Skocz do zawartości
Powerslave

Auto Do 35tys

Rekomendowane odpowiedzi

BMW... no coz auta naprawda dobre i ladne, ale w Polsce BMW przewaznie jezdza... i nie chcemy byc z nimi myleni.

Jak na poważnego człowieka, który kupuje auto za całkiem poważną kasę, to śmieszny to dla mnie argument. Poza tym nie widziałem dresa w E46 - częściej ludzie w garniakach, handlarze samochodów (jadący autem z zachodu do domu) i kobiety. Zanim skreślisz (jak sam powiedziałeś) dobre i ładne auto, to przejedź się jakimś egzemplarzem dłuższy kawałek, ale nie po prostej drodze...

 

Nie chcemy brac auta 8 letniego jak Volvo czy Merc, bo jesli za powiedzmy 3 lata bedziemy zmieniac auto to lepiej sprzedac auto 8-letnie niz 11.

Tylko pozostaje pytanie: na którym więcej stracisz? Bo sprzedać można wszystko, ale to jest kwestia ceny. Wiadome natomiast jest, że im młodsze auto, tym bardziej traci na cenie.

Poza tym, jak to się ma do wcześniejszego stwierdzenia, że wolisz starsze auto a lepsze?

 

Tak wiec ostatecznie (?) zdecydowalismy sie na Passata z 2004r. diesel 1.9, 2.0 a moze 2.5. Auto oklepane, ale nadal jakos sie prezentuje i jezdzi ok wiec tak chyba zostanie :)

Nawiązując do pierwszego cytatu, to opinie o Passatach też nie są chwalebne. ;)

A tak na poważnie, to (o ile mi wiadomo) 1.9 ma najlepszą opinię z tych 3 silników. No chyba, że w tym roczniku poprawili już 2.5 litra. Pierwsza wersja 2.5 nie miała chwalebnych opinii o ile pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I chyba nadal nie ma. Przy passacie musicie bardzo uważać na przebieg bo łatwo się pomylić i można trafić na auto zbliżające się już do 300k(nie mówię że w innych tak nie jest ale passat jest bardzo popularnym autem i łatwiej przez to wpaść).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak passat jest od "niemca" to taki z 2003 roku równie dobrze może mieć 500tyś km, już ze 2 razy się natknąłem na takie zagadki, gość kupił sobie passata combi tdi z przebiegiem 120tyś, pojechał na serwis po paru miesiącach bo coś mu tam nie spasowało i wyszło, że samochód miał ostatni przegląd przy 420tyś rok wcześniej... naprawdę trzeba uważać bo książka serwisowa w dzisiejszych czasach to nie jest problem.

 

http://www.allegro.pl/search.php?string=vo...;personal_rec=0

 

+

http://www.allegro.pl/item681298927_tanie_...na_laserem.html

 

i już masz piękną książkę serwisową, a jak ktoś nie jest dociekliwy to łyknie :rolleyes:

Edytowane przez slavOK

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dobry kolega ma Passata od dziadka z Niemiec ,który jezdził z babcią tylko do koscioła i po bułki.

Po wizycie w serwisie jak zobaczył co było robione i przy jakim przebiegu zbladł.

Cudów nie ma.Jak nie kupisz sobie auta od taty,który kupił auto w salonie to możesz się po nim spodziewać wszystkiego.

Każdy chce zarobić a tego typu oszustwa to u nas normalna rzecz do puki w Polsce nadal będzie się kupowało rocznik i stan licznika a nie auto sprawne technicznie choćby miało przejechane 300k.

Zresztą Polak to dziwny stwór nie spojrzy na auto jak ma przejechane 200k wszyscy mają auta z przebiegiem 150k i nie ważne ile ma lat czy 2 czy 10.

Chyba Volvo po winie bez problemu poda historię auta.

VW na ich forum chyba był ktoś kto za 50zł podawał kompletną historię jak podałeś VIN.

Niektórzy sprzedawcy/handlarze nie chcą podać VINu ciekawe dlaczego?.

Całkiem niedawno mój kolega kupował Astrę i rozmowa z handlarzem przebiegała miło do momentu kiedy zapytał czy może podłączyć komputer w celu sprawdzenia przebiegu i stanu elektroniki.Został wyzwany od h...a i k...y itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiscie nawet wolalbym kupic auto gdzie wlasisciel szczerze podaje, ze przebieg ma np 300tys...wieksza szansa, ze jest uczciwy :)

A swoja droga...po kiego grzyba Niemiec by wydawal kilka tys ojro wiecej za diesla jakby mial nim jezdzic raz na tydzien po 10km...

Kupilby benzyne wtedy :] Prawie kazdy diesel z niemiec ma nakulane wiele km! Przejedzcie sie po niemczech...oni ciagle gdzies jezdza i to nie 5km do pracy tylko 50km w jedna do pracy autostrada i 50km w druga strone autostrada. na wakacje na drugi koniec europy...i tak 250tys w 4 lata leci :)

 

Poza tym i tak najwazniejszy jest faktyczny stan a nie rocznik i przebieg!

Wole 300tys i 10 letnie auto ktore bylo dbane, mialo dobre oleje na czas nie bylo bite etc

niz 50tys i np 3 lata katowane bite i maltretowane :P

Edytowane przez Pageup

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze odnośnie VW.

Akurat w rodzinie mam warsztat,który zajmuje się wszystkim co związane z autami mechanika,blacha itp.

Jakiś czas temu robili VW chyba Touran.

Wymieniali jakieś łożysko w kole.Auto bardzo zadbane w środku i na zewnatrz.Prawie nie zniszczone.

Serwisowane do końca.Jedyny mankament jak na nasz rynek to był właśnie przebieg,który (mogę się walnąć o 100tyś km) wynosił 780 albo 870 tyś.km.

Auto było miejscowego handlarza.Potem stało w komisie z przebiegiem chyba 170tyś.

Auto z 2004r chyba.

W pracy mam auta,które po naszych drogach robią prawie 100tyś.km rocznie.Jak opowiadam znajomym o takim rocznym przebiegu to nie chcą uwierzyć.

U nas chyba do wszystkich jeszcze nie dotarło,ze auto służy do jazdy a nie po to aby stało.

O klekotach z Niemiec można napisać powieść.

Edytowane przez przemn2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nieodparte wrażenie, że założyłeś wątek aby sprawdzić czy podjąłeś dobrą decyzję.

Byłem na giełdzie w Gliwicach.

Na ślepo bym rzucił kamień i Pasek by zarobił w szybę.

Każdy dosłownie KAŻDY był tak odpicowany, że ja nie mogłem uwierzyć, że w takim stanie może być samochód 8 letni.

Nówka z salonu ma więcej kurzu od tych z giełdy.

Niby jak to się ma do mojego myślenia o Passatach ?

Otóż ja jestem maksymalnie na nie za Passatem B5 jeżeli miałbym 35 tys zł to wydania.

Problem z nimi jest taki, że nie wiadomo czy ktoś za niego dał 15 czy właśnie 35 klocków bo wszystkie niemal identycznie wyglądają (chodzi mi o ich stan).

Stało ich mnóstwo, np. ten sam rocznik, ten sam silnik (tylko jeden właściwy), oczywiście ten sam (tylko właściwy) przebieg 150tys.

Ceny różniły się o 5-8 tys zł.

Dlaczego tak nie było w przypadku innych pojazdów ?

Ba nawet u tych samych handlarzy !

 

Passek vs S60 - nie róbcie mi na śmiech.

Edytowane przez Kaeres

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba Volvo po winie bez problemu poda historię auta.

Być może po winie... ale po VINie w ASO Volvo niczego się nie dowiesz poza akcjami serwisowymi, na które wzywany był pojazd. Na ostatnim przeglądzie gwarancyjnym swojej wołgi rozmawiałem z naszym opiekunem i zwyczajnie Volvo nie podaje takich informacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie dlaczego u nas panuje kult VW w szczególności Golfa?

Rozmyślam o tym od pewnego czasu :lol2: Nie mam nic przeciwko VW czy tam innym marką.Ale wszyscy chcą mieć Passaty lub Golfy.

Z VINem i Volvo powtórzyłem za TVN Turbo gdzie powiedzieli,ze wystarczy podać VIN w Volvo i powiedzą ci wszystko o aucie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie dlaczego u nas panuje kult VW w szczególności Golfa?

Rozmyślam o tym od pewnego czasu :lol2: Nie mam nic przeciwko VW czy tam innym marką.Ale wszyscy chcą mieć Passaty lub Golfy.

Bo to dobre, niemieckie "das Auto" jest. Wszak wszystko, co z Rzeszy, jest wspaniałe i cudowne, nawet po siedemnastu dzwonach i piętnastu szczęśliwych właścicielach, z których trzech ostatnich miało śniadą karnację.

A potem jedzie taki czteroślad zasilany przepalonymi frytkami, kopci raźno czarnym obłokiem Magellana i ma zderzaki przymocowane na blachowkręty. Ale jest niemieckie, więc na pewno dobre. A przegląd się "załatwi".

 

Poważniej zaś - lata komuny zrobiły swoje, a ponieważ Niemcy są najbliżej, to stamtąd spływało najwięcej kolorowego i egzotycznego dobra. Stosunkowo niska awaryjność VW i Mercedesów z lat 80. i 90. też nie jest bez znaczenia - w tym czasie Fiaty rdzewiały i się psuły (zresztą kojarzyły się źle - 126p i 125p), francuzy miały dziwne patenty, których bał się pan Heniu, a japońce były drogie w naprawach i trudno dostępne. I tak to idzie latami, mimo że dawno już prawdą nie jest - przyzwyczajenia ludzkie najtrudniej się zmienia.

Dochodzi jeszcze nieco bezsensowna moda na diesle nawet do miasta na dystanse 5000 km rocznie, której niestety będę musiał ulec przy ewentualnej zmianie samochodu - żona i teść tworzą silne lobby ropne, więc jako mniejszość nie będę miał wiele do gadania :>

 

Powyższe tworzy jedynie słuszny wizerunek samochodu dla Polaka - srebrny Passat kombi ("bo czasem trzeba przewieźć lodówkę" - naprawdę taki argument usłyszałem kiedyś w komisie, jak spytałem na cholerę mi kombi), oczywiście TDI, oczywiście 152 000 km przebiegu, od dziadka-lekarza, co jeździł tylko po bułki do Lidla. Oczywiście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w rodzinie passat służy obecnie 3 rok. Przyjechał z przebiegiem (licznikowym) 140 tyś km. I na tyle wyglądał. Bity raczej nie był, 1,9tdi, 2001. Obecnie ma 240 tyś, nigdzie się nie leje, pali mało, klekocze jak ciągnik, wymieniono wahacze. Najgorzej jest z ubezpieczeniem.

Ogólnie auto nie daje za wiele powodów do narzekania.

Ja jestem fanem japońców, podobnie jak mój tatko. Ale zauważcie co można było kupić te 3 lata temu za 40k? Passata, Avensisa, Accorda, Mondeo, Lagunę, A6 ('98), Vectrę. O wyglądzie japońców sprzed ad. 2003 raczej nie ma co mówić. Mondeo fajny układ jezdny, niezłe silniki, ale jakość materiałów... Laguna to auta które po przebiegu 150k km wyglądały jakby zrobiły po 400k. A6 stare, poza tym koszty utrzymania takiego 2,5tdi, ew. każdego benzyniaka pow. 2l wysokie. A z Vectrami bywa różnie. Poza tym wygląd...

I skąd się bierze kult VW? Bo to przeciętne auto. Nie ładne, nie brzydkie, niedrogie w utrzymaniu, z dobrymi silnikami. Auto które pasuje dużej części społeczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeciez "2.7 biturbo quattro" to nie jest olbrzymi napis na calym boku, tylko malutki na bagazniku :D jak podjezdza na stacje to rownie dobrze moze byc to 2L, wiec wstydu nie ma ;]

A czy czasami dwie rury z tyłu nie wyglądają spod zderzaka - i to równolegle do jezdni ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam osobiście Volvo, w rodzinie jest jeszcze jedno, w przybranych wujkach też przewalają sie rózne modele volvo.... a avensis, passatem i tu wymienionymi jeździłem , i moge tylko powiedzieć ze volvo s60 z D5 to najlepszy mozliwy wybór. Można podjechać do salonu nawet na jazde testową bo je mają jeszcze... a na forum volvo jest sporo osób co przesiadło sie z passata i normalnie niebo a ziemia : )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeciez "2.7 biturbo quattro" to nie jest olbrzymi napis na calym boku, tylko malutki na bagazniku :D jak podjezdza na stacje to rownie dobrze moze byc to 2L, wiec wstydu nie ma ;]

Nie, w ogóle.

To jest właśnie wspaniały przykład pojęcia "dziadowanie" w odniesieniu do LPG - na super samochód owszem, stać, ale na paliwo doń już nie, więc się profanuje przerobieniem na zapalniczkę. Chcesz jeździć tanio - kupuj Tico albo Seicento na gaz, poruta i hańba i tak "wliczona" w markę :>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chcesz jeździć tanio - kupuj Tico albo Seicento na gaz, poruta i hańba i tak "wliczona" w markę :>

A dlaczego nie można jeździć szybko, komfortowo oraz tanio? Zresztą bez przesady, kilkuletniego A6 nie nazwałbym "super samochodem". Co innego pakowanie LPG do sportowych aut typu 911, Corvette, GT-R, itd a co innego do komfortowej, kilkuletniej limuzyny z mocnym silnikiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)Chcesz jeździć tanio - kupuj Tico albo Seicento na gaz, poruta i hańba i tak "wliczona" w markę :>

Mam lepszy pomysł! Kup rower!

 

Może tak wsiądziesz na wszystkich sknerusów co kupują diesle? Bo po grzyba kupić diesla skoro uturbiona benzyna wciąga nosem podobnego? No chyba, że ktoś jest z tych co podpina pod auto przyczepę kempingową i weekendami orze pole wtenczas miliony Nm są niezastąpione :lol: pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego nie można jeździć szybko, komfortowo oraz tanio? Zresztą bez przesady, kilkuletniego A6 nie nazwałbym "super samochodem". Co innego pakowanie LPG do sportowych aut typu 911, Corvette, GT-R, itd a co innego do komfortowej, kilkuletniej limuzyny z mocnym silnikiem.

Ależ można, tylko trzeba się liczyć ze złośliwymi opiniami, o ile rzecz jasna należy się do osób, których owe obchodzą :>

Kilkuletnie A6 z takim silnikiem i napędem nie jest już raczej zwykłym, niemagicznym toczydłem, w którym gaz nikogo nie zdziwi.

Zacznijmy od tego, ze A6 2.7 biturbo quattro nie jest samochodem tanim w utrzymaniu, nawet jakby jezdził na wode.

Może zajmijmy jakieś obiektywne stanowisko - kolega wyżej pisze, że jednak może być tanie.

Może tak wsiądziesz na wszystkich sknerusów co kupują diesle? Bo po grzyba kupić diesla skoro uturbiona benzyna wciąga nosem podobnego? No chyba, że ktoś jest z tych co podpina pod auto przyczepę kempingową i weekendami orze pole wtenczas miliony Nm są niezastąpione :lol: pzdr

Zaraz tam "wsiądziesz".

Kupujący diesle tylko z pozoru są sknerusami, gdzieś tak do pierwszej awarii turbiny/wtrysków, ewentualnie wymiany rozrządu. Wprawdzie są większe szanse na znaczny przebieg takiego silnika bez usterek w porównaniu do benzyny, ale patrząc na ilość "bezwypadkowych", uwzględniając modę oraz w wielu przypadkach kompletny brak pojęcia o traktowaniu takiego silnika - nie wróżę jego posiadaczom wielu szczęśliwych lat z dala od warsztatu. Zdumiewająco wielu ludzi kupuje jakieś TDI czy inne skróty z "D", po czym katuje to srodze, bo sądzi naiwnie, że mają to samo, co na benzynie, tylko taniej na 100 km. A potem płacz.

 

 

To takie proste i co ciekawe zawsze działa jako "kij w mrowisko" - wystarczy napisać coś niemiłego na temat LPG. I jaki piękny OT się zrobił, w pierś wątłą biję się z hukiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie kupowania diesli (no chyba, że używanych) to już od kilku lat nie ma to nic wspólnego z oszczędnością- porównywalne mocowo benzyny wychodzą ok 10.000PLN mniej. Nawet przy moich rocznych przebiegach rzędu 20k km nie zwróci mi się ta różnica w cenie zakupu, zakładając, że auto zmieniam co 3 lata.

 

A miliony niutków się przydają i to bardzo- mnie po prostu odpowiada taka charakterystyka przebiegu mocy/momentu, a dźwięk silnika jest niemal niezauważalny w lepiej wygłuszonych pojazdach (a taki d5 imho brzmi lepiej, od 2.0tfsi). Rzecz gustu (jeśli z równania wyłączy się cenę zakupu).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sekwencja działa w nich bez problemu. 5-gen zapewne też. Kumpel ma Leona 1.8T na sekwencji i sprawuje się to bardzo dobrze. Ubytków mocy brak i problemów również nie zanotował. Czyli jednak można mieć mocne auto i tanie w utrzymaniu jednocześnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie



×
×
  • Dodaj nową pozycję...