megagames Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 (edytowane) Witam Chciałbym zasięgnąć waszej porady jeśli chodzi o sytuacje gdzie po kolizji drogowej nie zostało spisane żadne oświadczenie tylko sprawa została dogadana "na gębę" Na skrzyżowaniu najechałem gościowi na zderzak czego skutkiem powstało 10 centymetrowe pęknięcie. Wiedząc że to ewidentnie moja wina podszedłem do sprawy uczciwie więc zjechaliśmy na bok na oględziny itd. Zapytałem gościa jak on widzi tą sytuacje i jak by chciał ją rozwiązać. On na to że albo piszemy oświadczenie albo zapłacę mu za naprawę zderzaka. No więc zaproponowałem że pokryje koszty i wstępnie zapytałem ile on by chciał za to z miejsca, on na to "...No Panie to na pewno z 500 będzie kosztować..." :blink: Dodam że cały zderzak i to już pod kolor można znaleść na allegro za 80zł Oczywiście powiedziałem mu żeby zapomniał o takiej kwocie więc on na to żebyśmy podjechali do zakładu gdzie on robił takie naprawy i tam zapytamy dokładnie. Pojechaliśmy pod zakład i okazało się ze jest on zamknięty i niczego się nie dowiemy. Gościu zaproponował że weźmie mój numer telefonu i zadzwoni w tygodniu abym zwrócił mu kasę za naprawę. A więc wymieniliśmy się numerami i na tym zakończyliśmy spotkanie :wink: I tu pojawia się moje pytanie. Czy ten gościu jest w stanie wyciągnąć wobec mnie jakieś prawne konsekwencje itd ? Pytam o to dlatego bo może się okazać że będzie chciał mnie naciągnąć na jakąś kosmiczną kwotę a w tedy powiem mu żeby po prostu spier.... i nie zobaczy odemnie ani grosza. Dodam że jedynie spisał mój numer rejestracyjny, ma mój numer tel i nic poza tym. Nic mu nie podpisywałem, nie spisaliśmy żadnego oświadczenia. Poszkodowany to 83 letni staruszek a samochód jakim jechał to 10 letnie saxo. Jeśli chodzi o mnie to jedyną istotną informacją może być to ze samochód którym jeżdżę nie jest zarejestrowany na mnie. Edytowane 13 Grudnia 2008 przez megagames Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S1Sweet Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 a czy to wazne czy jest w stanie wyciagnac jakies prawne konsekwencje ?? zapytaj sie czy mozesz mu kupic zderzak w takim kolorze jaki mial w saxo i bedziesz miał problem z głowy :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
megagames Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 a czy to wazne czy jest w stanie wyciagnac jakies prawne konsekwencje ??Dla mnie jest to ważne bo jeśli się okaże że gościu zacznie kombinować że naprawa kosztuje nie wiadomo ile to po prostu chce go olać. No i w tym momencie chce wiedzieć czy on na podstawie tego co ma jest w stanie mi zrobić koło [gluteus maximus]. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S1Sweet Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 dlatego trzeba sie z nim dogadac na takie rozwiazanie jakie Wam obu pasuje, a pozniej spisac jakies oswiadczenie ze wszystko zostało załatwione tak jak nalezy i zebrac jego podpis :) inaczej pewnie "staruszek" pojdzie na policje i powie ze uciekles z miejsca wypadku... albo wymysli inna ciekawa historyjke ;) a wtedy moze dojsc do tego jeszcze mandat no i oczywscie poleca znizki... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
megagames Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 (edytowane) No ok ja jestem oczywiście za tym żeby załatwić to tak jak się umówiliśmy. Jestem skłonny zapłacić za tą naprawę uczciwą kwotę, wiem nawet ile to może mniej więcej kosztować bo brat kiedyś coś takiego robił i wiem że to nie będzie kosztować więcej jak 100-150zł max. Mi chodzi o to że dziadek może kombinować bo będzie chciał wyrwać kasę. Wnioskuję tak po tym że kiedy dziadek spojrzał na 10 centymetrowe pęknięcie w zderzaku to powiedział mi że mam mu za to zapłacić 500zł. :lol2: Całkiem poważnie teraz zapytam. Jak wg ciebie on mi w razie czego udowodni że uciekłem z miejsca zdarzenia ? Edytowane 13 Grudnia 2008 przez megagames Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S1Sweet Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 [..]Żaden z uczestników nie ma prawnego obowiązku pisania oświadczenia; jest to działanie dobrowolne, znacznie ułatwiające późniejsze dochodzenie odszkodowania, musi jednak,na żądanie uczestnika zdarzenia, podać swoje dane i dane pojazdu. Napisanie oświadczenia nie przesądza o tym, że na tej podstawie ubezpieczyciel wypłaci odszkodowanie. Jest to informacja o zdarzeniu i o tym, że jeden z jego uczestników przyznał się do jego spowodowania.[..] [..]Bez względu na to, czy sprawca na miejscu podpisał oświadczenie czy też nie, zawsze istnieje możliwość wezwania Policji. Powiadomić Policję można również post factum (nie ma tu w zasadzie ściśle obwarowanych terminów), lecz dla policjantów i sądu sprawa będzie wówczas bardziej zawiła (brak należycie zabezpieczonego materiału dowodowego na miejscu zdarzenia, np. oględzin). [..] zglosi na policje, potem bedzie wezwanie na przesluchanie a potem sprawa trafi do sadu. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
megagames Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 Tylko że on nie jest w stanie udowodnić mi tego że uciekłem z miejsca zdarzenia, mam jego numer telefonu i nazwisko (on podając mi swój numer automatycznie przedstawi się). Skąd miał bym te dane skoro uciekłem z miejsca zdarzenia ? Jeżeli pójdzie na policje i zgłosi że sprawca uciekł to na dzień dobry będzie kłamał, poza tym ja zawsze mogę powiedzieć że ten gość zerwał ze mną kontakt a przecież sprawa miała być załatwiona na drodze prywatnej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
S1Sweet Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 Skąd miał bym te dane skoro uciekłem z miejsca zdarzenia ?no to wymysli cos innego ;) albo powie ze zle sie zrozumieliscie i on na Ciebie czekal pozniej w tym miejscu jeszcze godzine a ciebie nie było... albo ze sie Ciebie przestraszyl bo wygladales jak pan z avataru :D policja zrobi swoje (przesluchanie) i skieruje sprawe do sadu, co wtedy to nie wiem :) ja radze albo kupic Panu zderzak albo dac mu jego rownowartosc i powiedziec ze ani zlotowki wiecej nie dostanie, ze robisz mu łaske bo nie spisal oswiadczenia po kolizji a nie znajomosc prawa szkodzi, oddac mu co mu sie nalezy i rozstac sie w spokoju :) Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Neo_x Opublikowano 13 Grudnia 2008 Zgłoś Opublikowano 13 Grudnia 2008 jest taka zasada... nic nie zalatwia sie na gebe... bylo trzeba chociaz jakis papier napisac... teraz moze byc wlasnie tak ze jak powiesz mu ze 500 zl nie zaplacisz to on Ci powie dowidzenia a Ty za miesiac dostaniesz wezwanie na przesluchanie ze uciekles z miejsca wypadku... a rownie dobrze moze byc tak ze go olejesz... i po sprawie... Jednak jak wyzej bylo napisane. Ugadaj sie z dziadziusiem... powiedz ze kupisz mu zderzak, zaplacisz za koszt montazu w serwisie i dziekuje. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...