwa osób jednej płci dozwolone, a mąż ma prawo zabić żonę, jeśli ta nie chce spełniać jego zachcianek w łóżku lub go zdradzi. Od kiedy równa się w dół? Ale to już temat do innego wątku...

Mistrz ciętej riposty;)

Wole aby w PL bylo po 1 pasie, abysmy jeździli w pasach i w kasku, z swiatlami i caly czas trąbiąc...USA niczego nie zazdroszcze...

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Z tego samego powodu, dla którego sprzedaje się broń bez zezwolenia, dzieci mają, dzieci, dzieci strzelają w szkołach do nauczycieli i innych uczniów, wyścigi uliczne są na porządku dziennym, a fasfoody to główne źródło jedzenia.

Skup się na motoryzacji. To o czym mówisz jest efektem ostatnich kilkudziesięciu lat, w czasie których USA też opanował kolor czerwony. Bum motoryzacyjny był tam dużo wcześniej.

Poza tym wszystko co wymieniłeś ma też miejsce w Polsce. No może jeszcze nie było strzelanin w szkołach- kwestia czasu, ale w USA też są to pojedyncze zdarzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...