Skocz do zawartości
AdamBe

Wyraź Swój Sprzeciw Przeciwko Biernemu Paleniu

Rekomendowane odpowiedzi

Pigmej

 

ad wcześniejszej wypowiedzi

 

- na jakie pytanie mam odpowiedzieć, o miejsce - co chcesz pojechać i sprawdzić, przecież mogę wymyśleć jakies miejsce i po co mam narażać Ciebie na koszty podróży :rolleyes:

- bardzo to ciekawe co piszesz o "dobrowolnych" odruchach, ale uwierz że to jest wynik (jak to nazywasz) tresury w dzieciństwie (po ludzku wpajania pewnych systemów wartości) - dziecko wychowywane w środowisku złodziei samochodów ma najcześciej taki system wartości, że w dorosłości kradnie bo uważa, że to dobre i robi to kierując się świadomum wyborem - po prostu ma taki światopogląd

 

ad ostatniej

 

- zleży od ubezpieczyciela - najczęściej bardzo rygorystycznie, ubezpieczasz się jako niepalący i dajesz się przyłapac na 1 papierosie = już nie jesteś niepalący

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki kryzys - manipulowanie rynkiem walutowym przez "wielkich graczy" celem pomnożenia swoich $$$ - sprawdź np. ile od "przepowiedzenia" kryzysu zyskały akcje Goldman-Sachs... ale my tu nie o tym :rolleyes:

Pozwólcie, że wtrącę swoje trzy grosze nie na temat...

 

To, że ludzie tracą pracę, firmy upadają, banki nie udzielają kredytów firmom ani osobą fizycznym, PKB prawie całej Europy na minusie, kraje takie jak Węgry, Estonia, Ukraina na skraju bankructwa, produkcja przemysłowa miesiąc do miesiąc -20%, sprzedaż detaliczna -5% itd. itd. To wszystko to jest manipulacja ? Chyba jesteś fanem NEW WORLD ORDER oraz wszelakich teorii spiskowej.

 

Z Goldman-Sachs to też trafiłeś jak z całą wypowiedzą. Więc akcje GS na bessie straciły 343%... Jeszcze zapomniałeś napisać, że kryzys jest winą Żydów bo tam akcje rosły gdy na świecie była panika na giełdach...

 

Koniec off topa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwólcie, że wtrącę swoje trzy grosze nie na temat...

 

To, że ludzie tracą pracę, firmy upadają, banki nie udzielają kredytów firmom ani osobą fizycznym, PKB prawie całej Europy na minusie, kraje takie jak Węgry, Estonia, Ukraina na skraju bankructwa, produkcja przemysłowa miesiąc do miesiąc -20%, sprzedaż detaliczna -5% itd. itd. To wszystko to jest manipulacja ? Chyba jesteś fanem NEW WORLD ORDER oraz wszelakich teorii spiskowej.

 

Z Goldman-Sachs to też trafiłeś jak z całą wypowiedzą. Więc akcje GS na bessie straciły 343%... Jeszcze zapomniałeś napisać, że kryzys jest winą Żydów bo tam akcje rosły gdy na świecie była panika na giełdach...

 

Koniec off topa

[OT] Nie śledzę teraz, ale zyski miał na + jak już w koło wszystko zaczynało się walić. A to, że ktoś strącil z góry kamyczek i myślał, że na tym coś zyska, a spowodował lawinę, która po jakimś czasie pociągnęła i jego to już nie moja wina.

 

O prosze oficjana informacja od ekonomistów, a nie "nawiedzonych tropicieli teorii spiskowych" http://of.open.pl/_gAllery_of/17/75/17759.pdf

Tylko proszę nie pisz że w 2007r. nie było widać początków kryzysu, bo wyjdzie na to, że łapiesz tylko innych za słówka.

 

Skoro ktoś dostał Nobla za różne teorie ekonomiczne polegające na "hochsztaplerce" (udawaniu że cos ma jak nie ma na prawdę) - czyli np. stosowaniu dzwigni finansowej/lewarowaniu/ czy jak to zwał, a nstępnie oparto na takich rozwiązaniach światowe finanse, to daje chyba podsatwę do wysnucia teorii o nieczystej grze ... No ale zawsze łatwiej adwersarza nazwać tropicielem powiązań UFO z "rządem światowym", żeby sobie poprawić humor[/OT]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

1. - na jakie pytanie mam odpowiedzieć, o miejsce - co chcesz pojechać i sprawdzić, przecież mogę wymyśleć jakies miejsce i po co mam narażać Ciebie na koszty podróży :rolleyes:

2. - bardzo to ciekawe co piszesz o "dobrowolnych" odruchach, ale uwierz że to jest wynik (jak to nazywasz) tresury w dzieciństwie (po ludzku wpajania pewnych systemów wartości) - dziecko wychowywane w środowisku złodziei samochodów ma najcześciej taki system wartości, że w dorosłości kradnie bo uważa, że to dobre i robi to kierując się świadomum wyborem - po prostu ma taki światopogląd

3. - zleży od ubezpieczyciela - najczęściej bardzo rygorystycznie, ubezpieczasz się jako niepalący i dajesz się przyłapac na 1 papierosie = już nie jesteś niepalący

1. Takie stwierdzenie po prostu stawia Cię w niekorzystnym świetle jako rozmówcę. Twierdzisz coś co albo nie ma miejsca albo jest problemem marginalnym. Jeśli w jakiejś pipiduwie nie ma dwóch lokali tylko jest jedna speluna to trudno. Nie można ustawowo kazać ludziom otwierać w każdej miejscowości lokal dla niepalących- tak dla równowagi. I nie wolno żadnemu prywatnemu właścicielowi KAZAĆ, aby w JEGO lokalu nie można było palić. Jeśli pojawi się społeczne zapotrzebowanie na jakieś usługi, to zaraz pojawi się ktoś kto to zapotrzebowanie spełni. Ludzie jednak co by nie mówić myślą i liczą. Prawa popytu i podaży są nieubłagane.

 

2. Tresura ma na celu wyrobienie określonych odruchów. Odruchy są automatyczne. Ja nie płacę rachunków automatycznie.

Otóż wynikiem tresury z dzieciństwa jest to, że nie należy zabijać, kraść itp. To są ogólne reguły. MYŚLENIA nie da się wytresować. Jak ktoś jest np. złośliwy to bedzie Ci buchał dymem w twarz niezależnie do zakazu. Dlatego jeszcze raz. Ogolny zakaz palenia wszędzie jest bzdurą. Lokalnie (np. wiata przystankowa, autobus)- ma sens.

Co do tego złodzieja. Otóż nie. Kradzież jest zjawiskiem negatywnym i każdy złodziej (niezależnie jak się wychował) doskonale wie że to jest złe. Dlatego że myśli (gorzej lub lepiej).

 

To co napisałeś o światopoglądzie złodzieja może mieć miejsce gdyby wyrósł i żył w środowisku o takim światopoglądzie. Tymczasem on w dorosłości zderza się z innym podejściem do zjawiska kradzieży- brakiem akceptacji takiego zachowania.

 

3. No i fajnie. Jak ubezpieczyciel prywatny sobie tak robi, a ty świadomie i dobrowolnie zgadzasz się na jego warunki to ok. To jest UMOWA między Tobą, a ubezpieczycielem. Nie ma to żadnego zastosowania do tego o czym tu mówimy- do ogólnego zakazu prawnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z batem na [gluteus maximus] mentalnosc szybko sie zmienia

Tylko czy na pewno tędy droga?

Za jakiś czas ktoś wpadnie na pomysł, że można by wprowadzić kary za co innego.

Wiem, że to najprostsze rozwiązanie. O wiele trudniej wprowadzić równe możliwości dla jednych i drugich. Tak np. w szkołach (gdzie już mamy pełnoletnich ludzi). Dlaczego nie ma tam palarni, skoro i tak większość pali za budynkiem albo po toaletach. Nauczyciele też palą. Chodzi mi cały czas o ten absurd, że skoro coś jest legalne, to ograniczenia same przeczą temu prawu. Zwyczajnie dla mnie ociera się to o dyskryminację.

Bardziej jednak irytuje mnie problem religii w szkołach niż problem palenia. (Tak, tak, przyznaję się bez bicia, jestem ateistą. Do tego nie mam nic przeciwko żydom i wszelkim mniejszościom. Za to jestem przeciwnikiem wywierania presji przez większość, zwłaszcza w tak zakłamanym kraju jak nasz).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[OT] Nie śledzę teraz, ale zyski miał na + jak już w koło wszystko zaczynało się walić. A to, że ktoś strącil z góry kamyczek i myślał, że na tym coś zyska, a spowodował lawinę, która po jakimś czasie pociągnęła i jego to już nie moja wina.

 

O prosze oficjana informacja od ekonomistów, a nie "nawiedzonych tropicieli teorii spiskowych" http://of.open.pl/_gAllery_of/17/75/17759.pdf

Tylko proszę nie pisz że w 2007r. nie było widać początków kryzysu, bo wyjdzie na to, że łapiesz tylko innych za słówka.

 

Skoro ktoś dostał Nobla za różne teorie ekonomiczne polegające na "hochsztaplerce" (udawaniu że cos ma jak nie ma na prawdę) - czyli np. stosowaniu dzwigni finansowej/lewarowaniu/ czy jak to zwał, a nstępnie oparto na takich rozwiązaniach światowe finanse, to daje chyba podsatwę do wysnucia teorii o nieczystej grze ... No ale zawsze łatwiej adwersarza nazwać tropicielem powiązań UFO z "rządem światowym", żeby sobie poprawić humor[/OT]

Hm... ten news jest z 20.10.2007. na rynkach światowych są szczyty hossy ( Polsce szczyt był chyba w listopadzie) więc każdy zarabia po kilka-kilkanaście mld. Właście w 2007 roku były już widoczne pierwsze oznaki kryzysu, chodzi o nieruchomości (a od tego wszystko się zaczęło). Ekonomiści już w I kw. 2007 roku przewidywali zapaść na rynku mieszkaniowym. Więc albo mieli nosa albo wyskoczyli na szczycie... bo prawdziwa jatka na giełdach i nieruchomościach zaczęła się w 2008.

 

Ja bardziej pisałem o obecnej sytuacji...

OK, GS tak samo jak Citigroup(które niewiele brakło a podzieliło by los Lehman Brothers) JP Morgan itp. mają zysk w I kwartale 2009 tylko hmm... powiedz mi czy to jest naprawdę zysk czy tylko triki księgowe dla polepszenia nastroju na rynkach finansowych ?

 

Pisałeś o spekulacji na walutach, prawda, GS przyznał, że zarobił na PLN około 7% (ile tego było nikt nie wie) ale oni tylko wykorzystali okazję do łatwej kasy w czasie zapaści, którą Polscy politycy (w szczególności Pan Minister Pawlak) dał im na tacy.

 

Co do "hochsztaplerki" w finansach... takie rzeczy mają praktyki odkąd wymyślono pieniądze. Bardziej mi chodziło o Twoje negowanie kryzysu która istnieje i nie jest wymysłem grubasów którzy nie wiedzą co mają robić z swoimi dolarami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ta polemika zmierza do nikąd. Coraz więcej wątków poboczny i nawet OT :P

 

Jako że lubię upraszczać w celu zwiększenia czytelności danego tematu, to jedziemy.

 

1. podstawowe pytanie - czy palenie jest szkodliwe dla palaczy (np. powoduje zwiększone ryzyko zachorowania na raka) :?:

2. kolejne - czy palnie jest szkodliwe dla biernych palaczy (np. powoduje zwiększone ryzyko zachorowania na raka) :?:

 

3. teraz w zależności jak brzmią odpowiedzi:

a) 2x tak - to się zgadza z wynikami badań klinicznych czyli tzw medycyna oparat na faktach więcej info np http://www.promocjazdrowia.pl/nowastrona/index1.html lub dane publikowane przez Zakład Epidemilogii Centrum Onkologii, dla bardziej dociekliwych http://www.nccn.org/index.asp, ...

b) tak i nie - na czym opiera się odpowiedź na 2 pytanie, proszę źródła

c) 2x nie - czyli negujemy cały dorobek współczesnej medycyny (czyżby osoba tak opowidająca wyznawała teorie spiskowe) :P i wracamy do czarownic, szamanów, ...

(odpowiedzi - nie i tak - nie ma bo przeczy logice)

 

4. pytanie związane ze światopoglądem:

a) czy wprowadzić bezwzględny zakaz palenia

b) czy wprowadzić taki zakaz, żeby nie szkodzić ludziom niepalącym (zakaz palenia w miejscach publicznych)

c) czy zostawić sprawę jak jest (i niech silniejszy zwycięża)

 

Ja wybieram odp. 4b. (jak ktoś chce niech się truje, ale należu mu uniemożliwić w jak największym stopniu trucie innych, którzy nie chcą być truci)

 

A dla tych co wybierają 4c. - jest taka mądra sentencja rzymska Alterum non laedere (drugiemu nie szkodzić) - sprzeciwiacie się temu = podcinacie gałąź na której siedzicie (jak wcześniej pisałem europa umiera bo zapomina o swojej kulturze, tradycji, korzeniach ...)

 

Celowo pominąłem już temat finansowania bo niektórzy za bardzo się nad nimi rozwodzili, a nie nad głównym problemem z tego wątku.

 

Dziękuję.

EOT

 

PS. Darks - nie będę tu kontynułował, może jest jakiś inny wątek - tylko celem uzupełnienia to co podajesz nie jest sprzeczne z moją teoria lawiny - raz udało się z kamyczkiem, to dajemy z kamieniem ... i za chwilę krzyk "o matko my też spadamy".

 

PS.2 Pominąłem już nawet temat zaspokajania głodu nikotynowego w miejscach publicznych przy pomocy gum, plastrów, sprajów bo jakoś nikt nie podjął rękawicy (może zbyt trudny temat) a wszyscy mogliby być zadowoleni - bo nie byłoby trującego dla innych dymu, a "nikotynoman" dawałby sobie działkę nikotyny nie szkodząc innym.

Edytowane przez benek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a) 2x tak - to się zgadza z wynikami badań klinicznych czyli tzw medycyna oparat na faktach więcej info np http://www.promocjazdrowia.pl/nowastrona/index1.html lub dane publikowane przez Zakład Epidemilogii Centrum Onkologii, dla bardziej dociekliwych http://www.nccn.org/index.asp, ...

b) tak i nie - na czym opiera się odpowiedź na 2 pytanie, proszę źródła

c) 2x nie - czyli negujemy cały dorobek współczesnej medycyny (czyżby osoba tak opowidająca wyznawała teorie spiskowe) :P i wracamy do czarownic, szamanów, ...

(odpowiedzi - nie i tak - nie ma bo przeczy logice)

d) tak i tak jeśli jest to przewlekłe bierne palenie, nie jeśli to jest ledwie smród dymu na świeżym powietrzu.

Gdzieś jakieś badania kiedyś czytałem i ryzyko zachorowania na choroby "papierosowe" przez współmałżonka po 20 latach codziennego trucia (biernego palenia, w zamkniętych pomieszczeniach) było równe koło 1%. To weź teraz na logikę jakie jest ryzyko dwukrotnego codziennego powąchania dymu na ulicy. Bo to jest powąchanie, tu nie powinno się mówić że to jest bierne palenie. Ja rozumiem że zapach dymu nie jest koniecznie najprzyjemniejszy, ale nie popadajmy w paranoje.

 

PS.2 Pominąłem już nawet temat zaspokajania głodu nikotynowego w miejscach publicznych przy pomocy gum, plastrów, sprajów bo jakoś nikt nie podjął rękawicy (może zbyt trudny temat) a wszyscy mogliby być zadowoleni - bo nie byłoby trującego dla innych dymu, a "nikotynoman" dawałby sobie działkę nikotyny nie szkodząc innym.

Ale widzisz, zapalenie papierosa to nie jest tylko zaspokojenie głodu nikotynowego. Zapalenie papierosa to jest przede wszystkim przyjemność z wykorzystania wolnej chwili na zrobienie czegoś przyjemnego, na zajęcie sie czymś. Edytowane przez hary

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Benek ma racje czysta socjotechnika, wyolbrzymienie i wykrzywienie "warunkami granicznymi", ze tak napisze. A co do kursu akcji gieldy jest inny temat.

Ps. Hary a ja czytalem ze bierne palenie, nie ma wcale tak malego wplywu jak piszesz. Podaj grupe kontrolna (ile osob, w jaki sposob byly one badane, co bylo brane pod uwage ? Na czyje zlecenie ? Bo statystycznie majac jedna noge w misce z wrzatkiem a druga w lodzie to odczuwasz 50 st ? )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ps. Hary a ja czytalem ze bierne palenie, nie ma wcale tak malego wplywu jak piszesz. Podaj grupe kontrolna (ile osob, w jaki sposob byly one badane, co bylo brane pod uwage ? Na czyje zlecenie ? Bo statystycznie majac jedna noge w misce z wrzatkiem a druga w lodzie to odczuwasz 50 st ? )

Teraz ci nie podam, jakiś czas temu to przeglądałem. Raport jakiegoś amerykańskiego ministerstwa zdrowia czy czegoś w tym stylu to był.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwię się, że ten temat ma już 130 wpisów i jeszcze nie jest zamknięty. Najmniej produktywny temat ostatnich tygodni. Wszyscy wiedzą że palenie szkodzi i trzeba być ......... aby zaciągac sie trującym dymem z papierka. Prehistoria normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie odwracaj kota ogonem = nie zasłaniaj logiką braku umiejętności czytania ze zrozumieniem. Zakaz ma/miał dotyczyc palenia w miejscach publicznych. Jaka jest róznica pomiędzy balkonem, a przystankiem - ano taka że ten 1 nie jest miejscem publicznym.

Jak widze nadałbyś się do wymyślania wiadomości do "dzienników" które manipulują społeczeństwem ;)

 

Poza tym ktoś już wspomniał - trzeba ustalać takie prawo, które będzie możliwe do egzekwowania - nie wiem jak chciałbys egzekwować taki zakaz palenia na prywatnym balkonie.

Praktycznie w ogóle nie oglądam wiadomości, o tych balkonach dowiedziałem się z Twojego posta. :P

 

Nie ma klarownej definicji miejsca publicznego więc powoływanie się na nią nie jest precyzyjne, a prawo powinno takie być.

 

Czy klatka schodowa jest miejscem publicznym? Można tam sobie stać i jarać i dmuchać w twarz wszystkim którzy przechodzą? W końcu tam mieszkasz, stoisz przed własnymi drzwiami. Z balkonem w tym przypadku jest podobnie.

 

Problem zaczyna się wtedy gdy nie możesz znaleźć lokalu, w który się nie pali. Tak bywają "na świecie" taki miejsca gdzie jest to problemem.

Straszne. Trzeba to załatwić ustawowo. Nakazać któremuś z okolicznych lokali, żeby od tej pory nie wpuszczał palaczy. :rolleyes:

 

Popyt kreuje podaż. Jeżeli jest zapotrzebowanie na lokal dla niepalących, to on powstanie.

 

A jak ktoś jest uzależniony od nikotyny to są gumy, plasterki, spreje - można przetrwać w miejscu publicznym nie jarając. Tylko nie pisz, że musisz sięgać po faję, żeby głód nikotynowy zabić, bo to jest już uzależnienie (choroba którą trzeba leczyć i leczy się, na razie doborowlonie, ale kto wie :lol: hehehehe)

Palenie to przede wszystkim uzależnienie psychologiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Pigmej

Nie ma klarownej definicji miejsca publicznego więc powoływanie się na nią nie jest precyzyjne, a prawo powinno takie być.

 

Czy klatka schodowa jest miejscem publicznym? Można tam sobie stać i jarać i dmuchać w twarz wszystkim którzy przechodzą? W końcu tam mieszkasz, stoisz przed własnymi drzwiami. Z balkonem w tym przypadku jest podobnie.

Klatka schodowa, balkon czy altanka przed blokiem. Tutaj także jestem za oddaniem decyzji zarządcy bloku. Naturalnie może (a nawet powinien) się skonsultować z mieszkańcami. Ale decyzja powinna być podjęta na tym poziomie. Nie odgórnie. I tak jest ze wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klatka schodowa jest miejscem publicznym.

Nie jest to twoja wlasnosc i nie tylko Ty ja uzytkujesz...

 

A co do uzaleznienia... sorry jak ktos ma miekka dupe i poddaje sie kawalkowi papieru w ktory zawiniete jest kilka listkow... to chyba tylko jego problem

 

Z kazdego uzaleznienia da sie wyjsc, trzeba tylko chciec

 

Ale jak ktos za przeproszeniem jest ciemny i sam sie truje ladujac innym gruba kase do kieszeni.. tu juz nie potrafie wytlumaczyc tego. Poprostu trujesz sie sam, ale rob to w ten sposob by innym nie przeszkadzac, czy nawet szkodzic.

Zaraz zostane zjechany ze nie rozumiem itd... Tylko co ja mam tu zrozumiec, ktos pchal Wam na sile pierwszego fajka do ust. Czy moze zaczelo sie od szpanu w szkole jaki to ja dorosly nie jestem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i z tego nie da sie tak dosłownie wyjść ;]. Poziom dopaminy w mózgu nie wróci do normalnego levelu a bedzie zaniżony. Trza albo użyć środków farmakologicznych albo substytutów albo ibogainy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za przeproszeniem gowno prawda. Osobiscie znam kilka osob ktore rzucily palenie z dnia na dzien

A palily po 20 - 35 lat, 10-50 papierosow dziennie

 

Latwo powiedziec "nie da sie" a trudniej "nie potrafie" badz "nie chce"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

d) tak i tak jeśli jest to przewlekłe bierne palenie, nie jeśli to jest ledwie smród dymu na świeżym powietrzu.

Gdzieś jakieś badania kiedyś czytałem i ryzyko zachorowania na choroby "papierosowe" przez współmałżonka po 20 latach codziennego trucia (biernego palenia, w zamkniętych pomieszczeniach) było równe koło 1%. To weź teraz na logikę jakie jest ryzyko dwukrotnego codziennego powąchania dymu na ulicy. Bo to jest powąchanie, tu nie powinno się mówić że to jest bierne palenie. Ja rozumiem że zapach dymu nie jest koniecznie najprzyjemniejszy, ale nie popadajmy w paranoje.

Zapach dymu...phii...zapach to może z kadzidełek, z fajki to jest SMRÓD, i prosze sobie nie pochlebiac...ja rozumiem ze smród zgnitych jaj nie jest koniecznie najprzyjemniejszy, ale jak ktos sie zwali kolo ciebie na przystanku nie popadaj w paranoje i wez gleboki oddech....wszak raka od tego nie dostaniesz.

 

Podsumowujac, dlaczego mam wąchać cos czego nie chce? Owszem podjezdza autobus i smród z rury jest jeszcze gorszy, i z tym nic nie zrobie, ale do K*** czemu obok mnie pali ktos i nie pomysli ze moze mi to przeszkadzac.

 

Za przeproszeniem gowno prawda. Osobiscie znam kilka osob ktore rzucily palenie z dnia na dzien

A palily po 20 - 35 lat, 10-50 papierosow dziennie

 

Latwo powiedziec "nie da sie" a trudniej "nie potrafie" badz "nie chce"

Dokladnie, palilem łącznie jakies 5 lat, "w szczytowej formie" pol paczki dziennie(malo duzo nie wiem), w pewnym momencie majac 18 lat, mialem male spiecie z typem, (przestawiona przegroda nosowa:P) mosialem zrobic RTG klatki piersiowej...okazalo sie ze na przeswietleniu widnieje ogromna biala plama.....pot mnie oblal, wyszedlem na fajke, lapy sie trzesly... ) lekarz na pytanie czy to rak, wybuch smiechem, bo okazalo sie ze to serce :lol2: ...nie palilem potem 3 lata, tak sie wystraszyleM:D... w polowie studiów znowu zacząłem.....do czasu gdy zona zaszla w ciaze, a nie chialo mi sie w zimie wychodzic na balkon/klatke, w domu dostalem kategoryczny zakaz z ktorym sie w 100% zgodziłem....efekt...juz prawie 2 lata nie pale:) i tyle...(no dobra jak popije zdrowo:D w pubie, to zdarzy sie po fajke sięgnąc)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapach dymu...phii...zapach to może z kadzidełek, z fajki to jest SMRÓD, i prosze sobie nie pochlebiac...ja rozumiem ze smród zgnitych jaj nie jest koniecznie najprzyjemniejszy, ale jak ktos sie zwali kolo ciebie na przystanku nie popadaj w paranoje i wez gleboki oddech....wszak raka od tego nie dostaniesz.

 

Podsumowujac, dlaczego mam wąchać cos czego nie chce? Owszem podjezdza autobus i smród z rury jest jeszcze gorszy, i z tym nic nie zrobie, ale do K*** czemu obok mnie pali ktos i nie pomysli ze moze mi to przeszkadzac.

Może weź przeczytaj jeszcze raz co napisałem? Pisałem o rzekomej wielkiej zdrowotnej szkodliwości tego, że ktoś obok ciebie pali na przystanku a nie o walorach zapachowych. Druga sprawa, że ja nigdzie nie pisałem że dym pachnie (wydźwięk pozytywny), tylko że ma jakiś zapach (wydźwięk neutralny).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To weź teraz na logikę jakie jest ryzyko dwukrotnego codziennego powąchania dymu na ulicy. Bo to jest powąchanie, tu nie powinno się mówić że to jest bierne palenie. Ja rozumiem że zapach dymu nie jest koniecznie najprzyjemniejszy, ale nie popadajmy w paranoje.

Piszesz ze takie powąchanie (wąchać to mozna kwiatki a nie smród) jest nieszkodliwe (zgadzam sie), i zeby nie popadac w paranoje, stąd mój przyklad (trafiony lub nie) z "zapachem" siarkowodoru;) tez nie szkodliwe, i tez nie powinno takie "powąchanie" byc odbierane negatywne, a jednak 99% pewnie nosem zakręci i krzywo spojrzy na adresata:P, i wiekszosc ludzi kulturalnych publicznie swoje wyziewy wstrzymuje....a dlaczego pytam, nie wstrzymuja sie od zapalenia fajki stojąc metr od kogos? Tylko smrodzom mu pod nosem...

 

Edita:

No tak jak napisales teraz w CUDZYSŁOWIU :)

Edytowane przez HeatheN

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to jak inaczej napisać, jak nie "powąchanie"? Jakie tu jest odpowiedniejsze słowo, żeby określić tą czynność?

 

A dlaczego się nie powstrzymują? Nie wiem, ja osobiście jak pisałem sobie pójdę kilka metrów za przystanek jeśli chcę zapalić, a sam stojąc na przystanku się nie spotkałem żeby ktoś obok mnie palił (może dużo strasznie nie jeżdżę komunikacją miejską, ale kilka razy w tygodniu mi się zdarza).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za przeproszeniem gowno prawda. Osobiscie znam kilka osob ktore rzucily palenie z dnia na dzien

A palily po 20 - 35 lat, 10-50 papierosow dziennie

 

Latwo powiedziec "nie da sie" a trudniej "nie potrafie" badz "nie chce"

Czasami takie rzucanie palenia z dnia na dzien przynosi bardzo nieciekawe konsekwecje na dluzsza mete ;) Np. bardzo gwaltowne przybranie na wadze (i tu nie chodzi o 2-3kg) albo znerwicowanie (czyli bez kija nie podchodz).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za przeproszeniem gowno prawda. Osobiscie znam kilka osob ktore rzucily palenie z dnia na dzien

A palily po 20 - 35 lat, 10-50 papierosow dziennie

 

Latwo powiedziec "nie da sie" a trudniej "nie potrafie" badz "nie chce"

Wiadomo ze nikotyna nie ma takich objawów odstawienia jak morfina czy benzodiazepiny. Mogły nie palić ale wcale sie nie będą czuły jak przed niepaleniem ;]. U jednych nastrój bedzie sie tak wahał i drugich tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprawka nikotyna uzaleznia fizycznie ......

Jon ten tekst byl do tego co napisal Borsuczcy Krol .....

Poprawka? Mój dobór słów nie był przypadkowy, mówiłem o paleniu a nie o nikotynie.

Nikotyna uzależnia, i to szybko, ale i objawy odstawienia są łagodne.

Problem jest z uwarunkowaniem, po X latach palenia są to odruchy niemal bezwarunkowe - przyzwyczajenie drugą naturą.

To była odpowiedź na pytanie benka dlaczego palacze po prostu się nie przerzucą na tabletki/gumy/plastry i co tam jeszcze.

Dlatego, że to nie zastąpi palenia papierosów - zaspokaja głód nikotynowy, ale i tak czegoś brakuje. Znaczy nie czegoś tylko dymka w płucach. :)

No i jeszcze jest kwestia szybkości działania - papieros zaspokaja głód nikotynowy w kilka sekund.

 

Dlatego te substytuty to tylko wspomagacze. Różne są opinie, ja jestem zdania, że pomogłyby mi w rzuceniu palenia. Wypróbowałem raz Niquitin w tabletkach i działa, 8 godzin w pracy bez większego problemu. Ale palić się i tak chce.

 

Za przeproszeniem gowno prawda. Osobiscie znam kilka osob ktore rzucily palenie z dnia na dzien

A palily po 20 - 35 lat, 10-50 papierosow dziennie

 

Latwo powiedziec "nie da sie" a trudniej "nie potrafie" badz "nie chce"

A najtrudniej najwyraźniej pojąć, że ludzie są różni, w tym w różnym stopniu podatni na uzależnienia.

Poza tym różnie się życie układa i mogą mieć poważniejsze zmartwienia niż ten nałóg, którego próby rzucenia tylko dowaliły by im jeszcze bardziej.

 

Tak wiem jestem bezlitosny i nie rozumiem biednych ofiar rynku tytoniowego. :lol:

Cóż, zazwyczaj postawy pełne wyższości są irytujące. :P

Wierzę na słowo, że fajnie jest nigdy nie popełniać błędów.

 

Swoją drogą, nie znam żadnego palacza który obarczałby winą spisek korporacji tytoniowych, ciemne siły czy co tam jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zle mnie ciut zrozumiales.

Dla mnie jest to poprostu nie pojete jak dla chwili zapomnienia z papierosem w zebach mozna poswiecic tak wiele.

- wech

- zapach

- zdrowie

- no i wali od czlowieka jak z kotlowni

 

Probowalem wielu uzywek, i wlasnie najmniej przekonal mnie do siebie papieros. Zerowe dzialanie i niesmak w ustach. I to wszystko za drobne 8 zyla za 20sztuk.... Bez sensu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Argument finansowy chyba trochę nietrafiony - znasz tańszy nałóg? A papieros smakuje... jak jesteś nałogowcem. Szczególnie z rana. ;)

 

Tak ogólnie to oczywiście masz rację, tylko że raczej nikt "popalający" nie myśli sobie "zostanę sobie niedługo nałogowym palaczem, poświęcę w tym celu zdrowie, atrakcyjność i kupę szmalu". :D

Ile to razy się słyszy teksty w rodzaju "palę sobie tylko od czasu do czasu/przy browarku, nie jestem palaczem". A już praktycznie są, tylko jeszcze o tym nie wiedzą. Przynajmniej większość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...