Maks! Opublikowano 13 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2007 Też będę musiał się na to leczyć :| Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
djsilence Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 (edytowane) Duży oftop się robi panowie. Sprowadza się cały stres, zwracanie na siebie uwagi i inne pierdzenie, do jednego - każdy myśli, że jest ważny. Wszyscy mają wpojone, że kiedyś zostaną nie wiadomo kim, gwiazdą lub politykiem z milionami dolarów - tak się nie stanie. Będziemy mieli jakieś mieszkanie, może dom, jakąś pracę itd. Całe życie minie szybciej niż byśmy tego chcieli. Kwestia czy będziemy mogli spojrzeć na swoja przeszłość i powiedzieć, że miało się dobre życie. Człowiek jako doskonale rozwinięty pasożyt, nie umie doceniać tego co ma. Codzienne problemy to bzdura, a my biegamy od jednego obowiązku do drugiego obowiązku. Taki świat i nic na to nie poradzimy, ważne tylko aby nie żyć jedynie dla siebie i otwierać oczy szerzej czasem. Tak mnie naszło o 5 nad ranem... Edytowane 14 Grudnia 2007 przez djsilence Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość CBZ Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 (edytowane) Co wyzej zamieszczone zdjecie ma wspolnego z tematem o zdrowiu psychicznym mlodziezy w okresie szkolnym ? :huh: Glowym powodem jest szkola, okres dojrzewania i wiele wyborow, ktore beda mialy wplyw na dalsze losy. Cale zycie o czyms decydujemy, w okresie szkolnym jednak zapisujemy dalsze etapy, nie myslac o nich z wyprzedzeniem, co czasami ma rozne skutki. Sam jestem przykladem, bo czasami zastanawiam sie co by sie ze mna stalo, gdybym... Ale tylko sie zastanawiam, nie zaluje nic. Problemy w szkole, z rowiesnikami, glownie. Dzielenie klasy na poszczegolne grupy. Jedni sa lepsi, drudzy sa gorsi. Loza szydercow. Jednych wytykaja palcami, innych wynosza na piedestal. Taka jest cholerna kolej rzeczy, zawsze tak bylo, jest i bedzie. Raz w mniejszy raz w wiekszym stopniu. Raz soft, raz hardkor. Takie zycie, naturalna selekcja, Jedni sa odporni, inni spalaja sie na starcie i nie wytrzymuja. Grunt to trzymac sie wlasnej sciezki, elo. Nie mow za wszystkich, mi sie bycie nie wiadomo kim nie marzy, tym bardziej bycie gwiazda, a juz w ogole nie politykiem... Miliony baksow... Nie doklejaj wszystkim, blagam. Szybko mija... Pamietam jak wychodzilem do szkoly za 5 osma, a teraz za 5 osma czasami klade sie spac, albo i nie. Taka kolej rzeczy. Rodzimy sie, zyjemy i umierami. To sie nazywa - przemijanie. Edytowane 14 Grudnia 2007 przez CBZ Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Crosis Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 LO ma 3 lata, nie 4 ;) ja na mat-fizie mam chemie i biologie: w 1 klasie po 2h w tyg, w 2 po 1, w 3 nie mam. Aktualnie kończę semestr i mam problemy właśnie z chemią, babka uparła się że mam poprawić jakąś tam klasówkę a jak nie to wpisuje 0 (mam średnia ważoną, 0 daje mi średnią na laske na semestr) i nie mam wyboru, jutro idę pisać :-| ale co tam, chemia najważniejsza przecież....Serio? :blink: Pewnie nie pamiętasz czasów, gdy LO miało 4 lata, gdy jeszcze gimnazjum nie było? Właśnie do tamtego okresu nawiązuje. Widzisz, to o czym mówię. Chemica traktuje swój przedmiot jako najważniejszy... Bo LO jak sama nazwa wskazuje jest ogólnokształcące? :PTylko dlaczego w profilu mat-fiz na ostatnim roku ma być biologia i chemia w postaci dwóch godzin tygodniowo? Oczywiście przedmioty te są najważniejsze i uczy się człowiek o pantofelkach czy innych bzdurach... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Pewnie nie pamiętasz czasów, gdy LO miało 4 lata...No i właśnie nie jest dobrze, że już tak nie jest, choć i 4 lata byłoby mi mało LO :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carkon Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 (edytowane) Duży oftop się robi panowie. Sprowadza się cały stres, zwracanie na siebie uwagi i inne pierdzenie, do jednego - każdy myśli, że jest ważny. Wszyscy mają wpojone, że kiedyś zostaną nie wiadomo kim, gwiazdą lub politykiem z milionami dolarów - tak się nie stanie. Będziemy mieli jakieś mieszkanie, może dom, jakąś pracę itd. Całe życie minie szybciej niż byśmy tego chcieli. Kwestia czy będziemy mogli spojrzeć na swoja przeszłość i powiedzieć, że miało się dobre życie. Człowiek jako doskonale rozwinięty pasożyt, nie umie doceniać tego co ma. Codzienne problemy to bzdura, a my biegamy od jednego obowiązku do drugiego obowiązku. Taki świat i nic na to nie poradzimy, ważne tylko aby nie żyć jedynie dla siebie i otwierać oczy szerzej czasem. Tak mnie naszło o 5 nad ranem... Prawda. Przejmujemy się dla nas z pozoru super pilnymi rzeczami, kiedy inni na świecie nie maja nawet co zjeść... Z tym gwiazdorem czy politykiem to może przesada, ale np. lekarz czy prawnik już by tu pasował. Chodzenie własnymi ścieżkami też jest ważne, nie należy koniecznie naśladować innych. Pomyślmy trochę sami co i w jaki sposób chcemy zrobić. Kurczę, trochę offtop. Sorry. PS. Chociaż niekoniecznie bo te sprawy też mają wpływ na nasz stes:p Edytowane 14 Grudnia 2007 przez Carkon Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Coz, rodzice zawsze chca jak najlepiej dla swoich dzieci, a ze obecnie panuje propaganda sukcesu (sukces = mlodzi, piekni i bogaci), to i cisnienie sie wielu udziela. Ja tam uwazam, ze nie mozna dac sie zwariowac - raz, ze zycie sie w wieku 35 lat nie konczy, a dwa, ze sa tez inne rzeczy niz praca i nauka. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
djsilence Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Co wyzej zamieszczone zdjecie ma wspolnego z tematem o zdrowiu psychicznym mlodziezy w okresie szkolnym ? :huh:Ma to do tematu, że zaczęło się narzekanie jak to jest źle zamiast dyskusja na temat. Obrazek ma sprowadzić na ziemię tych, który myślą, iż mają wielkie problemy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carson Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 (edytowane) Kazdy ma swoje problemy, wieksze, mniejsze ale sa i nie powinienes nikomu zarzucac ze martwia go jego "male" problemy bo inny ma problem w postaci braku dachu na glowa. Owszem warto czasami spojrzec na swoje zycie i problemy z innej strony, czyli zauwazyc to co nas nie dotknelo (nieszczescia ktore dotykaja innych) i cieszyc sie z tego. ps. Tak na marginesie to nie wiedzialem, ze problem z odkladaniem wszystkiego na ostatnia chwile ma jaka fachowa nazwe :D Niestety tez mnie to dotyczy...co masz zrobic dzisiaj zrob jutro, a dzisiaj bedziesz mial dzien wolny ;) Edytowane 14 Grudnia 2007 przez CarsonPoland Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
djsilence Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Nie zarzucam. Pragnę jedynie wskazać, aby trzeźwo patrzyli na to co mają i nie zamartwiali się za bardzo. Ten obrazek powinien być szczególnie oglądany przez ludzi pokroju Emo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamilo23 Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Popytaj pedagogów z reszta sam mogę mamy spytać :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KrOOliK89 Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 ...co masz zrobic dzisiaj zrobpojutrze, będziesz miał 2 dni wolnego ;-) A tak na poważnie. Jako uczeń IIIKlasy tech informatycznego napiszę tak: Chemia- ah ten zajebisty przedmiot! W tech miałem go 2 lata = 2 poprawki. W pierwszej klasie z "mojej winy", w drugiej olałem, bo nie widziałem sensu. Nauczycielka uważała, że chemia jest bardzo ważna, że ona sobie nie wyobraża jak niektóre osoby mogą nie wiedzieć jak coś tam jest zbudowane. Zawsze mnie korciło żeby się jej spytać "Używa pani komputera? A wie pani jak on działa? Skoro nie to dlaczego pani jest go w stanie używać". Pomijając już to, że zagadnienia do poprawki, a to co było na poprawce to co innego..... Chemia się skończyła, myślę sobie no to III klasa, zaczyna się "luz", beznadziejne przedmioty odpadają. Zmienił się nauczyciel od polskiego, teraz już nie musimy wiedzieć jak coś jest "zbudowane" (nawiązanie do chemii), a musimy zdać maturę!. Przerąbane po konkrecie. Zamiast mieć czas uczyć się przedmiotów technicznych, trzeba zakuwać do polskiego. No cóż znalazłem pretendenta do poprawki.... Nie przestrzeganie statutu, wso (wewnątrz szkolny system oceniania), pso (przedmiotowy system oceniania). I jak człowiek ma się nie denerwować? Mam w tym roku 13h informatyki, która powinna być dla mnie najważniejsze + matematyka. Ale nie przecież trzeba uczyć się reszty posranych przedmiotów. Na szczęście są normalni nauczyciele, którzy jak wiedzą, że ktoś chce tylko zdać nie robią problemów, szkoda że zdarzają się tak rzadko.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Je m appelle Ferdinand Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Przerąbane po konkrecie. Zamiast mieć czas uczyć się przedmiotów technicznych, trzeba zakuwać do polskiego. Tu akurat się mylisz, bo jak chcesz zdać maturę bez polskiego? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
el_gringo_dado Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Ale nie wszystkim jest potrzebne 95-100% z polskiego, a na te 50% to chyba każdy potrafi napisać. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
goldenSo Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Jest ciężko. 1LO, profil humanistyczny, 4 języki (angielski, niemiecki, rosyjski, łacina). Na poczatku roku dzień był zbyt krótki, teraz noc przestaje wystarczać. Stres tym większy im więcej się umie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KrOOliK89 Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Tu akurat się mylisz, bo jak chcesz zdać maturę bez polskiego?Odpowiedź masz tu: Ale nie wszystkim jest potrzebne 95-100% z polskiego, a na te 50% to chyba każdy potrafi napisać. Ja chcę napisać tak, aby zdać. Nic więcej. A sorry ale ja poza maturą mam jeszcze egzamin zawodowy (czy jak to się nazywa w technikum:>), który jest dla mnie dużo ważniejszy niż polski.... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szczuru Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 No cóż. W LO łatwo już nie jest, a jednak, aby dalej ciągnąć potrzebne jest coś takiego, jak radość z życia. Wszyscy dookoła mi mówią, że chcieli by mieć taki charakter jak ja-zawsze uśmiech na twarzy, zabawny, bez stresów. Wszyscy się mnie pytają jak ja to robię, że zawsze sie śmieję, nie mam zmartwień-to proste szkoła to miejsce gdzie mamy się uczyć, ale to nie więzienie. Nie powinno się płakać, że ciężko jest itp, tylko iść dalej przed siebie. Polecam wszystkim pozytywne podejście do życia, a będzie dużo łatwiej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
costi Opublikowano 14 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 14 Grudnia 2007 Swoja droga, nazwanie polskiego polskim zakrawa na kpine, skoro jest to glownie historia literatury. A ta powinien IMHO znac nawet inzynier z krwi i kosci, tak samo jak powinien miec pojecie o chemii i biologii. Chcoby po to, zeby czytajac artykul popularnonaukowy rozumial slowa, ktore ma przed oczami. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vENiZE Opublikowano 15 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 15 Grudnia 2007 Dziękuję za (jak do tej pory) 47 odpowiedzi :D Nawiązując już do tematu typowo edukacyjnego. 14.11 przepisałem się do tech. elektr.-mech. Dzisiaj minęło 31 dni kształcenia w nowej szkole i... pozaliczałem wszystko, oprócz materiałoznawstwa i biologii na ≥3 ;) Co do hmm... wychowania. Za sobą mam już niejedną placówkę edukacyjną i zauważam jeden schemat. Lepiej się nie wyróżniać, na przerwach siedzieć pod salą, nigdy nie zaczynać pakować się wcześniej niż 3min po dzwonku i nawet jak nauczycielka stawia lufę powiedzieć "Dziękuję uprzejmie, potraktuję to jako zachętę do większego wysiłku". Sama idea szkoły wydaje mi się nieporozumieniem, zaplenionym od najdawniejszych dziejów, mająca na celu przygotowanie młodego człowieka do wykonywania jakiegoś zawodu. Pytanie - jakiego? Co człowiek może robić po LO czy nawet technikum? Policzyć rezystancję zastępczą czy napisać wzór sumaryczny dla coca-coli? Stopniowo coraz bardziej zniechęcam się do nauki, bo nie widzę jej sensu. Gimnazjum owszem - ale nie dlatego, że wiem z ilu atomów jest zbudowana cząteczka wody, tylko dlatego że rozwinąłem umiejętności językowe i matematyczne (w zasadzie "pobudziłem" mózg do logicznego myślenia). Z biologii, chemii, czy geografii nie pamiętam zupełnie nic. Czasami jak przeglądam zeszyty z LO (BTW pisałem w nich miesiąc temu) zastanawiam się czy na pewno byłem na takowej lekcji. No to by było na tyle po 21h od pobudki ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 15 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 15 Grudnia 2007 Sama idea szkoły wydaje mi się nieporozumieniem, zaplenionym od najdawniejszych dziejów, mająca na celu przygotowanie młodego człowieka do wykonywania jakiegoś zawodu. Pytanie - jakiego? Co człowiek może robić po [..] technikum?No to odrazu rodzi się pytanie co człowiek może robić po studiach technicznych, bo prawdę mówiąc to tam klepiesz kilka lat teorie i nic z tego nie wynika pożytecznego... prawda taka że uczysz się zawodu dopiero pracując, ale żeby podjąć dobrą prace potrzebujesz jakiegoś papierka. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
AragornPL Opublikowano 15 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 15 Grudnia 2007 (edytowane) Odnośnie mojego uczenia się nie będę pisał, bo jest z nim nie najlepiej (grunt, że jakoś się udaje i wszystko zaliczam). Cały czas słyszę, że jestem zdolny i że mógłbym się dobrze uczyć, ale jakoś... nie umiem, nie umiem się sam zmobilizować, nie wiem jak się uczyć. W zeszłym roku szkolnym gdyby nie to, że zabrałem się w marcu za naukę (a właściwie zostałem przymuszony, miałem b.dobrą pomoc, za którą dziękuje), byłoby ze mną naprawdę cienko. Jednak nie o to mi chodziło, mam inne pytanie - czy po wakacjach też tak macie, że zostaje wam "pustka" w głowie? Bo w następnej klasie są zawsze przez jakiś czas wałkowane tematy z poprzedniej, z tym, że są dodawane do nich nowe informacje, a ja, nawet jeżeli wtedy byłem z tego dobry, to potem nic nie pamiętam i sprawia mi trudności robienie tego, a do tego jeszcze dochodzi ogromny "lag", taka niechęć, wakacyjne rozleniwienie (zanim człowiek wkręci się na normalny tryb to mija z 1,5 miesiąca przeciętnie) Odnośnie używek: palisz? pijesz? Jeżeli ci to sprawia przyjemność, pomaga się odstresować, wrzucić na luz - proszę bardzo, ale jeżeli robisz to dla "szpanu" (i jest to jeszcze dla ciebie na dodatek niemiłe), to takim ludziom ja ty dziękuję O ćpaniu nie wspominam - postanowiłem, że nigdy w życiu nie będę niczego brał, zresztą od dwóch powyższych też nie jestem uzależniony (używam ich baaardzo okazjonalnie <- ostatnio jakoś w wakacje? :P) Chciałbym napisać o innych zjawiskach występujących w szkole z mojej perspektywy, takich jak wyścig szczurów czy wywyższanie się, tworzenie się grup, ale w tym momencie nie potrafię tego ubrać w słowa (a już na pewno nie w takie, żeby ktoś zrozumiał, o co mi chodzi) Pozdrawiam i powodzenia w szkole (dla każdego to oznacza co innego ;)) Edytowane 15 Grudnia 2007 przez AragornPL Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szczuru Opublikowano 15 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 15 Grudnia 2007 Ja jak wrócę po wakacjach to szkoły to nie mam jakiejś totalnej pustki. Po prostu 2 miesiące bez wysiłku robią swoje i zapomina się to i owo. Ja mam tak, że jak zaczyna się rok szkolny to totalnie nie chce mi się brać za nauką. Dopiero zacząłem uczyć się tak jak powinienem od końcu listopada. Dlatego, że jestem już w LO, nie zamierzam w wakacje leniwić się, bo nie zamierzam znów tracić 2-3 miesiące. Jako że jestem na mat-fizie to będę trzaskał zadanka z matmy i fizyki :). Grunt to trzymać sprawność mózgową przez cały czas, bo później ciężko znów obudzić mózg do logicznego myślenia. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 15 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 15 Grudnia 2007 Tu akurat się mylisz, bo jak chcesz zdać maturę bez polskiego?dobra kretfr nie udawaj, polski na 30% napisze każdy uczeń, taka prawda... kroolik tez nie udawaj że tyle sie na ten polski uczysz, obijasz się jak wszyscy :P to że nagle po 8 latach nic nie robienia ktoś od ciebie coś wymaga to nie znaczy, że to niewiadomo co ;P Jest ciężko. 1LO, profil humanistyczny, 4 języki (angielski, niemiecki, rosyjski, łacina). Na poczatku roku dzień był zbyt krótki, teraz noc przestaje wystarczać. Stres tym większy im więcej się umie.Luzuj, po co się tyle uczyć :D szkoda życia :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KrOOliK89 Opublikowano 16 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Grudnia 2007 to że nagle po 8 latach nic nie robienia ktoś od ciebie coś wymaga to nie znaczy, że to niewiadomo co ;POj żeby tak było..... Coś wymagać, a wymagać bardzo dużo to co innego. Ale już może nie schodźmy tak z tematu? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość DamnIt Opublikowano 16 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Grudnia 2007 Mnie też to denerwuje, że będąc na profilu ang-geo (:lol:) mam po 2 godziny fizyki czy chemii w tygodniu. IMO bezsens... Ale lepsza akcja jest z biologią. 1lo - 2godz 2lo - 1godz 3lo - 2godz Powie mi ktoś po jakiego ptaka mi tyle godzin biologii ? Teraz mam 3 godziny geografii tygodniowo a wolałbym tą jedną biolce zamienić na czwartą godzinke geografii. Ja jestem za uczeniem się tego co mi jest potrzebne a nie jakiś pierdół. Jak z polskiego jest lektura to jeżeli uważam, że może być ciekawa to czytam i tyle. Potem ciesze sie na lekcji jak coś wiem. Jeżeli widzę, że jakaś lektura to flaki z olejem i niewiadomo czym jeszcze to olewam bo nie będe się zamęczał żeby za wszelką cene "przeczytać i mieć z głowy" bo własnie jak przeczytam na odwal się to nic mi głowie nie zostanie. Co do nastawienia nauczycieli, że ich przedmiot jest najważniejszy to niestety u mnie tak jest ;/ Jak paniusia od biologii nawija przez 45 minut o czymś o czym ja w ogole nie mam pojecią, nazwy z kosmosu itp. (a biologia jak już mówiłem nie jest mi do niczego potrzebna) a na końcu mówi, że my to "musimy" umieć to mnie skręca w żołądku. Naprawde są różne ciekawe rzeczy na różnych przedmiotach nawet nie tych wiodących ale nie sądze żeby kiedykolwiek przydała mi się umiejetność korzystania np z tablicy kodu genetycznego i znanie wszystkich jego cech. :| Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_Ran'dall_ Opublikowano 16 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Grudnia 2007 Ja 1 klasa LO profil Mat-Fiz. Co tu duzo mowic , stres jest na początku dziennym :sad: Nauczyciele wymagaja kosmicznej wręcz wiedzy , co wiąże sie ze stresem;/ Jak to mowi nasza pani od histori "jestem historyczką a twierdzenie pitagorasa umiem , wiec wy musiscie umiec historię " <_< U nas semestr sie konczy i wystawiaja oceny wiec teraz wszyscy sie poprawiaja itp. , 50% klasy mozna pomylic z upiorami z podgrążonymi oczami i bladą jak sciana twarzą :P Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 16 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Grudnia 2007 Jak to mowi nasza pani od histori "jestem historyczką a twierdzenie pitagorasa umiem , wiec wy musiscie umiec historię " <_<Taa, trza było jej zripostować "jestem na mat-fiz a znam datę bitwy pod grunwaldem, starczy?". To jest mniej więcej ten sam poziom wiedzy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 16 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Grudnia 2007 Taa, trza było jej zripostować "jestem na mat-fiz a znam datę bitwy pod grunwaldem, starczy?". To jest mniej więcej ten sam poziom wiedzy.i przy "odrobinie" szczęścia by się na niego uwzięła ;] Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_Ran'dall_ Opublikowano 16 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Grudnia 2007 Taa, trza było jej zripostować "jestem na mat-fiz a znam datę bitwy pod grunwaldem, starczy?". To jest mniej więcej ten sam poziom wiedzy.Taaa a pozniej bym kiblowal z histy :)) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość MaRuH Opublikowano 16 Grudnia 2007 Zgłoś Opublikowano 16 Grudnia 2007 (edytowane) Ja jestem w 4 klasie maturalnej w technikum, chce zdawać maturę z geografii tak jak prawie wszyscy z mojej klasy (klasa liczy 24 osoby, 20 chce zdawać), i wszystko było by dobrze gdyby nie tak ''obowiązkowy'' przedmiot jak religia , w pierwszej, drugiej i trzeciej klasie mieli my po 3 godz geografii, w 3 klasie wszyscy ładnie zadeklarowali pani że będą zdawać geografię na maturze, ale jakie było zdziwienie gdy dowiedzieliśmy się że geografii w 4 klasie w ogóle nie będzie :blink: , no nic takie jest życie, teraz musimy zostawać na konsultacjach po lekcjach. I takie coś mnie rozwala po kiego mi religia 2 godziny tej zakichanej reli, gdyby jeszcze coś ciekawego na niej było ale nie 2godz gadania o [ciach!]łach bo ksiądz jest trochę ''inny'', mówi nam że człowiek idzie do nieba i że zwierzęta nie mają duszy itp i jeszcze się wkurza jak ktoś temu zaprzecza :mur: , ok ok tylko skąd on to wie, był tam?, wmawia nam coś czego nie przeżył na własnej skórze tylko wyczytał w książkach. Takie coś mnie wkurza zamiast mieć 2 godz tej geografii która nam się przyda do matury to gadamy o [ciach!]łach. Edytowane 16 Grudnia 2007 przez maruh Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...