Skocz do zawartości
_Vip_

Vw Lupo Dla Żony - Kupione 1.7sdi :)

Rekomendowane odpowiedzi

Chłopy, Żonce musze kupić autko do miasta.

Wybór padł na Lupo z silnikiem diesla. Pytanie tylko czy 1.7SDI czy 1.4TDI

Pierwszy to wolnossak o potwornej ilości rumaków tj. 60 :) ...drugi to dobry znajomy z innych pojazdów z grupy VAG z turbosprężarką o mocy 75koni.

 

I teraz pytanie.

Czy ktoś powoził takiego lupka/arose z 1.7SDI ? ...zastanawiam się czy taki silniczek będzie sprawnie bujał to lekkie autko. I ile to może palic w tej budzie. Kusi fakt, że niebardzo jest co sie posypać w takim silniku.

1.4TDI to już fajne osiągi i niskie spalanie, ale jak sie wysra coś to będzie trzeba sypnąc kasą, a jak juz wspomniałem głównie będzie tym żona jeżdzić.

 

Jeśli macie jakies doświadczenia z lupkami będe bardzo wdzięczny za info.

 

Lupka 3L 1.2TDI skreśliłem ze względu na awaryjny automat i jego pod uwage nie biorę.

Edytowane przez _Vip_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam drogi Vipie, że żona nie bedzie dbała o to, by np nie pycić od razu po uruchomieniu silnika, ani nie będzie też patrzyła na obrotomierz (jest w takich samochodach z takimi niskimi silnikami?) więc imho 1.7SDI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam drogi Vipie, że żona nie bedzie dbała o to, by np nie pycić od razu po uruchomieniu silnika, ani nie będzie też patrzyła na obrotomierz (jest w takich samochodach z takimi niskimi silnikami?) więc imho 1.7SDI.

a wiec i ja powiem cos od siebie silniki TDI nie sa wrażliwe na "pycenie" na zimnym. Lecz trzeba uważać na nagle gaszenie gorącego silnika, ponieważ podczas ostrego wysiłku turbina może rozgrzać sie nawet do czerwoności, a w momencie stygnięcia gdy gasimy silnik odcinamy jej dopływ oleju co powoduje stygniecie bez smarowania. Dlatego najlepiej gasić silnik po ok 1 minucie od zatrzymania

 

druga sprawa jeśli ma jeździć tym zona 1,7SDI starczy w zupełności jeździłem czymś takim w arosie i jest ok nawet na trasie sobie radzi lecz do demonów osiągów nienależny.

 

Jesli chodzi o lupo/arose brałbym 1.7SDI spalanie w prawdzie to samo ale lepsza kultura pracy oraz mniejsza awaryjność

1,4TDI to silnik 3 cylindrowy o gorszej kulturze pracy,

 

Na twoim miejscu kupil bym Ibize 1,9 TDI ta sama cena a masz auto dużo wygodniejsze palące jedynie 0.5l wiecej

Sam jeżdżę Audi A3 1,9TDI i na trasie pali mi 4,5 litra przy średniej prędkości 110 km/h

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzięki Gonathel,

myśleliśmy z żonką o ibizie, a nawet golfie IV z 1.9TDI, ale jej takie auto nie jest potrzebne. Bedzie tym jeżdziła albo sama, albo z naszym potomkiem, więc coś pokroju lupo/arosa jej spokojnie wystarczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a wiec i ja powiem cos od siebie silniki TDI nie sa wrażliwe na "pycenie" na zimnym. .....

Sam jeżdżę Audi A3 1,9TDI i na trasie pali mi 4,5 litra przy średniej prędkości 110 km/h

I dlatego potem ciezko kupic dobrego zadbanego TDI :rolleyes:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam drogi Vipie, że żona nie bedzie dbała o to, by np nie pycić od razu po uruchomieniu silnika, ani nie będzie też patrzyła na obrotomierz (jest w takich samochodach z takimi niskimi silnikami?) więc imho 1.7SDI.

+1

 

Ale i tak nie wiem, po co diesel do miasta?

 

Gonathel - spalanie w trasie nie ma tu chyba zbyt wiele do rzeczy, choć wierzę, że może być imponująco niskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może nie dokońca jasno się wysłowiłem w kwesti tego miasta. Mieszkamy w Dąbrowie Górniczej, a obydwoje pracujemy w Katowicach. Dojazd to w 90% trasa szybkiego ruchu + 10% kluczenia po zakorkowanym centrum Katowic, ale jak to zwykle bywa w godzinach szczytu te 10% pochłania i do 30-40minut jazdy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro sa tak bardzo wrażliwe na pycenie na zimnym to porównajcie je sobie do silników benzynowych, które osiągają po 2x tyle obrotów co diesle

 

pozatym konstrukcja diesla jest duzo mocniejsza niz benzyny

 

a jeśli sie na tym tak bardzo znacie to pomyślcie jakie usterki sa najczęstsze w dieslach i dlaczego występują...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro sa tak bardzo wrażliwe na pycenie na zimnym to porównajcie je sobie do silników benzynowych, które osiągają po 2x tyle obrotów co diesle

I które są nieporównywalnie mniej wrażliwe na butowanie na zimnym silniku.

 

a jeśli sie na tym tak bardzo znacie to pomyślcie jakie usterki sa najczęstsze w dieslach i dlaczego występują...

Padnięte wtryski i turbina. Odpowiednio od butowania na zimnym i gaszeniu zaraz po ostrej jeździe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro sa tak bardzo wrażliwe na pycenie na zimnym to porównajcie je sobie do silników benzynowych, które osiągają po 2x tyle obrotów co diesle

 

pozatym konstrukcja diesla jest duzo mocniejsza niz benzyny

 

a jeśli sie na tym tak bardzo znacie to pomyślcie jakie usterki sa najczęstsze w dieslach i dlaczego występują...

Podpowiem kazdy silnik (benzynowy, diesel) do póki nie osiagnie swojej optymalnej temp pracy nie powinien byc "pycony"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale i tak nie wiem, po co diesel do miasta?

tym bardziej, że poszukiwanie mniej wyeksploatowanego D zwłaszcza z ulubioną przez polaków jednostką VAGa jest wprost proporcjonalne do zwiększania swojej szansy na jakiś szrot bądź zastania zamiast samochodu pustego miejsca na parkingu niedługo po zakupie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tym bardziej, że poszukiwanie mniej wyeksploatowanego D zwłaszcza z ulubioną przez polaków jednostką VAGa jest wprost proporcjonalne do zwiększania swojej szansy na jakiś szrot bądź zastania zamiast samochodu pustego miejsca na parkingu niedługo po zakupie ;)

Szrota można kupić niezależnie jakiej jest marki, od tego są numery VIN i ASO, diagnostyka przed zakupem wiele nie kosztuje, a można sobie sporo kłopotów zaoszczędzić, a jeśli przy wyborze samochodu każdy z nas by sie kierowal statystykami policyjnymi to chyba wszyscy by jeżdzili zdezelowanymi gruchotami.

Owszem, diesla cięzko kupić w lepszym stanie niż benzyne, ale myśle że głównie dotyczy to golfów i innych marzeń młodzieży wiejskiej, a nie wolnossącego lupo, którym raczej ciażko poszpanować pod McDonaldem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego myślę, że 1.7 SDi będzie 'bezpieczniejszym' wyborem... większość łyka 1.4/1.9 TDi właśnie;

No i tu odpada kwestia turbiny... jeden problem mniej;

 

A do miasta taka Arosa/Lupo to jak znalazł;

Ja bym stawiał na 1.7 SDi;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myśle że głównie dotyczy to golfów i innych marzeń młodzieży wiejskiej, a nie wolnossącego lupo, którym raczej ciażko poszpanować pod McDonaldem

bzdura ;)

tu chodzi o trwałość, oszczędność, jakość, markę itp przekonania i zaręczam, że wiejska młodzież nie jest jedynym sprawcą popularności Lupo i podobnych klonów VAGa.

to często praktyczni do bólu rodacy poszukujący mniejszego autka dla żony lub córy, mający zakodowane w genach równanie: dobre auto = diesel VW :lol:

zapominają przy tym, że kupują auto używane i często nawet nie ma znaczenia w jakich warunkach będzie użytkowane - diesel i kropka ;)

mało kto zwraca uwagę, że choć trwalsze to przebiegi mają czasem astronomiczne, a dodatkowo na czym tak dobrze zarobi handlarz jak nie na wyklepanym dieselu? :D

a z tym sprawdzaniem... pewnie, że warto je sprawdzić przed zakupem ale z moich doświadczeń wynika iż dobre autko nie stoi i czekam w komisie czy podjeździe u handlarza.

zwykle dzwonisz i... sprzedane :P więc mając na uwadze nasze realia można śmiało założyć, że w pewnym sensie auto używane to jednak kot w worku... byle jeden ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, jest znacznie mniejsza szansa, że będzie złożonym z dwóch trupem z masakrycznie zełganym przebiegiem :> A poważniej - do pomykania trasą szybkiego ruchu absolutnie się toto nie nadaje, do parkowania i walczenia w korku o centymetr przestrzeni - idealnie. Szanse w przypadku zderzenia z czymkolwiek większym od psa są takie same jak na motocyklu. Najtańszy sport ekstremalny - wyprzedzanie autobusów w SC.

 

Coś się tak tego Lupo w dieslu akurat uczepił?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a tam odrazu uczepił :) ...żonie sie podoba, a mnie przekonały materiały w srodeczku

 

wczesniej myslalem o yarisach, micrach, pandach w benzynce. Ale jednak te małe benzynki jak sie je depta potrafia spalić 7-8litrów a to już sporo, biorąc pod uwagę że codziennie trzeba będzie tą trase pokonać w dwie strony. Więc padło na diesla, co by paliło te 5litrów.

Miało być clio, stosunkowo młode bo 2003-04 z 1.5dci, ale poczytałem troszke i kierownicy tego dziela sie na takich którym już coś padło i wydali kilka tysiaków na naprawe i na takich któtym już zaczynają sie problemy i lzaczynaja odkładać kase :)

Więc padło na pande z nowoczesnym i pijącym niewiele silnikiem 1.3Mjet. Jednak żona strzeliła znaczącym fochem na widok plastików w środku za co ją szanuje :)

 

niestety tak źle i tak nie dobrze

 

Lupo jest małe, poręczne, cholernie drogie biorąc pod uwagę rocznik, ale jednak zdecydowanie najlepiej wykonane wśród innych małych autek w jakich siedziałem.

 

Fura nie bedzie na jeden sezon, będzie musiała ladnych kilka lat sie dobrze sprawować, bo potomek w drodze, a i zaczynamy się budować, co oznacza minimum 5 naprawde chudych lat, bez rozwalania kasy na przyjemności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie w domu juz od ponad roku jest takie clio 2004 1,5dci (65KM) i na razie ani nic nie padlo ani nikt nie odklada na naprawy ;P

spalanie na trasie wychodzi ponizej 4l, minus taki ze trzeba zalewac go tym najdrozszym paliwem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vip, mała benzynka lubi paliwo. Zwłaszcza przy pyceniu. Ojcowe 1.2 punto II łyka po 10l/100 po miescie. nie twierdze że to silnik zadbany (acz mający 55kkm), ale i tak chłepta za dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sosnowiec - Katowice to jakieś 10 km więc auto ledwie się rozgrzeje. nie jestem pewien ale diesel chyba troszkę dłużej nabiera temperatury więc generalnie możesz przyjąć, że spalanie będzie podobne. benzyniak tych rozmiarów weźmie może litr,półtora więcej co przy założeniu, że mowa o rozgrzanych silnikach da przy pokonywaniu tej trasy codziennie w dwie strony przed okrągły rok (7300km) jakieś 300-400 zł oszczędności w paliwie rocznie. wg mnie przy takich odcinkach na odstanym autku będzie to nawet bardziej pomijalne. weź pod uwagę, że rozrząd, zawieszenie czy inne drobiazgi w takim vagu mają cenę adekwatną do marki. jeśli mamy być tacy drobiazgowi to do takiego 1.7SDi katalogowo wchodzi chyba 4.7 litra oleju gdzie w jakiejś benzynce przeważnie wyjdzie 3.5l. wymiana oleju średnio co 10 000km czyli u Ciebie wyjdzie pewnie co roku - zatem tą stówę oszczędności oddasz pewnie przy każdej wymianie licząc jakieś drobne różnice w filtrach. kolejną pewnie oddasz przy ubezpieczeniu, a jeszcze jedną przy pierwszej wymianie części, aku itp (w stosunku do mniej zacnych marek w benie). w Lupo z pewnością też fajnie wyprzedza się TIRy i autobusy bo to takie bezpieczne rodzinne autko ;)

nie twierdzę, że zły wybór bo z pewnością jeśli trafisz na zadbany egz. to wozidełko zgrabne, solidne i oszczędne. tez zdecydowanie byłbym za wersją wolnossącą z wiadomych powodów. zastanów się jednak czy przy takim rocznym przebiegu jakiś większy tudzież młodszy benzyniak nie będzie lepszym wyborem. mówisz rodzina się powiększa - dla mnie to jakbyś powiedział combi albo przynajmniej pięć drzwi bo jeśli ktoś ma w tym wozić wózek i dziecko to w Lupo sobie tego nie wyobrażam. tzn pewnie że się da ale skoro można mieć w tej samej cenie lepszy komfort... VW się ceni i zwłaszcza diesel - większa pojemność i starsze auto = droższe ubezpieczenie i pewnie bardziej wyeksploatowany wóz --> większe ryzyko usterki. mówią, że diesel jest ekonomiczny... ale raczej w trasie i dopóki się nie psuje.

nie twierdzę że Lupo to zły pomysł ale jak sobie czytam o tych magicznych 5 litrach to... pamiętaj nie ma okazji cenowych - za dobre auto trzeba dobrze zapłacić :)

 

Vip, mała benzynka lubi paliwo. Zwłaszcza przy pyceniu. Ojcowe 1.2 punto II łyka po 10l/100 po miescie. nie twierdze że to silnik zadbany (acz mający 55kkm), ale i tak chłepta za dużo.

a Lupo nie lubi? porównaj z taką Octavią którą też praktycznie można schodzić nawet poniżej 5l w trasie :idea:

cóż z tego że taki Hyundai Getz spali ten litr czy nawet dwa więcej skoro na wyprzedaży rocznika 2008 kosztował początkiem roku zdaje się w okolicach 25 tysięcy. pewnie, że golas ale tyle będzie kosztować jakieś 4/5 letnie Lupo w dieselu z zagadkowym przebiegiem, rozrządem do roboty i kto wie jeszcze jaką niespodzianką pod maską ;)

Edytowane przez dymy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dymy, ale lupo ma byc drugim autkiem w rodzinie, z którego będzie korzystała moja żona. Jak już sie pociecha urodzi, a żonka wróci z urlopu to będzie szkraba woziła do dziadków/żłobka, jechała do roboty, a po robocie odbierała i do domu. Na inne wyjazdy wakacyjne i wypady zakupowe mamy drugie, większe rodzinne autko.

Nowy zakup ma byc mały, ekonomiczny, ladnie pachnący i przyjemny w dotyku :)

Mam jeszcze sporo czasu, autko bedzie sciagane albo przez znajomego, albo osobiscie zlece dziadką żonki żeby sie rozglądali po dojczach (bo tam mieszkają). Wiem doskonale, że okazje nie istnieją i nikt nie odda zadbanej fury za pół darmo, licze sie z tym i jestem na taka ewentualnośc przygotowany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od 5 lat jeżdżę Polo 93' z silnikiem 1,4D, wcześniej miałem Clio 1,2, przez 2 lata.

Rocznie robię gdzieś około 30 tys. km. Polo pali około 4L w trasie i max 5,5 w mieście. Z benzynowym Clio jest o tyle inaczej, że owszem można spalić 5 w trasie i 6 w mieście, ale mu trochę przyciśniesz w mieście, to bierze nawet 11L. W dieslu nawet jak się mocno staralem, nie przekroczyłem 6l. I to jest dla mnie główna zaleta diesla. Obecnie na liczniku mam 360 tys. i silnik jest w dobrym stanie, nie bierze oleju (około 0,5l /10 000km).

 

Także jak dla mnie - jesli chcesz jeździć oszczędnie - benzyniaki się nie liczą. Szukaj dobrego egzemplarza Lupo, a myślę, że bedziesz zadowolony. Miałem okazję się przejechać Arosą z 1,7 i wrażenia bardzo pozytywne. Jak na tak małe auto bardzo dużo miejsca w środku i komfort jak w większym Polo. Także, jeśli chodzi o mnie, polecam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)Bedzie tym jeżdziła albo sama, albo z naszym potomkiem, więc coś pokroju lupo/arosa jej spokojnie wystarczy

A upchnie wózek do takiego Lupo? Swego czasu też szukałem czegoś dla żony i wymagania były podobne. Lupo nie brałem pod uwagę, bo słaba oferta na brytyjskim rynku, ale "polówkę" już tak. W pewnym momencie zaczęto proponować Ibizę i chwilę poświęciłem na segment kompaktowy. Żona była skora do współpracy, ale wygrała ekonomia (głównie wysokie ubezpieczenie, bo żona świeżo po zdanym prawku) i skończyło się na czymś mniejszym. Gdyby nie to ubezpieczenie to chyba wybrałbym coś większego (do którego bez problemu wejdzie wózek + zakupy), a tak skończyło się na Swifcie :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dymy, no dlatego tez główne pytanie wątku brzmiało czy wolnossak czy turbawka, a nie czy da sie w polsce kupic cos innego niz kupe odpicowanego złomu :D

 

lupki można u nas i za 12tysiaków kupić, ale to są właśnie te okazje, na które nawet nie zerkam

 

ladna sztuka swoje kosztuje : http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C7554972

 

Ali, wozidełko spokojnie wejdzie i do seja, więc do lupka tym bardziej :)

Edytowane przez _Vip_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dymy, no dlatego tez główne pytanie wątku brzmiało czy wolnossak czy turbawka, a nie czy da sie w polsce kupic cos innego niz kupe odpicowanego złomu :D

SDi - bo TDi jest droższy w eksploatacji (chodzi o serwis), i mniej odporny na niewłaściwe użytkowanie. Turbinę łatwo zniszczyć, np. przez notoryczne wyłączanie silnika natychmiast po przejechaniu dłuższej trasy (dlatego na rynku wtórnym ciężko u nas spotkać 100% sprawny silnik TDi).

Mam Polo 6N w którym po kolei testowałem 3 silniki 1,9 D. Kupiony był z motorkiem TDi, jak się okazało kompletnie zajechanym, co przy przebiegu - rzeczywistym, nie pokazywanym przez "tuningowany" licznik - ~370tys km jest podobno u nas normalne -> bo instrukcji żaden burak nie przeczyta, a jak przeczyta to nie zrozumie. Ponieważ naprawa silnika mnie nie bawi i trochę kosztuje (więcej niż trochę) wrzuciłem SDi z "rozbitka" (przebieg ~100tys km, na ten silnik to nic wielkiego)... darmo dali, to co miałem kombinować. A na koniec, zupełnie przypadkiem trafił mi się nowy (nieużywany! ) silnik wolnossący, więc żeby sie nie marnował wymieniłem. Trochę było kombinowania, bo o ile SDi i TDi są zamienne bez grzebania w osprzęcie (minimalne przeróbki), to ten "normalny" diesel wymagał zmian (komputer itp).

Ale nieistotne, na każdym silniku trochę przejechałem, powiedzmy że powyżej 20 tys km. Polo jest cięższy niż Lupo, więc siłą rzeczy trochę więcej pali. Przy mojej jeździe (mało oszczędnej) do 7 litrów w cyklu miejskim (zwykle około 5,5 - zimą trochę więcej latem trochę mniej), na trasie 5l i mniej (ale "mniej" to już przy "ekonomicznej" jeździe). Przy sprawnym układzie chłodzenia (tzn. WSZYSTKIE termostaty działają poprawnie) temperatura silnika stabilizuje się nawet zimą po przejechaniu ~ 1km, chyba że jest -20°C i włączymy ogrzewanie na maksa ;)

Czyli nawet przy krótkich przebiegach miejskich silnik pracuje w optymalnej temperaturze, i pali tyle ile powinien. Jak nie, to serwis i wymiana termostatu (-ów) -> podróby potrafią "niepewnie" działać już w momencie założenia, a po miesiącu zdychają. Dlaczego o tym piszę? bo główny "problem" z dieslami w VW to niedogrzany/przegrzany silnik, a niektórym się zdaje że ten typ tak ma i plują na fabrykę zamiast jechać do mechanika.

Wracając do tematu:

TDi jest wyraźnie "mocniejszy", samochód jest bardziej dynamiczny, łatwiej wyprzedzać ... no jest OK, nawet po przesiadce z "benzyny" nie ma sie czego czepiać.

SDi ma trochę mniej pałera, szczególnie czuje się to na wyższych obrotach. Ale nadal jest spoko, silnik pracuje kulturalnie a samochód przyśpiesza normalnie.

Wolnossący ma z nich najmniejszą moc, aczkolwiek w zupełności wystarczającą dla lekkiego auta. Trochę trudniej sie wyprzedza, bo zakres obrotów w których silnik "dobrze się czuje" jest najmniejszy z tych trzech - nie jest to "krowa", wóz przyśpiesza ... tylko trochę słabiej ;) Zużycie paliwa podobne jak SDi (nieco wyższe - w końcu po coś ta elektronika w SDi jest!), szczególnie jeśli się wie jakie obroty "lubi" (czyli - w porównaniu do SDi czy TDi - trzeba trochę częściej używać dźwigni zmiany biegów).

Gdybym teraz miał kupować VW z dieslem, to raczej SDi - dobre osiągi i nie trzeba się przejmować turbiną. Dobrze traktowany TDi też pożyje długo, tylko od czasu do czasu trzeba będzie wydać pare złotych więcej w serwisie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki silnik masz na myśli pisząc "wolnossący"? SDI to jest właśnie wolnossący diesel.

Mój błąd, powinienem napisać o który dokładnie chodzi. SDi też jest silnikiem wolnossącym (bez sprzężarki), ale sterowanym elektronicznie. A ja w tej chwili mam zamontowany silnik AEF sterowany mechanicznie (są jeszcze inne różnice poza układem wtrysku).

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - dlaczego?
Jego główną zaletą jest możliwość spalania wszystkiego co - chociaż z grubsza - przypomina paliwo, w tym przepalonego tłuszczu ze smażalni frytek i oleju "rzepakowego" z Biedronki. Jak padnie, to włożę SDi który gorzej znosi "wynalazki" w baku.

W Polo 6N występował 1.7 i 1.9 SDI.

W 6N były montowane różne diesle, prawie wszystkie 1,7 i 1,9 jakie wtedy produkował VW. Do 6N2 montowali już tylko silniki sterowane elektronicznie - SDi i TDi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...