Skocz do zawartości
Powerslave

Auto Do 35tys

Rekomendowane odpowiedzi

Dla mnie minusem gazu jest zawsze albo brak miejsca w bagażniku albo brak koła zapasowego...Nie mówię bo korci mnie czasem aby kupić sobie kiedyś jakąś uturbioną benzynkę i zagazować, ale jak mam mieć brak bagażnika to stawiam jednak na diesla i jego oszczędność.

 

Co do jazdy dieslem zgodzę się z Jonasem, bardzo mało potrafi jeździć dobrze turbo dieslem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może zajmijmy jakieś obiektywne stanowisko - kolega wyżej pisze, że jednak może być tanie.

Obiektywne stanowisko powiadasz. Proponuje zadzwonić do Audi, wyrecytować nazwe A6 2.7bit quattro i zadać pytania o cene:

- rozdzadu

- wymiany turbin

 

Gwarantuje, ze Twoj samochod jest tanszy niz owe zabiegi eksploatacyjne :D . A gdzie cała reszta ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obiektywne stanowisko powiadasz. Proponuje zadzwonić do Audi, wyrecytować nazwe A6 2.7bit quattro i zadać pytania o cene:

- rozdzadu

- wymiany turbin

 

Gwarantuje, ze Twoj samochod jest tanszy niz owe zabiegi eksploatacyjne :D . A gdzie cała reszta ;)

Uściślijmy - mój samochód jest tańszy niż jedna alufelga do Audi Q7. Zabłądziliśmy kiedyś z teściem do salonu Audi, to wiem (nawiasem mówiąc brawa za obsługę - chociaż naszym strojom bliżej było do pary kloszardów niż szacownego biznesmena z synem, facet z obsługi pofatygował się zza biurka, pogadał trochę z teściem na temat silników TDI i historii marki, ani na chwilę nie sprawiając wrażenia, że chce się nas pozbyć. Obok był salon VW, też poszliśmy, ale zapewne fakt, że żaden z nas nie miał na sobie gumofilców ani też nie dzierżył wideł - spowodował, że zostaliśmy zignorowani. Koniec "nawiasem mówiąc".), ale nie czuję potrzeby udawać za cenę bojlera w bagażniku, że mnie stać na dużo lepszy samochód. Dopóki podłoga nie rdzewieje, a silnik raźno pomrukuje, nie zamierzam czyścić do zera konta oszczędnościowego, na którym jest nie-takie-małe co nieco, byle tylko kupić coś o klasę czy dwie wyżej. O ile bogowie i przypadek pozwolą, jeszcze zdążę mieć pincet samochodów.

To tyle w kwestii ewentualnych posądzeń o zakompleksienie jako powód offtopiczenia w tym wątku. Skupcie się - kto z kompleksami dotyczącymi swojego auta umieściłby w podpisie tak bezczelne hasło na jego temat? :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do jazdy klekotem z turbinką to mój dobry kolega sprzedał takim chłopcom,którzy poruszali się Bóg raczy wiedziec czym przedtem sprzedał im znakomite niemieckie auto :wink: markie Opel Vectra B z jakimś skrutem D na końcu.

Chłopcy mieli auto równe 3 dni i zabili turbinę.

Wstawili konkretnie nie ostudzili i turbina nie żyje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do jazdy klekotem z turbinką to mój dobry kolega sprzedał takim chłopcom,którzy poruszali się Bóg raczy wiedziec czym przedtem sprzedał im znakomite niemieckie auto :wink: markie Opel Vectra B z jakimś skrutem D na końcu.

Chłopcy mieli auto równe 3 dni i zabili turbinę.

Wstawili konkretnie nie ostudzili i turbina nie żyje.

Ja bym stawiał na farta Twojego dobrego kolegi.

Turbina musiała być dogorywająca bo od jednego pałunku nie padła.

 

Skrót pewnie brzmiał DTI a w domyśle albo H albo L - 90 albo 101 kucy.

Edytowane przez Kaeres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaraz tam "wsiądziesz".

Kupujący diesle tylko z pozoru są sknerusami, gdzieś tak do pierwszej awarii turbiny/wtrysków, ewentualnie wymiany rozrządu. Wprawdzie są większe szanse na znaczny przebieg takiego silnika bez usterek w porównaniu do benzyny, ale patrząc na ilość "bezwypadkowych", uwzględniając modę oraz w wielu przypadkach kompletny brak pojęcia o traktowaniu takiego silnika - nie wróżę jego posiadaczom wielu szczęśliwych lat z dala od warsztatu. Zdumiewająco wielu ludzi kupuje jakieś TDI czy inne skróty z "D", po czym katuje to srodze, bo sądzi naiwnie, że mają to samo, co na benzynie, tylko taniej na 100 km. A potem płacz.

Nie z pozoru tylko są :wink: Kto kupuję nowe auto z myślą o naprawach? Jestem przekonany, że zdecydowana większość kupujących diesle nie ma pojęcia o tym, że jak zaleją na przykładowo Orlenie to czeka ich kosztowna wizyta w serwisie. Tak btw. to ktoś w temacie TG podlinkował wycinek FG gdzie koleś jedzie do Polski serią 6 z klekotem i jak znalazł w końcu stację to był to... Orlen :lol: Pałowanie silnika również nie wpływa pozytywnie na takie silniki, ale kto o tym wie. Pewnie większość user'ów nie pałuję, bo po to kupiła takiego diesla i ma być oszczędnie, a pałowanie równa się większe zużycie paliwa :wink: Jest to strasznie proste myślenie, ale jestem przekonany, że większość tak myśli.

 

Nie chce tutaj prowadzić jakiejś krucjaty, ale nie każdy klient jest tak "oświecony" jak wy (głównie jonas, draak) i dlatego argumenty jakie przytaczacie pomimo tego, że są prawdziwe to imo niewiele mają wspólnego z praktyką. A dlaczego? Po co kupować diesla? Skoro jak już pisałem benzyna daję większe osiągi i cena niższa na starcie. Potem trochę wyższa cena paliwa, ale może na naprawach coś się zaoszczędzi. Kupują to ludzie którym odpowiada taka charakterystyka silnika (przykład draak) lub sknerusy którzy mają nadzieję (złudną a jakże), że zaoszczędzą, bo tak się utarło. Diesel, mało pali i ropa tańsza :D Jest jeszcze trzecia kategoria, ludzie którzy muszą mieć diesla, bo to jest cool, trendi i posh :lol: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To faktycznie należę do grupy tych "oświeconych" bo nie dość, że maniakalnie wręcz tankuję wyłącznie na shell'u (i sprzedając poprzednie auto nabywca dostał do wglądu kilkaset f-r z tych stacji właśnie), to dodatkowo grzecznie czekam, aż turbuleum się schłodzi (co trudne nie jest, bo mamy bardzo wolno otwierającą się bramę :lol:), oliwkę wymieniam z dokładnością szwajcarskiego czasomierza, a i autka chipuję* wyłącznie u uznanych tunerów.

 

Ale dzięki takim zabiegom nawet mając "podkręcone" tdci w poprzednim aucie wtryski przy odsprzedaży, na próbie przelewowej, wypadły nienagannie.

 

To tyle w temacie...hmm jakim to temacie właściwie? LPG, diesle, auta dla przeciętnego Kowlaskiego? Ach, to o/t ;)

 

* To kolejna ogromna zaleta diesli (i nowszych turbodoładowanych benzyn)- bo w jakim n/a za ~ 3k netto podniosę moc z 136km na 177?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...) BMW... no coz auta naprawda dobre i ladne, ale w Polsce BMW przewaznie jezdza... i nie chcemy byc z nimi myleni.

Kto jeździ hymm ? I może jeszcze duuuużooo pali ? Ciekawe stwierdzenie i zarazem totalnie bezsensu. Brać pod uwage przy kupnie samochodu opinie które nijak się mają do jakości samochodu, kultury jazdy itp.

Wątpie by zwykłego dresika było stac na bmw w przedziale 35tys. a tym bardziej na jego utrzymanie..

 

I ta mentalność kupujących.. żeby był jak najmłodszy, był bogato wyposażony i żeby miał fajny kolorek :) aa no i kosztował 1000zł ^^

Potem takie osoby ładują tysiące w mechanikę :)

 

Nikogo nie mam zamiaru urazić tym postem, ale jakoś tak mnie poruszył ten temat ^^

Edytowane przez Tymin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety tak jest w PL. Zabobony i stereotypy.

 

Auto ma być jak najnowsze i tyle. Ale nikomu nie przyjdzie do głowy, że (zazwyczaj) w przypadku 2 aut w tej samej cenie i różnych rocznikach, to zazwyczaj z tym nowszym jest coś nie tak. Żaden sprzedający nie należy do Caritasu i raczej nie chce nam zrobić prezentu w postaci promocyjnej ceny na jego nowszy egzemplarz. W takich wypadkach zazwyczaj chce się pozbyć jak najszybciej auta, które przez złe użytkowanie jego (lub poprzedniego właściciela) wpędziło go w wydatki, których nie spodziewał się po młodym, wypieszczonym autku z przebiegiem jak zwykle w granicach 150 tysięcy.

 

To, że auto jest dla kobiety niczego nie zmienia. Moje dziewcze jeździ obecnie Vectrą A i można powiedzieć, że z obrzydzeniem patrzy na auta segmentu C i mniejsze. Wszystko więc zależy od charakteru przyszłego użytkownika oraz jego potrzeb. Pozbądźmy się więc stereotypu, że najlepsze auto dla dziewczyny to Smart, że Passat jest dla wieśniaków, a BMW dla dresów.

Wczoraj byliśmy ze znajomymi nad rzeką. 4 osoby podróżowało bardzo wygodnie w Vectrze, a ręczniki, koce i dmuchane materace nie walały się nam pod nogami. Nie wyobrażam sobie tej podróży w Seicento czy dowolnym innym samochodzie 3-drzwiowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozbądźmy się więc stereotypu, że najlepsze auto dla dziewczyny to Smart, że Passat jest dla wieśniaków, a BMW dla dresów.

Smart to nie auto, podobnie jak Twójstary Nano czy Toyota IQ, więc nie dywaguj - nawet dla mnie, zwolennika niewielkiego, gdzieś jest granica nikczemnych rozmiarów, poniżej której zaczynają się spalinowe krzesełka dla dzieci i pokurczów. BMW - niech ci będzie, wszak jesteś najlepszym dowodem na to, że są posiadacze BMW, którzy używają głowy do innych celów niż łuskanie orzechów. Zostawmy tylko tego Passata, proszę proszę proszę.

[takie-oczy-jak-kot-ze-Shreka-i-do-tego-błagalne-merdanie-ogonem]

Wczoraj byliśmy ze znajomymi nad rzeką. 4 osoby podróżowało bardzo wygodnie w Vectrze, a ręczniki, koce i dmuchane materace nie walały się nam pod nogami. Nie wyobrażam sobie tej podróży w Seicento czy dowolnym innym samochodzie 3-drzwiowym.

Jakbyś miał dwa egzemplarze ...

Nie no, bez jaj, Seicento jest wprawdzie samochodem, ale dwuosobowym, do tego maksymalnie pies. Kiedyś próbowaliśmy tym jechać w czterech dorodnych Aryjczyków. Dobrze że dystans wynosił niespełna trzy kilometry, bo ci z tyłu już mieli zamiar amputować sobie nogi scyzorykiem, byle tylko zrobiło się trochę więcej miejsca :>

 

O tym, jak kobiety patrzą na samochody, można by napisać książkę grubszą niż wszystkie części "Harry'ego Pottera". W skrócie - najpierw kolor, potem kształt, potem schowki i ładna tapicerka, ewentualnie czy bagażnik jest łatwo dostępny i duży. Ten kolo z TVN Turbo, który prowadzi "Zakup kontrolowany", ma chyba znaczną przewagę genów kobiecych.

Edytowane przez jonas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smart to nie auto, podobnie jak Twójstary Nano czy Toyota IQ, więc nie dywaguj - nawet dla mnie, zwolennika niewielkiego, gdzieś jest granica nikczemnych rozmiarów, poniżej której zaczynają się spalinowe krzesełka dla dzieci i pokurczów.

Widać że nigdy nawet nie siedziałeś w smarcie. Na zeszłych wakacjach wypożyczyłem ten samochód na 3 dni i złego słowa o nim nie można powiedzieć. Klasa wyżej od SC w którym trzeba trzymać sie rekami i nogami kierownicy żeby nie latać jak worek ziemniaków na zakręcie powyżej 25km/h ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widać że nigdy nawet nie siedziałeś w smarcie.

Zaiste, nie siedziałem. Mówisz, że zmieszczę się mając 180 cm wzrostu bez wyłamywania kolan? Trzeba będzie spróbować.

Klasa wyżej od SC w którym trzeba trzymać sie rekami i nogami kierownicy żeby nie latać jak worek ziemniaków na zakręcie powyżej 25km/h ...

Nie przesadzaj, przy 25 km/h jest podpieranie się lusterkami, latanie po wnętrzu zaczyna się od 55 km/h. Domniemywam, że siedziałeś w SC, skoro o tym wspominasz.

Nie wiem jak Nano, ale taki Smart i IQ mają więcej wspólnego z samochodem niż SC :wink: pzdr

Cenowo bez wątpienia. O ile pamiętam IQ ma (na papierze) gorsze wszystkie osiągi niż SC, nie jestem jedynie pewien przyspieszenia. Nie sprawdzałem Smarta, choć diesel o pojemności 0,8 litra okrutnie mnie śmieszy. Jaki to może mieć moment, skoro brakowało go 1.4 HDi w Peugeocie 206?

 

 

Przynajmniej (dzięki Smartowi i IQ) zdołaliśmy z grubsza wrócić do tematu :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)

Cenowo bez wątpienia. O ile pamiętam IQ ma (na papierze) gorsze wszystkie osiągi niż SC, nie jestem jedynie pewien przyspieszenia. Nie sprawdzałem Smarta, choć diesel o pojemności 0,8 litra okrutnie mnie śmieszy. Jaki to może mieć moment, skoro brakowało go 1.4 HDi w Peugeocie 206?

(...)

Powiedz jonas no i co z tego? Jak w każdym z tych aut czujesz się jak w AUCIE, a nie jak w puszce po sardynkach która lada moment się rozleci :) Po drugie, są to małe miejskie auta gdzie przyspieszenie i moc mają drugorzędne znaczenie :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie Smarta: Wbrew opiniom opartym na teoriach, to w praktyce niezłe auto (pomijając kontrowersyjny wygląd i wymiary). Piekielnie oszczędne, a gwiazdek w NCAP mogły by mu pozazdrościć nawet limuzyny rozmiaru BMW 5 - patrz: Brillance.

 

Co do iQ, to rewelka auto ale raczej dla bogatych ludzi. Poziom bezpieczeństwa bardzo wysoki, wszystko pięknie przemyślane, ale... kosmiczne spalanie i cena wyjściowa bodajże 54 tys. za nówkę powala z nóg. Używki w granicach 35 tys. jeszcze chyba nie chodzą. Ci których stać wybiorą Serię 1. ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedz jonas no i co z tego? Jak w każdym z tych aut czujesz się jak w AUCIE, a nie jak w puszce po sardynkach która lada moment się rozleci :) Po drugie, są to małe miejskie auta gdzie przyspieszenie i moc mają drugorzędne znaczenie :wink: pzdr

Kochanieńki, to z tego, że w 2008/9 roku można wymagać więcej, niż dziesięć lat temu, w dodatku wymagać od producenta znanego z solidnych i przemyślanych rozwiązań, a nie jakiegoś Twojegostarego z Indii. Jasne, na dopracowanie miejskiego pierdzidełka nikt nie będzie przeznaczał połowy rocznego budżetu całego koncernu. Ale to, co tym modelem oferuje Toyota, w dodatku za poronione pieniądze, jest jakimś, odwrotnie proporcjonalnym do gabarytów pojazdu, nieporozumieniem.

Sprawdziłem to przyspieszenie, jest porównywalne (0,2 sekundy na korzyść SC), prędkość maksymalna ta sama, spalanie niższe w Toyocie, zwłaszcza w mieście. Zastanawiające, moc 68 KM / 6000 obr w iQ vs 55 KM / 5000 obr w SC - gdzie to się podziewa? Sushi jest 100 kg cięższe, ale żeby aż tak? Dziesięcioletni makaron daje radę? O to mi chodzi. Bezpieczeństwo - z pewnością Toyota ma powalająco większe, więc jakiś postęp jest. Dopiero bym szydził, jakby było inaczej :>

Odnośnie Smarta: Wbrew opiniom opartym na teoriach, to w praktyce niezłe auto (pomijając kontrowersyjny wygląd i wymiary). Piekielnie oszczędne, a gwiazdek w NCAP mogły by mu pozazdrościć nawet limuzyny rozmiaru BMW 5 - patrz: Brillance.

Jest gdzieś w sieci foto "Smart vs Seicento", można sobie poszukać i wszystko stanie się jasne. Wprawdzie "tru" fanatycy włoskiego modelu przebąkują coś o większych przeciążeniach w Smarcie, które mają jakoby anihilować pasażerów, ale ciężko to łyknąć na serio nawet po kilku piwach.

Co do iQ, to rewelka auto ale raczej dla bogatych ludzi. Poziom bezpieczeństwa bardzo wysoki, wszystko pięknie przemyślane, ale... kosmiczne spalanie i cena wyjściowa bodajże 54 tys. za nówkę powala z nóg. Używki w granicach 35 tys. jeszcze chyba nie chodzą. Ci których stać wybiorą Serię 1. ;]

Seria 1 wygląda (zwłaszcza z tyłu) jak Hyundai i30, a z boku kompletnie nie przypomina BMW, więc nie ma się czym chwalić :>

Za 54 tysiące jest tyle lepszych (nowych) wózków, niźli Smart / iQ / 2x SC, że byłby z tego temat na następne trzy strony.

 

Kilka lat temu, bawiąc w Paryżu, zdumiałem się początkowo ilością Smartów na ulicach. Wtedy był to chyba jedyny taki pojazd na rynku i widziało się go dosłownie wszędzie. Był też jedynym, którego dało się zaparkować w poprzek na normalnym miejscu parkingowym, co w takim molochu jak Paryż ma niebagatelne znaczenie.

I taki jest chyba target dla mikrosamochodzików - duże miasta Zachodu. Dla biednych Azjatów zza Odry, których rzadko stać na drugi czy trzeci samochód, są to tylko zbyt drogie zabawki. Coś jak ta żyroskopowa hulajnoga na baterie, nazwę przepomniałem - ależ byłem zły na patafiana, który ogłaszał wcześniej w naukowych pismach, że nadchodzi techniczna rewolucja, która zmieni świat.

 

Przy okazji "odkryłem" w Wikipedii hasło "kei car". Tutaj dopiero jest z czego wybierać, nawet mają "Mitsubishi Pajero Mini". Ale dziwne te skośnookie karzełki.

Edytowane przez jonas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Test Tojki iQ jest w obecnie puszczanym Automaniaku. Auto jest ciekawe, ale zupełnie nie warte tych 54 tys. Ba - nawet za 35 tys. to nadal poroniony pomysł. Nikt o zdrowych zmysłach nie wyda 35 tys. na coś tak małego i niepraktycznego, bo za tą kasę można mieć auto segmentu D czy E, które (mimo wieku) będzie miało podobne (lub lepsze) wyposażenie, nieporównywalnie większą wygodę i podobny stopień bezpieczeństwa, jak ten wynalazek z 9 poduszkami.

Może w Paryżu czy chociażby w Rzymie takie auta to sposób na miasto, ale u nas nie ma chyba jeszcze tak tragicznie. No i mało kogo stać na taką "zabawkę".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Test Tojki iQ jest w obecnie puszczanym Automaniaku. Auto jest ciekawe, ale zupełnie nie warte tych 54 tys. Ba - nawet za 35 tys. to nadal poroniony pomysł. Nikt o zdrowych zmysłach nie wyda 35 tys. na coś tak małego i niepraktycznego, bo za tą kasę można mieć auto segmentu D czy E, które (mimo wieku) będzie miało podobne (lub lepsze) wyposażenie, nieporównywalnie większą wygodę i podobny stopień bezpieczeństwa, jak ten wynalazek z 9 poduszkami.

Może w Paryżu czy chociażby w Rzymie takie auta to sposób na miasto, ale u nas nie ma chyba jeszcze tak tragicznie. No i mało kogo stać na taką "zabawkę".

 

Uważacie, że Toyota IQ jest droga ? ;) Popatrzcie na Astona Martina Cygnet. Taki mały OT. :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważacie, że Toyota IQ jest droga ? ;) Popatrzcie na Astona Martina Cygnet. Taki mały OT. :) 

Dziś angielskie wydanie AutoExpress opublikowało pierwsze zdjęcia nowego modelu, który powstanie na bazie Toyoty iQ. Prawdopodobnie maluch od Aston Martin będzie luksusową wersją iQ, otrzyma nie tylko nowy design, ale i luksusowe wyposażenie wnętrza: skórzana tapicerka, wstawki z naturalnego drewna i dobrej klasy system audio.

Nowy Cygnet adresowany jest dla klientów "prawdziwych" modeli Aston Martin. Angielski producent wierzy, że wsród "astonowców" znajdą się chętni na malucha, jako że zgodnie z rozpoznaniem - 30% właścicieli Aston Martin posiada samochód Mini lub Smart.

Wstępnie ustalono cenę - Aston Martin Cygnet - 40 000 dolarów.

Bardzo rozsądne posunięcie ze strony AM - trudno wszak fatygować się do sklepu po bułki w DB9, ryzykując przy tym, że jakiś pijany kretyn poleci na czołówkę w poobijanym Gulfie. No i czymże jest suma 40 000 dolarów dla przeciętnego posiadacza Astona? Na lepsze waciki wyda pewnie więcej w miesiąc :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smart jest samochodem ktory w 100% mnie zaskoczyl. Spodziewalem sie puszki, do ktorej bedzie ciezko wsiasc oraz prowadzenia jak w CC ;) . Mialem okazje przejechac sie dwa razy tym wynalazkiem i ani przez chwile mi banan z geby nie schodzil :D . Naped na tyl, dosc spora moc oraz mega zwrotnosc daja naprawde niezla frajde, do tego łatwosc w parkowaniu i manewrowaniu. Zarazykuje stwierdzenie, ze zadne bmw ponizej 3.0l nie dawalo mi tyle funu w dymanicznym przemieszczaniu sie po miescie przy predkosciach przepisowych tj <50km/h ;)

 

Jedyne wady - skrzynia biegow oraz slaba jakosc wykonania w srodku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz Dziubek i przez niektórych zastałbyś wyszydzony :D Bo Ci osobnicy nie rozumieją, że mając pewien budżet i określony target (małe miejskie auto), szuka się właśnie małego miejskiego auta, a nie prawie nowej limuzyny, bo starczy i komfort większy :lol:

 

No cóż może kiedyś doczekamy takich czasów gdzie auto to tylko auto i nie będzie trzeba brać na nie kredytu jak na dom (bo wtenczas właśnie pojawia się myślenie o prawie nowych limuzynach) :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż może kiedyś doczekamy takich czasów gdzie auto to tylko auto i nie będzie trzeba brać na nie kredytu jak na dom (bo wtenczas właśnie pojawia się myślenie o prawie nowych limuzynach) :wink: pzdr

Nie predko w PL. Widze po swojej miejscowosci (15tys) gdzie co drugi po powrocie z Anglii wsiadl do A6 czy E39 i z szarej myszki zrobilo sie wielkie panicho we wsi. Inna sprawa, ze tylko w swojej furze jest panicho wywalone na pol auta, bo poza nim juz sie tak pewnie nie czuja :) Ch... ze ze starymi mieszka w wieku 30lat, wazne ze fura jest.

A mnie to sie marzy albo Fiesta 2009, albo Astra III, kompleksow leczyc nie musze. Oczywiscie nie twierdze ze ktos kto chce duze auto, to odrazu ma kompleksy. Maja ci, co wsiadajac do takiej fury czuja sie panami, a niestety takich nei brakuje... Ale znam tez takich co sa normalnymi, sympatycznymi goscmi mimo duzej fury z duzym silnikiem ;) Ale to tak EOT ;)

Edytowane przez DziubekR1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako, że główny temat wątku lekko upadł, to pozwolę sobie uczepić się powyższej wypowiedzi. Zapominacie o takim czymś, że jedni lubią kolekcjonować znaczki, inny lubią mieć samochód, który codziennie będzie przyprawiał ich o banana na ustach. E39 czy A6 bez wątpienia są takimi samochodami. I w sumie lepsze to, niż kolejny klasyczny do bólu Passat B5 kombi 1.9TDI, Golf 4, Astra 2 czy Vectra B, bo takich w PL jest już wiele.

 

Dla jednych samochód ma być tani, oszczędny, łatwy do zaparkowania i możliwie jak najnowszy. Dla drugich samochód ma być najpiękniejszym modelem z przedziale cenowym, ma mieć przyzwoite osiągi, wygodę, ciszę w środku i jak przy okazji będzie oszczędny, to nic się nie złego nie stanie. Gdyby nie ta druga grupa, to rynek aut używanych (szczególnie tych z wyższej półki) nie miał by prawa istnieć, a pierwszy właściciel samochodu po 5-10 latach użytkowania wywoziłby takie A6 czy E39 z 99 roku na złom. Kto by kupił go za 20 tysięcy, jak za tą kasę ma dużo nowszego i oszczędniejszego Fiata czy Opla?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla jednych samochód ma być tani, oszczędny, łatwy do zaparkowania i możliwie jak najnowszy. Dla drugich samochód ma być najpiękniejszym modelem z przedziale cenowym, ma mieć przyzwoite osiągi, wygodę, ciszę w środku i jak przy okazji będzie oszczędny, to nic się nie złego nie stanie. Gdyby nie ta druga grupa, to rynek aut używanych (szczególnie tych z wyższej półki) nie miał by prawa istnieć, a pierwszy właściciel samochodu po 5-10 latach użytkowania wywoziłby takie A6 czy E39 z 99 roku na złom. Kto by kupił go za 20 tysięcy, jak za tą kasę ma dużo nowszego i oszczędniejszego Fiata czy Opla?

Tak juz ciagnac OT calkowicie, to ja nie pietnuje ludzi, ktorzy kupuja takie auta. A6 to piekna i solidna fura do dzisiaj, ale tak jak napisalem, piektuje to, ze ktos wsiadajac do takiego auta czuje sie panichem i wysmiewa wszystko "co male". A niestety, ale po swojej miejscowosci i nie tylko widze, ze duza czesc kupujacych takie auta nie bierze go, bo "to dobre i solidne auto" tylko bierze "bo jest kozackie i kozacko w nim wygladam", a mimo ze w obu przypadkach mamy to samo auto, to roznica miedzy kierowcami jest ogromna ;) Juz szczegolnie to widac w zachowaniu kierowcow kombiakow, no naprawde nadziwic sie nie moge gdy widze jak taki Bolek sie zachowuje jak wsiada do swojego kombiaka.

Chore dla mnie jest to, ze tacy ludzie traktuja auto jako cos, co ma poprawic ich "notowania" i respekt wsrod innych ludzi... A nie powiesz, ze ktos taki kupuje male auto ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako, że główny temat wątku lekko upadł, to pozwolę sobie uczepić się powyższej wypowiedzi. Zapominacie o takim czymś, że jedni lubią kolekcjonować znaczki, inny lubią mieć samochód, który codziennie będzie przyprawiał ich o banana na ustach. E39 czy A6 bez wątpienia są takimi samochodami.(...)

Zrozum, że są ludzie którzy szukają konkretnego auta. Ma być małe oszczędne i do miasta, a Ty polecasz im E39 czy A6, bo przyprawi ich o "banana na twarzy"?

 

Ta rozmowa zaczyna mi przypominać rozmowę jaką miałem ze znajomymi (trochę na wyrost, ale niech będzie) jakiś rok temu. Jakoś świeżo po kupnie samochodu dla żony (miało być małe, w miarę oszczędne, wybór padł na Swifta), siedzieliśmy wieczorem i rozmawialiśmy. Owi znajomi nie mogli się nadziwić jak można wydać tyle na takie małe (niepraktyczne? Zapewne w ich mniemaniu :wink: ) auto. Przecież za tą cenę można przebierać w BMW, Audi i innych. Jakoś nie mogłem ich przekonać, że żona nie potrzebuję BMW, Audi i innych :D pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie...dlatego sa ludzie ktorzy kupuja Getza z salonu:) ja tego nie rozumiem...ale znajomy powiedzial tak:

"Jezdzilem caly czas tico, potrzebuje malego autka do jazdy po miescie... wkurzaly mnie wszelkie okazje i komisowe super bryki...." teraz ma folie na fotelach:) i cudowny zapach swiezosci...co jak co, jednak używane auto to używane auto (no chyba ze ma 10k przebiegu i pół roku:P)

 

Ps. co do SMarta, smialem sie z nich, do póki jeden taki mojego Złomero 1,5GLX nie wyprzedził z prędkością swiatla...ja nawet po redukcji do trójki, i złożeniu lusterek nie bylem w stanie go dogonic :unsure: a moze mial podtlenek:D?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie...dlatego sa ludzie ktorzy kupuja Getza z salonu:) ja tego nie rozumiem...ale znajomy powiedzial tak:

(...)

Kupują Getza, bo nie stać ich na nową Fiestę czy inne IQ. Ja wziąłbym roczne/dwuletnie Polo/Swifta/Yarisa w cenie tego Getza, oczywiście gdyby zależało by mi na małym aucie. Ty tego nie zrozumiesz, bo lubisz mieć duże auto i mając przeznaczoną kwotę zawsze wybierzesz starsze większe niż nowsze mniejsze :wink:

 

Ale jak już pisałem ludzie mają różne upodobania dlatego mamy różne auta (kolor, wielkość), a nie tylko srebrne Passaty kombi :wink: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...