Skocz do zawartości
rafwlkp

"narkotyki" Legalne W Polsce ?!

Rekomendowane odpowiedzi

Ostra dyskusja widzę. Osobiście jestem z tych, którzy nawet nad legalizacją marihuany się zastanawiali...

 

Co do tussipectu kolega raz wziął, dużo za dużo. Po tym jak nie spał całą noc i momentami widział rzeczy których nie ma, postanowił że nie ma co się tego tykać...

 

Co do alkoholu, nie wiem ile w tym prawdy, ale słyszałem opinie że alkohol niszczy neurony, ale tylko te najsłabsze, co jest korzystnym zjawiskiem. Ale potwierdzenia do tego nie mam, ot zasłyszane kiedyś, gdzieś.

 

I zgodzę się tutaj z poprzednikami - prawda jest taka że w każdym domu jest pierdyliard różnych specyfików którymi można się naćpać, że hej.

 

I jeszcze co do szałwii - na dawnym tweaku był o tym obszerny temat. I było to kilka lat temu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do alkoholu, nie wiem ile w tym prawdy, ale słyszałem opinie że alkohol niszczy neurony, ale tylko te najsłabsze, co jest korzystnym zjawiskiem. Ale potwierdzenia do tego nie mam, ot zasłyszane kiedyś, gdzieś.

Pogadaj sobie z kolesiem, który nałogowo pije od kilku lat, myślę, że to wystarczy (chociaż cięzko będzie go przyłapac na trzeźwości ;) ).

 

I jeszcze co do szałwii - na dawnym tweaku był o tym obszerny temat. I było to kilka lat temu...

Mentalnie przygotowuję się do spróbowania Lady, ale to już ostra jazda, a ja w temacie jestem noobem. Z drugiej strony trzeba się spieszyć, bo zapewne wkrótce zostanie zdelegalizowana.

 

@chemiczny_ali - ta książka jest świetna ;) jestem w połowie. w sumie nic nowego się nie dowiedziałem, ale gdyby przeczytał to motłoch, moze w co dziesiątym łbie coś by zaiskrzyło. Marzenie ściętej głowy...

Edytowane przez blasphemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wierzę Ci, ale jeśli odnieść to do mojej szkoły, to mimo że chciałbym żeby tak pięknie to wyglądało, to tak nie jest. Niestety ale teraz debilizm jest w modzie.

Według Ciebie ADHD to debilizm. Żal mi Ciebie!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez sensu to jest Twoje założenie, że jak ktoś jest za legalizacją to znaczy, że pali.

No tak masz rację, to jak jakby walczyć o autostrady a nie mieć samochodu. Twoje założenie jest jeszcze lepsze. :D

 

 

Chorągiewkami.

A co Ty pochodzisz z rodziny która ma herb ? Szlachta ? Jesteś nadczłowiekiem, że tak możesz oceniać ludzi którym się nie powiodło w życiu ?

 

Ja myślę że są zwykłymi szarymi Darks-ami, którzy nie mają swojego zdania. Mają cudze. Tego kto głośniej krzyczy. A że wolą myśleć jak większość, czy jak się im powie- to taki mamy efekt jaki mamy. Ksiądz powie- owieczki zrobią.

 

Przyrównujesz mnie do menela a nawet mnie nie widziałeś i mnie nie znasz... Widać, że za dużo już wchłonąłeś substancji psychoaktywnych. Tylko uważaj żeby Ci żyłka na czole nie pękła przed monitorem jak będziesz pisał następnego posta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak masz rację, to jak jakby walczyć o autostrady a nie mieć samochodu. Twoje założenie jest jeszcze lepsze. :D

Nie mam samochodu i walczę o autostrady. Dlaczego? Bo przyniosą one korzyść społeczeństwu. Jak zwykle przykład z [gluteus maximus], jak zwykle brak racjonalnego myślenia.

 

A co Ty pochodzisz z rodziny która ma herb ? Szlachta ? Jesteś nadczłowiekiem, że tak możesz oceniać ludzi którym się nie powiodło w życiu ?

Chodziło o ludzi prostych, którzy myślą sloganami zasłyszanymi w tv. Najwyraźniej nie złapałbyś sensu wypowiedzi nawet, gdyby ten uderzył Cię w twarz. Z mojej strony eot (jeśli chodzi o dyskusję z Tobą oczywiście, bo chętnie podyskutuję z kimś, kto nie jest taki... hermetyczny). I zaniechaj prowokacji, ja w przeciwienstwie do Ciebie dotrzymam słowa :)

Edytowane przez blasphemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam samochodu i walczę o autostrady. Dlaczego? Bo przyniosą one korzyść społeczeństwu. Jak zwykle przykład z [gluteus maximus], jak zwykle brak racjonalnego myślenia.

Tu się zgodzę podałem przykład z du... bo akurat z tym to u nas naprawdę źle. No ale naprawdę nie widzę korzyści w tym wszystkim. Może jestem za płytki żeby to pojąć. Wybaczcie...

 

No ale idą tym tropem to ponad połowa społeczeństwa jest tego samego zdania, a w tym na pewno się znajdzie jakiś profesor, nauczyciel, biznesmen i inni zwykli ludzie którzy to mają w głębokim poważaniu. I o nich też powiesz, że słuchają TV lub radio i są tego samego zdania co jakiś klecha w TV Trwam ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Następna sprawa to uprawa konopi wykorzystywana w produkcji papieru, różnorodnych tkanin, paszy dla zwierząt etc. Istnieją odmiany konopi które zawierają THC w znikomych ilościach a jakoś nie zdominowały polskiego rolnictwa.

Odpowiedź jest prosta. W Polsce uprawa nawet przemysłówki, która zawiera znikomą ilość THC wymaga pozwolenia. Oczywistym jest, że rolnicy wybierają rośliny, które nie wymagają babrania się w biurokratycznym bagienku.

 

Co do samej legalizacji. Nie wyobrażajmy sobie od razu, że gdyby nastąpiła, to pójdziemy rano do sklepu po chlebek i gdzieś między szlugami i wódą będzie marihuana. Takich rzeczy nie ma nawet w Holandii. Coffeshopy to dobry i sprawdzony pomysł.

W Polsce nie liczyłbym szybko na tak łatwy dostęp do gandy. Priorytetem jest obecnie zniesienie prawa o karalności za posiadanie niewielkich ilości narkotyków na własny użytek. Sytuacja jest taka, że można "wpaść" z workiem skuna w kieszeni i pożegnać się z pracą, czy studiami. Wyobraźcie sobie, że za wypicie paru piwek tracicie pracę. Nieciekawe, co?

 

Argument, w którym ktoś mówi, że nie życzy sobie, aby jego podatki szły na detox dla ćpunów, wydaje mi się bezsensowny. Przecież ośrodki odwykowe istnieją nie od dziś i przewija się przez nie mnóstwo ludzi, chociaż narkotyki są nielegalne. Ciekawe, nie panie Darks?

Nie ma podstaw, żeby sądzić, że po złagodzeniu prawa, wzrośnie ilość ludzi, którzy pomocy będą potrzebować, a więc i nie widzę w jaki sposób miałoby na to iść więcej pieniędzy. Kto chce, to i tak wszystko kupi. Bez względu na status prawny substancji psychoaktywnych jedni ludzie będą się nimi rekreacyjnie bawić, inni babrać sobie życie i trafiać do ośrodków na które wszyscy płacimy. Tylko czemu w tej chwili ta pierwsza grupa narażana jest na stanie się społecznym wyrzutkiem, nie mówiąc o obciążaniu naszych portfeli setkami drobnych spraw o posiadanie, co zresztą było już wspomniane tutaj nie raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogadaj sobie z kolesiem, który nałogowo pije od kilku lat, myślę, że to wystarczy (chociaż cięzko będzie go przyłapac na trzeźwości ;) ).

Oj, nie mówię nałogowo, wiadomo. Ot, myślałem że ktoś link zapoda który poprze/obali ten mit/prawdę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam wszystkim (szczególnie pewnym osobom) książkę, kopie załączę do posta. Ktoś wrzucił tą kopię jakiś czas temu tutaj na forum, więc chyba się nie pogniewa jak trochę odświeżę lekturę :wink: pzdr

Dobra pozycja. Przeczytałem wnikliwie. Niestety, Ci do których jest adresowana jej nie zrozumieją (albo nie będą chcieli zrozumieć). Efekt będzie ten sam- "Autor to ćpun, antychryst i... w ogóle na stos z nim" :sad: :mur:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według Ciebie ADHD to debilizm. Żal mi Ciebie!!!

Kurfa już drugi raz się tak poczuwasz jakbym kogoś obrażał? przecież mówię, że sie nie znam na adhd i nic nie mam do chorych na to, ale los chciał że w szkole mam 2 kolesi ktorzy rzekomo to mają i zachowują się jak debile, mają wszystko i wszystkich gdzieś i myślą że są cool. Jakby takim pierdyknąć porządnie przez łeb, to niech sobie mają to adhd, ale niech pracują nad sobą zamiast afiszować się swoją głupotą i olewactwem jak ostatni kretyn.

 

A Ty przestań się doszukiwać mojej niechęci do ludzi z tymi zaburzeniami, bo nie przejawiam takowej i nie chce mi się tego prostować. Mam kolegę z ADD, jest w porządku i widzę, że chłopak mimo problemów z ocenami jest bysty kumaty, a np. w kontaktach z innymi 2x bardziej elokwentny niż ja, więc nie musisz mi nic tłumaczyć.

 

 

 

Kto zarabia na nielegalnych towarach?

 

Alkohol jest legalną używką, ale pewnego razu w Stanach ktoś wpadł na pomysł, aby go zdelegalizować Co się wtenczas stało? Kto na tym najwięcej zarobił?

Sam nie wiem... To by było za proste. Mafia była i będzie, a dragami zaczęła handlować po zniesieniu właśnie prohibicji, więc nie wiem jak brzydcy panowie odrobiliby straty?...

 

 

Ogólnie to jestem sceptycznie nastawiony do legalizacji. Widzę, że zjechaliście darksa a wasz główny argument to "Człowiek ma wolną wolę, nie jest debilem i umie myśleć za siebie i wie co ile i kiedy" Mimo, że sam czasem popalam, to nie zgadzam się z tym. Może dla mnie i dla was to byłoby dobre rozwiązanie, ale na pewno nie dla wszystkich. Równie dobrze można powiedzieć "nie potrzbujemy przepisów ruchu drogowego, bo każdy jest mądry i umie prowadzić więc byłoby dobrze" to utopia, nigdy tak nie będzie, bo wszędzie są idioci i każdy z nas po części też nim jest, ;-) Dla tego moim zdaniem legalizacja gandzi w polsce skończyła by się na tym że masy ludzi z braku perspektyw jarałoby ciągle. poza tym po łatwo dostępną gandzie sięgaliby coraz młodsi. Wiem że marihuana ma tendencję do tego że niektórych wciąga a potem ciągnie w dół. Wszystko zależy od osoby, jej charakteru i celów ale nie zaprzeczycie że tak jest. IMO w kraju jak polska, gdzie tylu ludzi nie ma perspektyw i ma wszystko w [gluteus maximus] nie powinno się legalizować. Choć przyznaję, że plusem tego byłby porządny towar, bo to co zazwyczaj spotyka się u nas to jakiś żart (i to wcale nie śmieszny) Rozwiązanie które ja popieram, to legalna gandzia w małych ilościach wysokie kary za handel i horendalne kary za domieszki w towarze, bo to oszustwo, narażanie zdrowia i życia i podrabianie oryginalnego produktu w na raz ;-)

 

ps. jonathan jeśli mogę pytać, skąd wiesz że w twoim(?) skunie była heroina?

 

sorry za ewentualne literówki błędy itp. mam lipną klawiaturę w lapku.

Edytowane przez Sysak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurfa już drugi raz się tak poczuwasz jakbym kogoś obrażał? przecież mówię, że sie nie znam na adhd i nic nie mam do chorych na to, ale los chciał że w szkole mam 2 kolesi ktorzy rzekomo to mają i zachowują się jak debile, mają wszystko i wszystkich gdzieś i myślą że są cool. Jakby takim pierdyknąć porządnie przez łeb, to niech sobie mają to adhd, ale niech pracują nad sobą zamiast afiszować się swoją głupotą i olewactwem jak ostatni kretyn.

 

A Ty przestań się doszukiwać mojej niechęci do ludzi z tymi zaburzeniami, bo nie przejawiam takowej i nie chce mi się tego prostować. Mam kolegę z ADD, jest w porządku i widzę, że chłopak mimo problemów z ocenami jest bysty kumaty, a np. w kontaktach z innymi 2x bardziej elokwentny niż ja, więc nie musisz mi nic tłumaczyć.

Przewrażliwiony jestem :mur:

Edytowane przez faro666

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie to jestem sceptycznie nastawiony do legalizacji. Widzę, że zjechaliście darksa a wasz główny argument to "Człowiek ma wolną wolę, nie jest debilem i umie myśleć za siebie i wie co ile i kiedy" Mimo, że sam czasem popalam, to nie zgadzam się z tym. Może dla mnie i dla was to byłoby dobre rozwiązanie, ale na pewno nie dla wszystkich.

IMO w kraju jak polska, gdzie tylu ludzi nie ma perspektyw i ma wszystko w [gluteus maximus] nie powinno się legalizować.

Rozwiązanie które ja popieram, to legalna gandzia w małych ilościach wysokie kary za handel i horrendalne kary za domieszki w towarze, bo to oszustwo, narażanie zdrowia i życia i podrabianie oryginalnego produktu w na raz ;-)

- Argument "Człowiek ma wolną wolę, nie jest debilem i umie myśleć za siebie i wie co ile i kiedy" wcale nie jest koronnym. Koronne są argumenty ekonomiczne- koszty społeczne delegalizacji. A te są gigantyczne. "Wolna wola" jest na drugim miejscu (aczkolwiek jest istotna).

- Jesteś niekonsekwentny. Z jednej strony "w kraju jak polska, gdzie tylu ludzi nie ma perspektyw i ma wszystko w [gluteus maximus] nie powinno się legalizować". Z drugiej "Rozwiązanie które ja popieram, to...". To należy zalegalizować czy nie?

Przeczytaj tego pdf-a, którego załączył chemiczny_ali. W naszej dyskusji padły argumenty m.in. tam występujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, ja też dorzucę parę groszy...

Legalizacja MJ ma plusy i minusy. Myślę, że w Polsce nie ma na to szans. Żyjemy w kraju, w którym Kościół ma dużą władzę, a duża część społeczeństwa ma dość krytyczne zdanie na temat dragów. Wynika to z kilku czynników, ale przede wszystkim z braku wiedzy na ten temat. Legalna MJ, moim skromnym zdaniem, przyczyniłaby się drastycznie do nasilenia narkomanii. Wszyscy zaczynają od miękkich, ale tylko ludzie myślący racjonalnie poprzestają na tym i to w niewielkich ilościach. Zakazy są dobre, bo ludzie są durni i nie znają umiaru, więc nielegalna MJ jest na pewno bezpieczniejszym rozwiązaniem dla ogółu. Kto chce, na pewno zdobędzie towar, bez większych przeszkód, choćby wspomniane alternatywne specyfiki, ale powszechna dostępność na półkach sklepowych to nie jest dobry pomysł. Dzieci miałyby bardzo ułatwiony dostęp, a wiadomo jak to teraz jest. Brak wychowania, samowolka i zero wyobraźni. Niebawem, żylibyśmy w kraju ćpunów, pedałów i freaków. Z pktu widzenia gospodarki, legalizacja + niewielka akcyza to bardzo dobry pomysł. Jeszcze lepszy to zlikwiodowanie ośrodków do walki z narkomanią i nałogami. Szkoda pieniędzy. Ludzie z nałogami to słabe jednostki, które trzeba wyeliminować z systemu. Niech się trują i wykańczają. Po co nam, normalnym ludziom takie problemy i związane z tym straty finansowe. Ktoś tu pisał, że z alkoholizmu nie można się wyleczyć, że to uzależnienie fizyczne. Guzik prawda, polecam książkę "Lata patykiem pisane. Wspomnienia alkoholików". Jest to zbiór opowiadań ludzi, którzy przeżyli alkoholizm - większość z nich wygrała z chorobą. Z resztą nie muszę szukać przykładów w książce, bo w moim najbliższym otoczeniu też jest taka osoba. Wystarczy tylko chcieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od osoby, jej charakteru i celów ale nie zaprzeczycie że tak jest.

Ano się zgodzę. Bywa że dla ludzi marihuana to tylko początek. Niektórzy przy niej zostają. A znam ludzi którym się po prostu... znudziła... ;) Bywało że sobie tam nawet codziennie palili (!), z po pół roku po prostu im się odechciało ;) Ale zależy od człowieka - fakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznac, ze jestem zwolennikiem legalizacji. Moze powtorze tu pare zamieszczonych juz argumentow, ale nie uwazam jej za bardziej szkodliwej od alkocholu badz fajek. Uzaleznienie psychiczne to fakt, ale nikt nie zwraca uwagi przezwyciezenie go nie stanowi az tak duzego problemu ( sam palilem ok. roku niemal dzien w dzien i przezwyciezenie nalogu nie stanowilo problemu mimo ze nie moge sie raczej wykazac super-silna wola). Uzaleznienie fizyczne wyeliminowalaby legalizacja - jak wiadomo powoduja je specyfiki dodawane do ganji przez obrotnych inaczej dilerow. Nie wiem, o jakich to negatywnych spolecznych skutkach jej powszechnej dostepnosci mowa, w praktyce kto chce sie demoralizowac moze zaczac juz teraz, rynek jest bogaty a i z dostepnoscia nie nie ma problemu. Chociaz - wizje rozbitych przez trawe rodzin, zniszczonych psychik zawsze wywolywaly na mojej twarzy jedynie poblazliwy usmiech.

Poza tym, wrecz glupie wydaja mi sie argumenty typu trawa to poczatek cpania, itp. jaki odsetek piwoszy wyewoluowal w milosnikow "blekitu paryza"? Btw. kazdy z nas wie chyba, co dla niego dobre, czlowiek dojrzaly nie potrzebuje raczej panstwa w roli ekonoma piaracego po plerach nachajka bo naczalstwo wie lepiej?

Nikt jakos nie bierze pod uwage tego, ze dla wielu legalna marycha moglaby byc odskocznia od alkocholu, czyms dzieki czemu w typowa sobotnia noc nieco zminiejszyla by sie liczba typowych dla niej atrakcji ze sztachetowkami, tymi na wieksza i mniejsza skale na czele. Te szatanskie zeile mogloby tez nieco zalatac dziure budzetowa - panstwo tradycyjnie dowaliloby nan z 50% podatku, nie wspominajac juz o wplywach z potencjalnej turystyki, calej logistyce.

Pomarzyc sobie mozna, ale bedziemy musieli poczekac az wymrze obecna "elita polityczna" i mochery. shame on 'em <_<

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i jeszcze jedna rzecz zrobiono badania, i u osob ktore popalaly od kilku lat stwierdzono zmiany w mozgu jak u osob chorych na schizofrenie. Ladnie przedstawiono to na tomografi. Poza tym mam znajomego niezle sie wciagnal, ..... efektu nie musze opisywac (napady gorsze sie staly po paleniu ..... ) . A skad wiadomo ze ta deprecha to nie poczatek choroby ? (

W chorobie zwiększona jest aktywność dopaminergiczna w szlaku mezolimbicznym mózgu, co konsekwentnie wykazują różne badania

. Czy aby to nie byl problem z dopamina :>?

Depresję poschizofreniczną przejawia się w epizodzie depresyjnym po psychozie schizofrenicznej. Objawy schizofreniczne, występują, lecz nie dominują już w obrazie klinicznym.

U osób ze zdiagnozowaną schizofrenią zwiększone jest prawdopodobieństwo wykrycia zaburzeń współtowarzyszących, takich jak depresja, zaburzenia lękowe, a występowanie nadużywania różnych substancji psychoaktywnych w ciągu całego życia wynosi 40%. Jednakże, w odróżnieniu od depresji jako choroby afektywnej niejako podłożem obniżonego nastroju nie jest smutek, a ogarniająca chorego pustka.

dopamina (zaburzenia jej ilości prowadzić mogą do schizofrenii, choroby Parkinsona i depresji)

). Wiec nie piszcie ze marry nie wplywa negatywnie.Dlaczego w Holandii wcale nie jest lepiej ? A nagle wzroslo uzycie przez ludzi twardych dragow (jeszcze jedna wiadomosc pewien poziom dopaminy dziala przez pewien czas potem trzeba zwiekszyc dawke dla efektow)?? Lecznicze wlasciwosci sa owszem ale i troche skutkow ubocznych dlatego robi sie srodki syntetyczne pozbawione wad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podałeś nieprecyzyjne dane (odnośnie tych badań). Jak często palili? W jakich ilościach? No własnie.

 

Wszystko sprowadza się do tego, że

 

Jak ktoś nie ma mózgu, to nic mu nie pomoże.

Edytowane przez blasphemy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce mi się czytać całego tematu więc powiem co ja o tym myślę :wink:

Legalizacja. Wg mnie nie zwiększy aż tak drastycznie odsetku jarających, bo i tak nie ma najmniejszego problemu z zakupem ziółka, więc pali każdy kto ma ochotę. No, może prawie każdy. Pewnie legalny staff byłby jakościowo o wiele lepszy, bo te nasze to chemią pryskane że hej, a taki "sklepowy" musiałby spełniać już napewno pewne normy. Zmniejszyły by się zyski czarnego rynku bo przecież trawa to jedna z popularniejszych odżywek. Nie wiem jakie są generalnie argumenty za i przeciw. Ale pewnie dla zasady że to drag większość społeczeństwa jest na nie, a na tak są ci co palą (sporadycznie, okazyjnie czy codziennie, ale palą).

Osobiście jednak, stereotypowo czy nie, nie jestem specjalnie za legalizacją MJ. Zresztą, u nas nie będzie o to łatwo i o ile nawet kiedyś, to jeszcze wiele wody w Wiśle upłynie.

Doświadczenie jakieś mam, w końcu 5 lat studiów dało swoje. Od czasu do czasu sobie zajaram, ale już nie tak często jak kiedyś, raczej dla relaksu. Czasem na imprezie wezmę coś mocniejszego jako zamiennik/ dodatek do alko, rzadko, 1-2 razy w miesiącu max. i tak już jakieś 6 lat. Nie zauważyłem żadnych ciągotów, z reguły jak już coś sie dzieje to zawsze w towarzystwie. Zrycia mózgu też specjalnie nie zauważyłem, a może nawet jest mniejsze niż kiedyś :lol2:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie z nałogami to słabe jednostki, które trzeba wyeliminować z systemu. Niech się trują i wykańczają. Po co nam, normalnym ludziom takie problemy i związane z tym straty finansowe.

Gdybyś tak chciał wyeliminować wszystkie słabe jednostki z systemu to wśród ludzi zaczęło by panować prawo dżungli. Silniejszy i zdrowy wygrywa, słabym oraz chorym - śmierć. Bo ludzie z nałogami to ludzie chorzy którzy z własnej bądź nieświadomej woli wciągnęli się w bagno z którego nie ma łatwego wyjścia.

 

Co do samej legalizacji...

Moim zdaniem to nie ma rzetelnych badań które jasno by powiedziały czy M jest szkodliwa czy nie. Te co są dostępne to albo są podyktowane przez kartele tytoniowe, alkoholowe albo przez polityków którzy nie chcą zakładać na swoje szyje zacieśniającej się pętli(szczególnie w państwach gdzie 98% społeczeństwa to katolicy a Kościół ma większe wpływy niż premier).

Edytowane przez Blak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- Argument "Człowiek ma wolną wolę, nie jest debilem i umie myśleć za siebie i wie co ile i kiedy" wcale nie jest koronnym. Koronne są argumenty ekonomiczne- koszty społeczne delegalizacji. A te są gigantyczne. "Wolna wola" jest na drugim miejscu (aczkolwiek jest istotna).

jakie są koszty społeczne delegalizacji, które zmniejszyłyby się jeśli zioło byłoby legalne? Jedyne na co mogę wpaść to czystość towaru i nie robienie problemom dobrym chłopakom/dziewczynom przypadkowo złapanych z małym woreczkiem. Ale to rozwiązałoby obniżenie kar za małe ilości.

 

- Jesteś niekonsekwentny. Z jednej strony "w kraju jak polska, gdzie tylu ludzi nie ma perspektyw i ma wszystko w [gluteus maximus] nie powinno się legalizować". Z drugiej "Rozwiązanie które ja popieram, to...". To należy zalegalizować czy nie?

Przeczytaj tego pdf-a, którego załączył chemiczny_ali. W naszej dyskusji padły argumenty m.in. tam występujące.

true, najlepszego rozwiązania nie ma. Ale o ile jestem przeciw czynieniu mj legalną podatkowaną i łatwo dostępną używką to moim zdaniem kary za łapanie z małą ilością powinny być łagodne albo np. stopniowo rosnące za każdym kolejnym złapaniem, a masową dilerkę pośredników i producentów powinno się tępić jak szczury bo z doświadczenia oni nimi są...

 

pdfa na pewno przeczytam. thx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybyś tak chciał wyeliminować wszystkie słabe jednostki z systemu to wśród ludzi zaczęło by panować prawo dżungli. Silniejszy i zdrowy wygrywa, słabym oraz chorym - śmierć. Bo ludzie z nałogami to ludzie chorzy którzy z własnej bądź nieświadomej woli wciągnęli się w bagno z którego nie ma łatwego wyjścia.

 

Co do samej legalizacji...

Moim zdaniem to nie ma rzetelnych badań które jasno by powiedziały czy M jest szkodliwa czy nie. Te co są dostępne to albo są podyktowane przez kartele tytoniowe, alkoholowe albo przez polityków którzy nie chcą zakładać na swoje szyje zacieśniającej się pętli(szczególnie w państwach gdzie 98% społeczeństwa to katolicy a Kościół ma większe wpływy niż premier).

Ja nie chcę nikogo eliminować, sami się wyeliminują w naturalny sposób. Pomagać należy ludziom chorym, którzy nie mieli wpływu na chorobę. Dragi i alkohol to nie cukierki, które się łyka nieświadomie. Z resztą nie sposób nie zauważyć informacji o szkodliwości ww.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem to nie ma rzetelnych badań które jasno by powiedziały czy M jest szkodliwa czy nie. Te co są dostępne to albo są podyktowane przez kartele tytoniowe, alkoholowe albo przez polityków którzy nie chcą zakładać na swoje szyje zacieśniającej się pętli(szczególnie w państwach gdzie 98% społeczeństwa to katolicy a Kościół ma większe wpływy niż premier).

Chyba niezbyt przemyślałeś tą wypowiedź. Po kiego dzyndzla kartele miałyby wydać choćby jednego centa/grosza na badania? Im to powiewa. Młodzi kupią i tak, a o plusach i minusach dowiedzą się z netu. Kartele doskonale wiedzą, że zbyt będzie i tak. Choćby z tego powodu że co nielegalne- kusi.

 

1. jakie są koszty społeczne delegalizacji, które zmniejszyłyby się jeśli zioło byłoby legalne?

2. kary za łapanie z małą ilością powinny być łagodne albo np. stopniowo rosnące za każdym kolejnym złapaniem,

3 .a masową dilerkę pośredników i producentów powinno się tępić jak szczury bo z doświadczenia oni nimi są...

1. Przeczytaj od początku cały temat. W poprzednich moim postach wyjaśniłem to wyczerpująco (i to parę razy).

2. Kar za "małą ilość" (czyli na użytek własny powinno NIE BYĆ. Na tym polega kontrolowana legalizacja o którą tu apelujemy.

3. Nielegalna dilerka.

Edytowane przez Pigmej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Domik- linki z interii, wp, onetu itp. możesz sobie śmiało darować. Wiarygodność takich danych jest hmm... wątpliwa.

Cytat z jednego z artykułów poniżej. Takie coś podobnie jak inne rewolucyjne jakieś tam badania, jakiś tam badaczy powstają często.

 

Autorzy raportu ostrzegają przez zbytnim zaufaniem do liczb, które się w nim pojawiły. Jak sami przyznają, nie są pewni na 100%, czy to wyłącznie marihuana zwiększa wspomniane ryzyko zachorowania, bowiem uzależnieni od tego narkotyku różnią się pod wieloma względami od osób, które nie zażywają narkotyków, przez co przyczyną wzrostu ryzyka zachorowania mogą być różne cechy pacjentów. Nawet przy obecnych metodach badań, gdzie uwzględniane są niektóre osobiste preferencje osoby badanej, trudno jest wychwycić wszystkie te uwarunkowania.

Załóżmy jednak, że to nawet prawda. Zalinkuj teraz jaka jest szkodliwość tytoniu i alkoholu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Ty niezbyt dobrze przeczytałeś mojego posta. Chodziło mi o koncerny tytoniowe i alkoholowe które lobbują aby marysia nie została zalegalizowana.

Mea culpa- misunderstanding. Zwracam honor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pigmej przeczytaj.

Szczegóły badania zostały opublikowane w magazynie Archives of General Psychiatry i kolejny Występująca w mózgu substancja podobna do kanabinoli zawartych w marihuanie może tłumić urojenia i objawy psychozy - informuje "New Scientist"

Ten drugi widzialem jako notke w świecie nauki(ale jak ty oba te pisma uwazasz za nic no to nie komentuje , i w takmi wypadku swoje teksty tez mozesz sobie smialo darowac.) Podaj mi tekst gdzie pisza ze marihuana nie wplywa tak jak napisali .... I nie dyskutuje o alkoholu tylko o konopi pisze to juz 2 raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...