Skocz do zawartości
Sid

Codzienność za kierownicą

Rekomendowane odpowiedzi

Ja też nie zmieniam bo:

po 2. nie mam hajsu na nowe opony

Lepiej powiedzcie mi czy zardzewiałe tarcze dotrą się gdy kupie nowe klocki czy trzeba też tarcze wymienić? A i co się stanie jeśli jeden przegub mi w trasie zdechnie? Bo stuka jak zły.

To pewnie kontynuacja tradycji, tej samej, w imię której kupuje się chińskie żarówki halogenowe z Allegro za 19,99, jeździ cały rok na letnich łysych oponach, amortyzatorów nie wymienia się, bo po co, a hamulce robi wtedy, jak nawet pan Zenek czuje strach przed podbiciem przeglądu.

Mnie zastanawia po co ludzie kupują auta, na które ich nie stać.

 

Nie mogę pojąć po co komuś samochód, którym nie wyjedzie nigdzie poza okoliczną wieś, bo boi się że mu pasek rozrzadu peknie (nie wymieniany przez 3 poprzednich wlascicieli). Dlaczego najpierw wszyscy kupuja 2.0, żeby za trzy kolejne wypłaty go zagazować, a ubezpieczyć na dziadka? Po co zmieniac przeguby jak juz je slychac, jak mozna przed kazda trasa ładnie sie pomodlic, zeby dojechac? Opony troche łysawe, ale do konca sezonu dadzą rade - na snieg dwie uzywane zimówki i jakos to bedzie! A olej - "nie bede zmianiał bo to juz stary samochod". Pordzewiałych tarcz czy nieistniejacego zawieszenia ("przeciez jakos jedzie...") już nie bede komentował.

 

Pytam więc po co posiadać samochód, dla którego pokonanie trasy 200km jest osiągnieciem godnym pochwalenia się znajomym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opony troche łysawe, ale do konca sezonu dadzą rade - na snieg dwie uzywane zimówki i jakos to bedzie!

Miałem okazję poślizgać się na letnich, jak spadło trochę śniegu na Śląsku. Nigdy więcej! Żeby całą drogę z pracy do domu modlić się w myślach, żeby zaraz nie wpaść w poślizg i nie wylądować na drzewie ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.tvnwarszawa.pl/-1,1624894,0,,zo...,wiadomosc.html

 

kolejna paranoja... jeba*e spoleczniaki...

:D

Do tej pory myślałem, że coś takiego, to tylko na filmach Barei - był nawet podobny motyw w jednym :) Głupota nie ma granic... :mur:

Zawsze mówiłem, że ta straż miejska do niczego się nie nadaje - no banda kretynów po prostu. I zmarnowane nasze pieniądze. Lepsze efekty by dało przesunięcie tych środków do policji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie samo skojarzenie miałem. Mendy stawiające 3 domki z kartonu i koszące jeleni. Jestem nieco odmiennego zdania - najlepiej to żeby im nie starczało na benzynę to będą siedzieć na [gluteus maximus]ch w komendach i nie utrudniać.

W niedziele jechałem w okolice Bolesławca. No i ni z gruszki ni z pietruszki zator. Wleczemy się z 10 km aż w końcu (z górki) dało się zobaczyć o co chodzi. Panowie policjanci eskortują autobus. No dobra pewnie bandziorów wiozą, tylko czego w niedzielę i czego tak wolno. Oczywiście nie pozwalają się wyprzedzać jadąc 2 pasami. Patrol na każdym skrzyżowaniu - wtf? Jeszcze 20 km z prędkością spacerową i się wyjaśniło. Kibiców wieźli (albo piłkarzy), bo kopacze mieli mecz! :wisielec:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@rosolini no a później niech lata jak kot z mecheżyną i odkręca sprawę :P jak się w ogóle da.

 

Taka sprawa, stoi blok i teren przed nim jest spółdzielni to można przed klatkę zajechać samochodem czy nie?

Parking jest z 2 strony bloku a cały teren z blokiem do spółdzielni należy.

 

Sąsiadka wymieniała okna i jakiś "@%&*#$" zadzwonił na pały, pały przyjechały i kazały ekipie zjechać z przed klatki + mandat. Dziwi mnie to, mają prawo? Samochód był firmy ale np. jak bym sobie ja postawił przed klatką sam. to też mandat dostane jak tak poje... sąsiadka jak z filmu zadzwoni na pały?

Edytowane przez Zwykły User

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

baba powalona i tyle. rozumiem że gdyby ktoś notorycznie stawał osobówką, ale jak ekipa monterów przyjeżdża to niech stara pinda schowa dumę w kieszeń, przecież nie zostaną tam na zawsze a okna są ciężkie... nie ma co sobie życia utrudniać.,

 

a co do sprawy to chyba i tak żadnego mandatu im wlepić nie mogli... ekipy remontowe i inne usługowe mają chyba jakieś szczególne względy prawne w tej kwestii.

Edytowane przez prznar1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miasto Poznań wraz ze Starostwem Powiatowym w Poznaniu organizują w piątek i sobotę - 23 i 24 października - akcję bezpłatnych badań technicznych pojazdów samochodowych.

 

Badania przeprowadzane będą w zakresie:

 

sprawności i prawidłowości działania układów hamulcowych

stanu ogumienia

sprawdzenia i regulacji ustawienia świateł

 

http://www.poznan.pl/mim/public/wiadmag/ne...pl&parent=0

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miasto Poznań wraz ze Starostwem Powiatowym w Poznaniu organizują w piątek i sobotę - 23 i 24 października - akcję bezpłatnych badań technicznych pojazdów samochodowych.

A co jak dany Gulf nie przejdzie tego badania? Zatrzymują dowód rejestracyjny?

 

Ponownie zawitałem na kilka dni do Polski B, konkretnie stolicy Królestwa Kongresowego - ponownie upewniłem się, że warszawiacy wcale nie jeżdżą najgorzej ani źle. Zaryzykuję stwierdzenie, że jeżdżą tylko tak, jak powinno się jeździć w dużym/wielkim mieście. Nie słyszałem klaksonów, murew i wujów, nawet tramwajarze jacyś wyrozumiali. Mnóstwo poobcieranych zderzaków, drzwi, nadkoli i tak dalej, nieco stłuczonych świateł. Bardzo częstym zwyczajem jest wpuszczanie skręcających w lewo czy wyjeżdżających z bocznych uliczek. Poznań i okolice nadal rządzą, jeśli idzie o bezmózgie kozaczenie za kółkiem przy jednoczesnym ogromnym poczuciu własnej zaj..istości. Brawo pyrlandia, chociaż w jednym jest najlepsza.

Opinia o "krawaciarzach" zostawiających przed podróżą rozum w domu wzięła się chyba z oklejonych kolorowymi nazwami Yarisów, Pand i Cors, pędzących lewym pasem gdziekolwiek jest choć mikron miejsca. Z pewnych względów na rejestracjach tych pojazdów widnieją warszawskie numery - komuś, kto najdalej był w niedzielę w sąsiedniej wsi, wydawać się wtedy mogą różne rzeczy.

 

Już bez natrząsania się - wymieniajcie amortyzatory, pilnujcie zmiany opon letnie/zimowe i nigdy, przenigdy nie wyprzedzajcie na niezbyt równej nawierzchni, na zakręcie i pod górę przy prędkości powyżej 130 km/h. Bardzo niewiele brakowało, bym pisał teraz z jakiejś przytulnej szpitalnej sali. Albo wcale. Kolega, który wtedy prowadził, opanował sytuację, więc nie zwiedziliśmy pobocza, rowu, lasu czy błękitnego tunelu, nie doszło też do poczwórnego combo bonusa, ale kleks poszedł w bieliznę, czy ściślej w cztery sztuki bielizny. Nie, nie jechaliśmy moim wiernym prawie-jak-Ferrari: nie zmieści ono czterech dorodnych Aryjczyków, nie rozpędzi się z nimi powyżej 120 i nie da razy wyprzedzić czegokolwiek pod górę przy tej prędkości. Zbiorową trumną stałoby się Renault Megane - fajny samochód, tylko ten egzemplarz niezbyt zadbany od strony technicznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jak dany Gulf nie przejdzie tego badania? Zatrzymują dowód rejestracyjny?

Dlatego bezpieczniej korzystać z takich darmowych przeglądów u dilerów. Chyba wszystkie marki robią takie akcje po i przed zimą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jonas

jest taka zasada.. jak nauczysz sie jezdzic po warszawie to bedziesz umial jezdzic wszedzie w polsce. Ale jest tez taka ze jak nauczysz sie jezdzic po atenach\rzymie to bedziesz umial jezdzic w kazdym miejscu kuli ziemskiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja pozdrawiam ze szpitala. Wstrzas, potluczone zebra, ledwo czuje kolana. Buty wyrwane z podeszwami bo bylem w blokach SPD i na nieszczescie nie odpiely sie...

 

Jechalem sciezka rowerowa, pozadna gorka, wieczor po 19, mokro. Okolo 50km na blacie i samochod zaparkowany na pasie zieleni miedzy ulica a sciezka. Zgaszone swiatla jednym slowem jakby ktos sobie zaparkowal tylko szkoda ze p**** otworzyl mi drzwi pod nos.

 

Tego to sie za cholere nie spodziewalem ...

Edytowane przez Aurora001

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przygoda nie moja, ale dobra :D

 

Środa, popołudnie, zakorkowane cemtrum miasta. Stoję na światłach, przede mną srebrny Mercedes E. Zapala się zielone i srebrna fura zamiast do przodu wali na wstecznym we mnie.

Po sekundzie z merca wyskakuje , na oko, 25 letnia brunetka i łapiąc się za głowę przeprasza mnie z 20 razy.

Zjeżdżamy na pobocze i oceniamy szkody. Moja fura ma dość mocno pęknięty zderzak, a i merc lekko ocierpiał. Oceniam szkody, na oko, za 800zł. Malowanie, szpachlowanie i strata czasu w dobrym warsztacie.

Pani prawie płacząc dzwoni po męża. Ten, około 50-letni, zjawia się po 20 minutach. Przeprasza mnie również, zamyka sie z małżonką w samochodzie i po wyjściu mówi:

-Możemy sie dogadać na miejscu, albo wezwać gliny?

Mówię że z małżonką już rozmawiałem i moim zdaniem 800zł załatwi sprawę bez policji.

Na to mężulek wali:

-Słuchaj koleś to ty jestes mi krewny 1000zł za przywalenie na światłach w mojego merasia.

Zdębiałem.

-No raczej nie w pańskiego, tylko szanownej małżonki. I nie ja przywaliłem tylko proszę zapytać jej kto w kogo.

Panie siedzi w furze nawet się na nas nie oglądając.

-Nie cwaniaczku, to ja jechałem a ty we mnie walnąłeś bo nie wyhamowałeś. Kumasz o co chodzi? A pani lepiej w to nie mieszaj bo może się zrobić nieprzyjenie.

Szybko przeliczyłem swoje szanse w starciu na argumenty z mężulkiem i plicją. Jego słowo przeciwko mojemu. Prawdopodobny sąd, strata czasu i nerwów z , jak widać nieobliczalnym, facetem. Żadnych świadków, czy monitoringu w zasięgu wzroku.

Spasowałem. Nie było to dla mnie warte tych kilku stów.

 

Małżonka w domu suszy mi łeb od wczoraj za rozwalenie samochodu. Oczywiście nie wierzy w moją histroję.

 

 

http://forum.nikon.org.pl/showthread.php?t=118626

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie za na podstawie uszkodzen mozna by ustalic kto w kogo wjechal.. Doswiadczony policjant powinien wyczuc klamstwo i umiec podejsc psychopate ;)

 

Aurora001 lepiej odstawcie z dziewczyna rowery na jakis czas. Szybkiego powrotu do zdrowia zycze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi sie za na podstawie uszkodzen mozna by ustalic kto w kogo wjechal.. Doswiadczony policjant powinien wyczuc klamstwo i umiec podejsc psychopate ;)

a nawet jak nie uszkodzen to po tescie na tlenek wolframu czy jakos tak sie to zwalo, bo przy tluczonej i wlaczonej zarowce zachodzi jakas reakcja chemiczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybko przeliczyłem swoje szanse w starciu na argumenty z mężulkiem i plicją. Jego słowo przeciwko mojemu. Prawdopodobny sąd, strata czasu i nerwów z , jak widać nieobliczalnym, facetem. Żadnych świadków, czy monitoringu w zasięgu wzroku.

Spasowałem. Nie było to dla mnie warte tych kilku stów.

Sytuacja faktycznie chora, ale dla mnie facet zachował się jak ciotka. Nie wierzę, że normalny facet tak by sobie to w głowie poukładał i odpuścił. Daję sobie rękę uciąć, że ten pan poprostu spanikował, wystraszył się kolesia i po czasie próbuje to wszystko racjonalizować. Jakbym ja się tak dał takiemu sk*#&$wi wydymać w tak dziecinny sposób to chyba nie mógłbym spojrzeć w lustro. Niezadzwonienie po policję to idiotyzm. "Poważny starszy pan z merca" tym bardziej nie chciałby ryzykować procesu i jeszcze składania fałszywych zeznań za marne 800pln.

 

Aurora dobrze, że nic grubszego Ci się nie stało i się wyliżesz, bo mogło być różnie. :| Wracaj do zdrowia chłopie! PS. wiem, że mało ważne, ale sprzęt bardzo rozwalony? Miałeś kask?

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jak dany Gulf nie przejdzie tego badania? Zatrzymują dowód rejestracyjny?

Z tego co się pytałem w czerwcu to na stacje diagnostyczna można przyjechać na kontrole kiedy sie chce i sprawdzić np hamulce, (za oplata oczywiście) i jak będzie coś nie tak to diagnosta powie co i puści, natomiast jak przyjeżdżamy na przegląd techniczny to zatrzyma dowód/samochód. Nie wiem jak jest w tym konkretnym przypadku można zadzwonić i się spytać. Wczoraj siostra była seicento sprawdzili hamulce, opony (OK), światła (ustawili).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprzet malo wazny, kask mialem chociaz nawet nie wiem jak ja wkoncu polecialem, pamietam tylko ze stanalem na pedaly zeby byc w jak najwyzszym punkcie zeby ewentualnie przeleciec nad.

 

Swoj powazny sprzet na wyscigi dopiero skladam, na razie jezdze ( a w zasadzie jezdzilem ) na starym bike'u ktory mialem uzywac na treningi bo w nowym szkoda napedu. Wiec pal licho.

 

Najgorsza sprawa to kolana boje sie ze beda o sobie dawac znac znowu w przyszlosci jak bede jezdzic. Kiedys jak powaznie gralem w pilke walnalem w slupek na pelnej szybkosci, bolalo ale niczego nie zglosilem. Dopiero przez nastepne 8-9 lat czulem jak mnie boli co jakis czas,a bol byl nie do zniesienia i nie moglem chodzic. Wkoncu jak zrobilem przeswietlenie to nic nie wyszlo wiec albo bylo pekniecie albo zrobilem sobie cos z tkanka miekka ale USG wkoncu nie zrobilem do dzis.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja faktycznie chora, ale dla mnie facet zachował się jak ciotka. Nie wierzę, że normalny facet tak by sobie to w głowie poukładał i odpuścił. Daję sobie rękę uciąć, że ten pan poprostu spanikował, wystraszył się kolesia i po czasie próbuje to wszystko racjonalizować. Jakbym ja się tak dał takiemu sk*#&$wi wydymać w tak dziecinny sposób to chyba nie mógłbym spojrzeć w lustro. Niezadzwonienie po policję to idiotyzm. "Poważny starszy pan z merca" tym bardziej nie chciałby ryzykować procesu i jeszcze składania fałszywych zeznań za marne 800pln.

Za długo siedzisz w normalnym, cywilizowanym kraju.

Pan z Merca zrobił to, co robi tu wielu - skrzętnie i po cwaniacku wykorzystał sytuację, byle tylko nie być "w plecy". Testy wolframowe? Błagam :> Facet opisujący to zdarzenie ma rację - w sądzie byłoby jego słowo przeciw słowu panu i pani z Merca. Nie dziwię mu się, też bym odpuścił, zwłaszcza że samochód mam wart chyba mniej niż koszty sprawy. Ale numery można już spisać, zapamiętać, a potem posłużyć się korupcją/znajomościami w urzędzie komunikacji i regularnie przejeżdżać ostrym przedmiotem po owym Mercu, najlepiej po każdym odmalowaniu. Skoro pan lubi azjatyckie metody, to będzie je miał :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na takie sytuacje najlepszy jest telefon komórkowy. Jakby gościu z merca zrobiłby mi taki numer to dzwonimy po gliny ja dzwonie do kumpli najlepiej 4 przyjeżdżają stają sobie w jakiejś odległości i czekają, przyjeżdżają gliny gościu mówi, że ja go stuknąłem wtedy podchodzą kumple i mówią że jechali razem ze mną tylko poszli coś zjeść i już są z powrotem 4 świadków z miejsca wobec gościa i jego żony.

Zresztą ja bym nie odpuścił mimo że mam gó... warte auto takich "cfaniaków" trzeba tępić jak szczury na jesień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawi mnie czy ta szmat... z merola chodzi mi o tego 50let złamanego fiu... to nie glina lub jakiś lizodup policji, cwaniaczki pewnie dobrze wiedzą jak w takim wypadku trzeba postąpić czyli zastraszyć i zobaczyć co się stanie a wtedy gramy wg scenariusza i tu się misiowi udało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stoję na światłach, przede mną srebrny Mercedes E. Zapala się zielone i srebrna fura zamiast do przodu wali na wstecznym we mnie.

(...)

-Słuchaj koleś to ty jestes mi krewny 1000zł za przywalenie na światłach w mojego merasia.

A i co z osobami, które stały za właścicielem samochodu, który niby wjechał w merola? Skoro miasto zakorkowane to nie wieżę, że akurat na tym skrzyżowaniu we dwóch stali.

 

(...) Nie cwaniaczku, to ja jechałem a ty we mnie walnąłeś bo nie wyhamowałeś. Kumasz o co chodzi? A pani lepiej w to nie mieszaj bo może się zrobić nieprzyjenie.

W takim wypadku powinny zostać jakieś ślady hamowania na drodze (o ile się nie mylę). Biorąc pod uwagę skalę uszkodzenia oczywiście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A i co z osobami, które stały za właścicielem samochodu, który niby wjechał w merola? Skoro miasto zakorkowane to nie wieżę, że akurat na tym skrzyżowaniu we dwóch stali.

Jest napisane, że zjechali na pobocze, a reszta za nimi co stała pewnie pojechała w swoją stronę sytuacja jasna to świadkowie nie potrzebni, a że mężuś wyjechał z takim czymś.

 

W takim wypadku powinny zostać jakieś ślady hamowania na drodze (o ile się nie mylę). Biorąc pod uwagę skalę uszkodzenia oczywiście.

Może było mokro, mógł też hamować bez poślizgu.

 

"Cfaniaka" zawsze najlepiej jest pokonać jego metodą ja mimo wszystko wezwałbym Milicje (czas oczekiwania 3-5 godzin) dzwonił po kumpli tak jak pisałem wcześniej.

Edytowane przez mastertab

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milicji to już w Polsce długo nie ma ;) W sumie, gdyby mnie spotkała taka sytuacja, zaraz dzwoniłbym po mundurowych. Nawet gdybym miał się bujać po sądach, komisariatach itd. Poza tym zauważyłem, że 90% posiadaczy Mercedesów, Audi, BMW to tępe ciach!e*. Nie obowiązują ich zakazy, nakazy, włączanie kierunkowskazów itp. Dużo by wymieniać, ale pewnie każdy z was widział, jak taki potrafi pomykać swoim nowym (lub pożyczonym od tatusia) autem i robić co mu się żywnie podoba. Dzisiaj szwagier musiał mnie holować do domu (sprzęgło się rozleciało). Przed skrzyżowaniem z naprzeciwka widziałem tylko jak popierdala taki jeden z celownikiem na masce, wciska się gdzie popadnie i powoduje zagrożenie na drodze. Nie wiem, może wydawało mu się, że poniżej 80km/h to mu silnik zgaśnie albo coś w tym stylu ;)

 

* Jeżeli któryś forumowicz poczuł się urażony - sorry. Jesteś w tych 10% :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam prośbę do wszystkich kierowców: jak widzicie, że was L'ka wyprzedza to nie przyspieszajcie! Dzisiaj musiałem bujnąć grande do ponad 120 km/h żeby jednego takiego miszcza prostej wyprzedzić (a wcześniej na pustej drodze jechał 70 km/h)!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...