Skocz do zawartości
Nargil

Debata nt. legalizacji narkotyków (za i przeciw)

Rekomendowane odpowiedzi

Nie widzę związku. Można złagodzić prawo jednocześnie nie czyniąc mj powszechnie dostępnej.

 

W kwestii wysokich kar za posiadanie to się z Tobą zgadzam. To bezsens i nikomu nic dobrego to nie przynosi.

Bardziej prawdopodobna jest opcja na receptę jak w USA. Ja popieram opcję bez recept. Bo jestem przekonany, że pełna dostępność dla dorosłych jest korzystna.

Tak, tylko że medyczna mj bez recepty będzie w 90% używana w celach niemedycznych. Ja po prostu nie lubię niepotrzebnych kombinacji.

Jeśli marihuana ma być szeroko dostępna to niech będzie dostępna tak samo jak alko i fajki, bez żadnej ściemy że ludzie będą tego używać w celach leczniczych.

Potrzebnych kombinacji. Po prostu prawo międzynarodowe nie zezwala nam zalegalizować konopi. W 1961 roku konopie nie były zbadane i założono, że są znacznie bardziej szkodliwe niż tytoń. Okazało się to nieprawdą. Ale prawo wciąż jest. Polska nie może z przyczyn politycznych wypowiedzieć tej umowy. Korespondowałem w tej sprawie z ministerstwem zdrowia i na tym stanęło, że umowa jest i amen. Ale skoro USA ją omijają to i my możemy. Zgadzam się z tobą, że lepiej było by w kiosku kupić skręcone jointy z akcyzą jeżeli nei ma być do celów medycznych. Ale to nie jest możliwe.

 

A co do tej umowy międzynarodowej to jestem ciekaw czy Holandia (według mapki na wiki to w Hiszpanii mj też jest zasadniczo legalna) podpisała tą umowę. A jeśli nie to zawsze można by ja wymówić.

W Holandii nie jest legalna. Ani tez w Hiszpanii. Po prostu duże ilości są niekarane a dilerzy czyli coffiki mają pozwolenie na posiadanie do 500 gram i sprzedaż. Ale mimo to jest nielegalna i zaopatrują się ze źródeł nielegalnych. W Hiszpanii za to legalna jest uprawa na własny użytek. Podobnie w połowie Szwajcarii.

 

Uczeń i tak potrzebowałby recepty i jak postulowałeś dodatkowo zgody rodziców. Natomiast nie widzę problemu żeby dorosły poszedł do lekarza i taką receptę też uzyskał, to chyba nie problem?

 

W zasadzie nie jest to problem i oczywiście zdaję sobie sprawę, że tak to może pójść. Po prostu wiem jak bardzo nieszkodliwa jest sensi. Dlatego chcę minimalnych ograniczeń i także dostępności dla osób z zagranicy. To dodatkowo zlikwiduje całkowicie czarny rynek. Każde ograniczenia będą podtrzymywać czarny rynek.

 

Nie o to chodzi, wszelkie zakazy są wprowadzane w odpowiedzi na jakieś zagrożenie. Przykładowo po reportażach w TV o dopalaczach podejmuje się działania mające na celu ograniczyć to zjawisko, trochę to jest jak walka z wiatrakami ale w każdym razie podejmuje się jakieś działania. O lekach mogących działać jak narkotyk nie słyszałem w TV (badań naukowych chyba też nie ma zbyt wiele na ten temat), więc w punkty widzenia władzy skala zjawiska jest niewielka.

Raczej na zapotrzebowanie społeczne. Nie ma zagrożenia ze strony zioła.

 

Chybione porównanie, chleb nie ma żadnych działań szkodliwych chyba że ktoś choruje na celiakię. Jeśli dla zasady mielibyśmy ograniczać dostęp do wszystkiego czym można się naćpać trzeba by w do każdego lasu wysłać policjanta by pilnował żeby nikt nie zrywał groźnych roślinek.

Porównanie trochę z bez sensu. masz rację ;)

Ale konopie też są nieszkodliwe, to miałem na myśli.

 

Ech Korwiniści, sekta to jest czy co? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@maxymili

 

Chyba doszliśmy do jako takiego porozumienia. Wcześniej wspominałeś o tej konwencji chyba tylko 2 razy i mowa była o "zobowiązaniu do kontroli uprawy i dystrybucji" co można dość szeroko interpretować. Gdybyś od razu tak uzasadnił tą przedziwną konstrukcję, to bym się nie czepiał :razz: .

Jak to często bywa okazuje się że sprawa jest bardzo złożona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WestCoach kolego, nie jestem zadnym wyznawca Korwina, po prostu nie ma takiego argumentu, ktory by mnie przekonal, ze dla mojego dobra i dobra mojego otoczenia nie moge czegos robic z wlasnym cialem, czegokolwiek, czy to bedzie cpanie, wpieprzanie chipsow, czy granie w strzelanki 18h na dobe... w koncu kazdy czlowiek ma prawo dazyc do szczescia, kazdy wolny czlowiek...

nie chodzi mi tutaj o wolnosc calkowita, bo zaraz zasypiecie mnie belkotem o kradziezy, gwalcie i mordzie... chodzi o to, ze jako dorosly czlowiek, skoro mam pelnie wladz umyslowych, moge tez w pelni reprezentowac sie prawnie, to dlaczego ktos kompletnie mi nie znany, ma decydowac co mi wolno a czego nie w wolnym czasie zrobic z wlasnymi pieniedzmi...

wszelkie restrykcje to kolejna biurokracja i marnowanie zasobow ludzkich, 1/4 policji moznaby wykorzystac efektywniej, gdyby zamiast narkotykami zajeli sie porzadkiem publicznym/przestepstwami gospodarczymi

Edytowane przez grzechuk
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WestCoach kolego, nie jestem zadnym wyznawca Korwina, po prostu nie ma takiego argumentu, ktory by mnie przekonal, ze dla mojego dobra i dobra mojego otoczenia nie moge czegos robic z wlasnym cialem, czegokolwiek, czy to bedzie cpanie, wpieprzanie chipsow, czy granie w strzelanki 18h na dobe... w koncu kazdy czlowiek ma prawo dazyc do szczescia, kazdy wolny czlowiek...

 

Ok, przyjąłem to do wiadomości, nie musisz tego powtarzać w każdym poście, przy okazji obrzucając wszystkich dookoła epitetami.

 

nie chodzi mi tutaj o wolnosc calkowita, bo zaraz zasypiecie mnie belkotem o kradziezy, gwalcie i mordzie... chodzi o to, ze jako dorosly czlowiek, skoro mam pelnie wladz umyslowych, moge tez w pelni reprezentowac sie prawnie, to dlaczego ktos kompletnie mi nie znany, ma decydowac co mi wolno a czego nie w wolnym czasie zrobic z wlasnymi pieniedzmi...

wszelkie restrykcje to kolejna biurokracja i marnowanie zasobow ludzkich, 1/4 policji moznaby wykorzystac efektywniej, gdyby zamiast narkotykami zajeli sie porzadkiem publicznym/przestepstwami gospodarczymi

 

Musisz też przyjąć do wiadomości że nie wszyscy mają taki jak Ty pogląd na państwo. Niektórzy lubią te "socjalistyczne/komunistyczne" dodatki ze względu na pewne profity które to daje, nawet jeśli kosztem tego jest utrata pewnego zakresu wolności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musisz też przyjąć do wiadomości że nie wszyscy mają taki jak Ty pogląd na państwo. Niektórzy lubią te "socjalistyczne/komunistyczne" dodatki ze względu na pewne profity które to daje, nawet jeśli kosztem tego jest utrata pewnego zakresu wolności.

skoro tobie to nie przeszkadza, to ulegaj, ale nie zmuszaj mnie do tego samego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro tobie to nie przeszkadza, to ulegaj, ale nie zmuszaj mnie do tego samego

 

Przekonywać Ciebie do mojej wizji nie mam najmniejszego zamiaru. Jeśli zaś nie pasuje Ci obecny ustrój to łap za widły czy broń palną jeśli takową posiadasz, zbierz Tobie podobnych i obalaj demokrację.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przekonywać Ciebie do mojej wizji nie mam najmniejszego zamiaru. Jeśli zaś nie pasuje Ci obecny ustrój to łap za widły czy broń palną jeśli takową posiadasz, zbierz Tobie podobnych i obalaj demokrację.

 

Nie chce być nie grzeczny, ale jak dla mnie nie wiesz o czym mówisz... Jakie widły WTF? :lol: Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale konopie też są nieszkodliwe, to miałem na myśli.

Odczuwasz negatywne skutki palenia?

Codzienne jaranie - czy ma wady i czy to w ogóle choroba

Zablokowałem się własnymi myślami

 

Jakieś przemyślenia?

 

Wszystko w nadmiarze jest szkodliwe, nie tylko substancje psychoaktywne. Po co w ogóle offtopować na ten temat.

 

Ponieważ pojawiła się pewna teza wypisana tutaj przez maxymilego. Edytowane przez q8ic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce być nie grzeczny, ale jak dla mnie nie wiesz o czym mówisz... Jakie widły WTF? :lol:

 

Co tu jest do rozumienia?

Jeśli komuś nie pasuje demokracja, i związany z nią nieodłącznie przymus do płacenia na socjal, różnego rodzaju zakazy itp, to jedyną opcją jest zbrojne obalenie władzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I zapewne do tego dojdzie, tylko szkoda, że jeszcze nie teraz. Wreszcie skończyłyby się te idiotyczne debaty o legalizacji narkotyków :)

 

Poza tym, jeżeli już mamy na ten socjal płacić, to niech ta kasa idzie rzeczywiście do biednych/chorych itd., a nie znika w jakiejś czarnej dziurze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odczuwasz negatywne skutki palenia?

Codzienne jaranie - czy ma wady i czy to w ogóle choroba

Zablokowałem się własnymi myślami

 

Jakieś przemyślenia?

 

 

Ponieważ pojawiła się pewna teza wypisana tutaj przez maxymilego.

 

Teza moja jest oparta na tym, że wiem o czym mówię, bo sam paliłem. Rozmawiam z masą palaczy na otwartapestka.info, miałem setki znajomych i przyjaciół kilku tez palaczy.

Skutki negatywne są rzadkie i wynikają z braku kultury palenia. Aby palić należy się przygotować, tak samo jak z alkoholem, nie pije się na pusty żołądek piwa z wódką na przemian popijając winem.

 

Przed paleniem należy zadbać o takie elementy jak temperatura otoczenia, muzyka, wygląd otoczenia, nawet zapachy. Oczywiście ważne jest towarzystwo, żywność i co wydaje się prymitywne trzeba wcześniej załatwić potrzeby fizjologiczne.

 

Nie zrobisz siusiu i ten problem po zapaleniu może się eskalować w twojej głowie wywołując negatywne myśli i w efekcie doła. Takie to proste.

 

Nie dbanie o te wszystkie potrzeby ^^ prowadzi do negatywnych skutków palenia. Trudno o nie dbać, kiedy za posiadanie zioła można iść na trzy lata do więzienia a wyroki skazujące wcale nie są rzadkością. Co roku za buch (posiadanie niewielkich ilości marihuany) do więzień zazwyczaj na krótkie wyroki ok pół roku do dwóch lat trafia 5-6 tys. Polaków.

 

Trudno w tej sytuacji palić w sposób kulturalny. Trudno też koncentrować się na stylu palenia skoro ma się na karku pały.

 

Dla osób o wyjątkowo słabej psychice zioło może być bardzo pomocne, ale jak napisałem powyżej konieczna jest opieka psychologa w takiej kuracji. Bo istnieje także ryzyko wynikające głównie z nie przestrzegania zasad które przytoczyłem na początku tego posta.

 

Ale osób, którym grożą takie negatywne konsekwencje jest niewiele, nie podam ile bo nie znam badań, ale szacuję na podstawie własnych doświadczeń, że kilka %.

 

Co do przedawkowania konopi. Ostatnio w ramach badania właściwości antyrakowych marihuany osiągnięto dawki w badaniach na zwierzętach o podobnej do człowieka tolerancji na to zioło wyniki dawek, przy których nowotwory zaczęły się cofać. Zostały one uznane przez lekarzy za bliskie dawki śmiertelnej. I zgadnij jakie to ilości?

 

4 kg!

 

4000 gram, tyle trzeba wypalić, aby się zabić konopiami. A oficjalna dawka śmiertelna w Polsce to 1,5 gram, którą sam przekroczyłem ok 11 lat temu w Holandii ok 14 krotnie. Bez negatywnych następstw. A nawet z pozytywnymi, uwierzyłem w Boga, nawet go zobaczyłem.

Edytowane przez maxymili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez negatywnych następstw. A nawet z pozytywnymi, uwierzyłem w Boga, nawet go zobaczyłem.

 

[sarkazm]Czyli jednak jest bardzo szkodliwa. Zmieniam zdanie, jestem przeciw legalizacji.[/sarkazm]

 

EDIT: Tak lepiej.

Edytowane przez Modd
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak jest bardzo szkodliwa. Zmieniam zdanie, jestem przeciw legalizacji.

 

Ooo, a gdzie się podziało twoje pragnienie wolności osobistej. Chcę to sobie wierzę w Boga. Moja sprawa :)

A jak tobie potrzebna wolność to taki krzyk robisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje duchowe doświadczenia mnie interesują w nikłym stopniu. Mnóstwo ludzi ma podobne objawy bez konopi.

4kg są "niewypalalne" to oczywiste. Nie da się więc trawką popełnić samobójstwa tak jak w przypadku wódki, gdzie wypicie +/-0,5l na raz może spowodować zgon i jest wcale wykonalne. Ale nie o tym mowa.

Odnoszę wrażenie, że ani zwolennicy trawki, ani przeciwnicy nie mówią do końca prawdy (Olson stronę temu jest wyjątkiem). Na przykład zaburzenia pamięci krótkotrwałej i luki w pamięci w ogóle to nie są znowu takie błahe sprawy. Mówicie kultura palenia, palić z głową. Zgodnie z powiedzeniem dawka czyni truciznę (w tym wypadku chyba częstotliwość, czy dawka/czas) ile wg. was to jest zabawa/lekarstwo, a ile szaleństwo/trucizna? Pewnie powiecie granica jest indywidualna jak znam życie [; Raz na tydzień, miesiąc czy kwartał ?

Argumenty w stylu: bo ktoś może nie musi się uczyć niczego mnie średnio przekonują. Właściwie wcale.

 

Wrzuta.pl - bodek narkotyki wykład

The Union - napisy PL

Skrajne przykłady chyba. W 1. mamy jakiegoś dziwnego kolesia, którego słuchałem z zaciekawieniem do momentu w którym przywalił, że po wódzie to tylko "kloc na następny dzień i jesteś jak nowo narodzony". Z komentarzy wynika, że to jakieś pogadanki na religii i chłopak (facet?) jest czymś w rodzaju aktora. W 2. po prostu propagandzia - właściwie nie wspominają o żadnych negatywnych skutkach. Wyskakuje jakiś misiek i mówi "jak będziesz palił rok dzień w dzień to oczywiście troche sie zmienisz ale nic ci się nie stanie."

 

hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na przykład zaburzenia pamięci krótkotrwałej i luki w pamięci w ogóle to nie są znowu takie błahe sprawy. Mówicie kultura palenia, palić z głową. Zgodnie z powiedzeniem dawka czyni truciznę (w tym wypadku chyba częstotliwość, czy dawka/czas) ile wg. was to jest zabawa/lekarstwo, a ile szaleństwo/trucizna? Pewnie powiecie granica jest indywidualna jak znam życie [; Raz na tydzień, miesiąc czy kwartał ?

Marskość wątroby, przemoc w rodzinie w przypadku alkoholu to też nie są błahe sprawy, a jednak jest legalny. Nikt nie mówi, że to jest zdrowe i nic nikomu się nie stanie. Oczywiście, że szkodzi, ale co z tego. Skoro tak silny narkotyk jak alkohol jest w pełni legalny to nie widzę powodu czemu marihuana miałaby nie być.

 

Co do Twoich pytań, jasne że powiemy, że to indywidualna sprawa, a czego się spodziewasz? Mógłbym się Ciebie o to samo spytać w odniesieniu alkoholu (wiem, że ciągle tylko się powołuje na ten przykład ale taka jest prawda).

 

A co do Bodka, to ten gość jest pośmiewiskiem wszystkich, którzy chociaż trochę orientują się w temacie, więc nie będę nawet tego komentował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mówię, że to jest zdrowe, ale też nie piszę, że nie ma żadnych złych stron. Po prostu plusów jest więcej i są bardziej znaczące niż minusy.

Negatywne objawy pojawiają się w przypadku pierwszych paleń to te którym łatwo zaradzić kulturą palenia. A te poważniejsze to po długotrwałym paleniu dużych ilości.

 

Objawy negatywne nasilają się przy paleniu trawki chrzczonej przez mafię bo najgroźniejsze są te dodatki wzmacniające działanie.

 

Jednym ze znanych mi negatywnych skutków jest uzależnienie, które występuje po ok 4 latach ciągłego palenia dużych ilości (ok gram dziennie lub więcej). Nie jest zbyt mocne porównywalne do uzależnienia do kawy.

 

Kolejny minus to osłabienie klasycznej motywacji. Pojawia się za to inna motywacja przydatna w zawodach artystycznych. Pojawia się wysoka kreatywność przydatna w zawodach jej wymagających.

 

Pojawia się plus w postaci tzw chillout'u. Dystansu do wszystkich rzeczy. To główny czynnik leczący nadpobudliwość i agresję.

 

Tak więc dla wysoko uprzemysłowionych społeczeństw marihuana jest bardziej korzystna niż szkodliwa. Dodatkowe korzyści wynikające z opodatkowania powinny być wystarczającą rekompensatą dla sceptyków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojawia się plus w postaci tzw chillout'u. Dystansu do wszystkich rzeczy. To główny czynnik leczący nadpobudliwość i agresję.

 

Haha. Zastanawiałem się czemu mi ziółko nie podchodzi i dzięki maxymiliemu mam odpowiedź: Bo ja te rzeczy już mam fabrycznie. ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce być zbyt upierdliwy, ale. Jeden powie chillout a drugi, że zmieniasz się w bezmózgie yeti. Twierdzenie iż lepiej trawa niż dopalacze(cokolwiek tam dają teraz), czy wóda jest błędne logicznie tylko ździebko ciężko mi teraz wymyśleć dlaczego. Acha: no bo ani jedno ani drugie nie jest "naturalną" potrzebą człowieka. Nie wiem czy mi się udało ;)

Edytowane przez q8ic
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że lepiej palić marychę, niż truć się dopalaczami.

 

 

Zdecydowanie...

Widziałem kiedyś znajomego który dał się namówić jakimś tam swoim znajomym na "dopalacza". Nie pamiętam co brali / palili, ale wyglądał dosłownie jak by mu wyjęli mózg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie...

Widziałem kiedyś znajomego który dał się namówić jakimś tam swoim znajomym na "dopalacza". Nie pamiętam co brali / palili, ale wyglądał dosłownie jak by mu wyjęli mózg.

 

Żebyście wiedzieli ile ludzi tam przychodzi codziennie... Znajomy prowadzi sklep z dopalaczami, ruch taki ze szok, przychodzą rożni ludzie, nawet babeczki po 50-60lat :o

Edytowane przez Cmx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że lepiej palić marychę, niż truć się dopalaczami.

 

Oczywiście. To jest właśnie patologiczne w tym kraju. Świeżo wynalezione substancje o działaniu podobnym do thc, których skutków długotrwałego zażywania w zasadzie nikt nie zna są legalne, a znana od wieków marihuana, poznana chyba w każdym aspekcie nielegalna.
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawo jest niestety dziurawe i zacofane - ale szczerze nie mam pojęcia, co trzeba zrobić, by to zmienić - urzędnicy to i tak ciemnota. Pojedyncze jednostki może i nie, ale jako całość to wręcz inhibitor. No i jest ich za dużo.

 

A jak widzę sprzedawców dopalaczy (albo przynajmniej ochroniarzy), czyli ludzi o obwodzie bicepsa większym niż IQ, to aż boję się zaoponować, widząc smarkaczy kupujących te świństwa.

Edytowane przez zzizzy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje duchowe doświadczenia mnie interesują w nikłym stopniu. Mnóstwo ludzi ma podobgdzie wypicie +/-0,5l na raz może spowodować zgon i jest wcale wykonalne.

 

No bez przesady :razz:

 

No i poruszyliście ważną kwestię - dopalacze. W moim rodzinnym mieście otworzyli je jakiś czas temu i zbyt rzeczywiście jest ogromny. Ludzie nie kupują tylko rzeczy imitujących palenie, masa ludzi kupuje dropsy, czy też rzeczy w stylu koko, które rzekomo mają działać jak kokaina, a oparte są na mefedronie. Nasze społeczeństwo, generalizując, zbyt mądre nie jest, i czasem gdy widzę ile osób przychodzi tam codziennie to opadają mi ręce. Powinni zamknąć to wszystko i to czym prędzej.

Karanie za posiadanie MJ jest straszną głupotą, to jest oczywiste, ale z jednej strony nie jestem przekonany czy ludzie po całkowitej legalizacji nie zwariowaliby na jej punkcie. Choć z drugiej strony, skoro mamy wyżej wspomniane dopalcze to i MJ powinna być zalegalizowana z pewnością. No i to co napisał maxymilli jest również istotne - gdyby było to legalne, to nie byłoby w tym syfu i zawsze wiedziałbyś co palisz. Skutki negatywne istnieją rzeczywiście, ale używając z głową z pewnością nic się nikomu nie stanie.

Edytowane przez Jacka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-A nie wypijesz!

-Wypiję.

-Nie wypijesz.

-No to patrz..

Całkiem prawdopodobny zakład, nie sądzisz? Był taki przypadek w naszej miejscowości i szacowny trunek okazał się w porządku a mimo to chłopak odszedł. Spożywanie ponad litra na łebka to norma. Ile razy słyszeliście te przechwałki? Oczywiście nie na raz, tylko przez noc. Taki jakiś durnowaty sport, którego najważniejszym elementem jest dzień następny, kiedy się można pośmiać z tych co polegli i pochwalić ilością spożytej wódy. Nigdy tego nie rozumiałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Kolejny minus to osłabienie klasycznej motywacji. Pojawia się za to inna motywacja przydatna w zawodach artystycznych. Pojawia się wysoka kreatywność przydatna w zawodach jej wymagających.

Ciekawa teoria, uwierz mi na słowo, że po amfie i heroinie są jeszcze większe zdolności artystyczne. Żaden argument, naprawdę, odpuść. 

 

 

Pojawia się plus w postaci tzw chillout'u. Dystansu do wszystkich rzeczy. To główny czynnik leczący nadpobudliwość i agresję.

Przepraszam Cię bardzo, ale czynnikami leczącymi nadpobudliwość i agresję są substacje zawarte w lekach takich jak Atomoxetinum czy Passiflora. Na prawdę nie wiem jaki masz kontakt/wiedzę o farmacji i medycynie ale grubo się mylisz, że jest to lek na nadpobudliwość. Przyznam rację, że może działać "uspokajająco" ale krótkotrwale ! Poprzez zaburzenie układu nerwowego, oczywiście. Głównie czepiam się do stwierdzenia "czynnik leczący" bo leczyć, to znaczy leczyć a nie "zatrzymywać na kilka godzin bez stałej poprawy". Nie używaj takich słów, bo jeszcze wyjdzie, że MJ to wręcz drzewo życia dające idealne zdrowie, cudowne życie i wszystko czego zapragniesz.

 

 

Maxymili, nie odbierz mnie jak większość zwolenników MJ za wroga, bo nim nie jestem*, chcę tylko zwrócić Ci uwagę, że się trochę zagalopowałeś. ;) 

 

 

* Mi to całkowicie wisi, wiem, że umiem postawić na swoim, mam jakieś tam skłonności przywódcze i w moim domu/rodzinie nie dopuszczę, aby to ktokolwiek brał, reszta Świata to ich własny wybór. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa teoria, uwierz mi na słowo, że po amfie i heroinie są jeszcze większe zdolności artystyczne. Żaden argument, naprawdę, odpuść.

 

Co jak co ale 2 substancje, które wymieniłeś akurat zdolności artystycznych za bardzo nie poprawiają.

 

Ogólnie rzecz biorąc nie rozumiem w ogóle dyskusji na temat wprowadzania marihuany do aptek. Przecież to się mija z celem. Rozmawiamy o tym, że każdy dorosły człowiek może o sobie decydować i jak chce to pali, a wprowadzenie marihuany jako lek na receptę czy tam nawet bez recepty nie zmienia faktu, że legalnie nie mogę palić więc o co w ogóle chodzi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uczepiliście sie tego zielska jak kufa nie wiem czego... Przecież to ciach!o jest. Jestem za legalizacją ofc bo w porówaniu z alkiem to jest jeden wielki słaby krap. Jak już chcecie "highi", fly itp to tylko stilnox (zolpidem) a nie "kraperskie" zioło...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...