Niemiec Opublikowano 3 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 3 Października 2009 (edytowane) Po prostu nie chce by ludzie na chama zajezdzali droge jak zobacza motocykl w lusterku... a ja chce miec czas zobaczyc ten motocykl w lusterku a nie jade sobie obok innego auta na dwupasmowce, zaczyna sie lekki luk, dalej jedziemy obok siebie w lusterkach pusto a w pewnym momencie miedzy nami smiga motor z "predkoscia swiatla". albo innym razem jade inna dwupasmowka, w lusterkach pusto, radio wylaczone a w pewnym momencie tylko ziiiuuuummmmm i poszla kosiarka, ktora sie wziela z nicosci, bo pan kierownik manete odkrecil do oporu. i choc byc patrzyl po lusterkach to punktu zapierdalajacego w miescie 150 nie zobaczysz. przez takich debili motocyklisci zapracowali na swoja opinie. Edytowane 3 Października 2009 przez Niemiec Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rbtck1 Opublikowano 4 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Października 2009 Ostatnio taki motorek z "prędkością światła" śmignął obok mnie nie miałem jakichkolwiek szans go zauważyć w lusterkach. Kilkanaście km później ów motorek uderza bogu ducha winnego rowerzystę, niestety ginie na miejscu. Nie wiem jak kierowca motorka bo "załapałem" się tylko na jego reanimacje... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 4 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Października 2009 @Pigmej Ty dobry w przepisach jesteś, czy takie wpychanie się pomiędzy autami jak mamy 2 czy 3 pasy przed światłami żeby być pierwszym jest legalne?Dobry to ja jestem w krytykowaniu przepisów :lol2: :wink: Chodzi Ci o wpychanie się przez motocyklistów? Nie wiem czy jest legalne. Wiem natomiast że jak się nie urwie przy okazji komuś lusterka to ja jestem za. Taki motor znika spod świateł pierwszy i nie tamuje ruchu. Jeśli to jest nielegalne to jest to bzdura. p.s. Nie raz widziałem jak motocyklista wymijał stojący na pierwszym miejscu w kolejce radiowóz i pały nie oponowały. Czy to ich dobra wola była czy nie. Nie wiem. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 4 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Października 2009 jest to legalne nie chce mi się szukać artykułów na ten temat. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neo_x Opublikowano 4 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 4 Października 2009 (edytowane) Zgadza sie. Jest legalne. Tak samo jak to ze masz jeden szeroki pas zrobiony ktorym moga obok siebie jechac 2 samochody.. tak samo motocykl ma prawo jechac obok samochodu jezeli sie miesci. EDIT: http://www.polityka.pl/moto-debata-w-polit...,933,303745,18/ Moto-debata w POLITYCE Edytowane 4 Października 2009 przez Neo_x Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Powerslave Opublikowano 5 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 5 Października 2009 1. Diabelnie ważne jest z jakiego powodu się hamuje. Ostre hamowanie powinno być tylko gdy zagrożone jest życie - inaczej stwarza się zagrożenie dla życia lub zdrowia innych. 2. Jedynym problemem jest to, że najczęściej przy wjechaniu komuś w d.pę nie ma świadków, ciężko jest więc udowodnić że jakiś dupek wp..dolił się przed machę, zahamował przed kotkiem (którego już oczywiście nie ma bo pobiegł sobie dalej) albo przed dziurą, którą można było spokojnie ominąć gdyby prawo jazdy było zrobione a nie kupione. 3. Poza tym średnio yntelygentny szympans rozumie że łatwiej i szybciej jest wymienić amortyzator/silentbloki na wahaczach niż wycinać połowę bagażnika - co w dodatku zaniży wartość auta przy sprzedaży (to a propos dziur). A tak jeszcze co do "jeżdżenia" na hamulcu: pękam ze śmiechu jak widzę gości co stoją na hamulcu dopuki czerwone nie zgaśnie, a podjeżdżając do skrzyżowania naciskają hamulec 20x, bo umiejętność hamowania silnikiem oraz ocena odległości to dla nich kosmos. Najlepsze jest jak gość "hamuje" ale wcale nie zwalnia - bo czujnik reaguje znacznie wcześniej niż servo i lampy z tyłu świecą - to znieczula jadących z nim i łatwo o stłuczkę gdy na prawdę trzeba będzie się gwałtownie zatrzymać. 1. I tu wchodzimy na troche inny temat: siedzenie komus na d.pie, zasada ograniczonego zaufania, nigdy nie jedz za kims 2m bo on zawsze moze zahamowa i wtedy mozesz przywitac sie z nim przez tylna szybe, wiec nie mozna powiedziec zeby "hamowac tylko gdy zagrozone jest zycie" - bede hamowal kiedy uznal za sluszne, nie hamuje z byle powodu, a jesli juz to robie to musi byc ku temu jakis powod, a to ze ktos za ma nie wyhamuje to raczej nie moja wina racja? I co powiesz po takim wypadku gdy wjedziesz komus w zadek "jechalismy 100, ja bylem za nim 5m przeciez to duzo, a on nagle zahamowal"? 2. Na kotka sie trabi, uwierz mi ze nawet jak Cie przegapi ale uslyszy to szybciej ucieknie gdy zatrabisz niz gdy zaczniesz hamowac. Sprawa dziury w drodze - nie zawsze jest na tyle szeroko zeby ja ominac, takie sa polskie drogi, z jednej strony pobocze - czytaj spadek 10cm, a z drugiej strony przeciwny pas 3. Srednio yntelygentny szympans wie ze lepiej zahamowac jesli moze niz wymieniac amortyzator. Bo wg. Twojego rozumowania widze to tak: jade sobie jade, za mna jedzie sobie auto jedzie, widze dziure widze i... nie hamuje poniewaz ktos jedzie za mna? dzieki... Bo to oznacza że delikwent: - nie umie korzystać z ręcznego hamulca (albo: nie zdał, tylko kupił prawko - przestępca marnej klasy) - obawia się stoczenia po równi niepochyłej :lol: - wygodniej chyba dać odpocząć nogom niż cały czas cisnąć ;) - gość nie wie że przy uderzeniu w tył z zablokowanymi 4 kołami uszkodzenia mogą kwalifikować auto do kasacji - na ręcznym jest bezpieczniej. 1. nie wiem jak skomentowac kupno prawka poniewaz ktos uzywa hamulca podczas postoju :D 2,3 dla mnie wygodniej jest ruszac z hamulca noznego niz recznego, czy to oznacza ze obawiam sie stoczenia? Nie kazda lubi od tylu, nie kazdy lubi jezdzic na recznym 4. trzymajac wcisniety na okolo 2cm hamulec mam zablokowane kola podczas postoju... ale gdy jade 10km/h i wcisne hamulec na 2cm to kola sie nie blokuja wiec o czym Ty mowisz... w przypadku udrzenia w tyl tak lekkie wcisniecie hamulca nei spowoduje ze kola zostana w miejscu a auto poleci dalej... na recznym bezpieczniej... bezsens 4: ale btw, u mnie jest brzytwa - 1 "cyk" to prawie całkowita blokada kół - krótki ruch dźwignią wystarcza do obrócenia auta ;)LOL bo inaczej tego nie potrafie skomentowac, a zadko uzywam "lol". Albo masz mega wypasiony hydrauliczny hamulec reczny skoro 1 skok blokuje kola, albo masz mega wypasiona wyobraznie, albo mowisz o obrocie na sniegu/lodzie to moze tak... Ale dalej nie rozumiesz chyba jednego, to ze 1 cyk sprawia ze kola sie "blokuja" gdy stoisz, nie znaczy ze sie zablokuja gdy bedziesz jechal. Dlaczego wciskasz mocno hamulec gdy jedziesz szybko, a dlaczego gdy jedziesz 10km/h wystarczy lekko go dotknac? Sprawa motorow i warzywek... ja nie mam nic przeciwko nim, gdy mam mozliwosc to ich przepuszczam, gdy stoje w korku zostawiam im miejsce zeby mnie omineli bez urywania lusterek, ale jak ktos pisal wczesniej, nie mozna obwiniac kierowcow ze nie zauwazyli motocyklisty i zjechali mu pod kola gdy ten jedzie 3x szybciej niz my zmieniac pasy ruchu, bo wtedy nawet patrzac co kilka sekund w lusterka go nie zobaczymy bo pojawi sie znikad. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^BerZerK^ Opublikowano 6 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2009 O własnie, nie bądź warzywem, daj się zobaczyć. A nie, gostek zmienia pasy jak na lotus challenge, ma 180 a ty jedz patrzac do tylu, zeby przypadkiem nie skasowac bezmozga ktory nagle materializuje sie przy aucie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Slow Opublikowano 6 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2009 A tak jeszcze co do "jeżdżenia" na hamulcu: pękam ze śmiechu jak widzę gości co stoją na hamulcu dopuki czerwone nie zgaśnie, a podjeżdżając do skrzyżowania naciskają hamulec 20x, bo umiejętność hamowania silnikiem oraz ocena odległości to dla nich kosmos. Najlepsze jest jak gość "hamuje" ale wcale nie zwalnia - bo czujnik reaguje znacznie wcześniej niż servo i lampy z tyłu świecą - to znieczula jadących z nim i łatwo o stłuczkę gdy na prawdę trzeba będzie się gwałtownie zatrzymać. Z mojego punktu widzenia, to o czym napisales, wyglada mniej wiecej tak: Jedzie sobie delikwent, jednak nie za szybko - bo śkoda paliwa. Zblizajac sie do swiatel - zwalnia, bo przeciez zaraz zmieni sie na czerwone. Nagle widzi pomaranczowe, po czym czerwone swiatlo - wiedzialem, mamrocze cicho pod nosem - po czym zrzuca bieg na luz i co jakis czas nerwowo wciska pedal hamulca - toczy sie coraz wolniej.. Nagle ni z tego ni z owego, zatrzymuje sie, wykonujac sklon do przodu, wywolany gwaltownym hamowaniem. Zdaje sobie sprawe, ze ma jeszcze jakies 5m do poprzedzajacego go pojazdu (w rzeczywistosci jest to 15m). Podjezdza, okazuje sie ze ma jeszcze 3m, podjezdza, okazuje sie ze ma 2m, podjezdza.. za kazdym razem gwaltownie hamujac oraz 'przytakujac glowa'. Gdy w koncu podjedzie na rzeczywiste 3m, wciska hamulec i czeka.. Czeka, az swiatlo stopu, pojazdu przed nim - zgasnie, a gdy to juz nastepi, odczekawszy 5 sekund, wbije bieg i zacznie ospale sie rozpedzac, wbrew wszelkim zasadom eco drivingu ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kukifas Opublikowano 7 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Października 2009 (edytowane) nie chce zakladac nowego tematu, mam nadzieje ze tutaj ktos kompetenty mi pomoze ;) a wiec wczoraj stala mi sie tragedia, sluzbowe auto z roz[ciach!]lonym recznym zjechalo mi z gorki i wlecialo w slup od plotu nie wiem jak to zrobilem, ze nie zostawilem go jeszcze na biegu, ale od rana bylem na kacu a czerwona strzala dawno nie jezdzilem i jakos tak wyszlo. chyba za duzo jaram. no dobra stalo sie i wyglada to tak: kumpel mowi ze zna tam siakiegos mechanika: "looo panie, tutaj duzo roboty jest. trzeba kupic chlodnice, przedni zderzak i reflektory bo zaczepy sie urwaly. no i pas przedni jeszcze. 800-900zl czesci plus robocizna" ... to nic mowie trudno, ale pociagne za sznurki i wiem ze znajomy ma znajomego, ktory po prostu jest geniusz. zgarnalem go z miasta i pojechalem obejrzec auto. popatrzal popatrzal i na koncu powiedzial "jak wam sie chce to sami mozecie to zrobic". chlodnica pekla w plastikowym miejscu i dzisiaj jade poszukac zakladu ktory to dobrze sklei. reflektory na jakies sruby tez idzie przymocowac, jedynie wzmocnienie czolowe wypadaloby kupic albo samemu jakos to zrobic, zobaczymy jak sie rozbierze. i co mnie zaskoczylo, powiedzial ze zderzak moze zostac i idzie go jakos wyklepac. i tutaj pytanie. w jaki sposob to zrobic? sa jakies zaklady albo fachowcy co robia takie rzeczy? moze wystarczy pierdyknac mlotkiem od drugiej strony i go wybic, zeby wrocil do pierwotnego ksztaltu? pozniej ponaciagac i na opaski przyczepic. kazal podstawic do siebie i powiedzial, ze wiecej jak 500zl to nie bedzie kosztowalo. zrobie chlodnice to bedzie mozna jezdzic, podjade i pogadam, moze z tym wzmocnieniem cos wymysli. dobrze wie ze ma to byc zrobione na sztuke, bo auto i tak nie moje. albo kupie to wzmocnienie i samemu sprobuje zlozyc ;) jeszcze inna kwestia gdyby szef dal mi auto, to bym mu wala pokazal i poszedl w pizdu jak daje niesprawne auto, bo i tak jestem bez umowy. co innego ze kumpel dal mi auto bez wiedzy szefa, wyszedl mlyn, a wole miec kumpla niz forse. pozdro edit: w sumie to dobrze wyszlo, ze wjechal w slup, bo tak zaparkowalby ludziom w chalupie :lol: Edytowane 7 Października 2009 przez kukifas Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 7 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Października 2009 Hmm przeciskanie sie motorem miedzy samochodami na swiatlach JEST legalne? Nie to ze neguje, ale rowerzysci nie moga ;P (Chociaz maja wejsc zmienione przepisy niedlugo - i pare innych odnosnie bike'ow) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Orgiusz Opublikowano 7 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Października 2009 Wolę żeby przeciskali się na światłach i szybciutko znikali niż miałbym wypatrywać w lusterkach jasnego punktu o prędkości wypadkowej +100 przy wyprzedzaniu naczepy/malucha/emeryta. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bryce Opublikowano 7 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 7 Października 2009 Hmm przeciskanie sie motorem miedzy samochodami na swiatlach JEST legalne? Nie to ze neguje, ale rowerzysci nie moga ;P (Chociaz maja wejsc zmienione przepisy niedlugo - i pare innych odnosnie bike'ow) jest. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stivo Opublikowano 8 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Października 2009 Jaki jest maksymalny czas oczekiwania na zawiadomienie z fotoradaru? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bryce Opublikowano 8 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Października 2009 bliżej nie okreslone :D ale średnio po 4 miesiącach możesz byc pewien że nic nie przyjdzie :), ja dostałem po 3 :D Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
draak Opublikowano 8 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Października 2009 (edytowane) Udało mi się zejść do "komputerowego" (rzeczywiste + 5-7%) spalania na poziomie 5,5l avg. na przestrzeni 1500km w 180KM dieslu (2.0d po programie, s40 '07). Plusy jeżdżenia po niemal pustych, tempomat, drogach szybkiego ruchu na terenach dawnego NRD. Ale coś czuję, że jak jutro wyrwę na A4 i wrócę do K-ce to po 500km będę mieć znów 6,5l ;) Edytowane 8 Października 2009 przez draak Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KrisJR Opublikowano 8 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Października 2009 (edytowane) Wczoraj przyjechałem do pl odwiedzić znajomych i po drodze po raz kolejny doświadczyłem empirycznie głupoty polskich drogowców. Pusta droga pomiędzy małymi miejscowościami, nawierzchnia co dziwne jak na tutejsze realia w miarę OK poza jednym ale... na odcinku ok 2km rośnie aleja kasztanów i nie było by w tym nic dziwnego gdyby droga nie przechodziła centralnie przez nią. Wiał dość mocny wiatr tak że raz gdyby nie szybki manewr dostałbym takim kolczastym ustrojstwem centralnie w przednią szybę. Przejechałem z duszą na ramieniu w obawie o swoje zdrowie i miesięczne autko. Edytowane 8 Października 2009 przez KrisJR Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 8 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 8 Października 2009 Udało mi się zejść do "komputerowego" (rzeczywiste + 5-7%) spalania na poziomie 5,5l avg. na przestrzeni 1500km w 180KM dieslu (2.0d po programie, s40 '07). Plusy jeżdżenia po niemal pustych, tempomat, drogach szybkiego ruchu na terenach dawnego NRD.Nie piję do Ciebie- ogólna opinia. Nie wierzę we wskazania tych samochodowych komputerów. Jedyny miarodajny pomiar to wyliczenie na podstawie notowania stanów licznika i ilości zalanego paliwa. No i te 7% z 5,5 to 0,38 czyli i tak prawie 6l :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
draak Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 (edytowane) Wiem, dlatego pisałem o tej korekcie. A i te 6,5l, o których pisałem to "licznikowe" (pod dystrybutorem wychodzi najczęściej ok 7,2l). Ale i tak wygląda to zacnie, jak w moim i żonie (słabszym o 100KM) aucie komputery pokazują to samo śr. spalanie ;) Edytowane 9 Października 2009 przez draak Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 Ostatnio pchalismy samochod kumple po Gliwicach, bo skonczylo sie paliwo przy wskazaniu komputera, ze jeszcze 30km przejedzie :lol: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
draak Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 To ja raz miałem już tak mało paliwa, że wskazania doszły do 10km zasiegu, później było już "-.-" na liczniku, ale dojechałem 3km do stacji, bez pchania ;) Widocznie kolega nie poznał jeszcze swojego auta, lub też nie wie, że to w 100% dynamiczne wskazanie, w zależności od chwilowego obciążenia silnika (liczone z ostatnich 5km, przynajmniej w BMW i Volvo tak jest). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
goldenSo Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 Toyota liczy od ostatniego zresetowania. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 Toyota liczy od ostatniego zresetowania.To bez znaczenia że zresetujesz licznik. Chodzi o to że komputer wskazuje ilość paliwa na podstawie wyliczenia. Bierze pod uwagę chwilowe zużycie paliwa i pojemność baku. Wyświetla ilość km jaka wydaje mu się że Ci pozostaje. Co z tego skoro wyliczenie zużycia paliwa jest obarczone sporym błędem. Rozwiązaniem było by wprowadzenie dokładniejszych mierników ilości paliwa w baku. Wtedy komp wyliczałby na podstawie rzeczywistej ilości paliwa w baku a nie domniemanej (opartej na wyliczeniu ze spalania). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
serwal4 Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 U mnie na czerwonym polu kreska a auto ma ~10-13l beny; Kreska spada poza skalę, 40km zrobione i auto dalej jedzie... Więc grunt to własne wyliczenia i przypuszczenia :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 U mnie w Astrze Classic 1.4 16V lampka rezerwy zapala sie, gdy jest jeszcze ok. 10 litrow w baku, co spokojnie starcza na >100km. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotreek Opublikowano 9 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 9 Października 2009 Hmm przeciskanie sie motorem miedzy samochodami na swiatlach JEST legalne? Nie to ze neguje, ale rowerzysci nie moga ;P (Chociaz maja wejsc zmienione przepisy niedlugo - i pare innych odnosnie bike'ow) Wyobraź sobie sytuację, motocykl jest na przodzie, Ty samochodem za nim, jego obecność praktycznie nie spowalnia Ciebie, a co z rowerzystą? Tamuje totalnie przejazd przez skrzyżowanie Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pawel_k Opublikowano 10 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Października 2009 U mnie w Clio III rezerwa wlacza sie przy teoretycznych 80km zasiegu i 7l w baku. Biorac pod uwage to ,iz komputer notorycznie przeszacowywuje spalanie o 0,5l/100km, jazda "na styk" pod dystrybutor jeszcze nigdy nie skonczyla sie koniecznoscia przepychania auta ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
greg505 Opublikowano 10 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Października 2009 w mojej 'kropce' jak zasieg jest ponizej 50km to caly czas pokazuje --.-- ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
^BerZerK^ Opublikowano 10 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 10 Października 2009 Do wszystkich gazowników - uważajcie na wtryski. Ja odpalam na benzynie i jadę na niej aż się zagrzeje silnik, a padły mi. Fakt że volvo ma 20 lat, a były fabryczne, ale boli. Nowe to ok 250 za sztukę, a jednak jak się myśli o zmianie to tysiąca nie będę ładował. Całe szczęście że patrząc po numerze boscha - takie same są w niektórych modelach citroena i peugeota i za używany komplet ok 200 zł. I kurde na razie jeżdżę escortem '89 1.8 d - pali ok 4,5L ale... Przedni napęd dla mnie obsysa. RWD i tyle. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
greg505 Opublikowano 11 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 11 Października 2009 tez odpalam na PB i jade do zrozgrzania, padlo trudno, zdarza sie... jak w dieselku padna wtryski to koszt jest sporo wyzszy <- tak dla pocieszenia ;) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 11 Października 2009 Zgłoś Opublikowano 11 Października 2009 jak w dieselku padna wtryski to koszt jest sporo wyzszy <- tak dla pocieszenia ;)Tylko padają 3x rzadziej a kosztują niewiele więcej :wink: Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...