Skocz do zawartości
eryk_wiking

Wehikuł Do 5k Zł

Rekomendowane odpowiedzi

ostatni bylem z kumplem na niemcach po autko i kupil to co chcial, a do tego wpadla nam w oko octavia 1 gen. rok 97.

niesmiertelny 1.9 tdi 90km i 576 tys. przebiegu! zgadnijcie ile kosztowala... 500 euro. wjechalismy do polski to juz we wroclawiu miala 230 tys ;)

ciagnela niezle 160/170 musialem momentami gonic.

 

taka dygresja odnosnie przebiegu, nie ma co zwracac na niego uwagi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taka dygresja odnosnie przebiegu, nie ma co zwracac na niego uwagi

 

Żartujesz oczywiscie?

realne 60tys a realne 600tys przy ktorych juz srodek prosi o wymiane, silnik do kapitalki...

Wiem ze liczy sie stan techniczny..ale sam przebieg takze duzo daje to tak jakby ktos z 10 latka nagle zrobil 5 latka...przebieg dla auta jest niczym wiek...poza normalnymi rzeczami zawieszenie/filtry/elektryka wraz z przebiegiem wzrasta ryzyko dużej awarii: UPG/pierścienie olejowe a wtedy niejednokrotnie konczy sie wymiana silnika

Owszem mozna silnik zakatowac po 50k, a i mozna dbac o niego przez 500k..ale to skrajnosci, równie rzadkie co nierealne przewaznie dostaje sie jako takie 200-300k:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatni bylem z kumplem na niemcach po autko i kupil to co chcial, a do tego wpadla nam w oko octavia 1 gen. rok 97.

niesmiertelny 1.9 tdi 90km i 576 tys. przebiegu! zgadnijcie ile kosztowala... 500 euro. wjechalismy do polski to juz we wroclawiu miala 230 tys ;)

ciagnela niezle 160/170 musialem momentami gonic.

 

taka dygresja odnosnie przebiegu, nie ma co zwracac na niego uwagi

 

Masz na myśli to że cofneliście licznik? 576k to już troche przegięcie nawet na diesla.

Dobrze jest też pamiętać ze w niektórych autach sie licznik zeruje po jakiejś wartości, np. w golfie 3 już przy 300k!

Byłem w szoku, dlaczego nie mierzy dalej, zer tyle samo ma przecież ta liczba. A po następnych 300k wogóle przestaje liczyć i pokazuje sie ------ :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz na myśli to że cofneliście licznik? 576k to już troche przegięcie nawet na diesla.

Dobrze jest też pamiętać ze w niektórych autach sie licznik zeruje po jakiejś wartości, np. w golfie 3 już przy 300k!

Byłem w szoku, dlaczego nie mierzy dalej, zer tyle samo ma przecież ta liczba. A po następnych 300k wogóle przestaje liczyć i pokazuje sie ------ :lol:

 

Spoko w Polonezie jest tylko 5 cyfr mnie się licznik już 2 razy "przekręcił" a zaraz będzie trzeci raz i mogę sprzedać z przebiegiem 00000 km :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żartujesz oczywiscie?

realne 60tys a realne 600tys przy ktorych juz srodek prosi o wymiane, silnik do kapitalki...

Wiem ze liczy sie stan techniczny..ale sam przebieg takze duzo daje to tak jakby ktos z 10 latka nagle zrobil 5 latka...przebieg dla auta jest niczym wiek...

 

Jeśli już patrzyć na przebieg, to chyba tylko po to, aby potem łatwiej sprzedać. W pozostałych wypadkach nie ma się co sugerować przebiegiem, bo w 99% przypadków nie jest on prawdziwy.

Przeglądałem ostatnio BMW od 1995 do 2000 roku, manual, moc powyżej 150KM, cena do 20K. Wypluło mi bodajże 13 stron. Gdy zaznaczyłem, aby przebieg był powyżej 200 tysi, to nagle było bodajże 4 strony! A jak zbliżyłem się do 250, to zostało 2! Litości! Rozumiem takie wyniki przy miejskich samochodach, ale nikt mi nie wciśnie kitu, że znaczna większość mocnych sedanów/kombi w tych rocznikach zrobiła mniej niż 200 tysi! Uno rodziców z '98 ma 130 tysi, a to auto praktycznie nie wyjeżdżało poza gminę! Więc 15-letni duży niemiecki sedan z przebiegiem poniżej 200 tysi to jedna wielka ściema.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatni bylem z kumplem na niemcach po autko i kupil to co chcial, a do tego wpadla nam w oko octavia 1 gen. rok 97.

niesmiertelny 1.9 tdi 90km i 576 tys. przebiegu! zgadnijcie ile kosztowala... 500 euro. wjechalismy do polski to juz we wroclawiu miala 230 tys ;)

ciagnela niezle 160/170 musialem momentami gonic.

 

taka dygresja odnosnie przebiegu, nie ma co zwracac na niego uwagi

 

Milo ze sie tym chwalisz na forum, moglbys tez dac namiary na siebie i kolegow zeby unikac kupowania od was czegokolwiek. Wlasnie przez takich cfaniaczkow ludzie kupuja wypolerowane "wypieszczone" zlomy ktore ciesza przez pierwszy tydzien, a potem na naprawe wydaje sie wiecej niz sa warte, lub jesli maja pecha rozwalaja sie na pierwszym zakrecie bo przod rocznik 97 nie spasowal dobrze do tylu rocznik 98. Gratuluje.

 

I oczywiscie, nie zwracam uwagi na przebieg i nie rozumiem czemu inni zwracaja, przeciez moze byc 576tys, wazne przeciez ze jest umyty prawda?

 

p.s. kolega sprzedal ja w Polsce za rownowartosc 1-2k euro prawda? no przeciez ma tylko 230tys przebiegu i jest czysta...

Edytowane przez Powerslave
  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tymi 99% to znów nie przesadzaj, racja cofają liczniki ale nie na taką skale.

Targanie wraków z przebiegami po 600 tyś km i robienie z tego cukierków to już przegięcie pały.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta, przegięcie, jak tak możesz, a fe brzydki piesek.

Tylko że ktoś taki samochód kupił! Może laik, może cwaniaczek, może dziadek w kapeluszu, ale kupił. Jest popyt, jest i podaż.

 

Paliwo drożeje, więc chyba w związku z tym zapytano mnie, ile mój jaszczomb ma nakulane i czy azaliż nie chciałbym go sprzedać. Jak odpowiedziałem zgodnie z tym, co widnieje na kapliczce "prawie 130k", to rozmówca spytał czemu taki zajeżdżony. Dodaj jeszcze, że zasrany, przyjacielu, ale skoro narzekasz, nie widzę problemu - krzyżakowy śrubokręt, imbusy, wkrętarka i zaraz ci zrobię w jedenastoletnim toczydełku 80k, albo i 60k, wedle życzenia. Jak to potem sobie rozłożysz w ilości kilometrów rocznie, to twoja matematyka już.

 

I tak to się toczy, pseudoznawcy którzy nabrali wiedzy na wódce u szwagra idą na giełdę i robiąc mądre miny chytrze pytają o przebieg, wartości powyżej 200k kwitując "trupem" albo "złomem". Z wielkim trudem wykazałem żonie, zwolenniczce niemieckich gnojowozów, że te cyferki z licznika można sobie zaaplikować w anus, bo większość diesli starszych niż 5 lat ma już 100k. Teścia, również miłośnika nazizmu w motoryzacji, nie przekonam już chyba nigdy, ciągle pyta sprzedawców o przebieg i liczy na szczerość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tymi 99% to znów nie przesadzaj, racja cofają liczniki ale nie na taką skale.

Targanie wraków z przebiegami po 600 tyś km i robienie z tego cukierków to już przegięcie pały.

 

Posłuchaj jak ściemnia handlarz - Motoryzacja w INTERIA.PL - auta używane, testy samochodów używanych, ocena stanu auta, opinie

serio:)?

Mietek 2005 z 410k zrobili 190k....robil za Taxi nie taka skala:)?

 

Odnośnie przebiegu, łatwo to sprawdzić przynajmniej we włochach w pierwszym lepszym ASO, bo przeważnie przekrecenie przebiegu konczy sie zmiana na cyferblacie, zapisu z hodometru nie poprawia prawie nikt bo to skomplikowane i drozsze..

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 sprawą jest słabe bezpieczeństwo mondeo.

 

W Seicento bezpiecznie też nie jest ... tak bardzo, bardzo delikatnie mówiąc.

 

http://img.interia.pl/motoryzacja/nimg/f/r/Cofanie_tys_norma_4474918.mp3

 

Jak się mieciu zbulbulbulwersował jak prawda wyszła na jaw. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masell weź pod uwagę, że takie trzymanie obrotów na poziomie 4-5 tyś na trasie w małym benzyniaku jest trochę irytujące :P

 

Do utrzymania stalej predkosci ok. 110km/h wystarczy 2.5-3k. Do przyspieszania oczywiscie wiecej. W miniony weekend wracalem z Koscierzyny, Astra Classic 1.4 16V rocznik 97, 3 osoby + full bagaznik rzeczy i jadac wlasnie okolice 110 spokojnie radzil sobie w zakresie 2.5-3k obrotow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj jak ściemnia handlarz - Motoryzacja w INTERIA.PL - auta używane, testy samochodów używanych, ocena stanu auta, opinie

serio:)?

Mietek 2005 z 410k zrobili 190k....robil za Taxi nie taka skala:)?

 

Odnośnie przebiegu, łatwo to sprawdzić przynajmniej we włochach w pierwszym lepszym ASO, bo przeważnie przekrecenie przebiegu konczy sie zmiana na cyferblacie, zapisu z hodometru nie poprawia prawie nikt bo to skomplikowane i drozsze..

 

siedzę w tym interesie więc znam go od podszewki, powiem tak, u nas samochodów co mają nawalone 600tysi się nie wozi bo później wynikają z tego problemy i można sobie narobić złej reklamy, handlarzyna co pcha na giełdzie wypicowane perełki może sobie na to pozwolić, ale sprzedaj kilka złomów które się później rozlecą to idziesz pięknie na dno przy stacjonarnym interesie... to już wolę przytargać porysowany samochód z Włoch z normalnym przebiegiem niż pięknego merca z Niemiec z przebiegiem miliona km, ja celuje w małe-średnie samochody tam ryzyko milionowych przebiegów jest mniejsze.

nie widzę jakiś problemów ze sprzedawaniem samochodów z przebiegami powyżej 200 tyś, ostatnio sprzedałem a6 2.5TDI miało najechane 243 tyś i nie było problemu.

 

BTW mam znajomego co się lubuje w niemieckich taxówkach ściąga np. mercedesy B, wrzuca inny lakier i sprzedaje, zarabia na samochodzie 10k zł i ze sprzedaniem też nie ma problemu bo wystawia 10-15k zł niżej aniżeli cena rynkowa, ludzie łykają.

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem i o tym pisałem właśnie w poście:

Wehikuł Do 5k Zł - PurePC.pl - Forum Dyskusyjne - strona 15

To są skrajności, tak samo jak autka od lekarza co jeździł do kościoła;P z przebiegiem 50k....

Przewaznie dostajemy jako-takie 200-300k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej mnie rozbraja totalna ciemnota i brak wyobraźni kupujących. Kupiłem 2 lata temu samochód 16-letni. Zrobiłem nim w tym czasie ponad 40 tysi bez większego wysiłku - przez ostatnie pół roku auto praktycznie stało, bo dziewczyna mieszkała u mnie, a ja nie pracowałem. Jakim kretynem musiałbym więc być, aby wierzyć w 144 tysiące km, które widziałem na cyferblacie w dniu zakupu? Krajowe hatchbacki mają więcej nastukane!

 

Ale nie... ludzie widząc w 10-letnim samochodzie więcej niż 200 tysi, omijają go szerokim łukiem tłumacząc,że nie długo wszystko się w nim zepsuje. A 300 tysi to już w ogóle cud na kołach, że jeszcze jeździ!

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację ale... są wyjątki.

Mój ojciec kupował 4 lata temu golfa 3 GT z 92 roku. Świeżo sprowadzony z Niemiec przez znajomego. Tu w kraju przed sprzedażą został wypucowany jak psie jaja. Na liczniku... 105 tysięcy! No to my nieee. A on taaak, wyciąga książke serwisową, przebieg dokumentowany na każdym przeglądzie u szwabów, co przegląd to przybywało ok 10tys. Co do grosza wszystko sie zgadzało i wyglądało autentycznie z pieczątkami serwisu. Mówi że jak mu nie wierzymy to możemy jechac go sprawdzić, ale że to zaufany gość to bez zastanowienia kasa na stół. Użytkowany przez starszego, wiem że to znana bajka ale cóż, przez 3 lata mówił ze zero wkładu w to auto. Przy pierwszym przeglądzie zapamiętałem, że amortyzacja była książkowa na poziomie 85% sprawności, to gość w warsztacie mówił ze nowe amortyzatory ze sklepu tyle mają, nic dziwnego, jezdził po niemieckich drogach. No i sprawdziło sie to co znajomy zapewniał, przez 3 lata nic nie było robione, dziś ten golf ma 165 tysi i nigdy nie sprzedamy go, jak stary kupi lepsze auto to będe jeżdził tym golfem aż blachy sie rozlecą... :lol2:

Edytowane przez DejwiT11
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie Civic z stycznia 96r ma na liczniku obecnie tylko 154 tys km :E

I 1. cyfrę grubszą i zabrudzoną (tzn reszta cienka biała, ta szara i grubszą kreską) :lol:

 

I tak wiem, że ma ponad 200k km bo mechanik stwierdził, że łożyska (przód, szumiały ostro już) trzymają ~200k km;

Auto jedzie prosto, pali mało, oleju nie pije jak głupie... dla mnie mogłoby mieć i 350k km...

Nie rusza mnie przebieg;

 

Kiedyś Ojciec służbową Vectrą B (polift, 2000r) zrobił w 3 lata około 180k km, potem auto długo długo jeszcze widać było na ulicy...

(180k km po polskich drogach);

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie... ludzie widząc w 10-letnim samochodzie więcej niż 200 tysi, omijają go szerokim łukiem tłumacząc,że nie długo wszystko się w nim zepsuje. A 300 tysi to już w ogóle cud na kołach, że jeszcze jeździ!

 

ps. Łada rodziców po ~18 latach miała lekko ponad ~90 tys. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj widziałem ewenement, Honda Jazz z 2007 roku majaca na liczniku... 3005. Tak, trzy tysiace i pięć :) . Używana tylko do jezdzenia po miescie, głownie na weekendowe zakupy :rolleyes:

 

Auto jedzie prosto, pali mało, oleju nie pije jak głupie... dla mnie mogłoby mieć i 350k km...

Niezłe masz wymagania apropo samochodu ;) Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W okresie pre-jaszczombowym oglądałem bliźniaka z 2002 roku, który po pięciu latach przejechał 16k km. Wnętrze praktycznie nowe, silnik suchy, jakby nie wgniotka na tylnej klapie (jeździła i parkowała kobieta), można by pucować i wstawiać do salonu. Niestety pani była uparta i żądała 14 000 zł, jeśli dobrze pamiętam, w każdym razie coś około dwukrotności ceny tego modelu i rocznika. I stało sobie to szczęście w nieszczęściu jakiś rok, ostatecznie poszło, jak się już przykurzyło, za znacznie mniejszą kwotę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@MaSell:

 

Ale czego ja mam wymagać od 16-letniej Civic?

 

Że będzie bez-wypadkowa? (drugim właścicielem w DE był młodzieniec - wiem, bo znalazłem zdjęcia w aucie na DVD z 2005r po kupnie przez niego auta);

Że nie trzeba będzie w nią kasy władować? (trzeba było łożyska, przeguby zrobić, sprzęgło zmienić... z tych większych spraw);

 

Ja nie mam wymagań typowych w naszym kraju gdzie za parę tysięcy chcą bez-obsługowego, bez-wypadkowego, bez-śladów-używania (wnętrze/lakier) auta;

 

Owszem, zardzewiałego, żywcem bitego auta nie wezmę; Aż tak dosłowanie mojej wypowiedzi proszę nie brać;

Tu raczej miałem na myśli, że zależy mi na sprawności silnika/mechaniki auta niż na ładnie wyglądających 120k km na liczniku czy wypucowanym wnętrzu (choć u mnie akurat wnętrze jest bardzo zadbane);

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam jestem posiadaczem 15-letniego Punto, które już w listopadzie będzie ze mną 2 lata. Przebieg zapewne nikt nie uwierzy - 52300 jak wracałem nim po zakupie. W tej chwili nakukane ~63500, ach ta szkoła miejskiej jazdy - praca, uczelnia itp. Z większych rzeczy wymiana UPG, ale niepotrzebnie, bo jednak trzeba trzymać się, że przy rozrządzie to i pompa wody do wymiany (uciekał płyn) :oops:, regeneracja łożysk wahaczy, nowe poduszki belki tylnej. Poza tym dla sportu i bezpieczeństwa wymiana linek hamulcowych i tarcz, klocków i szczęk.

Kupiony z wgniotem za drzwiami kierowcy, ale lakier nie odszedł i rudy nie wyskoczył. Trochę marnych zaprawek, kilka ognisk towarzysza rudego. Pierwszy właściciel, dziadek troszkę starszy, wymienił sprzędło i amory z przodu, konserwował podwozie i skatował wnętrze zabezpieczając je antykorozyjnie niszcząc kostki tapicerki, ale udało się zaradzić większości dziwnych odgłosów. Centralny jest, elektryczne szyby są, Z daleka wygląda całkiem schludnie.

 

Ogólnie, tylko lać i jeździć. Niezawodny FIRE 1.2 MPI jeszcze nigdy nie zawiódł, dużo jakoś nie pali, do tej Warszawy dojedzie i nie zagotuje się w korku w Łomiankach. A jakby coś poszło nie tak (odpukać) to części nie kosztują fortuny. Po prostu go lubię i gdybym mial Facebooka to w moim profilu widniało by "Lubię to" lub Konar jest w skomplikowanym związku z Kropas :)

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czego ja mam wymagać od 16-letniej Civic?

Ja bym wymagał w kazdej chwili zrobienia trasy 5k km, zawrócenia na ręcznym i ponownego przejechania tej samej trasy bez dolewania niczego oprócz paliwa. Jakbym miał mieć samochód który tego nie potrafi, to wolałbym jeździć rowerem. Tak, wiem, jestem perfekcjonistą w niektórych kwestiach :) :) Edytowane przez MaSell

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przymierzam się do jakiegoś auta pod koniec moich wakacji, we wrześniu. Planuję wydać ok. 6k, może trochę więcej - zależnie czy warto dopłacić. Auto pierwsze, więc gust jeszcze nie wyrobiony ;) W zasadzie nie mam jakiś swoich typów, w tej cenie dość ciekawie wygląda Fiat Bravo, można za tą kasę już szukać auta z XXI wieku, jakąś klimę też można trafić. Silnik zbyt duży nie potrzebny - 1.2 - 1.4, przy większych OC droższe no i też trochę spalą. Druga opcja to jest Corsa B, tylko nie uśmiecha mi się to za bardzo - za tą samą kasę auto kilka lat starsze, mniejsze, do tego bez większości rzeczy typu wspomaganie czy centralny zamek, o klimie nawet nie marząc. Ogólnie potrzebne coś do jeżdżenia no i coś co będę w stanie utrzymać dorabiając tu i ówdzie B-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krótkie pytanie: ile mniej więcej trzeba włożyć w mieczysława 190 żeby nie rozpadł się na trasie? Mam tu na myśli mietka za ok. 5000 zł, o coś takiego: otoMoto - ogłoszenia motoryzacyjne, kup lub sprzedaj samochód i motocykl. I przy okazji: czy na codzienne dojazdy 2x 50km będzie to trafiony pomysł?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że masz tyle samo lat co ja, jesteś całe 8 dni starszy nawet ;) Przeczytaj mój post wyżej. Merc jak Merc, ale stare to, słabe jak na tą pojemność (w moim odczuciu), spali sobie swoje i będzie potężne OC do zapłacenia, jako młody kierowca bez zniżek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miałem do czynienia z wieloma 190 i nawet zajechana w trupa potrafiła dojechać do nl i wrócić następnego dnia. Pali max 8l chyba że jak mój szwagier ciągasz 2.0d lawety to wtedy max 10-11l. Silnik 2.0d słaby strasznie skrzynia przy 2.0d lepiej brać 4 bo 5 się sypią, najlepszym wyborem by był 2.5d, a i w mietkach nie patrz na przebieg tylko na stan, ja miałem w123 480tys i silnik był igiełka

 

miałem do czynienia z wieloma 190 i nawet zajechana w trupa potrafiła dojechać do nl i wrócić następnego dnia. Pali max 8l chyba że jak mój szwagier ciągasz 2.0d lawety to wtedy max 10-11l. Silnik 2.0d słaby strasznie skrzynia przy 2.0d lepiej brać 4 bo 5 się sypią, najlepszym wyborem by był 2.5d, a i w mietkach nie patrz na przebieg tylko na stan, ja miałem w123 480tys i silnik był igiełka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przymierzam się do jakiegoś auta pod koniec moich wakacji, we wrześniu. Planuję wydać ok. 6k, może trochę więcej - zależnie czy warto dopłacić. Auto pierwsze, więc gust jeszcze nie wyrobiony ;) W zasadzie nie mam jakiś swoich typów, w tej cenie dość ciekawie wygląda Fiat Bravo, można za tą kasę już szukać auta z XXI wieku, jakąś klimę też można trafić. Silnik zbyt duży nie potrzebny - 1.2 - 1.4, przy większych OC droższe no i też trochę spalą. Druga opcja to jest Corsa B, tylko nie uśmiecha mi się to za bardzo - za tą samą kasę auto kilka lat starsze, mniejsze, do tego bez większości rzeczy typu wspomaganie czy centralny zamek, o klimie nawet nie marząc. Ogólnie potrzebne coś do jeżdżenia no i coś co będę w stanie utrzymać dorabiając tu i ówdzie B-)

 

Jak patrzysz na Bravo, to jak ognia omijaj silnik 1.4 12V zapychają się kanały olejowe i robi się lipa. Jeśli coś to albo silnik 1.2 16V albo 1.6 no chyba, że klekot JTD który jest całkiem przyjemny. Tylko z tym ostatnim może być problem z zamknięciem się w 6k. Biorąc Bravo najczęściej będziemy mówić o elektrycznych, szybach i lusterkach, centalny i tam jeszcze kilka pierdół także nie tak goło.

 

Corsa B, hmm jak znajdziesz, taką której nie je rudy to ok. Jednak o to będzie ciężko. Silniki bez szału, toczy się to i nie pali dużo. Kumpel już rok jeździ i padły panewki, acz nie wiem jak bardzo dba on ten samochód. Z 1.2 ma teraz 1.4 i jakieś specjalnej różnicy niema w jeździe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś na forum (pewnie kilka tematów niżej) jest mój temat o Fiacie Bravo, obawiam się, że za 4-5k nie kupisz auta wartego uwagi. Sam szukam i powiem szczerze, że coś co mnie interesuje to 6-8k. Przy czym założeniem jest 1,6 16v i klima. Do JTD nie jestem przekonany, chyba wolałbym jednak starsze konstrukcyjnie, stu konne 1,9TD. 1,4 12V sux jak kolega wyżej napisał, a 1,2 wydaje mi się nieco za słaby do tego auta (choć zależy co kto wymaga od niego), bo ja szukam czegoś na dłużej z silnikiem ~100 konnym, auto waży lekko ponad tonę, więc 82 kuce mogą nie dać frajdy z jazdy nim, choć jeśli do miasta to na pewno niższe spalanie zadowoli większość. Z drugiej strony 1,2 był chyba w młodszych rocznikach i też ciężko będzie znaleźć je w przedziale cenowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...