rosolini Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 A czemu ty mi sie ladujesz z brudnym dymem do pluc? To chyba tez moja prywatna sprawa, a jakos nie mam na to wplywu zeby "nie wdychac". <_< Jak to nie masz? Możesz przecież nie wchodzić do knajpy, gdzie nie ma zakazu palenia. btw. Obawiam się, że z tym paleniem to jest tylko przygrywka, że jak tylko to przejdzie, to posypią się kolejne wspaniałe i dla naszego dobra wprowadzane zakazy. Nie dość, że nas doją jak bydło, to niedługo jak bydło będą nas hodować. 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Było już wyżej: czemu mam rezygnować z wejścia do knajpy? To może ty zrezygnuj z palenia? Powtórzę jeszcze raz: moje nie palenie nie ma takiego wpływu na ciebie jak twoje palenie na mnie. 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Było już wyżej: czemu mam rezygnować z wejścia do knajpy? To może ty zrezygnuj z palenia? Powtórzę jeszcze raz: moje nie palenie nie ma takiego wpływu na ciebie jak twoje palenie na mnie. W dyskotekach panuje okropny, szkodliwy dla zdrowia hałas. Jesteś za ustawowym limitem decybeli? Czy może powiesz że jak jest za głośno to nie musisz chodzić? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Carson Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Glosna muzyka to element ktory idzie w parze z dyskoteka jesli mozna tak to ujac. Natomiast smrod faj raczej nie koniecznie jest nieodzownym elementem knajp, no chyba ze blizej im do "speluny" 2 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Limit decybeli? Czemu nie, ja nie miałbym nic przeciwko.Jeśli to miałoby zapewnić zabawę bez obaw o utratę słuchu to absolutnie by mi to nie przeszkadzało. Poza tym chyba głośna muzyka może co najwyżej uszkodzić narząd słuchu, dym papierosowy niesie ze sobą więcej i większych zagrożeń. 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jabar83 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Jak komuś przeszkadza/szkodzi wysoki poziom hałasu i zadymienia to jego sprawa. Nikt go nie zmusza do przychodzenia do klubów czy do barów. To nie jest miejsce w którym człowiek ma konieczną potrzebę się znaleźć. Co najwyżej chęć. Co innego przystanki, czy placówki publiczne. W przypadku przystanku czasem człowiek nie ma gdzie się oddalić by uniknąć dymu. A pełno jest takich co staną obok i będą smrodzić. Ale jeśli chodzi o palarnie to ja nie widzę problemu. Komu to przeszkadza, że jakaś grupka ludzi kisi się w pokoju 2mX2m? Jeśli budynek jest dobrze wentylowany, a drzwi do palarni zamykane, to ja nie widzę problemu. Chociaż zdarzały się sytuacje, gdzie w jednym zakładzie w którym kiedyś pracowałem, drzwi od palarni (tuż przy wejściu do budynku) bywały często otwarte. W rezultacie było czuć dym na korytarzach, a nawet w szatniach. To są właśnie miejsca, gdzie powinien być całkowity zakaz palenia albo specjalnie przygotowane (z dobrą wentylacją) palarnie. Jak napisałem wcześniej są to miejsca w którym człowiek ma konieczną potrzebę przebywać. Co innego bar. Zawsze mogę sobie znaleźć inny bar dla niepalących, a pracy nie zamierzam zmieniać, tylko dlatego że firma nie jest w stanie odpowiednio odizolować palących od niepalących. 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) Glosna muzyka to element ktory idzie w parze z dyskoteka jesli mozna tak to ujac. Natomiast smrod faj raczej nie koniecznie jest nieodzownym elementem knajp, no chyba ze blizej im do "speluny" Dla większości dymek przy piwie jest od wielu lat nieodzownym elementem pubu, klubu etc. A speluna to raczej określenie na charakter klienteli- żule. 1. Limit decybeli? Czemu nie, ja nie miałbym nic przeciwko.Jeśli to miałoby zapewnić zabawę bez obaw o utratę słuchu to absolutnie by mi to nie przeszkadzało. 2. Poza tym chyba głośna muzyka może co najwyżej uszkodzić narząd słuchu, 3. dym papierosowy niesie ze sobą więcej i większych zagrożeń. 1. A może zakaz alkoholu? To jest dopiero trucizna. Zwłaszcza dla młodych. 2. Papierosy też nie muszą Cię zabić. Mogą CO NAJWYŻEJ. Dlaczego uważasz że "papierosowe co najwyżej", jest gorsze od "dźwiękowego co najwyżej"? Dlatego że dymek ma zapach, a decybele nie? 3. Hałas nie jest groźny tylko dla narządu słuchu. Powoduje wiele dodatkowych schorzeń z chorobami psychicznymi włącznie. Edytowane 17 Marca 2010 przez Pigmej Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 1. A może zakaz alkoholu? To jest dopiero trucizna. Zwłaszcza dla młodych.Alkohol w stosunku do papierosow ma negatywny wplyw tylko na osobe spożywającą. 2. Papierosy też nie muszą Cię zabić. Mogą CO NAJWYŻEJ. Dlaczego uważasz że "papierosowe co najwyżej", jest gorsze od "dźwiękowego co najwyżej"? Dlatego że dymek ma zapach, a decybele nie?Mogą i to się liczy. Decybele raczej nie mają takiej możliwości. Hałas nie jest groźna tylko dla narządu słuchu. Powoduje wiele dodatkowych schorzeń z chorobami psychicznymi włącznie.Choroba psychiczna to nadal mniejszy kaliber niz rak płuc czy tchawicy i tego konsekwencje. 2 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Imho bardzo dobrze. Szkoda, że w moim rodzinnym domu nie mogę wprowadzić zakazu :D pzdr 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grzechuk Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) co za banda faszystów... dlaczego chcecie uszczęśliwiać ludzi na siłę? rozumiem zakaz w miejscach publicznych (przystanki, placówki ochrony zdrowia, urzędy), ale ten zakaz też obejmie prywatne lokale! to już jest wchodzenie z obłoconymi buciorami do cudzego domu! sam jestem niepalący, ale nie potrafię zrozumieć absurdów kierujących pomysłodawcami ustawy... jako osoba nie będąca wyznania mojrzeszowego, nie wchodzę do synagogi, jako hetero nie wchodze do klubu dla gejow, jako miesozerca nie zagladam do sklepow dla wegan, jako niepalacy nie wchodze do klubow, gdzie sie pali! czy to takie trudne? jak ma byc w tym kraju normalnie skoro nie ma poszanowania dla wlasnosci prywatnej? maSTHa212 - dawno nie czytalem takiego belkotu... ktos sie chce truc-jego sprawa! wyobraz sobie matke terese, ktora pomaga biednym na sile? zabawne? no to teraz pomysl, ze to przestaje byc smieszne, gdy przechodzi prawo, ktore cie ukarze za odmowe przyjecia tej pomocy! Edytowane 17 Marca 2010 przez grzechuk 2 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hary Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) Choroba psychiczna to nadal mniejszy kaliber niz rak płuc czy tchawicy i tego konsekwencje. Weź nie demonizuj biernego palenia. Co najwyżej pośmierdzisz trochę a nie dostaniesz raka, jak sobie raz w tygodniu posiedzisz parę godzinek w lokalu gdzie ludzie palą. Bierne palenie owszem zauważalnie może zaszkodzić jak dowodzą badania, ale tylko jak jesteś na nie eksponowany codziennie przez wiele godzin, przez wiele lat i w niewielkich niskich pomieszczeniach gdzie ten dym wręcz wisi. Bardziej prawdopodobne jest że utopisz się biorąc jutro prysznic niż to że dostaniesz raka płuc od chodzenia czasem do lokali gdzie można palić. Edytowane 17 Marca 2010 przez hary 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Ustawa tak, ale dac wolnosc lokalom zdecydowanie. Chociaz z drugiej strony, wolnosc, ale do kuzwy jego mac niech te pomieszczenia beda dobrze wentylowane, a nie czlowiek sie dlawi i to powinno byc takze sankcjonowane. Przez X lat musialem wdychac ten syf w domu, teraz jak sie 'oduczylem' tego syfu w okolicy, jak mi ktos zapalil ostatnio rano to az sie porzygalem, taki odruch wymiotny jest po prostu super. Ja nie wiem tez skad pewne osoby maja swoje przekonanie do wolnosci palenia, a niepalacze nie maja juz wolnosci do bycia wolnym od tego syfu? Wasza wolnosc konczy sie tam gdzie moja sie zaczyna. :mad: Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chemiczny_ali Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) co za banda faszystów... dlaczego chcecie uszczęśliwiać ludzi na siłę?(...) Ale przykładowo ja chce uszczęśliwiać żonę i mnie, a nie ludzi. Taki zakaz uszczęśliwi i żonę i mnie. Rozumiesz? W [gluteus maximus] mam wszystkich skomlących palaczy, nauczyłeś się palić to przestań być w końcu burakiem dmuchającym mi w twarz jak spożywam posiłek. Jeżeli nie rozumiesz, że palenie w lokalach jest niegrzeczne to taki zakaz w końcu ci to uświadomi. Z ludźmi inaczej się nie da, jak grzecznie poprosisz czy może nie palić, bo strasznie Ci to przeszkadza to cię wyzwie i zacznie palić dwa razy więcej :sad: pzdr Edytowane 17 Marca 2010 przez chemiczny_ali Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 maSTHa212 - dawno nie czytalem takiego belkotu... ktos sie chce truc-jego sprawa! A niech sie truje tylko niech pzy okazji nie truje mnie. Jak dla mnie moze nawet wykaszlec pluca na smierc byleby nie robil tego obok. Powtarzam się, ale do niektorych chyba nie dociera: moje nie palenie nie ma wplywu na palaczy, ja im nie przeszkadzam. To dlaczego oni maja przeszkadzac mi? Mam takie samo prawo do komfortu i przebywania w kazdym miejscu jakim zechce. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Kaaban Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) A czemu ty mi sie ladujesz z brudnym dymem do pluc? To chyba tez moja prywatna sprawa, a jakos nie mam na to wplywu zeby "nie wdychac". <_< Po 1. to nie palę, po prostu mam na tyle zdrowego rozsądku, żeby odróżnić martwienie się o obywateli z bezsensownymi ograniczeniami. To na tej samej zasadzie ja domagam się także likwidacji golizny w klubach go-go, ponieważ godzi to w moje poczucie estetyki. Popierasz rozumiem? Ktoś Cię zmusza do wchodzenia do lokalu? Nie! To tak samo należy zakazać jak napisał pigmej: głośnej muzyki bo szkodzi, solenia potraw, bo szkodzi itd. itd. Państwo policyjne, a wy przyklaskujecie, szkoda, że jesteście tak krótkowzroczni. A niech sie truje tylko niech pzy okazji nie truje mnie. Jak dla mnie moze nawet wykaszlec pluca na smierc byleby nie robil tego obok. Powtarzam się, ale do niektorych chyba nie dociera: moje nie palenie nie ma wplywu na palaczy, ja im nie przeszkadzam. To dlaczego oni maja przeszkadzac mi? Mam takie samo prawo do komfortu i przebywania w kazdym miejscu jakim zechce. I tu się mylisz, nie masz ani prawa ani prawa do komfortu na przykład w moim mieszkaniu, a jak już przebywasz to nie masz prawa mi narzucać czy pozwalam moim gościom palić. Analogiczna sytuacja jest z lokalem, który wynajmuję ZA WŁASNE PIENIĄDZE. Czego ty jeszcze nie rozumiesz? Możesz ustosunkować się do naszych argumentów, że nikt nie każe Ci wchodzić do prywatnego pubu? Zaraz nam jeszcze wmówisz, że jak idziesz do znajomych to rozstawiasz wszystkich po kątach i robisz selekcję na wejściu :rolleyes: Edytowane 17 Marca 2010 przez Kaaban Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
borsuczy_król Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Alkohol w stosunku do papierosów ma negatywny wplyw tylko na osobe spożywającą. Statystyki mówią inaczej - wypadki drogowe po pijanemu, pijackie awantury z tragicznym skutkiem. Poza tym powoduje wiele niekomfortowych sytuacji, np. zachlane mordy zaczepiające na ulicy. Zdecydowanie wolę przebywać z kopciuchami niż z moczymordami. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JROX Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Jako niepalący jestem zdecydowanie przeciw tej ustawie w takiej formie. Rozumie zakaz w miejscach publicznych, ale narzucać to prywatnym lokalom? :blink: Jeszcze trochę i nie będzie można w domu zapalić <_< Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maSTHa212 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Statystyki mówią inaczej - wypadki drogowe po pijanemu, pijackie awantury z tragicznym skutkiem. Poza tym powoduje wiele niekomfortowych sytuacji, np. zachlane mordy zaczepiające na ulicy. Zdecydowanie wolę przebywać z kopciuchami niż z moczymordami. To powodują osoby bedące POD WPŁYWEM alkoholu, a nie sam alkohol. To na tej samej zasadzie ja domagam się także likwidacji golizny w klubach go-go, ponieważ godzi to w moje poczucie estetyki. Popierasz rozumiem?Estetyka to kwestia gustu czyli jednemu sie podoba, drugiemu nie. Dym wplywa na wszystkich w podobny sposob (nie wnikajac czy ktos taki stan rzeczy akceptuje czy nie). Poza tym na golizne mozesz sie nie patrzec, odwrocisz wzrok albo usiadziesz tylem. Oddechu na pare godzin raczej nie wstrzymasz. Znaczy moze i wstrzymasz....jednorazowo. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maly86 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Ja nienawidze tego... Zwlaszcza tego smrodu... najgorsze ze przybywanie w jednym pomieszczeniu z osoba, ktora spali chociaz jednego papierosa sprawia, ze moje ciuchy juz cale smierdza fajka Chcialbym zeby wprowadzili zakaz w klubach i w ogole ogolnie jestem za ogollnym zakazem paleniu i ch**. Jo naskoczcie teraz na mnie, dlaczego, to dyskryminacja, bla bla bla... To tak samo bedzie zakazane jak marichuana, pornografia, itp... Koniec z fajkami i tyle, a jak nie to Was na Ksiezyc wysle i sobie palcie ;) Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lanc Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) Ktoś Cię zmusza do wchodzenia do lokalu? Nie! To tak samo należy zakazać jak napisał pigmej: głośnej muzyki bo szkodzi, solenia potraw, bo szkodzi itd. itd. Państwo policyjne, a wy przyklaskujecie, szkoda, że jesteście tak krótkowzroczni. Nikt mnie nie zmusza. Tylko, że w tym wypadku jakbym się chciał napić piwka, to tylko i wyłącznie w domu, bo mając w okolicy około 15 pubów, NIE MA ŻADNEGO z zakazem palenia, we wszystkich jest to dozwolone. Jak ktoś jest palaczem to może sobie wyjść przed lokal na szybkiego szluga, z piwem przed lokal nie wyjdziesz, bo akurat będą przechodzili obok kochani niebiescy i Cię spiszą za picie w miejscu publicznym -.- (swoją drogą idiotyczny zakaz) Widzisz różnicę ? [; Edytowane 17 Marca 2010 przez Lanc 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Oskaliber Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) Dyskusja może ciągnąć się jeszcze przez kilkadziesiąt stron a i tak nie dojdziecie do porozumienia przekrzykując się na zmianę tymi samymi argumentami, ale co mi tam, wtrącę swoje 3 grosze. Sam nie palę i też bardzo nie przepadam za biernym wdychaniem dymu, już nawet nie ze samych względów zdrowotnych, tylko po prostu odczuwam przez to duży dyskomfort, ale gdy idę do pubu, mam świadomość że jest to miejsce, w którym się pali i się dostosowuję. W pewnym lokalu gdzie czasami uczęszczam pograć na bilarda od paru miesięcy jest zakaz palenia, który został wprowadzony mimo, że zdecydowana większość klientów paliła. Jak widać, jak się chce to można to wprowadzić. Państwo natomiast nie może ingerować we własność ludzi. Jeżeli mogę palić w domu, tak samo każdy powinien móc palić w pubie jeżeli jego właściciel wyraża na to zgodę. Edytowane 17 Marca 2010 przez Oskaliber Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Mastaha- wiesz na czym polega problem? Na tym że każda grupa wprowadza w życie społeczne swoje ograniczenia. Podawałem liczne przykłady. Dziś Ty wprowadzisz wszystkim zakaz palenia, a jutro taksiarze wprowadzą Tobie zakaz posiadania prywatnego auta, pojutrze wegetarianie wprowadzą Ci zakaz jedzenia mięsa, a popojutrze obudzisz się i stwierdzisz że "morsy" przeforsowały iż w kranach ma lecieć tylko zimna woda. To nie jest problem o palenie. To jest problem o faszystowskie postrzeganie rzeczywistości, gdzie każda grupa może całości społeczeństwa narzucać to co JEJ się podoba. Niestety dla każdego, zawsze będzie się w jakiejś dziedzinie w mniejszości. Tymczasem zakazując zakazywania można uszczęśliwić wszystkich. Tylko zakazywanie brzmi dumnie. Ludzie lubią mieć władzę, zakazywać, godzić się na zakazy. I władza czerpie z tego pełnymi garściami, robiąc z nas niewolników do kolejnej potęgi i strzygąc jak barany do gołej skóry. I dopóki Ty i Tobie podobni tego nie pojmą będziemy żyć w tej paskudnej niewolniczej i faszystowskiej rzeczywistości. I to niestety martwi... Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slavok Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) Nie wiedziałem, że władza ustawodawcza w Polsce to "każda grupa" "taksiarze, morsy weganie" itp... Ustawa jak każda inna, będzie trochę szumu z początku i na tym się skończy, głupie gadanie, że jak ktoś jest właścicielem to mu wolno, ano nie wolno, jak by było wolno to palenie haszu, ćpanie, "dupcing" za pieniążki i inne wymysły człowieka były by na porządku dziennym przecież jestem właścicielem pomieszczenia i pozwalam na to !! dlaczego ktoś mi ma tego zabraniać. Otóż nie, to, że zarobiłeś na samochód nie upoważnia Cię do gnania 200km/h przez miasto, nie żyjemy w Zimbabwe a zakazy/nakazy wprowadzają ludzie których sami wybraliśmy i w dodatku nikt nas do tego nie przymusił. To, że toczy się dyskusja, że są głosy przeciw, za, to norma każdy nakaz/zakaz powoduje odzew ludu i dobrze. Wprowadza opłaty za publiczne studia dzienne to dopiero będzie skomlanie... cieszcie się, że możecie się uczyć za pieniążki waszych rodziców kolegów i znajomych co płacą podatki a nie lamentujcie o tym, że dymka nie będzie, na zachód od naszych granic powoli staje się to normą, tak jak i opłaty za studiowanie i dobrze nie ma tylu magistrów bez przyszłości przynajmniej... Edytowane 17 Marca 2010 przez slavOK Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JROX Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 IMO Przeczytaj jeszcze raz post Pigmeja, a potem zastanów sie, czy ślepe podążanie za "normą" bo tak w "krajach zachodu" jest, rzeczywiście na dłuższą mete zasłuży na przysłowiową okejke :| Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rafa Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Mastaha- wiesz na czym polega problem? Na tym że każda grupa wprowadza w życie społeczne swoje ograniczenia. Podawałem liczne przykłady. Dziś Ty wprowadzisz wszystkim zakaz palenia, a jutro taksiarze wprowadzą Tobie zakaz posiadania prywatnego auta, pojutrze wegetarianie wprowadzą Ci zakaz jedzenia mięsa, a popojutrze obudzisz się i stwierdzisz że "morsy" przeforsowały iż w kranach ma lecieć tylko zimna woda. To nie jest problem o palenie. To jest problem o faszystowskie postrzeganie rzeczywistości, gdzie każda grupa może całości społeczeństwa narzucać to co JEJ się podoba. Niestety dla każdego, zawsze będzie się w jakiejś dziedzinie w mniejszości. Tymczasem zakazując zakazywania można uszczęśliwić wszystkich. Tylko zakazywanie brzmi dumnie. Ludzie lubią mieć władzę, zakazywać, godzić się na zakazy. I władza czerpie z tego pełnymi garściami, robiąc z nas niewolników do kolejnej potęgi i strzygąc jak barany do gołej skóry. I dopóki Ty i Tobie podobni tego nie pojmą będziemy żyć w tej paskudnej niewolniczej i faszystowskiej rzeczywistości. I to niestety martwi... Wszystko byłoby ok do momentu gdzie okazuje się że to palacze są grupą (9 milionów palących) i chcą narzucać swój smród większości... 1 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 Ja nie wiem nad czym tu debatowac, lobbing anty nikotynowy vs lobbing nikotynowy. Wygralo silniejsze. Nie wiem po co tyle rozwazan. I niech nikt mi nie mowi ze lobbing to to, to tamto. Lobbing jest normalnym zjawiskiem, w dodatku pozytywnym o ile nie przekracza sie pewnych granic przy lobbowaniu. Nie robmy z tego nagonki jak w fakcie. Bo to ze czesci spoleczenstwa slowo lobbing kojarzy sie z przekretami to juz inna sprawa, sama idea lobbowania jest zapisana w demokracji. Kazdy chce uszczknac cos dla siebie i przeciez o to chodzi? Bez lobbingu polityka jest martwa. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 1. Lobbing jest normalnym zjawiskiem, w dodatku pozytywnym 2. o ile nie przekracza sie pewnych granic przy lobbowaniu. 3. sama idea lobbowania jest zapisana w demokracji. Kazdy chce uszczknac cos dla siebie i przeciez o to chodzi? 4. Bez lobbingu polityka jest martwa. 1. Oczywiście że jest. Tylko że nie w demokracji. W demokracji oznacza tyranię i faszyzm. 2. Tutaj przekroczono. 3. I dlatego demokracja jest patologicznym ustrojem. 4. Co nazywasz polityką? Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sysak Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 (edytowane) Pigmej wiem że to pytanie na inny topic, ale w przeciwieństwie do tych którzy używają tego nowego gimnazjalnego wynalazku do minusowania, zawsze jestem ciekaw poglądów innych niż moje, bo wierzę, że właśnie z nich można się najwięcej nauczyć. Ciekawi mnie skąd czerpiesz takie podejście do rzeczywistości? Przez co się nastawiłeś tak, że teraz uważasz, że wszystko jest na opak? Bo w każdym możliwym temacie gdzie się nie pojawisz tam "j***esz system". ;-) Z powietrza czy tvn-u się takie poglądy nie biorą, nie? Edytowane 17 Marca 2010 przez Sysak Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Pigmej Opublikowano 17 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 17 Marca 2010 1. Pigmej wiem że to pytanie na inny topic, ale w przeciwieństwie do tych którzy używają tego nowego gimnazjalnego wynalazku do minusowania, zawsze jestem ciekaw poglądów innych niż moje, bo wierzę, że właśnie z nich można się najwięcej nauczyć. 2. Ciekawi mnie skąd czerpiesz takie podejście do rzeczywistości? 3. Przez co się nastawiłeś tak, że teraz uważasz, że wszystko jest na opak? Bo w każdym możliwym temacie gdzie się nie pojawisz tam "j***esz system". ;-) 4. Z powietrza czy tvn-u się takie poglądy nie biorą, nie? 1. Ja też jestem ich ciekaw. 2. To nie jest żadna wiedza tajemna. To są poglądy wolnościowe. Cenienie jednostki a nie masy. Premiowanie sprawiedliwości, a nie "sprawiedliwości społecznej". Myślenia długofalowego, a nie doraźnego działania. 3. Przez co? Przez to że PRAWIE wszystko w istocie jest na opak. Po prostu stwierdzam stan faktyczny. I winny jest system, więc go j... 4. Oczywiście że nie. Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aurora001 Opublikowano 18 Marca 2010 Zgłoś Opublikowano 18 Marca 2010 (edytowane) 2. To nie jest żadna wiedza tajemna. To są poglądy wolnościowe. Cenienie jednostki a nie masy. Premiowanie sprawiedliwości, a nie "sprawiedliwości społecznej". Myślenia długofalowego, a nie doraźnego działania. Pigmej o ile sie z Toba zgadzam w ogromnej czesci pogladow, o tyle ty w tym temacie nie cenisz ani jednostki ani masy. Mysle takze nie ma sensu rozwijac sie takze tutaj na temat sprawiedliwosci spolecznej, bo sprawa dymkow podchodzi zarowno pod jednostke, mase, sprawiedliwosc i sprawiedliwosc spoleczna. Z drugiej strony pigmej, o ile starasz sie cennic ogromna wolnosc to zapominasz ze jednak gdzie zaczyna sie prawo kogos, twoje sie tam konczy. W dodatku, podobnie troche do mojej dziewczyny, ładnie opisujesz i wprowadasz utopijnosci, a tak naprawde doraznie to ciezko wymyslic cos skutecznego dla jednej jak i dla drugiej strony. I nie musi to byc akurat przyklad palenia, ale kazdy inny jak biedota czy brak wyksztalcenia i tak mozna to ciagnac. Bo owszem wprowadzmy 'wolnosc' palaczy, ale wprowadzmy tez nakazy dla wlascicieli lokali aby warunki w jakich ja przebywam byly takie jakie powinny byc dla osoby niepalacej. Albo kij albo marchewka, jedno i drugie rozwiazanie bedzie niedobre bo generuje koszty i tu wracamy do problemu aby problemy rozwiazywac, tylko nie skupiaj sie na problemach doraznych a patrz troche dalej poza swoja podworko :) Jak mawia moj Ojciec, przestan pi*** ze cos jest nie tak, skup sie lepiej na rozwiazaniu tego problemu. I tutaj zbyt nader czesto jest oczywiscia utopia, bo nie da sie wszystkiego pogodzic jak i sprowadzic pewnych rzeczy do prostego rozlozenia sprawy na czynniki pierwsze, aby nie pociagnac kilka innych sznurkow przy okazji :wink: Porozmawiac dalej mozemy pozniej jak wroce z pracy :) Moze za tydzien :wink: Edytowane 18 Marca 2010 przez Aurora001 Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...