Skocz do zawartości
phranzee

Anime

Rekomendowane odpowiedzi

BTW. Możecie polecić coś śmiesznego, ale takiego bardzo...

Coś jak Seto :D

Sądząc po liście na anidb, przyszła pora na:

3212624[/snapback]

Do ogladania czeka na mnie Shonan Junai Gumi, czyli prequel do GTO, oraz w drodze jest GTO Live-Action - az ciekaw jestem, jak udalo im sie to przeniesc na ekran.

Skąd masz Shonan Junai Gumi?! Wszystkie 5 lekcji z normalnymi subami? Bo ja niestety poległem w czasie poszukiwań tej pozycji. Tzn zassałem, ale było po hiszpańsku.

 

 

gto live action.... obejrzałem tylko 1 odcinek i średnio mi się podoba. Japońscy "aktorzy" mają szans dorównać grą ze swoją marną grą aktorską temu co jest w animowanej wersji. Moim zdaniem! jestem ciekaw co Ty powiesz, jak obejrzysz. Jeśli Twoja ocena będzie pozytywna, może się skusze dokończyć.

Nie zgodzę się. Kiedy już się przestawisz, to serial jest naprawdę fajny. A czy gra aktorska jest marna...jest po prostu inna, tam w zasadzie wszystko tak wygląda. Mi to nie przeszkadzało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurozuka - początkowo niejasne, później dające się złożyć w całość, a na końcu zupełnie nieskładne. Mam wrażenie, że to nieudolnie wyrwana mała część mangi. Ogólnie przeciętne, choć było parę ciekawych efektów - głównie dźwiękowych - i w (krótkiej) części serialu panowała dobra postapokaliptyczna atmosfera. Scena ze starcem przeinaczającym kwestie z religii buddyjskich jest świetnym przykładem. Rysunki dość ładne, ale bardzo specyficzne - w oczy kolą przede wszystkim postaci o niebywale chudych nogach (CLAMP rysuje podobnie, ale przyjemnie i w granicach normalności, tutaj wygląda to okropnie). Ponownie wybrano łatwą drogę ukazywania dynamicznie poruszających się obiektów - dlatego pełno tu beznadziejnego 3DCGI. Walki tandetne, przestawione w taki sposób, że właściwie nie wiadomo, co się dzieje. Przyciągają za to sceny, kiedy Kuro się "budzi" (czy coś... mam na myśli te ze zmienionymi kolorami otoczenia) - niedobrze jednak o tyle, że jest ich trzy na krzyż i trwają po kilka sekund. Postać głównego bohatera nudna i nijaka, reszta nie lepsza. Piękny ending piękna muzyka w endingu, jednak zupełnie niedopasowana do charakteru anime. Zwieńczę użytym już słowem, ale idealnie oceniającym to anime: przeciętne. Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Excel Saga tak ryje psychikę czy co? [;

Edit: Nie wiecie skąd to wziąć?

 

OVA Seto no Hanayome słabsze, ale i tak nie źle się uśmiałem :D

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Excel Saga tak ryje psychikę czy co? [;

Edit: Nie wiecie skąd to wziąć?

cóż... Quack Experimental Anime Excel Saga ryje psychikę... ale jak bardzo? zależnie od tego, jak bardzo jest już zryta :) mnie jakoś bardzo nie zaszkodziło, bo swoje już "przeszedłem" :D

a skąd? chyba irc E-D tylko :)

 

edit: wersja od AHQ ma uwalone ostatnie odcinki... przynajmniej u mnie nie było w nich angielskiego suba.

jest jeszcze dostępna wersja od aod.

Edytowane przez Gobli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bounen no Xamdou

Dołączona grafika

 

dawno nie byłem tak pewny swego przy wystawianiu wysokiej oceny (10.0) dla anime...

wspaniałe. zarówno opowiedziana historia, jak i sama realizacja (głosy postaci, kreska, opening, bgm)

polecam wszystkim.

Edytowane przez Gobli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Berserk

Szczerze mowiac, na samym poczatku (pierwsze 2-3 odcinki) nie bylem jakos bardzo optymistycznie nastawiony, raczej neutralnie. W zasadzie to podszedlem do tego anime po raz drugi - kiedys obejrzalem pierwszy odcinek i na tym sie w zasadzie skonczylo. Ale hej... w koncu za cos ta seria jest wychwalana pod niebiosy ;) No i potem sie zaczelo... doslownie mnie wsyslo w opowiesci zwiazane z Banda Jastrzebia, ich perypetie, relacje... Wspaniale postaci, ich historie, rozwoj, przemiana (Guts, Griffith, Casca...). Szkoda jedynie, ze anime skonczylo sie na 25 odcinkach. Plus za to, ze jako tako watek zostal dokonczony, a nie urwany gdzies w polowie (po opiniach obawialem sie wlasnie tego zakonczenia). Wbrew pozorom, nie jest to durne, krwawe anime, gdzie tylko machaja mieczami dla samego machania. Oczywiscie, anime to obfituje w przemoc, latajace czlonki, hektolitry krwi - ale nie jest to cel sam w sobie. Ogolnie Berserk potrafi zachwycic pod wieloma wzgledami i pozostawic po sobie naprawde bardzo dobre wrazenie.

10/10 jak w morde sztrzelil! :twisted:

Teraz trza bedzie zaczac czytac mange ;)

 

Mialem ogladac Rurouni Kenshin - Tsuioku Hen, ale jakos tak przez przypadek napatoczyla sie inna pozycja...

Tokko

Kumpel zaczal to ogladac ni stad ni zawad i sie mnie zapytal, czy to widzialem. No ale ze wspomnial o gore'owatosci tego anime, to zaczalem szukac - standardowo, anidb, tanuki, azunime. Oceny i recenzje nie napawaly optymizmem, ale co tam... sprawdzimy ;) Jaki to jest beton :| O rysunku, animacji, efektach komputerowych nie mozna powiedziec w zasadzie nic dobrego (od razu widac, ze niskobudzetowa produkcja), muzyka nie lepsza, postaci tak samo (chociaz rozneglizowana blondyna - Kureha - dawala jako tako rade /i to bynajmniej nie za sprawa jej biustu/, oraz inspektor - Kunikada - pewnie przez seiyuu /Wataru Takagi/). Jezeli chodzi o fabule to moze jeszcze by uszla, ale przy takiej realizacji (gdzie co chwile pojawial mi sie usmiech politowania) calosc jest naprawde slaba. IMHO przyklad tego, jak nie robic anime. Przyznam sie jeszcze, ze calosc obejrzalem "na podgladzie", tzn przewijalem w przod te 3 czy 5 sekund, zatrzymujac sie zazwyczaj przy wazniejszych dla fabuly momentach - nie sadze, zebym przez to ominal cos bardziej istotnego.

3/10

Edytowane przez brachol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Plus za to, ze jako tako watek zostal dokonczony, a nie urwany gdzies w polowie (...)

Wybacz, ale on został urwany - i to nie w połowie, a na początku mangi. To bardzo poważne niedociągnięcie anime - jedyne, zdaje się, co wpłynęło na znacznie obniżenie mojej oceny. Mangę planowałem czytać, ale z czasem zupełnie o tym zapomniałem. Gdyby tylko zdecydowano się na wydłużenie historii (nie robiąc z tego Naruto) animowanych Jastrzębi, Berserk wypadłby w moich oczach znacznie lepiej.

 

Post #5177: Dijkstra, niestety. Ktoś kiedyś o tym wspominał na forum. Jedynym, choć wtedy i teraz bardzo mało prawdopodobnym wyjściem byłoby przeniesienie całej historii do anime.

Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz mnie, niedomowienie z mojej strony...

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - krotkie wyjasnienie
Mowiac "ze jako tako watek zostal zakonczony" chodzilo mi oczywiscie o watek pozniejszych odcinkow - czyli skupienie sie na marzeniu/przeznaczeniu Griffitha, gdyz potem w zasadzie wszystko krecilo sie w okol wlasnie tego.
Odnoszac sie z tym do pierwszego odcinka - masz racje. Miedzy ostatnim odcinkiem anime a pierwszym jest wielka dziura, ale niektore rzeczy po czesci zostaly wyjasnione, a niektore widz sam juz moze sie domyslic, wysnuc. Tutaj od razu na mysl przychodzi mi Shigurui - pierwszy i ostatni odcinek. Tam ostatni epizod w zasadzie nie wyjasnia nam nic, co bylo by zwiazane z pierwszym. Pozostaje jedna, wielka niewiadoma. Dlatego tez uwazam, ze zakonczenie Berserka jest calkiem znosne. Edytowane przez brachol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Firekage

Przyznam sie szczerze , ze dla mnie koniec Berserka to totalna kupa. Swietne anime z wyjatkiem 3 ostatnich odcinkow , w ktorych to albo zabraklo pomyslu..albo czasu na sensowne wyjsnienie wiec widzimy jak zwykle styl "glutow i super-mocy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez sie troche zdziwiliem odmiennoscia tych trzech odcinkow (na poczatku tez mi sie to nie podobalo zbytnio) - do tej pory mielismy do czynienia z pojedynczymi przypadkami (ten z pierwszego epizodu oraz Zodd). Gdy skumulowali to wszystko ("gluty i super-moce" jak juz to firekage nazwal) w trzech odcinkach, rzeczywiscie wygladalo to troche dziwacznie w porownaniu do poprzednich epizodow. Ale wydaje mi sie, ze tworcy chyba jednak nie bardzo mieli wyjscie, zeby zakonczyc to w bardziej "przyziemny" sposob (w koncu w mandze jest podobnie).

Edytowane przez brachol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez sie troche zdziwiliem odmiennoscia tych trzech odcinkow (na poczatku tez mi sie to nie podobalo zbytnio) - do tej pory mielismy do czynienia z pojedynczymi przypadkami (ten z pierwszego epizodu oraz Zodd). Gdy skumulowali to wszystko ("gluty i super-moce" jak juz to firekage nazwal) w trzech odcinkach, rzeczywiscie wygladalo to troche dziwacznie w porownaniu do poprzednich epizodow. Ale wydaje mi sie, ze tworcy chyba jednak nie bardzo mieli wyjscie, zeby zakonczyc to w bardziej "przyziemny" sposob (w koncu w mandze jest podobnie).

Tyle, że w mandze to, co jest końcem anime jest w zasadzie początkiem całej historii... anime zasadniczo opowiada o tym, co było przed eclipse (za wyjątkiem pierwszego odcinka), zaś manga o tym, co było po nim - i w zasadzie wszystko się tam wyjaśnia (najwięcej odkrywają Skullknight, Zodd i Slan)... czyli co i dlaczego się stało w tych trzech odcinkach. W inny sposób nie dało się tego zakończyć, bo Miura by się nie zgodził - i tak brak jest w anime jedej ważnej postaci, która w tym czasie pojawiała się w mandze (Skullknight). Anyway "zakończenie" wyszło imho nieźle, jak na wyrwanie go z kontekstu - większość osób po obejrzeniu go łapie doła, po czym ciągnie mangę, żeby zobaczyć wtf ^_^

 

update

 

@vennor:

nie dało się tego urwać inaczej - tzn. dało się, ale efekt byłby ten sam, bo w mandze epizod goni epizod, koniec jednego wątku to początek następnego - i jakkolwiek by tego nie zakończyć, to coś by się urwało. Inna sprawa, że (i tu nie chce mi się sprawdzać dokładnie) w momencie, gdy robiono anime manga chyba nie była na takim etapie, żeby był sensowny wybór co do zakończeń...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ever17 -the out of infinity-, czyli to, co znać trzeba - a nieprzestrzeganie tej reguły jest zbrodnią na własnej pasji.

 

W nieświadomym poszukiwaniu ideału wśród visual noveli natrafiłem na powyższy tytuł. Bez zbędnych czynności - jak to ja, nielubiący znać treści materiału przed jego wypróbowaniem - zacząłem grać, czy - adekwatnie powiedziawszy - poznawać historię, wpływając jednocześnie na jej bieg. Ale zaraz!... Nim opowieść ujawniła swój zalążek, zostałem poczęstowany najsmaczniejszym openingiem, jakiego w życiu próbowałem. Wstęp oglądałem za każdym razem, kiedy włączałem Ever17 (przy okazji mącąc sobie wzrok łzami) i wciąż nie mam go dość. Jest literalnie piękny. Do tego stanowi doskonałą bramę między rzeczywistością a faktycznością LeMU - czyli światem gry. To idealne wprowadzenie, które łapie eterycznymi kleszczami, nie pozwalając się oderwać, i prezentuje powab i cudowność uniwersum, do którego jest uwerturą.

 

Wrażenia z właściwej części opiszę poniżej. Jeśli ktoś zamierza grać (a to wręcz obligatoryjne i szczerze do tego zachęcam), proponuję nie zaglądać.

 

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - » Informacje sklasyfikowane dla zaznajomionych z treścią Evera «

Opisy poszczególnych aspektów. W kolejności, w jakiej wpadają mi do głowy.

 

Wstęp 10/10

Opisany już poza spojlerem. Piękny opening, który perfekcyjnie wywiązuje się z roli, o której często się zapomina, czyli wprowadzenia widza lub gracza, lub czytelnika w atmosferę materiału spoczywającego tuż dalej. Wzorowo dopasowana fantastyczna, prześliczna, poruszająca muzyka (ponadto - z tekstem odpowiadającym charakterowi gry) i równie wspaniała strona wizualna.

 

Muzyka 10/10

W menu za każdym razem spędzałem co najmniej dziesięć minut, słuchając przygrywającej - pięknej - kompozycji. W grze słychać wiele miłych dla ucha melodii, które - co nieuniknione - z czasem zaczynają się powtarzać. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby mi to przeszkadzało. Absolutnie.

 

Historia 10/10

Początkowo czułem się nieco zagubiony - z uwagi na występowanie dwu bohaterów męskich, z których (jak się później okazało) poprzez jedno z pytań zadanych samemu sobie wybrać należy jednego. Z czasem ogół sytuacji zaczął się wyjaśniać. W miarę równym tokiem wszystko potoczyło się do samego końca. Fabuła. Jak wspomniałem, nie miałem pojęcia, z czym przyjdzie mi się zmierzyć w Everze. Awaria w podwodnym parku rozrywki bardzo mnie zaskoczyła - pozytywnie. Czegoś takiego jeszcze nie było. Są tu tajemnice, jest komedia, jak i romans. Nie warto się rozdrabniać i opisywać perypetii pechowej szczęśliwej szóstki - mam zresztą za sobą dopiero małą część całości - bo jest tego zbyt wiele. Ogółem - cudownie.

 

Postaci 10/10

Nie za dużo, nie za mało; a każda z odrębną osobowością i oryginalnym spojrzeniem na świat. Jest gburowaty choleryk w wersji lite Takeshi; cicha, skryta i introwertyczna Tsugumi; żywiołowa, posługująca się śmiesznymi wyrazami hackerka Sara; równie energiczna urocza You; szalenie miła i uprzejma Sora; i tajemnicza Coco, o której właściwie nic nie wiem. Shounena pominąłem, bo właśnie jego wybrałem do roli głównej postaci. Podejmowane przez niego decyzje często pokrywały się z tym, jak ja bym się zachował (choć nie zawsze - ja jestem człowiekiem o niewyczerpanej cierpliwości, Shounen - nie), w krytycznych i czasami błahych (jak wybór przezwiska) przypadkach dostawałem możliwość wyboru. Wszystkie persony barwne i interesujące, zachęcające do bliższego poznania. Trudno się z nimi rozstawać.

 

Atmosfera 10/10

Opowiadać mogę w samych superlatywach. Jest do tego stopnia zjawiskowa, wytworna i wciągająca, że rodzi nieustannie powracającą chęć o uczestniczeniu w tych, tragicznych czy nie, wydarzeniach u boku tej specyficznej paczki. Grając w Evera, zapomina się o wszystkim. Dawno nie czułem się tak zachwycony.

 

Rysunki 10/10

Niewiele mówiąc - ładne i pasują.

 

(...)

 

Tak jak zaplanowałem to na początku, ukończyłem ścieżkę Shounen/You z dobrym endingiem. Dostałem za to ładne artworki z You i odblokowałem zawartość menu "special". Jedyny mankament, jaki mogę wymienić, to mało wyjaśnień na końcu, pozostawienie wielu (zadanych) pytań bez odpowiedzi; ale to tylko jeden z wielu endingów... Więcej będę mógł powiedzieć, kiedy ukończę Evera kilkakrotnie.

 

Poniżej dokładna ścieżka i statystyki:

 

Dołączona grafika

Dołączona grafikaDołączona grafika

... Ocena ogólna może być tylko jedna - najwyższa w skali, i ani części setnej punktu niżej. Tyle że... co dobre (za) szybko się kończy.

 

Słowo odnośnie wydania Hirameki: multum błędów, ale dobrze, że jest.

 

Na zakończenie prezentacja formy i wyglądu:

 

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - » Dwa neutralne fabularnie screeny «

Dołączona grafikaDołączona grafika

I jeszcze - nie rozumiem, co prawda, znaczenia tytułu (podtytuł wyjąwszy). Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vennor - jakie to ma wymagania? W sumie moznaby sprobowac jakiegos VN raz kiedy :P

 

Ode mnie: Kara No Kyoukai part 5.

 

Hm, poryte jak cala seria (w sensie chronologii). Przez wiekszosc epizodu (a trwa prawie dwie godziny!) ciezko sie ogarnac kto, kogo i za co, ale pod koniec wszystko sklada sie w logiczna calosc. Do glownej historii niewiele wnosi, choc pozwala lepiej poznac Shiki, jej charakter i uczucia.

Ogolnie calkiem fajny epizod. Tradycyjnie wstrzymuje sie od oceny, bedzie jedna zbiorcza na koniec.

Aha, GG-Takajun tradycyjnie skopali AR :P

 

EDIT: odnosnie zakonczenia Berserka (anime). Ciezko wymagac od tworcow anime zakonczenia, skoro manga jeszcze leci, a Griffith nawet krolem jeszcze nie jest (mamy 33. tom) ;)

A gdyby pociagneli serial choc o rodzial mangi dluzej, to fani powiesiliby ich za jajka, bo musieliby wprowadzic dodatkowa postac (skull knighta) po prostu znikad. A anime akurat dosc wiernie podaza za manga, tylko jest ugrzecznione i ocenzurowane ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam czekam na całość Kara no Kyoukai.

Obejrzałem chyba ze 2 może 3 filmy/epki, ale nie widze w tym większego sensu jak pomiędzy następnymi częściami przewinie się lawina innych animców [;

 

Za to teraz Shingetsutan Tsukihime :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vennor - jakie to ma wymagania?

Na tyle niskie, że raczej nie ma się czym przejmować. Według Wikipedii: Windows XP/2000/Me/98, 800 MHz Pentium III or AMD Athlon processor, 128 MB RAM, 8x CD-ROM Drive, 2.25 GB of HDD space, 32 MB video card (SVGA 16-bit color).

 

Już jestem w połowie i muszę przyznać że trzyma dobry poziom :)

Na mnie czeka VN Tsukihime, ale chyba wpierw powtórzę Ever17.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PIVOT pierwsza klasa :D

 

Mi jakoś czytanie mangi nie podchodzi. Wole książki...

 

Kekkaishi, całkiem nie źle sie ogląda. IMO coś jak Kenichi, ale nie tak śmieszne.]

 

Edit: Yoroshiku zawaliło z deczka tłumaczenie z tego słyszę i rozumie. A z tego co czytałem na necie to jeszcze bardziej...

Edytowane przez JROX

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze polecam jedno z nowych anime "Earl and Fairy" (Hakushaku to Yousei). Tytuł umieszczony w w XVI wiecznej Anglii, a bohaterami są arystokraci i ich przyjaciele. Ciekawa historia z magiczną, związaną z celtyckimi legendami otoczką.

Anime zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Może dlatego, że poszukiwałem dobrego przerywnika od "school live'ów", których sporo oglądałem ostatnimi czasy i mi się przejadły. To anime przypominało mi połączenie CG (ciekawa akcja, arystokracja, świetna historia) i Spice and Wolf (czas akcji, który przypomniał mi jeden z moich ulubionych tytułów).

Ogólnie: świetna akcja, ciekawe postacie, interesująca i tajemnicza historia, wpadający w ucho soundtrack + zakończenie, nie psujące dobrego klimatu, w jaki wprowadzała cała historia (imho często zakończenia psują ogólne wrażenie po obejrzeniu serii).

Moja ocena 10/10. POLECAM!

 

Jeśli ktoś to już oglądał już to, może jest w stanie polecić jakiś inny dobry tytuł? Coś osadzonego w średniowieczu (romantyzm, barok - kto go tam wie), dorośli bohaterowie (żaden school live), wciągająca, interesująca historia + może jakiś dobry romans do tego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za Saya Kazuki w Kekkaishi jako Yurina Kanda bym kogoś porżnął na ćwiartki.

 

Głosowałem trochę i muszę przyznać że znacznej części z wymienionych animców nie widziałem choć praktycznie wszystkie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

G-9 - miało być dobre i nowatorskie, skończyło się na tym, że było... przeciętne. Nie ujęła mnie niekonwencjonalna animacja, a zaprezentowany ułamek fabularny nie jest ani interesujący, ani oryginalny. (Kiedy nie wiem, jak ocenić anime, zwykłem wystawiać 5.0).

 

xxxHOLiC - bardzo przyjemne, sympatyczne i (ku mojemu zdziwieniu) komediowe anime, które - jestem przekonany - przynajmniej z tytułu zna każdy. Czasami przynudza, ale ogląda się je z uśmiechem na twarzy i w oczekiwaniu na kolejne wydarzenia. Można tu spotkać nadzwyczaj... surrealistycznych bohaterów - w tym obleśną! Yuko, śmiesznego (?) Mokonę, uroczą deredere Zashikiwarashi i zarozumiałą, choć pomocną tsuntsun Amewarashi. Jeśli poruszyć kwestię zjawisk nadprzyrodzonych, Ghost Hunt ma kolosalną przewagę, ale nie to jest w Holicu najważniejsze. Tu liczą się, niemal zawsze jednak powiązane z paranormalnymi zajściami, perypetie nadwrażliwego (w pejoratywnym tego słowa znaczeniu) protagonisty - Watanuki'ego. Ode mnie mocne 8.0. Chętnie poznam dalsze losy ulubieńca duchów-nerwusa.

 

Sousei Kishi Gaiarth (lub Genesis Surviver Gaiarth) - całkiem niezłe klasyczne anime z godnym uwagi soundtrackiem. Fajne (choć z oklepanym zarysem fabularnym), ale zarezerwowane dla fanów gatunku (tj. staroci). Szkoda, że jest takie krótkie i niewiarygodnie pobieżnie opisuje główne postaci; gdyby dostało parę dodatkowych odcinków, rezultat mógłby być lepszy. Było parę zajmujących motywów - jak na przykład wędrujące miasto.

 

Nasu: Suitcase no Wataridori - tak samo dobre jak poprzednik - albo i lepsze. Anime jedyne w swoim rodzaju, niewątpliwie interesujące, dające poczuć ducha rywalizacji; bywa poważne, ale zabarwione jest nutką lekkiego, strawnego komizmu. Ładnie narysowane - co dotyczy zarówno postaci, rysowanego otoczenia, jak i malowanych krajobrazów. Obydwie części warto obejrzeć - pomimo zastosowanego (w drugiej) chałowatego i psującego wrażenie dynamizmu 3DCGI. Liczę na zapowiedź kontynuacji.

 

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Za to otoczenia 3D wyszły całkiem ładne...
Dołączona grafika

Dołączona grafika

» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Wygląda niemal kropka w kropkę jak rysunek Ghibli, prawda? Edycja: fakt, przy Nasu pracuje animator z Ghibli
Dołączona grafika
» Naciśnij aby pokazać/ukryć tekst oznaczony jako spoiler « - Polska flaga, lol
Dołączona grafika

Ruszylo glosowanie na AnimeReactor Community Awards 2008.

Nie odpowiadają mi nominacje. Kurenai w best character development i best animation odstręcza. To jedno z najgorszych, pod względem rysunku, technicznie anime, z jakim się spotkałem. Na pierwszy rzut oka widać, że pracowało nad nim wielu rysowników. Różnice w wyglądzie postaci w różnych scenach są uderzające! Ponadto animacja jest niezwykle sztuczna i brzydka (odnosi się silne wrażenie, że faktycznie mówi kto inny, nie dana postać) - choć statyczne rysunki bywają ładne. Brak Kaiji'ego w best soundtrack odrzucił mnie na dobre. Edytowane przez Vennor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...