Skocz do zawartości
poca

Auto Do 60k

Rekomendowane odpowiedzi

Wolałbym małą niewiadomą 1.4 turbo od małych żółtych rączek niż wielką wiadomą minę przeciwczołgową 1.4 TotalFehlerSI składaną tureckimi rączkami i wpakowaną do budy składanej leniwymi hiszpańskimi rączkami. Nie wspieraj Niemców, im szybciej padną tym lepiej dla reszty świata.

  • Upvote 2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jest w tym sporo prawdy, TSI to jedna z większych silnikowych wpadek, ale jeśli dodam, że robię małe przebiegi - do 10 k rocznie, a samochód trzymałbym 5-6 lat, to czy coś to zmieni?

Dodatkowo te późniejsze tsi były poprawiane i mniej kłopotliwe. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twój cyrk i twoje małpy, jeśli mity z lat 80. będą za te kilka lat nadal żywe, to nie powinieneś mieć problemu z odsprzedażą, bo przecież to VW. Osobiście po tylu wpadkach jakościowych nie kupiłbym nic od VAGa, choćby dawali gratis do płatków śniadaniowych.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się, 50-60k to nie jest przebieg przy którym coś pada. Poza tym przez pierwsze 2 lata i tak masz spokój, bo jest gwarancja. U ojca w Octavii w okolicach 60k pękła obudowa turbiny, ale duży wpływ mógł mieć jego styl jazdy. Poza tym to i tak była naprawa za 1500 zł. W kontekście 5-6 lat jazdy to nie są żadne pieniądze.

 

Aha, za 70k możesz też znaleźć Focusa 1.5 150 KM, którego możesz przestawić na 182 KM za 250 zł(fabryczny soft z fabryki).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie zaprzeczasz w jednym zdaniu... niby nic nie pada, a posypało się turbo. Pękniecie korpusu turbosprężarki przy takim przebiegu świadczyć może jedynie o [ciach!]owatości odlewu i naprężeniach. Z resztą inny kolega z tego forum właściciel seata tez coś przebąkiwał o padniętej turbosprężarce przy przebiegu 60k km i stwierdził, ze to ponoć normalne ;]

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nic, w sumie nie mam ciśnienia żeby nagle zmieniać samochód. 

W wolnej chwili przejadę się tym leonkiem i zobaczę jak to jest z nim od środka.

Odwiedziłem też forda, focus sedan jest ładny i w sumie rzadkość na drodze, ale spalanie we Wrocku w godzinach szczytu będę miał w nim z 10 l.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odwiedziłem też forda, focus sedan jest ładny i w sumie rzadkość na drodze, ale spalanie we Wrocku w godzinach szczytu będę miał w nim z 10 l.

...tak jak każdym innym samochodem z silnikiem benzynowym. Poza tym skoro jeździsz poniżej 10k rocznie to jakie znaczenie ma spalanie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w vitarze 2 l mniej na 100km daje oszczędność 200l rocznie, czyli prawie tysiąc złotych zostaje w kieszeni. No i nieco rzadziej trzeba odwiedzać stację :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się, 50-60k to nie jest przebieg przy którym coś pada. Poza tym przez pierwsze 2 lata i tak masz spokój, bo jest gwarancja. U ojca w Octavii w okolicach 60k pękła obudowa turbiny, ale duży wpływ mógł mieć jego styl jazdy. Poza tym to i tak była naprawa za 1500 zł. W kontekście 5-6 lat jazdy to nie są żadne pieniądze.

W kontekście 5-6 lat i 60k przebiegu rozwalona turbina ujdzie w jakimś Subaru WRX albo czymś równie wyżyłowanym, a nie w kapeluszowozie dla korposzczura średniego szczebla. Nie rób jaj dziewczyno, jakby mi coś takiego w żelazie klęknęło przy 60k to bym pomalował całość na zielono i porzucił w lesie, powodowany słusznym gniewem.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jest w tym sporo prawdy, TSI to jedna z większych silnikowych wpadek, ale jeśli dodam, że robię małe przebiegi - do 10 k rocznie, a samochód trzymałbym 5-6 lat, to czy coś to zmieni?

Dodatkowo te późniejsze tsi były poprawiane i mniej kłopotliwe.

Skoro boisz się, że coś padnie, to spytaj się jak wygląda możliwość przedłużenia gwarancji. W Oplu miałem możliwość przedłużenia do 5 lat (chyba max 100 kkm) z Assistance w całej UE.

 

Jeśli to nie musi być niemieckie, to może nowe Megane z silnikiem 1,6? Sam się nad nim zastanawiałem, ale wtedy ten silnik nie był dostępny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seat daje normalnie 4 lata, plus 2 na naprawy ale nie wiem ile,  w sumie zapytam, może nie jest to duży koszt.

W Suzuki jest 3 lata + 1790zł za dwa kolejne.

 

Ładna ta meganka, tylko muszę pokonać psychiczne opory wewnętrzne przed francuzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co to za opory w końcu szukasz jak Jonas napomniał zwykłego kapeluszowozu. Różnice miedzy Skoda Leon, a Meganka będą raczej subtelne i to rzekłbym, ze możliwe iż na korzyść francuza, chociaż będąc szczerym nie dał bym 60K za Meganke (tym bardziej za vag'a) za tyle to przecież można mieć Maserati 4200GT ;)

Edytowane przez KAX_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mig- z doświadczenia- odpuść temat Leona. Niedoróbki, hiszpańska precyzja-niemiecki temperament. Ostatnio zrobili lifta, krótko po tym, jak Pedro ogarnął dobre spasowanie elementów...

 

Mając 60kpln na auto- wybrałbym turbomalarię w postaci dacii a resztę hajsu przepuścił na przyjemności wynagradzające posiadanie dacii.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opory są jak wspomniałem natury psychicznej, czyli stereotypy o francuzach wgrane pod moją czaszkę. Odinstalowanie tego pewnie jednak trochę potrwa, dodatkowo warto by także zapuścić jeszcze jakiegoś CCleanera.

Jutro ma zadzwonić diler od Su z ofertą, może jednak uda mu się wykisić coś fajnego. Więc na razie poczekam, chociaż upusty u Hiszpanów są zachęcające. Ale jeśli po 60 k pękają obudowy turbo, to raczę podziękuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie- mechanicznie TurboFehlerIncluded mają problemy z napinaczami rozrządu (te na łańcuchach), nagarem w dolocie (1.2,1.4 tsi i 1.6/2.0tdi), brakiem wyrównania jakości turbosprezarek (ihi), problemy z elektroniką osprzętu (w zeszłym tygodniu wybiło mi błąd sygnału z czujnika temperatury płynu- notlauf included, po sprawdzeniu vcdsem- problem znikł i się jeszcze nie pojawił z powrotem). Problemy ze skrzyniami w 1.2,1.4,1.8tsi i 1.6tdi- manuale się potrafią rozsypać, dsg zjada sprzęgła (dsg7).

Problemy z cieknącym spryskiem tylnej szyby, pękająca lampa 3 stopu, pękające reflektory tylne, parujące reflektory led przednie (w tym padające samopoziomowanie). Wymieniać dalej?

A- i skrzypienie z dziwnych miejsc.

 

U mnie wystąpiły- turbosprężarka jest do wymiany- wbrew temu co było napisane wcześniej- jeszcze nie wymieniona, czekam aż wyzionie ducha a nowa leży na półce w garażu.

Cieknie i jest pęknięte delikatnie światło 3 stopu i skrzypi.

4 lata gwarancji daje vgp- ale respektowanie jest ekhm- po dieselgate- słabe. Ja miałem dwa lata gwary albo 100kkm (zakup w momencie zmiany importera).

 

Generalnie- nowego VW raczej bym nie polecił- chyba że któregoś z trojaczków VW- up/citigo/mii. Bo tam nie ma co się psuć.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A z którego roku model, bo wiem, że te początkowe, bodajże z 2009 mały własnie całą masę usterek i była to tragedia na kołach.

Ale stopniowo i cały czas było to poprawiane. Także podobno w obecnych wersjach jest dużo lepiej. Jednak to okaże się dopiero za jakiś czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znałem kiedyś taką dziewczynę, łajdaczyła się na potęgę, miewała choroby weneryczne, piła alkohole wysokoprocentowe i jarała jak parowóz, podobno jakieś skrobanki nawet były, no generalnie nie przedstawiłbyś takiej mamie jako narzeczoną. Ale jakoby niedawno się poprawiła, nie jara już szlugów, pije okazyjnie tylko lampkę wina do obiadu, dostęp do majtek jedynie po zaręczynach, a pełna penetracja w tę i nazad dopiero po ślubie. Może poprosisz o rękę?

 

Z tą Dacią nie byłoby takie głupie, jeśli nie przeszkadza ci skromny wybór między 1.2 75 KM albo trzycylindrową atrapą silnika 0.9 turbo, względnie 1.5 pukpukktotampanewka dCi. Dużo samochodu za nieduże pieniądze.

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale ta dziewoja używana i zajechana, a autko niewinna i czysta dziewica z saloona.

Za mało w tobie człowieka Wschodu, byś właściwie rozumiał odpowiedź za pomocą przypowieści. Ujmę to więc inaczej - nie bierz VAGa, to gunwo na patyku niewarte choćby pięciu szekli, a koncern to technologiczna porażka i nie potrafi od 20 lat wyprodukować dobrego, mocnego i trwałego jednocześnie silnika benzynowego, zaś przy dieslach muszą oszukiwać, żeby cokolwiek sprzedać.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za mało w tobie człowieka Wschodu, byś właściwie rozumiał odpowiedź za pomocą przypowieści. Ujmę to więc inaczej - nie bierz VAGa, to gunwo na patyku niewarte choćby pięciu szekli, a koncern to technologiczna porażka i nie potrafi od 20 lat wyprodukować dobrego, mocnego i trwałego jednocześnie silnika benzynowego, zaś przy dieslach muszą oszukiwać, żeby cokolwiek sprzedać.

 

Ja bym tak nie demonizował. Problem stał się wtedy, gdy o trwałości decydują księgowi oraz na pogoni w świecidełka z mnóstwem elektroniki.

Kolejna sprawa, jak dbasz a Polak i prawidłowe dbanie to rzadkość - to mniej więcej jak z profilaktyką.

 

VAGi TSI dla zwykłego Kowalskiego nie robiącego dużych przebiegów wcale nie są zbyt awaryjne. Dodatkowo masa tanich części na rynku wtórnym i to jest ich siła. Dwa, że jak stać cię na nówkę to i na gwarę 5 lat lub przebiegi 100-150tkm. Po tym okresie sprzedajesz i masz w zadku rzekoma awaryjność.

 

Prawda po prostu jest brutalna. Bieda i tyle oraz kupowanie bez łba na karku używek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tak nie demonizował. Problem stał się wtedy, gdy o trwałości decydują księgowi oraz na pogoni w świecidełka z mnóstwem elektroniki.

Jak to się ma do VAGa niezdolnego wyprodukować dobrej jednostki benzynowej? Inni potrafią, a też mają decyzyjnych księgowych oraz pakują elektronikę i świecidełka.

 

Kolejna sprawa, jak dbasz a Polak i prawidłowe dbanie to rzadkość - to mniej więcej jak z profilaktyką.

 Kupuję nowe żelazo, raz w roku jadę do ASO - co jeszcze miałbym robić?

 

VAGi TSI dla zwykłego Kowalskiego nie robiącego dużych przebiegów wcale nie są zbyt awaryjne. Dodatkowo masa tanich części na rynku wtórnym i to jest ich siła. Dwa, że jak stać cię na nówkę to i na gwarę 5 lat lub przebiegi 100-150tkm. Po tym okresie sprzedajesz i masz w zadku rzekoma awaryjność.

Pęknięta turbina przy 60k to niby co jest? Chyba tylko VAG jest tak bezczelny, żeby reklamować 160k km jako osiągnięcie (amerykańska reklama 100k mil). Awaryjność ich bubli nie jest rzekoma, wpisz w Google "tfsi problem" i policz zera w ilości wyników. Oszustwa to też znak rozpoznawczy tego koncernu-porażki, ale to tylko Niemcy. No i do tego VW, którego wkład w rozwój motoryzacji jest doskonale żaden, nie wynaleźli niczego i z niczym nie byli pierwsi, bazując na kradzionych lub licencjonowanych pomysłach.

Albo nówka i gwarancja, albo tanie części z rynku wtórnego, zdecyduj się.

 

Prawda po prostu jest brutalna. Bieda i tyle oraz kupowanie bez łba na karku używek.

Rozmawiamy tu o fabrycznie nowych pojazdach.
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seat daje normalnie 4 lata, plus 2 na naprawy ale nie wiem ile,  w sumie zapytam, może nie jest to duży koszt.

W Suzuki jest 3 lata + 1790zł za dwa kolejne.

Warto się zorientować, co oznacza te 4 lata gwary.

Czy np. jeśli samochód rozkraczy się w tym czasie na autostradzie, to czy dowiozą go do serwisu na swój koszt czy dostaniesz auto zastępcze, czy gwara obowiązuje poza Polską itp.

 

Ładna ta meganka, tylko muszę pokonać psychiczne opory wewnętrzne przed francuzem.

Powiem szczerze, że gdybym nie musiał czekać ponad miesiąc dłużej na tę wersję z 1,6 L, to pewnie sam bym nią jeździł. Ogólnie fajne wyciszenie, ładne wnętrze, przyzwoite wyposażenie i silnik bez turbo, więc zawsze jedna rzecz mniej, która się może popsuć. ;) Edytowane przez luk1999

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak to się ma do VAGa niezdolnego wyprodukować dobrej jednostki benzynowej? Inni potrafią, a też mają decyzyjnych księgowych oraz pakują elektronikę i świecidełka. 

 

TFSI,FSI a TSI .... spora różnica. Przeciętny Kowalski benzyniakiem prywatnym ile robi 5?10tkm rocznie? Jak sprzedaje po 3-5 latach auto i bierze nowe to z awariami raczej nie ma problemów.

Co innego firmówki tłukące dziesiątki tysięcy, choć one głównie TDI.

 

A kto produkuje bezproblemowe małolitrażowe uturbione jednostki z bezpośrednim wtryskiem?

 

Francuzi znacznie wcześniej wynaleźli patent tanio sprzedać nówkę i awaryjnie naprawiać w serwisie i poserwisowo zarabiać kupę szmalu na częściach. Renault?

 

Rozmawiamy tu o fabrycznie nowych pojazdach.

 

Fabrycznie nowe pojazdy w okresie gwarancji nie psuja się, tudzież naprawiane są na gwarancji.

Problem Kowalskiego nie interesuje, bardziej firmy.

 

 Kupuję nowe żelazo, raz w roku jadę do ASO - co jeszcze miałbym robić?

 

Nie wiem. Ja po prostu jeżdżę. Do ASO tylko z jednym jeździłem. Obecnie tylko przeglądy techniczne, nie w ASO i dalej jeżdżę wymieniając to co zużywa się.

Znam sporo osób z Vagowskimi TSI w kombo z DSG i żadnemu jeszcze ani skrzynia, ani silnik problemów nie robiły, a są to samochody od 2005 roku wzwyż zaczynając od Golfa 5 1.4 TSI 122KM.

 

 

Mogę tylko wstępnie przyznać rację, że im mniej świecidełek i osprzętów w silniku w postaci sprężarek, kompresorów itd, tym mniej ma prawo zepsuć się, ale...obecnie działy jakości i trwałości robią swoje. Względnie bezpieczny jest tylko posiadacz nówki z salonu.

 

Z drugiej strony przekonanie mnie do wydatku 100tzł za względnie dobrze wyposażoną nówkę vs ta sama 3-5 latka za np 30% ceny salonowca. Co ma mi się niby zepsuć na kwotę różnicy?

 

Swego czasu kupiłem 3 latka (rocznik 2005, nalatane 170tkm) "wypierdzianego" z wyglądem nówki za którego dałem 25% ceny salonowca. Do dziś jeździ bez awarii i kosztownych napraw silnika, czy jego osprzętu. Ówczesna cena w salonie 120tzł. 

 

Oczywiście, ktoś nówki musi kupić, ale są to w lwiej części firmy, ale rozumiem, prestiż nowości musi być. Kowalski ma to w priorytetach i w myśl "zastaw się, ale postaw się".

Edytowane przez NostradamuSek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TFSI,FSI a TSI .... spora różnica.

Ta, znajdź teraz nowego VAGa z FSI innym niż paliwożerny i słaby kasztan 1.6 105 KM.

 

Przeciętny Kowalski benzyniakiem prywatnym ile robi 5?10tkm rocznie? Jak sprzedaje po 3-5 latach auto i bierze nowe to z awariami raczej nie ma problemów.

Co innego firmówki tłukące dziesiątki tysięcy, choć one głównie TDI.

A jak nie sprzedaje to co? A jak jeździ więcej niż 10k rocznie?

 

A kto produkuje bezproblemowe małolitrażowe uturbione jednostki z bezpośrednim wtryskiem?

W tej chwili właściwie wszyscy mają takie silniki w ofercie, nawet Honda, Suzuki i Toyota, co do niedawna wydawało się niemożliwe. Czy bezproblemowe - czas pokaże, tak jak pokazał jakim padłem jest VAG.

 

Francuzi znacznie wcześniej wynaleźli patent tanio sprzedać nówkę i awaryjnie naprawiać w serwisie i poserwisowo zarabiać kupę szmalu na częściach. Renault?

Nie Francuzi, tylko małe żółte rączki w US & A w latach 70. i później. Japońskie samochodziki najpierw były tam wyśmiewane i pogardzane, potem się okazało że w sumie palą mniej niż połowę tego co amerykańce, a jak się ludzie przyzwyczaili to wyszło, że serwis słono kosztuje. Strategia zadziałała bezbłędnie tak czy owak, teraz w US & A rzucisz kamieniem na parkingu i masz 50% jak nie więcej szans, by trafić japoński samochód (albo przynajmniej japońskiej firmy produkowany lokalnie).

 

Fabrycznie nowe pojazdy w okresie gwarancji nie psuja się, tudzież naprawiane są na gwarancji.

Problem Kowalskiego nie interesuje, bardziej firmy.

Problem jak widać z rozkmin tutaj Kowalskiego interesuje jak najbardziej, bo to nic miłego jak ci żelazo klęknie przy robocie.

 

Nie wiem. Ja po prostu jeżdżę. Do ASO tylko z jednym jeździłem. Obecnie tylko przeglądy techniczne, nie w ASO i dalej jeżdżę wymieniając to co zużywa się.

Swoim też jeździłem, skończyła się gwarancja i już nie jeżdżę. Olej i filtry sam sobie zmienię, piszczących telewizorków brak. Części jeszcze nie wymieniałem żadnych, ale nawet gdyby to nie wiem nic o konieczności kodowania nowych tajli w ASO, jak to ma miejsce choćby w Passacie. 

 

Znam sporo osób z Vagowskimi TSI w kombo z DSG i żadnemu jeszcze ani skrzynia, ani silnik problemów nie robiły, a są to samochody od 2005 roku wzwyż zaczynając od Golfa 5 1.4 TSI 122KM.

Wspaniale, tymczasem tylko w tym temacie są dwie wzmianki o takiej ilości wad konstrukcyjnych VAGa, że jest to wręcz zatrważające. Reszta Internetów też nie pozostawia złudzeń, te pojazdy to złom jadący na dobrej opinii wypracowanej 20 lat temu.

Mam kolegę (no dobra, faceta któremu płacę, by udawał mojego kolegę) w dziale konstrukcyjnym w fabryce VW w Poznaniu, prywatnie jeździ Toyotą i choćby skały srały, nie kupi sobie żadnego VAGa bo wie czym to grozi.

 

Mogę tylko wstępnie przyznać rację, że im mniej świecidełek i osprzętów w silniku w postaci sprężarek, kompresorów itd, tym mniej ma prawo zepsuć się, ale...obecnie działy jakości i trwałości robią swoje. Względnie bezpieczny jest tylko posiadacz nówki z salonu.

Dacia jest odpowiedzią na wiele podobnych dylematów.

 

Z drugiej strony przekonanie mnie do wydatku 100tzł za względnie dobrze wyposażoną nówkę vs ta sama 3-5 latka za np 30% ceny salonowca. Co ma mi się niby zepsuć na kwotę różnicy?

Jakiś czas temu przechodziłem takie rozważania - budżet około 100k złotówek, ale używanego już nie brałem pod uwagę. Choć bez problemu by się znalazło używany za te pieniądze.

 

Oczywiście, ktoś nówki musi kupić, ale są to w lwiej części firmy, ale rozumiem, prestiż nowości musi być. Kowalski ma to w priorytetach i w myśl "zastaw się, ale postaw się".

Nie znam się na prestiżach, a samochód na kredyt wydaje mi się pomysłem skrajnie idiotycznym. Edytowane przez jonas
  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalnie temat szeroki i pozostawmy decyzję o zakupie kupującemu.

Czy Dusterka jest warta swej ceny. Dla mnie nie. Z tego co rozmawiałem z właścicielami, silnik muł i wcale nie bezawaryjny (1.6 115KM), wygląd, jakość, przyjmijmy, że to kwestia wtórna i mniej znacząca. Jakby jednak nie było, tania. Na rynku wtórnym ceny mówią same za siebie patrząc na przebieg.

 

https://www.otomoto.pl/oferta/dacia-duster-1-6-benzyna-ID6yKazn.html#3c893da74d

 

W zasadzie po przebiegu nówka.

Edytowane przez NostradamuSek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dacia to nie tylko Duster - mają oprócz tego kompakta, krosołwera (cokolwiek to jest), kombi, kombivana, małego dostawczaka i sedana dla grzyba. Całkiem przyzwoita gama, taki Fiat do niedawna nie miał nawet połowy tego. Nie chce mi się teraz klikać przez konfiguratory, ale chyba nie da się wycyrklować ceny ponad 80k. Żeby jeszcze nie te wątłe silniki ...

  • Upvote 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwości zakupowe są spore  np Fiat Tipo II  , Renault Kadjar, Opel Mokka, Peugeot 2008, Nissan Juke, Ford Focus Mk3, Citroën C4 Cactus, Škoda Octavia III, Suzuki Vitara II , Fiat 500X, Nissan Qashqai II, SsangYong Tivoli, Škoda Yeti, Jeep Renegade, Ford Kuga II. Nówki lub max do 2 lat.

Przykładowo:

https://www.otomoto.pl/oferta/jeep-renegade-sport-1-6-110-km-benzyna-produkcja-2017-czarny-ID6yNabR.html#ba8bb4971c

Edytowane przez NostradamuSek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość geek22

Panowie a jakie macie zdanie na temat samochodu Dacia sandero? Aktualnie szukam dla siebie jakiegoś wygodnego samochodu do miasta. Nie musi to być oczywićie samochód z wyższej pólki. Wymagania

najlepiej nowy

mało palący

oraz wygodny

http://www.all-moto.pl/

Edytowane przez geek22

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie


×
×
  • Dodaj nową pozycję...