Skocz do zawartości
demno

Sprawa Studenta Politechniki

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę że po raz kolejny pokaz siły w wykonaniu naszego wymiaru sprawiedliwości ruszy innych ludzi i uświadomi ich że piractwo grozi więzieniem... Wczoraj wsadzili studenta:http://tech.wp.pl/kat,1009785,title,Wyrok-na-studenta-Politechniki-za-piractwo,wid,10691447,wiadomosc.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wsadzili bo dostał wyrok odsiadki w zawieszeniu. Myślisz, że on jako student mógł sobie pozwolić na zakup programów za kilkadziesiąt tysięcy złotych? Poza tym jest temat o takich sprawach, najpierw się szuka, później się wątek zakłada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi jakies 9 lat temu biegly sadowy wyliczyl wartosc na ok. 70k - dostalem rok w zawieszeniu na 3 lata + 1250 zl kosztow.

 

Komputer odzyskalem dosc szybko mimo sprzeciwu prokuratora, na dysk czekalem pol roku ale musialem go oddac na gwarancje gdyz nie wytrzymal napiecia ;)

 

Syn bieglego - jak sie okazalo, znajomy mojego brata ze studiow - uzupelnil sobie kolekcje filmow i muzyki..

 

ahh stare dzieje ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie rozumiem waszego zdziwienia. 35TB nielegalnych danych to już nie jest kilka mp3 i filmów. To jest małe przedsiębiorstwo. Gościu wiedział co robi, chyba że mamy niepełnosprytnych studentów (w co nie wątpię... ;) ). I tak się powinien cieszyć, że tylko pół roku dostał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na zabezpieczonych w akademickim miasteczku dyskach i laptopach znaleziono 35 terabajtów tego typu danych, co stanowiło równowartość 54 tys. płyt CD.

gdzie tutaj jest napisane, że to jest TYLKO i wyłącznie naszego poszkodowanego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jedno. Po pierwsze nie ufam mediom, rzadko kiedy jest tam 100% prawdy, a jeśli nawet wszystko jest prawdą, to cześć istotnych dla prawidłowej oceny sytuacji informacji jest po prostu zatajonych (przykład: pij mleko będziesz kalekom... ciągle mówią jakie to mleko jest złe, szkoda tylko ze ciągle mówią o mleku UHT ;) ). Mniejsza o to. Więc jeśli media piszą że dyski w miasteczku akademickim, to założę się, że sąd ma nieco bardziej precyzyjne informacje. Nikt nie skaże Cię na 2 lata więzienia za to, że Twój kolega w pokoju obok ma nielegalne filmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(przykład: pij mleko będziesz kalekom... ciągle mówią jakie to mleko jest złe, szkoda tylko ze ciągle mówią o mleku UHT ;) ).

Każde krowie mleko jest złe, niezależnie czy UHT czy nie. A tak w ogóle to ciągle mówią, że mleko jest zdrowe a nie odwrotnie.

A te TB danych to norma przy nalotach na akademiki.

Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie rozumiem waszego zdziwienia. 35TB nielegalnych danych to już nie jest kilka mp3 i filmów. To jest małe przedsiębiorstwo. Gościu wiedział co robi, chyba że mamy niepełnosprytnych studentów (w co nie wątpię... ;) ). I tak się powinien cieszyć, że tylko pół roku dostał.

 

35TB to dużo ?? ojjj panowie obecnie mam dojscie do sieci osiedlowej gdzie udostepnione jest w zależności od godziny od 100 do 400 TB danych (jest w czym wybierac) a sam mam w akademiku do 10 - 20 TB po sieci i dosc dobre transfery z neta (4,7GB w nie cale 10 min) wiec co maja ludzie robic ogladac TV w ktorej nic nie ma?? no NIE ja wole usiasc na kompa poczytac informacje online i sciagnac kilka filmow na wieczor...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35TB to dużo ?? ojjj panowie obecnie mam dojscie do sieci osiedlowej gdzie udostepnione jest w zależności od godziny od 100 do 400 TB danych (jest w czym wybierac) a sam mam w akademiku do 10 - 20 TB po sieci i dosc dobre transfery z neta (4,7GB w nie cale 10 min) wiec co maja ludzie robic ogladac TV w ktorej nic nie ma?? no NIE ja wole usiasc na kompa poczytac informacje online i sciagnac kilka filmow na wieczor...

No a potem co mamy siedziec ogladac kradzione filmy? Chodzmy sobie kradzionym autem pojezdzijmy...albo po co placic w sklepie mozna przeciez wyjsc z towarem...

ps. nie twierdze ze jestem swiety, ale chociaz zdaje sobie sprawe ze to zlo i lamanie prawa, a twoja wypowiedz jest bardzo nonszalancka co mnie zirytowało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No a potem co mamy siedziec ogladac kradzione filmy? Chodzmy sobie kradzionym autem pojezdzijmy...albo po co placic w sklepie mozna przeciez wyjsc z towarem...

Dołączona grafika

 

Mnie irytuje natomiast porównywanie piractwa do kradzieży samochodów i pomarańczy. Nie twierdze, że piractwo jest OK, ale to są dwie całkiem odmienne sprawy.

Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawia mnie czemu MS nie zrobi tak z winda jak zrobil z office. najpierw 400 a pozniej 200 pln za pakiet na 3 kompy to mega okazja i sam kupilem office jak tylko sie pojawila wersja H&S i nawet niespecjalnie sie wkurzylem jak ze 3 miechy pozniej kosztowal dwa razy mniej.

 

problemem nie jest samo piractwo a chore ceny czesci softu, choc i tak widac duzy postep w tej dziedzinie polegajacy na rozgraniczeniu softu dla domu i dla uzytkownikow komercyjnych, bo mamy domowe pakiety biorowe, graficzne, do obrobki wideo itp, ktory jest sprzedawany w cenie akceptowalnej dla wiekszosci uczciwych posiadaczy komputerow, bo nikt mi nie powie, ze 200 za office, 100 za pinacle studio costam czy 150 za paint shop pro to jakis duzy wydatek.

 

 

u nas na uczelni musielismy sie sami martwic o soft w ktorym byly zadawane projekty a to uczelnia powinna zapewnic licencje na to oprogramowanie potrzebne w toku ksztalcenia tak jak zapewniala na winde, worda, case czy visio.

 

ten typ powinien byc ukarany tylko za soft, ktory nie byl mu potrzebny do ksztalcenia, za soft potrzebny do ksztalcenia odpowiedzialnosc powinna poniesc uczelnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie w tej kwestji jest znaczny postęp i żeby mieć legalne oprogramowanie (typu winda czy office) nie trzeba wydawać tysięcy.

 

A jeśli chodzi o oprogramowanie dla studentów to też jest dużo softu za free szczególnie od MS (MSDN), tak więc tutaj myśle że żaden student nie powinien mieć softu od MS zpiraconego. Również od autodesk'a jest sporo prgramów dla studentów, a i zdażają się "promocje" na jakieś antyviry.

 

Jednak jeśli ktoś chce używać w domu prgramów typu MATLAB niestety musi zaopatrzyć się w wersję "leglną inaczej" ;) a szczerze powiedziawszy prowadzący zajęcia się tym za bardzo nie przejmują, tylko mówią sciagnijcie sobie z neta :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeśli chodzi o oprogramowanie dla studentów to też jest dużo softu za free szczególnie od MS (MSDN)...

My mamy tylko (aż ;)) windowsy z MSDN.

 

...tylko mówią sciagnijcie sobie z neta :D

Nam mówili, żebyśmy zaczęli zbierać butelki i makulaturę na zakup matlaba :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na MSDN ostatnio logowałem się w pazdzierniku 2007, kiedy to sciganełem XP i Viste. Teraz niestety cos nie moge wejsc (chyba nie pamietam loginu ani hasła:/) ale z tego co pamietam to poza windowsami było tam trochę innego oprogramowania jak visual, viso, ale mogę się mylić ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To zależy od uczelni/wydziału co dają ;) Chociaż też nie wiem czy mi się coś nie pozmieniało bo też sie czas jakiś nie logowałem a teraz nie pamiętam hasła, heh.

Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawia mnie czemu MS nie zrobi tak z winda jak zrobil z office. najpierw 400 a pozniej 200 pln za pakiet na 3 kompy to mega okazja i sam kupilem office jak tylko sie pojawila wersja H&S i nawet niespecjalnie sie wkurzylem jak ze 3 miechy pozniej kosztowal dwa razy mniej.

Pewnie dlatego ze w czasie kiedy mozna było dostac office w promocji za 199zł windows kosztował tylko kilkanascie złotych wiecej...

 

 

 

i tak widac duzy postep w tej dziedzinie polegajacy na rozgraniczeniu softu dla domu i dla uzytkownikow komercyjnych

Ta, szkoda tylko ze dla sporej czesci producentów oprogramowania 64 bitowy windows klasyfikuje się jako system do zastosowan komercyjnych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35TB to dużo ?? ojjj panowie obecnie mam dojscie do sieci osiedlowej gdzie udostepnione jest w zależności od godziny od 100 do 400 TB danych (jest w czym wybierac) a sam mam w akademiku do 10 - 20 TB po sieci i dosc dobre transfery z neta (4,7GB w nie cale 10 min) wiec co maja ludzie robic ogladac TV w ktorej nic nie ma?? no NIE ja wole usiasc na kompa poczytac informacje online i sciagnac kilka filmow na wieczor...

Imo nie ma się czym chwalić. 35TB to dużo, spróbuj zapisać tyle miejsca klepiąc w klawiaturę.. Podejrzewam że życia by Ci nie starczyło i twoim dzieciom także. Skoro tak wolisz i się do tego przyznajesz, to obawiaj się panów w niebieskich mundurach ;) potem będziesz skomlał jak pies z podkulonym ogonem, że nie chciałeś, że nie wiedziałeś, że robisz źle ;)

 

Mnie irytuje natomiast porównywanie piractwa do kradzieży samochodów i pomarańczy. Nie twierdze, że piractwo jest OK, ale to są dwie całkiem odmienne sprawy.

Są odmienne, to fakt. Tylko, że ten obrazek nie odzwierciedla dochodów po obu stronach. Przestaje być taki optymistyczny, kiedy to Ty produkujesz/tworzysz utwory w sensie muzykę, filmy, programy i próbujesz zarobić na tym na chleb ;)

 

Na tym obrazku brakuje skali procederu. Pomarańcze kradnie 1 na 1000 osób albo i mniej. Oprogramowanie kradnie 9/10 użytkowników komputera. Jak myślisz, czyje straty są większe.. farmera czy kogoś kto napieprzał w klawiaturę pół roku i nie dostał sowitego wynagrodzenia za swój trud, bo ludzie używają jego programu nie płacąc mu nic za to...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trudno powiedzieć, widziałeś kiedyś jakiś przykład programisty z dużej firmy, który nie dostał wynagrodzenia bo ludzie piracą? Jeśli tak to podeślij jakiegoś linka do tej informacji. Wydaje mi się jednak że potencjalny przykładowy farmer traci więcej z powodu kradzieży. Różnica jest taka, że farmer traci realne pieniądze, programista jedynie potencjalne zyski - nie wiem jak wy, ale ja między tymi dwoma pojęciami widzę sporą różnicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile można powtarzać, że piractwo to nie kradzież, a łamanie praw autorskich. Co już samo w sobie jest złym występkiem, po co jeszcze dodawać do tego słowo, które z definicji do piractwa nie pasuje (kradzież).

 

Zgadzam się z harym, ale trzeba jeszcze dodać, że potencjalnych zysków NIE DA się oszacować. Bo nie ma żadnej pewności, że user który nie ściągnąłby płyty (jakiejkolwiek) z internetu, kupiłby ją w sklepie. Wręcz przeciwnie. Pewnych "artystów" szanuję na tyle, że ich płyty kupuję. To samo z grami, do wielkich tytułów mam sentyment i dziś biłbym się w pierś gdybym nie posiadał Tormenta czy sag Baldura i Icewinda w które do dziś gram. Jeśli chodzi o programy, to do domowego użytku wystarczają mi te darmowe (czy to opensource czy freeware, a nawet ograniczone wersje płatnych). O filmach się nie wypowiadam, bo na swoim dysku od ponad roku nie miałem żadnego, wolę wypożyczyć lub iść do kina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ HeatheN - rozumiem ale takie jest moje podejście...

 

Zgadzam się z tym że ceny niektórych programów jest porażająca ale tylko jak na polskie warunki po prostu społeczeństwo za mało zarabia... TEMAT RZEKA wiec przemilczę...

 

@ PelzaK - nie wiem jak TY ale mnie po prostu nie stać na kupowanie kota w worku jeśli miałbym kupić Fallout'a 3 (obie wcześniejsze wersje kupione za spore pieniądze) to bym stracił 1/10 swojego miesięcznego kapitału bo TAK ściągnąłem popełniając PRZESTĘPSTWO pograłem z 2h i wyłączyłem bo gra nie zachwyca a na screenach wydaje się extra... i co aukcja internetowa i sprzedaje grę o ile ktoś kupi ze stratą... mam wiele oryginalnych gier ale tylko tych które cenie to samo z muzyka i filmami. Hmmm a po co miałbym zapisywać te 35TB?!? no pewnie by mi po 2 dniach pisania non stop odpadły ręce... hmmm a co do POLSKIEJ Policji :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ile można powtarzać, że piractwo to nie kradzież, a łamanie praw autorskich. Co już samo w sobie jest złym występkiem, po co jeszcze dodawać do tego słowo, które z definicji do piractwa nie pasuje (kradzież).

 

Jezu ludzie nie załamujcie mnie, oczywistym jest ze piractwo rozni sie od kradziezy samochodu tym czym picie w Szczawnicy, a szczanie w piwnicy, czy też krzesło biurowe od kszesła elektrycznego. Ale zrozumcie w rozumieniu prawa to nadal KRADZIEŻ WŁASNOŚCI INTELEKTUALNEJ. Ktos pracowal, ktos stworzyl, a ktos sobie to bestialsko SKOPIOWAŁ i być może jeszcze na tym dorobił (czasy pierwszych DVD)....

Po to ludzie patentuja wynalazki, czy też swoje pomysly/wytwory nie materialne aby być zabezpieczonym właśnie na taka kradzież....

 

http://www.pingwinarium.pl/prawo/felietony..._jest_kradzieza

 

JEST KTADZIEZA i tyle.

ps. smiesznie wyglądałaby rozprawa:

WYSOKI SADZIE JA TYLKO SPRZEDAWALEK KOPIE GRY, JA JEJ NIE UKRADŁEM! hehehe...

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten felieton jest lekko naciągany, nigdzie w paragrafach nie jest napisane że definiują one kradzież, mówią tylko o następstwach pewnych czynów w tym i kradzieży. Autor zmanipulował słowem kradzież. Już nie wspominając, że autor twierdzi, że można stwierdzić iż energia elektryczna nie jest mieniem fizycznym i kradnąc pozbawiamy tylko części zysków jak w przypadku piractwa komputerowego. Wyprodukowanie energii elektrycznej którą ktoś kradnie to realny koszt, w przeciwieństwie do wirtualnego robienia kopii jakiejś płyty.

 

No i na podstawie tego felietonu i przytoczonych paragrafów można stwierdzić że ściąganie utworów audio-wideo już kradzieżą nie jest, bo to nie są programy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i na podstawie tego felietonu i przytoczonych paragrafów można stwierdzić że ściąganie utworów audio-wideo już kradzieżą nie jest, bo to nie są programy.

Bo nie jest, jest dozwolone, ściągać możesz ale nie możesz udostępniać. A oprogramowania nie możesz ściągać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest ino dziura w prawie i tyle. Obie czynności powinny być traktowane jednakowo. I jedno i drugie piractwo. Co to, artysta niby gorszy od programisty?

Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...