Skocz do zawartości
Gość -X-

Przegięcia Na Zabezpieczeniach Antypirackich To Dobry Powód Do Niekupowania Oryginałów Gier [dyskusja]

Czy łamiesz zabezpieczenia antypirackie w oryginałach?  

374 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Łamię aktywację windowsa?

    • TAK
      190
    • NIE
      187
  2. 2. Łamię aktywację office?

    • TAK
      192
    • NIE
      185
  3. 3. Używam N0-CD Crack?

    • TAK
      298
    • NIE
      79
  4. 4. Używam montowanych plików obrazów .mds itd...?

    • TAK
      320
    • NIE
      57
  5. 5. Czy denerwują cię zabezpieczenia antypirackie?

    • TAK - bardzo, jestem legalnym użytkownikiem a one mnie tylko denerwują!!!
      90
    • TAK, ale tylko te najbardziej agresywne.
      160
    • NIE, uważam, że autorzy mają prawo do takich zagrywek antypirackich i szanuje to.
      68
    • NIE, teraz mnie to wali bo nie mam nic oryginalnego co ma zabezpieczenia więc na oczy nie widziałem utrudnień...
      59


Rekomendowane odpowiedzi

uziel - uparcie nie widzisz rznicy miedzy slowami "byc moze", "niektorzy" itp. a podawaniem konkretnych kwot. Ogarnij sie chlopie, bo cos sie zapetliles ;)

 

 

Alez podajemy argument: wyliczenia producentow opieraja sie na liczbach wzietych z tylka, nie majacych zadnego pokrycia w rzeczywistosci; mechanizm tego wyliczenia jest chyba wszystkim tu znany: cena detaliczna gry x ilosc osob, ktore ja rzekomo sciagnely (zwracam uwage na slowo "rzekomo").

 

 

Ten przyklad tez jest przejaskrawiony, ale on ma bardzo duzo sensu. jest to strywializwane przedstawienie zasady dzialania lobbingu: przychodzi przedstawiciel jakiejs grupy interesow (dajmy na to: producentow planszowek) do ministra i mowi "sluchaj, napiszcie no ta planowana ustawe o grach tak, zeby to nam bylo dobrze" (tu sie moze jeszcze pojawic "a nie bedziesz zalowal", ale nie o lapowkarstwie jest temat ;) ). Do teg mozna zamowic w prasie kilka dramatycznych artykulow o szkodliwym wplywie gier komp. na mlodziez, zeby stworzyc poparcie stoleczne, a moze nawet wypchnac jakiegos mlodego i glupiego aktywiste zeby zrobil akcje pisania listow popracia dla nowej ustawy i tak by mozna jeszcze dlugo, ale nie o tym jest temat. Oczywiscie w cywilizowanych krajach lobbing wyglada pewnie subtelniej, ale oglna idea jest taka sama: przefrsowac prawo takie, zeby nam bylo dobrze, a konkurencje udupialo.

 

EDIT; a piractwo naprawde w jakims tam stopniu ma pozytywny wplyw na rynek, i to nie tylko taki, ze ktos sciagnie, a potem kupi, ale moze tez np. polecic film znajomym, ktorzy go kupia. Aczkolwiek podawanie w tym kontekscie jakikolwiek liczb jest jeszcze wiekszym wrozeniem z fusow niz wyliczenia producentow o stratach.

 

 

 

costi litości... czy myślisz, że branża podaje swoje straty spowodowane piractwem co do centa? To też są tylko szacunki nikt kto jest poważny nie będzie twierdził, ze są to dokładne wyliczenia.

 

Cały czas twierdzę, że poza argumentami, że są to „liczby wzięte z tyłka” nikt w sposób konkretny nie zakwestionował wiarygodności tych danych.

 

Moi rozmówcy w dwóch ważnych kwestiach okazali się mało wiarygodni – dlatego mam prawo twierdzić, że ich podważanie (powtarzam – bez argumentów) danych producentów też jest niewiarygodne.

 

A już rady typu ogarnij się to możesz sobie darować. Wolałbym, żeby ta dyskusja trzymała się jakiegoś poziomu.

 

Przkład podany o lampach jest całkowicie pozbawiony sensu. Bo rozmawiamy o piractwie, a schodzi już na lobowanie itp. No i o co chodzi w tej kwestii?: „idea jest taka sama: przefrsowac prawo takie, zeby nam bylo dobrze, a konkurencje udupialo”. Czy jako konkurencję mam rozumieć tutaj piratów? Oni nie są konkurencją bo konkurencja wytwarza konkurencyjny produkt, a piracie nic nie wytwarzają. Czy jako społeczeństwo mamy jakieś korzyści z piractwa – zapłacone podatki, miejsca pracy w sklepach? A może jako konkurencję widzisz w tym przypadku inną branżę?

 

Z editem zgadzam się całkowicie poza zdaniem: „moze tez np. polecic film znajomym, ktorzy go kupia” – bądźmy realistami plizzzz….

 

edit.

 

Widzisz, sam fakt że ktoś używa oprogramowania bez uiszczenia zapłaty - jest to jak najbardziej irytujące, ale to nie jest akt kradzieży, tylko kopiowania.

I znów zresztą mnie nie słuchasz - udowodnij mi że poprzez piractwo wiele osób nie kupuje oryginałów.

 

nie mam już czas za bardzo na dyskusję, ale powiedz mi jaka jest róznica dla osoby, której program jest masowo używany przez piratów - czy jest dla niej pocieszeniem, ze nie otrzymuje kasy za swoją pracę bo to nie jest kradzież tylko kopiowanie. na bardzo was proszę, można nazwać wszystko tak jak się chce, ale fakty są faktami. producent jest robiony w jajo i choć ktoś używa jego programu on nie ma z tego ani złotówki. dla ciebie to jest kopiowanie dla mnie kradzież. ja jestem w plecy.

 

co do twojego ostatniego pytania to poruszasz się ciągle w takiej abstrakcji - wiele , niewiele - to znaczy ile? jeśli śledzisz tę dyskusję to widzisz, że cały czas kwestionowane są wyliczenia producentów gier, a ty chcesz, żebym ci wyliczył ilu piratów kupuje oryginały? :lol2:

Edytowane przez uziel101

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uziel101- costi w zasadzie udzielił wyczerpującej odpowiedzi. Nie będę się powtarzał.

 

 

w przeciwieństwie do graczy biorących często kota w worku.

 

Zgadza się. Producenci gier zamiast robić produkt dłużej, dopracować, zoptymalizować to wolą wydać go szybko, z babolami i by był maksymalnie zasobożerny. Do sektora przedsiębiorstw taki soft jest nie do pomyślenia. Sami sobie kręcą bicz. Nie dziwota że ludzie wolą zassać pirata i sprawdzić co i jak.

Zauważ uziel, że gry dobre, dopracowane (oraz tgz. klasyki) sprzedają się bardzo dobrze. To samo filmy. Ludzie mają poczucie że nie zostali oszukani. Że produkt zrobiono dobrze. Doceniają to i kupują oryginały.

Nie twierdzę że gorsza jakość jest uzasadnieniem do piractwa- NIE JEST. Można nie kupować. Ale to się przenosi na całą branżę. Nie wiadomo który produkt jest ok, który film jest ok itd, więc ludzie ssają i sprawdzają. A potem kupują te dobre.

 

I niech to będzie powodem do zastanowienia dla wytwórców. To jest właściwa droga. Wziąć się do porządnej roboty. Dobry produkt obroni się sam. Ludzie go docenią. Produkt zły i tandetny nie będzie doceniony więc i zysk niższy. I metody policyjne nie nakręcą sprzedaży.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uziel101- costi w zasadzie udzielił wyczerpującej odpowiedzi. Nie będę się powtarzał.

 

 

 

Zgadza się. Producenci gier zamiast robić produkt dłużej, dopracować, zoptymalizować to wolą wydać go szybko, z babolami i by był maksymalnie zasobożerny. Do sektora przedsiębiorstw taki soft jest nie do pomyślenia. Sami sobie kręcą bicz. Nie dziwota że ludzie wolą zassać pirata i sprawdzić co i jak.

Zauważ uziel, że gry dobre, dopracowane (oraz tgz. klasyki) sprzedają się bardzo dobrze. To samo filmy. Ludzie mają poczucie że nie zostali oszukani. Że produkt zrobiono dobrze. Doceniają to i kupują oryginały.

Nie twierdzę że gorsza jakość jest uzasadnieniem do piractwa- NIE JEST. Można nie kupować. Ale to się przenosi na całą branżę. Nie wiadomo który produkt jest ok, który film jest ok itd, więc ludzie ssają i sprawdzają. A potem kupują te dobre.

 

I niech to będzie powodem do zastanowienia dla wytwórców. To jest właściwa droga. Wziąć się do porządnej roboty. Dobry produkt obroni się sam. Ludzie go docenią. Produkt zły i tandetny nie będzie doceniony więc i zysk niższy. I metody policyjne nie nakręcą sprzedaży.

 

cieszę się z tego co napisałeś bo zgadzam się praktycznie ze wszystkim (nie licząc tego co napisał) costi.

 

producenci gier przeginają z zabezpieczeniami, robią niedopracowane tytuły, gry są zdecydowanie za drogie i sam czesto czuję się oszukany. policja też przegina. 100% prawdy i przybijam ci piatkę za to co napisałeś.

 

do każdej gry powinno być demo full wersja dostępna np. przez 5 godzin grania (czy jakoś tak ;) ) żeby można było sobie wyrobić zdanie.

 

mi chodzi tylko o to, że piractwo jest przestępstwem i jeśli ktoś zasysa grę przechodzi ją całą i ma w du@@ie producenta to jest nie porządku. a niestety wiele osób tak robi i śmieje się w twarz - jak np. przy okazji wyżej wspomnianego AC2. i to mnie wkurza.

 

pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uziel- jeszcze taka kwestia tytułem uzupełnienia powyższego. Porównujesz piractwo do kradzieży mienia. "Towar to towar" piszesz. No to ja pytam o gwarancję, rękojmię na ten "towar". Na każdy towar dostajemy gwarancję jego należytego działania. Towary kupione w necie możemy nawet odesłać w ciągu 10 dni jak nie spełnią naszych oczekiwań.

 

Co z grami itp? Nie słyszałem o gwarancji na dobre działanie gry, czy o możliwości zwrotu rozpakowanej gry do sklepu "bo źle działa". Spójrz w drugą stronę. Każe się ludziom kupować kota w worku, bez drogi powrotnej. I równocześnie nazywa ich przestępcami gdy po prostu się na takie traktowanie nie godzą.

 

Co do tych którzy graja i mają w pupie. No cóż. Zawsze będzie pewna grupa która tak zrobi. I na nich mandaty. Ale wara od określania piractwa kradzieżą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uziel- jeszcze taka kwestia tytułem uzupełnienia powyższego. Porównujesz piractwo do kradzieży mienia. "Towar to towar" piszesz. No to ja pytam o gwarancję, rękojmię na ten "towar". Na każdy towar dostajemy gwarancję jego należytego działania. Towary kupione w necie możemy nawet odesłać w ciągu 10 dni jak nie spełnią naszych oczekiwań.

 

Co z grami itp? Nie słyszałem o gwarancji na dobre działanie gry, czy o możliwości zwrotu rozpakowanej gry do sklepu "bo źle działa". Spójrz w drugą stronę. Każe się ludziom kupować kota w worku, bez drogi powrotnej. I równocześnie nazywa ich przestępcami gdy po prostu się na takie traktowanie nie godzą.

 

Co do tych którzy graja i mają w pupie. No cóż. Zawsze będzie pewna grupa która tak zrobi. I na nich mandaty. Ale wara od określania piractwa kradzieżą.

 

od początku było wiadomo, ze każdy z nas zostanie przy swoim określeniu.

 

ale dziękuję za dyskusję pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiedz mi jaka jest róznica dla osoby, której program jest masowo używany przez piratów - czy jest dla niej pocieszeniem, ze nie otrzymuje kasy za swoją pracę bo to nie jest kradzież tylko kopiowanie. na bardzo was proszę, można nazwać wszystko tak jak się chce, ale fakty są faktami. producent jest robiony w jajo i choć ktoś używa jego programu on nie ma z tego ani złotówki. dla ciebie to jest kopiowanie dla mnie kradzież. ja jestem w plecy.

 

Nie zauważyłem edyty to jeszcze wtręt bo "mnie się wątroba kraje" jak to czytam. Otóż różnica ta jest dla tej osoby żadna, ale dla społeczeństwa krytyczna. Dlatego się wprowadza różne kategorie czynów zabronionych, nazywa je i opisuje ich znamiona. Taka jest idea prawa. Prawdziwego prawa.

W gruncie rzeczy nie ma różnicy dla zmarłego czy go ktoś zasztyletował za 5zł w bramie, przez przypadek potrącił śmiertelnie na przejściu, czy też utopił się ratując niewiastę z topieli. Wszak gość w każdym z tych przypadków nie żyje. JEDNAKOWOŻ NIE JEST TO TO SAMO. I kara w każdym z tych przypadków musi zdecydowanie inna. Patrzenie na wymiar kary przez prezentowany przez Ciebie pryzmat jest po prostu żenujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uziel- jeszcze taka kwestia tytułem uzupełnienia powyższego. Porównujesz piractwo do kradzieży mienia. "Towar to towar" piszesz. No to ja pytam o gwarancję, rękojmię na ten "towar". Na każdy towar dostajemy gwarancję jego należytego działania. Towary kupione w necie możemy nawet odesłać w ciągu 10 dni jak nie spełnią naszych oczekiwań.

 

Co z grami itp? Nie słyszałem o gwarancji na dobre działanie gry, czy o możliwości zwrotu rozpakowanej gry do sklepu "bo źle działa". Spójrz w drugą stronę. Każe się ludziom kupować kota w worku, bez drogi powrotnej. I równocześnie nazywa ich przestępcami gdy po prostu się na takie traktowanie nie godzą.

 

Co do tych którzy graja i mają w pupie. No cóż. Zawsze będzie pewna grupa która tak zrobi. I na nich mandaty. Ale wara od określania piractwa kradzieżą.

 

kasę za źle działającą grę odzyskasz tylko wtedy jak gra jest zwalona np. jak dragon age którego sam kupiłem :) kasę oddali ale jeśli gra się wali na twoim konfigu jedyne co możesz wydusić to wymiana na inny towar. Ewentualnie jest opcja, że idziesz do sklepu i żądasz zwrotu gotówk ibo nie zgadzasz się z eulą ale problem polega na tym że żyjemy w polsce gdzie gry to uber Hightech i w rozrywka ludzi nie godnych boga w związku z czym jakiś bełkot i oglądasz regulamin sprzedaży który nijak się ma do euli i gry ale nie przetłumaczysz pospolitemu gruntowi o co biega bo to nie jego shop i on shit może i przyjedź jak bos będzie bo to ... i jak sobie człowiek podliczy to prędzej pogoni grę na allegro niż będzie się bawił w odzyskanie gotówki.

Pigmej ja się z tobą zgadzam piractwo to nie kradzież i nigdy kradzieżą nie było tak zostało przepchnięte.

Co do określania ile kopii pirackich poszło często jest tak, że producent sprawdza ile osób połączyło się z serwem na identycznym kluczu i wiedzą mniej więcej co i jak a co bardziej perfidni sprawdzają snatch listy na popularnych publicznych trackerach przez co liczba jest powiększona o x10.

 

Ja się ogólnie zastanawiam, ludzie mogą wystąpić z inicjatywą obywatelską czy jakby zebrać 100 tysięcy podpisów bo tyle o ile mnie pamięć nie myli trzeba i wystąpić z ustawą, że piractwo nie jest kradzieżą ! sprzeczne z konstytucją RP to nie jest na 100%.

Ciekawe czy by przeszło bo żadnych przesłanek nie widzę aby nie została taka ustawa zatrzymana czy to przez sejm czy przez senat czy prezydenta no chyba że pojawi się silne lobby którego interesy reprezentują osłowie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do postu z tematu o Assassin's Creed 2, by nie robić tam większego bajzlu.

 

 Tez prawda ;) ostatnio wyszedl bioshock, avp, napoleon, bc2 i ac2...

 

@mortex nie kazdy uzywa obrazow plyt i crackow do legalnych gier ;) mozna dyskutowac ile to jest, ale na bank nie 30% ;) do tego raczej o wiele wiecej osob niz pirackiego windowsa, posiada pirackie gry. No i oczywiscie ten obraz plyty - skad go masz?

 

Nie wiem, bo to nie image.:huh:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasę za źle działającą grę odzyskasz tylko wtedy jak gra jest zwalona np. jak dragon age którego sam kupiłem kasę oddali ale jeśli gra się wali na twoim konfigu jedyne co możesz wydusić to wymiana na inny towar. Ewentualnie jest opcja, że idziesz do sklepu i żądasz zwrotu gotówk ibo nie zgadzasz się z eulą ale problem polega na tym że żyjemy w polsce gdzie gry to uber Hightech i w rozrywka ludzi nie godnych boga w związku z czym jakiś bełkot i oglądasz regulamin sprzedaży który nijak się ma do euli i gry ale nie przetłumaczysz pospolitemu gruntowi o co biega bo to nie jego shop i on shit może i przyjedź jak bos będzie bo to ... i jak sobie człowiek podliczy to prędzej pogoni grę na allegro niż będzie się bawił w odzyskanie gotówki.

Nie jestem wojujacym polonista, choc zdarza mi sie kogos poprawic, ale, na zad wielblada, w jakim jezyku to powyzej jest napisane? :huh:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem wojujacym polonista, choc zdarza mi sie kogos poprawic, ale, na zad wielblada, w jakim jezyku to powyzej jest napisane? :huh:

 

Costi w tym cytacie, który podałeś pada odpowiedź na Twoje pytanie, "bełkot":lol: I to chyba jakiś nowy język jest.

 

A wracając do zabezpieczeń antypirackich i kochanych DRMów to jak podaje Benchmark za GamesIndustry:

 

"Stało się! Krytykowany przez graczy system zabezpieczeń autorstwa Ubisoftu ma spore szanse uzyskać miano standardu, symbolu gier komputerowych XXI wieku.

 

Następnym wydawcą, który zdecydował się - choć dość rozsądnie, bo nieoficjalnie i bez rozgłosu - na tego typu system jest Electronic Arts, a więc kolejny gigant w sektorze rozgrywki elektronicznej.

 

Po raz pierwszy z tego typu zabezpieczeniami możemy się spotkać w czwartej cześci Command & Conquer. Gra wymaga stałego połączenia z internetem. Dlaczego? Dyplomatycznie - dzięki innowacyjnemu systemowi statystyk gracza, który magazynuje i analizuje wszystkie jego postępy. Dosadnie - gra pauzuje się kiedy odłączamy symboliczny "kabelek".

 

Electronic Arts to szczwany lis na marketingowym rynku, zaś po wpadkach Ubisoftu i bardzo negatywnych opiniach graczy z całego świata lepiej się tego typu rozwiązaniami nie chwalić. Zabezpieczenia stosowane przez Ubisoft są obecnie najskuteczniejszym mechanizmem do walki z piractwem. Z drugiej strony prędzej czy później zostaną one złamane, a najbardziej cierpieć będą - co powoli staje się regułą - uczciwi nabywcy. Źródło: GamesIndustry "

 

 

Niedługo nie wejdziemy do WC jak nie będziemy mieli stałego łączą, bo woda się za nami nie spłucze.:lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym dożyć momentu kiedy pojmę motywację panów decydujących o wstawianiu zabezpieczeń (które: 1-utrudnią życie uczciwym, 2-zmniejszą sprzedaż, 3-zwiększą koszty produkcji, 4-zostaną złamane po tygodniu czy trzech przez jednego z drugim zapaleńca.) oraz uznam to za sensowne rozwiązanie.

Na chwilę obecną jest to dla mnie jedna z większych zagadek rynku gier. Co prawda mogę spać w nocy ;) ale o ile mój świat byłby prostszy. Co najmniej o jedno głupie pytanie. Pewnie robią to przez tych złośliwych złych piratów, którzy wolą wgrać crack i nie mieć problemów, zamiast kupić oryginał i irytować się zabezpieczeniami które tak pieczołowicie dla nas przygotowano. Ci zdegenerowani piraci chcą to tak po prostu ominąć i zwyczajnie grać. Jakie to pospolite. a fe!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mniejsza o to, ja się boję jakie dane będą sobie mogli nadzorować w czasie rzeczywistym. Keylogger to pikuś przy czymś takim.

 

A czy to jest zgodne z prawem?

 

Ubisoft.com codziennie nawala i nie można się na niego zalogować żeby pograć :P źle się dzieje z dzisiejszymi grami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym dożyć momentu kiedy pojmę motywację panów decydujących o wstawianiu zabezpieczeń (które: 1-utrudnią życie uczciwym, 2-zmniejszą sprzedaż, 3-zwiększą koszty produkcji, 4-zostaną złamane po tygodniu czy trzech przez jednego z drugim zapaleńca.) oraz uznam to za sensowne rozwiązanie.

Na chwilę obecną jest to dla mnie jedna z większych zagadek rynku gier. Co prawda mogę spać w nocy ;) ale o ile mój świat byłby prostszy. Co najmniej o jedno głupie pytanie. Pewnie robią to przez tych złośliwych złych piratów, którzy wolą wgrać crack i nie mieć problemów, zamiast kupić oryginał i irytować się zabezpieczeniami które tak pieczołowicie dla nas przygotowano. Ci zdegenerowani piraci chcą to tak po prostu ominąć i zwyczajnie grać. Jakie to pospolite. a fe!

 

Zastanawia mnie, jaki jest sens "zabezpieczenia" oryginałów przed rozpowszechnianiem, kiedy zostaną one złamane. Taki HL2 to w sumie najlepszy przykład z jakim się spotkałem - mamy oryginał, ale żeby pograć w głupiego singla, trzeba mieć połączenie z netem. Kilka lat temu, w naszym kraju, stałe łącze było czymś rzadszym, więc gra mogła nie być możliwa. Te wszystkie wspaniałe zabezpieczenia dały radę całe 3 dni - na piracikach można było sobie pośmigać - na oryginałach już nie. Oczywiście zabezpieczenia pozostały, mimo, że już zostały złamane. Po co więc dalej to ciągnąć i ogłupiać ludzi? Przecież każdy, kto zechce, znajdzie sobie nielegalną kopię w necie - nieważne czy w sklepach nagle pojawi się ta gra, ale już z zabezpieczeniami nie do złamania czy nie (pomijam już jakieś patche etc.. - wątpię, żeby ludzie przerzucili się na oryginały, bo pojawi się łatka, która coś naprawia - w końcu jest "darmowa" wersja, więc można to przeboleć). Faktem jest, że zabezpieczenia wystarczy złamać tylko raz - nie tysiąc, nie milion (ale producent ma to w nosie).

Dopóki w Sieci nie pojawi się gra, która raczej nie powinna tam się pojawić - teoretycznie nawet najbardziej idiotyczne zabezpieczenia mają sens. Ale wystarczy, że pojawi się choć jedna nielegalna kopia - to wszystko traci rację bytu. Niektórzy idą w dobrym kierunku (w przypadku np. Battlefielda 2 czy Wiedźmina) - i po pewnym czasie wychodzą oficjalne patche, które pozwalają na grę bez płyty etc. Idea dobra, choć moim zdaniem trochę spóźniona - taki BF2 powoli kończył żywot, gra mocno staniała, zyski mniejsze - ale ew. straty także. Skoro ktoś potrafi wypuścić cracka w kilka dni po premierze, nie powinno być problemu z wypuszczeniem odpowiedniego patcha. A jeśli ktoś chce dalej utrudniać życie legalnym użytkownikom - to niech zlikwiduje przyczynę problemu i uniemożliwi ludziom pobranie pirackich kopii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Informacja z serwisu Benchmark.pl za Eurogamer.net

 

Command & Conquer 4 i problemy z DRM

 

Gorączka wokół najnowszego systemu zabezpieczeń antypirackich wymagającego stałego połączenia z Internetem cały czas rośnie. Oliwy do ognia dolał właśnie Electronic Arts i najnowsza odsłona serii Command & Conquer.

 

Po sporych kłopotach Ubisoftu z nowym systemem zabezpieczeń DRM opierającym się na stałym dostępie do sieci mało kto przypuszczał, że kolejni wydawcy zdecydują się na podobne rozwiązanie. A jednak. Najnowsza, czwarta już części jednej z najsłynniejszych serii strategii RTS – Command & Conquer, której premiera miała miejsce w ubiegły piątek, wykorzystuje taki sam system DRM. Gra wymaga od nas zalogowania się na założone wcześniej konto EA przy każdym jej uruchomieniu. W przypadku utracenia połączenia z siecią podczas zabawy rozgrywka zostaje przerwana do czasu ponownego nawiązania połączenia. A przynajmniej tak miało to wyglądać wedle zapowiedzi Electronic Arts.

Niestety rzeczywistość okazała się zgoła inna. W sieci zaczęły pojawiać się głosy wzburzonych graczy, którzy „na własnej skórze” doświadczyli utraty połączenia z Internetem podczas rozgrywki. Pomimo zapowiedzi producenta gra nie przechodzi wówczas w stan pauzy, lecz „wysypuje się” brutalnie kończąc zabawę. Nie trzeba chyba dodawać, że pociąga to za sobą utratę niezapisanych postępów w grze. Co ciekawe, niektórzy gracze donoszą, że rozgrywka może zostać przerwana nawet gdy mamy połączenie z Internetem, lecz przez dłuższą chwile nie dotykamy klawiatury lub myszki (AFK). Winę ponoszą tu najprawdopodobniej serwery EA.

I choć Electronic Arts ponoć już pracuje nad naprawieniem dostrzeżonych błędów trudno oprzeć się wrażeniu, że promując ten system DRM wydawcy powoli grzebią PC jako platformę do bezproblemowej gry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

drm to dla tych pacanow digital restrictions management a nie rights....bo chodzi o restryckcje a nie zasrane prawo autorskie i o utrate wymyslonych i zawyzonyz zysków przez piractwo...

 

JAK GRA JEST CRAPEM(dla mnie) to i tak nie kupie, ta swiat warezowy przynajmniej często daje pomacać towar przed kupnem( i w[gluteus maximus]niem głupim kasy) własnie.

W roku kupuje może z 10-15 gier, na więcej mnie nie stac i nie mam czasu, nie wspominam tu o mmo w które też gram. Kupiłem nawet SF4 sobie, bo mi spodobała, to jak dobrze zrobiono konwersję, klimat....ale przestałem grać bo ma wkurzający GfW, kolejne ciach!o które nie powinno mieć miejsca...

I tak, SF4 pomacałem przed zakupem, jestem piratem....

takiego ac, czy bioshocka to bym kijem nie tknał, te gry mi nie podchodzą...ale ja starej daty jestem, mnie krecił HL i Fallaut a nie te nowe badziewia :P

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luzik, tylko kwestia czasu az ktos napisze emulator serwera Ubi czy EA, tak jak bylo z HL2 i Steamem :P

 

Już jest emulator dla localhosta w pythonie do AC2, tylko nad db pracują, bo muszą przechodzić grę całą, razem z misjami pobocznymi i na bieżąco dodawać do bazy(podobno już sekwencja 5)- źródło: ruskie forum. :razz:

 

Podsumowując, nic się nie zmieni, poza tym, że wersje pirackie będą wychodziły z opóźnieniem... Najgorzej na tym wyjdą oczywiście legalni użytkownicy, bo wątpię żeby firma wydała patcha offline, to by było z ich strony przyznanie się do błędu, że drm był pomyłką i wyrzuceniem ogromnej kasy w błoto.

W złą stronę firmy idą, bo tego typu sytuacje mogą wpłynąć negatywnie na sprzedaż, ponieważ pirackie wersje będą bardziej przyjazne użytkownikowi(niezależne od netu) - ciekawe czy potrafią się uczyć na błędach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najsensowniejsza opcja to zdejmowanie takich zabezpieczeń po np. 2-3 miesiącach od premiery. Wszyscy którym będzie zależało i tak do tej pory kupią, a po takim czasie sprzedają się jeszcze dobrze tylko najlepsze hity...

 

Swoją drogą udało mi się przejść całe AC2 i tylko raz na chwilę zawiesiło mi grę - łącze adsl ze zmiennym IP... Spodziewałem się czegoś gorszego, ale fakt że grałem dopiero 2 tyg. po premierze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Harry Lloyd

Co do zdejmowania zabezpieczeń to patch 1.3 do Far Cry 2 właśnie coś takiego uczynił, nie wiem czy celowo czy nie, ale ani nie trzeba gry aktywować, ani nie trzeba płytki w napędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze ja opisze ostatnio moja mala przygoda z zabezpieczeniami.

C&C Generals Deluxe, oryginalna, zainstalwoana, spatchowana do najnowszej dostepnej wersji. Odpalam, wlaczam potyczke i co?

I bum! Wszystkie jednostki wybuchaja - aktywowalo sie zabezpieczenie antypirackie...

Gdyby nie aplikacja crack'a to w ogole nie moglbym w nia zagrac... Windows 7 x64.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najsensowniejsza opcja to zdejmowanie takich zabezpieczeń po np. 2-3 miesiącach od premiery. Wszyscy którym będzie zależało i tak do tej pory kupią, a po takim czasie sprzedają się jeszcze dobrze tylko najlepsze hity...

 

W sumie jest to dobry pomysł i w pewnym sensie kompromis. Ale trzeba wziąć też pod uwagę to, że AC2 przeciera im drogę i następne tytuły z tym zabezpieczeniem będą ukazywały się jeszcze szybciej(tak sądzę..). Faktem jest, że w przypadku głośnych(oczekiwanych) gier sprzedaż idzie przez pierwszych kilka tygodni rewelacyjnie, następnie spada, więc jeśli ten drm ma chronić grę przez ten okres, to się sprawdzi.

Przypominam sobie artykuły, które czytałem i napisane było, że chodzi im o całkowite wyeliminowanie piractwa - słowa kogoś tam z ubi - utopia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...